xena
Members-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez xena
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 19
-
Wczoraj miałam ciężki dzień w pracy nie dosyć że ciężko było wymknąć się do łazienki to jeszcze głowa mnie bolała że szok...ale mimo wszystko uśmiech na twarzy przyklejony. Zresztą wczoraj sporo osób miało podobnie. Pewnie znowu warunki atmosferyczne źle mogły oddziaływać na co niektórych w tym na mnie. Tak poza tym u mnie dzieciaczki ciągle przeziębione Pozdrawiam Wszystkich pa pa
-
Witam Dziewczyny piszecie o problemach z nerwicą....powiem Wam jak widzę moją mamę na głodzie nikotynowym....nieciekawy widok...przebywanie z nią w jednym pomieszczeniu....ryzykowne chyba że chce się oberwać za nic...Ciężkie bywają momenty zawieszenia kiedy nie ma w domu papierosa:) No cóż każdy ma jakieś słabości:)
-
Witam Kura jak wrócisz to odezwij się:) Coś mi się wydaje że w tym semestrze zmierzę się ze swoimi ...słabościami. Ale na razie jestem pełna zapału i energii:) Pozdrawiam serdecznie
-
Witam Marchewa33 wiesz mi zawdzięczasz to wszystko sobie...i miłości która pojawiła się na twojej drodze....a to nie nasza zasługa pewnie to ten czas:) Forum jest po to aby pogadać o stronie naszej osobowości którą staramy się ukryć
-
Witam Dora książkę postaram się zdobyć i przeczytać:) Dzięki za odpowiedź tak. Domyślam się że rozumiesz moją radość z powodu syna. Dla rodziców są, a przynajmniej powinny być, najważniejsze dzieci. Ze swoją córą też przeszłaś, coś podobnego spotkało moją siostre. Pamiętam że źle dobrane leki mało co ją do grobu nie wpędziły. Gdyby nie szybka reakcja mojej mamy i pomoc innego lekarza. Ale ja byłam wtedy dzieckiem więc wiesz pamiętam mało i z opowieści mamy.
-
Witam Ja chciałam się podzielić wspaniałą wiadomością: mój syn ma odstawiony lek,przez parę lat brał go, gdyż ma padaczkę dziecięcą tzw. Wszystko się unormowało i od dłuższego było wszystko ok łącznie z wynikami badań eeg. Powoli miał zmniejszaną dawkę a teraz już koniec. Wiadomo że będzie czas takiej próby bez leków ale ja się bardzo cieszę. Dla nas rodziców to ogromna radość
-
Poza tym mam ochotę przeczytać jakąś lekką książkę...ale na razie nic mi nie wpadło w oko w sklepach ani w bibliotece. Może Wy mi podsuniecie coś ciekawego? Pozdrawiam serdecznie
-
Witam Dora domyślam się że to badanie nie należy do najprzyjemniejszych. Fajnie to opisałaś buziol mi się uśmiechnął:) Co u mnie...dzieciaczki przeziębione i mnie trochę rozbiera. Kolejna nocka z głowy bo córcie kaszel męczył. Głowa mnie boli że szok a przy okazji i zaczyna drapać gardło. Koleżanki mówiły że ten wirus jest paskudny jak dopadnie ciężko jest go się pozbyć, więc u mnie mały szpital...(: Syna ciężko namówić do nauki podczas siedzenia w domu. Mąż ostatnio ma paskudny humor, ciągle marudzi...mi się to udziela momentami...oj a po tym gorzej się czuje niż po ciężkiej pracy.... Staram się jakoś go rozbawić..ale łapie się na tym że uciekam jak najdalej.
-
Witam Kura dobre motto życiowe. Dobrze by było aby każdy miał swoje własne:). Dużo nie potrzeba wystarczy być zadowolonym z samego siebie. Niby proste a podobno bywają z tym problemy. Zacząć można od najprostszych rzeczy np. wow udało mi się upiec pyszne ciasto, albo wstać rano i się uśmiechnąć do swojego odbicia w lustrze....hm przed poranną toaletą to może być wyzwanie:):) Dora jak tam po gastroskopii? Arli co tam u Ciebie? Pozdrawiam wszystkich
-
Witam Czasem jest taki(jak dziś) kiedy jest taki spokój. Nie muszę się nigdzie śpieszyć i idę tam gdzie chcę. Kiedy mam czas na to aby pobawić się z córką gotowanie albo sklep:) Nawet obejrzałam bajkę..... ba nawet mnie wciągnęła. Kiedy się śmieję,słucham po prostu jestem. Wspaniałe uczucie. A jak tam u Was dziewczynki Pozdrawiam serdecznie
-
Z nerwicą to bywa tak dopada nawet nie wiadomo kiedy, jak się przyczepi to trudno jej się pozbyć. Bywa i tak że wydaje się że już odeszła, a tu znowu dopada przy sprzyjających warunkach. A pokarmem dla niej jest lęk. Jak raz wpadło się w dół ,to już się wie jak boli życie, jak *boli* dusza. Dzięki temu spokój tak bardzo *smakuje*, radość tak bardzo cieszy. :)
-
Witam Arli miło Cię tu *poczytać*:) Twoje posty znaczy:) Wiesz mi każdy miewa gorsze dni, tylko nie każdy robi z tego problem:) Fajnie że z pracy jesteś zadowolona. Zima ma to do siebie że działa na obniżenie nastroju. Wiosna nadejdzie słoneczko itd i sama buźka będzie się śmiać:) Dora najgorzej co można zrobić przed zaśnięciem to myśleć że nie można zasnąć:)Koło się zamyka. Masz to czego się boisz: bezsenność. Wiem że to bywa wykańczające. Mój syn jeszcze niedawno miał problem z zasypianie.I tak mi to wytłumaczył.*Mamo bo ja już boję się jak kładę się do łóżka że nie zasnę i tak myślę o tym i to nie pozwala mi zasnąć* Że tak się wyrażę wyrósł z tego teraz. Ale i my się przy tym namęczyliśmy,budził nas w nocy. Ale długie rozmowy dały skutek Ja też jak mam jakiś problem czasem zarywam noc. Dla śpiocha jakim ja jestem to wierzcie mi spore przeciążenie organizmu:) Możesz spróbować z meliską A z tymi kolacjami przy świecach....to i ja czasem tak sobie marzę jeden wieczór dla nas. Jak się trafi czasem to jakby święto:). Wpadamy w rutynę mimo tego że staram się aby do tego nie doszło. Ale tak to już jest dom, dzieci,praca, na końcu dopiero nasz związek. Kura dobra komedia potrafi zdziałać cuda:) W końcu śmiech to zdrowie:) Pozdrawiam Wszystkich serdecznie:)
-
Dora i koniecznie napisz czy poszłaś na tą plażę,czy buty udało się wybrać. Arli co tamu Ciebie?? Kura a jak tam Ty dajesz radę? Pozdrawiam serdecznie
-
Witam Dora wiesz jak to jest * cudze chwalicie, swego nie znacie* . Ja raz na jakiś czas jestem nad morzem to wiesz dla mnie to wydaje się raj:). Do mnie kiedyś przyjechała koleżanka i zaczęła się zachwycać jakie piękne widoki. A ja tak się patrze na nią i zastanawiam się o czym ona mówi.:):) Ale szczerze jak by tak się przyjrzeć i zatrzymać na moment to znajdzie się coś wspaniałego. Jak to ja mówię w tym moim zaciszu mam możliwość odpoczynku, relaksu. Kiedy patrzę na las który mnie otacza, obserwuje jak zmieniają sie pory roku i jak wszystko wokół się zmienia, mam wrażenie że nic tak naprawdę nie jest ważne oprócz życia. Sarny które parę razy przebiegły mi drogę jak wracałam z drugiej zmiany, dziki które łaskawie nie pokazały mi się w tym roku:),albo wiosna, lato,jesień,jejku ta moja droga z i do domu zmienia kolory i zachwyca...choć nieraz bywa trudna...jak zasypie i trochę łapię zadyszkę jak nią podążam, albo deszcze chlapa,roztopy i nie wiem czy mam iść po tej wodzie czy nauczyć się latać:):):). Nie zamieniłabym tego na żadne blokowisko.
-
Odprowadzałam dziś córkę do przedszkola....widok przepiękny. Zima *ubrała*wszystko dookoła w biały puch. Może i ciężko się momentami idzie ale jest ślicznie. Jak zima porządna to i lako będzie piękne. Lubie taką konkretna zimę
-
Dora ale masz fajnie mieszkasz nad morzem.
-
Witam Kura szczerze myślę że lęk jest w naszym życiu obecny na co dzień, po prostu trzeba go opanować, podobno jeżeli czegoś się bardzo boisz to to się wydarzy, bo tylko tego wyglądasz. Strach,lęk to wszystko jest częścią życia podobnie jak smutek,miłość, nienawiść, czy radość. Wszystkiego doświadczasz myślę że chodzi o to żeby zachować równowagę, nie pozwolić aby coś nas niszczyło od środka. To Ty masz panować nad emocjami, nad strachem,lękiem nie one nad Tobą. Wiec on nie zniknie z Twojego życia,Ty nauczysz się panować nad nim. Przede wszystkim trzeba przyjmować życie takie jakie jest nawet jeżeli kładzie nam kłody pod nogi.I myśleć pozytywnie:)
-
Witam Dora wiesz stare powiedzenie mówi że nieszczęścia chodzą parami. Z doświadczenia niestety wiem że jak zaczną się sypać problemy to nie pojedynczo niestety. Trzeba przeczekać i rozwiązać..... łatwo się mówi:) Kura jestem na półmetku więc zrezygnować nie zamierzam...dopadło mnie zwątpienie:),i przemęczenie. Studia maja na mnie działanie terapeutyczne, jak je skończę to tak jakbym wygrała ze swoimi słabościami. Począwszy od słomianego zapału....Poza tym dzięki nim zaglądam do książek z którymi pewnie bym się nie zetknęła gdzie indziej. A ponieważ studiuje rzeczywiście pedagogikę to dowiaduje się więcej o sobie, rozumiem w czym tkwił problem i pomaga to być mi lepszą matką. Pozdrawiam serdecznie Wszystkich
-
Za parę dni urodziny syna wyczyściłam się do zera i zamówiłam tort, i będę do wypłaty na łasce męża:) W tym miesiącu miałam sporo opłat. Kura jakbym czytała o sobie:) Ja też czasem nie powiem co mi leży na sercu a później żałuje:) Jakoś nie wiążę tego z nerwicą. Taka jestem i tyle. staram się być grzeczna a tu czasem okazuje się że nie zawsze to zdaje egzamin. Rany wiecie jak było ze mną tak źle, to ja już jąkać się zaczęłam. Więc trzeba było się ogarnać by nie zamknąć się w sobie na całego:). A wszystko w moim przypadku chodziło o to że czułam się taaaka malutka wobec innych. jakie to ważne lubić siebie, akceptować, niby proste ,oczywiste. Pozdrawiam:)
-
No cóż sesja się skończyła i nie mam wytłumaczenia że przy kompie siedzę i pisze pracę, czy przeglądam slajdy:) A u mnie o dostęp do kompa jest walka i kolejka:) A tak poza tym to rzeczywiście brak czasu zwyczajnie. Dora powiem Ci że z tym piecem to nie zazdroszcze,Czytam i Kura chyba łapie doła ,bywają takie dni kiedy nic się nie chce, nie udaje i w ogóle jest do dupy. I żadne argumenty nie pomogą żeby to się zmieniło. Zwyczajnie w moim przypadku muszę się wyjęczęć, pomarudzić, teraz to są tylko momenty. Przychodzą i odchodzą:) Np.Wczoraj byłam na uczelni,zmęczona niewyspana, z piątek miałam 2 zmianę o 24 w domu, a w sobote na 8 i egzamin i jeszcze dwa poza tym.Niedziela to samo. Mieliśmy małą przerwę między wykładami,poszłam sama na kawę i na lody.uwielbiam je. Siedzę i nie smakuje mi w ogóle i myślę co ja tu robię na co to mi było,padam ze zmęczenia. Czy to ma sens( znaczy studia nie lody:)) itd. wróciłam na uczelnie zaliczyłam i do domciu. dziś mnie stresik puścił i mam powera:)
-
Witam Dora nie słyszałam o tym że braki B12 może powodować objawy podobne do nerwicy. Nie skomentuje tego bo zwyczajnie nic na ten temat nie wiem. Ale wiesz jak to jest zawsze znajdą się tacy co by chcieli na problemach ludzi zarobić. Ja np słyszałam że odpowiednia dieta może złagodzić stany depresyjne. Tak szczerze myślę że z problemami nerwicy, depresji musiały sobie radzić nasze babcie i prababcie, niekoniecznie lądując w szpitalu:) Myślę że miały swoje sposoby. Ziółka i tak dalej:) Jak byłam dzieckiem moja mama parzyła nam dosyć często napary z dziurawca,mięty, na przeziębienia robiła syropy z przepisów babci. I one działały:)
-
Dora każdy jest inny i nasze historie mimo że w pewnych momentach podobne są różne. To byłoby zbyt proste a życie zazwyczaj takie nie jest. Jest piękne, zaskakujące,i bywa trudne i dlatego moim zdaniem bezcenne:) Warto starać sie aby poprawić jego jakość.
-
Witam Kura mało kto lubi takich ludzi. Siebie w tym okresie kiedy byłam taka wycofana też nie lubiłam. Strasznie mi to ciążyło i to pogłębiało mój stan. Dlatego musiałam coś z tym zrobić...nie ja chciałam dla rodziny. Aby wreszcie być. I sporo czasu zajęło mi zmiana postawy, a najbardziej zmiana pewnych nawyków. Dora skąd ja to znam:) Wiesz kiedy zaczynasz uczestniczysz w dyskusjach odczuwasz ..satysfakcje. Pamiętam jaką mi sprawiała kiedy zaczynałam istnieć.:) teraz nie mam z tym większych problemów...choć nie powiem zwyczajnie zdarzy się że nie mam po prostu ochoty wchodzić w głupie dyskusje...i nie ma tym nic złego. Sufur miło Cię tu czytać:) Pozdrawiam Wszystkich serdecznie
-
Witam Dora ale rozbawiłaś mnie tym strachem przed krzykiem w lesie. Ale Twoja koleżanka ma racje to dobre ćwiczenie. Lepiej to wykrzyczeć niż trzymać w sobie. Ja znalazłam inny sposób praca. Albo ćwiczenia. wysiłek fizyczny potrafi zmęczyć ale paradoksalnie ma zbawienne skutki. Zajęć mi nie brakuje:) Dora ja też nieraz słyszałam że lepiej talerzem o ściane niż zatrzymać złość,nerwy w sobie.Niewypowiedziane słowa czasem bardziej ranią. Dlatego tak ważna jest umiejętność radzenia sobie z emocjami,której można się nauczyć. Trzeba tylko zaakceptować siebie taką jaką się jest i od tego momentu działać.I nie poddawać się bo to nie jest łatwa droga,ale warta świeczki:) Dziś walentynki ha a ja trochę z Wami na kompie, trochę przy książkach, trochę z rodziną...potrzeba mi teraz dużo wiary w to że wszystko ogarnę:) Pozdrawiam Wszystkich serdecznie
-
Witam Dora tak jest coś w tym jak zaczynasz wyrażać siebie, nie robisz uników przed daną sytuacją ale wychodzisz jej naprzeciw. Choćby chodziło o drobnostkę. To nie wstyd ani coś złego walczyć o swoje, dbać o siebie to w jest wyrazem szacunku do swojej osoby. Kura to zdanie....*kieruje się najpierw emocją......* ha mogę to samo powiedzieć o sobie. Po mino prób działań odwrócenia tego schematu i tak się natrafi sytuacja gdzie to wyłazi. Tłumaczę sobie że jestem tylko człowiekiem i emocje sa częścią mnie. Faktem jest że częściej potrafię nad nimi zapanować choć myślę że zwyczajnie to efekt dorastania:) Mi pozostały ostatnie egzaminy, im więcej czytam tym mniej wiem.:):) Pozdrawiam Wszystkich
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 19