Skocz do zawartości
kardiolo.pl

zuzanna78

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez zuzanna78

  1. zuzanna78

    Po ablacji

    Poziombka Konsultacja z innym lekarzem to najlepsze wyjście jak się nie wie co zrobić. Ludzie chwalą sobie Anin, Zabrze, Wrocław. Jest dużo dobrych specjalistów w tym temacie. Ja wiem jedno zawsze warto spróbować pozbyć się tego i żyć na luzie bez obaw i strachów :).
  2. zuzanna78

    Po ablacji

    Poziombka wierzę Ci bo mam dokładnie to samo. Jestem po 3 nieudanych zabiegach i czuję praktycznie przez 24 na dobę kołatanie podchodzące aż do gardła (dziwne i straszne uczucie trudne do opisania), trzepotanie jak galaretka, ból w klatce zmęczonego mięśnia, kłucie, szybki nierówny rytm i nagłe zatrzymanie serca na dłuższy czas. Nogi mam wtedy jak z waty i dziwnie się czuję. Mam problemy ze snem. Często nie mogę zasnąć i budzę się w nocy bo dolegliwości dają znać o sobie, a w ciągu dnia są chwile, że nie mam sił i oczy same się zamykają do spania bo jestem taka słaba jakby mi ktoś zasilanie nagle odłączył :). Moje dodatkowe skurcze nie są do zlikwidowania, bo wracają natychmiast po kilku minutach. Lekarze sami przyznali, że takiego przypadku jeszcze nie widzieli. Miałam 2 ablacje i 1 krio. Muszę się nauczyć z tym funkcjonować. Pozdrawiam :)
  3. Kobayashi EF 68% to naprawdę dobry wynik :) i jeśli lekarz na usg nic nie zauważył to nie martw się na zapas. Opisane przez Ciebie dolegliwości mogą być niepokojące, ale nie muszą być przyczyną kardiomiopatii. Wiele chorób na początku tak się objawia. Radze porobić Ci wyniki może w kierunku cukru. Najlepiej jak się ogólnie sprawdzisz. Mi wykryto kardiomiopatię na echo momentalnie. Pozdrawiam :).
  4. Przyszła ciocia jest prze prze szczęśliwa :))) srb :) ogromne gratulacje dla świeżo upieczonej mamy :))) Uwielbiam takie pozytywne wiadomości :)))
  5. zuzanna78

    Dodatkowe skurcze

    do artur 46 i lukjez Traktujcie mój wpis z dużym przymrużeniem oka :). Nie miałam na myśli tego o czym piszecie, ale ok :). Fajnie *arturo 46* być tym szczęśliwcem i nie dziwię się wcale, że takaja ma bardzo dobre podejście do tego tematu. Z waszymi dolegliwościami też byłoby mi lżej :). Staram się bardzo, ale wierzcie mi nie jest to łatwe :). Pozdrawiam wszystkich :).
  6. zuzanna78

    Dodatkowe skurcze

    Takaja a czy Tobie coś robili w związku z dodatkowymi, czy masz z nimi po prostu *normalnie* żyć ? Może już kiedyś Cię o to pytałam, ale przypomnij mi proszę :D.
  7. zuzanna78

    Dodatkowe skurcze

    :))))))) Panowie fajnie się czyta ten *Wasz mały pojedynek* :)))). Obie definicje są prawdziwe i oboje macie rację. Oboje macie prawo czuć się lepiej, gorzej i źle, ale czy warto się licytować kto ma gorzej :))) ? Częstoskurcze są paskudne, ale i dodatkowe skurcze są paskudztwem. Pojedyncze skurcze lub rzadkie (raz na jakiś czas) nie są wielkim problemem i o tym niektórzy piszą, bo z tym da się żyć, da się to jakoś ogarnąć, ale jeśli one występują często lub na okrągło tak jak u mnie to nie jest to już takie różowe. Masa magnezu, potasu, żelaza, wczasy na lazurowym wybrzeżu lub nawet najwspanialszy masaż relaksacyjny niestety nie pomaga bo człowiek przez 24 godziny czuje się dokładnie tak jak opisał to *lukjez* albo jeszcze gorzej. Czasami jest to nie do opisania, a trzeba z tym żyć i normalnie funkcjonować - nie dajmy się zwariować :).
  8. :))) super, mam nadzieję, że świetnie się bawiłeś :))) Ja już dawno nie poszalałam - ostatni raz na andrzejkach :) Tak naprawdę nasi znajomi mają swoje rodzinki i trudno nam się zgadać w jednym terminie. Mam też niesamowicie dobrą wiadomość - będę ciocią :)))
  9. zuzanna78

    Dodatkowe skurcze

    Anemiki też są fajne :D Lepiej być anemicznym niż ponurakiem ;D. Próbować trzeba zawsze i wykręcać możliwości do ostatniej kropli :).
  10. zuzanna78

    Dodatkowe skurcze

    Jakiś czas temu pisałam, że mam dużo skurczaków, 50 tyś. na dobę czyli dokładnie co drugie - trzecie uderzenie serca. Pisałam, że żyję z nimi normalnie, bo to tacy moi osobiści przyjaciele ;) i przyzwyczaiłam się do nich (przyzwyczaiłam bo musiałam). Mój wpis został ostro napadnięty i skrytykowany przez niektórych. Przyjęłam to z uśmiechem bo nie użalam się nad sobą i nie walczę z wiatrakami bo to bez sensu. Jestem po 2 ablacjach i 1 krio... Mimo iż były duże szanse żaden z tych zabiegów nie pomógł zlikwidować ani nawet ograniczyć moich skurczy (trudny i skomplikowany przypadek). Wiem jedno, że warto spróbować wszystkiego i walczyć o swoje. Dla mnie recepty na wyzdrowienie narazie nie ma, ale wiem jedno pozytywne nastawienie i wytrwałość to połowa sukcesu. Pozdrawiam gorąco wszystkich uzdrowionych i mających skurczaki :). Głowa do góry :), ja ze swoimi tysiącami staram się mocno uśmiechać i tego Wam również życzę :).
  11. Jestem już po krioablacji - nie udało się. Skurcze wracają do mnie po paru minutach. Ostatni holter wykazał ich 48 tyś. To była moja ostatnia możliwość pozbycia się ich - innej możliwości jeszcze nikt nie wymyślił.
  12. Dziękuję Arku :) , a w życiu zawsze znajdzie się coś niesprawiedliwego. Smakuje życia na tyle, na ile mi ono pozwala :).
  13. Srb - powiat Rybnik :) i też Asia :) jak miło :) Ja swoją zdobycz mam prawdopodobnie pozapalnie po ciężkiej grypie. Przykro mi, że Twoja rodzina tak zareagowała na wieści o chorobie. Trzymaj się tego, że *co nas nie zabije to nas wzmocni* :). Tak mówiła zawsze moja babcia, tak mówi moja mama i ja też kocham to stwierdzenie :). Kobiety są twarde i dużo zniosą :).
  14. Srb :) Widzę, że każdy schemat planowania rodziny jest bardzo do siebie podobny. Staram sie nie mieć do siebie żalu ani nie wściekać się na siebie. Widocznie tak miało być. Może to marne pocieszenie, ale co mi da obwinianie się? Mieliśmy swoją szansę, ale nie udało się (wtedy jeszcze nie wykryto u mnie kardiomiopatii, ale już była !). Serce moje nie dało rady wykarmić dwóch żyć. Mam przy sobie cudownego męża, wspaniałego psiaka i auto, które się ciągle psuje i doprowadza mnie do furii. Obecnie znowu umarło i mam w planach przerobić je na żyletki :).
  15. :) Korzystamy z życia i nie żałujemy sobie :D. Chłopa mam kochanego i bardzo mnie wspiera, zresztą cała rodzinka również. Ja wskoczyłabym za nimi w ogień :) i mam cichą nadzieję, że oni za mną też ;). Jestem z Lubina (dolnyśląsk). Mam na imię Asia dla wybranych Zuza :).
  16. Do Giedorek :) Dziękuję za te wszystkie ciepłe słowa. Mój mały pesymizm jest przejściowy i zniknie jak tylko przyzwyczaję się i zaakceptuje to co usłyszałam. Jestem świeżo po kolejnym nieudanym zabiegu. Ogólnie jestem pogodną i uśmiechniętą osobą, która czerpie radość z drobnostek życia. Miałam inne plany na przyszłość i stąd to moje małe rozgoryczenie. Cieszę się, że są tu ludzie z dużym pozytywem, dużym poczuciem humoru i dużym sercem ;). Na niektórych tematach można spotkać tylko ludzi jęczących i użalających się nad sobą. A tutaj :) aż przyjemnie z Wami poplotkować i podglądać Was o czym plotkujecie :). Pozdrawiam serdecznie :).
  17. Ja mam teraz frakcję podciągniętą lekami do 50% (było 30). Bisocard brałam, ale zbyt mocno mi ciśnienie spadało, więc zmienili na avedol i gopten. Pogoda też mnie wykańcza, są dni, że funkcjonuje normalnie, a czasami jest takie szaleństwo, że nie wyrabiam. Do tego dokuczają mi dodatkowe skurcze (50 tyś./dobę). Ogromna ilość i niestety nie do usunięcia w moim przypadku (2 ablacje i 1 krioablacja). Powiedzieli, że wszystkie metody leczenia wykorzystali i nic narazie nie da się zrobić. Mam się oszczędzać, nie stresować i zapomnieć o dzieciach (33 lata) :(.
  18. zuzanna78

    Dodatkowe skurcze

    Zumionaaa to jest moje gg . Odezwij się do mnie proszę. Pozdrawiam :).
  19. Karian82 z tego co piszesz to przy pierwszym dziecku kardiomiopatii jeszcze u Ciebie nie było? A mogę zapytać w jakim obecnie stanie znajduje się Twoje serduszko?
  20. zuzanna78

    Krioablacja

    Atrama szkoda, że nie odezwałaś się wcześniej :). Poszukiwałam ludzi po krioablacji, bo takich jest tu niewielu. Teraz mam ją już za sobą, w moim przypadku ani ablacje, ani krioablacja nie pomogły (pobudzenia komorowe). Byłam naprawiana we Wrocławiu. Opieka lekarska i personel godne dobrego słowa. Pozdrawiam :)
  21. Ablację miałam z powodu pobudzeń komorowych w ilości 50 tyś. na dobę
  22. Zgadza się ablacja to wypalanie, a krio to zamrażanie. Niestety w moim przypadku żaden z tych zabiegów się nie powiódł - trudny przypadek jestem, a innej metody jeszcze nie wymyślili. Ablacje mają lżejsze wkucie w pachwinę i są bardziej bolesne, a w krio gorsze jest wkucie bo duże koszulki muszą wprowadzić w żyły, natomiast zamrażanie o wiele mniej boli. Ablacje są mniej lub bardziej bolesne, a zależy to od miejsca przypalania, a dokładnie od unerwienia tego miejsca. Moje niestety były bardzo bolesne. Pozdrawiam.
  23. Jestem po 2 ablacjach i 1 krioablacji. Jeśli ktoś jest zainteresowany tym tematem z przyjemnością się podzielę swoimi przeżyciami :). Pozdrawiam :).
  24. Witam Wszystkich :) Ja również jestem w posiadaniu kardiomiopatii rozstrzeniowej. Przy rozpoznaniu choroby (2 lata temu) moja frakcja wyrzutowa wynosiła 35%. Teraz poprawiła się do 50%. Wiem, że choruję, czasami odczuwam ogromne osłabienie i brak sił, ale ogólnie czuję się dobrze. Bardziej dokucza mi moja arytmia, której narazie nie udało się zlikwidować. Staram się być dobrej myśli i nie zamartwiać na zapas. Życzę Wam Wszystkim wszelkiej pomyślności i dużo zdrowia w Nowym Roku :).
×