
gracja
Members-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez gracja
-
Mojemu nic nie pomagało a wzieło go w październiku tamtego roku i tyle czasu to trwa.ja się tak zestresowałam że myślałam że padne a byłam sama w domu.teraz dopiero mama wróciła.masakra
-
Hejka wszystkim.oj magdzik coś ty narobiła z palcem?sara widzisz dasz rade,u mnie już chyba gorzej być nie może,chyba mojego męża zwolnią z pracy bo choruje na rwe kulszową i przepukline kręgosłupa i dziś lekarka mu powiedziała że nie nadaje się do pracy.jestem załamana i nie wiem co robić,taki stres że chyba tego nie wytrzymam.nic mu na te bóle nie pomaga i już nie wiemy gdzie szukać pomocy.może ma ktoś w rodzinie kogoś kto wyleczył rwe i jakim sposobem bo tak strasznie chcemy uniknąć operacji.tak się boję tego bo mąż jest jedynym żywicielem rodziny,na dodatek mamy kredyt......nie wiem co robić.
-
Hej kochani,sara jak ci będzie smutno to pisz,ja co chwilę zaglądam na forum to ci dotrzymam towarzystwa hi hi jeśli będzie trzeba ale tak jak magdzik piszę to jest dobry pomysł.ja dziś śpiewam z synkiem na cały dom aż męża już głowa boli ale my uwielbiamy śpiewać i tańczyć.ja też sie bałam zostawać w domu jak miałam małe dziecko ale zostawałam i nie raz to dzwoniłam co chwilę do kogoś żeby tylko słyszeć czyją głos ale wtedy nabiłam rachunek jak se pomyśle....ale warto było bo było mi raźniej
-
Oj basiu z moją mamą to tak jest raz dobrze a czasem jej odbija.sześć lat temu wyprowadziliśmy się od niej na 4 miesiące i wróciliśmy bo się uspokoiła i wyluzowała a teraz zaś jej uderza ale nie mogę się nią już przejmować bo bym osiwiała a mam kupe innych problemów jak na razie,mame i tak bardzo kocham mimo że tak w kość daje ale co tu od niej wymagać jak ma 70 lat i już na pewno lepsza nie będzie,oby nie było gorzej.nie wyprowadzę się z domu bo niby gdzie?skoro mam własny dom i piękny ogród dość duży.nie ma sensu a mama już co raz bardziej potrzebuje mojej opieki.to ja muszę się uzbroić w jakąś skorupe i się nie dawać jej humorom tylko wszystko olewać żeby był spokój.pozdrawiam was kochane i jeszcze nie spię bo zacchciało mi się książkę poczytać o kobiecie która przeżyła wojne...bardzo ciekawe jak dla mnie
-
Magdzik w czym basia ma racje bo nie zajażyłam.a z mamą narazie mam spokój oby tak dalej,teraz mam inne kłopoty ale mam nadzieję że po niedzieli się wsio poukłada.teraz wróciłam od cioci,och przeszłam tam katusze bo tak mi było nie dobrze od żołądka takich boleści dostałam że mnie musiała kuzynka przywieźć,ale to przez to że ostatnio mam za dużo stresu i już sie na mnie odbija to wszystko.ale ogulnie jestem zadowolona z wyjścia,już się lepiej czuję.pobawiłam 10 miesięczną zuzie i taka fajniusia taka malizna że aż mi szkoda że ja jak na razie takiej nie mogę mieć.no nic idę sie myjać i lulu taka jestem już zmeczona...dobranoc
-
Kurcze magdzik ja też tak mam wściekła jestem jak diabli i nawet zrobienie śniadania doprowadzało mnie do furii i sama nie wiem dlaczego.fiksuje pod nosem tak samo ale staram się opanowywać żeby na nikogo się nie wściekać.pochodziłam po ogródku,pooglądałąm jak co rośnie i się wyciszyłam trochu.a wczoraj posadziłam maliny,mmm pyszne będą do ciasta albo deseru.ugotuję,odpocznę i wyrywam z domu na rowerku z synkiem.
-
Witam was kochani.Skołowana nie oszalejesz,a wyobraź sobie ja przez jakiś czas miałam takie ataki kilka razy dziennie i kilka razy w nocy,z łóżka to wogule nie wstawałam a myłam się byle jak i to w pokoju w misce przy łóżku żeby w razie czego móc na nie się położyć.to była tragedia i trwało to dwa miesiące z małymi przerwami .wtedy myślałam że to już mój koniec i pomogła mi sama psychoterapia z tego wyjść.jak widzisz nic ci się nie stanie,to przejdzie i nie martw się tak tym.ewo ale przykre sprawy cię dopadły,kochana pomyśl o sobie jakbyś była jedyną osobą na świecie,zadbaj o siebie.jesteś cudowną kobietą,mądrą i kochaną,zrobiłaś co mogłaś a teraz jest czas dla ciebie.rodzice niech sobie żyją a ty stwórz swój świat,będzie dobrze zobaczysz.pozdrawiam cię i przytulam.pozdrawiam także basie która o mnie zapomniała chyba hi hi i wszystkich innych.ja sie dziś wybieram do cioci i do koleżanki i mam nadzieję że mi się uda .
-
Magdzik masz racje i nie daj się,ja też robę co mogę żeby z tego wyjść i też ostatnio jest gorzej ale trudno już nie mam zamiaru wskakiwać do łóżka i przesypiać dnia tak jak kiedys.jesteśmy silne kobitki i damy rade choćby nie wiem co.a swoją drogą to coś dziwnego się dzieje bo zauważyłam że bardzo dużo osób narzeka że źle się czuję i to chyba ma też wpływ zmian z zimy na wiosne i jest tak ciężko.ja się biorę do sprzątania bo mam bajzel a mam mieć gości,nie mam siły ale zrobię to i basta!!!trzymajcie się kochane i ty moja magdzik taka dzielna że nie możesz się dać tej francy nigdy idź na rowerek i ciesz się chwilą
-
Ja teraz to nawet melisy już nie pije a jeszcze rok temu to co dzień nervosol i melise z miodem musiałam mieć,nervosol mi pomagał jak byłam taka rozklekotana.skołowana a jak cię tak już bierze to sprubuj w jakiś sposób to opanować,głęboko oddychaj,staraj się o niczym wtedy nie myśleć i może muzyke włącz jakąś.i sprubuj zwlekać z tym validolem może,dasz rade sprubować chociaż?
-
No magdzik jestem z ciebie dumna!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
Ja też panicznie boję się leków ale to przez to że mało przez nie nie umarłam a jedne nawet podwoiły i potroiły siłe ataków.ale nikogo nie straszę bo leczyć się trzeba,jeśli nie lekami to psychoterapią lub samemu jeśli się tylko da.trzeba zacząć od wmawiania i wierzenia że tak naprawdę to nic nam nie jest,nie umieramy nawet jeśli czujemy się do du.y.ja się cały czas przekonuję że warto pokonywać lęki ,robić kroki w przód.a myślałam że tylko ja tak się boję tych leków a jak widać nie tylko.
-
Magdzik masz rację nie dolewaj oliwy do ognia,odpocznij dziś,wyluzuj,nabierz dystansu do tego co się dzieje,nabierz siły a na pewno się lepiej poczujesz.ja też się dziś źle czuję ale co tam muszę cos upichcic i myślałam o łazankach bo mam smaka.do skołowanej,ja się nie czuję super,raz jest gorzej raz lepiej,wszystko mnie stresuje nawet wyjście do sklepu,właśnie sie chcę wybrać po kapuste i nie wiem czy iść bo mam stracha i brzuch już mnie rozbolał ale to tak mam z każdym wyjściem i zaraz kibelek,normalka u mnie.zawsze mam stresa przed wyjściem z domu,zawroty,ból brzucha,miękkie nogi i inne cuda ale już wiem że i tak mi się nic nie stanie ale nie powiem bo jest ciężko nieraz i to bardzo.i nie zawsze udaje mi się to pokonać no ale cóż walczę jak lew,a przynajmniej się staram.wczoraj na wieczór to byłam taka słaba i nos mi drętwiał jakoś dziwnie ale przeszło już i został strach żeby znów nie zaczął np język drętwieć lub ręka albo noga.najważniejsze to się nie dać załamać,dziś jest źle ale jutro będzie lepiej,czeba sobie dać trochę czasu na zrozumienie i poznanie tego wszystkiego co się z nami dzieje.a ty kochana do ślubu pójdziesz szczęśliwa i wcale ci wtedy do głowy nie przyjdzie że ci się coś stanie zobaczysz bo jak już to mam za sobą a było ze mną tak źle że nawet do wc nie mogłam iść bo jak siadałam na kibelku to słabo mi było a teraz nawet się sama w łązience kąpie i się śmieję sama z siebie,a wtedy nie było mi do śmiechu
-
Witaj skołowana,no skąd ja to znam,miałam te ataki i myślałam że umieram a zaczęło się u mnie w wieku 13 lat i to w szkole na lekcji.i też raz wracało raz było lepiej.ja myślę że na początek powinnaś zmienić psychologa bo skoro on cię tak potraktował że czas minął i dowidzenia to chyba coś z nim nie tak.ja zawsze po pierwszej wizycie u psychologa byłam jak motylek,taka lekka że jest ktoś kto mnie rozumie,jest cierpliwy i nawet delikatnie potrafił zakończyć wizytę bez stresu.a bierzesz jakieś leki może?jeśli nie to warto wybrać się do neurologa ,da ci coś na wyciszenie.choć mnie to na to świrujące serce pomógł kardiolog bo tak mi waliło że spałam na siedząco żeby się nie udusić.ale przede wszystkim musisz się sprubować wyciszyć i wiedzieć że nic ci nie będzie,spacerować chociaż po domu,albo po podwórku jak masz,oddychać głęboko,sprubować się oderwać z tego błędnego koła myślami.wiem że w takim stanie będzie ci ciężko ale ja też tak zaczynałąm i powoli zaczęło działać mimo że długa droga jeszcze przedemną.powodzenia ci życzę.a jak tam reszta?śpicie jeszcze?to wstawać!!!kawke wypić śniadanko zjeść i na spacer dotlenić się.
-
No właśnie tak ja piszesz magdzik to mi się dawniej często robiło a teraz czasem też się zdarza choć już rzadko i sobie myślę te może ja też mam tężyczkę a nawet nie wiem o tym.muszę się wybrać do lekarza żeby to sprawdzić.bo taki atak ja tu napisałaś jest mi znany własnie.dziewczyny i chłopaki damy radę,jest piękna wiosna i wusimy się cieszyć tym co mamy,zaraz będzie pięknie zielono.u mnie już kwitną kwiatki w ogródku.magdzik jak wszystko ożyje to zrobię zdjęcia mojego skromnego ogródeczka i wrzucę na fb to zobaczysz mój azyl.ja już się tak nauczyłam że nawet jak się czuję do d..y to robię coś jak nakręcona,nieraz przechodzi a nie raz nie ale wolę tak bo już tyle co ja się nad sobą naużalałam ale doszłam do wniosku że ręce nogi mam i sobie poradzę.a tu tyle ludzi jest chorych poważnie to nasza nerwica wtedy wydaje się małą chorobą,nie ma porównania.
-
Oj dziewczynki ja poszłam na ogród i przekopałam kawał żeby ogórasy wsiać w maju i całe nerwy tam zostawiałam,wyżyłam się na kopaczce he he.dziewczyny z każdej sytuacji jest wyjście tylko trzeba chcieć,mimo że nie raz jest beznadzieja..czasem się załamujemy a jak jest dobrze to się z tego śmiejemy
-
Magdzik kochana też bym się wściekła,szkoda słów na takiego barana!!!!nie pozwól żeby takie głupstwa na ciebie gadał.on zna twoje słabe strony i wie że ci na tym zależy żeby wasze dziecko miało tate i to dziad wykorzystuje żeby ci zrobić na złość.nie martw się madzia najważniejsze że jesteś dobrą mamą i dbasz o synka mimo swoich kłopotów zdrowotnych,starasz się jak możesz.onaaa sprubuj terapii u psychologa,ja jak miałam iść do ślubu chodziłam na terapie i mi pomogło,poszłam do ślubu radosna i zadowolona mimo że płakać mi się chciało bo rodzina mojego męża wcale nie przyszła na wesele nawet rodzice i co miałam zrobić?psycholog pomoże ,wytłumaczy jak w pewnych momentach postąpić.warto,naprawdę warto sprubować.ja staram się żyć w miare normalnie jak na swój stan,choć ja mówie że do normalności mi dużo brakuję ale warto pokonywać lęki nawet małymi kroczkami.magdzik coś wie na ten temat prawda?
-
Onaaa17 kochana mam to samo i choć jestem bardzo wierząca nie chodzę do kościoła z tego właśnie powodu co ty piszesz.czasem jak mus to idę.ale nigdy sama.ja najbezpieczniej czuję się z mężem bo wiem że w razie czego on mnie nie zostawi i umie mi pomóc jakoś tym że jest i z nikik innym.jak trafiłam na to forum dopiero wtedy zrozumiałam co mi tak na prawdę jest i że nie jestem sama i to nawet że to tylko nasza psychika tak działa.ja prubuję takie lęki oswajać jakoś ze sobą mimo że to jest trudne to nawet pomalutku pomaga.a jeśli chodzi o terapie to super sprawa idź jak tylko możesz.leków nie biorę więc się nie wypowiadam ale mam z nimi złe wspomnienia.jeśli masz jakieś pytania to pytaj śmiało postaramy się ci trochę pomóc.i tak jesteś wielka pracujesz a ja mogę sobie pomarzyć o pracy jak na razie
-
No hej kochane.święta święta i po świętach.i nas pogoda śliczna,ja w prawdzie jestem jakaś obolała ale jakoś daje rade jak na razie.tylko dużo stresów i choćbym szła do przodu to ciągle coś mnie zatrzymuje ale staram się nie załamywać mimo że cięko.pozdrawiam was cieplutko
-
wesołych świąt wszystkim życzę.
-
Ja się czuję dziś do kitu i sama nie wiem dlaczego,nic mi się nie chce i taka jestem osowiała słaba jakaś.ta pogoda taka ani do ogrodu wyjść co porobić bo pada u nas.a jak wam leci dzisiejszy dzionek?
-
Oj kochane miałam ciężki tydzień,moja mamuska świrowała na całego ze mną i problemy z pracą męża i cały tydzień przebeczałam z tego wszystkiego.tak mi brakowało kogoś kto by mnie wysłuchał i zrozumiał ale jakoś wytrzymałam .pozdrawiam was cieplutko
-
Witam was kochani,wreszcie mam laptopa i tak za wami tęskniłam że sama jestem w szoku że tak się do was przywiązałam.jutro napiszę coś więcej a jak na razie was pozdrawiam cieplutko i mołej nocki życzę
-
Hej kochane,u mnie był wykańczający psychicznie tydzień ale juz się zaczeło wsio układać,przynajmniej mam taką nadzieję.muszę się rozstać z wami na kilka dni bo daje laptopa do serwisu i już się martwię że bez was będzie mi ciężko.ale wrócę tu jak tylko będę miała kompa.pozdrawiam was cieplutko.
-
Witajcie u mnie też śliczne a ja cała obolała bo przez dwa dni prace w ogrodzie i zakwasy he he ale cóż uwielbiam mój ogród i w całości się mu poświęcić potrafię,to mój azyl
-
Hej kochani,co u was?ja się dziś czuje fatalnie,jestem przed okresem i taka słaba jestem że nie mam na nic siły,i śpiąca.nie chcę leżeć ale chyba powinnam trochę odpocząć wreszcie bo już mnie mąż opieprza że słaba jestem a ciągle coś robie,a nie siąde na du..e.a wy jak się dziś czujecie?na dodatek jestem sama w domu i jakoś mi nie swojo a przecież uwielbiam być sama.