Skocz do zawartości
kardiolo.pl

zuzanna78

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez zuzanna78

  1. zuzanna78

    Po ablacji

    Marta bardzo się cieszę, że sprawy w końcu ruszyły z miejsca w dobrym kierunku - aż chciałabym Cię uścisnąć :))). Ja niestety wiem jakie bolesne mogą być ablacje. Zbieraj teraz spokojnie siły - pozdrawiam gorąco !
  2. zuzanna78

    Po ablacji

    Digimon :) powiem Ci szczerze, że nie wiem czym różnią się objawy komorowców od nadkomorowców. Nie wnikam w to, nie czytam, nie doszukuję się :). Po prostu je mam i wyszłam z założenia, że one nie zasłużyły na moje zainteresowanie :). Im bardziej wchłaniałam wiedzę o tych moich choróbskach tym gorzej się czułam. Dlatego odpuściłam i staram się teraz czerpać nawet te najmniejsze szczęścia z życia :). Ściskam :).
  3. zuzanna78

    Po ablacji

    Witaj Martuś :) Wcale się Ci nie dziwię, że ogarnia Cię stres i niepokój. Na samą myśl, że mieli by mnie znowu męczyć na tym stole dostaje gęsiej skórki. Jestem pełna podziwu Twojej siły wewnętrznej i odwagi, ale rozumiem to bo sama bez najmniejszych szans z dużym ryzykiem poddawałam się zabiegom. Taki to już widocznie nasz los. Warto jest jednak zawalczyć o lepsze jutro, może tym razem zapali się jakaś iskierka nadziei na powodzenie. Bardzo bym tego chciała i masz moje ogromne wsparcie :).
  4. zuzanna78

    Po ablacji

    Witaj Digimon :) To co czuję to trudno opisać. Podstawą jest monotonny ból jakby przemęczonego mięśnia, kołatanie, trzepotanie, szarpanie serca i takie dziwne uderzenia podchodzące mi do gardła, jakby zaraz coś miało ze mnie wyskoczyć :). Oczywiście osłabienie, zawroty, senność, przy tym rozdrażnienie z powodu gorszego dnia. Tak mniej więcej u mnie to wygląda :). Pozdrawiam wszystkich cieplutko :)))
  5. zuzanna78

    Po ablacji

    Witajcie :) Jestem, jestem :) taka trochę cicho-ciemna ;). U mnie różnie, ale tragedii nie ma na szczęście. Zamieniłam się ostatnio w *kurę domową* i hurtowo robię słoiki na zimę :), kiszaki, korniszonki i różne sałatki :). Doba jest dla mnie za krótka :P - brakuje mi czasu :). Pozdrawiam :).
  6. zuzanna78

    Po ablacji

    Hej Milka a gdzie tak ablują w ciemno jeśli można zapytać? To co napisałaś jest dość przerażające. Ja się nigdy nie spotkałam z tym by ktoś ablował nie wywołując skurczy i nie wiedząc gdzie one są, ale może zbyt mało wiem ;P. Pozdrawiam.
  7. zuzanna78

    Po ablacji

    Witaj Digimon :) To już 7 m-c :), ale ten czas szybko leci. Współczuję Ci z powodu braku snu, bo rzeczywiście nie ma nic gorszego (oprócz bólu oczywiście ;P). Znam dobry i skuteczny sposób na łatwiejsze usypianie. Posmaruj sobie przed snem kark amolem :). Mi pomaga :). Ja byłam aż na tygodniowym urlopie - zaszalałam delikatnie mówiąc ;) i pogoda w dużą kratkę była z przewagą oczywiście deszczu. Miesiąc temu przyszedł na świat mój bratanek :))) i jestem w nim po prostu zakochana :))). Ściskam.
  8. Dokładnie tak, lekarze ciągle się szwendają i są dostępni jeśli nie mają zabiegów. A jeśli chodzi o opiekę po zabiegu, w szczególności kiedy leżysz i nie możesz wstać to jeśli chodzi o mnie nie mam zastrzeżeń. Siostrzyczki miłe i bez problemu udzielają wszelkiej pomocy. Jest oczywiście kilka czarnych owieczek, ale przecież nigdzie nie jest idealnie.
  9. Paula 88 nie bój się nic :). Byłam tam parę razy i nie taki diabeł straszny jak go malują :). Za pierwszym razem umierałam ze strachu (jak pewnie wszyscy), kolejne podejścia były mniej stresujące :). Trzeba być dobrej myśli :). Pozdrawiam :).
  10. zuzanna78

    Po ablacji

    Witajcie :) (po długiej ciszy) ;) Ja WSK wspominam bardzo dobrze (miałam tam 3 zabiegi). Trafiłam tam na wspaniałych ludzi. Mój przypadek jest bardziej złożony i nie będę o tym pisać kolejny raz - poszperajcie wyżej :). Nie wzorujcie się na innych ludziach i na ich przypadkach, bo każdy z nas to inna oddzielna historia, do której lekarze muszą podejść indywidualnie - niestety czasami nie wiedzą, *z której strony nas ugryźć* by nam pomóc. Zawsze znajdzie się ktoś zadowolony i niezadowolony - nikt tego nie zmieni. Pozdrawiam cieplutko :).
  11. zuzanna78

    Dodatkowe skurcze

    A co tu taka cisza? Minęły dwa długie dni, a tutaj nikt nie dodał nawet słowa? :) Pozdrawiam :).
  12. zuzanna78

    Po ablacji

    Hej Marta :) Nie denerwuj się i nie bój się nic :) - wiem dobrze się mówi, a czasami trudniej to zrobić. Będę mocno trzymać kciuki - wszystkie cztery ;P i czekać na wieści od Ciebie :). Pozdrawiam cieplutko.
  13. zuzanna78

    Po ablacji

    Marta jak zwykle jesteś WIELKA :))). Casta trzymam również kciuki :). Digimon głowa do góry :))) Marta ma dużo racji - nie jesteś sama, masz najbliższych. Pozdrawiam :).
  14. zuzanna78

    Dodatkowe skurcze

    Kris99 mam 34 lata. Nigdy nie straciłam przytomności, choć osłabienia i zawroty się zdarzały. Jestem po 2 ablacjach i 1 krio. Zabiegi nie udane z powodu trudno położonego i upartego ogniska, które zanikało a po chwili wracało jak nowo narodzone. Moje skurczybyki są mocno odczuwalne i nie są dla mnie mocno groźne same, ale w połączeniu z moją rozległą kardiomiopatią rozstrz. już nie jest tak wesoło. Pytasz czy da się z tym żyć? Oczywiście, że się da :). Pamiętaj im mniej się wsłuchujesz w siebie tym lżej i spokojniej się żyje. Śmigam na rowerze i to na maksa bo to uwielbiam :) i nie oszczędzam się zbytnio, no chyba, że mam gorszy dzień. Pracuję, bo nie wyobrażam sobie siedzenia w domu. Czasami bywa ciężko, ale wtedy sobie mówię *co nas nie zabije to nas wzmocni* i robię sobie dzień leniucha ;). Częstoskurczu nie mam na szczęście - przynajmniej tak mi mówią lekarze, bo nigdy się nie zarejestrował. Gratuluję drugiego dzidziusia :))). Pozdrawiam cieplutko :).
  15. zuzanna78

    Po ablacji

    Witaj Casta :) Ja może nie miałam identycznej sytuacji, ale po mojej drugiej ablacji też czułam się o wiele gorzej, wręcz fatalnie. Tak się zdarza. Każde przypalenie pozostawia przecież blizny. Ja nie zagoiłam się poprawnie tak jak powinnam i było bardzo kiepsko. Dopiero trzeci zabieg troszkę postawił mnie na nogi - tzn. wróciłam do punktu wyjściowego z przed pierwszej ablacji. Zatoczyłam koło i narazie nie mogą dla mnie nic więcej zrobić. Pozdrawiam.
  16. zuzanna78

    Dodatkowe skurcze

    Kris99 ale lawiną pytań mnie obrzuciłeś ;). W zależności od holtera komorowców mam od 35 tyś. do 50 tyś. na dobę, czyli średnio co 2-3 uderzenie serca. Jestem po kilku nieudanych zabiegach. Od około 15 lat świadomie z nimi żyję, a mam je prawdopodobnie od dziecka. Najbardziej dokuczliwe są na zmianę pogody, po wysiłku nawet niewielkim i po zdenerwowaniu się. U mnie nic ich nie wyzwala bo one są ze mną ciągle. W nocy czasami potrafią zbudzić, ale nie ogarnia mnie strach - zapanowałam nad tym i już się tego wszystkiego nie boję. To podstawa by oswoić się z tym i nie wpadać w panikę jak serducho szaleje. A jak czuję się fatalnie to siadam wygodnie w fotelu, biorę pilota lub książkę do ręki i cierpliwie czekam aż się uspokoją :) - innego wyjścia nie mam :). Pozdrawiam :).
  17. zuzanna78

    Dodatkowe skurcze

    Witajcie:) Perezz pięknie to opisałeś :). Ja mam komorowce w ogromnej ilości i nadkomorowce w ilości mniejszej :), w większości wszystko odczuwalne :(. Czuje ćmiący i nasilający się ból, kłucie, pulsowanie, kopanie, falowanie, trzepotanie, duże pauzy i ogromne szarpnięcia, duszności i *kluski* w gardle oraz wiele innych dziwnych rzeczy trudnych do opisania :). Na szczęście nie tracę przytomności i nie boję się tych moich gadzin :). Majówka minęła mi miło, ciepło, słonecznie przy grillu i browarku :). Pozdrawiam i życzę spokoju :).
  18. zuzanna78

    Dodatkowe skurcze

    Przepraszam chodziło mi oczywiście o amadeusa :) - małe przejęzyczenie :).
  19. zuzanna78

    Dodatkowe skurcze

    Takaja dziękuje Ci za ten wielki uśmiech :)))))))))))))))). Muszę po części !!! zgodzić się z adamusem, bo choć użył ostrej amunicji ;) ma tak naprawdę trochę racji. Pozdrawiam wszystkich gorąco :).
  20. zuzanna78

    Po ablacji

    Witajcie :) Ja też Wam bardzo dziękuję za tak ciepłe słowa :). Ja aniołem ??? :) No chyba, że z takimi małymi różkami, bo diabła mam za skórą ;). Pozdrawiam cieplutko :).
  21. zuzanna78

    Po ablacji

    Artur i Digimon :) cieszę się, że tu jesteście :). Digimon głowa do góry !!! Przecież wiesz, że nie jesteś sama. Dla mnie też nie wymyślili jeszcze lekarstwa. U mnie w pracy wiedzą, że mam problemy z sercem, ale szybko o tym zapominają bo liczą się dla nich tylko pieniądze, pieniądze, które zarabiamy dla nich - kurcze takie czasami bywa paskudne to nasze życie. Cieplutko Was pozdrawiam :).
  22. Witaj motabe :) Ja na Weigla czekałam na zabieg raz 2 miesiące, raz 3 miesiące i raz pół roku. Pozdrawiam :).
  23. zuzanna78

    Po ablacji

    Jest tu jeszcze ktoś ? :)))
  24. zuzanna78

    Po ablacji

    Mareczku :) Hahahahaha już wszystko wiem :).
  25. zuzanna78

    Po ablacji

    Witaj Digimon :) Ja zawsze daje radę - nawet jak ledwo zipię :). Trzeba nie dać się zwariować :). Pozdrawiam cieplutko :). Mareczku i jak będzie podzielisz się wiadomościami?
×