
jadwigaszpaczynska
Members-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez jadwigaszpaczynska
-
Walka z nerwicą natręctw myślowych
jadwigaszpaczynska odpowiedział(a) na Marciocha temat w Nerwica natręctw
Witam Wszystkich. Znalazłam forum z ktorego pochodza informacje na temat myśli natretnych, ktorych fragmenty zamieszczam poniżej. *Mam do was pytanie , może ktoś będzie wiedział , JAK POZBYC SIE NATRETNYCH MYSLI ? Od jakiegoś czasu mam myśli dotyczących serca w stylu : atak serca , zawał serca , śmierć i jak pojawiają się te myśli to odrazu lecą na ciało , czuje ucisk w klatce piersiowej, przyśpieszone bicie serca , jakies kłócie w klatce. Mieszkam ze swoją babcią , KTORA CZĘSTO MÓWI MI O SWOICH CHOROBACH ,że miał kilka zawałów w życiu i teraz jej sie zdarzają ataki różne i mówiła mi ,że mój ojciec jak był mały też miał problemy z sercem i miał operacja i wydaje mi sie ,że od słuchania tych wszystkich bzdur teraz mam takie myśli ,że to jest rodzinne czy coś , mam 24 lata i sie troche w to wkręciłęm i ne wiem jak z tego wyjść. --------------------------- Pierwsze odczucie jakie mam po przeczytaniu Twojego postu to, że O CZYM MYŚLISZ, to doświadczasz. Prosta zasada a jakże ignorowana. Sam zobacz na sobie jak to działa.MYSLISZ O CHOROBACH I MASZ ICH ODCZUCIA , myślisz o lęku i masz lęk, myślisz o zawałach i czujesz symptomy. JESTEŚ JAK W KLATCE WŁASNYCH MYŚLI, teraz cokolwiek robisz z umysłem, robisz to na bazie własnych leków. To zły pomysł. Ponieważ zamiast doświadczać rozumienia, doświadczasz własnych leków. To, co czujesz nie jest prawdą,JEST WYTWOREM MYŚLI I EMOCJI Z TYM ZWIĄZANYCH . To, jak podchodzisz do problemu utwierdza Cię tylko, że masz problem. TO, CZYM SIE ZAJMUJESZ, ROŚNIE. Tak działają zasady, niezależnie od ludzkich wierzeń. Nie wiem czy potrafię Ci pomóc, nie wiem czy ktokolwiek potrafi z tego forum ale mam pewien pomysł.ZMIEŃ SWOJE MYŚLENIE , podejście w Twoim życiu do Twojego życia. Co mam na myśli? Zaprzestań walczyć z czymś, co nie istnieje a zacznij zajmować się prawdą. Im więcej myśli kierujesz w stronę tzw. problemu, tym widzisz go większym. Zajmij się życiem, pasjami, realizacją marzeń, pozytywną stroną życia, być może masz kobietę - nią się zajmij. Uprawiaj jakiś sport, zacznij chodzić na pływalnię itd. Wiesz co Ci się dzieje? słabniesz,BO ODDAJESZ SWOJĄ ENERGIĘ SŁABOŚCI , niemocy, beznadziejności, lękowi. Cały Twój post jest tym przesączony - nieważne czy mi wierzysz.IM MNIEJ ENERGII M ASZ W SOBIE ZAINTESTOWANEJ W RADOŚĆ TYM WIECEJ MASZ JEJ W SMUTKU , tak to działa. Poprzez ruch (sport), kontakty z ludźmi radosnymi, pozytywnymi treściami, realizacją marzeń, pasji itd., zmieniają się w Tobie energie a więc zmieniasz się Ty cały! Posłuchaj mnie i wypróbuj a sam się zdziwisz jakie to proste i oczywiste* ------------------ Tyle cytat. Od siebie moge dodać, ze zgadzam się z informacjami zawartymi w drugim fragmencie. Pod wpływem ksiązek L.Hay, P.Mulforda, J.Murpk,ego ,mimo iz nadal doświadczałam lęków i myśli natrętnych, zaczełam *siać* w swojej głowie pozytywne myśli, afirmacje, autosugestie.Niespecjalnie wierzyłam w jakis efekt, ale po jakims czasie naprawde zaczęłam doświadczać zmiany na lepsze energii w moim życiu. Gdy pojawiały sie myśli negatywne, natretne, nie walczyłąm z nimi, tylko świadomie skupialam się na fajnych zdaniach, ktore odwracały moja uwagę od tego rodzaju mysli.To było jak PRZESTAWIANIE ZWROTNIC MYŚLOWYCH Z NEGATYWNOŚCI na POZYTYWNOŚĆ.TRENING CZYNI MISTRZA, więc po jakims czasie coraz latwiej było mi przestawiac te zwrotnice. Osobiście przekonalam się o prawdzie, ZE NA CZYM SIE SKUPIAMY, TO POMNAŻAMY. Od kiedy skupialam się na sianiu RADOŚCI, MIŁOŚCI negatywne myśli, ktore wcześniej byly moją codziennościa, NAWYKIEM, coraz rzadziej sie pojawialy.Nawet mysli natretne, ktore można porównac do uporczywych chwastow myślowych rowniez stawaly się tłem, odchodziły na peryferie, skad nie napieraly na mnie tak jak w ostrej fazie nerwicy. Przytoczę fragment z opowieści męzczyzny , ktory wyszedl z nerwicy, ktory być moze juz kiedys przytaczalam, choć nie pamiętam czy na tym wątku, gdyz jego przeslanie jest bardzo podobne. *No dobrze skoro to takie proste TO CZEMU TAK TRUDNO Z NERWICY WYJŚĆ? Czemu PO ZROZUMIENIU PRZYCZYN NERWICY NIE MIJA ONA OD RĘKI? Przecież nie chcemy się bać. Nawet rozumowo wiemy, że nie powinniśmy. Dzieje się tak dlatego, że NASZ ORGANIZM WSKUTEK CIĄGŁĘGO NAPIĘCIA UWRAŻLIWIL SIE I PRZYZWYCZAIL DO PEWNYCH REALKKCJI. Wąska ścieżka pomiędzy postrzeganiem zagrożenia, a układem *walcz - uciekaj* ZMIENIŁA SIĘ W AUTOSTRADĘ. Nasze myśli ciągle biegną w jednym kierunku.KONCENTRUJEMY SIE NA ZAGROŻENIU. Ciągle pobudzane neurony w autonomicznym układzie nerwowym iskrzą nieustannie. Nawet jeśli przerwiemy pętlę strachu to zajmie nam miesiące, zanim je uspokoimy. ZANIM AUTOSTRADA OPUSTOSZEJE I ZAROSNIE KRZAKAMI. Mózg ma genialną funkcję zapominania, trzeba jednak na to trochę czasu.NAWYKI ZMIENIAJĄ SIE POWOLI . (Zwłaszcza jeśli trochę zżyliśmy się z chorobą i czasem nam z nią wygodnie? Jak w tym kawale o niedosłyszącym dziadku, który nigdy nie słyszy próśb o pomoc przy pracach domowych, szybko jednak reaguje gdy ktoś szepnie o nim per *stary głuchy piernik*.) ------------------------ Z opowieści tego męzczyzny podchodzi to zdanie, które już cytowałam, ale z uwagi na jego wagę, przypomne je. *ZDARZAJĄ SIE PODOBNO PRZYPADKI, GDY LUDZIE WYCHODZA Z NERWICY TYLKO PRZEZ ZROZUMIENIE,ALE TO RACZEJ RZADKOŚĆ. .* --------------------- Moze i rzadkośc , ale wyjątki potwierdzają regułe. No i bez zrozumienia mechanizmu nerwicy nie da się z niej wyjść. TYLKO WROG POZNANY, OSWOJONY, ZROZUMIANY przestaje nas straszyc, byc dla nas groźny.Choć jak nieraz pisalam, ja dziś nerwicy nie uważam za wroga, gdyż wiem jak wiele dzięki niej się nauczylam, zrozumialam, uświadomiłam. W historii osoby , ktorej fragment postu zamieściłam na początku wazne sa zdania informujące o tym, ze ona zostala jakby *zarażona* przez swoją babcię lękiem o życie.Osoby z nerwica mają w sobie bardzo wiele takich wzrców przejętych od osób ze swojego otoczenia.Z pomoca psychoterapii można rozpoznać takie wzorce i uwolnic się od nich, dlatego doradzam udzial w terapii, z fachowym specjalistą. Zachowan, reakcji pro-nerwicowych można się nauczyć i mozna się ich oduczyć.Ale to musi zając trochę czasu, najwazniejsze jest zrozumienie, jak ten mechanizm wyuczonych nawyków działa w nas. Przytaczałam na innych wątkach to zdanie przypisywane Hiobowi TO CZEGO SIE BALEM , PRZYWOŁALEM.Czyli to na czym sie skupiamy, przywolamy.. Ja dopisałam sobie jego ciąg dalszy TEGO, CZEGO SIE NIE BAŁAM, NIE PRZYWOŁALAM.Ale zrobilam to dopiero wtedy, gdy naprawde dotarło do mnie jaką SIŁĘ SPRAWCZĄ MAJĄ MOJE MYSLI. Moze sie czasem powtarzam, ale pewne zdania musza nas uderzyć swoją oczywistością.Nie da sie wyjśc z nerwicy bez zrozumienia roli jaką w jej powstaniu odgrywa sposob naszego myślenia. Pozdrawiam.- 181 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Walka z nerwicą natręctw myślowych
jadwigaszpaczynska odpowiedział(a) na Marciocha temat w Nerwica natręctw
Witam Wszystkich. Kami, nie znam innego sposobu jak ten, który mnie pomagał, czyli uczenie sie pozytywnego myślenia, sianie w głowie RADOSCI, MIŁOŚCI , ZDROWIA,SPOKOJU, ODWAGI itd. Tak jak NARZEKANIE JEST NAWYKIEM tak i RADOŚC MOZE STAC SIE NAWYKIEM i w moim przypadku tak właśnie jest. Ale naprawdę trzeba nauczyc umysł chodzić nowymi sciezkami myślowymi, to musi troche potrwac. Przypomne fragmenty z tekstu PODDAJ SWÓJ SKARB ze strony moja-nerwica.republika.pl Co nerwica obrała sobie za cel? Jaki jest twój skarb, który starasz się chronić? Życie, zdrowie, pozycja i opinia otoczenia, szczęście własne, rodzinne, głęboka wiara? (Do grupy chronienia swojego szczęścia zaliczyłbym również przypadek, gdy boisz się że zrobisz komuś coś złego. Komuś kogo kochasz. Napinasz sie, żeby nie mieć takich myśli. Nie, nie sugeruję, żebyś zaakceptował, że zrobisz coś czego nie chcesz. To nie jest w twojej dyspozycji. Zaakceptuj za to,ZE BĘDZIESZ MIAL TAKIE MYSLI "Tak będę prześladowany przez złe myśli. Niech tak będzie. Nie będę się przed tym napinał." -------------------- Kazdy z nas ma inny skarb, ktory próbuje chronić. Dla jednego najgorsza rzecza jaka moze mu sie wydarzyć jest strach przed zwariowaniem, ośmieszeniem się w oczach innych ludzi. Dla Ciebie najgorszy jest lek przed wyrządzeniem krzywdy osobom bliskim. Takie mysli nie biora sie z powietrza. Oglądamy kryminały, horrory, filmy o przemocy. Brakuje nam dreszczyka emocji , więc go sobie fundujemy. Ale gdy mamy słabsze okresy w Zyciu, wtedy ta wiedza w naszych głowach staje sie balastem, zwraca sie przeciwko nam. Dlatego musisz umieć takie myśli akceptować, wyrażac zgode na ich obecnośc, bo same nie wzięły się w Twojej głowie. Musisz zrozumiec, że gdy walczysz z takimi myślami, budujesz tamę na drodze ich przepływu, wtedy zbiera sie ich coraz więcej za tamą.Musisz pozwalać im być, przepływac przez Twoj umysł, nie stawiaj im oporu, wtedy sie wyczerpią. Ja sobie powtarzałam zdanie BOJĘ SIE , ALE TAK TEŻ JEST W PORZĄDKU. Mozesz sobie mówić MAM MYŚLI NATRĘTNE, ALE TAK TEŻ JEST W PORZĄDKU. Taka akceptacja tego rodzaju mysli, traktowanie ich jak gdyby byly NORMALNE na dany czas, może Ci pomóc zachować namiastke spokoju do czasu az nauczysz swój umysł chodzenia nowymi, pozytywnymi ścieżkami myślowymi. Sianie pozytywnych mysli, na okragło, konsekwentnie sprawia, ze myśli natrętne, negatywne zostają wyparte z cemtrum umysłu na peryferie. Pilnowanie porządku w głowie sprawia, że myśli negatywne, natrętne nie maja dla siebie przestrzeni, by mogły wniknąc.Ale taki rodzaj dzialania podejmujemy , gdy już w jakis sposób nauczymy się PANOWAC NAD SWOIMI MYŚLAMI, EMOCJAMI, gdy nie czujemy sie wobec nich tylko bezradni. Moge się z Tobą podzielic moim dzisiejszym amatorskim rozumieniem myśli natretnych i sposobami radzenia sobie z nimi, ale wytłumaczyć to sobie samej musisz Ty. Informacje jak sobie radzić z lękiem i natrętnymi myslami myslami sa zamieszczonena tym wątku i na wątku WALKA Z NERWICĄ LEKOWĄ I MYŚLAMI NATRĘTNYMI, więc nie będe ich tutaj przytaczać.Zrób sobie z nioch podręczny poradnik, bo warto mieć przy sobie taką ściagę. Dora, nie mam informacji na temat leku, ktory bierzesz i skutków ubocznych jego zażywania. Pozdrawiam.- 181 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Omamy i przerażenie po przebudzeniu przy nerwicy lękowej
jadwigaszpaczynska odpowiedział(a) na alicjakow10 temat w Nerwica lękowa
Witaj Alicjo, witam Wszystkich. Takie lęki nie biora się z powietrza.Ludzie zwykle nie zdają sobie sprawy, z tego, ze by moglo dojść do tego rodzaju objawów , muszą sie przez dłuższy czas rozstrajac emocjonalnie i mentalnie.Być moze zyją w ciągłym stresie, byc może nie radzą sobie z zyciem, być moze mają za sobą tak zwane *trudne dzieciństwo*.Człowiek w nerwicy lekowej przypomina rozregulowany samochód. Strach jest czymś mniejszym niż lęk.Lęk jest sygnalem, ze czlowiek się po prostu rozstroił, rozregulował.Dlatego dobrze byłoby, zeby osoby doświadczające stanów lękowych i innych wywolanych przez lek objawow towarzyszących, bez fałszywego wstydu udały się do lekarza, do psychologaAle doradzam poszukanie sobie kogoś kompetentnego..Nie warto z tym zwlekac i leczyć się na wlasną ręke, bo mozna zapaść się głebiej w to chore myślenie.Tak jak dziecko w nocy boi sie gałęzi poruszajacej się za oknem w ciemności, do czasu aż ktoś mu to racjonalnie wytlumaczy, tak Wasze lęki mają swoje racjonalne wytlumaczenie. Po amatorsku znam się na lękach, gdyż sama doświadczałam nerwicy lekowej. Założylam wątek Z NERWICY SIĘ WYCHODZI na tym forum i kilka innych wcześniej, zeby podzielić się moim dzisiejszym amatorskim rozumieniem nerwicy i powodów jej powstawania. Dlatego wiem jak wazne jest skontaktowanie się z fachowcem , ktory wytlumaczy co się z nami dzieje jak najszybciej. Szczegolnie noca, gdy wszyscy spią lęki nabierają grozy a umysl nie potrafi nam racjonalnie wytłumaczyć tego co sie z nami dzieje.Bardzo dobrze znam te stany, gdyż dopóki nie ogarnęłam się z najgorszego,takie stany były gośćmi w moim życiu.Noca , gdy nie śpimy a mamy kryzysy emocjonalne potrafią nas straszyc te wszystkie sceny z horrorów, filmów grozy, ktore tak beztrosko się oglada wcześniej. Jest takie zdanie, ktore lubilam sobie powtarzac., BOJE SIĘ, ALE TAK TEŻ JEST W PORZĄDKU.Chodzi o to, ze my zapominamy, ze Zycie sklada sie z dwoch stron, tej smutnej i radosnej. Chcielibyśmy doświadczać tylko radości, ale trzeba umiec akceptowac , przyyjmować do wiadomości,też tę mniej radosną strone życia. Akceptacja lęku jest bardzo wazna, bo wtedy zaczynamy jego oswajanie. traktowanie lęku jako NORMALNEGO dla nas na dany czas stanu.Jest to bardzo trudna lekcja, ale trzeba uczyć się z lękiem rozmawiac, oswajac go, negocjowac, racjonalizowac go. Kolejne z moich przemyśleń na temat natury lęku. Strach jest groźny tylko dotąd, poki sie go boisz. Znika gdy mu stawisz czola, lub gdy go oswoisz. ----------------- Siej odwagę w swym umyśle nawet gdy się boisz. W gąszczu silnych, zdrowych myśli, lęk się nie ostoi. Wiecej takich przemyśleń na =temat nerwicy , lęków zamieścilam na początku wątku Z NERWICY SIE WYCHODZI .Tym, ktorzy sa zainteresowani jak inni sobie radzili z lękiem, z nerwicą doradzam przyjrzenie się postom osob, ktore na tym watku, na jego początku zamieściląm.Oprocz fachowej pomocy doradzam taką wutoterapie. Nie doradzam czytanie postow opisujących objawy nerwicy, lecz te, ktore podpowiadają jak sobie z lękiem radzić. Dla mnie dzisiaj, gdy patrze na nerwice lekowa i depresję próbujac je wytlumaczyc tak po amatorsku oczywiście, uważam , ze podłożem nerwicy lekowej jest brak odwagi a depresji- brak radości.Jest to wielkie uproszczenie, ale mam prawo tak mówic, gdyż przed nerwica balam się wszystkiego, dosłownie wlasnego cienia.Dziś niewiele jest rzeczy, ktore budzą moje obawy.Doświadczałąm rownież depresji ,różnych stanow depresyjnych, ale nauczyłam się takiej radości Zycia, dzięki ktorej nawet trudne lekcje, problemy nie sa dziś dla mnie dramatem tak jak kiedyś. Ale zawdzięczam to lękom, chorobie nowotworowej i innym trudnym lekcjom, z którymi musialam się zmierzyc. Trochę się rozpisałam, ale doibrze pamietam jak się czulam, gdy 32 lata temu w czerwcu doświadczylam pierwszego w życiu lęku. To byl koszmar.No i wtedy nie mialam zadnego dostępu do ksiażek, informacji wyjaśniających czym jest lęk, jak powstaje, jak sobie znim radzic.Dzis takiej wiedzy jest naprawde sporo , sa różne terapie, z ktorych możecie skorzystać. Pozdrawiam.- 6 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Walka z nerwicą natręctw myślowych
jadwigaszpaczynska odpowiedział(a) na Marciocha temat w Nerwica natręctw
Witam Wszystkich. Myslę , ze ten tekst przyda sie na tym watku. Pytania i odpowiedzi na temat nerwicy,lęku i natręctw * Dodane przez Paolo Jones 1 września 2010 - w kategorii Wygrana - nerwica ocd lęk natręctwa - 469 obejrzeń Witam, zamieszczam *wywiad* przeprowadzony ze mną przez antroop, która pisze pracę na temat zaburzeń lękowych Pyt wstępne: Co robisz teraz?jak wygląda Twoje życie? Kończę studia na dziennikarstwie, pracuję dodatkowo na pół etatu, o lękach i natręctwach właściwie zapomniałem 1.Kiedy i w jakich okolicznościach pojawiły się u Ciebie stany lękowe? Jak miałem 13-15 lat pojawiły się natręctwa, zapisywanie sobie wszytkiego na karteczki, gdybym tego nie zrobił nie miałbym "czystej głowy", cały czas bym o tym myślał;zapisywanie dawało poczucie ulgi; wtedy jeszcze nie wiedziałem, że to natręctwa; potem doszły stany lękowe, fobia społeczna; nerwica wegetatywna (głównie sztywność stawów skroniowo-żuchwowych) 2.Czego się bałeś? Na początku nie zdawałem sobie sprawy, że czegokolwiek się boję, objawy fizyczne lęku traktowałem jako objawy jakiejś fizycznej choroby, ewentualnie urazu mechanicznego; z perspektywy czasu-bałem się przede wszystkim ludzi, ale fobia była tyko jednym z 3 problemów-inne to natręctwa i dokuczliwe objawy fizyczne 3. Jak objawiał się lęk? Najgorszym objawem, jeżeli chodzi o sam lęk, była derealizacja-uczucie jakby się miało zaraz zemdleć (do czego nigdy nie doszło), odłączenie od świata zewnętrznego, wszystko było jakby za mgłą, występowała przede wszystkim w większych skupiskach ludzi; poza tym-potliwość i roztrzęsienie 4. Jakie emocje towarzyszyły lękom? Co czułeś w momencie ataku lęku? Jeżeli strach, to taki pierwotny, że aż nie wiesz co dzieje się wkoło;przede wszystkim chciałem uciekać jak najszybciej, aby taki stan się zakończył 5.Co lęk hamuje? Teraz, po odbyciu terapii poznawczo-behawioralnej, wiem, że lęk hamuje stopniowa ekspozycja na dany bodziec i przyzwyczajanie organizm do niego; czyli należy przetrzymac krytyczny moment i potem lęk się obniża; po paru, parunastu próbach wogole się nie pojawi; poza tym, aspekt poznawczy, czyli uswiadomienie sobie czemu tak się boimy i uświadomienie sobie, że boimy się irracjonalnie; pomocne jest też początkowe zaakceptowanie objawów, należy przestać zwracać na nie uwagę, by przerwać błedne koło nakrecania się; powinniśmy jak najlepiej poznac mechanizm naszych zaburzen-wtedy będziemy wiedziec jak z nimi walczyc (mechanizm mysl-uczucie-działanie), ale też uświadomić sobie, że nie możemy być perfekcyjni; pomóc mogą też bardzo ssri, a doraźnie(najwyzej 3 tyg-miesiac) benzo (np. na początku brania ssri, kiedy to objawy lekowe mogą się zwiększyć) 6. W jakim stopniu stany lękowe wpływały na jakość Twojego życia codziennego? W ogromnym, większość dnia myślałem irracjonalnie, co z nimi zrobić. Wielkim problemem było to, że fobia połaczona była z natręctwami, co w dużym stopniu utrudniało leczenie. Gdy powiedziano mi, bym się przełamywał, nie było to dla mnie czymś niewykonalnym-problemem było to, że natręctwa powodowały, że zastanawiałem się ciągle, czy już wystarczająco się przełamałem czy jeszcze nie 7. Jak stany lękowe wpływały na relacje z innymi ludzmi? (np. czy chętnie opowiadałeś o swoich dolegliwosciach?) Prawie nikomu o nich nie mówiłem. Po pierwsze trudno zdrowej osobie to zrozumieć, po drugie wstydziłem się, nie wiedziałem, co się ze mną dzieje, czułem się inny 8. Czy korzystałeś z pomocy specjalisty? Jezeli tak, to kto to był? Dlaczego taka osoba, dlaczego taka nie inna forma terapii? Jakie efekty? 2 letnia psychoanaliza nic mi nie dała;tak samo-rady, abym wziął się w garść; przede wszystkim musiałem wiedzieć, co się ze mną tak naprawdę dzieje i co realnie można z tym zrobić. Odpowiedzi na te pytania udzielił mi doświadczony psychiatra (zwolennik leków i przełamywania się) oraz z drugiej strony terapia poznawczo-behawioralna (tłumaczenie mechanizmów zaburzeń, oduczenie się perfekcjonizmu, czarnowidztwa, odciągnięcie uwagi od objawów). Na pewno ważne były też dwa tygodnie w moim życiu, kiedy to po braniu za dużej dawki ssri lęki się nasiliły do stopnia, kiedy nie mogłem z domu wyjśc; to mi uświadomiło naocznie, że zawsze może być gorzej z naszymi lękami (brzmi trywialnie, ale czasem takie obiektywne spojrzenie na lęki-w czym nam przeszkadzają a w czym nie, dużo daje). Teraz jestem zdrów, po 10 latach cierpienia żyję całkowicie normalnie, zapomniałem ,że kiedykolwiek byłem chory, wpadając w "wir życia" (ale byłoby to niemożliwe, gdybym wcześniej nie brał leków i nie dowiedział się wszystkiego, czego się dowiedziałem na terapii). Po tym "wpadnięciu w wir życia" człowiek zaczyna dostrzegać, że i tak wcale nie jest tak łatwo (wczesniej cale jego życie to praktycznie objawy były) ale o ile lepiej zmagac się z życiem niż z irracjonalnymi lękami...Po etapie "wyzdrowienia" przychodzi etap akceptacji swiata, siebie , niedoskonalosci-walki ze swoimi realnymi slabosciami i stawiania czola prwadziwym zyciowym problemom. 9.W jaki sposób zdawałeś sprawę z irracjonalnosci lęków? Przez uświadamienie sobie, że to moje myśli, emocje i ciało błędnie odbierają daną sytuację; jeżeli zmienię myślenie, zmieni się cały dalszy ciąg przyczynowo-skutkowy. Ale to wyższa szkoła jazdy, bez leków dla mnie początkowo zbyt ciężkie to było. Lepiej czasem zacząć "z drugiej strony" (aspekt behawioralny), czyli są myśli,dalej uczucia, dalej objawy fizyczne spowodowane tymi uczuciami, ale to tylko ode mnie zależy, co zrobię z tymi objawami, czy je "oleję" czy nie, czy będę się ich wstydził czy się im przeciwstawie. Wszystko oczywiście łatwo brzmi, ale bez leków i terapii często się nie da tego samemu stosować. 10. Jak podchodziłeś do swoich dolegliwosci (np. czy traktowałeś to jako chorobę czy cżeśc Twojej osobowosci itd. jak postrzegałeś, a jak wolałbys postrzegac swoje lęki?) Kiedyś traktowałem to jako chorobę, teraz jestem pewien, że ogromną rolę odgrywa biologia, czynniki osobowościowe. Ja od zawsze charakteryzowałem się osobowością anankastyczną, a przez to, że nie wiedziałem, że ją posiadam i nie wiedziałem, jak sobie z nią radzić urosła do rozmiarów nerwicy. 11. Jak postrzegasz swoje otoczenie, ludzi, a jak samego siebie? Osobowość anankastyczna odznacza się perfekcjonizmem, z którym należy nawet niekoniecznie walczyć, ale nauczyć się z nim żyć. Trzeba przyzwyczaić się, że subiektywnie postrzegamy nasze osiągnięcia niżej od innych i będziemy chcieli być najlepsi ze wszystkich. Musimy nauczyć się to kontrolować, spojrzeć na wszystko obiektywnie i przekuć w pozytyw. --------------------- Pozdrawiam.- 181 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Natrętne i złe myśli przy nerwicy lękowej
jadwigaszpaczynska odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
Witaj *pani nerwica*. Podałam Ci namiary na te dwa wątki, gdyż znajdziesz na nich informacje na temat jak sobie radzić z takimi myślami, o których napisalas. Posylam Ci różne informacje zwiazane z tym konkretnym objawem nerwicy ,na początek krótki fragment z tekstu PODDAJ SWÓJ SKARB ze strony moja-nerwica.republika.pl. Na tej samej stronie na pasku opowieści pod WYZDROWIEĆ znajdziesz kolejny tekst STRASZNE MYSLI. To zapowiadany fragment odnoszacy się do tego rodzaju mysli o jakich napisalaś. (Do grupy chronienia swojego szczęścia zaliczyłbym również przypadek, gdy boisz się że zrobisz komuś coś złego. Komuś kogo kochasz. Napinasz sie, żeby nie mieć takich myśli. Nie, nie sugeruję, żebyś zaakceptował, że zrobisz coś czego nie chcesz. To nie jest w twojej dyspozycji. Zaakceptuj za to, że będziesz miał takie myśli. "Tak będę prześladowany przez złe myśli. Niech tak będzie. Nie będę się przed tym napinał." Czy do świadczenia miłości jest potrzebne uczucie?) ---------------------- To fragment tekstu STRASZNE MYŚLI, resztę przcezytaj sama. Po pierwsze. Zabierz swoim złym myślom czas. Zajmij czymś swój umysł. Po drugie. Jak przychodzą daj im płynąć i racjonalizuj. Nie wspieraj ich i nie uciekaj przed nimi. Po trzecie. Rzuć stopniowe wyzwanie temu co budzi w tobie lęk. Koniecznie stosując przy tym dwie powyższe techniki. -------------------------- *takie myśli zresztą przewijają się też zdrowym osobom w równowadze psychicznej, tyle, że nie natrętnie i i NIE PRZYWIĄZUJĄ ONE DO TEGO WAGI . nad myślami nie da się całkowicie zapanować, ale NAD DZIAŁĄNIAMI TAK. nie ma żadnych, ale to żadnych przykładów na to,żeby ludzie w nerwicy dokonywali czynów , ktorych nie chcą SAM FAKT, ŻE BOISZ SIE TYCH MYŚLI ŚWIADCZY, ZE NIE MASZ ZAMIARU ICH POPELNIĆ ---------------------------- Nikt pani nie powie, że to nieuleczalne. Fakt, bardzo przykre. Takie natrętne myśli, że zrobi się komuś straszną krzywdę, NIGDY NIE SĄ REALIZOWANE. Chory się boi, że może to zrobić w krótkiej chwili zamroczenia czy niepoczytalności, ale tak się nie dzieje NIGDY! Proszę spokojnie udać się do psychiatry, są na to leki. A najlepiej leczenie psychofarmakologiczne uzupełnić psychoterapią. ---------------------------- LEK PRZED ZWARIOWANIEM Od jakiegoś czasu odczuwam lęk przed zwariowaniem. Dostaje wtedy napadu paniki i podnosi mi się puls do 160, odczuwam także drżenie mięśni, mam mdłości i rozwolnienie. Boje się wyjść w takim momencie z domu. Muszę dodać, że mam lekką nerwice natręctw. Czy przy takim napadzie paniki można zwariować? Z takiego napadu lęków *zwariować* nie można. Takie lęki są bardzo częste u ludzi lękliwych, to duży dyskomfort ale nie skutkuje niczym złym. Pamiętać, że lęk nie oznacza pojawienia się psychozy. Pójść jednak do psychiatry. --------------------------- *Psychiatra mi mówiła aby JAK NAJDZIE MNIE TAKA MYŚL żeby tłumaczyć sobie że to tylko nerwica i że JAK CZŁOWIEK JEST PRZEZIĘBIONY TO MA KASZEL i nie jest w stanie tego kaszlu powstrzymac tak jest i z ta nerwicą ŻE JAK MA SIĘ NERWICE NATRĘCTW TO MA SIĘ CHORE MYŚLI i TEŻ ICH SIĘ NIE DA POWSTRZYMAĆ.Tak sobie tłumaczę i TO POMAGA* ------------------------------ Ja właśnie niedawno odkryłem coś bardzo pomocnego w uwalnianiu lęku.Czytałem na *Kroki do wolności* historię jakiegoś chirurga,któremu podczas operacji zaczynały trząść się ręce i był załamany(utrata pracy,tyle lat studiów).Psycholog doradził mu,żeby właśnie chciał,żeby trzęsły mu się ręce,nie zakazywał sobie tego. Nie będę opisywał dokładnie mojego przypadku,ale ostatnio miałem właśnie silne napięcia i stresy i zastosowałem metodę z przypadku tego chirurga,i to działa! Właśnie odwrotnie niż dotąd(próby tłumienia i ucieczki od tych uczuć) mówiłem do siebie przekonywająco:*A właśnie będę się bał!Chcę się bać!Właśnie będę się czuł odrzucony!Potępiony itd...* Widzę,że trzeba bezwzględnie wyjść naprzeciw temu,czego się boimy. ---------------------------------- Ta informacja tez pochodzi ze strony męzczyzny, ktory jest autorem tekstow PODDAJ SWOJ SKARB i STRASZNE MYSLI. W każdym razie przeczytałem Twoją stronę i przepracowałem schemat działania nerwicy na swojej osobie i jestem zdrowy, oczywiście mam gorsze dni ale jak każdy. I osiągnąłem to poprzez racjonalizację myśli BOJE SIĘ ŻE COS SOBIE ZROBIE TO PRZECIEŻ DOBRZE BO TO STRASZNA MYŚL(, dlatego przestałem z nimi walczyć), bagatelizując po prostu są to są nad myślami nie da się do końca zapanować. Wydawało by się tak niewiele a jednak. Bardzo ważne jest zrozumieć że np. straszne myśli i inne objawy to normalna reakcja organizmu. Zgadzam się z Twoją opinią, że to działa jak szczepionka. Napisz książkę bo na pewno pomożesz wielu osobom. -------------------------- Lenko, ja też kiedyś ogromnie bałam się, że mogę komuś bliskiemu zrobić krzywdę. spokojnie pokonasz to, bo Ty wiesz i zdajesz sobie sprawę z tego. Dlatego nie obawiaj się, wszystko będzie dobrze, tylko musisz się nauczyc inaczej myśleć. Nie nastąpi to nagle, Ty musisz ciągle ćwiczyć swój umysł, by przestawic swoje myślenie i będzie dobrze. Terapia jak najbardziej wskazana, ale myślę, że możesz sama popracować w domu oprócz tego zmieniając myślenie. Ja pisałam całą stronę drobnym maczkiem, to z czy miałam największy problem np. Jestem bezpieczna, zdrowa, radosna i szczęśliwa. Ty możesz sama wymyślić afirmacje, które będą dla Ciebie, Tzn odwrócić swoje negatywne myśli na pozytywne. I tak przez 20 dni, codziennie. Potem następne i następne, aż mózg zacznie tak właśnie myśleć. ------------------------------- przypomnialo mi sie to, co mi mówił psycholog. Bo te *natretne mysli* nie dawały mi spokoju i psycholog znalazl na to sposob. Kazał mi prowadzić pamietnik, tzn znalezc wieczorem pol godzinki i *wyczyszczac glowe z tych mysli* a jak juz wszystko z niej wyrzuce to jak te mysli nadchodza to mam mowic STOP i myslec o czyms pozytywnym. W duzym stopniu mi to pomaga, ale to wymaga konsekwentnosci z naszej str., bo trzeba pisac regularnie. Piszę od 2 m-cy ale widze efekty i teraz pisze rzadziej bo troche zmienilam myslenie ---------------------------- Mam nadzieję , ze ktores z tych informacji przydadzą Ci sie na ten czas zanim podejmiesz terapię.Pozdrawiam.- 40 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Natrętne i złe myśli przy nerwicy lękowej
jadwigaszpaczynska odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
Witaj *pani nerwica*. Ponieważ mam osobiste doswiadczenia jeśli chodzi o nerwicę lekowa i myśli natrętne, dlatego doradzam Ci skontaktowanie się z psychiatra, ktory może dobrać Ci odpowiednie leki. Dobrze, że masz umówioną wizytę u psychologa. Oprócz tego podpowiadam Ci przyjrzenie się informacjom jakie zamieściłam na temat lęków i myśli natrętne na na wątkach . forum.kardiolo.pl/temat8820.htm forum.kardiolo.pl/temat6023.htm Moze przemyślenia innych osób zamieszczone na tych wątkach przydadza się Tobie na czas oczekiwania na spotkanie a psychologiem. Przeglądaj te watki od końcowych stron, gdyż tam znajdziesz sporo takich krótkich , konkretnych wskazówek na temat radzenia sobie z lekiem i myślami natrętnymi. Pozdrawiam.- 40 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Walka z nerwicą lękową i natręctwami myślowymi
jadwigaszpaczynska odpowiedział(a) na jadwigaszpaczynska temat w Nerwica lękowa
Witam Wszystkich. Luna, dzięki temu, ze próbujesz wynajdowac informacje na temat nn, sama umacniasz się , mobilizujesz do pracy nad sobą. To wazne, bo bez takiego zaangażowania w zdrowienie nie będzie efektow.Znalazłam dziś w necie informacje na temat ksiazki o nn . Jest to pierwsza ksiązka o tego rodzaju nerwicy z jaką sie zetknełam , oprócz poradnika dr.Macieja Zerdzińskiego.Moze się komus przyda ta informacja, trzeba pożnac z czym się ma do czynienia. A. Bryńska Zaburzenie obsesyjno-kompulsyjne. Pozdrawiam. -
Walka z nerwicą natręctw myślowych
jadwigaszpaczynska odpowiedział(a) na Marciocha temat w Nerwica natręctw
Witam Wszystkich. Widze* ja 30* , ze fajnie rozumiesz pewne sprawy i mozesz je przekazać innym.Mozna wyjśc z kazdej nerwicy ale nad niektorymi trzeba się bardziej napracowac. Znalazłam dziś w necie informacje na temat ksiazki o nn A. Bryńska Zaburzenie obsesyjno-kompulsyjne. Moze komus się przyda w pracy nad sobą.Pozdrawiam.- 181 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Walka z nerwicą natręctw myślowych
jadwigaszpaczynska odpowiedział(a) na Marciocha temat w Nerwica natręctw
Witam Wszystkich. Ucięło mi część wiadomości. Posyłam jej dalsza część. Najpierw siejesz w głowie MIŁOŚĆ< ,,RADOŚĆ , ZDROWIE itd przez wystarczająca ilośc czasu, żeby mogły się dobrze zakorzenic w podswiadomości. Wówczas zaczynają żyć własnym życiem i nie musisz już się tak starac,MYŚLENIE POZYTYWNE STAJE SIĘ TWOIM N AWYKIEM.W taki sposób ja pracowałam nad wydeptywaniem kolein NOWEGO, ZDROWEGO MYŚLENIA. Na pewno jeśli człowiek sam sobie poradzi z natręctwami, moze uważac się za silną osobowość, ale jest to bardzo trudna i wyboista droga. Tabletki uspakajające mają to do siebie, ze uspokajaja, więc wzięcie takiej tabletki w momencie niepokoju jest czymś normalnym. Jeśli chodzi o pytanie jak nie brać wszystkiego do siebie i nie wyolbrzymiac, to jest to powieśc rzeka. Na tej stronie i na moim wątku w dziale nerwica lekowa *Walka z nerwica lękowa i myślami natretnymi* znajdziesz mnóstwo rad jak się nauczyć zdrowszego podejścia do Zycia, jak się nauczyć dystansu emocjonalnego itd. Polecam Twojej uwadze posty zamieszcone pod datami 19.04.godz.8.23 oraz 12.02.godz.7.34. Z obu tych wątków wynotuj sobie zdania, które Cie uderzą, zastanowią, wydrukuj sobie teksty, z których stwórz sobie podręczny poradnik. Czytanie w necie to nie to samo co czytanie z tekstu. Ja zawsze podkreślałam sobie zdania, które mnie uderzyły podczas czytania.Wiedziałam, ze bede musiała do nich wracac, gdyż mają dla mnie jakiś przekaz. No i taki poradnik możesz mieć zawsze przy sobie, w kazdej chwili możesz z niego skorzystać. Mozna odbudowac psychike *zniszczoną myślami natretnymi*.Ja tez doświadczałam depresji, a mimo to dziś czuje sie osobą szczesliwa niezaleznie od warunków.Mozna nauczyć się *nerwicy, depresji itd* i można się ich -moim zdaniem- oduczyć.Oczywiście pisze to jako amatorka w tym temacie, ale bazuję na moim osobistym doświadczeniu. Jak zmienić swoje myśli, swój charakter? Juz Ci na to pytanie odpowiedziałąm wcześniej. Na pewno dobrze byłoby zebyś poznała lepiej swój swiat wewnętrzny.W tym celu zaprowadź dziennik nerwicy. Mysli *wyjęte * z głowy i zapisane na papierze podlegają naszemu ogladowi, nie sa już tak bezkarne jak wtedy , gdy latają po głowie bez kontroli z naszej strony.Coś z nimi mozesz wtedy zrobic.Przyjrzeć sie im, ocenic itd. Przyjrzyj sie swoim lękom, słabym stronom i pracuj nad ich zrozumieniem, skąd się biora i nad ich przemianą. Napisałam kiedyś coś takiego. Za każdym lękiem nerwicowym, stoi konkretny lęk zyciowy. Przed życiem, smiercią, odrzuceniem, przed szkołą , pracą, ośmieszeniem. Zastanów sie , jaki jest ( sa) wiodace lęki w Twoim zyciu i zacznij je oswajać dzięki stosownej wiedzy na ich temat, dzięki udziałowi w terapii, dzięki autoterapii. Na pewno jest to lęk przed śmiercią ( stąd te obawy przed zachorowasniem Twoim czy bliskich), przed ośmieszeniem sie ( stąd lęk przed zwariowaniem, bo wtedy jest się śmiesznym, jest to obciach, trzeba się leczyć w psychiatryku itd. ).Dzięki zdobyciu stosownej wiedzy, dzieki zrozumieniu tego co dzieje się wewnątrz Ciebie, bedziesz mogła coś z tym zrobic. NERWICA to brak naszej DOROSŁOŚCI, DOJRZAŁOŚCI na pewne tematy życiowe. Gdy się podszkolisz na tematy, co do których odczuwasz lęk, zmniejszy się on do rozmiarow, w ktorych bedziesz umiala z nim zyć. Ja swoj lek przed śmiercią oswoiłam dzięki czytaniu opisów doświadczeń osób, ktore przezyly śmierc kliniczna.Z wymyślania chorób wyleczył mnie prawdziwy rak.NIE MA TEGO ZŁEGO, CO BY NA DOBRE NAM NIE WYSZŁO. Pozdrawiam.- 181 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Walka z nerwicą natręctw myślowych
jadwigaszpaczynska odpowiedział(a) na Marciocha temat w Nerwica natręctw
Witam Wszystkich. *Ja 30*,jeśli chodzi o to uczucie rozsadzające Ci głowe, ja też go doświadczalam. Napisalam sobie coś takiego na ten temat. Kiedy ci czacha zaczyna dymić, udaj się do swej WEWNĘTRZNEJ SWIATYNI, skup się nz ZDROWIU, NA MIŁOSCI, doświadczysz wtedy cudownej lekkości. To dzięki praktykowaniu medytacji odnalazłam w sobie taka wewnętrzna przestrzeń, WEWNĘTRZNĄ SWIĄTYNIE, w której odczuwalam wolność od napięcia, od napierających na mnie myśli i emocji. W tej przestrzeni miały dla siebie dosyć miejsca i mogłam sie im przygladać. Jeśli chodzi o praktykowanie medytacji, sa strony na temat MEDYTACJI UWAZNOŚCI, MEDYTACJI TRANSCENDENTALNEJ -bardzo popularnej , medytacji chreścijańskiej.Obejrzyj na you tube film pt *WYCISZENIE*, który jest jednym z odcinków filmu dokumentalnego pt *WNIKAJĄC W TAJEMNICE UMYSŁU*. Jeden z kolegów z gg sam zaczął praktykowac medytację chrześcijańską i przysłał mi taką wiadomość. *każda rada z zamiarem dobra i miłości jest wskazana... wszyscy jesteśmy ludźmi więc dlaczego nie maił bym wysłuchać czy przeczytać rady mojego brata? Mam jednego Boga - Jezusa Chrystusa. Jego miłość za każdym razem kiedy o niej pomyslę.... zwala mnie z nóg W ten weekend dotarło do mnie ostatecznie że każdy objaw - odrealnienie, stres, lęk, sny.... poty, zawroty głowy.. pytania egzystencjonalne oraz wiele innych........... TO TYLKO LĘK Lęk (myśli) który podważa to co prawdziwe i stara sie odciagnąć mnie od życia od dzisiaj mówię *spadaj - idź poszukaj lepszego zajęcia niż zawracanie mi głowy jakimis pierdołami*. Długo zajęło mi zrozumienie tego że to lęk a nie objawy mojego pogorszenia zdrowi Długo także szukałem pomocy i cudownego środka na to wszystko. Teraz wiem że szukałem niemożliwego i walczyłem z nerwicą.... a kiedy odpowiada się na chorobę to ona czerpie z tego siłę. KOniec - koniec szukania i walki. Akceptacja i życie - to się teraz dla nie liczy :) ----------------------------- Postaraj się o ksiązke drJona Kabat Zinna *Życie piękna katastrofa*,który przy pomocy medytacji leczy pacjentów w klinice stresu. Dlaczego byś miała zwariowac po wyjściu z natrętnych mysli.To skupianie się na nich sprawia, ze wypadamy z *normalności*, więc gdy się od nich uwolnisz bedzie to dla Ciebie korzystne. Oduczanie się nerwicy, lęków, myśli natretnych musi trochę potrwac.Najpierw siejesz w głowie MIŁOŚĆ- 181 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Walka z nerwicą natręctw myślowych
jadwigaszpaczynska odpowiedział(a) na Marciocha temat w Nerwica natręctw
Witam Wszystkich. Witaj *ja 30* Rozumiem Tój lęk. Kazdy z nas ma w sobie taką WIEKSZA PODATNOŚĆ na coś.Na przykład dziecko z większa podatnościa na lek przed chorobami, gdy rodzice będa mówć mu, ze zachoruje lub umrze jedząc niemyte owoce lub inne pozywienie nieumytymi rękoma może nabawić sie natręctwa ciaglego mycia rak, z obawy przed bakteriami.Trzeba bardzo uważac co i jak próbuje się wpoić dziecku. Ty musiałąs mieć większa podatność na strach przed zrobieniem komuś krzywdy.Na pewno wzmocnilas te podatnośc oglądaniem filmów o tematyce kryminalnej itd. I ta cala sytuacja,, ktora opisalas uaktywnila w Tobie uśpione lęki.Ja tez lubilam czytać kryminały, ogladałam filmy sensacyjne itd. W momencie, gdy zaczęłam doświadczać objawów nerwicowych, obudziły się we mnie wszystkie zbierane od dzieciństwa strachy, cała ta negatywna wiedza na temat tej ciemnej strony zycia. Takie rzeczy dzieją się po to, zebyśmy musieli POSPRZĄTAĆ SIE OD ŚRODKA ze wszystkich śmieci przeszłości, ze wszystkich dziecięcych leków, strachów itd. Przytoczę pewne informacje na temat leku związanego z mozliwością wyrządzenia komuś krzywdy. *takie myśli zresztą przewijają się też zdrowym osobom w równowadze psychicznej, tyle, że nie natrętnie i i NIE PRZYWIĄZUJĄ ONE DO TEGO WAGI . nad myślami nie da się całkowicie zapanować, ale NAD DZIAŁĄNIAMI TAK. nie ma żadnych, ale to żadnych przykładów na to,żeby ludzie w nerwicy dokonywali czynów , ktorych nie chcą SAM FAKT, ŻE BOISZ SIE TYCH MYŚLI ŚWIADCZY, ZE NIE MASZ ZAMIARU ICH POPELNIĆ . ------------------------ Te zdania pochodza z kolejnego postu. Jeden raz pomyślana myśl NIE WYWOŁUJE TAKICH SKUTKÓW, jak myśli ciągle * myślane*, które stwarzają tzw.*koleiny * w umysle, w świadomości. --------------------------------- STRES ZACZYNA SIE od jednej negatywnej mysli.Jednej mysli, ktora wyrwała sie spod kontroli, a potem pojawiło sie ich więcej i więcej, az W KOŃCU UJAWNIŁ SIE STRES.* ------------------ Te informacje pochodza z mojego postu zamieszczonego na wątku WALKA Z NERWICĄ LEKOWA I MYŚLAMI NATRĘTNYMI ze strony 10. www.poradnikzdrowie.pl/eksperci/pytania/pomocy/57901/1/ Nikt pani nie powie, że to nieuleczalne. Fakt, bardzo przykre. Takie natrętne myśli, że zrobi się komuś straszną krzywdę, NIGDY NIE SĄ REALIZOWANE. Chory się boi, że może to zrobić w krótkiej chwili zamroczenia czy niepoczytalności, ale tak się nie dzieje NIGDY! Proszę spokojnie udać się do psychiatry, są na to leki. A najlepiej leczenie psychofarmakologiczne uzupełnić psychoterapią. Mieszka pani w Krakowie, tam o taką pomoc nie jest tak trudno. ---------------------- LEK PRZED ZWARIOWANIEM Od jakiegoś czasu odczuwam lęk przed zwariowaniem. Dostaje wtedy napadu paniki i podnosi mi się puls do 160, odczuwam także drżenie mięśni, mam mdłości i rozwolnienie. Boje się wyjść w takim momencie z domu. Muszę dodać, że mam lekką nerwice natręctw. Czy przy takim napadzie paniki można zwariować? Z takiego napadu lęków *zwariować* nie można. Takie lęki są bardzo częste u ludzi lękliwych, to duży dyskomfort ale nie skutkuje niczym złym. Pamiętać, że lęk nie oznacza pojawienia się psychozy. Pójść jednak do psychiatry. ----------------------- Przytaczam post z wątku METODA 1000 kroków z innego forum. Polecam Wszystkim przyjrzenie się tej metodzie, czytanie wątków na ten temat.Nawet przy pomocy fachowej terapii wychodzenie z nerwicy, depresjki zajmuje sporo czasu, gdyż trzeba dosłownie dokonać rewolucji w wojej psychice, trzeba zmienic podejście do wielu spraw, trzeba DOROSNĄĆ. Dlatego osobom zainteresowanym szybszym uwolnieniem się od swojej dolegliwości polecam AUTOTERAPIĘ, czyli AKTYWNE WŁĄCZENIE SIĘ W PROCES WYCHODZENIA Z ZABURZEŃ .Po prostu trzeba nauczyć sie odpowiedzialności za siebie, za swoje Zycie.A metoda 1000 kroków może byc dla chetnych rodzajem RUSZTOWANIA, o októre mozna się wesprzeć w trudnych chwilach. A to post zawierający informacje na temat tej metody. wtedy się uwolniłaś ,bo uwolniłaś się od emocji które wywołały wtedy u Ciebie nerwicę ,ale NIE NAUCZYŁAŚ SIĘ NA PRZYSZŁOŚĆ RADZIĆ SOBIE Z NASTĘPNYMI EMOCJAMI,które się zapewne jeszcze nie raz pojawią ,przecież nerwicą to choroba naszych emocji KTORE NIE POTRAFIĄ ZNALEŹĆ UJŚCIA i dlatego wychodzą tą drogą .tego się dowiedziałam z tej metody i faktycznie tak jest ,najpierw trzeba poradzić sobie z emocjami nagromadzonymi w nas dać im ujście ,a potemZAJĄĆ SIE SKUTKAMI UBOCZNYMI KTÓRE POZOSTAŁY typu lęki i objawy nerwicowe ,ja już to dobrze zrozumiałam ,ale długo zeby o tym pisać szczegółowo.Agunia na mnie ta metoda na początku nie działała wcale ,ale tak podobno miało być ,zmiana przychodzi dopiero po czasie ,no i tu też długo żeby opowiadać....,ale okazała się i to nawet większa i lepsza niż się spodziewałam.MAM ZDECYDOWANIE INNE PODEJŚCIE DO ŻYCIA NIŻ PRZED NERWICA ,po prostu nauczyłam się zyć chwilą i nie martwić o nic BEDZIE CO MA BYĆ CZY TEGO CHCEMY CZY NIE, ,a szkoda życia marnować na to żeby się czegoś bać ,bo jak ma się coś stać to się stanie i tyle...przytoczę tu jedno zdanie które dostałam w mailu od tej pani ,.....ZEBY ZACZĄĆ ZYĆ ,NAJPIERW TRZEBA DAĆ SOBIE POZWOLENIE NA TO ŻE SIĘ KIEDYS UMRZE...tzn jakoś to tak brzmiało .Dopiero po głębszym zastanowieniu się zrozumiałam sens tego zdania.Wiecie zanim jeszcze zaczełam chorować na nerwicę ,miałam w sobie wiele lęków ,oporów i obaw ,wielu rzeczy bałam się robić NO BO CO JAK MI SIE COŚ STANIE PRZY TYM -sobie myśłałam,A teraz sobie myślę tak ,że jeżeli ma się coś stać to się stanie choćbym nie wiem co robiła i jak tego nie chciała to to się stanie ,unikając wszystkiego i tak się nie ochronię bo jeżeli jest mi to pisane to ,po prostu stanie sie pomimo wszystko .WIĘC NIE WARTO SIĘ BAĆ ,bo wiesz możesz całe życie się bać że umrzesz na zawał ,nie wychodząc na krok z domu i co będzie na samym końcu? Potkniesz się wychodząc z wanny i będzie po tobie bo tak Ci było pisane , i nie stanie się wcale to czego się bałaś ...a życie jest krótkie i trzeba się zastanowić CZY WARTO TAK SIEDZIEC W SKORUPCE TRZESĄC SIĘ O WSZYSTKO i nie wychylając nosa choćby na chwilkę ,czy jednak wychylić ten nosek i zaczerpnąć trochę świeżego powietrza ..... czyli przeżyć swoje piękne chwile w życiu.... ------------------------ Takie zdania, informacje musisz sobie wdrukowywac do podswiadomości, dotad aż poczujesz się wolna od tych wszystkich lęków, obaw przeszlości, ktore w sobie zgromadzilas od narodzin.I doradzam Ci poszukanie sobie kompetentnego specjalisty, psychologa, który bedzie mial wiedzę na temat tak trudnych objawów. No i włącz sie aktywnie w swoje leczenie. W końcu to Ty myślisz w swojej głowie.Pozdrawiam.- 181 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Walka z nerwicą lękową i natręctwami myślowymi
jadwigaszpaczynska odpowiedział(a) na jadwigaszpaczynska temat w Nerwica lękowa
Witam Wszystkich. Podaje namiary na strone odnoszaca się do teorii dezintegracji pozytywnej prof.Dąbrowskiego i zamieszczam pewne fragmenty z tej strony mające związek z nerwicą ---------------- Jerzy Niczyporuk Depresja jako dezintegracja pozytywna Jeszcze na studiach zachwyciła mnie Kazimierza Dąbrowskiego teoria dezintegracji pozytywnej. Dziś po wielu latach pracy dydaktycznej i terapeutycznej mogę powiedzieć, że odkrycia polskiego profesora należy uznać za rewolucyjne. Założenia jego teorii są obecne w wielu szkołach i systemach terapeutycznych. Miedzy innymi: psychologia transpersonalna i psychologia zorientowana na proces. Odkrycia polskiej szkoły higieny psychicznej okazują się bardzo przydatne w holistycznym rozumieniu zdrowia. Kazimierz Dąbrowski był prekursorem naturalnych metod terapii, a jego prace zyskały uznanie na całym świecie. Badania prowadzone przez niego zarówno w Europie, jak i w Ameryce dowodzą, że psychonerwice (stany depresyjne, lękowe i obsesyjne) uważane dotąd za jednostki chorobowe, są twórczymi a wiec pozytywnymi elementami rozwoju osobowości. -------------------- Stany depresyjne, lękowe, obsesyjne są często wyrazem przeżyć empatycznych, przeżyć troski o innych (...) świadczy [to] o dużej kulturze wewnętrznej jednostki i o jej zdolności do przyspieszonego rozwoju (...) Niski lub średni próg frustracji - wbrew ogólnie przyjętym poglądom - świadczy zazwyczaj o bogactwie psychicznym, o dużej wrażliwości. Nie ma chyba prawdziwego uczucia ani większych dziel umysłu ludzkiego bez słabszego lub silniejszego związku z depresją, stanami lękowymi czy obsesją. --------------------- Standardowe tłumienie dezintegracji LEKAMI PSYCHOTROPOWYM przypomina często wylewanie dziecka z kąpielą. Dobre efekty daje zaangażowanie się w grupę (artystyczne, sportowe), wypoczynek na łonie natury, zmiana stylu życia (pracy), uczestnictwo w kursach (podnoszenie kwalifikacji), inwestowanie w siebie (rozwój talentu, hobby). Jeżeli rozumiemy proces dezintegracji pozytywnej możemy łatwiej wyjść z kryzysu z nową, ukształtowaną na wyższym poziomie osobowością. --------------------- Podaję namiary na strone, z ktorej pochodza fragmenty tekstu.resztę tekstu każdy zainteresowany może przeczytać sam. www.taraka.pl/deprepozyt Ponizsze fragmenty odnoszace się do tego samego tematu decintegracji pozytywnej pochodza z kolejnej strony. Aktualnie w Stanach Zjednoczonych święci renesans koncepcja dezintegracji pozytywnej, polskiego uczonego psychiatry psychologa - Kazimierza Dąbrowskiego. -------------------- Twierdzi, że nie może być rozwoju twórczego i przyspieszonego bez przeżyć wstrząsów psychicznych, konfliktów zewnętrznych i wewnętrznych, bez stanów nierównowagi psychicznej - czyli bez depresji, niepokojów, lęków, obsesji, zahamowań, dążności do przezwyciężania siebie, a także do przekroczenia własnego typu psychologicznego. Konflikt wewnętrzny, który jest twórczy, łączy się bowiem z bólem, niepokojem i lękiem. Rozwojowy krok ku autentyzmowi okupiony bywa wstrząsem, smutkiem i cierpieniem. Okres dojrzewania jest typowym okresem dezintegracji, ale z drugiej strony zaś okresem przygotowania do dojrzałości, większej harmonii, integracji. Również stany depresyjne, lękowe, obsesyjne mogą być często wyrazem przeżyć empatycznych, troski o innych i I SWIADCZYĆ O DUŻEJ KULTURZE WEWNĘTRZNEJ JEDNOSTKI. Dąbrowski twierdzi więc, że nie można każdej wzmożonej pobudliwości psychicznej uważać za chorobową, TAK JAK NIE MOZNA ZA CHOROBOWA UWAŻAC wrażliwość, subtelność, przejmowanie się innymi i sobą, silną uczuciowość, bujną wyobraźnię i rozbudowaną fantazję. -------------------- Według opinii K. Dąbrowskiego wzmożona pobudliwość psychiczna jest niezbędnym warunkiem wszechstronnego rozwoju i stanowi jeden z podstawowych warunków zdrowia psychicznego. --------------------- Te fragmenty pochodza ze strony kazimierza-dbrowskiego.html - Czyli jak sie okazuje NERWICA , DEPRESJA NIE POWINNA BYĆ ROZUMIANA JAKO CHOROBA, COS SZKODLIWEGO, ale jako przejaw naszej wrażliwości,czynnik ROZWIJAJĄCY NAS. I ja naprawde jestem wdzięczna nerwicy i innym trudnym lekcjoim, że pomogły mi zajrzeć w głąb siebie,stać się w pelniejszym stopniu CZŁOWIEKIEM.Gdy tak sie spojtrzy na nerwice przestaje być ona straszacym nas POTWOREM. Pozdrawiam. . -
Walka z nerwicą lękową i natręctwami myślowymi
jadwigaszpaczynska odpowiedział(a) na jadwigaszpaczynska temat w Nerwica lękowa
Witam Wszystkich. Zamieszczam fragment postu znaleziony na jednym z watków. To, że to są tylko mysli i że są natrętne dowiedziałam się po miesiącu męczarni, lęków, ucisków głowy, na tym forum. Nie wiedziałam nawet że coś takiego jest i ma to tyle ludzi. Czytałam i czytałam i postanowiłam sama walczyć. nie miałam wyjścia zresztą, mieszkam za granicą, mój mąż pracuje na nocki!!!, zostawałam z Dzieckiem, ale postanowiłam że dam rade choc było kur...wsko ciężko, strasznie, myślałam że wariuję. Teraz już wiem, że NATRETNE, ZLE MYŚLI DOTYCZA ZAWSZE TYCH NA KTORYCH NAJBARDZIEJ W SWIECIE NAM ZALEZY, Juz sie nich nie boję, bo wiem że to tylko myśli ktore nic nie znaczą, poza tym trzeba być blisko Boga. Przestałam miec ucisk głowy, dziś nie miałam ani jednego napadu lęku . I obiecałam sobie, że nie bede ogladac zadnych thilerów, filmów psychologicznych ani analizować żadnej sprawy kryminalnej. Dziewczyny,mamy dla kogo żyć, życie jest piękne, nie warto wmawiać sobie choroby bo nerwica zawsze dotyczy tego na czym najbardziej nam zależy:rodzina, dzieci, zdrowie. Trzeba przeczekać lęki, one są jak nieproszony gość, poczekać aż wypije kawe,pomarudzi i wyjdzie:) dodam, że jechałam tylko na melissie, nie miałam żadnych leków, ale jak juz ktos napisał wyżej, leki nic nie dadzą, trzeba samemu nad sobą popracować. Bedzie dobrze, musi byc, ja w to wierze --------------------- Teraz cos od siebie. Na początku mojej nerwicy w jednym z czasopism zetknęłam się z artykulem pt *WSPANIALA DOLEGLIWOŚĆ*.Było to bardzo dawno temu, pamiętam z niego istotę , najwazniejszą myśl. Jako dzieci zostajemy zbudowani przez bliskich , innych ludzi z cegielek ich prawd.Gdy dorastamy, zycie weryfikuje, czy te cegielki cudzych przekonań, wpojone nam wzorce pasują do nas, do naszego wzoru wewnętrznego.Podczas zderzenia z dorosłym Zyciem wychodza na jaw wszystkie nasze slabości zwiazane z predyspozycjami, charakterem i mankamenty wychowawcze. Można powiedziec, ze gdy zbyt dużo cegielek, ktore nam wbudowali bliscy i inni ludzie nie pasuje do nas, jest sprzeczne z naszym wewnętrznym porządkiem, wtedy w konfrontacji z realnym, doroslym Życiem dochodzi do ROZWALENIA NAS JAKO TAKIEJ BUDOWLI OPARTEJ NA FAŁSZYWYCH PRZESLANKACH.To co nazywamy NERWICĄ ma zwiazek z tą konfrontacją pomiędzy tym jak nas od dzieciństwa zbudował świat a tym kim i jacy czujemy się wewnątrz. Dopiero po zburzeniu nas , po zrujnowaniu naszej zbudowanej przez innych i świat *fałszywej* osobowości nieprzystajacej do naszego wzoru emocjonalno-intelektualno-zyciowego , mozemy i musimy zacząć się BUDOWAC NA NOWO, SAMI.Z tych wzystkich cegielek wbudowanych nam cudzych prawd wybieramy te, ktore sa zgodne z naszym *emocjonalnym kodem*.Resztę cegielek, nieprzystających do nas ,odrzucamy.Dzięki takiemu podejściu stajemy się PRAWDZIWI, AUTONOMICZNI. Przed nerwica zwykle byliśmy jak budowla postawiona na ruchomym piasku cudzych prawd i przekonań. DZIEKI NERWICY STAJEMY SIĘ JAK BUDOWLA POSTAWIONA NA SKALE NASZEJ WEWNĘTRZNEJ PRAWDY. Jest taki tekst DEZINTEGRACJA POZTYTYWNA , CZYLI JAK SIĘ NIE ROZPAŚĆ NA KAWAŁKI,.Wiem, ze tamtem artykul WSPANIALA DOLEGLIWOŚĆ byl oparty na teorii prof.K.Dąbrowskiego.Osoby ciekawe , ktore lubią rozumieć co się dzieje z nimi zachęcam do jego przeczytania. Jako podsumowanie tej części postu zamieszczę coś krótkiego. Z lękiem jestem za pan brat, choć mi kiedyś zburzyl swiat, lecz dziś zbudowałam nowy, bardziej piekny, kolorowy. Jest wiele stron i tekstow poświęconych radości Zycia. Są osoby, ktore twierdza, ze istnieje stan BEWARUNKOWEJ RADOSCI i sa takie, ktore twierdzą, że nie ma czegoś takiego jak BEZWARUNKOWA RADOŚC. Ja, na podstawie wieloletniej pracy nad sobą, w czym bardzo pomocna byla mi *rozwalanka* nerwicowa, nauczyłam się takiej BEZWARUNKOWEJ RADOŚCI, ktora polega na tym, ze do czucia sie szczęsliwa nie potrzebuję dziś niczego.Cieszę się z samego faktu, że zyję, jestem, istnieję.Pomocna w uzyskaniu takiej świadomości byla mi choroba nowotworowa, ktora nauczyla mnie doceniać takie zwykle, codzienne sprawy, momenty.Wiekszość ludzi przez cale Zycie czeka na jakieś wielkie, spektakularne szczęście itd, które może nigdy nie nadejść.Dla mnie dzisiejszej, na nasze szczęście skladają się wszystkie chwile, które większości ludzi zdarza sie po prostu przeoczyć, bo czekaą na to WIELKIE SZCZĘSCIE. Mnie choroba nowotworowa , realna nie wydumana jak te nerwicowe, zdjęła łuski z oczu, dlatego traktuję ją jako DAR, podobnie jak nerwicei inne trudne doświadczenie . Napisalam mnóstwo wierszowanych przemyslen na temat radosci Zycia.Wiekszośc z nich zamieściłam na wątku Z NERWICY SIE WYCHODZI. Przypomnę jedno z nich. Prawdziwe szczęście mieszka w nas i nie zalezy od niczego. Kto go doświadczy chociaż raz, ten będzie tęsknil wciąż do niego. I ja takiej radosci doświadczylam i doświadczam codziennie.Mogę powiedzieć, że RADOSĆ STAŁA SIĘ MOTYWEM PRZEWODNIM MOJEGO ŻYCIA.Ale ciężko na to pracowalam, musiałam uprzątnąć swoje wnętrze ze śmieci negatywnosci, ktore we mnie zalegały.To one odzielały mnie od radosci. Chce żebyście mieli świadomośc , ze tylko od Was zalezy jakośc Waszego zycia i że bez pracy nad sobą nie będzie kolaczy.Mozecie oddac nerwicy swoje Zycie walkowerem, ale kiedys będziecie tego na pewno żałowac. WOLIMY SIĘ BAĆ, NIŻ Z LĘKIEM ZMIERZYĆ, NIŻ STAWIĆ MU CZOŁA I W SIEBIE UWIERZYĆ. ------------------- WOLIMY W ŚLEPYCH TKWIĆ ZAUŁKACH, UCIEC W CHOROBĘ , NAWET W ŚMIERĆ, BYLE NIE STAWIAĆ CZOLA WYZWANIOM, BYLEBY TYLKO NIE ZMIENIAC SIĘ. To sa moje głeboko przemyślane wierszyki.Można je wziąc do serca i można je pominąć. Pamietajmy o tym, ze w naszym nerwicowym świecie razem z nami zyją nasi bliscy.Lepiej porzucić falszywy wstyd, przestać udawać kogoś kim nie jesteśmy, przyznac się do swojego strachu przed życiem, zdjąć maski. Pozdrawiam. . -
Walka z nerwicą lękową i natręctwami myślowymi
jadwigaszpaczynska odpowiedział(a) na jadwigaszpaczynska temat w Nerwica lękowa
Witam Wszystkich. Luna, ciesze się, ze podjelas prace nad soba przy pomocy metody 1000 kroków.Trudno jest wyjśc z nerwicy samemu, nawet mimo fachowej terapii dobrze jest włączyć w proces zdrowienia autoterapie. Znalazłam namiary na bardzo pomocną w wychodzeniu z nerwicy -moim zdaniem stronę. Kazdy może sam ją ocenić. http://lifehacking.pl/2011/12/28/30-rzeczy-ktore-nalezy-przestac-sobie-robic/ Na samym tekstu na wskazanej stronie jest jej druga część czyli *30 rzeczy, ktore zrestartują twoje zycie*. Dla zachety przytaczam pewien fragment z pierwszej części. Maria Robinson powiedziała kiedyś "Nikt nie może cofnąć się w czasie i napisać nowego początku, ale każdy może zacząć od dzisiaj i dopisać nowe zakończenie". Nic bliższego prawdy. Jednak zanim będziemy mogli zacząć się zmieniać, należy przestać robić rzeczy, które ciągną nas do tyłu. Oto kilka pomysłów, co można zrobić na początek: 1. Przestać spędzać czas z niewłaściwymi ludźmi. Życie jest za krótkie, aby spędzać czas z ludźmi, którzy wysysają z nas szczęście. Jeżeli ktoś chce, żebyśmy byli częścią jego życia, zrobi dla nas miejsce. Nie musimy o nie walczyć. Nigdy przenigdy nie narzucaj się komuś, kto notorycznie lekceważy Twoją wartość. I pamiętaj, że prawdziwym przyjacielem nie jest ten, kto jest u naszego boku, gdy jest nam dobrze, lecz ten, kto nas nie opuszcza, gdy jesteśmy rozbici. 2. Przestać uciekać od swoich problemów. Należy stawiać im czoła. Nie będzie to łatwe. Nie ma na świecie takiej osoby, która byłaby zdolna do łatwego przyjmowania każdego zadawanego jej ciosu. Nie potrafimy ciągle rozwiązywać problemów. Potrafimy być rozbici, smutni, obrażeni, uparci. Potrafimy potykać się i upadać. I na tym polega życie - na stawianiu czoła problemom i, rozumie się, ich rozwiązywaniu od czasu do czasu, na nauce i adaptacji. To właśnie kształtuje osobę, którą się stajemy. 3. Przestać siebie oszukiwać. Można oszukiwać innych, jednak nie siebie. Nasze życie usprawnia się dopiero wtedy, gdy dokonujemy zmian, dlatego główna rzecz, którą należy zrobić, to być szczerymi wobec siebie samych. Przeczytaj →The Road Less Traveled 4. Przestać lekceważyć swoje potrzeby. Najbardziej bolesną rzeczą jest zatracić się, kochając drugą osobę zbyt mocno i zapominając, że też jest się wyjątkowym. Można pomagać innym, ale należy pomagać również sobie. Jeżeli szukasz momentu, by podążyć za swoją pasją i zrobić coś ważnego dla siebie, to ten moment jest teraz. -------------------------- Te rady też mogą spełniać rolę takiego rusztowania wspomagającego dorastanie.Resztę wskazówek każda z osób może przeczytać sama. Pozdrawiam. -
Walka z nerwicą lękową i natręctwami myślowymi
jadwigaszpaczynska odpowiedział(a) na jadwigaszpaczynska temat w Nerwica lękowa
Witam Wszystkich. Luna, ciesze się, ze zamieściłas posty osób, ktore na swoj sposób radzą soibie z nn.Chcialabym, zeby każda z osób zaglądajaca na ten wątek i na wątek Marciochy, jeśli znajdzie jakieś fajne zdanie lub czyjś post na temat jak sobie radzić z lękiem, atakiem paniki, myślami natrętnymi zamieszczał je na tych wątkach.Takie osobiste włączenie się w tgworzenie takich wątków może pozwolic Wam przestać czuć sie ofiaramia nerwicy a poczuć sie jej badaczami, kimś kto próbuje ją poznać. Zamieszcam pewne istotne -moim zdaniem-informacje, przemyślenia, na ktore się natknęłąm. wiecie mi hyba hormony buzują BO tydzien taka zła byłam zdesperowana smutna itd, milion dolegliwości czasem fizycznych też jest, raz są raz ich nie ma, CHOCIAŻ ODREALNIENIE JUZ NIE ZALICZAM DO OBJAWÓW BO NIE ZWRACAM NA NIE UWAGI, a teraz jestem wyluzowana, spokojna* Wiem, ze sporo osób doświadcza uczucia nierealności i bardzo się tym denerwuje, spina a to nakręca objawy.MMoże te przemyśelnia jednej z osób przydadzą się do innego spojrzenia na ten objaw. A to kolejne informacje. *W każdym razie psycholog mi mówiła,że ZE MOIM BEZPIECZNYM SWIATEM JEST TEN Z LĘKIEM,WIĘC PÓJŚCIE DO TEGO NORMALNEGO WIAŻE SIĘ Z NERWAMI i nawet taką niechęcią.W KOŃCU TEN ZNANY ŚWIAT TO CIĄGŁY LEK , i PARADOKSALNIE ON DAJE MI SPOKÓJ. * ----------------------- Podobnie myślą zony alkoholików. Boją się zmiany na lepsze podobnie jak my, neurotycy, gdyż poznały mechanizmy radzenia sobie z pijącym partnerem i mimo iż takie życie nie sprawia im przyjemności i dostarcza im i dzieciom mnóstwo cierpienia, wolą znane ZŁO niz nieznane DOBRO. Ponizsze zdanie też radzę dobrze przemyśleć. MI TEŻ MOJA PSYCHOLOG MÓWI, ŻE DOBRZE MI Z NERWICĄ , MOGĘ SIĘ WYCOFAĆ I DLATEGO CIĄGLE JĄ MAM.* Dokładnie to samo stwierdził prof.Aleksandrowicz w ksiażce PSYCHOTERAPIA.Zamieściłam dłuższy fragment z jego ksiazki na tym wątku na stronie 11 , w dniu 18.03.Tutaj Przytoczę tylko te zdania dla porównania z powyższymi zdaniami. KTOŚ* , KTO NA SKUTEK NIEWYDOLNOSCI MECHANIZMÓW OSOBOWOŚCIOWYCH nie potrafi DAWAĆ SOBIE RADY Z ŻYCIEM, moze BEZ UZNANIA PORAŻKI SCHRONIĆ SIĘ W ROLĘ CHOREGO. *UCIEKA W CHOROBĘ*? W jakiejś mierze TAK.Jest to niejako naturalne rozwiazanie jakiego dostarcza nasza kultura. W przypadku chorych na nerwice, skazują sie oni na AUTENTYCZNE CIERPIENIA , stanowiace niejako cene, ktorą płacą ZA * HONOROWE WYCOFANIE SIE Z AKTYWNOŚCI *.Pojawiaja sie wówczas rozmaite zaburzenia czynnosciowe , u kazdego nieco inne, BO WYRAŻAJĄ NIECO INNE POWODY UCIECZKI W CHOROBE , inne niz nieuswiadamiane konflikty. --------------------- Ja musiałam przyznac się przed sobą od jakich zbyt trudnych dla mnie lekcji uciekłam w nerwice, uciekłam pod skrzydła mojego partnera.Dopiero gdy sama przed sobą przyznałam się do mojego strachu, wyuczonej bezradności, braku życiowej odwagi, nieumiejętności radzenia sobie z wyzwaniami życia, braku zdrowych granic, braku szacunku dla siebie i braku poczucia własnej wartiości, i zaczęłam się tych lekcji uczyć, wtedy nerwica zaczęła mi odpuszczać. Przez wiele lat myślałam, że bylam *chora* i miałam prawo do ulgowego traktowania mnie i nie miałam świadomosci, co zafundowałąm swoim dzieciom tą ucieczką w chorobę, zamiast przyznać się do swojego strachu, nie patrzeć na to, ze się ośmiesze tym, iż boje sie takich dzieciinnych strachow. Dla mnie dzisiejszej ucieczka w nerwice a ucieczka w nałóg to taki sam schemat uniku przed życiem.Boimy się Zycia i jego wyzwań, więc uciekamy w chorobę, bo chorego sie traktuje ulgowo. Nie patrzymy tylko na to najakie koszty emocjonalne narażamy swoich bliskich, jak bardzo ograniczamy ich świat, jak wielu zwykłych radosci zycia ich pozbawiamy. Nie pisze tego po to, zeby kogoś zdołowac ale ZMOTYWOWAĆ do pracy nad sobą POMIMO LĘKU.W końcu nerwica nam nie robi nic tylko okrada nas i bliskich z kolejnych dni i lat normalnego Zycia. Kazdy sam może zadać sobie pytanie PRZED CZYM UKRYŁ SIE W NERWICY? Co by musiał zrobic, ZEBY Z NIEJ WYJŚĆ. Na koniec przytoczę drugi post z wątku Z NERWICY SIE WYCHODZI. MOJE KROKI DO WOLNOSCI BYŁY TRUDNE , jak każdego z nas. Wiele razy choroba wracała..Na terapie nie chodziłam długo jestem typem samouka wiec duzo czasu spedzalam na doksztalcaniu sie na temat nerwicy i podjęłam z nią walkę..wszystkie nawroty i ataki traktowałam jak próbę sprawdzenia moich możliwości i postępów . Ponad rok trwała moja choroba..Wiem krótko w porównaniu do niektórych tu na forum . Ale chce wam powiedziec ze ja OD RAZU ZAREAGOWAŁAM .TYDZIEŃ PO ATAKU JUZ BYŁAM NA TERAPII .. Dwa tyg. po miałam stosy książek w domu. I wzięłam sie z wielkim zapałem do pracy nad sobą..Bo droga ku zdrowiu to nic innego jak praca nad sobą. Wyobrażcie sobie jak heroiczną walkę toczyłam w srodku mnie samej , kiedy nawet dla wyzdrowienia poswieciłam małżeństwo i luksus finansowy.Męża kochałam jak odchodziłam od niego więc wcale nie było to takie łatwe. Ale musiałam odejsc za bardzo mnie niszczył psychicznie..za bardzo pogłębiał moją nerwicę. Do dzis często sie z nim widze gdy odwiedza nasze dziecko. (wciąz jest diabelsko przystojny) ale ja juz podjełam decyzje. Teraz jestem z kims innym kto mnie kocha , szanuje, a ja ? no cóż nerwy mi zostały(umiem wpadac w szał) ale nie mam lęków , ataków. Życie znów rozbłysło tysiącem barw. ---------------------- Niech każdy z Was zada sobie pytanie, czy podobnie jak autorka tego postu już tydzień po pierwszym ataku podjał terapie, czy też z powodu fałszywego wstydu gral na zwłokę i tracił czas swój i bliskich. Moje osobiste przemyślenia zawarte w tym poscie moga sie nie spodobać niektorym osobom.Ale ja wiem ile czasu mojego Życia oddałam walkowerem nerwicy i dopiero choroba nowotworowa zmusiła mnie do dokonania radykalnych zmian w Zyciu Gdy stanęłam wobec realnego zagrożenia Zycia, przestałam zwracać uwagę na moje wydumane nerwicowe lęki.A na koniec moje wierszowane przemyślenie. JESTEM ZNUDZONA NERWICĄ, MYSLENIEM O NIEJ, MÓWIENIEM TO CIĄGŁE SIE NA NIEJ SKUPIANIE, PRZYPRAWIA NAS O CIERPIENIE. Pozdrawiam. -
Walka z nerwicą natręctw myślowych
jadwigaszpaczynska odpowiedział(a) na Marciocha temat w Nerwica natręctw
Witaj Damian. Na stronie męzczyzny, ktory wyszedł z nerwicy moja-nerwica.republika.pl sa dwa teksty, ktore powinieneś przeczytać , by lepiej zrozumieć temat myśli natrętnych.Są to teksty PODDAJ SWÓJ SKARB i STRASZNE MYSLI. Pozwolisz, ze po amatorsku odniose się do Twoich kluczowych obawa zawartych w tych zdaniach. CZY MYŚLAMI MOZNA ZBLOKOWAC SOBIE MÓZGczy bo mi sie tak wydaje i co pomysle o byłej i wogóe cos co mi kojarzy sie to potem wycofuj mysli JAK NIE WYCOFAM TO MYŚLĘ ŻE ZWARIUJE ALBO I MÓZG SIĄDZIE czuje z karzdym dniem coraz gorzej miałem leki przepisne ale boje sie wole sam walczyc tylko porady proszę BOJE SIĘ ŻE UMRĘ i czuje jeszcze ja cfam czas te mysli to ze potem tak czuje ŻE NIE JESTEM W TYM ŚWIECIEze nie jestem w ty siwecei i MAM LEK DUŻY PANIKA ŻE NIE COFNĄŁEM DOBRZE CZASU Z POWROTEM tak od mieśoca cora bardziej ale może temu ze mało spie o grudnia 4 godzny przez laptopa i dziewczyne , ze :ze chwiami juz nie wróce do tego czasu albo ze mózg sie nie bedzie posłuszny co pomysle o niej czy o kims co mam uraz jak nie cofne idealnie mysli po mojemu to czuje taki metlik w łowie i wydaje mi sie ze mózg może zle dziać temu ze ona siedzi mi w gowie te mysli ŻE BYŁO ŹLE COFNIĘTE prosże odp pozdrwiam proszse powiedzie mi czy jest takie cos ŻE MYŚLAMI MOŻNA ZBLOKOWAC MÓZG ze al co innego tylko to chce wiedziec alb jake badania eg muzgu albo cos inego ---------------------- Jeśli chodzi o ewentualne badanie mózgu, to jest badanie eeg, mozesz skontaktowac się z lekarzem rodzinnym , moze skieruję Ce do neurologa lub psychiatryi otrzymasz takie skierowanie, jeśli lekarz uzna je za konieczne. Ja przytoczę Ci pewne informacje , ktore mogą pomoc Ci ogarnąć ten mętlik w głowie, ktory powstal po rozstaniu się z dziewczyną, zakładając, że dobrze zrozumiałam treść Twojego wpisu. Dopiero po przytoczeniu tych ionformacji odniose się do tego co napisałeś. Ponizsze zdania pochodza z tekstu PODDAJ SWÓJ SKARB. *Co nerwica obrała sobie za cel? Jaki jest twój skarb, który starasz się chronić? *Wokół którego z nich kręci się twoja nerwica? Na pewno wokół tego, które jest dla ciebie najważniejsze. Strach (który sam tworzysz) atakuje właśnie ten skarb. Boisz się, że go stracisz. A ponieważ jest to strata dla ciebie nieakceptowalna, więc NAPINASZ SIĘ ZE WSZYSTKICH SIŁ ŻEBY GO BRONIC. Im bardziej się napinasz, tym bardziej się boisz, że stracisz swój skarb i TYM WIĘKSZE SĄ OBJAWY LEKU I NAPIĘCIA. Większe objawy postrzegasz jako większe zagrożenie i PETLA SIĘ ZACISKA. Porzuć swój skarb! Zracjonalizuj, zdystansuj się od niego. Przestań go bronić za wszelką cenę! Nie jest tego wart. Oddaj go darmo, a przestanie być godny nerwicowego ataku. Nie namawiam cię, żebyś wyrzucił swój skarb na śmietnik. Wcale nie. Chodzi mi tylko o to, ŻEBYS NIE BRONIŁ GO ZA WSZELKĄ CENĘ. Jeśli to takie wielkie wartości niech się bronią same. Żadne z nich nie definiują ciebie. Sam się definiujesz. Nie jesteś swoim życiem, zdrowiem, opinią innych, szczęściem, wiarą. Jesteś sobą! Jedynym i niepowtarzalnym. Nie potrzebujesz przymiotników, żeby być. Te wartości są tylko twoim bagażem. Nie wyrzekaj się ich ale nie dźwigaj ich za wszelką cenę. Uwolnij się. Porzuć zasłony i maski, które jak sądzisz cię określają. Boisz się, że się ośmieszysz publicznie, zemdlejesz, wezmą cię za wariata To jest tylko w twojej głowie! ZMIEŃ PUNKT WIDZENIAZ, a to co jest teraz dla ciebie nie do pomyślenia stanie się normalne Żeby wszystko było jasne: nie zemdlejesz i nie zrobisz z siebie wariata! Na pewno! Ale poddaj tę swoją twierdzę wokół której budujesz mury obrony. Dokonaj tego zabiegu myślowego! W TEN SPOSÓB PRZYŚPIESZYSZ ZMNIEJSZENIE NAPIĘCIA. ----------------------- to teksty PODDAJ SWÓJ SKARB i STRASZNE MYSLI. Pozwolisz, ze po amatorsku odniose się do Twoich kluczowych obawa zawartych w tych zdaniach. , ze :ze chwiami juz nie wróe do tego czasu albo ze mózg sie nie bedzie posłuszny co pomysle o niej czy o kims co mam uraz jak nie cofne idealnie mysli po mojemu to czuje taki metlik w łowie i wydaje mi sie ze mózg może zle dziać temu ze ona siedzi mi w gowie te mysli ŻE BYŁO ŹLE COFNIĘTE prosże odp pozdrwiam proszse powiedzie mi czy jest takie cos ŻE MYŚLAMI MOŻNA ZBLOKOWAC MÓZGze al co innego tylko to chce wiedziec alb jake badania eg muzgu albo cos inego ---------------------- Napisałeś, ze rozstałeś się z dziewczyna.Zapewne to rozstanie było dla Ciebie niespodziewane i stało się rodzajem traumy. Dlatego Twoja psychika tak na nie zareagowała i to być moze uaktywniło w Tobie te objawy o ktorych napisałeś w swoich postach. Doradzam Ci poszukanie sobie terapeuty. gdyż nerwica natrectw jest trudnym do lecznia zaburzeniem. . Nie wiem czy wcześniej doświadczałeś myśli natrętnych, czy dopiero po rozstaniu się z dziewczyną zacząłeś ich doświadczać. Nie wiem tez jak wiele czasu spedzasz przy komputerze, może po prostu za dużo i stąd brak równowagi pomiędzy życiem realnym a tym komputerowym. To zdanie, ze czujesz, ze nie jestes w tym świecie świadczy o takim objawie nerwicy, który nazywa się ODREALNIENIEM. Na stronie tego męzczyzny, na ktora podałam Ci namiary jest tekst ODREALNIENIE CZYLI UTRATA ZAUFANIA. Znajdziesz tam informacje na temat tego jak rozumiec ten objaw i co go wyzwala.Dzięki zrozumieniu, wiedzy bedziesz mógl sie uspokoic. Zwroć uwagę na te zdania, gdyż one wyjaśniają Twoj obecny stan psychiczny. *Strach (który sam tworzysz) atakuje właśnie ten skarb. Boisz się, że go stracisz. A ponieważ jest to strata dla ciebie nieakceptowalna, więc NAPINASZ SIĘ ZE WSZYSTKICH SIŁ ŻEBY GO BRONIC. Im bardziej się napinasz, tym bardziej się boisz, że stracisz swój skarb i TYM WIĘKSZE SĄ OBJAWY LEKU I NAPIĘCIA. Większe objawy postrzegasz jako większe zagrożenie i PETLA SIĘ ZACISKA.? Jesli by porównac mózg do komputera a umysł do internetu, to Twoje emocjonalne napinanie się powoduje, ze zaczyna Ci *dymić czacha *. Gdy napięcie w komputerze ( odpowiedniku mózgu*)jest zbyt duże, co się dzieje .Robi się zwarcie.I Ty swoim skupianiem się ciagle na tym samym, napinaniem sie robisz takie emocjonalne zwarcie w sobie. Musisz postarać się o trening autogenny Schultza lub coś, co Cie będzie relaksowac, p to, żeby wyciszyć móżg, uspokoić go.Musisz wybrać z tekstów takie zdania, które będa pomagały Ci wytłumaczyc to, co się z Tobą dzieje. Na przykład.O, podnosi mi się ciśnienie, wzrasta napięcie we mnie, musze je jakoś bezpiecznie rozladowac, żeby nie przekroczyło dozwolonej normy. Są strony JAK SIĘ NAUCZYĆ PANOWANIA NAD MYŚLAMI, EMOCJAMI.POzcytaj je. W tej chwili jesteś jak taki rozregulowany samochód.I musisz oddać go w rece mechanika ( terapeuty), a poza tym sam musisz stosowac autoterapie, uczyć się o sobie, o nerwicy , o zdrowych relacjach itd. Moge podać Ci numer gg, ale musisz wiedziec, że rozmawiam przez gg z wieloma osobami i sa to gównie osoby doświadczajace myśli natrętnych i napadów lęku.Mam poza tym zycie osobiste i działke. Dlatego doradzam Ci poszukanie sobie terapeuty, ktory bedzie Ci mógl poświęcic odpowiednią ilość czasu, a do mnie możesz pisac w trudnych dla Ciebie chwilach , po to zebyś jak najszybciej stanął na własnych emocjonalnych i intelektualnych nogach. Jeśli chodzi o branie leków w nerwicy natręctw, to musisz poczytać na ten temat odpowiednie wątki.Wiem, ze w momentach kryzysowych trzeba się podeprzeć lekiem.Ale niech o tym decyduje lekarz lub terapeuta , jeśli go znajdziesz, niech zabierze głos w tej kwestii. .Jestem amatorką-samoukiem w nerwicy natręctw, a fachowiec moze mieć wiedze, której ja nie posiadam.Mozesz tez zamieszcać swoje pytania na wątku, wówczas , w wolnej chwili coś zamieszczę, z czego bedziesz mógł skorzystać Ty i inne osoby doświadczajace tej trudnej lekcji.Pozdrawiam.- 181 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Walka z nerwicą natręctw myślowych
jadwigaszpaczynska odpowiedział(a) na Marciocha temat w Nerwica natręctw
Witam Wszystkich. Damian, sam siebie nakręcasz. Nadajesz swoim myślom magiczną moc.Nie masz w sobie takiego luzu, przestrzeni. W jednej z ksiazek autor napisał ze słowo STRACH pochodzi z łacińskiego i oznacza ŚCISLE , CIASNO. Strach pojawia sie zatem wtedy, GDY ROZPATRUJEMU DANĄ RZECZ W ZBYT CIASNYCH KATEGORIACH, z perspektywy naszej ograniczonej swiadomosci. Przytoczę Ci zdania z pewnych tekstow, może Ci się przydadzą na ten czas.Generalnie doradzam Ci poszukanie dobrego psychoterapeuty. Nerwica natręctw jest uleczalna ale wymaga zmiany nawykó myślowych. *Kiedy przestaniemy bronić się przed lękiem - wtedy pozwolimy mu się pojawić i "zaprzyjaźnimy" się z nim. Może okaże się, że wcale nie musimy przed nim uciekać:)* *Psychiatra mi mówiła aby JAK NAJDZIE MNIE TAKA MYŚL żeby tłumaczyć sobie że to tylko nerwica i że JAK CZŁOWIEK JEST PRZEZIĘBIONY TO MA KASZEL i nie jest w stanie tego kaszlu powstrzymac tak jest i z ta nerwicą ŻE JAK MA SIĘ NERWICE NATRĘCTW TO MA SIĘ CHORE MYŚLI i TEŻ ICH SIĘ NIE DA POWSTRZYMAĆ.Tak sobie tłumaczę i TO POMAGA* *Jednak z pewnością pomaga ignorowanie tych myśli, nie analizowanie ich. Dobrze jest sobie uświadomić, że to tylko mysli. A myśli mogą być różne i nie trzeba się nimi w ogóle przejmować. To są tylko myśli, one nie mają znaczenia, one są nieważne. To, że coś pomyślę nie ma żadnego wpływu na to kim jestem, co uważam.* I* kiedy np. dopadają mnie jakieś głupie myśli to zazwyczaj mówię sama sobie: *To tylko nerwica. TE MYSLI TO TYLKO NERWICOWA REAKCJA NA MÓJ STRES. itp. To są tylko głupie niedorzeczne mysli, nie muszę na nie tracić czasu. Nic się nie stanie jeśli nie będę się tymi myślami zajmować, analizować, o nich myśleć. To tylko myśli, więc czy sobie coś pomyślę, czy też nie to nie ma wpływu na rzeczywistość. Ani mi, ani nikomu nic się nie stanie jeśli nie będę się tymi myślami zajmować, mogę je zwyczajnie zignorować*.* *moim najlepszym sposobem na natrętne myśli było po prostu olewanie ich, pomogła mi w tym właśnie psychoterapia i facetka powtarzająca mi że to tylko mysli które pojawiają sie żeby zepsuć mi samopoczucie i że nie są realne, więc to co robie to POZWALAM IM PŁYWAĆ PO GŁOWIE , ich moc słabnie, jak nie analizujesz i nie dyskutujesz; stosowałam też zapisywanie na kartce myśli, wypowiadanie i niszczenie jej, można też powtarzać sobie coś w myśli np. mam prawo być szczęśliwy/a, jestem wartościowa, jestem cudownym człowiekiem, czytałam też o metodzie z dwoma osobami np siedzisz z siostrą i dajesz jej znak że zaczynasz myśleć ona ma klasnąć w dłonie i krzyknąć NIE!, można też próbować sobie tłumaczyć np co sie stanie jeśli tego nie zrobie, jakie będą tego realne konsekwencje? konfrontować racjonalność z irracjonalnością myśli, czytałam też o takiej metodzie, żeby wsłuchać się w głos obsesji, czy te myśli mają nasz głos czy np ojca... i zmienić ten głos na jakiś śmieszny np dziecinny albo jakiejś postaci z kreskówki*. Polecam Ci też przeczytanie na stronie 5 tego wątku postoiw z dznia 11..o3 br i 13.03 br.W tym drugim znajdziesz informacje na temat LĘKU PRZED ZWARIOWANIEM. Mozesz też wydrukowac sobie informacje zawarte na tym wątku i na wątku WALKA Z NERWICA LEKOWA I MYŚLAMI NATRĘTNYMI, ktore Cie zastanowią i zrobic sobie z nich roidzaj podręcznego poradnika.Wiedza na temat myśli natrętnych pozwoli Ci w Tobie stworzyć taką przestrzeń, trochę luzu, żebys mógł zacząć racjonalniej myśleć. Poza tym załóż sobie taki dziennik nerwicy, gdyż wyjmowanie z głowy tych myśli i ich zapisywanie za jakiś czas pokaże Ci ich absurdalność.Mają władze nad Tobą i sieją w Tobie grozę gdy są w głowie i ich nie widzisz zapisanych na kartce. ja prowadziłąm takie zapiski , dlatego polecam je osobom doświadczającym nn. Pozdrawiam.- 181 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Walka z nerwicą natręctw myślowych
jadwigaszpaczynska odpowiedział(a) na Marciocha temat w Nerwica natręctw
Witam Wszystkich. Znalazłam w necie post o wygranejj walce z nn. Myślę, ze się Wam przyda. *Mam 34 lata, z NN zmagam się od ok. 15 lat. !5 lat cierpienia i *zmarnowanego* czasu. Na początku nie wiedziałam, co mi jest. Czułam w sobie napięcie i niepokój, godzinami w myślach powtarzałam różne rzeczy (np. co się wydarzyło, co ktoś powidział, co mam zrobić i co już zrobiłam). Stale porządkowałam mieszkanie. A potem je nieustannie sprawdzałam. Wstawałam z drobiazgowym planem (np. WC, kawa, otworzyć okno, itd.) który nieustannie w myślach sprawdzałam. Koszmar. Na przestrzeni lat to się zmieniało. Czasem dominowało myślenie, czasem porządki i poprawianie, sprawdzanie. Nasiliło się w najlepszym okresie mojego życia - wyszłam za mąż, mieliśmy dobre warunki, miałam dobrą pracę.... a ja musiałam ciągle w myślach powtarzać jakieś sekwencje - tak aby nikt nie przeszkodził, nie przerwał, po kilkanaście, kiladziesiąt razy, do tego sprawdzanie i poprawianie porządku, sporządzanie i sprawdzanie planów.... to mi dało do myślenia, wcześniej sądziłam, że napięcie wynika ze złych okoliczności zyciowych, a tu wszystko dobrze, a ja się męczę... pogrzebałam w internecie, poczytałam o NN i wówczas tylko tyle. Urodziłam córeczkę i dalej planowałam, sprzątałam, myślałam (zamist odpocząć, bawić się, cieszyć). Napięcie i powtarzanie myśli rozrosło się do tego stopnia, że MUSIAŁAM COŚ PRZEMYŚLEĆ prawie nieustannie (kosztem czasu z rodziną, rozmowy, zabawy). I wtedy zapragnęłam to zwalczyć. Metodę *ściągnęłam* od alkoholików (u nich dotyczy to alkoholu, u mnie myśli) - przetrwać minutę (bez myślenia), godzinę, dzień. Małymi krokami. Bo gdy chciałam TO przerwać *na zawsze* to wpadałam w panikę i poddawałam się pokusie, że chociaż jeszcze raz pomyślę, na jednym się nie kończyło itd. A tak odsuwałam tylko na minutkę. I następną. I tak na tygodnie, miesiące, lata. UDAŁO SIĘ!!!! Mam wolną głowę od 5 lat. Sukces. NN pozostało, ale w postaci czynnosci - planowanie, porządkowanie. No i napięcie, niepokój. Po urodzeniu drugiego dziecka napięcie tak narosło, że chodziłam rozdrażniona, zaczęłam na nich wrzeszczeć, i wtedy po raz pierwszy poszłam po pomoc. Do psychiatry. Bo wystraszyłam się, że jestem *psychiczna*. Psychiatra zapewniła mnie, że nie mam choroby psychicznej i zaleciła psychoterapię u psychologa. Chodziłam do swojej psychoterapeutki 1,5 roku (śr. 2 x mies.). Natrętne czynnosci prawie wygasły. Miałam 6 mies. przerwy i zaczęłam chodzić ( i chodzę obecnie) na terapię indywidualną psychodynamiczną. Moja psychoterapeutka tłumaczy mi, że te objawy są wynikiem moich tłumionych emocji, które zamiast wyrażać na zewnątrz to kieruję do środka i napięcie staje się tak nieznośne, że aby je rozładować to wtedy pojawiają się *mechanizmy obronne* w postaci czynności rozładowujących lęki. A tak naprawdę to powinnam sobie uświadomić co jest moją *traumą* i wyrazić ją. Tylko że u mnie jest to związane z osobą mojej mamy i za nic nie mogę się przełamać aby POCZUĆ złość do niej. Ja WIEM, że miałam złe doświadczenia - bicie pasem, groźby o oddaniu do domu dziecka, przyzwolenie na złe zachowania poza domem (brak mądrej opieki rodzicielskiej w okresie dorastania), ale tak jestem zblokowana, że nie CZUJĘ emocji - byłam wychowywana w przekonaniu, że mamusia jest święta nic złego nie można powiedzieć, trzeba kochać, szanować, troszczyć się, mówić same miłe rzeczy. W dodatku mama leczy się na schizofrenię, ma za sobą próbę samobójczą, boję się, że mogłabym ja spowodować u niej jakieś załamanie. Rozpisałam się strasznie, ale w nadziei, że może komuś coś się z tego przyda. Podsumowując - myśli pozbyłam się odsuwając je małymi kroczkami. Leków nigdy nie brałam. Natrętnych czynności pozbyłam się w trakcie psychoterapii (omawiając moje emocje z przeszłości). Czuję jeszcze w sobie często napięcie i niepokój - ale nie mam przymusu robienia czegokolwiek!!!! Wiem, że moje złe samopoczucie wynika z krzywd doznanych kiedyś a nie z konieczności zrobienia *czegoś* (sprzątania, planowania).Więc to ogromny sukces. Teraz wiem i chcę wam powiedzieć, że to może się udać. Ze może i wy pozbędziecie się natrętnych myśli lub natrętnych czynności. Wiem jakim cierpieniem naznaczone jest NN. Trzymam za wszystkich kciuki! To jest możliwe, uwierzcie w siebie! ______ http://www.nerwica.com/nn-moja-historia-walka-i-wygrana-t20382.html ... żeby poznać smak szczęścia, łez i klęsk i nie pytać wciąż jaki to ma sens. (...) niech nie kraczą nam że się kończy świat kiedy chce się żyć i to jeszcze jak! --------------------- .Pozdrawiam.- 181 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Walka z nerwicą natręctw myślowych
jadwigaszpaczynska odpowiedział(a) na Marciocha temat w Nerwica natręctw
Witam Wszystkich. Osobom, które chca wyjśc z nerwicy polecam przeczytanie książki Karen Hornej NERWICA A ROZWÓJ OSOBISTY. Polecam tez przeczytanie informacji zawartych na stronie www.marynistyka.net/mierzejewska/neurotyk.html - Osobom, ktore boją się ATAKÓW PANIKI polecam informacje zawarte na stronie www.poradnikzdrowie.pl/.../ataki-paniki-co-robic-by-nie-ulegac-napadom-przerazenia_37537.html - Ze strony :www.psychologia.net.pl/artykul.php?level=376 przytocze fragmenty ksiazki NERWICA A ROZWÓJ OSOBISTY **CZŁOWIEK MOŻE ROZWIJAĆ SIĘ NAPRAWDE TYLKO WÓWCZAS,GDY PRZYJMUJE ODPOWIEDZIALNOŚC ZA SAMEGO SIEBIE * [4]. Brak tego rodzaju odpowiedzialności wpływa nie tylko hamująco na rozwój człowieka, ale także na rozumienie sensu własnej egzystencji. Nie rozwijając się i żyjąc w *pustce sensu* człowiek popada w chorobę. Jego najgłębsze *ja* zaczyna naprawdę boleśnie cierpieć. W konsekwencji człowiek taki coraz bardziej traci zdolność do miłości i do troski o innych ludzi. Proces właściwego rozwoju jednostki zostaje zatrzymany, a człowiek przechodzi na pozycję negacji życia i świata. Żyje, przestając *naprawdę żyć*. --------------------- Niewątpliwie ogłoszone drukiem prace Karen Horney - wśród nich książka pt. Nerwica a rozwój człowieka - przyczyniły się w znacznym stopniu do właściwego zrozumienia nerwicy, skutków, jakie wywołuje ta choroba, oraz możliwości jej przezwyciężenia. Nerwica niszczy wszelki potencjał rozwoju człowieka. Utrudnia, a nawet wręcz uniemożliwia mu jego samorealizację. Powoduje to, że człowiek, mimo mijającego czasu POZOSTAJE KIMŚ NIEDOJRZAŁYM NA RÓŻNYCH POZIOMACH EGZYSTENCJI. Jego życie zaczyna przenikać pytanie: dlaczego w ogóle istnieję? Człowiek dotknięty nerwicą nie doświadcza spontaniczności i radości wydarzeń, jakie zdarzają się w życiu. Przeciwnie, *dla neurotyka błahe wydarzenie przeżywane jest jako katastrofa i jego życie staje się pasmem wytrącających z równowagi utrapień* Chcąc zaradzić jakiejkolwiek chorobie należy w miarę możliwości poznać jej przyczyny. Jakie są zatem źródła nerwicy?* ------------------------ Wśród nich istotne miejsce zajmuje atmosfera domu, w którym żyje dziecko. Brak właściwej atmosfery w domu rodzinnym zawsze odbija się najbardziej negatywnymi skutkami na osobie najwrażliwszej, a więc na dziecku. W dzisiejszym zabieganym świecie rodzice nie znajdują czasu na to, ażeby we właściwy sposób kochać swoje dziecko. *Mówiąc po prostu, - pisze Horney - dorośli bywają dominujący, przesadnie opiekuńczy, onieśmielający, skorzy do gniewu i nerwowi, nadmiernie wymagający, nadmiernie pobłażliwi, zmienni i niekonsekwentni, faworyzujący kogoś z rodzeństwa dziecka, obłudni, obojętni itd. Rzecz nie sprowadza się nigdy do jednego czynnika, zazwyczaj istnieje cała konstelacja wywierająca niepożądany wpływ na rozwój dziecka* [13]. Nie trzeba rozwijać wątku negatywnych konsekwencji, jakie powstają w wyniku przeżywania dzieciństwa w rodzinach skłóconych, rozbitych, dotkniętych nienawiścią. Wystarczy wspomnieć poczucie niepewności, niejasny lęk, nazywany przez Horney lękiem podstawowym, poczucie izolacji, bezradności, odczucia wrogości wobec otaczającego świata. Drugim istotnym źródłem nerwicy, na jakie wskazuje Horney, jest wyidealizowany, a więc nieautentyczny obraz siebie. Owo wyidealizowane własne *ja* w nerwicy otrzymuje status bardziej realnego, aniżeli *ja* prawdziwe* ------------------- Horney cytuje wypowiedź jednego ze swoich pacjentów, który stwierdził: *Gdyby nie rzeczywistość, wszystko byłoby ze mną w porządku* [17]. Neurotyczne cierpienie powiązane jest z brakiem jasnej i wyraźnej odpowiedzi na pytanie: jak naprawdę jest? Z jednej strony DUMA NIE POZWALA NEUROTYKOWI ZAAKCEPTOWAC PRAWDY O SOBIE TAKIM JAKIM ON NAPRAWDE JEST , z drugiej zaś nie jest on w stanie osiągnąć stanu na miarę swojego własnego wyidealizowanego wyobrażenia. Sprzeczność zaczyna wypełniać wnętrze neurotyka. Odtąd będzie on walczył w sobie z realnym obrazem rzeczywistości. Jego celem jest bowiem potwierdzenie idealności. Duma nie pozwala uczynić mu na tej drodze ani jednego kroku w tył. ------------------- Resztę tego interesującego tekstu można przeczzytać na wskazanej przeze mnie stronie. Ten ostatni fragment pochodzi ze strony poswięconej hipochondrii.Tez polecam poczytanie sobie takich stron, gdyż warto mieć wiedze, która pomoze zrozumieć powody uciekania w choroby. *Wyolbrzymiony lęk o własne zdrowie, rozczulanie się nad sobą i przekonanie o nękających licznych mniejszych dolegliwościach czy ciężkich chorobach, np. nowotworowych, to najbardziej typowe objawy hipochondrii. Problem dotyczy kilku, a według niektórych sondaży, nawet kilkunastu procent ludzi. Podobno wśród hipochondryków przeważają kobiety, a wśród przyczyn ich ucieczki do świata chorób SĄ NIEPOWODZENIA I BRAK SATYSFAKCJI Z ŻYCIA.* -------------- Pozdrawiam.- 181 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Walka z nerwicą natręctw myślowych
jadwigaszpaczynska odpowiedział(a) na Marciocha temat w Nerwica natręctw
Witam Wszystkich. Zamieszczam fragment pewnego postu z wątku NAPADY PANICZNO LEKOWE Z AGORAFOBIĄ.Myslę, ze przyda się tutaj na pewno. ------------------ Tak sobie pomyślałam,że podzielę się z Wami fajnym tekstem,taką mantrą dla nas chorych na nerwicę.Tego tekstu koniecznie trzeba nauczyć się na pamięć i często go sobie powtarzać(trochę długi ale jak ja dałam radę to i Wam się uda ).Dostałam to od terapeuty kiedy to jeszcze chodziłam na terapię indywidualną i bardzo mi ten tekst pomógł w tym,że przestałam myśleć o nerwicy,jej objawach,skończyło się katastroficzne myślenie,którym to same się napędzamy aby dostać ataku lęku.Ok. to piszę a Wy przeczytajcie,skopiujcie i nauczcie się tego koniecznie.Trzymam kciuki aby i Wam on pomógł przestać myśleć o tym Naszym nękającym Nas paskudztwie :-) JAK ZAPOBIEGAĆ NAPADOM LĘKU : cz.1 1.Pamiętam,że choruję na nerwicę. 2.To jest choroba,która jest bardzo uciążliwa i bardzo ,,straszy*: może imitować choroby mózgu,serca,płuc..jednak w rzeczywistości tylko je udaje. 3.Moja nerwica z lękiem napadowym nie jest groźna dla życia! 4.Przeżyłam wiele napadów lęku,przetrwałam wiele dni i godzin dolegliwości nerwicowych i żyje, choć często wydawało mi się,że umrę,że coś mi grozi. 5.Wiem też to,że mój lekarz zdiagnozował nerwicę a badania nie potwierdziły żadnych innych ,poważnych chorób oprócz nerwicy. 6.Zdrowie leży w zasięgu moich możliwości psychicznych. 7.Potrzebuję cierpliwości i czasu aby pokonać lęk. cz.2 1.Oddychanie. a)Kiedy oddycham płytko i szybko to sama mogę wywołać napad lęku. b)Tak właśnie oddycham podczas napadu lęku.Nie dostarczam wtedy sobie tlenu. c)Pojawiają się objawy:mroczki,zawroty głowy,niepokój,osłabienie,nogi jak z waty,wrażenie,że zemdleję. d)Muszę pracować nad tym jak oddycham,szczególnie wtedy kiedy mam wyjść z domu,zostać sama w domu,podjąć jakieś wyzwanie,zmierzyć się z problemem. e)Jeśli nie zapanuję nad oddechem jak w punkcie ,,f * ,narażę się na przykre dolegliwości. f)Oddycham bardzo głęboko i bardzo wolno.Staram się rozluźnić spięte mięśnie.Między oddechami robię krótkie przerwy,powoli wydycham powietrze. cz.3 1.Mięśnie. a)Podczas ,, robienia sobie* napadu lęku, zawsze napinam mięśnie. b)Bym mogła swobodnie oddychać potrzebuję rozluźnić mięśnie. c)Staram się uświadomić sobie które partie mięśni napinam i rozluźnić je. cz.4 1.Katastroficzne myślenie. a)Żeby wywołać lęk napadowy,myślę: - zaraz coś mi się stanie -nikt mi nie pomoże -coś złego się ze mną dzieje -uduszę się -zemdleję -mam zawał itp. itd... b)Muszę być świadoma tego,że sama sobie te myśli sprowadzam tym samym wywołując napad lęku,dlatego muszę zamienić je na pozytywne myślenie zawarte w cz. 1 Prawidłowy sposób oddychania: -powietrze wciągać przez nos,przytrzymać możliwie jak najdłużej i powoli wypuszczać ustami -głęboko nabierać powietrza do płuc,policzyć do 10 i bardzo wolno,stopniowo je wypuszczać. -stosować na przemian,najlepiej powtórzyć ok 10 razy ----------------- Pozdrawiam.- 181 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Walka z nerwicą lękową i natręctwami myślowymi
jadwigaszpaczynska odpowiedział(a) na jadwigaszpaczynska temat w Nerwica lękowa
Witam Wszystkich. Przytoczę fragment jednej z osób piszacych na tym forum. Moze się komus przyda. ~Bidok, 2012-04-18, 13:49, IP: 95.49.255.** Cześć Wam. Może niektórzy mnie jeszcze pamiętają. Bawię się z nerwicą już kilka miesięcy, nawet nie wiem sam ile. W każdym razie od momentu, kiedy poczytałem to forum zrozumiałem, że TO TYLKO JEST W MOJEJ GŁOWIE. Od początku powiedziałem sobie, że leków nie będę brać i koniec. Jeszcze czasem zdarza mi się, że mnie cholera złapie - szczególnie, kiedy jestem niewyspany i głodny, wtedy mogę tylko czekać, kiedy będzie zjazd - ale zawsze mówię sobie,ŻE TO TYLKO STRACH I NIC MNI NIE JEST. Jakoś to przewartościowuję, chociaż bez tej wiedzy, którą teraz posiadam już bym umierał w urzędzie pracy czy u fryzjera i prosił o wezwanie pogotowia. Na wpół ostrzygnięty do szpitala - byłoby ciekawie :). Ale NIE. Nie daję się sam i nawet ostatnio szukam czasem tej cholery i mówię sobie *przyjdź, zobaczymy co będzie* z pełna świadomością, ŻE NAWET JAK SIE PANICZNIE WYSTRASZĘ TO NIC MI NIE BĘDZIE . Zauważyłem też, że w tych napadach jestem jakby odcięty od racjonalnego myślenia i zachowania. Skupiony tylko i wyłącznie na sobie i na tym co się ze mną dzieje. Ale mówienie sobie, że to tylko strach pomaga, jeżeli tylko w to wierzycie. A przecież to prawda, więc nie wiem jak tu w to nie uwierzyć :) Co do leków - mówię im stanowcze nie, bo wiem, że mi tak na prawdę nie pomogą. RÓWNIE DOBRZE MOGĘ CODZIENNIE PIC ALKOHOL (który swoją drogą pomaga na naszą nerwicę), ale na dłuższą metę nic nie zmieni a nawet pogorszy sprawę. Tak jak leki. Bo to tylko oszukiwanie się, że wszystko jest ok. Bardzo dobrze opisał to Edward na 1 stronie tej dyskusji - po 30 latach uważa leki za zły wybór i skazanie się na przegraną w ten sposób. Mówicie, że walczycie... wydaje mi się, ŻE UNIKACIUE WALKI. Nie pozwólcie, żeby takie coś miało jakikolwiek wpływ na wasze życie! Żeby pokonać wroga, trzeba z nim walczyć. Mówię Wam, przestańcie brać leki i żyjcie normalnie, przecież jesteście zdrowi i nic Wam się stać nie może, więc DLACZEGOI NIE SPOTKAĆ SIE Z TĄ CHOLERĄ i pokazać jej, gdzie jej miejsce? Leki działają tylko chwilowo przecież, z czasem będzie coraz gorzej, nie wspominając o uzależnieniach, objawach przy odstawieniu leków czy zwiększonej tolerancji. Wiem, że to straszne, ale PO KAŻDYM KOLEJNYM RAZIE JEST ŁATWIEJ SIE OPANOWAĆ i szybciej przychodzi normalność a nawet śmiech z siebie samego. Bardzo tez pomaga jakaś pasja, cel, coś, dzięki czemu mamy siłę i chęć na jutro. Wiem, że w sytuacji lęku nie da się o tym myśleć, bo wszystko wypiera paniczny strach, ale kiedy już go pokonamy, STAJE SIĘ TO NASZA PIERWSZĄ MYŚLĄ(przynajmniej ja tak mam). I to nie jest tak hop-siup z tym wszystkim, ale po kilku dniach można zauważyć znaczną różnicę, potem tylko czasem przyjdzie diablica i raz dwa się jej pozbywamy. I jeszcze wyciągamy wnioski, dlaczego, skąd, a co jadłem, a może niewyspany, zmęczony, mało ruchu itd - co by to nie było, zawsze wyjdzie na *zdrowie*, bo albo się prześpimy, albo długi spacer z psem (ostatnio poszedłem aż do lasu z psem, sam, oczywiście przestraszony, ale trzeba sobie stawiać wyzwania i pokonywać swoje słabości), czy spotkać się z rodziną, wyjść gdzieś z żoną czy inne fajne rzeczy. Co zauważyłem: miałem dwa oddzielne dni, kiedy od rana do nocy miałem lęki i do południa nie było za ciekawie, po południu ZMUSZAŁEM SIĘ DO ROBIENIA CZEGOŚ a wieczorem już mnie to zaczynało irytować. Mówiłem sobie, że albo coś się dzieje albo niech to wypie*** bo już mnie denerwuje. I w dużym stopniu odchodziło a następnego dnia rano już tego nie było. Wszystko siedzi w nas, leki nie są potrzebne, a wg mnie nawet niewskazane. Pozdrawiam i mam nadzieję, że niektórzy przemyślą to, co napisałem, a byłbym w niebie, gdyby chociaż jedna osoba dzięki temu pokonała cholerę - bo to nie takie łatwe, ale da się! Nie chciałem nikogo w żaden sposób urazić, nie zrozumcie mnie źle. Jesteście i tak super, bo samą myślą potraficie tyle ze sobą zdziałać :) ----------------------- Od siebie napisze, ze co do stosowania leków nie bede sie wypowiadać, ani za ani przeciw, kazdy musi sam decydowac w tej kwestii.W ostrych stanach nerwicy podpowiadałabym jednak wspomaganie się tabletkami ( dobrze przez lekarza dobranymi) po to zeby przetrwac, stanąc na nogi i móc rozpocząć terapie ( tez u dobrze dobranego specjalisty, bo z tego co piszą ludzie na wątkach nie kazdy psycholog bywa skuteczny w przypadku lęku panicznego i nn).No i doradzam AUTOTERAPIE , czyli czytanie informacji poświęconych WYCHODZENIU Z NERWICY, RADZENIU SOBIE Z NIA ,bo dzięki zrozumieniu, świadomości CZYM JEST lęk paniczny, mysli natretne mozna swoje objawy oswoic, zrozumieć. Jak napisał R.Baker w swojej ksiązce STRACH I PANICZNY LEK, PANIKA JEST BEZPIECZNA.Pozdrawiam. -
Paniczny strach przed śmiercią a nerwica
jadwigaszpaczynska odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
Witaj Nowa. Miałam podobne dowiadczenie do Twojego. Tylko moje było w stanie ni to jawy ni to snu. Leżałam obok męża i czułam do słownie jak gdyby życie ze mnie wyciekało.Nie moglam wykonać zadnego ruchu, nie mogłam zawołac męża na pomoc.Trwało to chwile, a gdy mnie puścio, obudziłam męża.Pierwsze co powiedzial to było pytanie A CO, MYSŁAŁAŚ, ŻE UMARŁEM? A to przeciez ja mialam wrażenie umierania. Drugie moje doświadczenie doryczące snu na temat śmierci miało miejsce w październiku 1992 roku. We snie dowiedzialam się daty mojej potencjalnej śmierci, która miala nastąpić za około trzy lata. Mozesz sobie wyobrazić co wtedy czułam.Zapisalam tę datę, ale nie musiałam.Przez te trzy lata czytalam co sie dało na temat śmierci, zycia po niej, tego czy sny się mogą sprawdzac itd.Na jednym z wątków opisałam dokladniej te moje trzy lata *drogi przez męke*. Ten sen się nie sprawdził, ale mało nie wykorkowalam ze strachu gdy było coraz blizej tej wyśnionej daty mojej śmierci.Podczas tych trzech lat nauczyłam sie więcej o zyciu, snach, smierci niż przez całe moje wcześniejsze zycie. Podałam te dwa przykłady po to, zebyś miala swiadomośc, ze znam te klimaty. Twoje objawy mogą wskazywac na nerwicę. Przeczytaj sobie HISTORIE PEWNEJ NERWICY moja-nerwica.republika.pl. Na pasku opowieści pod WYZDROWIEC jest tekst pt OBJAWY. Poczytaj sobie posty osób, ktore wyszly z nerwicy na swój sposób, ktore zebralam i zamieściłam na początku watku Ż NERWICY SIĘ WYCHODZI. Skontaktuj się z fachowym psychologiem,, terapeutą, podejmij jak najszybciej terapie.Ja bylam samoukiem w mojej nerwicy, więc wiem jak długo trwa takie amatorskie zmaganie się z nerwica. Lęk przed śmiercią, ludźmi, zwierzetami itd. informuje nas, ze musimy się przyjrzec bliżej tym lekcjom, oswoic je, zrozumiec. Ja dzięki wiedzy zdobytej na temat śmierci oswoilam w ogromnym stopniu ten swój lęk.Ciągle nad tym tematem pracuje. BOIMY SIĘ NIEZNANEGO, lecz gdy to nieznane zostanie przez nas zrozumiane, lęk wróci do normalnych rozmiarów, z którymi damy sobie radę.Przyjrzyj sie uważnie tej opowieści oraz wątkowi , ktorego tytul Ci podałam.Znajdziesz tam sporo informacji jak sobie pomóc. Gdy zaczełąm doświadczać nerwicy lekowej do której niedługo potem dolaczyły myśli natrętne, miałam dwójkę małych dzieci. To byl koszmar, ale dziś jestem wdzięczna za to wszystko co mnie kiedys tak bolao, gdyż najwecej się nauczylam własnie dzięki takim trudnym lekcjom.Ale gdy jest sie w oku cyklonu trudno zobaczyć światełko nadziei.Pozdrawiam.- 28 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Walka z nerwicą natręctw myślowych
jadwigaszpaczynska odpowiedział(a) na Marciocha temat w Nerwica natręctw
Witam Wszystkich. Sufur, to moje zdanie :Co nie oznacza, ze nie mam żadnych celów i nie jestem ambitna ma scisły związek ze zdaniem PAN BÓG UMIE NA PIĄTKE, NAUCZYCIEL NA CZWÓRKE A UCZEŃ NA TRÓJKĘ. Lubie byc jasno zrozumiana, dlatego uczyniłam takie zastrzezenie po to, zeby ktos czytający to zdanie o uczniu i nauczycielu nie pomyślał sobie, ze nie warto się w ogole starac, podejmowac wyzwań, skoro i tak sie dostanie TYLKO *trójkę. Osoby z nerwica natręctw biora pewne rzeczy zbyt dosłownie, brakuje im luzu, elastyczności , dystansu w odniesieniu do myśli, zdań itd.Pozdrawiam.- 181 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Walka z nerwicą natręctw myślowych
jadwigaszpaczynska odpowiedział(a) na Marciocha temat w Nerwica natręctw
Witam Wszystkich. Znalazłąm przed chwilą na pewnym forum te informacje, wskazówki, odnoszace się do tematu poruszonego w moim ostatnim poście.Może się komuś przydadzą. ---------------- Jeśli chcesz coś zmienić w swoim życiu pierwszym pytaniem, na które powinnaś sobie odpowiedzieć jest: *jak chcę żeby wyglądało moje życie, mój zwykły dzień?* Opisz tak samo szczegółowo, czego chcesz w zamian. Skoncentruj się na tym czego chcesz, a nie na tym czego nie chcesz. Możesz to np. narysować, możesz zrobić sobie listę, może to być cokolwiek, co będzie ci przypominać o tej wymarzonej wersji Twojego dnia... Drugie pytanie: *po co chcę coś zmieniać?* - niby oczywiste, ale zwykle nie do końca, pytanie trzecie: *po co jesteś perfekcjonistką? Co dobrego Ci to daje?* - odpowiedz sobie. pytanie czwarte: *jeśli zrezygnujesz z perfekcjonizmu, w jaki inny sposób możesz uzyskać te pozytywne rzeczy, które Ci daje - np. większą pewność siebie, czy poczucie bezpieczeństwa, czy cokolwiek innego pytanie piąte: ..... Pewnie się zastanawiasz kim ja w ogóle jestem i co to ma być? Jestem coachem, a to powyżej to taka symulacja sesji coachingowej. W rzeczywistości pytania wynikają z odpowiedzi. Coaching to taka partnerska rozmowa, skoro nie przepadasz za wizytami u psychologów, może odpowiadałaby Ci bardziej taka forma wsparcia. więcej o coachingu na moim blogu:www.psychologiaicoaching.blogspot.com ------------------- Sufur, Twoja wywpowiedź zwłaszca jej koncowa część , jest jak dla mnie zbyt enigmatyczna.Pozdrawiam.- 181 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Walka z nerwicą natręctw myślowych
jadwigaszpaczynska odpowiedział(a) na Marciocha temat w Nerwica natręctw
Witam Wszystkich. Zamieszczam trochę informacji na temat zwiazku pomiedzy nerwica natrectw a pedantyzmem( perfelcjonizmem) ,do osobistych przemyśleń. ------------------ Perfekcjonizm to dązenie do wykonywania każdej czynności -najlepiej jak sie tylko potrafi . A pedantyzm to ciągłe niezadowolenie z tego jak sie cos zrobiło i natretna mysl o tym , że mogłem jeszcze lepiej NP -uprasowac spodnie lub wyczyscic miejsce pracy . Perfekcjonizm kojarzę z obowiązkowością na najwyższym poziomie . A pedantyzm z natręctwem utrudniającym czasami życie . ----------------- powód? mamusia i tatuś wiecznie niezadowoleni, dlaczego nie piątka? dlaczego nie szóstka? dlaczego drugie miejsce? dlaczego Kasia potrafi a ty nie? A brat lepiej niż ty gra w piłkę... i ciągle mało.. nigdy nie jest dosć dobrze, surowość, krytyka, zbyt wysoka porzeczka, praktycznie brak pochwał, ciągłe poprawianie ble ble ble ----------------- Za dziecka i wczesnej młodości (okres szkoły podstawowej, gimnazjum i nawet początek liceum) nie było we mnie prawie nic z perfekcjonisty. Byłem w miarę elastyczny, zdystansowany, niczym się mocniej nie przejmowałem. Z rozrzewnieniem wspominam te czasy beztroski, psychicznej swobody i przyjemnego oddawania się swoim pasjom. Teraz to nawet swoich pasji nie udaje mi się realizować. Nie zaczynam czytać książki,BO BOJĘ SIĘ , że nie zrozumiem czegoś tam i SIĘ BĘDĘ TYM ZADRĘCZAŁ. Nie zaczynam się uczyć czegoś, bo może mi coś nie wyjdzie, nie będzie idealnie i będę się tylko frustrował. Aktualnie doszedłem do takiego stanu, że całymi dniami siedzę bezczynnie przed komputerem i nie robię NIC konkretnego. Jakaś psychiczna blokada, opór przed podjęciem jakiegokolwiek działania, BO TO DZIAŁĄNIE MOZE SIĘ OKAZAC NIEWYSTARCZAJACO IDEALNEbo . Mój perfekcjonizm zaczął błyskawicznie rosnąć jakoś tak po ukończeniu 16-17 roku życia. Teraz mam 22 lata i przekroczył on znacznie dopuszczalny poziom. To są właśnie dWA OBLICZA PERFEKCJONIZMU:) Paradoksalnie potrafi on wywołać dwa, wydawałoby się skrajnie odmienne zachowania. Nikt z zewnątrz nie przypuszczałby, że prokrastynator-leń, który wszystko, co się tylko da, odwleka w nieskończoność i zawala wszystkie swoje obowiązki JEST NISZCZONY PRZEZ TĘ SAMĄ CHOROBĘ, co ambitny, zmotywowany człowiek pracy, który nie ma czasu dla siebie, bo obsesyjnie dąży do pełnego i jak najlepszego wykonywania swoich zadań. Ciekawe tylko co powoduje, że jedni perfekcjoniści przechylają się w jedną stroną, a inni w drugą... Podejrzewam, że chodzi tu też POZIOM LEKU WEWNĘTRZNEGO - pracoholik jest w mniejszym stopniu przepełniony lękiem i ten lęk ma też pewnie nieco inny charakter niż w przypadku prokrastynacji. Chodzi też pewnie o nawyki ukształtowane w dzieciństwie, wychowanie i całą masę innych czynników. Ja tam mimo wszystko wolałbym być pracoholikiem. Osobowość co prawda też zaburzona, ale przynajmniej miałbym pieniądze, osiągnął jakiś tam sukces i miałbym zrobione wszystko wokół co trzeba. A tak to chowam się przed ludźmi ze wstydu, bo nie jestem w stanie zrealizować większości swoich zobowiązań na czas ------------------------ U mnie PERFEKCJONIZM DOPROWADZIL DO DEPRESJI i wiecie co... Teraz juz nie jestem takim perfekcjonistą ale została mi depresja. Jak radzić sobie z perfekcjonizmem? Otóż musicie sobie uświadomić czego tak na prawdę w życiu chcecie. Nawet perfekcjoniz ma swoją przyczynę. W moim przypadku było to odczuwanie braku akceptacji u ludzi. Byłem wstydliwy. Dużą rolę odegrała u mnie fantazja. Widziałem ludzi którzy imponowali innym wokół i chciałem być taki. Jaki? Wyidealizowałem sobie pewnych ludzi i postanawiałem sobie być idealnym bo myślałem że to jedyna droga do akceptacji przez innych ludzi. I to cała przyczyna mojego perfekcjonizmu. By wyjść z niego trzeba uświadomić sobie czego się chce w życiu. Świadomie pewnie o tym nie wiecie ale perfekcjonizm to wasz podświadomy sposób dążenia do celu. Jeśli takie i inne rzeczy sobie uświadomicie to sami znajdziecie sposób na życie i pokonanie perfekcjonizmu. Psycholodzy są pewni, że NATRECTWO MOZE POJAWIC SIĘ W REAKCJI NA STRES, ale w obronie przed pewnymi myślami. - Jeżeli jakaś myśl kłóci się z systemem wartości danej osoby, to próbuje ją ona wyrzucić z głowy - wyjaśnia Hanna Lemańska-Węgrzecka, psycholog. - Na przykład kobieta ma obsesję na punkcie męża swojej przyjaciółki, chciałaby go uwieść. Wie, że pozwalając sobie na to, czego pragnie, unieszczęśliwi wiele osób. Wtedy jej mózg zastępuje jedną obsesyjną myśl inną, bezpieczniejszą. Może to być m.in. obsesja na punkcie mycia zębów. Natręctwa leczy się psychoterapią, często połączoną z lekami, przepisywanymi przez psychiatrę. Wielu chorych próbuje też autoterapii. Katastrofy nie będzie -------------------------- Taki *fałszywy* perfekcjonista stara się być najlepszy we wszystkim tylko dlatego, żeby nikt przypadkiem nie pomyślał, że jest gorszy, bo czegoś nie może albo nie potrafi. Dążenie do doskonałości nie jest więc dla niego celem samym w sobie, a jedynie narzędziem manipulacji lub OBRONY NEUROTYCZNEGO *ja*. Celem takiego pseudoperfekcjonizmu jest uznanie w środowisku, a najważniejszą cechą odróżniającą go od perfekcjonizmu właściwego - *zewnątrzsterowność*, czyli podatność na krytykę i uzależnienie od oceny otoczenia. Człowiek uwikłany w tak zdefiniowany perfekcjonizm popada w rodzaj przymusu psychicznego, napędzanego lękiem. Próbuje być *naj*, stara się unikać błędów i nie odpuszcza w niczym ze zwykłego strachu przed zdemaskowaniem go jako przeciętniaka. Taka degradacja oznaczałoby dla niego kryzys psychiczny, związany ZAŁAMANIEM POCZUCIA WŁASNEJ WARTOSCI. I wtedy - zdaniem fachowców - zaczyna się problem. Jak zawsze w przypadku pułapek mentalnych, które WIKŁAJĄ OFIARĘ W PETA PSYCHICZNEGO PRZYMUSU. ----------------------- Kiedy ktoś bierze się za ścierkę, bo jest brudno, o takiej osobie mówimy - w zależności od miejsca i okoliczności: żona (w Polsce) albo housekeeper (w Ameryce). Natomiast SPRZATAJACY POSPRZĄTANE to ofiara nie tyle bałaganu i poczucia obowiązku, co osobowości noszącej w psychologii nazwę *anankastyczna*, a oznaczającej perfekcjonistę, chorobliwie uwrażliwionego na kwestie porządku. I wokół siebie, i tak w ogóle. -------------------- Osoby histerycznie skoncentrowane na walce (beznadziejnej skądinąd) z bałaganem tak naprawdę za pomocą froterki i odkurzacza PRÓBUJA ZAŁĄGODZIC LEKI ZWIĄZANE Z NIEPEWNOŚCIĄ I BRAKIEM BEZPIECZEŃSTWA. Porządek jest bowiem dla nich ZAPRZECZENIEM CHAOSU. Ład - bezładu. Rytuał składania ręczników, segregowania książek czy pastowania podłogi to zaś AKT SYMBOLICZNEGO PRZEJMOWANIA KONTROLI NAD TYM,CO NIEPRZEIDYWALNE wymykające się zasadom i regułom - jak samo życie. ------------------------ Pamietam to powiedzenie PAN BÓG UMIE NA PIĄTKE, NAUCZYCIEL NA CZWÓRKE A UCZEŃ NA TRÓJKĘ. Kto umie w ten sposób , z dystansem, podchodzić do pewnych spraw, jest elastyczny w stawianiu sobie realnych celów i rezygnowaniu z nich, gdy okazują się niemożliwe do osiągnięcia, będzie żył spokojnie.Ja dzięki nerwicy nauczylam sie nie wywierać na siebie presji i dzięki temu czuje się spokojna i szczęsliwa.Co nie oznacza, ze nie mam żadnych celów i nie jestem ambitna.Nauczylam się po prostu bycia REALISTKĄ .Pozdrawiam.- 181 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami: