Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Allicja

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Allicja

  1. Chłopaku to o czym Ty myślisz, o chorym sercu, przecież lekarz Ci powiedział, że masz zdrowe, a że szybciej bije, bo bije dlatego, że się denerwujesz. Zobacz przed Tobą tyle życia, dlaczego nie wyjdziesz, nie pograsz w piłkę z kolegami, nie wiem, jakaś dziewczyna, żebyś zapomniał co to choroby, co to nerwica, do kina, jakieś spotkania, gdzie u Ciebie miejsce na to?, chyba to w Twoim życiu powinno być na pierwszym miejscu, no może na drugim, bo nauka bardzo ważna. Rozumiem, że życie czasami nie rozpieszcza i bez względu na wiek można mieć spory bagaż doświadczeń, ale trzeba żyć i cieszyć się życiem. Powinieneś jak najmniej siedzieć przed tym kompem, pogoda dopisuje i korzystać z tego i bywać się wśród koleżanek, kolegów a nie siedzieć, gapić się w komputer a co najgorsze czytać o chorobach.
  2. A ile Ty masz lat?, fakt, że każdemu może się zdarzyć migotanie, ale raczej to choroba późniejszego wieku. Bierzesz magnez, potas? to jest bardzo dobre na pracę serca i na pewno nie zaszkodzi, tylko z potasem trochę ostrożniej. A leki na nerwy bierzesz? Jeśli nie to chociaż ziołowe sobie zaserwuj. Tak żyć się nie da, życie Ci ucieka.
  3. MOSES, sam dopasowujesz sobie choroby do siebie, to świadczy o nerwicy niczym innym. Jak się coś ma to się ma i już, jest się chorym a Ty raz masz złożoną arytmię, raz częstoskurcz, raz migotanie przedsionków. Nic nie stwierdzone a wszystko wymyślone. Nie krytykuję Cię, ale próbuje uświadomić, że jak nawet masz jakieś tam szaleństwa serca, to jest to bardziej szybkie bicie, bo się denerwujesz i potęgujesz szybszy puls, jak masz dodatkowe skurcze to może i je masz bo dużo osób je ma, tylko nie każdy czuje. Lekarz ma rację, ja też Ci pisałam, że częstoskurcz przychodzi nagle i trach a nie sukcesywnie narastanie pulsu. A co do migotania, nie wiem, chyba go nie mam, choć podejrzewam ostatnio u siebie ten rodzaj arytmii, ale póki nie złapię tego na holterze czy ekg nie myślę o tym. Migotanie to raczej takie roztrzepane bicie serca, bardziej jak galareta, która trzęsie się na talerzu, musi to być coś bardzo nierównego, ale myślę eeee tam jestem pewna, że tego nie masz. A leczysz Ty nerwicę???
  4. MOSES, ale się nakręcasz chłopaku. Częstoskurcz występuje nagle, trach i serce zapierdziela a u Ciebie to raczej tachykardia, bardziej narastajace walenie serca, czyli idzie coraz szybciej i szybciej i szybciej bo się skupiasz nad tym, denerwujesz i zaczyna przyśpieszać, przy częstoskurczu od razu chwyta na maksa. Przestań mierzyć sobie puls, czy na szyi czy na nadgarstku, bo to powoduje, że ono Ci wzrasta bo się skupiasz i o tym myślisz, weź Ty chłopie zrób Holtera i będziesz wiedział jak Ci to serce bije, ile bije i kiedy bije, to będzie uspokojeniem Twoich nerwów i nie będziesz wymyślał sobie strachów.
  5. SAMOTNA, ja u siebie nerwicy nie stwierdzam, moje arytmie są złożone i niezależne od sytuacji, miejsca czy mojego samopoczucia czy też nastawienia. Chwytają mnie nagle, wychodzą nie tylko na holterze ale i na ekg. Nie mam na stałe leków, ale mam leki od kardiologa w razie silnego napadu arytmii. Ja się już w jakimś stopniu przyzwyczaiłam do pracy mojego serca a jak jest bardzo źle to spokojnie przeczekuje to szaleństwo serca, biorę tabletki i czekam, jak nie minie to po paru godzinach jadę do szpitala i tam mnie umiarowują, kroplówkami, dają jeszcze jakieś tabsy i wracam do domu. Na pewno stres i nerwy potęgują arytmię, bo z mojej obserwacji jak mi się to zaczęło rok temu tak na dobre, to nie wiedząc co to jest tak do końca bardzo się tego wystraszyłam a czym bardziej się *strachałam* tym większą miałam arytmię., Zrobiłam badania, poczytałam o swoich arytmiach, posłuchałam lekarza i teraz jak mnie dopada czekam ze spokojem jak minie, uspokajam serce, oddech, nie nakręcam myślenia i przeczekuje. Oczywiście bohaterem nie jestem, bo jednak wiem, że to serce, coś bardzo ważnego dla naszego życia, jestem czujna, ale od paru przeskoków nic się nie stanie, serce to nie szwajcarski zegarek, ma prawo czasami przeskoczyć, byle było zdrowe w badaniach a jak trwa to dłuższy czas i praca serca staje się coraz bardziej nie równa wtedy jest od tego lekarz, żeby pomógł. Co do Twoich leków, hydro i propranolol, możesz spokojnie brać, ja też mam niskie ciśnienie i jak weźmiesz doraźnie nic kompletnie nie zaszkodzi, testowałam na sobie. Pewnie, że nie łykaj jak Ci stuknie ze dwa razy i od razu tabletka, ale jeśli czujesz takie dłuższe kołatanie, które jeszcze powoduje Twój dyskomfort psychiczny to jak najbardziej pomoże.
  6. Trzymaj się i uspokój nerwy, oj ja na forach a praca czeka. Powodzenia.
  7. I jeszcze jedno u Ciebie widzę, że główny powód to nerwica a nie chore serce, sam się wkręcasz w choroby, coś Ci jest a Ty od razu wymyślasz sobie chorobę, nie szkoda Ci życia marnować. Psycholog jak trzeba to i psychiatra, to musisz sam wiedzieć i czuć czy dasz radę sam to pokonac czy będą potrzebne leki. Jak się ma kłopoty z sercem tak jak w moim przypadku, to nie nerwica przyczyniła się do choroby serca tylko serce się rozchorowało i już i wcale nie mam nerwicy tylko rozszalałe serce a u Ciebie nerwica powoduje, że serce sobie fiksuje.
  8. Jeśli miałoby to być tylko badanie dla Ciebie, żebyś miał na papierze, to zrób to dla uspokojenia swojego sumienia i jak będzie Ci serce skakało, to będziesz miał czarno na białym, że serce masz zdrowe. Skurcze dodatkowe ma bardzo dużo osób, nawet ludzie zdrowi, tylko jedni to czują inni nie a jak masz serce zdrowe, na co wskazuje echo serca to nie są one niebezpieczne. Jak ja czuję swoje arytmie? różnie jako nierówną pracę serca np. dwa normalne bicia, prawidłowe jedno ucieka za chwilę bije podwójnie, potrójnie, raz za razem, wtedy mam odczucia przyduszania w żołądku a głownie w gardle, tak jakby zatykało mnie, mam też bigeminie to wtedy co drugie uderzenie serca jest nie takie, trigeminie co trzecie i tak mogłabym mnożyć swoje dolegliwości, najbardziej przy nierównej pracy serca jak trwa to dłuższy czas, czuję te przeskoki w gardle, robi mi się słabo, gorąco, zimno jak na odlocie. Ale mną się nie sugeruj bo ja mam złożoną arytmię pary również, do tego i szybkie bicie serca i zbyt wolne. Myślę, że u Ciebie z nerwicy jest to wszystko i nerwy napędzają szybką pracę serca a te pojedyncze które cię straszą zaburzenia sa dodatkowymi skurczami, ale jak pisałam nie są niebezpieczne. Jedz magnez, możesz też trochę potasu i się uspokoi.Możesz też zbadać w laboratorium ile masz tego magnezu i potasu w organiźmie, bo może masz jego braki a to ma bardzo duży wpływ na pracę serca, te badania są tanie, nawet jakbyś miała zrobić prywatnie, to parę złotych tylko. Ale badania zrób dla uspokojenia.
  9. Spokojnie nie panikuj na zaś, ja mam złożoną arytmię i żyję długie lata, jeśli serce masz zdrowe to tak szybko nie padniesz, grunt to badania, żeby wszystko co złe wykluczyć, leczyć nerwy, nie wkręcać sobie filmów i minie a jak masz przyśpieszony puls bez arytmii ( ale to może wykazać badanie holterowskie) może kardiolog przepisać leki zmniejszające puls. My możemy tylko podpowiadać, ale wszystko jest w gestii lekarza po zrobieniu kompletu badań i rozmowy z pacjentem.
  10. No to ładnie sam wymyślać arytmię i sam się tylko nakręcasz, zrób badania, jeszcze tarczycę dla spokojności, bo ona też powoduję skaczące serce no i tego holtera. Będziesz miał komplet badań i będzie jasne czy ją masz czy nie a tak niepotrzebnie się stresujesz, po co żyć w niepewności.
  11. JUSTYNA psychiatra da leki i koniec wizyty, Ty musisz iść do psychologa, żeby przerobić temat zdrady, braku zaufania, wiary i nabrania ponownie pewności siebie, jak tego nie przerobisz, to zawsze będziesz czuła się źle, jako ta zdradzona, porzucona i będzie Ci to ciążyło a tym samym powodowało nerwicę i stany lękowe.
  12. Skoro nie miałeś holtera to skąd wymysł, że masz salwy, pary???, to tylko holter pokaże. Jak wkręcasz sobie takie rzeczy to koniecznie zrób to badanie. Jeśli nie ma tego dużo, serce masz zdrowe, to nerwy jak najbardziej mogą powodować arytmie tak jak i arytmia nerwy.
  13. Allicja

    Dodatkowe skurcze

    Ojej Drogie Panie nie chciałam wprowadzać swoim pytaniem jakiejś kości niezgody. Jestem od niedawna na forum a że skurcze i inne arytmie są moją zmorą to poczytałam trochę fora w celu zapoznania się z tematem, doczytałam się gdzieś, że korzystałyście z usługi kardiotele i chciałam poznać opinie za i przeciw, wiadomo, że każdy ma prawo do zadowolenia bądź skrytykowania. Mam arytmie ale muszę powiedzieć, że po opiniach wypowiadających się tu osób i uspokojeniu lekarzy jakoś zaakceptowałam fakt, że moje serce różnie sobie potrafi bić i nawet nauczyłam się z tym żyć, choć i bywają gorsze dni. Od jakiegoś czasu zauważyłam u siebie jakby inny rodzaj arytmii tak jakby to było jakieś drżenie serca, jakieś dygotanie, bulgotanie, nie wiem co? bo na holterze nie wyłapałam i tak sobie pomyślałam czy to nie idzie w kierunku migotania. Ale sami wiecie jak to jest z wyłapaniem arytmii nawet jak się nosi holetra stąd moje zainteresowanie kariotele. Dziękuję za Wasze wszystkie informacje na temat tej usługi.
  14. Może masz jakiś rodzaj arytmii? Wybierz się do kardiologa, zrób echo serca a przede wszystkim holtera i będziesz wiedział co tam w sercu się dzieje.
  15. Allicja

    Dodatkowe skurcze

    Witam. Ewo dziękuję za wyczerpujące informacje. Jeśli to nie tajemnica to jaki jest tego koszt miesięczny, bo podejrzewam, że jest to jakaś forma abonamentu? Moje serce też w tą marną pogodę przypominało, że je mam ale grunt to się nie poddawać. Pozdrawiam i spokojnych serc.
  16. Allicja

    Dodatkowe skurcze

    Ewka733 witam, czy kardiotele działa na terenie całego kraju, czy tylko jakaś rejonizacja? czy obojętnie skąd jestem czy z południa, czy północy to mogę z ich ofert korzystać? czy jesteś z tej oferty zadowolona?, czy już korzystałaś z ich pomocy? czy wyłapuje to urzadzenie każdy rodzaj arytmii, bo ja podejrzewam u siebie oprócz komorowych i nadkomorowych jeszcze jakieś arytmie ale występujące sporadycznie i nie udaje mi się tego wyłapać holterem. Doczytałam gdzieś na forum chyba Załamana pisała i jeszcze ktoś, że jest to mało wiarygodne i nie polecają tego typu usług. Jeśli byłabyś tak uprzejma, to prosiłabym o Twoją opinię. Arekk tylko pogratulować. Pozdrawiam
  17. Do Młoda77, nie bardzo mam czas na fora, to trochę taki zjadacz czasu, ale jak tylko złapie jakąś chwilę, to szukam sama odpowiedzi na swoje męczące serce. Pozytywne myślenie? trudna sprawa, ale myślę, że w jakimś sensie wykonalna, może dostrzeganie w tych gorszych chwilach jakiegoś dobra. Nie wiem jak z nerwicą, ale skoro w innych rzeczach pomaga, to i w niej w jakiś sposób pomoże. Takie moje podejście, zawsze brak czasu, zawsze zabiegana, ciągle coś robię, coś załatwiam,żyję pełną piersią, przyszły kłopoty z sercem, chwila załamania, ale później pomyślałam sobie, może to było jakimś ostrzeżeniem dla mnie *zwolnij życie*, może to uchroniło mnie przed czymś gorszym. Może i nerwica zjawiła się po to, żeby przed czymś ostrzec np. *zmień życie*, *coś źle robisz* itd. Trochę też sama sobie odpowiedziałaś cytuję *nerwica zamieniła mnie w narzekającą stara babinkę, która wyczekuje tylko jak ją co zakluje, zaboli, i bedzie umierać* nie wyczekuj, nie wsłuchuj się, ludzie zupełnie zdrowi też mają gorsze dni, też ich coś boli ale nie skupiają się na tym, nie rozkminiają na poszczególne części, boli przestanie dziś, jutro, pojutrze, od mam gorszy dzień i tyle a Ty z tego co napisałaś wnioskuję, że wsłuchujesz się co Cię zaboli i już masz gotowy scenariusz na dalsze samopoczucie i umartwianie się w nerwicy, że znowu zaatakowała. Nie wiem, nie mam jako takiej nerwicy, ale mniemam, że tak to działa. Ja się źle czuję, to przeczekuję, albo się położę, żeby przespać jakiś ból, albo idę się czymś zająć i nie mam czasu na skupianiu czy mnie łupie w kręgosłupie, nodze czy sercu. Może choć trochę zaraziłam Cię moim pedejściem, pewnie wszystko wymaga czasu, ale ciesz się nadchodzącym nowym okresem Twojego życia, nie wiem ile masz lat? ale ile byś nie miała to szkoda marnować czas na umartwianie. Jedni mówią, że życie jest długie inni, że krótkie, chyba zawsze jest za krótkie bo można w nim tyle osiągnąć, tyle przezyć i czerpać z niego korzyści a że czasem znajdzie się jakaś zawalidroga na drodze to też wpisane jest w nasze życie. Życzę tylko pozytywnych myśli, może jeszcze jak tylko będzie mi czas pozwalał to czasem zawitam a jeśli nie to samych sukcesów.
  18. Drogie panie, to Wy macie nerwicę a przy niej skupianie się nad tym co się dzieje, co boli i co jest a przy nerwicy to zapewne i różne drżenia mogą się zdarzać i mięśni i serca. Ja tego nie mam u mnie jest zły dzień bo serce źle pracuje i wtedy ledwo zipie albo dogorywam, nie skupiając się nad tym jak mi źle, jest źle i tyle a jak mi przejdzie to żyję dalej i nie straszę się czy za chwilę mnie coś dopadnie czy nie, nie nakręcam się, jak ma coś być to będzie. Młoda gratuluje ślubu, wszystkiego dobrego na nowej drodze życia i bez kłopotów zdrowotnych. Tak na marginesie, po jaką cholerę myślisz o śmierci, nie masz na to wpływu, nie wiesz kiedy i dlaczego, to po co o tym myśleć. Mów sobie, że kiedy przyjdzie czas to przyjdzie, to niezależne od Ciebie, a jak Ciebie nie będzie to już obojętne co będzie, Ty już tego nie będziesz wiedziała. Oj dziewczyny, dziewczyny pozytywne myślenie to podstawa, nawet ludzie bardzo chorzy starają się myśleć z nadzieją i czerpać z życia ile się da, optymizmu i jeszcze raz optymizmu, tego Wam życzę.
  19. Są takie ośrodki, w których można założyć holtera na parę dni, tygodni ale to musi pokierować Twój kardiolog, jeśli widzi taką potrzebę.
  20. Nie powiedziałabym, że u mnie nerwy, mam arytmie i tyle, umiem z tym żyć, choć czasami trudno ale nie nakręcam się jak mam pojedyncze skurcze, nie skupiam się na sercu, mam dni, że mnie trzaśnie mocniej to wtedy nerwy się uruchamiają bo dochodzi strach, czasami nad tym zapanuje, ale jak już nic nie pomaga a serce dalej tańcuje to zdarzało się skorzystać z pomocy szpitala. Grunt to się nie wsłuchiwać w serce, nie mierzyć pulsu, nie sprawdzać czy równo bije, bo to tylko prowadzi do większej arytmii i oczywiście nerwicy. Rozumiem kazdego kto się z tym męczy, bo napędza to stracha jak cholera, ale co da użalanie się nad sobą, wsłuchiwanie się w siebie, pomoże to coś? myślę, że nie a tylko wprowadza w stan jakiejś paranoi i nerwicy. Wiem to, bo jak mnie pierwszy raz tak mocno walnęło, że nawet szpital długo mnie normował to trochę czasu zajęło mi ułożenie sobie tego wszystkiego, że mnie nie zabije a jak nawet to jaki ja mam na to wpływ. Albo będę siedzieć i się zadręczać i skupiać się na sercu albo będę funkcjonować i jakoś z tego życia korzystać. Udaje mi się różnie, zależne to jest od mojego samopoczucia ale nie dam się wpędzić w nerwicę przez wstrętną arytmię. To tyle co miałam, do przekazania ze swojej historii, życze Wam równej pracy serca i nie wsłuchujcie się w jego pracę, szkoda życia.
  21. Asik333, nie nie biorę żadnych leków, tylko wtedy, kiedy arytmia daje mi bardzo dobrze do wiwatu, czyli trzyma mnie cały dzień np. moja kochana bigeminia, wtedy muszę się ratować bo oprócz złej pracy serca mam dodatkowe atrakcje czyli słabo mi, ciężko oddychać i wkrada się strach, wtedy bez leków się nie obejdzie. A jaką mam arytmię? mam tachykardię, bradykardię, mam dodatkowe skurcze komorowe, nadkomorowe, mam bigeminie, trygeminie i pary, to wykazuje mi holter podczas badań.
  22. Allicja

    Dodatkowe skurcze

    EWKA733 pytanie do Ciebie, jeśli nie pomyliłam osoby, czy TY korzystasz z usług kardiotele?
  23. Tak po części sami odpowiedzieliście sobie na pytanie, co powoduje, że czujecie, drgania, bulgotania serca. Nerwy, mierzycie ciśnienia, puls, słuchawkami wsłuchujecie się w bicie serca. Przecież serce to nie zegarek szwajcarski i bije równo i pięknie, to mięsień który pod wpływem stresu, bo choroby wykluczam (zostaliście przebadani) ma prawo do jakiś zakłóceń. Oczywiści rozumiem Wasz strach, obawy, bo sama też nie jestem jakimś bohaterem jak dzieje się coś z sercem, tym bardziej, że mam różnego rodzaju arytmie, ale wsłuchując się jeszcze do tego w swoje serce to chyba bym umarła jakbym jeszcze zastanawiała się nad tym, że ono mi tak licho pracuje, wystarczy mi to, że mam gorsze wyniki a jak zabije źle to powtarzam sobie słowa kardiologa nauczyć się z tym żyć, owszem gorzej panuje nad psychiką jak mam to dzień, dwa.......... itd i prawie non stop. Głowa do góry bo wpaść w nerwicę lękową to można szybko ale wyjść z niej nie jest już takie proste.
  24. Nie wsłuchuj się w to. Szmery jakbyś miała w sercu lekarz by to wysłuchał podczas badań. Jak masz czasami jak to napisałaś dwa uderzenia to może być skurcz dodatkowy, nic groźnego, zwłaszcza że zostałaś zdiagnozowana przez lekarza. Pytasz o żołądek , w moim przypadku mam z nim problemy. Ja się nad tym nie zastanawiam co tak *wibruje* a Ty starasz się doszukać, to może żołądek daje takie wrażenie, może nerwy, może wsłuchiwanie się w serce a może mięśnie wewnątrz tak Ci drgają i masz uczucie, że to serce tak bulgocze, nie wiem. Jeśli wyniki masz dobre, lekarze nic nie sugerują złego to spróbuj o tym nie myśleć. Jeśli odczuwasz to bardzo często to załóż ponownie holtera i zobaczysz co i ja? możesz sobie nawet sama zapisać w którym momencie to wyczuwasz i jak odbierzesz wyniki to zobaczysz co w danym momencie się działo z sercem, jaki był wtedy puls, czy było jakieś zaburzenie pracy? i wtedy się uspokoisz.
  25. Nie wiem czy uspokoi Cię trochę moja wypowiedź może? Mam arytmię od jakiegoś czasu, potwierdzona badaniami, pod kontrolą kardiologa. Skurcze dodatkowe komorowe i nadkomorowe oraz jeszcze inne zaburzenia rytmu. Też miewam odczucia drgania, wibrowania, drżenia serca, nie rozmawiałam o tym z kardiologiem. Podczas takich odczuć parę razy sprawdziłam sobie jak w tym momencie bije serce, zmierzyłam ciśnienie, biło równo mimo odczuwania jakby bulgotało i dałam sobie z tym święty spokój, widocznie są to bardziej odczucia niż zła praca serca.
×