Skocz do zawartości
kardiolo.pl

ARKEKRA

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez ARKEKRA

  1. Magdzik to Twoje mieszkanie i Twoja sprawa. Przecież nie będę pomagać Ci na sile jak wiesz lepiej. Rób co chcesz. Przepisy dotyczące takiego wynajmu jak Twój to Kodeks Cywilny Art. od 659 do Art. 693 i nic poza tym. Ty piszesz o art. 1046 i to jest art dotyczący eksmisji ludzi w sytuacji kiedy kopiliście mieszkanie z lokatorami, ale rób co chcesz. Ewa
  2. Witajcie wszyscy. U nas jest zimno, a jak wstałam rano (strasznie boli mnie głowa i mam wrażenie tego ściskania), to dachy samochodów były pokryte szronem :-((( Jak ja nie lubię zimna! Teraz jest tylko +5 stopni, ale jest słonecznie i nie ma wiatru. Życzę wszystkim miłego dnia z dobrym samopoczuciem :-) Pozdrawiam :-) Ewa Magdzik :-) Od umowy najmu można odstąpić w ciągu 14 dni, jeżeli dojdziemy do wniosku, że, ta umowa jest dla nas niekorzystna, a wynajmujący nie chce zgodzić się na zmiany w umowie.. Miłego dnia :-) Ewa
  3. Dobranoc :-) Magdzik Nie możesz Ty i Twoi rodzice mieć życzeniowego podejścia do tego wynajmu tylko jak do konkretnego interesu z konkretnymi zasadami, wtedy macie mniejsze szanse na kłopoty. pozdrawiam. Ewa :-)
  4. Magdzik. zasady wynajmu są zawarte w Kodeksie Cywilnym; Najem i Dzierżawa Art. 659 do Art. 692, a rozwiązanie umowy to Art. 673 KC.
  5. Megi71 :-) koncert był wspaniały i były to piosenki francuskie w tłumaczeniu Wojciecha Młynarskiego. Koncert był pod tytułem *Od Piaff do Garru* Kupiłam płytę na miejscu. Michał Bajor jest raczej niskim, rudym i brzydkim facetem o niebiańskim głosie. Warto było być... :-) Pozdrawiam. Ewa
  6. Magdzik ja podałam swój adres mailowy wcześniej i sobie poszukaj. Co do umowy najmu, żeby nie mieć kłopotów to w tej umowie musicie zażądać dwumiesięcznej kaucji. Kaucja jest zabezpieczeniem tego, że będą wam płacić. Jak nie zapłacą to macie kaucje w wysokości 2 miesięcznych opląt za wynajem + koszta czynszu. 2 miesiące nadpłaty jest potrzebne na wypadek również dewastacji mieszkania. Jak nic się nie stanie, to kaucje przy rozwiązaniu umowy zwrócicie, ale jak coś się stanie macie zabezpieczenie. Poza tym jak zawrzecie umowę na czas określony, to nie możecie z nimi tej umowy rozwiązać, chyba, że nie będą płacić, a w życiu nigdy nic nie wiadomo. Mogą być np głośni i uciążliwi dla innych mieszkańcowi ci mieszkańcy i sąsiedzi będą pisać skargi itp. dlatego umowa na czas nieokreślony z jednomiesięcznym wypowiedzeniem jest korzystniejsza. Ja w swojej karierze pośrednika wynajęłam bardzo dużo mieszkań i na 10 wynajmujących, zawsze z dwoma były kłopoty. Poza tym musicie sporządzić protokół zdawczo - odbiorczy. to znaczy opisać co jest w mieszkaniu i jak będzie coś zniszczone, to ta kaucja was zabezpiecza. Do tego opłaty tak za wynajem jak i opląty za mieszkanie (czynsz, woda, gaz itd. ) powinniście dostawać do rąk swoich i sami opłacać mieszkanie a nie godzić się, że to wynajmujący będą płacić. Umawiacie się na konkretny dzień raz w miesiącu i przychodzicie po pieniądze. Jak raz nie będą mieli pieniędzy, to trzeba taka umowę z nimi zerwać, bo zawsze zaczyna się od jednego niezapłaconego w terminie czynszu, a potem jest drugi i kłopoty, a przecież chcecie to mieszkanie wynająć, żeby na nim zarobić, choćby na raty kredytu. Musicie również mieć także klucze do tego mieszkanie. Nie będziecie tam latać bez zawiadomienia, ale jak się umówicie, że przyjdziecie i nikt Was nie wpuścić, to musicie mieć możliwość wejścia i sprawdzenia, czy wszystko jest tak jak w umowie. To wszystko, co napisałam musi być zawarte w umowie, bo ludzie są okropni. wiem, co pisze, bo to jest moja praca... Ewa
  7. Magdzik do umowy wynajmu nie potrzebujesz notariusza, bo szkoda pieniędzy. Jak podasz mi swój adres mailowy mogę wysłać Ci wzór umowy najmu, a jak nie chcesz, to nie. Ewa
  8. Cześć dziewczyny :-) koncert był wspaniały. właśnie wróciłam i jestem zachwycona :-) Agniesia :-) Jak wynajmuje się mieszkanie z dzieckiem nie ma się żadnych większych praw i z całym szacunkiem, nie wiem, skąd czerpiesz taką wiedzę?! Wynajęcie mieszkanie, lokalu czy czegokolwiek innego jest to interes i w interesach nie ma sentymentów. Cały akt wynajmu jest bardzo konkretnie określony w Kodeksie Cywilnym i koniec na tym. Trzeba sporządzić umową zabezpieczającą swoje i najemcy prawa i obowiązki i tego się trzymać, zerwanie warunków umowy jest jednoznaczne i jej rozwiązaniem. Tak stanowi polskie prawo i nie ma tam miejsca na żadne sentymenty, jeżeli oczywiście nie chce się mieć kłopotów. Z tego, co pisała Magdziak, to nie podoba mi się ten ich pośrednik, ale to jest sprawa do omówienia i jak Magdziak będzie chciała, to już wcześniej pisałam, że mogę jej pomóc, a jak nie będzie potrzebowała mojej pomocy, to nie... Ewa
  9. Magdzik :-) Za 5 minut wychodzę na koncert Bajora i nie mam czasu Ci odpisywać, ale nie ma takiego prawa, żebyś musiała komuś, komu wynajmujesz mieszkanie z dzidzią czy bez dzidzi zapewniać mieszkanie jak będziesz chciała się ich pozbyć. Ja prowadzę biuro nieruchomości i jestem prawnikiem i Ci pomogę. Niczego nie podpisuj dopóki nie porozmawiamy jutro. Całuję do jutra. Ewa
  10. Witam Wszystkich, pozdrawiam i życzę miłego dnia :-) Kasiaaa :-) WSTAWAJ!! Obiecałaś być silna...
  11. Mój mąż jak dziecko wyciąga z jedzenia każdą żyłkę, każde tłuste i takie tam debilizmy trenuje. Nie jada całej masy rzeczy; szynki, bo jest *plastikowa*, kiełbasy, bo ma *glusie*, sera, bo jest plastelinowy itp... I z nas dwojga, to ja leczę się na szajbę... hahaha
  12. Witam :-) Ja mam dwóch synów (30 i 32 lata) i oni świetnie gotują, ale to jest moja zasługa. Nie chcę, żeby to zabrzmiało jak chwalenie się, ale ja mam jakiś talent do gotowania i lubię to robić, a mich synów nauczyłam jak byli mali, Z gotowania zrobiłam świetną zabawę i do dzisiaj tak to traktują. Czy ktoś wspominał o ochocie na ciasto ze śliwkami :-) Ja dzisiaj rano upiekłam i jest wspaniałe. Tylko ma na środku odcisk łapy mojego powalonego kota!! Ciasto na szczęście było przykryte folią, ale łapa się odcisnęła. Moje koty bardzo dobrze wiedza, że nie wolno łazić im po szafkach, ale jak nikogo nie ma w kuchni, to nikt nie widzi...
  13. Co do słodyczy to kiedyś moje koleżanki gadały, które słodycze są dobre, a które nie, a ja siedziałam, słuchałam i zastanawiałam się, co one gadają. Przecież wszystkie są dobre :-))) Moja pani psycholog uważała, że objadanie się słodyczami jest formą sprawiania sobie przyjemności. Depresja, zjazdy w ciemność, smutek, lęki i te wszystkie efekty specjalne jakie nam towarzyszą, nie pozwalają nam cieszyć się życiem jak inni i dlatego rekompensujemy sobie to jedzeniem słodyczy, które jest namiastką szczęścia. Nie mniej takie objadanie się słodyczami jest po pierwsze uzależniające, a po drugie , szkodliwe dla zdrowia. Ja też lubię słodycze i nie ma takiej ilości, której bym nie zeżarła, obiecując sobie, że to już ostatni cukierek czy ostatni batonik, dlatego nie mogę mieć w domu nic słodkiego. Kupuję jak jestem na dworze i zjadam po drodze do domu i na tym koniec. Często koniec, ale nie zawsze... hahaha
  14. Kasiaaa :-) Wszystkie tak mamy. Przestań usprawiedliwiać się tym, że masz depresję, bo to jak dawanie sobie przyzwolenia na leżenie. Ty masz sobie powtarzać, że nie chcesz mieć depresji i nie pozwolisz jej sobą zawładnąć, dlatego będziesz każdego dnia wstawać o 09.oo i pracować z mężem, sprzątać, gotować i żyć, a nie leżeć i czekać, że zaczniesz wszystkim przeszkadzać taka bezużyteczna, nieatrakcyjna i stale w piżamie! Poza tym jaki przykład dajesz córce...? Dasz radę. Powodzenia i buziaczki :-)) Ewa
  15. Kasiaaa, to nie jest trudne, wystarczy podnieść dupę z łóżka i żyć... Że Ty się nie boisz tak leżeć. Dla mnie to byłoby straszne tak umierać za życia, ale każdy ma prawo zrobić ze sobą co chce, Ty Kasia też...
  16. Kasiaaaa :-) Im więcej leżysz, tym jesteś słabsza, śpiąca i zmęczona. Nawet zdrowi zupełnie ludzie jak nie wstają rano z łóżka, tylko się wylegują, to cały dzień mają spieprzony i nic im się nie chce. Spróbuj rano obudzić się i wstać. Schowaj łóżko, ubierz się i zacznij coś robić, sprzątać, gotować, przycinać rośliny, prać, iść na spacer, cokolwiek, tylko nie rozleniwiaj się, bo będzie tylko gorzej i w końcu przestaniesz spać w nocy, bo Twój organizm będzie za bardzo wypoczęty!! nie jesteś już dzieckiem i bez względu na wszystko Tobie wystarczy 6-7 godzin snu na dobę, a jak spisz dłużej, to robisz sobie krzywdę! Zacznij wstawać rano jak się obudzisz i zobaczysz, że po kilku dniach zaczniesz się lepiej czuć. Powodzenia. Ewa
  17. Futerko, ja mam tak jak Ty. Mierze cienienie jest jakieś, mierzę za chwileczkę jest zupełnie inne i tak jak Ty od razu się przerażałam. Poszłam do przychodni i tam pani mierzyła mi ciśnienie, po kilka razy i zawsze było podobne, a domu zawsze inaczej, więc ze swoim aparatem do mierzenia poszłam do przychodni i tam okazało się, że to mój aparat kupiony w sklepie medycznym za 170,-zł był do dupy... Może u Ciebie jest podobnie :-)) Od tamtej pory w ogóle nie mierzę ciśnienia w domu! Ewa
  18. Kasiaaa, Ja nienawidzę leżeć w łóżku jak już się obudzę, a właściwie, to ja się tego bardzo boję. Ja miałam tak jak Ty. Budziłam się i leżałam, bo kręciło mi się w głowie, bo nie miałam siły wstać. Szłam do kibla i zdechnęta wracałam do łóżka i dwa razy w życiu zdarzyło mi się, że położyłam się z powrotem i mimo, że spałam z 6 czy 7 godzin bardzo chciało mi się spać, do dzisiaj nie wiem, co mi było, ale to tak jakby moje ciało spało, a moja psychika nie. Byłam zupełnie świadoma tego, co dzieje się dookoła mnie, słyszałam dźwięki z ulicy, ale nie mogłam się ruszyć. Miałam przerażające wrażenie, że się zapadam. Z całych sił starałam się poruszyć, albo odezwać i nagle zaczęłam krzyczeć i taka krzycząca wróciłam do żywych. Po jakimś czasie zdarzyło mi się to ponownie. Moja pani doktór powiedziała, że to mógł być gwałtowny spadek ciśnienia, ale ja od tamtej pory jak już się obudzę, to wstaje i mimo, że mi bardzo chce się spać, to za nic na świecie nie położę się ponownie. W dzień, tez się nie kładę, bo się boje, że znów zjadę w nicość... Ewa
  19. Futerko :-)Idąc do prezydenta z podaniem musisz być przygotowana i mieć jak najwięcej zaświadczeń lekarskich o chorowaniu Twoich dzieci i Twoim i prośbę o umorzenie tamtego długu, albo chociaż rozłożenia go na małe raty i wszystko, co może Ci pomóc. I oczywiście wykaż się chęcią pójścia do pracy. To zawsze pomaga. Z całego serca życzę Ci Aga spokoju i żebyś pookładała swoje sprawy :-)
  20. Futerko :-) Jak podejmujesz decyzję o zmianie mieszkania, zmianie życie i o czymkolwiek, to dobrze będzie jak zanim podejmiesz taką decyzje, to wszystko sobie dokładnie przemyślisz i zanalizujesz i jak będziesz pewna, że dobrze robisz i chcesz tak zrobić, to później musisz się tego trzymać. Nie może być tak, że podejmujesz jakaś decyzję, później żałujesz, nie wiesz, co masz zrobić, jesteś niezdecydowana itp. Chcesz zmienić mieszkanie, ale piszesz, że nie masz pieniędzy, że tamto mieszkanie jest zadłużone, zawilgocone, że nie ma światła, że są piece, że masz chorujące dzieci... Bardzo dobrze będzie uwolnić się od tego Twojego byłego, ale nie możesz wpaść z deszczu pod rynnę, bo będzie Ci jeszcze gorzej. Idzie zima, skąd weźmiesz węgiel do palenia w piecach, a drewno na rozpałkę. Czy na pewno wiesz, że to dobre wyjście. Napisałaś, że masz pojechać do siostry do Niemiec. Może lepiej przemyśl wszystko jeszcze raz zanim zrobisz coś czego będziesz żałować, a odwrotu może nie być. Pisałam Ci, że masz szansę starać się o lepsze mieszkanie z Urzędu Miasta. Baskabaska, tak wystarała się o mieszkanie. Pisałam o tym do Ciebie i napisałam jak to się robi i powiedziałam Ci, że od strony prawnej mogę Ci pomóc. Poza tym, jak masz kłopoty z pieniędzmi, to Twoje rodzeństwo jest zobowiązane do płacenia Tobie alimentów. Nawet jak byś miała męża, a nie miałabyś z czego żyć, to masz prawo do alimentów od swojego rodzeństwa. Przemyśl, sobie Aga wszystko, zanim zrobisz coś, czego możesz później żałować, a odwrotu nie będzie. Całuję Cię. Ewa
  21. Zdrowa1 :-) Ja na te jelita drażliwe dostaje DUSPATALIN i mi pomaga. Dzisiaj poszłam sobie, to kupić i kosztuje już 41,-zł. opakowanie. Masakra...
  22. Gonia11 :-) Jedyną radę jaką mogę Ci dać i która Ci pomoże, to pójście do lekarza. Neurolog i psychiatra to tak samo się znają, więc, jak masz opory przed psychiatrą idź do neurologa i powiedz, że do psychiatry nie możesz, bo mąż, rodzina i znajomi uznają Cię za wariata... :-))) Prócz lekarza potrzebna jest psychoterapia. Jak będziesz się leczyć zgodnie z zaleceniami lekarza, to szybko wrócisz do żywych. Zapewniam Cię, że to cholerstwo samo nie przechodzi i żadne ziołowe leki nie wyleczą, tylko trochę spowolnią rozwój nerwicy. Z nerwicy lekowej ani z żadnej innej nie można wyleczyć się do końca, bo to nasz układ nerwowy jest zbyt delikatny, ale można nauczyć się z nerwicą zupełnie normalnie żyć i nie odczuwać żadnych specjalnych objawów. Pozdrawiam :-) Ewa
  23. Agniesia. Z tym pogotowiem, to zawsze tak było. Napisz skargę i wyślij listem poleconym z potwierdzeniem odbioru i poproś o wyciągniecie konsekwencji wobec osoby, która w nocy, do chorego dziecka nie chciała wysłać karetki i zażądaj odpowiedzi na swoja skargę w formie pisemnej na Twój adres. Przez jakiś czas będą bardzo pracowici i grzeczni. Powodzenia :-) Ewa
×