Skocz do zawartości
kardiolo.pl

gruszka

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez gruszka

  1. Witajcie Dzięki dziewczyny za slowa wsparcia, dziwnie sie czuje bo to przeciez oni przezywaja taka tragedie a ja sie cackam ze soba, ale tak to we mnie siedzi, ze musialam Wam napisac. Nerwusku i Alex to straszne co piszecie, ale po czesci wiem jak to jest stracic blisa osobe. Dla mnie bardzo wazna osoba byla babcia, ktora zmarła prawie 16 lat temu a ja do dzis na mysl o tym czuje ogromny smutek. Nati kochana chce sie czyms zajac, staram sie z calych sil, ale te mysli same przychodza. Trzymajcie sie wszyscy
  2. Witajcie. No i malpa mnie łapie znów. Cały czas uścisk w klatce, czestrze kolatanie serca, zawroty glowy, co jakis czas szumy w uszach, mdlosci od czasu do czasu, ciagly niepokoj, lek. Wczoraj mialam taki dziwny scisk w klatce no i atak gotowy. Nie dalam mu sie rozwinac w pelni, ale i tak zmeczyl mnie troche. Wiem, ze to przez ostatnia sytuacje i moze dlatego jakos jestem w stanie to skontrolowac, ale jak dlugo nie wiem. Jeszcze jedno wam napisze. Caly czas mam przed oczami ciocie i wujka. Ten okropny bol, jaki widzialam na ich twarzach strasznie mnie przytlacza. Nie bylam blisko z moja kuzynka, ale i tak nie moge pojac dlaczego tak sie stalo. Ta smierc jest taka bezsensowna, jeszcze zeby chorowala. A tu nic. Plany na przyszlosc i koniec, w jednej chwili wszystko przestalo istniec. We mnie to siedzi co dopiero oni. Tak bardzo chcialabym im pomoc, ale to nie mozliwe, bo co mozna powiedziec rodzicom, ktorzy pochowali swoje dziecko :((((((((
  3. Witajcie U mnie kipesko. Mam dola strasznego. Wczoraj byl pogrzeb mojej 25 letniej kuzynki. Zmarla nagle. To bylo straszne. Nawet nie chce sobie wyobrazic co czuja jej rodzice. Prosze Boga, zeby nigdy nie dal mi odczuc takiego bolu. Caly czas mam przed oczami ciocie i wujka. To jest nie do opisania. Oczywiscie franca zaczela u mnie szalec przez te co sie stalo, ale to nic w porownaniu do tego co oni teraz przezywaja. Zeby tylko znalezli sile by przetrwac ten okropny czas. [*]
  4. Witajcie U mnie znow lipa :((((((( W sumie od sylwestra caly czas lek, niepokoj, wczoraj atak paniki :/. Dziś chyba tez sie nie obejdzie, juz to czuje. Rano wzielam na uspokojenie, ale nic nie dalo. tzn moze na troche. Wiem ze u mnie duze znaczenie ma pogoda bo od razu czuje jej zmiane. teraz wygladam przez okno i widze ze zaczelo padac, stad dusznosci i ucisk w klatce, ale nie umiem jakos sobie z tym poradzic. jak tylko spada mi cisnienie i slabiej sie czuje od razu przychodzi lek ze cos mi sie stanie a zaraz potem panika, ktora poteguje objawy i kolo sie zamyka. Wiem , ze sama sie nakrecam ale nie zawsze potrafie nad tym zapanowac :_( Na terapie chodze caly czas. Nie powiem ,zeby mi nie pomagala mysle ze nawte bardzo, ale daleko mi jeszcze do stanu, ktory mnie zadowoli. Dobra nie zamulam Was. Pelno macie swoich problemow, wiec koncze. Mam nadzieje ze u Was lepiej i ze Ulli wam nie dokucza. Sciskam wszystkich mocno. Buzka
  5. Witajcie Wszystkiego dobrego w Nowym Roku. Oby nie był gorszy od poprzedniego a nerwica dała nam wreszcie żyć. Dzięki że jesteście.
  6. Wesołych Świąt kochani. Niestety nie maiłam jak wcześniej napisać, ale pamiętałam o Was. Oby ta franca dała nam żyć bardziej szczęśliwie. Ściskam Wszystkich
  7. Witajcie Dziekuje tym co sie odezwali w mojej sprawie. Wiem ze w duzej mierze to nerwica mnie lapie, ale swiadomosc tetniaka w sercu robi swoje i czasami szaleje. W poniedzialek tez bylo bardzo kiepsko ledwo do pracy dojechalam, ale nie przez atak tylko spadek cisnienia. Ahhhhhhhh szkoda pisac, a zyc musze dalej jakos. Frecia kochana jak bardzo sie ciesze ze sie odezwalas. Kiepsko, ze znow tak bardzo Cie dorwalo, ale po lekach juz bedzie lepiej coraz lepiej. A rodzina, coz nieocenione jest jej wsparcie. Trzymaj mi sie i walcz. Ja tez walcze, bywa bardzo roznie, ale ......nie poddaje sie Krysiu a u Ciebie jak??????????? Kochani nie pisze do kazdego osobno bo nie bardzo mam czas. Ale w myslach wszystkich sciskam. A tu link do mojego bloga. Na razie bardzo poczatkujacego, ale mysle ze z czasem sie rozkrece. Tam jest pokazane co robie, zeby utrzymac mysli na smyczy i nie dac im szalec. Zapraszam. Komentujcie oceniajcie, bedzie mi bardzo milo. http://gruszkowerobotki.blogspot.com/
  8. Witajcie. Kochani pamiętam o Was. nie mam tylko sily na pisanie. U mnie tak sobie. Ogolnie chyba znow przyczepila sie ta malpa i dosc czesto sie ujawnia nieproszona :/ W srode bylam na pogotowiu. serce sie odezwalo az za bardzo i musialam sprawdzic czy nicsie nie dzieje. powiedzieli ze ogolnie jest bez zmian, ale niepokoj zostal. Ile jeszcze tak mam zyc :_( na ile starczy sil nie mam pojecia. Trzymajcie sie kochani. buzka
  9. Hej. Juz po zmartwieniu. Dostalam :) Tak czy inaczej zapisalam sie na wizyte u gienia. Bylam prawie 2 lata temu wiec juz czas na kontrole. Dzięki Majeczko za troske. Co do kolonoskopi ja mialam miec we wrzesniu ale nie poszlam. Badania mi wyszly w miare oki wiec stwierdzilam ze nie bede tego robic. Powiedzialam, ze jak znow bede miala takie problemy z zoladkiem to sie zglosze. Buzka
  10. Witajcie. Amelka wg mnie powinnas isc do psychologa. Nerwica ma to do siebie ze siedzi w naszej glowie. Leki pomagaja nam sie uspokoic, ale problem jest w naszej psychice, wiec jezeli nie zaczniesz pracowac nad soba to leki zapudruja tylko Twoje problemy. Pisalas, ze jeszcze nie mialas atakow wiec tym bardziej masz szanse na szybsze wyzdrowienie. Czeka Cie ciezka praca, ale musisz wierzyc, ze sie uda. Nie czekaj az ta franca zadomowi sie u Ciebie na dobre. Pisz z nami, wiele z nas ma juz za soba jakis czas walki, i zwiazane z tym doswiadczenie. Krysiu zdrowka Ci zycze. Nati a ty bylas u lekarza. Moze syrop z cebuli Ci pomoze. Weteranko najedz sie czosnku, cebuli, miodu i na dwor !!!!!!!!! Ostatnio tak pieknie Ci szlo. Buzka Majeczko co u Ciebie???? Agus pracusiu ty moj jak dzisiaj? Mam nadzieje ze malpa odeszla. Matrha wszedzie gdzie pracuje wieksza ilosc ludzi sa problemy, tak bylo, jest i bedzie. Nie mozesz tak wszystkiego brac do siebie bo bedzie sie to wszystko odbijac na Twoim zdrowiu. Wiem, ze to trudne ale niestety innego wyjscia nie ma. U mnie kochani tak sobie. od 2 tyg nie moge dostac okresu. Wszystko boli jak bym miala dostac ale jego ni widu ni slychu :( Test zrobilam, ale wyszedl negatywny i juz sie zatsanawiam co za ciort mogl sie przyczepic. Do tego jeszcze na onecie info odnosnie raka szyjki macicy :/ Wiec wyobraznia dziala. Ahhh beznadzieja. Trzymajcie sie kochani wszyscy. Buzka
  11. Nati kochana dużo zdrówka, życia bez nerwicy, sukcesów w pracy pociechy z dzieci i czego tylko sobie życzysz. Ściskam Cię mocno Pozostałych pozdrawiam. Trzymajcie sie Pamiętam o Was
  12. Weteranko GRATULACJE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! U mnie bez wiekszych zmian :( Ściskam wszystkich bez wyjątku. Trzymajcie sie i walczcie. nie dajcie sie tej malpie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
  13. U mnie bywało lepiej, no cóż może przyszedł czas na przypomnienie. Trzymajcie się kochani.
  14. Naszym Chłopakom :D Samych szczęśliwych dni w życiu uśmiechu na twarzy słonecznych promyków w pochmurne dni Lata zimą i wiosny jesienią, to o czym marzycie - by Wasze było, a czego pragniecie, by się spełniło. No i przede wszystkim wygrania z francą !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
  15. Witajcie. U mnie jakoś leci. Troszke sie uspokoiło, ale małpa czycha cały czas na ramieniu ale ja sie nie daje. Krysiu napisałam Ci na nk. Sciskam mocno Nati co u Ciebie????????? Jak sie czujesz? Majkak daj znać jak po zmniejszonej dawce. Czarnulka trzymam kciuki. A może jakaś psychoterapia? Aga lepiej juz?? Matrha wszystkiego dobrego na nowej drodze życia Katiax3 ja też tak mam wiec nie obawaij się. Najlepiej jednak jak bedziesz co roku odwiedzała ginekologa na badania kontrolne. Nerwusek niestety nie zrozumie ten co tego nie przezyl. Masz nas wiec jakby co wal smiało Weteranko a u Ciebie jak? Sciskam Was kochani. Trzymajcie się
  16. Witajcie kochani Nati GRATULACJE !!!!!!!! Duzo wytrwalosci jej i Tobie zycze bo ogrom ciezkiej pracy przed nia. Agus dzielna dziewczyna z Ciebie. Bierz witaminy, postaraj sie jesc duzo owocow moze one dodadza Ci sily i latwiej bedzie Ci w pracy. Pozostalych mocno sciskam. Przepraszam, ze nie pisze do kazdego, ale jakies podle przeziebienie mnie zlapalo i co chwila kreci mnie w nosie i lzawia mi oczy wrrrrrrrrr. Samopoczucie tez nie najlepsze, ale zyje nadzieja ze kiedys musi byc lepiej. Czego i wam życze. Buzka
  17. Witajcie Nati synus rosnie. Od jutra juz do szkoły, w prawdzie do zerowki, ale juz szkoła. Matko jak to zlecialo. A jak twoje cory? Weteranko dzieki za przywitanie :D Burze ci nie dokuczały?? Jak samopoczucie? Aga pewnie zapracowana to sie nie odzywa, Sciskam Cie kochana Krysiu napisz jak u Ciebie. Majeczko dziekuje za rozmowe, odciagnelas moje zle mysli i poczulam sie lepiej :-* Robo nie daj sie zasypac !!!!!!!!! Pozostalych sciskam. Pamietajcie, ze trzeba walczyc, samo nie przejdzie !!!!!! Raz sa chwile lepsze raz calkiem do du.y (ja mam teraz takie), ale trzeba wierzyc, ze bedzie lepiej. A teraz co pozytywniejszego. Nosimy sie z zamiarem, zeby synkowi kupic psa - beagla. Na urlopie widzielismy szczeniaka, moj maz juz byl gotowy kupic, ale ja go powstrzymalam. kiedys ogladalam program o takich straganowych psiakach i wiem, ze nie wolno tego robic. Po powrocie maz zaczal sie wahac, ale ja jestem za. Wiem, ze bedzie to mialo dobry wplyw na naszego syna. Jest jedynakiem i mysle ze przyda mu sie towarzystwo. ma rybke, ale ostatnio powiedzial, ze szkoda ze nie moze jej poprzytulac :( Ja juz od jakiegos czasu spogladalam na beagle sa rewelacyjne i nadaja sie dla dzieci. Zobaczymy co z planow wyjdzie. Troche kasy na to potrzeba, ale ile radosci :))))))) Trzymajcie sie kochane nerwuski. Milego, spokojnego dnia
  18. Witajcie kochani. Nati trzymaj sie, idz do lekarza jezeli juz sobie nie mozesz poradzic Krysiu, licze na to ze u Ciebie sie poprawi, ze wszystko sie ulozy i ze przestanie Cie meczyc Agus kochana pracusiu moj, ciesze sie ze masz prace, ale szkoda, ze przez to nie mozesz isc na terapie :(((( Dbaj o kotka, podobno mruczenie bardzo pomaga nerwicowcom Majeczko ciesze sie ze u Ciebie tak dobrze, oby tak dalej. Weteranko sciskam Cie mocno. Wszyskich bez wyjatku pozdrawiam. Walczcie kochani inaczej sie nie da. U mnie jakos, niestety mniej kolorowo niz wczesniej, ale coz moze to przez pogode, moze ostatnie wydarzenia (slub siostry, wyjazd na kilka dni) spowodowal pogorszenie. Hmm na razie nie panikuje, przynajmniej sie staram, zobaczymy jak dlugo. Trzymajcie sie kochani
  19. Witajcie wszyscy. Sciskam Was wszystkich. Trzymajcie się i pamiętajcie, żeby nie dawać za wygraną z tą francą. Ja cały czas walcze, z różnym efektem niestety. Buźka
  20. Witajcie. Oj dlugo nie zaglądałam. Brak czasu :( U mnie jakoś leci. Bez rewelacji. Może to i dobrze. Troche spokoju mi sie przyda. Pamiętam o Was cały czas. Ale i czasu i jakoś weny do pisania nie mam :( Sciskam WAS wszystkich. Bądzcie dzielni w tej, niestety, nie równej walce. ************************************************************ Doznajcie w te święta wyjątkowego szczęścia poczujcie miłość Boga i opiekę aniołów zrozumcie sens życia i potęgę rodziny otwórzcie serca i wpuście ptaki nadziei. Wesołego ALLELUJA !!!!!! ************************************************************
  21. Witajcie. U mnie jakos leci. Dzis mialam terapie. Spoko bylo. Pochwalilam sie swoim wyczynem :) Pogoda ostatnio przepiekna, sloneczko swiecilo, az zyc sie chcialo. Dzis juz chmury, ale cieplo wiec nie jest zle. Od jutra ma byc o wiele zimniej :( Samopoczucie znosne. Ostatnio troche serce mi dokucza, ale z tym musze sie zglosic do kardiloga, zobaczymy co powie. Kazali przychodzic co 2-3 lat, ale ja nie dam rady tyle wytrzymac. W pracy tez jakos leci. W weekend znow mam wyjazd kilkudniowy, juz nie tak odlegly, ale i tak kawal drogi od domu. Denerwuja mnie te wyjazdy, ale w sumie dzieki nim zmuszam sie do pokonywania swoich slabosci. Krysiu WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO. Oby nerwica dala Ci juz spokoj. Margo troche urazily mnie Twoje slowa odnosnie os z nerwica, ktore nie biora lekow. Dla mnie kazdy ma swoj prog znoszenia bolu jak i leku. Jednym pomaga wyciszenie, metody relaksacyjne, inne os potrzebuja lekow i to silnych. Mam stwierdzona nerwice lekowa, bylam u psychiatry przepisala mi leki, ale ich nie wzielam. Stwierdzilam, ze na razie bede probowala radzic sobie bez nich. I jak na razie idzie ku dobremu. Czasami tylko wspomagam sie ziolowymi lekami. Kiedys przeczytalam, ze jak depresje leczy sie lekami tak leczenie nerwicy powinno opierac sie przede wszystkim na psychoterapii. I jak sie z tym zgadzam. Ja mam stwierdzonego tetniaka w sercu i przez niego mam rozne dolegliwosci i leki nijak by sie u mnie zdaly bo nie zlikwidowaly by ani tetniaka, ani dolegliwosci. Musze po prostu nauczyc sie zyc z nimi, zaakceptowac to co sie ze mna dzieje i nie bac sie tego co przyniesie jutro bo to nie jest ode mnie zalezne. Mam nadzieje, ze nie odbierzesz tego jako atak, ale tak troche dziwnie sie poczulam, jak to przeczytalam i musialam odpisac. Bo niestety mnie tez dorwala ta okropna choroba, ale w innym stopniu niz Ciebie czy niektore os na tym forum. Kochani uciekam. trzymajcie sie. Milego dnia.
  22. Witajcie kochani. Przepraszam, ze wczoraj nie napisalam, ale mialam urwanie glowy w pracy a pozniej maz zabral mnie na obiado-kolacje i jak wrocilam to juz sie trzeba bylo szykowac spac. Poniewaz uwielbiam Wlochy (o czym juz kiedys Wam pisalam) zawzielam sie i powiedzialam, ze ta malpa nie zabierze mi mozliwosci ponownego zobaczenia przecudownego miasta jakim jest Rzym!!!!!!!!!!Tam wlasnie sie udalam. Problemem byl transport. Boje sie latac, a po ostatnim wylocie to juz wogole koszmar, zdecydowalam sie na jazde autobusem. Nie powiem, zeby bylo to rozwiazanie idealne ale innego nie bylo. Podroz minela w sumie szybko i dosc spokojnie. Tylko na Slowacji troche zaczelo mnie lapac, ale wytlumaczylam sobie ze to zmiany cisnien i zakrety i przeszlo za jakis czas. Dotarlam w piatek, ale byl to dzien organizacyjny, wiec nie moglam zaczac zwiedzac. Rozpoczelismy w sobote. Niestety pogoda nam nie dopisala i caly dzien lalo i bylo zimno, ale twardo zwiedzalismy. Zobaczylam m.in. koloseum, pozniej Watykan, przede wszystkim grob Papieza (jeden z glownych celow mojego wyjazdu) bazylika św. Piotra, brak slow, zeby to wszystko opisac, fontanna do trevi w dzien i w nocy(cudo. od zawsze marzylam, zeby ja zobaczyc, poprzednim razem niestety nie udalo mi sie) schody hiszpanskie. To jest jedyne duze miasto w ktorym moglabym zamieszkac. Jest po prostu rewelacyjne. Mysle ze miesiac by nie starczyl zeby czesc zabytkow zobaczyc. I powiem wam, ze taki wyjazd byl mi bardzo potrzebny. Udowodnilam sobie, ze jestem silna i ze potrafie walczyc z ta choroba. Wiem, ze bywaja ciezkie dni i raczej do konca zycia beda sie pojawiac bo tak juz reaguje na spadki formy, ale od nas zalezy czy bedziemy sie im poddawac czy z nimi walczyc. Kazdemu zycze takiego kopniaka, ktory zacheci do walki, pokarze ze jednak zycie potrafi byc piekne. Nawet jezeli tym kopniakiem bedzie tylko krotka chwila, bo przeciez zycie sklada sie z chwil. Sciskam Was wszystkich bardzo mocno. Dziekuje za zyczenia z okazji Dnia Kobiet. Weteranko brrrrrrrrr, az mna zatelepalo jak przeczytalam o kapieli. Wygrzewaj sie!!!! Nati truskaweczki pyszna sprawa. Lepiej sie juz czujesz?? Agus ja wiedzialam, ze Twoj facet bedzie dla Ciebie wsparciem. Sciskam Cie kochana Majeczko jak przygotowania do uroczystosci? Masz juz kreacje? Krysiu a u Ciebie jak? Juz lepiej. Sloneczko za oknem pieknie swieci i mam nadzieje, ze nastraja cie pozytywnie do zycia. Margo ja nigdy nie mialam akupunktury. co Ci szkodzi, zobacz moze bedzie lepiej. Robo a u Ciebie jak? Rolnik przestalo ugniatac klate? Frecia a co u Ciebie? Martha jak z tesciami? lepiej juz sie uklada? Sciskam wszystkich piszacych i czytajacych. milego dnia
  23. Wrocilam!!!!!!!! cala, zdrowa (no prawie ;)), szczesliwa i OGROMNIE DUMNA z siebie. Jutro zdam relacje, bylo warto. Spijcie dobrze. sciskam Was mocno
  24. Witajcie Oj dlugo sie nie odzywalam, ale czytalam was prawie codziennie. Chyba nie mialam sily na branie udzialu w dyskusji a obojetna tez nie potrafilabym zostac wiec wolalam milczec. U mnie jakos leci. Nerwica raz mocniej raz slabiej sie ujawnia. Da sie zyc. W domu tez dobrze. wychorowalismy sie wszyscy i mam nadzieje, ze na razie bedzie spokoj. W pracy tez spoko, zajeta bylam ostatnio troche wiec czas lecial. Jutro kochani czekam mnie wyczyn OGROMNY. Jade SAMA autokarem za granice. Podroz bedzie trwala 28 h !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Trzymajcie za mnie kciuki. Sciskam Was wszystkich bardzo mocno. Co do ilosci dzieci. Jeszcze rok temu nawet nie chcialam myslec o kolejnym dziecku. Teraz bardzo bym chciala, ale na razie niestety nie zdecyduje sie. Moze za jakis czas. Tymi paczkami to az u mnie zapachnialo. mniam. Uciekam kochani. Trzymajcie sie. Buzka
  25. Witajcie kochani. U mnie jakos leci. Od czwartku do przeziebienia dolaczyla jelitowka do dzis jeszcze w brzuchu wierci, ale do pracy trzeba bylo przyjsc. Dzis rano mialam wizyte u psychologa wiec jestem troche podbudowana. Piszecie o nerwicy w ciazy. Ja nie mam odwagi. Nie powiem zeby jedyna przyczyna byla moja nerwica, ale jest dosc znaczacym elementem. Do tego dochodzi moj tetniak, leki ktore biore na uspokojenie serca i musze je brac codziennie, sytuacja materialna (bez mojej pensji mozemy pakowac walizki, a jestem pewna, ze jak zajde w ciaze to nie dlugo popracuje). Ostatnio siostra mojego meza urodzila synka, jest przecudowny, chec urodzenia drugiego dziecka obudzila sie u mnie w sekunde i jeszcze nigdy sie tak nie czulam, ale niestety, jeszcze nie teraz. Co do nerwicy i jej powracania. Ja czuje sie znacznie lepiej niz przed rokiem kiedy zaczelam z wami pisac. Jestem dumna z siebie bo zaczelam z niej wychodzic bez lekow. Nie jest cudownie, niepokoj towarzyszy mi prawie codziennie, ale jest o niebo lepiej. Sa dni, takie jak mialam ostatnio, ze znow ta malpa sie odzywa, ale juz mam pewna wiedze dzieki, ktorej moge z nia walczyc. Ataki choc bardzo sporadyczne pojawiaja sie, ale nie sa juz tak silne jak kiedys i czasami poddaje im sie i w momencie kiedy to robie atak ustaje. Nie zawsze mi sie to udaje bo czasami lek jest zbyt silny, ale nad tym pracuje. Idealnie opisala to Renka na podstawie dzikiego konia !!!!!!!!!!!!! Praca nad nerwica jest ciezka, mozolna i bardzooooooooooo dluga, bywa tez tak, ze dlugo nie przynosi efektow, ale nie mozna sie zniechecac w koncu cena jest nasze normalne zycie. O mojej newicy wiedza Ci co powinni. Z rodzicami bylo mi o tyle latwie, ze moja mama tez na nia cierpi, choc nigdy wczesniej nam sie do tego nie przyznala. Na temat tej choroby porozmawialam z nia dopiero kiedy u mnie objawy sie nasilily. Brat ma nerwice zoladka. To on mnie wioz przy pierwszym ataku na pogotowie i juz wtedy mi powiedzial ze to nerwica. Roznica miedzy nimi a mna jest taka, ze ja podjelam walke a oni dorazne leczenie. Jak jest zle lukna silniejszy srodek na uspokojenie. Moze bedzie dziwne to co napisze, duzo os sie pewnie ze mna nie zgodzi, ale ja jakos nie wierze w to ze nerwice da sie wyleczyc tak w 100%. Mozna, wg mnie, nauczyc sie z nia zyc i nad nia panowac, oswoic lek. I jak nam sie to uda to zycie bedzie piekne, pelne kolorow i bedziemy przez nie szli z ogromnym doswiadczenie, jakie musielismy zdobywac przez nerwice. Musze wam cos jeszcze napisac. Jak bylam malym dzieckiem mialam moze z 5, 6 lat to panicznie zaczelam bac sie smierci, tego, ze ktos z moich bliskich umrze. pozniej jakos to minelo. Ostatnio moj syn do mnie z placzem powiedzial, ze boi sie ze umrze :( Oczywiscie od razu zaczelam z nim na ten temat porozmawiac, staralam sie wytlumaczyc mu w delikatny sposob jak to wszystko wyglada. No i zaciagnelam porady psychologa. Na razie jest spokoj, ale jestem przerazona, bo to moze oznaczac, ze odziedziczyl to po mnie i swiadomosc tego, ze moze meczyc sie tak jak ja jest okropna. Obym potrafila mu pomoc. Moze ktos z was ma jakas rade??
×