-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez zuzanna78
-
Mareczku ja też bym chciała się dowiedzieć kto ujarzmił twoje skurcze. Też mam komorowce w ogromnych ilościach. Jestem po dwóch ablacjach i jednej krio bo przypalać mocniej mnie nie mogli i mimo tych wszystkich starań nie udało się.
-
Ja trzymam mocno :) i obiecuję, że jak będę miała już wieści od Marty to się z Wami nimi podzielę :).
-
Witaj perezz :) Moje serce ciągle się potyka i szaleje - daje mi ostro w kość, ale w mojej głowie nie zjawia się uczucie strachu i zagrożenia. To kwestia podejścia do choroby i dolegliwości. Fizycznie czuję się fatalnie, ale psychicznie - rewelacyjnie :). Nauczyłam się uśmiechać nawet jak jest bardzo źle. Pojęcie nerwicy jest mi obce, bo nie dopuściłam do niej, nie dałam jej szans by mnie pożarła. Pozdrawiam :).
- 2 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Witajcie :) Sylwia nie patrz na innych tylko *zepnij poślady* ;) , (jak to mówi mój brat) i brnij do przodu :). Ja sobie nie wyobrażam siedzenia w domu bez pracy. Fakt czasami bywa bardzo ciężko, ale świadomość, że muszę pracować mobilizuje mnie bym się wzięła w garść i ruszyła do przodu. Najgorsza rzecz jaka może nas spotkać to wkręcenie się w wir strachu, obawy, wyczekiwania i użalania się nad samym sobą. Twardym trzeba być i pokazać skurczakom kto tu rządzi :), a rządzimy przecież MY a nie one :). Pozdrawiam świątecznie :).
-
Witajcie :) Digimon i inni jakie bierzecie leki na arytmię ? W stwierdzeniu Twoim Digimon *łykać nie łykać* domyślam się, że są to jakieś środki doraźnie? Pozdrawiam i spokojnych świąt Wam życzę :).
-
Witajcie :) Ale tutaj się smutno zrobiło... Może i nie jest dobrze, czasami nawet fatalnie, ale czy nie można czekać na coś miłego? Z tego co widać wszyscy tylko czekają na salwy, serie i omdlenia :(((. W życiu są przyjemniejsze rzeczy na jakie warto czekać :))). Ja dla pocieszenia Was w lepsze dni mam +/- 40 000 pobudzeń na dobę, a w gorszy +/- 50 000. Wszystkie odczuwalne :). Ludziska głowa do góry :). Pozdrawiam :). P.S. Wszystkim życzę dużo uśmiechu i spokojnych świąt :).
-
Oj widzę zdrowa, że się ostro zakopałaś. Widzę głęboki dół :(. Dzisiaj wrzuć na luz, a od jutra obowiązkowo zacznij ostre odgruzowywanie :) !!! Zacznij od uporządkowania własnej głowy. Jesteś na pewno piękną i silną kobietą, która ma dwójkę wspaniałych dzieci. Fajki, alkohol wszystko jest dla ludzi, ale w rozsądnych ilościach. A faceci ? Są potrzebni to fakt :), ale nie są naszym powietrzem do życia. Masz męża, skorzystaj z tego jak przyjedzie na święta, a tamtego kolesia wyrzuć z serca i nie komplikuj sobie sama życia. Bierz z niego to co najlepsze i nie skupiaj uwagi na tym co niestrawne :). Głowa do góry !!! :)
-
Powiem Ci szczerze zdrowa, że alkohol rozwiązuje język i pozwala łatwo odkryć to co świadomie skrywamy. Bądź dzielna :), nie daj się wykorzystać i oszukać. Pozdrawiam cieplutko :).
-
Witaj zdrowa :) Jak tam dziś Twoje samopoczucie? Ochłonęłaś troszkę po ostatnich rewolucjach? Pamiętaj nie nadaremnie wzięło się określenie, że miłość ślepa jest. Czasami właśnie czas sam rozwiązuje nasze największe problemy. Trzymaj się cieplutko :).
-
Witaj Digimon :) Miło znów Cię widzieć :) po takiej przerwie :). Coś się wydarzyło jak Cię tu nie było? :) U mnie całkowita huśtawka 2-3 godziny błogiego spokoju i rewelacja, a następnie 2-3 godziny czystego szaleństwa i wegetacja. Taka typowa normalka :). Pozdrawiam cieplutko w ten zimny i śnieżny dzień :))).
-
Ullllaaaaa lllllaaaa !!! że się tak wyrażę :). Trochę to skomplikowane :). Zdrowa, zdrowo Ci się namieszało w życiu. Ja w tej sprawie rady też Ci nie dam, ale i krytyki wobec Ciebie nie użyję. Ludziom różnie się w związkach układa. Jedni walczą o siebie inni się rozstają. To musi być tylko i wyłącznie Twoja decyzja. Nikt nie wie jak będzie i co się wydarzy? Mam nadzieję, że ten co skradł Ci serce akceptuje i potrafi pokochać Twoje dzieci. Zastanów się jednak czy będziesz potrafiła znieść i żyć ze świadomością kontaktów Jego z byłą żoną i Jego dzieckiem. Od tego nie uciekniesz, a Jego opiekuńczość nad żoną w przyszłości (jeśli się nie zmieni) może być dla Ciebie problemem nie do zaakceptowania. Przemyśl wszystko na spokojnie, rozważ wszystkie za i przeciw. Czasami warto zaryzykować, ale czasami cena jaką się za to zapłaci może być zbyt wysoka. Pozdrawiam cieplutko :).
-
Hahahahah Zdrowa to jest jakieś rozwiązanie z tą przeprowadzką :). Wzięłabym się ostro za Ciebie ;). Terapia to jest bardzo dobry krok do przodu, na pewno pomoże, a najważniejsze, że nie zaszkodzi. Wiesz, są różne arytmie - moje skurczybyki choć bardzo liczne mnie nie zabiją, będą mnie tylko bezlitośnie męczyć, dręczyć i dobijać :) i dopóki nie mam migotania i innych przyjemności to jestem bezpieczna. Ta wiadomość ułatwiła mi bardzo zacząć normalnie funkcjonować i przestać się ich bać. Może i Twoje skurcze nie są takie niebezpieczne:) ? Olkaaaa co do leków to na moją arytmię specjalnie działających tabletek nie ma :(. Biorę tylko avedol by mi nie zbić ciśnienia, a obniżyć jedynie tętno, bo za wysokie było. Resztę leków to na niewydolność zjadam :). Pozdrawiam :))).
-
Hej Eli :) Ja częstoskurcz miewam bardzo, bardzo rzadko, co mnie bardzo cieszy :), bo jest on w porównaniu ze skurczami masakryczny i podziwiam ludzi, którzy muszą z nim walczyć. Można jednak pomimo tych wszystkich dolegliwości wycisnąć z życia soki i cieszyć się z tego *pełną gębą*, że tak niezgrabnie powiem :). Spotkałam na tym forum wielu mocno schorowanych, ale mimo tego pozytywnie zakręconych ludzi i ....... to jest PIĘKNE :))).
-
Zdrowa 32 nie wiem jak mam Ci w tym pomóc :), bardzo bym chciała, bo szkoda mi tak mocno przeżywających ludzi jak Ty i dostaję ogromne nerwy zawsze jak ktoś myśli o najgorszym z powodu zwyczajnych skurczaków :). Ja zaczęłam od tego, że sama sobie ciągle tłumaczyłam, iż nie mam się czego bać. Tobie powinno być łatwiej bo sama pisałaś, że nie masz ich aż tak wiele jak ja, no i serduszko masz zdrowe :) (ja mam niewydolność). Wyjdź z domu małymi kroczkami spróbuj się przełamać. Ja uwielbiam szaleć na rowerze :), uwielbiam prace w ogródku :) i lubię swoją pracę, choć często wściekam się w niej do czerwoności ;). Pozdrawiam Cię cieplutko :).
-
Zdrowa arytmię mam prawdopodobnie od urodzenia (po mamie), w ekg odkąd sięgnę pamięcią zawsze było coś nie tak, ale nikt się w to nie zagłębiał. Z czasem było coraz gorzej aż dopiero w 2008 roku trafiłam na dobrych lekarzy i zaczęłam swoją wędrówkę pod górkę :). Na widok białego kitla aż mnie trzepie, bo nie znoszę lekarzy !!! (z małym wyjątkiem dla przystojniaczków ;P). Pracuję normalnie, bo siedząc bezczynnie w domu moje skurcze chcą mnie zeżreć żywcem i mam wrażenie, że *umrę na stojąco* :). Muszę pracować, bo muszę normalnie funkcjonować, a chcąc w miarę normalnie funkcjonować musiałam się przestać bać swoich skurczy, a jak się już ich nie boisz, to możesz normalnie pracować :). Kółko się zamyka, ale taki mają wpływ na nas nasze skurcze.
-
Olkaaaa szczerze mówiąc nie wiem jak Ci pomóc. Ja miałam szczęście, bo zespół kardiologów z Zabrza przyjeżdża do mojej miejscowości.
-
Zdrowa32 :) mam stwierdzoną kardiomiopatie rozstrz. i +/- 50 tyś. dodatkowych skurczy komorowych na dobę, czyli średnio co 2-3 uderzenie serca. Jestem po 2 ablacjach i 1 krio - niestety nie udanych. Moje ognisko ekstrasystolii komorowej jest potwornie uparte, nie daje się zlikwidować i znajduje się nad zastawką aortalną (już wiele razy o tym pisałam :) ). Aktualnie czekam na konsultacje z Zabrzem i zobaczymy co oni mi powiedzą, bo we Wrocławiu gdzie mnie ablowano powiedzieli mi, że niestety nic więcej w moim przypadku nie da się zrobić by te skurcze zlikwidować. Nerwicy nie mam, choć dni lub tygodnie podłamania bywają. Kiedyś byłam szarą, bardzo zakompleksioną i zamkniętą w czterech ścianą myszką. Miałam ciężkie dzieciństwo i okres szkoły średniej. Jednak w 25 urodziny powiedziałam sobie DOŚĆ, że trzeba coś zmienić i postanowiłam przez kolejnych 25 lat być twarda, pewna siebie i mimo wszystko szczęśliwa. Było to bardzo trudne, bo nie łatwo jest przełamać swoje lęki, ale poradziłam sobie z tym i jestem z siebie bardzo dumna. Warto zawalczyć o siebie, bo żyje się tylko raz :). Ściskam wszystkich niedowiarków :).
-
Kaccha 11 życzę Wam szybkiego powrotu do zdrowia :))) !!!
-
Witaj zdrowa32 :) Na szczęście nie mam problemu z nerwicą, ale za to może trochę zbyt lekko podchodzę do moich chorób. Jednak tak jest mi łatwiej z nimi żyć i taki mam charakterek :). Kiedy serducho zaczyna swoje masakryczne szaleństwo nigdy nie myślę, o tym, że mogłoby stanąć i przestać pracować. Po prostu mówię do niego (w myślach lub na głos czasami) :) by przestało świrować, opanowało się trochę i wróciło do szeregu, bo na taką samowolkę nie możemy sobie pozwolić :). Ja mam 34 lata i arytmię od zawsze :). Jak tylko mam gorsze dni i wymiękam to nie jestem wówczas do życia. Dlatego szybko się otrzepuję i dumnie podnoszę głowę do góry :).
-
Zdrowa32 cieszę się, że dzisiejszy dzień przyniósł Ci inne spojrzenie na świat :). Każdy z nas miewa dni, że ma dosyć wszystkiego, nerwy na siebie i cały otaczający nas świat, na tą okrutną bezsilność i to wewnętrzne cierpienie, którego często inni nie rozumieją. Masz dużo racji, że trzeba być twardym. Po kryzysowych dniach zawsze przychodzą chwile refleksji i uwielbiam ludzi, którzy potrafią się wziąć w garść i podnieść wysoko głowę. Tak trzymaj dziewczyno :))) !!! Facet widocznie nie był dla Ciebie, a samemu też można być szczęśliwym, uśmiechniętym i pełnym pozytywnej energii (mimo chorób, które tak bardzo nas zżerają od środka). Pozdrawiam :))).
-
Hej :) Arturo 46 :) chyba masz rację. Wera 71 tak trzymaj :). Mnie skurcze nie odpuściły :(((, ale słoneczko, piękna pogoda i obecny urlop pozwala mi zachować radość i lekkość ducha ;). Pozdrawiam wszystkich cieplutko :))).
-
A co tu taka cisza ??? :) Digimon ... Marta ... ... co u Was ? Pozdrawiam cieplutko :).
-
Witam :) Czy ktoś może słyszał coś na temat zabiegów laserem w celu usunięcia dodatkowych skurczy? Ablacje i krio już przerabiałam, ale o laserze nie słyszałam. Może ktoś z Was coś wie? Pozdrawiam wszystkich cieplutko :))).
-
Hej :) Radzę wszystkim panikarzom i niecierpliwcom wrzucić na luz i odpuścić sobie choć troszkę tą pełną kontrolę nad skurczami, bo inaczej one Was zamęczą. Im więcej o nich się myśli, tym gorzej się człowiek czuje - to takie błędne koło jest, które się samo napędza. Pozdrawiam.
-
Hej Digimon :) U mnie delikatniej, troszkę mi odpuściło, ale ciągle mocno odczuwam moje komorowce. Bywa naprawdę różnie w ciągu dnia, ale nie mam co narzekać, bo przecież zawsze może być gorzej :). Jestem średnio co drugi dzień na forum mimo, iż się nie odzywam :). Pozdrawiam cieplusio :).