
julia29
Members-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez julia29
-
Agata wiem,że to Ciebie pewnie nie pocieszy,ale ja miałam 2 zęby mądrości wyrywane przez chirurga-miałam dokładnie jak Ty, zęby mi utknęły w dziąsłach, powiem Ci,że sam zabieg wiadomo nieprzyjemny,ale dało się znieść na spokojnie, potem pierwsza doba jest trudna,jak zejdzie znieczulenie. Kup sobie dużo lodów, słoiczki dla niemowląt. Jedz i pij tylko chłodne, i to co niemal płynne. Do tego jakieś leki przeciwbólowe, na szczęście 3 dnia już zaczyna się zupełnie normalnie żyć- o ile nie ma powikłań. Nie Agata one nie są byle jakie, tylko wiesz takie sztywne, każdy dźwięk odegrany jak z płyty,zero emocji, zero improwizacji. Lubię jak jest coś nowego na koncercie, a tutaj różnicy nie ma między słuchaniem płyty, a byciem na koncercie-tyle,że płyta kosztuje 30 zł, a bilet 200. Byliśmy wczoraj na Blur i Editors. Kiedyś byłam mocno zadurzona w wokaliście Editors,ale chłopak -jest tylko rok starszy ode mnie,a wygląda hmm na 10 więcej, przytył, włosy zapuścił. Eh, to nie to co kiedyś;) Asiu udanego wyjazdu Ci życzę, odpocznij, zrelaksuj się. Mi też się marzy taka wieś:)
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Bogusia ja myślę tak samo o Weronice. Zniknęłaś, czyli pewnie czułaś się lepiej, a potem być może ta informacja o wyjeździe Ciebie doprowadziła do takiego stanu, skoro sama wcześniej nigdzie nie wyjeżdżałaś to masz prawo czuć lęk, każdy by czuł,ale Ty masz gorsze zaburzenie, więc moim zdaniem powinnaś kochana powiedzieć chłopakowi,że nie jesteś gotowa. Pisałaś,że on ma tam dom,nie możesz pojechać później? Pamiętaj-Weronika nic na siłę. Nie rób sobie żadnych wyrzutów, nic się nie stanie. Musisz powoli iść naprzód, kroczek za kroczkiem. Ja wierzę,że dasz radę, tylko wyrzuć z głowy tę myśl o tym,że musisz jechać. Aniu ja już Kings of Leon widziałam, powiem Ci,że różnica żadna czy słuchasz płyty,czy koncertu, wszystko tak idealnie odegrane jakby z taśmy, za sztywno,zero improwizacji itp. Także teraz nie muszę iść-panowie owszem ładni, i ładnie śpiewają,ale szkoda na nich pieniędzy wydawać, dla mnie to nie zespół rockowy tylko taki stadionowy, co chce każdego zadowolić. Wczoraj był tłum,ale my staliśmy, w zasadzie siedzieliśmy z dala od sceny, także nie czułam tego w ogóle. ;) Tylko dzieci przed wyjściem wpadły w histerię, córka ponoć do 12 płakała. Ona Michalinka ma teraz odwrotnie-tylko mama i koniec. Ogólnie jestem zadowolona, choć dużo było dzieciaków-16 latków, które pierwszy raz wyszły bez rodziców, i piły piwo bez umiaru, nie lubię takich scen. Michalina w końcu ćwiczysz od niedawna, masz prawo nie mieć super kondycji, ale ćwiczenie czyni mistrza;) Bogusia ja uczulenia to mam już do perfekcji opanowane, czasem mam wrażenie,że my je od powietrza dostajemy... pozdrawiam Was dziewczyny
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Witam,:) Ja dziś dzień w biegu, najpierw praca, potem z dziećmi poszłam do Akademii Malucha na zajęcia, potem jedna z mam wyciągnęła nas do kawiarni, jeszcze poleciałam do biblioteki, potem na spacer się udaliśmy i na zakupy... Jeszcze upiekłam muffinki z malinami, i wersję z masłem orzechowym i bananem. A jutro jedziemy z mężem do Gdyni, trochę się wyszaleć na Openerze, trzymajcie kciuki-będzie ponad 60 tysięcy ludzi ;)Tylko pogoda na razie kiepska, pada i pada.... Agata cieszę się,że już na swoim jesteście ;) I,że weekend minął Ci tak udanie w rodzinnym gronie;) Aniu gratuluję, świetnie sobie radzisz:) Bogusia jeżeli pisanie Ciebie uspokaja to pisz kochana. A takim atakiem się nie przejmuj, w końcu to nie pierwszy raz, a Ty potrafiłaś się uspokoić-wyszłaś z tramwaju, ale wsiadłaś do następnego. Brawo;) Asiu pisałaś,że Twoim problemem jest spontaniczność, a tu spontanicznie wybrałaś się na wycieczkę-gratuluję:) Madziu cieszę się,że w Kozienicach tak miło i spokojnie spędziłaś czas;) Weronika jeżeli nawet zrezygnujesz to pamiętaj,że nic się nie stanie. Masz do tego pełne prawo. Cokolwiek wybierzesz niczego nie tracisz, pamiętaj o tym. Michalina super,że wychodzisz, nawet jak jakiś tam niepokój się wkradnie. Pozdrawiam Was serdecznie
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Ja Bogusia leków nie brałam. Mam w domu Sedafit, i takie pastylki ziołowe na nerwy. Mi psycholog mówiła,że leki znoszą odczucia typowo fizyczne dla lęku, ale nie uczą jak sobie z nim radzić, od tego jest terapia. Nauczyłam się jak sobie z nim radzić i nie mam już bóli w sercu, nie drżą mi ręce itp, bo ja kontroluję lęk, i nie mam już napadów. Ale od tego jest tylko i wyłącznie terapia, same leki nawet super, nikogo nie wyleczą, bo nie wyrobi się odporności na nerwowe sytuacje. Także ja terapię polecam z całego serca. A leki? Jeżeli ktoś np ma biegunkę na samą myśl o wyjściu z domu to musi je brać, bo bez nich nie wyjdzie. Ale stopniowo trzeba je odstawić, nie można brać całe życie, one w końcu uzależniają, i człowiek nie będzie w stanie wyjść przed dom bez nich.... ja dziś rzeczywiście w pracy, wzięłam wolną środę i czwartek, więc dziś muszę trochę popracować;)
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Właśnie Weronika, mówiłaś,że psycholog miał być przez cały czerwiec-chodzisz regularnie? Nie wiem skoro aż tak się nakręcasz to może leków potrzebujesz? Ale z drugiej strony teraz to pewnie już na nie za późno, skoro ten wylot już za tydzień miałby być. Kochana jedyna moja rada-pogódź się z tym . Widzę, to znaczy odnoszę takie wrażenie,że Ty chciałabyś czuć się wspaniale, mieć same pozytywne skojarzenia związane z tym wylotem, i każde ukłucie niepokoju powoduje u Ciebie panikę. Cóż, z tą chorobą, z tymi wszystkimi objawami trzeba po prostu się pogodzić, jeżeli tego nie zrobisz nie pójdziesz dalej, nie będzie następnego kroku. Marta miała coś podobnego, ale w końcu zaakceptowała to co się z nią dzieje, poszła po pomoc, zaczęła wychodzić mimo tych wszystkich objawów i zobacz jak dziś się czuje, Chorować to żaden wstyd, musisz Weronika to zrozumieć. Jeżeli nie jesteś gotowa na ten lot, powiedz to szczerze chłopakowi, zrozumie, nie zrozumie, jego sprawa. Najważniejsze byś Ty czuła się dobrze. Tylko musisz zacząć próbować, nieważne-polecisz czy też nie. Aniu czasem tak bywa,że jakieś gorsze myśli nam przeszkadzają, ale jak widać pięknie sobie radzisz ;) Ja często bywałam w Licheniu, byłam nawet tam w stanie silnego lęku, jazda była kiepska, pobyt też,ale jakoś liczyłam,że doznam cudu. Cudu nie było,ale za to zaczęłam ruszać się z domu;) Bogusia szalenie współczuję tej sytuacji z mężem.... Asiu trzymam kciuki za pracę, bo wiem jak to pomaga się przełamać. Mam nadzieję,że piesek szybko wyzdrowieje. Michalina to żaden wstyd, ot, raz lepiej, raz gorzej. Ale zobacz dojechałaś, zrobiłaś wszystko co planowałaś, czułaś się dobrze. Tym stresem się nie przejmuj, właśnie zbyt mocno się starałaś, czasem trzeba po prostu odpuścić. I jak Madziu weekend w Kozienicach minął z tymi wszystkimi atrakcjami? Elfik poproś kogoś by z Tobą poszedł do psychologa, mnie najpierw wiózł mąż bo też nie byłam w stanie tam się sama udać. Stał na korytarzu, i czekał ;) Co do pytań- to można nauczyć się panować nad lękiem, ja nie borę leków i jestem w stanie szybko się uspokoić w razie czego. Wiem jak reaguje mój organizm w chwili stresu i nie przeżywam już tak każdego zawrotu głowy czy ukłucia w sercu. Wiadomo każdy ma gorszy dzień, ale potrafię mimo to robić to na co mam ochotę. Do tego pracuję 3 razy w tygodniu po 8 godzin na 3 piętrze biurowca. I daję radę! W sobotę pojechaliśmy na cmentarz z mężem, ja czułam się średnio, jak przed to przed okresem, bolał mnie brzuch, czułam się źle fizycznie po prostu,ale jeszcze zajechaliśmy do Galerii na zakupy i spotkałam się z koleżanką. Wczoraj pojechaliśmy do Gdyni, najpierw na cmentarz-jazda i pobyt bez zarzutu, potem było Święto Morza i mąż z synkiem koniecznie chcieli zobaczyć statki na nabrzeżu, aut pełno,zaparkowaliśmy pół godziny od morza,zaczęło padać, ludzi pełno. W połowie drogi zaczęłam marudzić, marudziłam,i chciałam zawrócić, ale tylko tak mówiłam, bo dalej szłam ;) A potem powrót, i pojechaliśmy na Kaszuby , także kolejne 60 km przejechane do restauracji i było super. Także tak w kratkę bym powiedziałam z lekkim wskazaniem na dobre samopoczucie-gdyby nie ten spacer w tłumie i deszczu pewnie czułabym się świetnie non stop. Ale mnie to nie zniechęciło, tylko kazałam jechać na te Kaszuby;)
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Zdaję sobie sprawę Bogusia,że ciężko jest odejść-są dzieci,są rachunki do zapłacenia i lodówka, którą trzeba zapełnić. Mąż z jednej strony daje Ci poczucie bezpieczeństwa(finansowe), a z drugiej Ci je po prostu odbiera. Ja bym wysłała go na terapię. Alkoholizm jest po prostu chorobą, jeżeli będzie leczony na pewno Wasza rodzina wróci do normy. Tylko teraz Ty musisz być silną i po prostu za męża zrobić pierwszy krok. Zobacz czy nie ma w okolicy grupy AA,-często są przy kościołach, popytaj w Mopsie, zapytaj psychologa co robić. Po prostu musisz działać, dla dobra dzieci. One na pewno nie zasługują by dorastać w towarzystwie alkoholu. Jak w domu sytuacja się poprawi, Ty też poczujesz się lepiej. Michalina świetnie Ci idzie, na pewno też jeszcze nie raz pojedziesz na super wakacje, na zupełnym luzie;) Aniu do lekarzy trzeba mieć zaufanie, dobrze,że znalazłaś dobrego ;) I ta spontaniczna wizyta w knajpce-gratuluję;) Cieszę się Asiu,że lepiej się czujesz;) I jak minął koniec roku Zosi? Isia każde wyjście traktuję jako okazję by wykorzystać dane mi strategię. Nie nastawiam się ani super pozytywnie, i nawet w dobry dzień nie nastawiam się na nie wiadomo co-tak naprawdę każda drobna rzecz może negatywnie na nas wpłynąć. Nie nastawiam się też źle. Po prostu wiem,że zawsze mogę wrócić do domu,że znam techniki radzenia sobie z lękiem i, że co ma być to będzie. Kiedy tak idę, to czuję się lepiej. I wtedy nawet złe samopoczucie nie odgania mnie od sprawy, którą chcę załatwić, nie uciekam,nie walczę. A ja wczoraj musiałam na chwilę iść z rana do pracy, potem podeszłam na Mszę-bo była rocznica śmierci mojej babci, poszłam na Mszę, potem zaszłam do biblioteki i na zakupy. Także aktywnie. A synek jak to dziecko, już szaleje, już zdrowie wraca ;)
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Witam;) U nas trochę chorobowo,synek ma kaszel i gorączkę, muszę go zabrać do lekarza,bo od wczoraj ma ponad 38 stopni... przedwczoraj był z dziadkiem na spacerze i obydwaj przemokli do suchej nitki, także teraz obaj przeziębieni... Zostałam w domu, ale powiem Wam, nawet mnie to cieszy,bo już wczoraj siedziałam w pracy do 16.30 i ledwo żywa wróciłam... Isia musisz znaleźć swój sposób na relaks, jedni tańczą, inni śpiewają, inni gotują, ważne by w tej czynności móc wyrzucić z siebie wszystkie złe emocje, to ma być Twój czas. Na bieżąco rozpracowuj swoje emocje, nie tłum,bo one wracają właśnie jako lęk. Jesteś zła? Włącz muzykę i tańcz by wyrzucić nadmiar złej energii. Agata ja Ciebie doskonale rozumiem, cóż take dni niby są normalne, ale trudno wtedy normalnie funkcjonować. Mam nadzieję,że dziś poczujesz się już lepiej:) Asia gratuluję tego wyjazdu samodzielnego-brawo;) Musisz Marta teraz wzmacniać swoją postawę, dobrze by było jakbyś poczytała te książki i codziennie pracowała nad sobą, wtedy odstawienie leków pójdzie gładko;) pozdrawiam Was serdecznie
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Witam wszystkich ;) Ja dzielnie pracuję, wczoraj do 16, dziś pewnie będzie podobnie, tyle tu roboty, potem praca w domu, dzieci, nie wiem jak te dni mi mijają.... Ale nie narzekam, bardzo polubiłam pracę, czuję się naprawdę lepiej wiedząc,że muszę rano wstać, ładnie się ubrać i spotkać z ludźmi ;) Michalina gratuluję wyjazdu! Jestem pod wielkim wrażeniem ;) Aniu też trzymam kciuki,żebyście pojechali, na pewno zasługujecie na taki odpoczynek i zupełny relaks. Marta bardzo się cieszę,że wszystko u Ciebie zmierza w dobrą stronę,widać,że ostro wzięłaś się za siebie. Uświadomiłaś słabsze strony(ten alkohol) i te mocne, ruuszyłaś jak burza. Oby tak dalej! Agata chętnie przyjmę trochę słońca, bo od dwóch dni u nas jest dramat. W zasadzie to chyba człowiek stworzony jest do narzekania, tu za ciepło, tam za deszczowo ;) Isia objawy somatyczne dobrze byłoby wyciszyć lekami, skoro tak Ci dokuczają, no i oczywiście kontynuować terapię, to jest najważniejsze. Leki właśnie wyłączają lęk, ale nie uczą jak sobie z nim radzić, co robić w stresowej sytuacji. Także mam nadzieję,że łącząc te dwie rzeczy osiągniesz spokój. Ja zadziałałam szybko, i po paru tygodniach wylądowałam u psychologa, nie musiałam brać leków, ale jak trzeba to trzeba. A teraz jesteś pod czyjąś opieką-psycholog, psychiatra? Bogusia ja mam zawsze wodę w torebce, ale to chyba ma większość osób, no i mam pastylki kwiatowe na zdenerwowanie, w zasadzie to takie cukierki, ale zabieram to tylko na wyjazdy, jak idę gdzieś na miasto, to często zapominam ;) Asiu co u Ciebie? pozdrawiam
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
A ja w pracy, w Trójmieście leje, jak na złość nie wzięłam parosolki :( W ogóle i w upał ciężko wytrwać, i w taką beznadziejną pogodę też, ciśnienie tak spada,że mózg mi się wyłączył... Madziu wiesz ja myślę,że w życiu trzrba znaleźć idealne proporcje między tym co mówi rozum, a tym co mówi serce. Najważniejsze byś żyła zawsze w zgodzie z samą sobą, a opinią innych się nie przejmuj. Nie wiem jak Ci się życie potoczy-Kozienice czy Warszawa, ważne byś Ty była zadowolona. A pracą się nie przejmuj, nie ta to inna. Jesteś młoda, zdolna, masz mnóstwo możliwości w życiu. Bogusiu współczuję braku wsparcia, na szczęście mój mąż to chyba anioł, pomaga,motywuje, choć też czasami miał momenty załamania-w końcu nie żenił się z kobietą, która trzęsię się jak trusia na samą myśl o wyjściu z domu. Też radzę Ci ściągnać te pozycje, naprawdę dają spokój i dużo pozytywnej wiedzy ;) Asiu mężem się nie martw, choć smtune jest każde nieporozumienie między ludźmi. A tym bardziej tak błache, my tylko złościmy się na siebie o zupełnie głupoty ;) Michalinka co tam u Ciebie? Ania, Weronika jak samopoczucie?
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Też Ci Bogusia bardzo te książki polecam, one nawet w internecie są, wystarczy wpisać tytuły i dopisz Chomikuj, można sobie ściągnąć, a są bardzo pomocne. I nie wierz lekarzowi,że Twoje życie ma już zawsze tak wyglądać, ja godzę się na gorsze samopoczucie, ale to mnie nie ogranicza. Właśnie dziś kupiłam bilety na Opene*era idziemy z mężem w przyszłą środę na koncert Blur ;) Dookoła blisko 100 tysięcy ludzi,za 3 tygodnie jadę z bratową na koncert do Warszawy, pracuję, w stanie silnego lęku weszłam na Śnieżkę, skąd zejść i uciec w krzaki się nie da. Ja wierzę w moc terapii, ale taka prawda, codziennie nad sobą pracuję.... Życzę Ci,żebyś też zaczęła żyć jak dawniej, nie nie jak dawniej, żebyś na nowo zaczęła żyć świadomie. Agata to już niedługo przeprowadzka,super ;)i zazdroszczę tego weekendu... Aniu cieszę się,że weekend minął Ci tak udanie;) Właśnie Michalinka nic na siłę, nie wyszło w sobotę, poszłaś z radością w niedzielę ;) Asiu na pewno niezbyt miłe są te objawy, ale dobrze,że wychodzisz! I jak Madziu u Ciebie? My wczoraj pojechaliśmy trochę na Kaszuby, jak wracaliśmy taka burza się rozpoczęła, tak deszcz lał,że nie wiedzieliśmy gdzie jesteśmy... Akurat jak wyjechaliśmy i nic nie wyszło z wycieczki. Lało, grzmiało itp,a dziś znów pięknie;).... pozdrawiam
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Witajcie.:) Bogumiła napisz coś więcej, ktoś Ci pomaga? Chodzisz do psychologa,bierzesz leki, jak funkcjonujesz? My tutaj walczymy z tym samym-choć to pewnie marne pocieszenie. U mnie upał, jak ja marzę o deszczu... Wczoraj byłam już taka padnięta przez ten tydzień,że większość dnia jak Asia poświęciłam na relaks, ciężko się żyje non stop z 35 stopniami. Dzieci w dzień mi śpią, a nocą się rozkręcają, ja już też ledwo żyję... Dziś tatkowie nas odwiedzają na ciasto. A i mąż się zreflektował, dostałam zestaw gadżetów na koncert Depeche Mode-koszulkę i biografię Gahana. Wybaczam mu spóźnienie;) Agata mam nadzieję,że wypoczniesz i miło spędzisz czas ;) Asiu też myślę,że może to kwestia przyzwyczajenia się, ale jeżeli nie przejdzie, nie ma się co dłużej męczyć, tym bardziej,że gorsze samopoczucie w większości przypadków nas jednak blokuje... Michalina i jak zakupy? Udane mam nadzieję ;) Aniu gratuluję udanego dnia! Oby było ich jak najwięcej. pozdrawiam gorąco ;)
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Dziękuję Wam za życzenia ;) Agata u mnie wczoraj o 22.15 było równe 30 stopni, coś strasznego, aż żyć się nie chce-chociaż pewnie inaczej się odczuwa taką temperaturę jak można iść na plażę i się chłodzić, a co innego jak siedzi w biurze. Ja dziś na szczęście wolna od pracy, więc inaczej się od razu czuję ;) Mąż żadnej niespodzianki nie zrobił, w ogóle nie pamiętał. Zresztą tylko parę osób pamiętało, moja mama wpadła, ale powiedziała,że w zasadzie to jej święto bo ona mnie rodziła, więc to ja jej mam dać prezent, a jak niczego nie mam to ona też mi życzeń nie złoży-tak jej ponoć koleżanka doradziła, której dzieci właśnie dają super prezenty, a ja zła córka nic. Więc ogólnie zrobiło mi się smutno. Ale chodziłam wczoraj po pracy po parku, dziś też już po zakupach, przeczekamy najgorsze słońce i na zewnątrz. Aniu rozumiem to samopoczucie, mam tak samo. Weronika mój brat był z bratową niedawno w Barcelonie na weekend, i akurat trafili na falę zimna... W ogóle jakoś dziwnie się porobiło, na zachodzie chłodno, za to u nas tropiki. Madziu trzymam mocno kciuki! Asiu daj znać co lekarz powiedział, no i gratulacje taki spacer;) Michalina super,że nie siedzisz w domu ;) Też czytałam ten artykuł o strajkach, mam nadzieję,że szybko to się skończy,... A Wy będziecie cieszyć się nowym mieszkankiem;) pozdrawiam
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
A ja mam dziś urodziny, a muszę siedzieć w pracy-aż mi smutno, bo nawet mąż zapomniał, ale może jakoś się zreflektuje? Nie wiem czy tylko mi tak ten czas mija? Dopiero co czerwiec się zaczął, a tu koniec się zbliża? Wczoraj miałam babskie spotkanie w kawiarni, potem bratowa wpadła i łaziłyśmy z dziećmi po okolicy,aż do zmroku niemal,ale aż szkoda nie korzystać z pięknej pogody. Choć mnie akurat upały męczą, jakaś taka rozemłana się czuję,ale dzielnie walczę z gorącem. Madziu trzymam kciuki za tę pracę-daj znać jak będziesz wiedzieć więcej! Michalina cieszę się,że tak aktywnie spędzaszz czas i masz z tego dużo radości ;) Asiu może źle dobraną dawkę przyjmujesz? A to jakieś hormony? Bo one różnie niestety na nas działają... Aniu i gorsze chwile minęły, a Ty znów jesteś aktywna i w miarę spokojna-świetnie ;) Effka wizyty nie ma co się bać, to naprawdę uspokaja i poprawia samopoczucie. Jak dziewczyny piszą-potraktuj to jak zwykłą wizytę u lekarza, tyle,że on wyleczy Ci duszę. Agata też trzymam mocno kciuki za pracę męża. Pewnie teraz masz dużo pracy przy przeprowadzce? Ależ ile to też radości ;)
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
A ja już na szczęście po pracy. Niby było miło, jedna dziewczyna miała dziś urodziny i imieniny, było ciasto, ploteczki, luźna atmosfera, ale wiecie wyjść nie wypada, spotkanie się przeciąga, a ja łapałam taki stres-że już muszę wyjść,a tu one gadają i gadają. Nie chciałam wychodzić, bo naprawdę było świetnie, i zależało mi,żeby się z nimi bardziej zintegrować po tym zdarzeniu nieprzyjemnym,ale czułam,że dziś jest taki średni dzień-głowa mnie bolała, pogoda wciąż się zmienia, raz słońce, raz deszcz i jakoś tak nijako było. Ale powiem Wam,że obyło się bez nerwów, przyjęłam ich spokój i dobry nastrój ;) Asiu ja mam podobnie, nie często, raczej miałam,ale teraz przypominam sobie,że jak właśnie było świetne wyjście i udane, to im bliżej domu tym więcej stresu czy do końca tak będzie. Ale najlepiej nie zwracać na to nadmiernej uwagi;) Effka powinnaś iść do psychologa, opinia innych o nas samych potrafi nieźle nas zdemotywować i wpędzić w lęki. Także na Twoim miejscu poszukałabym pomocy psychologa, i szczerze porozmawiała z rodziną o problemie, wiesz oni czasem udają,że nie widzą bo tak wygodniej. Michalinka cieszę się,że wyjście udane;) Aniu ja myślę,że trzeba spokojnie do tego podjeść, przeczekać i cieszyć się każdą dobrą chwilą. A te złe? Cóż, zdarzają się. Pozdrawiam Was dziewczęta, trzeba obiad robić;)
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cześć dziewczęta;) Ależ mi ten czas ostatnio szybko pędzi. Wiecie,że już 3 miesiące minęły odkąd pracuję? Taki mój mały sukces. Dziś też całkiem sporo czasu byłam w pracy, niedawno wróciłam. A w weekend zakupy, spacery, taki standard. Agata mam nadzieję,że niedługo te wszystkie problemy i te osobiste i te państwowe będą poza Wami-bardzo Wam tego życzę. Weronika gratuluję egzaminu i tej wycieczki;) Michalina właśnie o to chodzi, i to właśnie różni pracę nad sobą a lekami, nauczenie się radzenia sobie z lękiem, nie uciekanie przed nim. Cieszę się,że tak dobrze sobie poradziłaś. Asia zresztą też-było, minęło, a Wy idziecie do przodu;) Też Aniu mam zawsze z sobą ten Sedafit i pastylki od Bacha. Naturalne, więc nie szkodzą, ale zawsze przecież może zdarzyć się gorszy moment. Nie ma co wtedy udawać na siłę bohatera-jak czujesz,że naprawdę jest kiepsko masz pełne prawo sobie pomóc. Madziu też gratuluję zdania egzaminu! Jak było w Kozienicach? Mam nadzieję,że odetchnęłaś i odpoczęłaś po tym trudnym czasie? pozdrawiam Was serdecznie.
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cześć dziewczyny w czwartek z moich planów nic nie wyszło, byłam w domu po 17,wczoraj też dostałam z rana wiadomość,że muszę być na 8.30 bo klient znów przełożył spotkanie-3 razy w ciągu dwóch dni. Do tego dostałam jakiejś strasznej alergii, w nocy spać nie mogłam tylko się drapałam, mąż się ze mnie śmiał,córka od 4 nie spała, a ja rano do tej pracy-niewyspana, rozdrapana, wszystko mnie swędziało, głowa mnie bolała. Tylko weszłam sekretarka mówi,że dzwonił,że będzie na 11.... Niepoważny gość. Tak się zdenerwowałam,że nie poczułam lęku,tylko taką myśl-muszę zaraz stąd wyjść, nie wytrzymam ani sekundy dłużej. I dziewczyny wyszłam, ale na spokojnie, to znaczy spowolniłam i myśli i ciało, pogadałam z pracownikami, poszłam do kawiarenki obok na kawę i wróciłam do pracy na spokojnie. Wieczorem mąż jechał do dentysty i pytał czy z nim bym nie pojechała, bo mamy nowe auto , pojechałam,ale tylko wsiedliśmy to mąż z uśmiechem mówi-że nie wie co i jak. Po drodze ciągle coś go zaskakiwało, a to stawał, a to dziwnie ruszał, a to coś migało. Znów się zdenerwowałam,ale powiedziałam sobie-mam telefon, mam wodę, mam nawet batoniki, jakbyśmy nawet mieli stanąć to nic nam nie będzie. I nie było;) I jak Aniu było na spotkaniu? Super aktywny dzień:) Super Agata, pamiętam jak bałaś się samotnego siedzenia w domu, a tu proszę-wspaniale;) Zazdroszczę oczywiście tej plaży i słońca, u mnie wczoraj padało:( Michalina też uważam,że to wielki postęp, i cieszę się,że będziesz miała chwilę tylko dla siebie;) Asiu świetnie,że zamiast na siłę zrobiłaś to na spokojnie i odczułaś samą przyjemność;) Madziu jak dziewczyny radzą-ćwicz. Powroty piesze są jedną z opcji, którą wybrałaś i niczego nie tracisz, a zawsze coś zyskujesz-też uczysz się jak być w tłumie. Możesz poćwiczyć przechodzenie, czy raczej stanie na światłach-to oczekiwanie, to tak jakbyś była w tramwaju przecież. Na pewno nieraz jeszcze wejdziesz kochana;) Weronika, Dorcia, Konrad-co tak cicho?
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cześć dziewczyny, ja już w pracy, piękna pogoda, przyszłam wcześniej tak by potem z dziećmi iść na zewnątrz, no i z dziadkiem, ostatnio czuje się coraz lepiej. I powiem Wam,że zaproponował wynajem swojego mieszkania, bo chciałby teraz z nami pomieszkać-wiadomo płacić spory czyns na pusty lokal nie ma to sensu. Trochę mnie to zaskoczyło, bardzo tego chcę, ale z drugiej strony boję się,że jednak trochę prywatność nam to ograniczy i znów będziemy trochę jak dzieci-kiedy wrócisz, a gdzie idziesz. Dziadek taki jest, bardzo opiekuńczy, czasem aż za bardzo;) Ale chyba się zgodzimy, im nas więcej tym weselej;) Wczoraj mi się nic nie chciało, taki dzień lenia, musiałam wyjść z domu, ale bez entuzjazmu. Asiu właśnie, zawsze możesz zmienić plany;) Agata mam nadzieję,że już niedługo zamieszkać swoim wymarzonym domu. Jak myśmy się urządzali,ciągle coś nie pasowało, najlepsze było nasze łóżko, tak mąż wyliczył,że nie dało się go wnieść po schodach-jakimś cudem po paru dniach myślenia nam je zamontowali;) Michalina myślę jak dziewczyny, pomyśl nad czym, jak Agata mówi kontakt z ludźmi dużo daje. Poza tym daje Ci nie tylko relaks, ale i spokój. Zobacz, przestajesz się tak bać ataków, bo czujesz się pewnie wśród ludzi;) Madziu świetnie zrobiłaś, powoli, i na pewno poczujesz ten moment kiedy wejdziesz na spokojnie do tramwaju, nie ma co go przyśpieszać;) Aniu i jak tam w pracy? Weronika jak egzamin? Drocia, Konrad co u Was? pozdrawiam Was dziewczyny, czas popracować,,a potem idziemy do parku i na zakupy.
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Właśnie Agata oglądałam w telewizji,że w Stambule sytuacja naprawdę poważna... A co to tej sytuacji, to właśnie miałaś możliwość wyjścia-do tej toalety, uspokojenia się i spokojnego doczekania końca rozmowy. No wiadomo z samolotu się nie wyskoczy, ciężko uciec z pędzącego autobusu, ale musimy mieć świadomość,że w naprawdę wielu sytuacjach możemy wymyślić jakąś wymówkę i w razie potrzeby dać sobie czas na uspokojenie;) Konrad ja mogłabym powtórzyć dokładnie to co mówi Agata, także zastosuj się do tych rad-i pamiętaj im wcześniej działasz tym łatwiej wrócić do normalności. Dorcia świetnie,że wyszłaś:) I pamiętaj masz prawo do tych złych odczuć, pamiętaj,że one są zupełnie naturalne i nie ma się czego wstydzić. Nie z każdego wyjścia odczuwać będziesz przyjemność, nie chcę straszyć, ale moje pierwsze jazdy autobusem, czy dłuższe podróże były mało fajne, ale właśnie godząc się na lęk mniej się go odczuwa. ;) Dziękuję dziewczyny za miłe słowa;) Wiecie, odkąd mnie to dopadło, i wiem jakie to trudne, staram się dzielić z Wami tym co mi pomogło. W końcu my siebie najlepiej rozumiemy;) A dziś w pracy byłam, ale chyba pogoda się zmienia-u nas cały czas pięknie, zero deszczu, bo głowa mnie bolała, więc zrobiłam szybko co musiałam, poleciałam na zakupy, i z chęcią bawiłam się w ogrodzie z dzieciakami;) Trzymam kciuki za nasze studentki:)
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Aniu i w pracy, i w życiu czy podczas nauki takie sytuacje nas spotykają i spotykać będą, nie ma co udawać,że zawsze będzie kolorowo i przyjaźnie. Mnie jedynie zaskoczyło,że moja koleżanka, którą zastępuję zamiast porozmawiać ze mną zrobiła mi taką awanturę i do tego tak,że każdy się dowiedział. No, ale tłumaczę to ciążą, dziwnie się wtedy kobiety zachowują;) Asiu cieszę się,że weekend Wam się udał. Też nie lubię takich imprez, w zasadzie nic do nich nie mam, póki nie są obok mnie;) Michalina również fajnie,że ta impreza weselna się udała, i na pewno nieźle się rozerwaliście i na nowy tydzień pozytywnie nastroiliście?:) Agata mi też ulżyło,że w Twoim regionie zaczyna się poprawiać, pewnie w stolicy będzie jeszcze gorąco, ale oby u Was już zapanował spokój. Madziu ja też mogę Ci radzić spokojnie podjeść do sprawy. Wiem,jakie to demotywujące- pamiętam jak rok temu pojechałam z mamą i dziećmi na zimowy wypad, było super, wróciłam do domu i znów nic, ciężko. Ale najlepsze co można zrobić to po prostu przetrwać ten czas, starać się żyć normalnie. Trzeba mieć świadomość,że takie drobne przystanki mogą się zdarzyć. I wtedy można albo się wycofać, albo potraktować to jako szansę by poznać lepiej samą siebie-znaleźć nowy sposób na relaks, poznać lepiej swoją nerwicę, znaleźć fajną rzecz, która poprawia nastrój. Pamiętajcie,że każda -nawet przykra sytuacja jest okazją by się czegoś nauczyć, poznać siebie i wsłuchać się w swoje potrzeby. Jeżeli będziecie to tak traktować, to te nawroty nie będą robić aż takiego wrażenia. Ja też czasami czuję się gorzej, ale godzę się na to i pozwalam sobie na takie gorsze chwile. I staram się je w pełni wykorzystać, jako lekcję. Zwalniam obroty, słucham swojego wnętrza i pozwalam sobie na wszystkie emocje-złość, smutek, żal. Czasem trzeba z bezsilności stłuc talerz, jeżeli to ma pomóc to czemu nie? Taka to prawda- im bardziej się godzimy na lęki i traktujemy jako coś normalnego, tym nam łatwiej. Także dziewczyny róbcie to co podpowiada Wam organizm- nie chce dziś jechać tramwajem, nie chce iść na zakupy, nie idźcie. Jeżeli on mówi,że ma gorszy dzień pozwólcie mu na to. Nie ma co walczyć z własnym organizmem- to tylko zaostrza poczucie przerażania. w koncu dziewczyny każda z nas, każdy z nas ma czasem dzień gdy chce się schować przed światem, i ja, i Agata, i Madzia i brytyjska królowa. :) To minie, minie bo jesteście silne. Słuchajcie organizmu, gdy chce zwolnić-zwolnijcie. Ja myślę,że my teraz jesteśmy zachłanne na życie-chcemy robić wszystko to co zabrała nam panika, ale nie ma się do czego śpieszyć. To nie wyścig, mamy mnóstwo czasu by dojść do zupełnej normalności. Więc, jeden czy dwa dni gdy zostaniemy w domu, nie wsiądziemy do tramwaju czy nie pójdziemy do sklepu nas nie zbawią. Zrobimy to jutro, pojutrze czy za tydzień. A wypoczęte, i pełne pozytywnej enrgii bardziej to docenimy i będziemy czerpać z tego przyjemność. Więc dziewczyny-nie ma się czego wstydzić, to minie. pozdrawiam
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Agatka niestety tak już w życiu bywa, człowiek docenia święty spokój dopiero jak go straci. Ja mam nadzieję,że będzie jednak spokojniej. W końcu chociażby ze względu na turystów, ten kraj żyje z turystyki, jak protesty się rozszerzą ludzie przestaną przyjeżdżać będą gigantyczne straty, więc powinni szybko dojść do jakiegoś kompromisu. Trzymaj się kochana. Dorcia wizyta u psychologa u mnie była przełomem, także polecam Ci to bardzo. Co do innych porad, to musisz poznać lepiej swoją nerwicę, właśnie dzięki tym książkom poznasz typowe objawy, zobaczysz,że to Ciebie nie zabije, i że jak najbardziej masz prawo by gorzej się czuć podczas wyjścia i masz pełne prawo by zawsze wyjść. Najważniejsze by próbować-od małych rzeczy, wyjście przed dom, na śmietnik, dookoła domu, do kiosku, ale regularnie musisz powiększać swoją strefę komfortu. Pozwól sobie na gorsze samopoczucie podczas tych prób, ale trzeba próbować, najgorsze jest zamknięcie w domu. Trzymam mocno kciuki. Michalina i jak impreza się udała? Asiu mam nadzieję,że wypoczęłaś?:) Aniu gratuluję wyjścia i mam nadzieję,że wypad z chłopakiem był udany?;) Madziu co u Ciebie? A ja wczoraj poszłam rano na zakupy,a potem zajęłam się domowymi sprawami, brzuch mnie bolał, więc nic nie planowałam. Ale wpadli moi rodzice i zaproponowali byśmy z mężem gdzieś wyszli. Nawet dziadek męża nas wyrzucał z domu, ale ja powiedziałam,że kiepsko się czuję. No ale pomyślałam,że naprawdę rzadko kiedy teraz wychodzimy, i powiedziałam do męża-idziemy. Umówiliśmy się ze szwagrem i szwagierką i poszliśmy do pubu, jak emeryci kulturalnie po soczki, o 21 w domu. Ale było super, nowe miejsce, nowi ludzie, a jak wracaliśmy to mąż powiedział,że zrobiłam się dużo bardziej otwarta,że znów cieszę się wyjściem z domu, a nie zatapiam w lęku. ;) Niestety koło nas otworzyli salę głównie na wesela, o północy poleciały takie fajerwerki,że dzieci obudziły się przerażone, i już zasnąć się mogły, także padam z nóg. pozdrawiam
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cześć dziewczyny;) Ostatnio u mnie tak zimno było, teraz na szczęście znowu pięknie. Tylko dziś dostałam okres, i nawet cieszę się,że nie muszę iść do pracy, bo pewnie nie dałabym rady. Wczoraj po pracy poleciałam na zakupy, spacer, i jeszcze do kosmetyczki wyskoczyłam. Na szczęście dziadek zaczął trochę lepiej się czuć, chodzi z nami na spacery, częściej bawi się dziećmi, ale mówi,że nie chce na razie sam mieszkać. Wiadomo, tam pusto, cicho, a z nami to może skupić się na czym innym, i nie musi tyle myśleć. Wracając od kosmetyczki spotkałam moją psycholog, powiedziała,że wcale się nie dziwi,że poszłam do tej pracy, jakoś czuła,że ruszę do przodu. A z kościołem to mi powiedziała,że to pewnie wynika z tego,że jak w żadnym innym miejscu spotkać tam można wszystkich sąsiadów na raz, i stąd może ten dyskomfort, ale jak mówi,mogę stać na zewnątrz, chodzić w soboty i nie ma problemu. A w pracy dziewczyny dużo lepiej, tamta dziewczyna przyszła mnie przeprosić,pewnie zdziwiło ją to,że nie uciekłam;) Asiu urlop na pewno Wam się uda;) Sobieszewo to takie spokojne miejsce, niby w mieście, a jednak na uboczu. Las, woda, cisza i spokój. Wypoczniesz;) Weronika zgadzam się z dziewczynami. Pozwól sobie na lęk, dopuść go nie,nie walcz. Skupiając się na walce tylko tracisz siły, i wzmagasz te złe odczucia. Wiem,że to trudne, ale im masz więcej akceptacji tym mniej zwracasz na to uwagi. Np drżą Tobie ręce-nie myśl, jakie to straszne, tylko powiedz to normalne, to nic groźnego, nic złego się nie stanie. Michalina gratuluję luzu;) No i idź po to skierowanie, na pewno lepiej się poczujesz jak zaczniesz to leczyć;) Agata co u Was słychać? Trochę się zaniepokoiłam bo wczoraj w Faktach mówili,że nocą było w Turcji bardzo niespokojnie.... Aniu i jak się czujesz? Mam nadzieję,że to tylko przez pogodę gorzej się czułaś. Madziu co u Ciebie? Pozdrawiam
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Madziu czasem lepiej nie próbować na siłę. Zrób sobie dzień, czy dwa przerwy, albo wejdź z myślą-podjadę jeden przystanek, a jutro dwa. I Zobacz jak będziesz reagować. Asiu to jest w Otominie, w zasadzie to taka część Gdańska, tyle,że ukryta w lesie. Michalina koniecznie zrób badania, właśnie ta nadczynność ma wiele takich objawów, które mogą być brane za nerwicę... Weronika też mam nadzieję,że spokojnie dolecisz;) Aniu i jak tam w pracy? Agata co u Ciebie? A ja wczoraj jak wyszłam to najpierw praca, potem lekarz, potem biblioteka, latanie po sklepach, a jeszcze wieczorem poszłam z dziadkiem do kościoła. I powiem Wam,że byłam cały czas w środku, czułam się dobrze. I było tak zimno,że drzwi były zamknięte ;) chociaż wiem,że w tygodniu to tak mało ludzi chodzi,że można czuć się pewnie. A w pracy troszkę lepiej, przede wszystkim dlatego,że pomyślałam sobie to nie ja jestem tutaj nie w porządku. I trochę olewam tę dziewczynę. Nie reaguję na to co robi przeciwko mnie, licząc,że się znudzi. Oby to pomogło. pozdrawiam
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
A i usłyszałam Ciebie Agata ;) Taki masz radosny, dziewczęcy głos. Pomyślałabym,że nastolatką jesteś. Dobrze myślałyśmy,że jesteś taką pozytywną i radosną osóbką ;) Ja to Weronika na odwrót, wolałam sama mówić. Aż chyba zanudzałam momentami psychologa ;)
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Przeczytałam Agata w pracy,że będziesz w TVN 24, ale niestety byłam w pracy i nie oglądałam. A pokazali Ciebie-niektórzy łączą się tam przez skype*a, czy tylko słychać Ciebie było? może jeszcze powtórzą :-) A wczoraj też miałam fajny dzień, pojechaliśmy do fajnej restauracji, Gesslerowa ją z 3 lata temu polecała, ale tłumy dalej są. No i jak pysznie. Do tego to wielkie ranczo, jest stadnina koni, więc dzieciaki były zachwycone. Potem podjechaliśmy na Starówkę po mrożony jogurt-moją miłość. Wiadomo, chodzę zestresowana bo atmosfera w pracy niezbyt miła, ale jakoś wytrwałam. Michalina romantyk z tego Twojego męża;) Asiu mi też czasami trudno być spontaniczną, ale ważne,że poszłaś i miło czas spędziłaś. I gratuluję z powodu ucznia, na pewno to nowe doświadczenie. Aniu też się cieszę,że mimo wszystko miałaś udany dzień;) pozdrawiam Was dziewczyny, pranie wzywa ;)
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Aniu pamiętam,że jak w domu mieliśmy akwarium to z bratem każdą padłą rybkę chowaliśmy do pudełka po margarynie i chowaliśmy w ogródku... Tak się przyzwyczailiśmy, to normalne, czuć się źle jak odchodzi ktoś bliski, a czasem zwierzak jest nam bliższy niż człowiek. Agata czytam Na Temat i tam o tym mówią, tak jak w Gazecie Wyborczej. Mam nadzieję,że sytuacja się uspokoili. Na razie wydaje się,że można to uspokoić jeszcze pokojowo, gorzej jak sytuacja rozwinie się tak jak w innych arabskich krajach... Dlatego mnie nigdy nie ciągnęło na Wschód, do krajów Islamskich. Zawsze się bałam. Madziu cieszę się,że sobie odpoczniesz. Pewnie teraz w Kozienicach pięknie?:) Michalina czyli wszyscy mieli dzień dziecka? :) Asia i jak impreza? No i poszłaś taki kawał do tego dentysty, i wszystko poszło fajnie:) Wczoraj mieliśmy gości, bo to i dzień dziecka, i zaległe z przed paru dni urodziny Lili, trochę się zrelaksowaliśmy. Ale dziś mam głowę pełną wątpliwości, nie chcę iść do tej pracy. Zawsze staram się być wobec ludzi życzliwa, sympatyczna i w porządku. Tymczasem po tej awanturze, czuję,że ta ekipa mnie tam nie chce. Naprawdę chciałabym się wycofać.... A i Madziu też tak miewam,miewałam. Dlatego tak rzadko pozwalamy sobie na relaks, boimy się,że jak nie zajmiemy czymś głowy to te myśli na zjedzą. A je Madziu trzeba dopuścić, nie skupiaj się na nich, ale i nie zatrzymuj. Niech płyną.
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami: