Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Sylwia02

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Sylwia02

  1. Sylwia02

    Dodatkowe skurcze

    Można powiedzieć *przeprawa przez mękę*, ale tak jak mówisz - żyłeś z tym, funkcjonowałeś, planowałeś, spełniałeś. I to jest pokrzepiające :)
  2. Sylwia02

    Dodatkowe skurcze

    Artur zastanawiam się w takim razie co lekarze z Tobą robili przez 15 lat do czasu ablacji. Nie było wcześniej podstaw do zabiegu czy może nie umieli postawić trafnej diagnozy? Czy może sam nie chciałeś?
  3. Sylwia02

    Dodatkowe skurcze

    Lukjez, kiedy opisujesz to, co się u Ciebie i z Tobą dzieje, to tak jakbyś wyjmował mi słowa z ust
  4. Sylwia02

    Dodatkowe skurcze

    Zdrowa32, wiem, że się wtedy nakręciłam, a pogotowie tylko to wszystko spotęgowało. Ale muszę Ci powiedzieć, że czasem znoszę dobrze sytuacje, w których innym razem tracę rozum. Chyba to była ta 1 na 10, kiedy tak się stało. Poza tym najbezpieczniej czuję się u siebie, jak w azylu. Wtedy byłam w obcym miejscu, do którego można powiedzieć ostatnio mam pecha, bo skurczy dużo. Tak to się wszystko na siebie nałożyło. Faktem jest jednak, że nie mogę już pić alkoholu, prawie w ogóle. Zawsze źle radziłam sobie z jego metabolizmem i nawet nie upijając się mogę mieć lekkiego kaca. Gdyby tylko głowa bolała, to pół biedy, ale to serce... Poza tym podziwiam Cię za to jak świetnie sobie radzisz i dziękuję, że mimo tego pojawiasz się tutaj, żeby nam o tym powiedzieć :) Takaja masz rację - leczyć przyczynę, nie skutki. Nie od dziś wiadomo, że leczenie objawowe jest mniej skutecznym. Tylko ja wciąż nie wiem co pierwsze, kura czy jajko. Tyle różnych historii, poglądów, a każdy i tak jest niepowtarzalny. Chyba przestanę analizować i po prostu będę liczyć na cud.
  5. Sylwia02

    Dodatkowe skurcze

    Kiedyś też tak miewałam, że po wizycie u lekarza i uspokajających słowach czułam się lepiej. Dziś jest chyba całkiem odwrotnie, bo zawsze wychodzę z tym samym - nie możemy pani pomóc, jest pani zdrowa tylko głowa nie domaga. Sam se z tym żyj... Rui łączę się w żalu z racji sesji, chociaż nie myślałam, że kiedyś to powiem, ale cieszę się, że to jeszcze nie ostatnia sesja. Następna taka niestety już będzie :(
  6. Sylwia02

    Dodatkowe skurcze

    Odniosłam wrażenie, że wszystkim odechciało się pisać po ostatnim incydencie. W pełni Was rozumiem, bo sama gorzej się poczułam z myślą, że moje osobiste często wypowiedzi czytają bez przez przeszkód ignoranci. U mnie dużo pracy Kejthi, sesja trwa i teraz nabrała tempa. Wczoraj chciałam wziąć ostatni oddech i wypiłam o jedno piwo za dużo, a dziś żałuję :/
  7. Sylwia02

    Dodatkowe skurcze

    A kim Ty do cholery jesteś, żeby mnie oceniać? Nie mam zamiaru więcej komentować tej wiadomości. Jak masz problem z niedowartościowaniem i brakiem uwagi, to poszukaj miejsca gdzie indziej. Hej Miron, dziś czuję się całkiem dobrze tfu! tfu! Wczoraj miałam ciężki dzień, podobnie jak przedwczoraj. Po antybiotyku chyba mi się coś odblokowało w uszach i w zatokach, bo ból głowy miałam potworny. Sen i tabletki nie pomagały. Szkoda, że weekend się kończy i jutro znów trzeba iść na zaliczenie. Nic nie skorzystałam z wolnego czasu :/ A co u Was? :)
  8. Sylwia02

    Dodatkowe skurcze

    Już chyba dłużej nie potrafię z tym żyć. Nie w takiej ilości. Nie mogę nawet zasnąć, odpocząć od tego ani tego zatrzymać. Mam ochotę pomóc sobie tabletkami, ale najchętniej zasnąć i już się nie obudzić
  9. Sylwia02

    Dodatkowe skurcze

    Fajnie, że znów jesteś Miron ;) Nawiązując do chwili słabości, to nie wiem jak u Was, ale u mnie w Łodzi od wczoraj za oknem 4 pory roku: najpierw deszcz i wiatr, potem burza, dziś śnieg i grad, a po każdym opadzie wychodzi słońce i za chwilę znów chmury i pada. Oczywiście nie o słabości pogody chciałam powiedzieć, ale mojego serca przy takiej pogodzie. Czy Wy również odczuwanie w klatce piersiowej te kaprysy pogodowe? Niezależnie od pory roku - ja odczuwam. Np. latem lepiej się czuję, kiedy przez 2 tygodnie jest ukrop i patelnia, niż jak nagle przychodzi zmiana i wpadnie jakaś burza, deszcz. Taka niestałość i zmienność, to jest chyba to, co na mnie oddziałuje. Przez to czuję się kiepsko, a sesja ruszyła pełną parą. Najchętniej poszłabym spać, ale wczoraj np. kiedy położyłam się na popołudniową drzemkę zmęczona, to serce mi bulgotało i przewracało się tak, że raczej czuwałam niż spałam. No a po dzwonku budzika powitało tym samym :/
  10. Sylwia02

    Dodatkowe skurcze

    Margolia wydaje mi się wiem o czym mówisz. Jeżeli to to samo co ja czasem przeżywam (chociaż teraz już rzadziej, bo już się nie nakręcam i zduszam w zarodku), to jest to klasyczny atak paniki z lękiem psychologicznym i objawami somatycznymi. Ja już nie mam siły na swoje zdrowie. W poniedziałek znów połamała mnie grypa z wysoką gorączką, wczoraj doszedł ból ucha. Obudziłam się nad ranem i dłużej nie mogłam, pojechałam na ostry dyżur. No i jest - zapalenie ucha środkowego i Bóg wie co jeszcze. To wszystko mnie tak dobiło, że chyba uaktywniło serce i jak było spokojnie, to rano się zaczęło... Okropnie się czuję zarówno fizycznie jaki i psychicznie. Jutro mam pierwsze zaliczenie w tej sesji. Jednym słowem, nie zarażam entuzjazmem.
  11. Sylwia02

    Dodatkowe skurcze

    Miron, może to głupie, ale nie pozwalam Ci
  12. Sylwia02

    Dodatkowe skurcze

    Najważniejsze to zajrzeć w głąb siebie i ocenić czego naprawdę się potrzebuje. Nigdy tak do końca nie da się powiedzieć, że dla nerwicowców dobre jest to czy to, bo każdy z nas jest inny. Jeżeli to była Twoja samodzielna decyzja, to wszystko jest w porządku. Niemniej Miron ma rację, że syty głodnego nie zrozumie. Dlatego zawsze bądźmy egoistami i myślmy o sobie. Oczywiście nie krzywdząc tym innych :)
  13. Sylwia02

    Dodatkowe skurcze

    Żyję Miron ;) Staram się normalnie funkcjonować, póki skurczy jest tyle, że można wytrzymać i przygotowuję się do sesji. Widzę, że podobnie jak ja każde kilka skurczy więcej niż zazwyczaj odchorowujesz. Ja też mam swoją normę, którą znoszę, chociaż przyznam, że jest ona dość płynna i często się zmienia. Lukjez ja jestem pełna podziwu, że w ogóle wziąłeś ślub. I jakby to nie zabrzmiało, to mam oczywiście na myśli cyrki z arytmią. Ja w sierpniu byłam świadkiem na ślubie i mało nie uciekłam sprzed ołtarza tak serce mi dało popalić. Oczywiście nie opuściło mnie całe wesele i poprawin już nie wytrzymałam do końca. Wtedy tak myślałam jakby to było, gdybym to ja brała ślub. Muszę przyznać, że wolę nawet już sobie tego nie wyobrażać. W tej chwili maksimum dla mnie to byłoby 10 gości i ksiądz. No i jak widać nie jesteś jedyny, bo znajoma, której to był ślub, to właśnie ta, która tak odchorowała całą tą szopkę kołataniami i kardiologiem ;) Abstracion, mogę tylko powiedzieć, że podziwiam Cię, że dajesz sobie radę w ciąży. Osobiście jestem przerażona samą myślą, że kiedyś miałabym być w ciąży. Serce wtedy inaczej pracuje, bo to naturalne. Do tego doszłyby moje skurcze dodatkowe i chore obawy o zdrowie własne i dziecka.... Masakra, wolę nie myśleć. To też moje zmartwienie, bo nie ukrywam, że kiedyś chciałabym dziecko mieć. Tylko nie wiem czy te skurcze i cały ten cyrk skończy się zanim już nie będę w stanie zajść w ciążę :/
  14. Sylwia02

    Dodatkowe skurcze

    Być może nerwica i arytmia (szczególnie złożona) to nie jest prosta zależność. Nie przeczę, bo nie mam wykształcenia z zakresu nauk medycznych i nie wiem co tak naprawdę się dzieje, jak działają te wszystkie mechanizmy. Niemniej jednak sama widzę jak silny jest to związek. Wiem to po sobie, kiedy moje serce reaguje na krytyczne momenty w życiu. Widzę to też po innych osobach z mojego otoczenia - po znajomej, która po powrocie z podróży poślubnej dopiero puściła emocje tego ważnego wydarzenia jakim jest ślub i po raz pierwszy odczuwała kołatania. Nawet moja psychoterapeutka, która już wiele lat temu wyleczyła się z nerwicy ma od czasu do czasu dodatkowe skurcze, a już bardziej zauważa je po jakiejś stresującej sytuacji. Opowiadała nawet, że poczuła jakieś przewracanie w klatce, kiedy pies wybiegł jej pod samochód. Żebym została dobrze zrozumiana - nie jestem zwolenniczką determinizowania czegokolwiek, również zależności nerwica-arytmia. Nikt tak naprawdę do tej pory nie powiedział mi co było pierwsze - kura czy jajko. Jednak 90% najgorszych dla mnie dni pod względem arytmii zbiega się w czasie ze stresem. Nie mówiąc już o tym, co nagromadziłam w sobie przez lata narastania nerwicy praktycznie od wczesnego dzieciństwa.
  15. Sylwia02

    Dodatkowe skurcze

    Miron jak dzisiejszy dzień? Powiedzcie mi, jak sobie radzicie z pracą i innymi obowiązkami, kiedy macie baaardzo złe dni? Mi moja panika nie pozwala normalnie funkcjonować. Zaczynam się zastanawiać czy tylko ja tak reaguję, czy inni też mają ten problem.
  16. Sylwia02

    Dodatkowe skurcze

    Miron jechałam z Łodzi do samego serca Mazur i było okropnie :/ A z leków biorę już półtora roku przeciwlękowe Elicea i doraźnie Hydroxyzina. Poza tym nieodłącznie końskie dawki magnezu. Margolia, mama moja jest inspektorem bhp i na taki stanowisku pracuje teraz w Afganistanie. Dziękuję Wam wszystkich za słowa wsparcia :) Zaraz chyba wezmę swoją różową pigułkę szczęścia i pójdę na popołudniową drzemkę.
  17. Sylwia02

    Dodatkowe skurcze

    W większości holtery pokazywały pojedyncze pobudzenia nadkomorowe i komorowe. Kiedyś też 15 bigeminii. Moja mama jest pracownikiem cywilnym wojska, obecnie PKW Afganistan i tak - martwię się o nią, tak wiem - to bardzo silnie wpływa na moją kondycję psychifizyczną. Niestety :/
  18. Sylwia02

    Dodatkowe skurcze

    Nie wiem miron czy nie rozumiem pytania, czy nie widzę różnicy między kołataniami a dodatkowymi. Ogólnie rozumiem przez to podrywanie się nagłe serca, jakieś przewracanie, nawet bulgotanie. To strasznie smutne... Wyobrażam sobie, jak mogą przestraszyć się osoby, które nas czytają. Człowiek myśli, że pogotowie to ostateczna pomoc i w dodatku pewna. A tu takie rozczarowanie. Sama się przestraszyłam. Na szczęście spotkałam dobrych ludzi w opiece medycznej, również pracujących w pogotowiu i to mi jakoś pozwala wierzyć, że jakieś dobro dla nas zawsze się znajdzie w trudnych chwilach.
  19. Sylwia02

    Dodatkowe skurcze

    Najpierw zrobili ekg, byłam zdenerwowana, cała się trzęsłam. Na ekg wyszły jakby migotania, ale jakieś dziwne, jak to określił lekarz. Dali mi relanium domięśniowo, za pół godziny powtórzyli ekg i wszystko wzorowo. Okazało się, że wynik był przekłamany przez drżenia mięśni. Lekarz zrezygnował z odesłania mnie do szpitala. Popatrzył na mnie i powiedział, że widzi rozbudowaną nerwicę. Kazał zgłosić się do lekarza poz i leczyć na to. To był mój pierwszy i chyba ostatni raz na pogotowiu. Strata nerwów i czasu. Następnym razem (chociaż mam nadzieję, że go nie będzie) wezmę podwójną hydroxinkę i pójdę spać. A tak dostałam strzał w pośladek pierwszy raz od zastrzyków w dzieciństwie :/
  20. Sylwia02

    Dodatkowe skurcze

    Kołatania non stop, jedno po drugim. Ok. 19 nie mogłam już wytrzymać psychicznie. Liczyłam, że może ktoś to zatrzyma, pomoże mi. Myliłam się. Nie wiem co dalej robić.
  21. Sylwia02

    Dodatkowe skurcze

    Ja wolę nie komentować jak mijają mi ostatnio dni i Sylwester. Wczoraj skończyłam na pogotowiu, dziś nie mam siły wstać z łóżka. Nie chcę mi nic, żyć, mocować się z tym dłużej. Dalej już tak chyba nie dam rady
  22. Sylwia02

    Dodatkowe skurcze

    Tylko, że ja za koniaczkiem niekoniecznie ;) Na Sylwestra też mamy zaplanowane kolorowe drinki. No trudno, co ma być to będzie. Powoli się pakuję, może uda mi się dziś dotrzeć do przyjaciółki. Póki co upajam się miętą, bo coś mi niedobrze na dokładkę :/ Pewnie już nie uda mi się tutaj zajrzeć, więc chcę Wam wszystkim życzyć naprawdę szampańskiej zabawy i beztroski, bo przecież też nam się coś od życia należy. No a Nowym Roku życzę Wam coraz mniej skurczaków z każdym dniem i w ogóle zdrowia. Mam nadzieję, że spełnią się Wasze życzenia i postanowienia, a tym, którzy nic nie postanowili życzę jak najwięcej miłych niespodzianek :)
  23. Sylwia02

    Dodatkowe skurcze

    Rui to wygląda, że masz holtera wzorowego. Nie sądzę, żeby ktoś chciał Cię wysłać z takim wynikiem na ablację. Ja dziś miałam jechać do przyjaciółki za miasto, u której mamy spędzić sylwester, ale wczoraj wypiłam 3 piwka i dziś serce nie daje mi kilku minut spokoju nawet. Dosyć ma, dosyć... A co u Was? Jak nastroje przednoworoczne?
  24. Sylwia02

    Dodatkowe skurcze

    Świąteczny stres minął, przyszedł czas tym razem na dwie wizyty u stomatologa i leczenie zębów. Czuję jak mi teraz stres odchodzi. Taka senność mnie ogarnia, że ledwo powieki trzymam. No i serce też już się rozluźnia, bo daję znać o sobie dodatkowymi. A to jest chyba najgorsze, jak się człowiek błogo rozluźnia i nagle bach! Nie ma spania! Eh.... KajtKa trzymam kciuki za Twoje noworoczne postanowienia. Ja sobie nigdy żadnych nie robię, bo potem mam tylko wyrzuty sumienia, że ich nie spełniłam. Pozdrawiam Wam wszystkich
  25. Sylwia02

    Dodatkowe skurcze

    Widzę, że wszyscy doświadczyli efektu bańki mydlanej w te Święta. W 100% Was rozumiem... Życzę Wam i sobie dużo siły.
×