
Allicja
Members-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Allicja
-
Tak czytałam, że ablacja to nie tragedia, kardiolog też mnie uświadamia, że bez obaw, ale widocznie tchórz ze mnie straszny, skoro się boję i zaprzeczenie bo skurczy też nie cierpię. Tachy mam rzadko, zresztą mało kiedy moje serce zapierdziela chyba, że gdzieś pędzę, to wtedy na holterze uznali to za tachykardię, ale uważam, że to normalka. Co do bradykardii, nie pamiętam ale w nocy miałam chyba 42, w ciągu dnia potrafię mieć i 48, ale ja się przy tym dobrze czuję, nie jest mi słabo, nie kręci mi się w głowie, mam od zawsze niskie ciśnienie więc mój organizm przyzwyczaił się do niskiego pulsu i niskiego ciśnienia nie dając mi jakiś niepokojących objawów. Najgorzej mam w bigemini, fakt, że jak ją mam staram się nie mierzyć ciśnienia ani pulsu żeby się nie nakręcać, ale parę razy mi się to zdarzyło to podczas tej mojej *kochanej* bigemini puls mam 33 i wtedy nie jest już fajnie, wtedy już czuję, że odpływam, choć nie zemdlałam, ale mam świat wtedy jak przez mgłę. Kumen mam dwóch kardiologów, na razie po szpitalu byłam u jednego. Teraz poczekam na holtera co on mi ciekawego pokaże. Kardiolog stwierdziła, że rozrusznik nie tylko będzie dla mnie dobry ze względu na puls, ale to dobre urządzenie przy wszelkich arytmiach, takie słowa zapamiętałam z wizyty, dla mnie to już taka ostateczność, albo jak arytmia stanowi zagrożenie dla życia, ale pewnie się mylę, to ona jest fachowcem od serca. Co do alkoholu to niestety ja też nie piję, boję się, żeby tego serca nie rozwścieczyć. Jak to jest jeden kieliszeczek i taki stan, cholera, to co mamy z wszystkiego zrezygnować bo serce nie toleruje? Piję natomiast kawę, jedną musowo czasami dwie, ale druga nie zawsze mi służy, potrafi mi już umilić życie, ale lubię i piję. Podziwiam Cię Kumen, że jesteś tak dzielna z tą swoją bigeminą, o ile do skurczy się przyzwyczaiłam, do tych pojedynczych tyle do bigemini, par za jasną cholerę nie mogę, jeśli trwa to krótko to daję radę, ale u mnie ta cholera jest taka, że jak mnie złapie to problem jest żeby serce znowu samo wskoczyło na właściwy tor i tu niestety musiałam dwa czy trzy razy skorzystać z pomocy medyków, kroplówek itp.bo po paru dobrych godzinach non stop takiego bicia wysiadałam i psychicznie i fizycznie. Powiedz Kumen jak Ty sobie radzisz psychicznie z nią? też Cię trzyma długo, czy raczej są to wstawki bigemini.
- 406 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Podłamałam się trochę, fakt ostatnio w szpitalu lekarz twierdził, że powinnam mieć ablację i na KOR, który się mną zajmował i kardiolog na oddziale bo przewieźli mnie wtedy na oddział na konsultacje, bo serce po podaniu leków nie wracało na swój rytm. Myślałam sobie, pójdę z wynikami do mojego kardiologa to on zapewne mnie uspokoi i powie, że spokojnie możemy poczekać, pomyśleć, mamy czas,tak do tej pory mówił. A tu zonk, przejrzała kardiolożka wszystko co dali mi ze szpitala, wypisy, wydruki ekg. Zaczęła mnie badać i mówi do mnie, że jednak powinnam poddać się ablacji i najlepiej jeszcze do tego, aby tam wszystko w sercu poprzypalali, poodcinali i wstawili mi rozrusznik, mało z kozetki nie spadłam po usłyszeniu takich nowości. Owszem wszystko dokładnie mi wyjaśniła, ale malo co do mnie dotarło, tylko zadałam pytanie, czy ze mną jest tak marnie, skoro rozrusznik, a ona nie, ale komfort życia przy skurczach a zwłaszcza przy pani prawie ciągłej bigemini i słabszym pulsie to byłoby najlepsze rozwiązanie. W przyszłym tygodniu mam mieć holtera, mam się zastanowić, pomyśleć, rozważyć i tak zostałam nawalona jakimiś przerażającymi informacjami i teraz mam dopiero co rozmyślać a tak sie spodziewałam po tej wizycie jakiś pozytywów a wyszłam zdołowana. Boję się ablacji a tym bardziej rozrusznika i mam teraz co rozmyślać. Czekam co holter pokaże i będę dumała, a co Wy na ten temat? macie w tym temacie jakieś informacje, wiedzę, ktoś coś doradzi, podpowie???
- 406 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Przykre Dolor, człowiek się psychicznie nastawi na coś a tu klapa. Ja w tym tygodniu mam wizytę u mojego kardiolog, z wypisu szpitalnego mam zasugerowaną ablację do rozważenia i konieczna wizyta w Poradni Zaburzeń Rytmu, ciekawa jestem co teraz mój kardiolog na to?
- 406 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Do ECH80, wiesz zniechęcenie zniechęceniem, ale po co się tak męczyć. Ja też parę lat temu miałam badania i też wszystko w echu w holterze było dobrze a teraz co holter to gorsze wyniki. Fakt, że nerwica może u Ciebie powodować różne niemiłe sytuacje z sercem ale potykania, arytmia jednak jest specyficznie odczuwana przez pacjenta i to myślę, że w dużej mierze napędza Twoją nerwicę a niewiedza jeszcze bardziej ją potęguje, choć niektórzy wolą nie wiedzieć co im jest ale czy to dobre, lepiej zapobiegać niż leczyć, wybór należy do Ciebie. Ponieważ ja również mam niskie ciśnienie i dość niski puls więc u mnie też jest problem z lekami i nie dziwię się, że boisz się propranololu, ja z nim miałam niezbyt przyjemną przygodę, ale dużo osób go chwali. Myślę jednak, że powinnaś spróbować pobrać sobie hydro, sama na sobie testowałam, jak nieźle mi serce daje w kość to też sobie od wielkiego dzwonu pomagam tą tabletką, doradziła mi to moja kardiolog. Nie namawiam, ale warto czasami zaryzykować, żeby ułatwić sobie to życie. Widzę, że Ty boisz się nawet brać leki, ale musisz wybrać albo leki, albo badania albo męczenie się, bo tak to takie błędne koło, mam nerwicę mam kołatania serca albo mam kołatania i od tego mam nerwicę, trzeba znać przyczynę. Życzę wybrania sobie odpowiedniej drogi do zdrowia.
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Nie rozumiem, rodzinna nie dała skierowania do kardiologa, mówisz jej, że źle się czujesz, masz takie a nie inne zaburzenia, źle się z tym czujesz, masz przez to nerwicę i chcesz to skierowanie. Dała Ci leki propranolol i hydroxyzynę, oczywiście moga być jedno wycisza serce, drugie psychikę, ale nie zna Twoich wyników, nie widziała badań typu echo, holter bo tego nie miałaś więc nie wiadomo co tam masz, jakie masz zaburzenia? a może niebezpieczne, nie myślałaś o tym? skurcze skurczom nie równe a może jest coś innego niepokojącego, dlaczego dałaś się tak spławić? przecież tu chodzi o Twoje zdrowie i Twoją psychikę, sama mówisz, że masz nerwicę. Może te potknięcia to bzdety i są na tle nerwowym a może coś innego, trzeba to zdiagnozować przecież, każdy jak ma kłopoty sercowe to robi komplet badań to normalka.
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Też się z tym zmagam, a ile tego masz, badałaś holterem?
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Dolor to trzymamy w poniedziałek ( dobrze zrozumiałam?) kciuki za powodzenie, żeby wszystko się wyjaśniło a Ty żebyś był usatysfakcjonowany i z odpowiednią wiedzą i spokojem wrócił do zdrowia. I czekamy na wieści co i jak? A co do skurczy pociesz się, że gdzieś jakaś Alicja też się wczoraj i dzisiaj z tym męczy, wczoraj strasznie, dziś na szczęście mam tego troszeczkę mniej a przynajmniej mam chwilę na złapanie oddechu i znowu to samo. A pizamka? ja dostałam taka *ładną * zieloną z jakiegoś papieru czy czegoś tam do momentu kiedy rodzina mi nie przywiozła mojej własnej, wstyd było wstawac z łóżka szpitalnego, ale kto wiedział, że zabiorą mnie z pracy do szpitala, do pracy piżamy nie zabieram przecież, to tak dla poprawienia Twojego nastroju historia z mojego życia.
- 406 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
To w sumie dobrze, jeden stres mniej.
- 406 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Dolor w szpitalu po tak długim normowaniu lekarz mi tego nie powiedział, tylko od razu zasugerował poradnię zaburzeń i ablację, takie nauczenie się z tym żyć sugeruje moja kardiolog a właściwie dwóch, bo konsultowałam swoje dolegliwości u dwóch specjalistów. Jeszcze po szpitalu nie byłam u swojej lekarzyny, mam zamiar się wybrać i pokazać co ostatnio się ze mną działo, ze wszystkimi opisami, badaniami i wydrukami z ekg i opisem sugerującym ablację i zobaczę co o na na to. Co do skurczy to ja niestety tak jak Ty czuję każdy, jak mam echo czy ekg mogę mówić lekarzowi kiedy mam skurcz i się potwierdza, co oczywiście zrobiłam. Podczas badania echo, on mnie badał a ja mówiłam kiedy jest skurcz i się zgadzało i odpowiedź lekarza, rzeczywiście czuje pani każdy skurcz, haha, chyba wiem co czuję, jak się czuję pomyslałam i co?, ale patrząc na pani serce podczas badania, mimo skurczy wszystko jest ok. No tak super, cieszę się, tylko co z tego jak komfort i fizyczny i psychiczny raczej słabieńki. Na to wygląda, zresztą Kumen jest też tego przykładem, że tylko samemu trzeba być cierpliwym, upartym, namolnym i w końcu lekarze na poważnie zajmą się pacjentem i przestaną mówić nauczyć się z tym żyć, żyjemy tylko gdzie nasz komfort życia, gdzieś ucieka.
- 406 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
O ja też Was dojrzałam, bo oczywiście czytam co inni mają do powiedzenia. Czy badanie elektrofizjologiczne jest zawsze przed ablacją, czy jest to niezależne? a jeśli ktoś ma samo badanie elektrofizjologiczne i coś wynajdą to robią od razu ablację czy jednak wyznaczają dopiero termin ablacji po tym badaniu? Zagmatwałam chyba, ale wiecie o co biega.
- 406 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Tak wiem, to moje zdrowie i moje życie i do tego staje się mało komfortowe przez te chocki - klocki w sercu. I tak się zniechęcam do tematu ablacji, tak jak pisałam moja kardiolog na razie tylko mówi może?, czytam fora w wolnych chwilach, ludzie nie takie mają arytmie i nikt im ablacji nie proponuje, dopiero pierwszy lekarz niedawno w szpitalu kazał mi o tym pomyśleć tak na poważnie, więc nie wiem czy ta moja bigemina tak strasznie wyglądała na wykresach, czy coś go innego zaniepokoiło,czy to, że przez 14 godzin nie mogli mi wyciszyć serca że kazał zgłosić się do poradni zaburzeń więc teraz myślę, bardziej się wczytuje w temat, czekam co Wy mi tu piszecie (TY i Dolor), podpytuję Was i myślę. Co do mojego holtera ostatni jaki miałam na poczatku roku było 1000 komorowych, które przechodzą w bigeminie, nie pamiętam czy ponad 200 czy 500 nadkomorowych, pary, bradykardia i tachykardia, to mój ostatni holter, coś jeszcze tam było ale skleroza. Nie mam tego tak dużo i dlatego nie chcę latać po lekarzach i użalać się nad swoim losem jak lekarze i tak gadają jak każdemu nauczyć się z tym żyć, polubić tylko nie mówią jak to zrobić. Ludzie mają nie takie arytmie i nie takie ilości i nikt ich na ablacje nie kieruje tak szybko, sama wiesz po sobie ile musiałaś się namęczyć i teraz z dopiskiem Pilne czekasz więc ja ze swoimi cudakami to mogę czekać i czekać i się nie doczekać. Pewnie że jeszcze powinnaś zrobić sobie holtera, koszta to fakt ale tak jak mówisz jak lekarze nie mają czarno na białym to możemy sobie określać te nasze arytmie różnie, różniaście a liczą się konkrety.
- 406 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Dolor to Ty zdrowy jak koń, taki piękny holter, tylko pozazdrościć. Tylko co z tego, wyniki dobre a pacjent źle się czuje. Jak Ci się udało załatwić zabieg elektrofizjologiczny, gdzie ludziska z takimi arytmiami czekają, trują się lekami latami a lekarze z takimi oporami dają skierowania na badania. Kumen dobrą sobie wybrałaś drogę, wytłumaczyłaś i nie popadasz w paranoje, lęki i nerwice. Ja pojedyncze potknięcia, nawet często czy takie co zdarzają się ciągiem daję radę wytrzymać, nie denerwować się, nie napędzać, ale jak mnie trzyma bigeminia kilka a nawet kilkanaście godzin non stop, bez jakiejkolwiek przerwy do tego objawy podobne do Was, straszna słabość, niemoc, poty, fale gorąca, zimna, ciężkość na klacie, kłopoty z oddechem, to z tym moim tłumaczeniem do mojej głowy jest trochę trudno i przyznam szczerze, że mam w sobie ogromny lęk, staram się tylko nie panikować. Mam pytanie, z tego co pamiętam to miałaś zabieg elektrofizjologiczny, nie wywołano Ci częstoskurczu (nie wiem dobrze pamiętam?) a czy w tym momencie miałaś jakiś rodzaj arytmii??? jeśli nie to rozumiem, nie doszło do ablacji, a jak miałaś to jaką? i dlaczego nie zrobili na to co wtedy Ci dokuczało ablacji? Boję się tej ablacji i odwlekam wizytę u specjalistów typowych od arytmii, ale za długo ryzykowne, zwłaszcza jak każdy kolejny holter pokazuje u mnie więcej i więcej i co rusz nowości.
- 406 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Oj masz tego trochę, jesteś teraz w dobrych rękach więc jest nadzieja, że wreszcie doprowadzą do tego, że Twoje serce wróci na właściwy tor i będzie biło spokojnie czego Ci życze. Ja mam tego mniej i czasami ledwo dycham, to wyobrażam sobie jak Ty się musiałaś czuć z taką arytmią, podziwiam, że tyle z tym wytrzymałaś i psychika Ci nie siadła. Ja chwilami już czuję, że się poddaję i zaczynam się bać, jak Ty przy takiej arytmii opanowywałaś swój lęk? jak nie wpadłaś w jakąś nerwicę?
- 406 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Nie zaszkodzi przebadać sobie to Twoje serce, tak dla spokojności. Zrobić echo, holtera, jak coś tam Ci wali, to ponosisz aparat i może wyjdzie co to jest? a może to tylko nerwy ale badania podstawa do wykluczenia chorób.
- 3 odpowiedzi
-
- bóle różne niezidentyfikowane
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
CZY DAM RADĘ. lekarz ma rację, a czy są groźne to oczywiście też jego działka, żeby Cię o tym poinformować, skoro przejrzał Twoje badanie i nic go nie zaniepokoiło to znaczy, że te Twoje skurcze są niegroźne tylko upierdliwe.
-
Teraz nie wyszło to co byś chciała, ale przecież masz dokumentację, że jednak coś z tym sercem nie fajnie, może ten holter, poprzednie badania, Twoje odczucia i wywiad do czegoś wreszcie konkretnego doprowadzą. *Dlaczemóż* po wakacjach, może jestem tchórzem, chyba na pewno tak teraz jest. Do tej pory kardiolog gdybała ablacja, może później, zobaczymy.....? więc tak pomału układałam to sobie wszystko w głowie, że kiedyś takie coś nastąpi. Teraz dochodzi do mnie, że czuję się coraz gorzej, że to serce coraz bardziej i bardziej daje mi popalić, ostatnie wizyta na KOR i opinia lekarza, że tylko ablacja, jego gadanie i takie tam..... To mi zaburzyło jakoś całą psychikę, fakt, że jeszcze nie wysiadam psychicznie, jakoś potrafię sobie to wszystko poukładać, ale myślałam sobie a tam kiedyś się tym zajmę a teraz tak jakbym dostała takim obuchem, myśl szybko, rób coś ze sobą, serce daje Ci w kość i ablacja jest potrzebna i co ja? wystraszyłam się, boję się tego, boję się zaczynać, boję się trochę myśleć o tym a jednocześnie nie jestem bohaterką jak mi serce źle bije, czyli powinnam jak najszybciej podjąć decyzję ablacja i problem z głowy a teraz sama zaczynam uciekać przed problemem. Musze chyba dojrzeć jak to jabłko i jak spadnę to wtedy zacznę działania. Dlatego tak bardzo staram się chłonąć Waszą wiedzę, czytać co piszecie, jak Wasze postępowania w leczeniu, czekam jak się problem rozwinie u Ciebie jak Dolor zniesie swoje badanie, co zdecydują lekarze. Takie widzisz moje jak na razie straszenie samej siebie. Też salwy wyszły mi dwa razy w holterze. Wiem Kumen muszę podjąć w końcu męską decyzję bo żyć z taką bombą w klacie nie jest bezpieczne. Pozdrawiam
- 406 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Oj Kumen, nie życzę żadnej arytmii ale jak się chcemy wyleczyć do końca to w dniu noszenia holtera wręcz błagamy o jakieś sensacje sercowe, żeby się wreszcie wszystko wyjaśniło do końca i coś na to poradzili. Bardzo Ci kibicuje, bo patrząc po sobie jak potrafię mieć całe dnie a nawet parę dni polkę galopkę z sercem to wiem jak Ty się czujesz, można mieć tego serdecznie dość. Jeśli będziesz miała ochotę to podziel się proszę z nami wynikami. Dolor dziękuję za informację, jednak mój kardiolog chyba dawał zlecenie na 12, sprawdziłam i na wydrukach mam na każdej kartce po 12 linijek pracy serca, to chyba to? A jakie leki przyjmujesz?
- 406 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Czy jesteś z wizyty Kumen zadowolona? chyba tak? widać jakieś rozwiązanie Twoich problemów i oby to szybko nastąpiło. Zaniepokoiłam się Twoją informacją o holterze, ja do tej pory byłam święcie przekonana, że mam zawsze zakładaną 12, z tego co pamiętam Ty również, a tu takie stwierdzenie, to jak to poznać? teraz dokładnie nie pamiętam bo holtera miałam ostatnio coś na poczatku roku i nie kojarzę dobrze ale było tam chyba??? dziewięć elektrod, w kilku kolorach, czy na tej podstawie można stwierdzić, że to 12 czy zwykły. Dolor, współczuje incydentu z sercem i potwierdzam, że może to zaburzyć jakiś nasz spokój, ja też po swoim ostatnim incydencie musiałam się trochę ogarnąć. Powiedz mi jak można kontrolować sytuację? bo ja tego nie umiem kontrolować, przychodzi to do mnie nie wiadomo kiedy i nie wiadomo gdzie, mogę leżeć, być zrelaksowana, mogę przewalać drzewo nie mam reguły kiedy mnie dopadnie i nie mam nad tym kontroli. Moment serce się rozhuśta i koniec zabawy, raz minie szybciej raz trwa to dłużej a czasami pomoc lekarska jest potrzebna, żeby wróciło na właściwy tor. Piszesz, że dopadło Cię *takie bicie* ja mam podobne odczucia przy bigemini, tak jakby skurcz za skurczem. Leżąc w szpitalu pacjent obok mnie miał częstoskurcz i opowiadał, że u niego to jest nagle, sekunda serce wali jak szalone, ale jest to równy rytm tylko bardzo, bardzo szybki. Nie znam się na częstoskurczach, bo chyba tego nie mam, przynajmniej jak do tej pory holter nie wykazał. Czekam teraz na Twoje wieści o badaniu i o dalszym postępie leczenia Kumen i biorę się po wakacjach solidnie za siebie. Pozdrawiam
- 406 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Jasne, dzięki.
- 406 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Mam jeszcze jedno pytanie, na pewno na forach gdzieś o tym jest, ale wybaczcie nie mam czasu żeby prześledzić tyle wątków. Czy do CK w Aninie trzeba mieć skierowanie? czy można zdzwonić i umówić się na jakiś termin prywatnie bez skierowania od kardiologa ale z całą swoją dokumentacją choroby? Czy można sobie wybrać lekarza, czy oni sami decydują do kogo?
- 406 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Dobra, dobra Kumen nie będę słodzić, ale jak tu nie pisać pochwał, jak wiedzę, macie w temacie dużą a ja to taki laik jak na razie, no i co? widzisz muszę rad nie rad jakoś znowu trochę mydlić. Nie denerwuj się Kumen, wiesz, że złość piękności szkodzi a i naszemu sercu nie służy. Oczywiście to są żarty. Teraz czekam na Wasze relacje z wizyty u lekarza, w końcu to pierwsza klasa ośrodki, czy szpitale jak zwał tak zwał. Proszę tylko o informacje co dały te wizyty i jak dalsze postępy w leczeniu a ja też zacznę się w końcu oglądać za porzadnym leczeniem, bo dalszego życia z takim dyskomfortem w klacie sobie nie wyobrażam. Pozdrawiam.
- 406 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Już nie słodzę, zaraz poczytam i uciekaj do wyrka, dobranoc.
- 406 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Dolor dziękuję za zainteresowanie. Co do mojej bigeminii to jak mam takie chwilowe wstawki, choć odczuwam w którym momencie to przechodze bez większego problemu, potrzepie chwilę i dochodzę do siebie najgorsze są takie parogodzinne, jednak różnica jest poczuć przez 5-10 minut a 13-14 godzin non stop, ciężko to przetrwać a ja właśnie jak piszesz ogólnie puls mam niewysoki i tak cały dzień na pulsie, który cudem na ciśnieniomierzu udało mi się zmierzyć i wynosił 41 to jakoś mało komfortowo się czułam, powietrze łapałam jak ryba a na klacie jakby mi ktoś siedział, nie ból tylko ciężkość. Nie umiem nawet opisac jak czuję ten atak, Ty opisałeś jak odczuwasz bigeminię, jakoś mi ciężko to opisać, ja chyba czuję to tak jakbym w ogóle czuła takie nie bicie tylko bulgotanie i tak jakbym to czuła jakimś ciągiem, bez jakiejkolwiek przerwy, nie wiem i chyba też nie czuję tego jako mocno walenie tylko jakby mi uciekał bardziej ten puls, nie potrafię tego opisać, ale samopoczucie mam wtedy tragiczne, nie ukrywam, że strach jest, choć lekarze podziwiają mój spokój. Trochę mnie podnieśliście na duchu tym, że napisaliście, że bigeminia nie jest tak bardzo groźna i od razu nie padnę, jak ma się zdrowe serce, bo po tym szpitalu i takich informacjach trochę się przejełam swoim zdrowiem, choć mam świadomość, że to serce i róznie może być, ale Wasze informacje mnie podbudowały. Pozdrawiam
- 406 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Kumen walę, walę ale tylko z prośbą o wiedzę. Widzę, że mamy podobne odczucia, dla jednych jedno, dwa potknięcia w ciągu dnia jest dołujące, ja może przez to, że mam tego dużo to już się nie nakręcam, tylko podchodzę do tego..... co zrobić, żeby się tego cholerstwa pozbyć. No ja niestety drugi raz z bigeminią nie dałam rady sama, parę godzin walki tak ale jednak po 5-6 godzinach dosłownie odpływałam. Masz rację, lekarze jakoś zbytnio się tym nie martwią, choć nie powiem zajęli się mną z wielką starannością i robili wszystko, żeby mi ulżyć, nie mogę nic złego powiedzieć na szpital, ale tak jak Ty w trakcie badania drgałam cała, bigeminia jak cholera, bez momentu oddechu a oni serce kurczy się prawidłowo, mimo arytmii, nic złego się z sercem nie dzieje w chwili arytmii i takie tam..... a ja uleżeć na łóżku miałam problem bo klatka mi cała latała. Skurcze dodatkowe jak do tej pory nie robiły wrażenia na kardiologach ale już bigeminia ich zainteresowała, nawet lekarz stwierdził, że mam to z jednego miejsca w sercu, tylko zmartwiło go, że trochę w lichym miejscu, już mi tłumaczył cały zabieg i że będzie u mnie problem z dostaniem się ...... ale powiedział, że dadzą radę, bo moje serce też jakoś inaczej ułożone jest niż u kazdego, niby wisi jakoś pionowo. Dowiedziałam się więcej podczas pobytu w szpitalu o moich dolegliwościach niż podczas wizyt u mojego kardiologa, który do tej pory mało skutecznie coś mnie leczy a mam niby dwóch dla pewności. Masz podobnie, bo u mnie też jak do tej pory to jeszcze się nie zdarzyło żebym ekg miała kiedykolwiek dobre. Ja skurcze dodatkowe to też znosze w miarę, mimo, że każde czuje, nawet lekarz wiele razy pytał, że mam mu mówić podczas badania kiedy czuję skurcz i zawsze się zgadzało z tym jak widział to na badaniu, więc odczuwam każdy, czy to komorowy czy nadkomorowy, ale przy bigeminii niestety dochodzą mi dodatkowe objawy, straszne poty, słabość, duszność w klatce piersiowej, aż cięzko mi nabrać powietrza i tak słabo, że dosłownie mam momenty jakbym miała paść, na szczęście nie zemdlałam do tej pory o co lekarz też pytał. Pocieszyłaś mnie tym, że jednak nie jestem jakaś porąbana z tą swoja arytmią, że to nie mój wymysł, że można czuć to całymi dniami i całymi dniami można czuć nierówną pracę serca i tak też jest bo masz jednak podobnie, bo czasami się zastanawiałam jak może być dobrze jak cały dzień jeden, drugi, trzeci serce na okrągło tak szalej, jak ono nas tym nie zabije, przecież źle pracuje, ale teraz przekonuje się, że jednak może tak pracować i co najlepsze można jeszcze żyć. Co do holtera to ja zawsze mam zakładanego 12, tak mi zleca mój kardiolog, no ale on tylko do tej pory gdyba o ablacji i na tym się kończy, nawet nie skierował mnie do jakiejś prawdziwej poradni zaburzeń rytmu serca a ja że nie lubię latać po lekarzach, nie bardzo jestem upierdliwa do wyszukiwania i analizowania chorób na zasadzie co ma być to będzie to tak sobie problem bagatelizuję mimo, że nieźle mi daje popalić, chyba jeszcze psychika mi nie siadła i dlatego podchodzę tak lekko do sprawy., ale chyba jednak muszę się sobą zająć, bo coraz bardziej utrudnia mi to życie. Leki dali mi betaloc zok 25, masz jakieś doświadczenie ? czy po lekach czujesz się choć minimalnie lepiej niż bez nich, bo jednak muszę je podobno brać, co do tej pory moja kardiolog uważała, że może tak, może nie, sama tak do końca nie była tego pewna, bo serce niby zdrowe ale z arytmią, to po co brać leki na serce, tak mi tłumaczyła, brać tylko jak mnie trzepnie. Czy Ty bierzesz codziennie czy tylko w sytuacji W. Dziękuję Ci, że mogłam wywalić z siebie te swoje sercowe problemy i jeszcze rady za to dostaję i wsparcie.
- 406 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Kumen witaj, znowu kieruje pytanie do Ciebie. Wczoraj miałam niezłą jazdę z sercem. Od rana serce biło sobie jak chciało, wytrzymałam do godziny czternastej, ale ponieważ zaczęłam czuć coraz większy dyskomfort, do tego czułam, że lada moment przysłabnę, musiałam skorzystać z pomocy szpitala. Zrobili ekg, bigeminia komorowa, więc jak to w zwyczaju podwójna kroplówka, leki, podłączenie pod monitory i leżenie. Skończyło się wylegiwanie ponowne ekg a tam ciąg dalszy bigeminii, nie przeszło absolutnie, co oczywiście czułam nadal. Skierowano mnie na oddział na konsultacje do kardiologa, tam znowu ekg, echo serca, obejrzenie wyników, moje błagania, że nie chcę zostać w szpitalu, proszę mi pomóc i wywalić ze szpitala. Lekarz stwierdził, ze konieczna jest w moim wypadku ablacja, skierowanie do instytutu zaburzeń rytmu, kazał mi się poważnie zastanowić nad rozważeniem ablacji, ja oczywiście się waham, boję się ale wczorajsze sensacje nieźle dały mi do wiwatu i jeszcze ten problem z unormowaniem serca, masakra. Ulitował się lekarz jeszcze raz przewieźli mnie na KOR, tam podali mi jakiś lek i obserwowali reakcje (mam niskie ciśnienie i niski puls, taka uroda) ustąpiło po godzinie od podania leku i po czternastu godzinach poczułam ulgę i usłyszałam jak serce bije mi spokojnie i równo, co za ulga, od razu komfort życia cudowny. I tak po wielkich prośbach, żeby mnie nie zatrzymywali wróciłam do domu. Na prawdę, zrozumieć jak ciężko jest funkcjonować z arytmiami może chyba tylko ta osoba, która zna ten ból. Musiałam się wygadać i Kumen głownie do Ciebie bo wiem, że sama też nieźle się z tym męczysz. Mam takie pytanie do Ciebie, bo ludzie na forach opisują, że mają kilka w ciągu dnia takich potknięć serca, ja na takie rzeczy to nie zwracam uwagi, u mnie bardzo szybko dodatkowe skurcze przemieniają się w bigeminie i to w momencie jest zauważalne na ekg i wtedy ta bigeminia trzyma mnie i trzyma. Czy ty również masz takie co jakiś czas w ciągu dnia kłopoty z pracą serca czy jednak zdarzają Ci się dni czy nawet okresy właściwie non stop złej pracy serca, czyli czujesz, że to serce np. przez cały dzień bądź większość dnia bije sobie jak chce, bo nie wiem już czy to ja taka dziwaczna czy to się zdarza. Cały ubiegły tydzień chodziłam ze skurczami dod, codziennie, co parę minut dodatkowe łupnięcia aż w końcu w sobotę tak mnie dopadło, że nie było mowy o dalszym funkcjonowaniu bez pomocy lekarza. Kazali mi w szpitalu do momentu podjęcia decyzji o ablacji brać jednak leki, jeszcze muszę z tymi wypisami iść do swojego kardiologa co on na to. Nagadałam się ale kto mnie bardziej zrozumie i doradzi, w moim otoczeniu nie mam kompletnie żadnej osoby, która przechodzi to co ja, w ogóle nie maja pojęcia o czym ja mówię, więc ja nie mówię bo i po co. Mam nadzieję, że nie zamęczam i jak zwykle podniesiesz mnie trochę na duchu, teraz mam myśli o ablacji. Pozdrawiam
- 406 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami: