Skocz do zawartości
kardiolo.pl

asie25

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez asie25

  1. Jellyfish wiesz ja w czerwcu dostałam na miesiąc propranolol i kazała mi brać 10mg rano i wieczorem ale ja brałam tylko 5mg bo się bałam:( potem przestałam brać ale siedziałam w domu zamknięta i wychodziłam tylko z małym żeby był na podwórko np, dalej to już musiałam mieć dobre samopoczucie żeby wyjść. potem w sierpniu zaczęłam biegać codziennie trochę aż doszło w siódmym dniu pięc kółek przebiegłam chyba to było za szybko bo serce mi nie wytrzymywało jak skończyłam mimo że biegło mi się super, mój mąż twierdzi że tak się tego wystraszyłam biegu bo ze mną był że aż tyle zrobiłam metrów że tak zadziałala moja psychika, bo jak biegłam było ok. i przestałam wtedy tak się wystraszyłam tego co działo się z moim sercem. teraz propranolu biorę też mało na szczęście daję radę chyba psychicznie mi pomaga, ale bez niego nie wytrzymałabym bez pewności że zawsze ze mną jest. biorę go wszędzie a jak zię zorientuje że go nie mam to jest masakra powolnym spacerem do domu żeby tylko serce wytrzymało i mam już w kieszeni mówię jesteś bezpieczna. wiem że nadaje się to do leczenia jakiegoś. * zawsze tak miałam że serce na różne syt reagowało tachykardią ale szybko mijało i nie zwracałam na to uwagi, teraz chyba chce mnie to wykończyć. wiem jak to męczące a do tej pory myślałam że zaburzenia nerwicowe psychiczne jest to najłatwiejsza sprawa do pokonania wystarczy chcieć. a chcę i co? niestety narazie chyba niewiele się zmienia. nie mogę żyć jak inni nie mogę chodzić normalnie beztrosko do sklepu, to jest straszne. Pozdrawiam Was Dziewczyny i Chłopaki jak czytam Wasze historie to wiele podobieństw widzę i to samo niejednokrotnie przeżywam.
  2. Hej jellyfish i hrabina:) jellyfish normalne i wiem co czujesz ja wtedy z wyjścia rezygnuję, a jak muszę to jest bardzo źle, czuję się strasznie wtedy, łykam propranolol, pomaga na szczęście, i jakoś idzie, kiedyś jak nie miałam propranololu i jak sobie o tym przypomniałam jak się wtedy źle czułam to dziś jest mi bardzo źle bo wczoraj wieczorem zaczęły nachodzić mnie te myśłi jak było na początku kiedy weszłąm w ten kanał:((( kochane ja też miałam puls 130 około jak gdzieś wyszłam, boję się wysiłku strasznie jak odkurzam to czasem łapie mnie atak i wtdey jest strasznie. dziś miałam coś strasznego myślałam przez chwilę że tracę przytomność ale nic się takiego nie stało. Kochane główka do góry w końcu nam przejdzie napewno nadejdą dni lata kiedy to odpuści cały czas tak nie będzie nie może być to po prostu trudny okres w naszym życiu ja się staram tak myślec. Pozdrawiam
  3. Wszystko było w miarę ok, ostatnio nawet nie zaglądałam na forum nie myślałam, i dziś znowu, czuję niepokój i jest mi niedobrze, mam wrażenie że serce mam słabe i z jakąś ukrytą wadą, i że nikt z lekarzy nie chciał mnie wysłać na dodatkowe szczególowe badania serca tylko dlatego że po prostu olewaja i nie mają czasu..jestem zmęczona wykończona taka w ogóle tylko bym siedziała albo spała cały czas, nie mam siły na nic, a jeszcze wczoraj byłam z dzieckiem na spacerze i było ok dobrze się czułam i w ogóle. i w ogóle w piątek jadę na studia i sesję mam i tak już na samą myśl od wczoraj jest mi niedobrze. naczytałam się w internecie o świńskiej grypie i mimo że wiem że media robią sensacje to i tak gdzieś mi utkwiło że osoby z wadami serca umierają na grypę... eh i tak będę się męczyła.
  4. Witajcie hrabina ja też mam podobnie już nie piję alkoholu w ogóle, niestety chyba tylko kilka łyczków żeby nie było że jestem jakimś odmieńcem, bo nie jestem chętnie bym się napiła wyluzowała jak kiedyś potrafiłam a teraz nawet piwa jednego nie mogę wypić, masakra to jest co jest w mojej głowie o czym myślę wtedy. Boję się zawsze że serce wyskoczy,i w ogóle jest lipa. Więc to chyba normalne, a że myślę o sobie jak jakiejś chorej niedomagającej to już norma, Pozdrawiam Kochani
  5. Jak siebie czytam to sama nie mogę zrozumieć jakie to wszystko chaotyczne :) w ogóle moje myślenie jest takie :)
  6. Witam wszystkich jakoś różnie to u mnie bywa, w sumie jest w miarę ok ostatnio, nie miałam arytmii już jakis czas ani razu tego zatrzymania się serca, ale czasem mnie serce piecze, kłuje. poza tym jestem zmęczona wiecznie, siedzę cały czas w domu i narazie do psychiatry nie pójdę bo zwyczajnie nie mam na to kasy, popsuł się nam samochód i wiadomo pięć stówek poszło na to, bez samochodu nie możemy funkcjonować. i tak muszę czekać na jakąś wolną kasę, a z drugiej strony po prostu uważam że w końcu samo mi przejdzie, że kiedys stopniowo powoli jak teraz zapomnę o tym nauczę się z tym żyć przyzwyczaję się... zapomnę znudzi mnie to... Powiem Wam że zauważyłam że jak o tym nie myślałam ostatnio mi się po prostu udało i to na dłużej to było ok, nie zastanawiałlam się nad tym, a tylko jak zaczynam się ruszać po domu to się zastanawiam nad tym czemu taka zmęczona jestem jakbym tonę węgla przerzuciła i czemu serce tak się męczy, może po prostu jestem leniwa wygodna nie wiem nic mi się nie chce od tego już prawie trzyletniego siedzenia w domu z dzieckiem bez stałego zajęcia typu praca itp. bo nauka to nie to samo zwłaszcza zaoczna. Wczoraj mąż rozmawiał ze mną i mamą i powedział ze ja ciągle mierzę puls itp i mówię ze mam zawał a mama ze jeśłi tak rzeczywiście jest to trzeba jakiejś pomocy, i w życiu znowu bym nie pomyślała że takie objawy to wszystko może być nasza psychika... zawsze myślalam ze ludzie którzy chodzą do psychiatry itp mają problemy psychiczne a nie zdrowotne, a tu jest tak że zdrowie szwankuje, a psychiatra i wszyscy mi mówią ze to moja psychika:) ne moge jakoś tego pojąć... Pozdrawiam Wszystkich
  7. Hrabina będę to czytała jak mnie dziś też będzie tak serce kłuć żyję jescze jak widać :). Ale do 16 będę sama z małym i jakis niepokój jest niestety. Pozdrawiam
  8. Co jakiś czas od kilku ładncy godzin tak mnie kłuje w sercu albo w okolicach serca że tragedia. okropność. do tego ból brzucha i ogólnie zastanawiam się co mi jest czy może okres osłąbia mi serce, i może jakaś nie wiem co zawał, czy co... boję się to nazwać nawet mam nadz że przejdzie szybko...
  9. Witajcie witaj jellyfish, poczytaj sobie moje wcześniejsze posty mam też problemy z sercem. ciągle sprawdzam i boję się już jak puls jest powyżej 90. propranolol też dostalam teraz co prawda daje mi go tata ale można go brać bałam się go a biorę w małych ilościach np 5mg dobrze działa uspokaja bardzo moim zdaniem. mam ciężki mc jeżeli chodzi o miesiaczke, brzuch boli a przez ostatnie miesiące nie bolał nic, kręci mi się w glowie, mam burze hormonów chodzę zła. dziś już tak boli brzuch ze tragedia. I jak to osoba z Nerwica nie wezmę nic przeciwbólowego nie wzięłam takiego leku od roku boję się takich leków i to jest mój kolejny śmieszny zresztą problem, naczytałam się skutków. Pozdrawiam
  10. Hej Asiulka jak to zrobiłaś i co mówiłaś w sytuacji w której się bałaś i co osoba której to mówiłaś robiła że pomagało. Czy teraz normalnie funkcjonujesz i nie boisz się wychodzić sama z domu, wyjeżdzać sama? czy jest tak jak przed nerwicą? A jakie miałaś objawy? Oczywiście gratuluję i mam nadzieję że już nigdy nie będziesz miała nerwicy. Pozdrawiam i przepraszam za taką ilość pytań
  11. Własnie mój mąż nie mógł tyle łazić bo mu się nie chciało i w ogóle nikt kogo znałam nie dawał rady a ja maratony robiłam i nie byłam zmęczona, wnosiłam ciężki wózek na trzecie piętro, dziecko na rękach, i nagle to cholerstwo postanowiło zepsuć mi wędrówki i zamknąć mnie w domu z tymi objawami sercowymi tfu...
  12. Mamamis myślę że tu najlepszym rozwiązaniem jest psychiatra, ja byłam raz ale bałam się leków antydepresyjnych i nie poszłam więcej ale jeśli nadal bedzie mi to tak dezorganizować zycie to pójdę jeszcze raz i będę się stosowała do zaleceń, z tego co mówiła mi kardiolog ta pani psychiatra jak i wielu innych, wyciąga ludzi z nerwicy skutecznie, także myślę że jest to jakieś rozwiązanie jeśli nadal u mnie będzie taki stan, wiesz poza tym chcę bardzo chodzić z małym na dłuugie spacery, a co przyjdzie wiosna a ja będę w domu wegetować, bo serce kołacze i słaba jestem bezsensu, dlatego napewno coś z tym zrobię jeśli samo się szybko nie rozwiąże też chcę z małym jeżdzić sama autobusami na lody do innego miasta itp marzę o normalności, a teraz nic mi się nie chce a jeszcze ponad rok temu wszędzie razem chodziliśmy ja i mały człowiek ode mnie zależny i mnie to nie przerażało.... nie chce czuć się jak osoba która nie da rady podnieść się z łóżka, póki żyjemy myśle że trzeba właśnie żyć a z tym jest strasznie trudno i Pozdrawiam
  13. Mamamis wiesz u nas akurat jest tak że ja zajmuję się dwuletnim dzieckiem, w sumie wszystko robię, mąż pracuje zawodowo, pomaga mi też, tyle że akurat nie rzuci pracy jak ja się źle czuję tylko żeby zajmować się dzieckiem, muszę się starać dla małego, studia kończę i studium już skończyłam, jakoś daję radę i mam nadz że to skończę. pracy szukam i chciałabym bardzo już pracować ale z tym w moich stronach jest bardzo ciężko. Powiem Ci że w sumie to mąż robi zakupy bo ma prawo jazdy najczęściej, ale w wakacje byłam u swoich rodziców bo nie dawałam rady, owszem zajmowałam się małym, ale nie miałam sił się z nim bawić, drażniło mnie wszystko, napewno dezorganizuje to życie bo jak byłam zdrowa normalnie wychodziłam do sklepu z małym, targałam zakupy, i nie zastanawiałam się czy mi serce siądzie, czy dam radę teraz paraliżuje mnie strach i jest mi dużo trudniej normalnie żyć ale liczę na to że będzie lepiej, kiedyś chodziłam kilka km po mieście z małym w wózku, było super, np, 7 km chodziliśmy na długie spacery teraz w życiu bym nie poszła, i tu jest straszny dyskomfort nie daję rady pokonywać kilometrów... a chciałabym Pozdrawiam
  14. Hej mamamis dobrze że w ogóole interesujesz się tym problemem, bo wiem że moj mąż ma już dość, i śmieje się z tego a jednoczęsnie wie że jest to problem, więc dwie sprzecznośći. Nie wiem jak pomóc osobie chorej na nerwicę, ale wiem czego strasznie nie lubię jak np mąż się ze mnie śmieje, albo nie słucha mnie jak mówię o objawach rzekomo *chorego serca*, jak woził mnie na pogotowie to mówil że przeze mnie to będziemy tak jeździć i był strasznie na mnie wtedy zły, myślał że wymyślam itp. a ja chciałam żeby chociaż zrozumiał że naprawdę serce mi szaleje, zatrzymuje się że nie mam sił itp. Z tego co wiem to małżonek nas nie wyleczy tu trzeba specjalisty, małżonek choćby najukochańszy nie potrafi tego wyleczyć, zwyczajnie nie rozumie choroby i nie takie jego zadanie w naszym życiu. ale napewno może zrozumieć że nie robimy tego mu specjalnie, że go kochamy, ale objawy zabierają nam radość i rozwój i wiele byśmy zrobili żeby tego się pozbyć i z tego wyjść bo sami często nie wiemy skąd to się wzięlo a jak wiemy to nie rozumiemy skąd objawy skoro to tylko psychika. Pozdrawiam
  15. I jaka normalnie jestem głupia... tylko weszłam na forum pomyślałam o tym sercu, wszystko się zaczęło i już mam tak że jak mi bije 75 to siadam i odpoczywam... chore...
  16. Hej R28 byłam u kardiologa i ok, myślałam że wyśle mnie do szpitala a ta nic. psychiatra powiedziała mi żebym nie robiła echa bo wpadnę w krąg badań i bardziej się nakrecę. robiłam podstawowe i jakieś z krwi i prześwietlenia, i już nie robię. co ma być to będzie, w sumie staram się nie myśleć o tym i wtedy jest ok a jak tylko zaczynam myśleć i wchodzić na forum to jest gorzej i serce zaczyna boleć i w ogóle kołatać, i się zatrzymuje czasami ze dwa razy dziennie czuję takie cos i cały dzień mam przez to zepsuty. Pozdrawiam wszystkich
  17. Witaj r28 ja nie brałam nigdy narkotyków, ale mam tak że rok temu dostałam lek na infekcje wirusową na który byłam uczulona i dostałam strasznej akcji serca minęlo po godzinie i nic mi się ni estało ale od tamtej pory myśle że tym mogłąm sobie jakąs wadę serca spowodować. Bo potem właśnie się zaczęło te kołatania i to że nie mogłam nic robić bo dostawałam tak szybkiej akcji serducha i nie miałam sił na nic... weszłam na 3 piętro i dostawałam kołatań, zatrzymań serca. Teraz po kilku miechach może i jest lepiej ale nie powiem myślę że coś może nie tak, albo że niestety nie mam siły np na jakiś sport i załamuje mnie to.zdarzają mi się różne akcje ze zdrowiem czasem nawet nie rozumiem co się dzieje z moim ciałem czy to serce czy głowa. Ogólnie chciałabym mieć więcej siły a nie mam, czasem na nic nie mam siły i wszystkiego się boję co jest związane z wysiłkiem jakimkolwiek nawet maleńkim. Pozdrawiam
  18. Hej hrabina witajcie wszyscy ja siedzę w domku z mamą i synkiem, mąż na służbie, nie wychodzimy więc nigdzie, ale szczerze jakoś przez tą nerwicę nie mam chęci. ciągle tylko myślę o tym sercu, staram się normalnie żyć i w sumie żyję jakoś, ale chciałąbym już tak bardzo na masę normalnie żyć:) nie przejmować sie ile mi bije itp. po prostu żyć. od kiedy pamiętam to jest od dwóch i pół roku od kiedy mam na świecie moje dziecko, zaczęłam się skupiać na swoim zdrowiu. serce zawsze biło tak samo, zawsze jak szłam na badanie czy do lekarza waliło że tchu było brak. I to pewnie każdy człowiek tak ma ale nie każdy na to uwagę zwraca bo by oszalał. Lekarz mi powiedział że niektórym cały czas bije 100 i żyją mają się świetnie, a ja się przejmuję takimi sprawami i myślę że kiedyś jak już to mi minie i będę normalnie żyła puknę się za to w głowę. Życzę Wszystkim zdrowia, prawdziwego szczęścia, radości, miłosci, i spokoju duszyczek.
  19. Kto by pomyślał że z takich myśli stworzą się takie objawy... nie pozwalajaće żyć jak kiedyś... nadzieja że to minie jednak że to nie choroba, ze to tylko reakcja na tyle zmian w życiu na raz, ślub, dziecko, poród, strach, koniec studiów dziennych, siedzenie w domu, itp, ale co to w sumie za zmiany każdy je ma i nie ma takich jazd jak ja,
  20. Niepokój ten i jak wstaję to tak mi się dziwnie robi jakby mi ktoś podciąć nogi chciał, staram się żyć normalnie ale ja wiem czy mi się to udaje chyba nie skoro za wszelką cenę unikam wyjść z domu, teraz na szczęście mam ku temu warunki mróz i dziecko 30 minut na dworze może być ale nie dłużej, a i tak rzadko wychodzi bo ostatnio ma opryszczkę, a co będzie latem, nie wiem... szara twarz mam taką szarą a mąż mówi że nie, dziś oglądałam na wspolnej, bardzo lubię ten serial i tam Monika ma jakąś depresję i mama do niej monika taka młoda jesteś i Ty nie masz siły wstać z łóżka wiecie jak się poczułam jak kaleka psychiczna i fizyczna, jakaś masakra czuję się winna że sama sobie to robię, że zawsze narzekam na wszystko, że w niczym nie widzę sensu, że wszystko mnie nudzi, wkurza nic mi się nie chce...
  21. Hej Dziewczynki niestety rozumiem Wasze wszsytkie niepokoje, jestem właśnie przed okresem i jest strasznie. chodzę zła raz, raz jakaś obolała, jest mi niedobrze strasznie, czuje pustkę w brzuchu, serce szkoda gadać bije niby około 80 ale dla mnie to i tak za dużo ja już nie dopuszczam myśli że może bić np 100. to jest masakra, muszę się leczyć bo niedługo to z łózka nie wstanę bo się będę bała. chciałabym żeby to odpuściło w cholerę, powiem Wam że codziennie mam nadzieję, ale i dziś miałam taki atak dziwny poty gorące, nogi jak z waty, w głowie szum, i nikt z domowników nie zwraca na to uwagi, tylko ja się boję mąż się albo śmieje, albo prawi mi kazania że sama sobie to robię, itp. a ja nie wierzę... myślę że mogę być chora, albo coś
  22. Hej mi towarzyszy od kilku ładnyc miesięcy, nie biorę leków ale lęk uniemożliwia funkcjonowanie normalnie nie wychodzę z domu sama, mam kolatania i jakieś potykania i arytmię, miałam badania i w końcu trafiłam do psychiatry który postawił diagnozę nerwica lękowa z agorafobią.
  23. Hrabina a co to za książka sekret i gdzie mogę ją dostać? ile kosztuje? mam już dwie ksziążki ale rzadna nie pomogła;(,
  24. Izalka1974 hej niestety wiem co przechodzisz, ja też mam tak, i myslę bez przerwy o sercu, nawet teraz kiedy dokucza mi brzuch, to ja potrafię się w nocy obudzić z przerażeniem i sprawdzać puls. nie wiem skąd to się wzięło zadaję sobie te same pytania i nic. jest jescze gorzej.
  25. Hej dziewczynki dzis jest strasznie, jest mi niedobrze okrutnie, serce wali, w nocy nie mogłam spać,oblewają mniejakieś poty ciepłe zimne, też trochę się przejadłam bo dokucza mi i to, jestem sama cały dzień czuję się jakbym miała za chwilę stracić przytomnośc. muszę iść do psychiatry bo czuję sie jak poważnie chora osoba, nie wychodzę sama nigdzie, nie żyję normalnie, i już w nocy się budzę. niepotrzebnie ogladałam czas honoru kilka odcinków bo ten serial tak źle na mnie działa i mi dodał napewno. nie mogę sie doczekać kiedy będę miała kasę na psychiatrę, i leki bo nie daję już rady. Hrabina super że afobam pomaga. Pozdrawiam
×