
asie25
Members-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez asie25
-
Czarnulka ja mam tylko propranolol doraźnie w razie kołatań, ale biorę ociupeńkę, czasem normalną dawkę, ale psychiatra u której byłam mówiła że lek działa krótko, ale nie leczy nerwicy jak antydepresant. zmień lekarza jeśli masz jakieś niemiłe wrażenia choćby kiedy odbiera i mówi że to jego prywatny nr. Moja lekarka daje pacjentom tylko stacjonarny, pacjenci wiedzą kiedy dzwonić, ja nie wiedziałam i kilka dni nikt nie odbierał bo jej w domu nie było. a dostałam jak pierwszy raz u niej byłam citronil i nie brałam go.
-
Czarnulka tak samo mam jak Ty nie mogę się bawić z dzieckiem, nie moge z nim wychodzić na spacery, nie funkcjonuję normalnie to jest jak jakiś sen. Cały czas tylko leże, lub siedzę. Nie mam sił z małym np. poskakać, potańczyć. na nic nie mam sił. Dlatego zdecydowałam sie na psychiatre, już byłam raz u tej Pani, wizyta trwała długo ponad godzinę, mówiłam o sobie, o tym co się ze mną dzieje, dała leki, postawiła diagnozę, mówiła że chciałaby się ze mną widywać przynajmniej raz w miesiącu żeby mi pomóc, żeby widzieć czy są efekty leczenia. Bałam się leków i wtedy ich nie wzięłam ale teraz nie jestem w stanie tak dłużej żyć, że sama nic nie mogę zrobić, nigdzie wyjść, nawet zakupów nie robię, uwierz nie mam sił. Nie wiem jak młoda osoba może doprowadzić się do takiego stanu, ale sama jakoś to zrobiłam. Objawy mam głównie ze strony serca, najgorsze to że ciągle wali jak oszalałe, dobija mnie to jak nie wiem. I arytmie jakieś zatrzymywania serca, przeskoki itp. doprowadzają mnie do obłędu. Okropne uczucie. Poza tym zmęczenie, zniechęcenie, apatia, mdłości, brak apetytu, albo przeciwnie apetyt. kiedyś jak normalna osoba latałam po sklepach nawet z małym dzidziem w wózku, teraz nic nie mogę. w dodatku nawet nie mam sił przymierzać ciuchów w przymierzalni bo robi mi sie słabo. Aż trudno mi uwierzyć że to nerwica lękowa z agorafobią, ja ciągle myślę że to choroba serca. Rano z trudem zwlekam się z łóżka.Pisz jak tam leczenie. Kochana ja wierzę że to pomaga już mi nic innego nie zostało sama nie umiałam się z tego wyzwolić. Pozdrawiam
-
Hej wszystkim Czarnulka głowa do góry leki w końcu muszą Cię postawić na nogi, ja też w poniedziałek wybieram się do lekarza i będe łykać jakies antydepresanty. też się boję z tego co wiem w pierwszych dniach działają bardzo źle nasilaja objawy a ja sobie życia z tymi które mam dłużej nie wyobrażam a co mówić z nasilonymi ale wierzę że pomogą i że będę normalnie żyć. wizyty u psychiatry tez mam nadzieję pomogą bo siedzi się u niej długo się rozmawia i to też trochę pomaga. Pozdrawiam
-
Abinka83 wiem rozumiem to doskonale, dlatego moją jedyną nadzieją jest specjalista psychiatra, rok walki bez leków nic mi nie dał, jest też to samo. Dziewczyny ja też dziś miałam arytmię, to zatrzymanie się kilka razy jakieś potknięcie. nie wiem ale m ciągu tej całej nerwicy miałam też jeden dzień kiedy miałam tego sporo nie mogłam w nocy spać, ale potem było w miarę. najbardziej mnie to wkurza i to że bez propranololu boję się wstać z łóżka. nie sądziłam że można się aż tak psychicznie samemu niszczyć, że moga być takie dolegliwości. mam nadzieje że psychiatra mi pomoże że będę z dzieckiem wszędzie biegała bez obawy o serce, że mi ono stanie albo oszaleje z tempa ponad 110 brrr. najbardziej szkoda mi malca bo nie chce go dalej skazywać na taką mamę. a chciałabym też aby miał rodzeństwo za jakis czas. zobaczymy czy się uda. Pozdrawiam
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Hej kasia29111 ja też czasem mam takie myśli że jestem zła dla dziecka bo ono się do mnie śmieje chce się bawić a ja źle się czuję od kilku miesięcy nie mam sił na zabawę, na spacery jak na poczatku kiedy się urodził. teraz przez tą nerwicę to nie żyję tylko wegetuję jak wrak na łóżku, zamiast decydować się na drugie dziecko na normalność to ja żyję jak tchórz i wszystkiego sie boję, co ja dziecku przekażę... załamka dlatego idę w poniedziałek do psychiatry czuję że już o rok za długo to wytrzymuję w końcu na każdą chorobe są leki... mam nadzieję że znikną mi wszystkie objawy ze strony serca kołatania które mnie już dobijają, arytmie i temu podobne!! musi być jakaś droga która to kończy
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Hej Agul82 i Juanita1975 Boże skąd ja to znam te zamieranie serca już od roku czasem są dni że nie ma tego w ogóle, czasem są że jeden dwa razy i wtedy w ogóle dzień stracony płacz, lament, i co to będzie mam przecież dziecko i nie mogę go zostawić niech to minie takie myśli, a tak chciałabym żyć normalnie właśnie mieć drugiego szkraba a jestem tak wycieńczona ze stresu że idę w poniedziałek do psychiatry niech coś pomoże inaczej nie wytrzymam dłużej. W ciąży tego nie miałam w ogóle, myślę że ciąża jest ogromnym stresem dla kobiety mimo wszystko, i tak po urodzeniu dziecka się zaczęło i trwa a mały ma już 2,5 roku w sierpniu skończy 3 lata :) i tak chciałabym się niedługo z tego wyleczyć i zajść w ciąze jeszcze raz:) to byłoby super Pozdrawiam
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Czytam Wasze posty i widzę ze część z Was boi się panicznie porodu. kochane wszystko do przeżycia i takie cudne uczucie kiedy kładą dziecko na brzuchu i już wtedy koniec bólu i dzieciątko jest ciężkie zbite tak fajnie takie maleńkie ciałko i wielkie oczy zaopatrzone w mamę chwilę i płacz. ja też miałam paniki przed badaniami u ginekologa i w ogole a teraz to bym chyba oszalała. a ze siedzę z malym już trzeci rok w domu i nie mogę znaleźć pracy to choćby za rok można byłoby się postarać o drugiego. i też jak rodziłam pierwsze to oczywiście mówiłam w życiu drugiego nie bo to horror poród i w ogole a teraz myślę ze super mieć właśnie parę :) a ze niestety jestem ostatnio strasznie słaba psychicznie to uniemożliwia mi normalne życie głównie to i mi się wydaje ze ja się do życia nie nadaje taka jestem słaba psychicznie masakra to bardzo dobija człowieka zawsze wydawało mi się ze jestem mocna a teraz jestem po prostu jakaś aż wstyd się przyznawać
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Witam Was Dziewczyny na tym forum jestem pierwszy raz, mam 2,5 letniego synka i jak byłam z nim w ciąży nie miałam nerwicy ale Dostalam jej po urodzeniu malego. mam czasami okropne objawy zwlaszcza z sercem np wali ponad normę albo te przeskoki serca kiedy robi się duszno i niewiadomo co czy to koniec czy nie. masakra robilam badania np ekg kilka razy, tsh, jakieś podstawowe, różne i jest ok a objawy jak męczą tak codzień przechodzę zawał albo jakieś poważne moim zdaniem arytmie. no i CHCIALABYM bardzo mieć drugie dziecko mam 26lat i uważam ze najwyższy czas Niedlugo się postarać tylko właśnie boję się bo nie chce narażac dziecka na to co przechodzę zwlaszcza ze z malym swoim boję się na dwór wychodzić ostatnio. no i idę do psychiatry tez w poniedziałek się leczyć i mam nadz ze pomoże na tyle ze po czasie leczenia będę mogła mieć drugie. jestem zła na to jak mozna w tym wieku mieć nerwice, i całe szczęście ze mam już jedno dziecko bo nie wiem co by to było. pozdrawiam
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Hej wszystkim Sara847 na tesciową w zasadzie to ja źle nie reaguję, ale na jej drugiego syna i jego żonę, i na jej w nich zapatrzenie. Mam po prostu wrażenie że co by nie zrobili to będą cudowni, wszystko co robią jest super. Jak mój mąż się z nią pokłoći to jemu tak nie wybacza jak tamtemu który kiedys wyszedł od niej na cztery miechy i nie odzywał się gdyby nie ona to wątpię że by przyjechał do niej. a tak poza tym to jest ok w stos do mnie i małego, poza tymi syt które były i w końcu muszę coś powiedzieć ale nie wiem jak. narazie nie jestem w stanie. po prostu ich nie lubię i działa mi na nerwy jej zapatrzenie w nich, żałosne i jak muszę słuchać jacy to oni są i gdzie to nie jeżdzą na wakacje, a jak mój mąż powiedział że chciałby z nami gdzieś wyjechać na wakacje to powiedziała że zazdrośc mu się włącza bo jej drugi synek był w egipcie. dla mnie to po prostu jest hamstwo jak można tak powiedzieć. Narazie zaczynam od psychiatry zapisałam się bo dłuzej zamknięta w domu ze swoimi objawami życ nie chce, chce zacząć nad soba pracować a nie jestem w stanie sama bez pomocy za bardzo się męczę. Pozdrawiam
-
Sara masz rację wiem, i też muszę cos w końcu teściowej powiedzieć żeby nie prosiła mnie o przysługi na ich rzecz bo jak ja potrzebowałam by do mojego dziecka przyjechali na urodziny to żona brata mego męża powiedziała że ona się źle czuje nie przyjedzie i najlepsze było to że teściowa też nie przyjechała i stwierdziła że to jest wszystko wina mojego męża bo się uparł na urodziny u moich rodziców a mógł zrobić u niej a przeciez to my powinniśmy decydować gdzie chcemy je zrobić i nikt nam nie będzie dyktował i tak też robimy w tym roku oczywiście nikt nie przyjechał, mały nawet prezentu nie dostał od męża rodziny. postaram się włąsnie wychodzić ale z tym niestety jest źłe bo nerwica mnie bardzo ogranicza.Nie potrafię też mówić co tak naprawdę myślę i kłamię oby tylko teściowa się nie dowiedziała tak się boje, paraliżuje mnie to. Pozdrawiam i dziękuję za poradę.
-
Witaj Sylwia1991 nie jesteś z tym sama jest nas mnóstwo, u wielu osób podobnie się zaczynało, wróć choćby do moich postów z kilku miesięcy przed ostatnim, serce ponad 110 wali, do tego słabo, zawroty, panika, niepanowanie nad swoim ciałem, Kochana ja jestem tak tym wycieńczona że już jutro będę dzwoniła do psychiatry po pomoc nie da się tak żyć, zastanawiam się czemu mi w miarę młodym wieku 26 lat takie rzeczy się dzieją, powinnam się bawić, cieszyć a nie mogę nic. Ja już o niczym innym nie umiem rozmawiać jak o tym sercu, o tym że padnę zaraz itp. to bardzo męczące i dla otoczenia dla mojej mamy i męża. Carmen teściowa kocha mojego syna bardzo, nie daje mu odczuc że jest gorszy, ale jest jej jedynym wnukiem i obawiam się że może tak nie być jak ona urodzi. już w sumie były nieładne syt jeśłi chodzi o urodziny naszego malca, które robiliśmy u moich rodziców rokrocznie, albo te o których pisałam że oni nas ponizali czyli brat męża i jego żona a mama tego nie widzi kompletnie problemu, jednak myślę że powinnam z nią o tym pogadać ale boję się bo jak mam przełknąć jakieś słowo jak od razu dostaję zatrzymywań serca z nerwów i muszę przestać tak się boję takich rozmów. ona widzi tylko dobre strony swojego syna a mojego męża mimo że bardzo dużo jej pomaga i jest zawsze przy niej widzi tylko złe strony. w sumie to uważam że mam prawo wyboru, z kim chcę się widywać i tak jak oni swojego czasu źle nas traktowali bo jak powietrze tak i teraz my powinniśmy zrobić tylko że jak przychodzi co do czego ja nie umiem tak ich źle potraktować. ale raz tak zrobiliśmy mój mąż się wtedy strasznie pokłoćił z mamą o to i wyszliśmy bez mówienia o tym z domu, a oni byli to byłą obraza ze strony mamy na mojego męża. chciałabym być asertywna zwłaszcza że nie jest to bycie hamskim, a oni tacy dla nas byli i to chyba gorzej. Pozdrawiam
-
Ewaa13 nie mam tej książki. Chyba nie zaglądał na forum Keniu1234. A jak Ewa Twoje zdrowie dzisiaj? Moje jako tako, byłam nawet z małym sama w parku ale nogi jak z waty miałam momentami dziwne uczucie. Rano senność, ociężałość zresztą tak często jest ze mną. Pozdrawiam
-
Ewa napewno mi działają, jest to samo u nas ich przyjazd w sobotę to zaraz ciasto, obiad, sprzątanie, teściowa to mało z siebie nie wyjdzie, i moje dziecko w to wciąga mówi że ciocia i wujek przyjadą, a wiesz jak przyjadą to nawet dla dziecka ani razu lizaka nie przywieźli, jaki wstyd, tak nas poniżają i dziecko nasze też daj spokój jak tak można, brat męża to ani razu nie wziął małego na ręce mówił zabierz go ode mnie do dziecka małego, ohyda, ale teściowa tego nie widzi, widzi tylko mojego męza że niby to on najgorszy itd. ale tamtych już nie. okropność dłużej nie zniosę a nie zanosi się na naszą przeprowadzkę. poza tym to teraz ona jest w ciąży i teściowa mało co nie wyjdzie z siebie, jak to jej trzeba wszystko przywozić, i w ogóle jaka ona biedna bo juz dwa razy poronienie ale nikt nie pamięta że ja też byłam w ciąży i ona mi wtedy sprawiała straszna przykrośc, a potem dwa tygodnie przed porodem miałam małowodzie też wada na szczęście dziecko już było w drodze na świat i całą ciąże było ok wbrew zapowiedziom tej dziewczyny, ale co zjadłam swoje to wiem bo do tej pory tkwi mi to w pamięci. i nikt się nade mną tak nie cieszył że jestem w ciązy mało tego nikt oprócz męza i mojej mamy nie odwiedził mnie w szpitalu jak już małego urodziłam. potem dużo sytuacji przykrych i w ogóle jak to można wytrzymać i za co to mnie spotykało te osoby oprócz mojego męża i teściowej nic nie łączy nas nawet nigdy nie chcieli mojego nr telefonu, w ogóle porażka. i teraz się zaczyna skakanie wokól niej. jak mój mały miał cztery miesiące to przy moim dziecku ten jego brat palił fajki a teraz już przestał bo będzie miał własne dziecko ale mojego uszanować nie raczył i tak szczerze powiedziawszy chciałabym żeby to wiedzieli oni wszyscy. i kiedyś jak będzie okazja powiem teściowej to wszystko.
-
I ja w ogóle nie potrafię być niegrzeczna dla kogoś, nie potrafię odmówić być asertywna, w ogóle jestem każdej sytuacji uległa i potrafię się tak dostosować żeby komuś było dobrze. nie potrafię być asertywna. jak się tego nauczyć mam już 26 lat stara baba a z takimi prostymi rzeczami sobie nie radzę.
-
Aż mnie ściska w sercu, i gorąco mi się robi myślę że bardzo przyczyniło się to do mojej nerwicy wcześniej nie miałam tak że nogi mi drżały a odkąd spotykały mnie te syt tak było, dlatego też wyjechałam na całe wakacje z dzieckiem do swoich rodziców. strasznie jestem wrażliwa wiem że to bardzo źle ale nie umiem inaczej reagować. nie potrafię też zrozumieć wielu sytuacji kiedy np oni przyjeżdzali do teściowej a że z nią mieszkamy to musimy jak tam jesteśmy i z nimi się widzieć. na przykład oni są zawsze traktowani jak najlepsi goście a my już nie. mój mąż musi jeżdzić i wszystkich odwozić np po świętach ale oni jak raz musieli bo mój mąż nie mógł to zrobili wielkie halo. strasznie mi to działa na nerwy i chyba muszę coię, ś w końcu teściowej powiedzieć tylko nie wiem jak, w sumie ona myśli że ja ich lubię że to tylko mój mąz jest tak nastawiony jak ja naprawdę. ale nie wiem też czy nie lepiej po prostu jak oni będą przyjeżdzać ich unikać. i tyle.
-
Hej, ja to w ogóle nie radzę sobie z emocjami np. do sytuacji w życiu które wystąpiły, jak sobie je przypominam na bank muszę zawsze przerywać wspomnienia i płakać mi sie chce i tak mi jest zawsze przykro, a chodzi głównie o brata mojego męża i jego żonę przez których do naszego dziecka nikt na pierwsze i drugie urodziny nikt nie przyjechał nawet moja teściowa, która bardzo wnuka kocha, bo jego zona nie mogła mieć dzieci do tej pory ma problemy z tym, i wiem że jest to tragedia ale przecież nie musieli nam sprawiać tylu łez, nie jesteśmy temu winni. a teraz wszystko ma być pod ich życie tzn ona teraz jest znowu w ciąży i na lekach podtrzymujących i my musimy im ciuchy naszego dziecka przywieżc ale nikt się nie zastanawia co my czuliśmy kiedy nas tak poniżali rózne sytuacje,a ktos się powinien zastanowić. Zwłaszcza teściowa nie musi nas namawiać do działań jakichkolwiek na ich rzecz. chciałabym się odciąć od nich po prostu nie musieć ich oglądać i spotykać się z nimi, mój mąż też. Ta dziewczyna jak ja byłam w ciąży straszyła mnie poronieniami, opowiadała przykre historie, i w dodatku mówiła mi o męża byłej. Ja nie wytrzymałam i powiedziałam mężowi i zwrócili jej uwagę w końcu ale to nie był koniec robiła to inaczej i tak aż człowieka ściska z bólu jak można być takim człowiekem. Nic musiałam to gdzieś napisac bo w sumie jest to takie coś że nie potrafię się do nich przekonać. i nie wiem jak mam dalej to toczyć bo na samą myśł o zawiezieniu im tych ciuchów jest mi niedobrze i to nie dlatego że jestem skąpa absoutnie nie, ale
-
Hej keniu ja chciałabym tą książkę jak możesz wysłać. mój adres mail to: zaznacz42@wp.pl
-
Ja wczoraj podjęłam decyzję i chcę iść do tej pani psychiatry u której byłam, czytałam dużo na temat leku jaki od niej dostałam i widze że nie ma się czego bać nie uzależnia i leczy nerwicę mowao citronilu, wcześniej naczytałam się dużo tragizmów ble ble ble, jakie to straszne leki i się nakręciłam i mimo wszystko się boję ale muszę się leczyć bo taki stan jest dla organizmu razy gorszy niż leki i wyleczenie tego zaczęcie życia od normalnego funkcjonowania, a teraz co boję sie jak diabli wyjść z domu, sama nigdzie nie byłam od kilkunastu miesięcy wszędzie biorę męża albo mamę, masakra ile tak można żyć. Poza tym skutki takiej nerwicy w długim okresie moga być różne jakieś choroby nie ja tego już dłużej nie zniosę mimo że czuję sie lepiej są okresy ok to jednak boję się wysiłku, boję sie jakiegoś działania jak normalni spontaniczni ludzie. Nie da się tak żyć Kochani. Jesteśmy młodzi a czujemy się jakbyśmy mieli po 70 lat, a niejeden staruszek lepiej się czuje od nas. Pozdrawiam
-
Ahhgent fajnie że tak sobie z tym radzisz oby tak dalej a nie będziesz miał tej ch....ej nerwicy serca :) ja tez jakoś się staram a te spięte mięśnie klaty masakra wczoraj zwłaszcza to czułam po przyjściu do domu z miasta.. Pozdrawiam wszystkich
-
Hrabinka ja też tak myślę:) niestety Kochana i ja dziś miałam tak poszłam z Mamą do miasta, dziecko zostawiłam Tacie, i masakra była, do większych sklepów nawet nie wchodziłam, czułam ścisk w gardle, Kochana niepokój zawroty w sklepach innych ble, wrażenie że się przewrócę, a jak wchodzę po schodach to jest tragizm moja mama mnie wyprzedza a ja jak staruszka, zero kondycji, dziś wyszłam na spacer pierwszy raz od tygodnia czułam się jak w innym świecie jak pijana:) ale mam nadzieję że wyjdzie w końcu słońce bo tej nerwicowej burzy w sercu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
Ja też muszę się zgłosić do psychiatry znowu bo wtedy nie chciałam brać leków mimo zapewnień że objawy przestaną mnie męczyć i z tego wyjdę chodząc do niej, ale z tego co w internecie szukałam na temat tych zatrzymywań serca, to włąsnie tak jak mi psychiatra powiedziała że nerwica jest, dużo osób ma takie problemy, to podobno norma przy nerwicy, ja kiedyś też tak miałam w syt trudnych czułam ten ścisk że aż dech zapiera ale nie skupiałam się nad tym tak jak teraz. Teściowa mi mówiła że często to ma ale nie zwraca już na to uwagi. także się trochę uspokoiłam. chociaż myślę co to może być i się nakręcam, boję się bardzo.Pozdrawiam
-
Hej vanhelsing79 ja tez od roku mam takie zatrzymywanie się serca i nagle znowu bije, miałam badania i nic nie wiem, nic mi nie wykryły, jak miałam ekg to tez to miałam bo czułam i nic nie wyszło, to jest straszne, nie wiem co to jest, właśnie do niedawna miałam takie ze tzry razy dziennie, potem miesiąc spokoju, dali mi tylko propranolol na ataki tachykardii tętno powyżej 100, i nic poza tym, psychiatra stwierdził nerwicę jak powiedziałam ze mam takie zatrzymywanie się, i szybkie tętno, to jest straszne, i jak biegałam to po biegu mi się to pojawiło to przestałam biegać od roku mam ataki codziennego umierania nikt mi nie wierzy, wszyscy się uśmiechają jak mówię ze serce mi stanęło i tyle. Pozdrawiam
-
Hej ja mam tak że codziennie myślę że robię coś po raz ostatni np. widzę męża, dziecko, rodziców, oglądam film, i tak mi wszystkiego wtedy żal że za chwilę cos może mi się stać np. z sercem i rzeczywiście coś się dzieje jakaś panika albo złe samopoczucie zazwyczaj jest mi niedobrze, a fakt ciągłego leżenia albo siedzenia sprawia że mam małą zdolnośc wysiłku i koło się nakręca,
-
Witaj Juuulia bardzo mnie poruszyły Twoje posty, jesteś jeszcze młodą osobą jak rozumiem czeka Cię niedługo matura i niestety dopadła Cię nerwica. Ja mam 26 lat i jak zdawałam maturę jeszcze nie wiedziałam co znaczy mieć nerwicę. miałam jakieś jazdy z sercem bóle tylko ale lekarz ogólny i wtedy zrobił ekg i powiedział że nawet bez tego ekg jest pewien że nic mi nie jest. zaczęło się niedawno także w spokoju mogłam skończyć studia i inne szkoły byłam bardzo ambitna dużo robiłam i nie zastanawiałam się nad tym co teraz uniemożliwia mi funkcjonowanie. ze swojej perspektywy bo też miałam podobne przeżycia co Ty w liceum mogę Ci powiedzieć że skoro ten chłopak tak Cię traktuje to wcale nie znaczy że przez to że zauważył nerwicę bo bądź pewna gdyby mu na Tobie zależało to starałby się Ci pomóc a nie Cię lekceważył. teraz nie przejmowałabym się tym ale wiem że w Twoim wieku niestety przejmujemy sie takimi sprawami potem zrozumiesz że nie było to warte Twojego smutku. na Ciebie gdzies tam czeka prawdziwa miłość tak jak na mnie czekała w wieku 23 lat, a wcześniej zastanawiałam się nad tym że mnie to chyba nikt normalny nie pokocha bo zawsze byłam odmieńcem:) Także głowa do góry:) Pozdrawiam
-
Hej Wszystkim :) Maxgość fajnie by było jakbyś tu na forum napisał jak to pokonać, ja żyję z tym już niedługo będzie rok jak dzień w dzień męczę się z szybkim pulsem, i nic mi do tej pory nie pomogło:( Sylcia28 jestem z małego miasta Dęblin, ale mieszkałam wcześńiej w Białej Podlaskiej. Pozdrawiam