Skocz do zawartości
kardiolo.pl

123eu

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez 123eu

  1. Hej kobitki ! A ja po dwóch tygodniach luzu zwiazanego z dobrym samopoczuciem znów odczuwam zawroty głowy. szlag mnie chce trafic, bo myślałam, że jestem na dobrej drodze do wyjscia z tego paskudztwa. Byłam taka sczęśliwa , no i ........Chyba nie jest nam dane za bardzo się cieszyc, bo ja zauwazyłam, że jak się tak dzieje to zaraz jest gorzej. Mąz twierdzi, że to wpływa zbliżającego się wyjazdu na urlop. Znacie to im dalej od domu tym gorzej - prawda ? Do miłego pa :::))))
  2. Hej kochane ! Witam Was serdecznie. Kiedy zakładałam ten watek myśłałam, że jestem sama z tym problemem , widzę jednak ,że jest nas coraz więcej. Wiem , że takie wygadanie się przez internet bardzo pomaga, bo mamy podobne objawy i lęki i nikt inny nie zrozumie tego co czujemy. Ja aktualnie czuję się nieco lepiej choć do ideału jeszcze daleko. Bywała ciężko , a nawet bardzo ciężko. Przez te cholerne zawroty nie miałam ochoty na nic. Wszystko co robiłam było przymusem, ale podobno to jest jakaś tam droga do wyjścia z nerwicy. Zajmować czymmolwiek myśli, a jeżeli się pojawiają i to najczęściej te pesymistyczne - zamieniać je na pozytywne. Wiem jest to cholernie trudne, ale myślę, że mi pomogło. Do tego psychoterapia i dobry psycholog. Ostatnio moja pani zaleciła mi oddychanie przepona. Na wdechu liczyć do 3, potem wstrxzymać oddech na 3 i wypuszczać powietrze też na 3. Potem stopniowo zwiększac do 4,5,6. Ważne jest to , by odddychac przeponą , bo wtedy bardziej dotleniamy cały organizm. Spróbujcie - polecam . Do miłego :::)))))
  3. Jasne kochana pisz do nas, po to tu jesteśmy. Wiem co czujesz, bo tez od lat męczę się z nerwicą. Bywały momenty, że ostawiałam leki ,ale nerwica wracała i to najczęściej w najmniej spodziewanym momencie. Musisz małymi kroczkami zaczać wychodzić z domu, codziennie jeden krok dalej. Wiem , że jest to cholernie trudne, ale nie mamy innego wyjścia, by nie dac się zwariować. Chyba nie pracujesz, ja niestety muszę, choc karuzela czasami straszna jakoś daję rade. Spróbuj psychoterapii może ci pomoże. Poczytaj sobie jak masz ochotę nasze posty a także watek * z nerwicy mozna się wyleczyć * pani Jadwigi Paszczyńskiej. Będę jutro na forum więc się napewno odezwę. Hejka ::::))))))
  4. No i super :::) Ja z kolei mam wspaniałego męża , którego bardzo kocham i zależy mi na tym bym była taką zwariowaną krejzolką kiedy mnie poznał. Staram się jak mogę i jest bardzo ciężko. Chociażby każde wyjscie czy wyjazd jest dla mnie bardzo stresujace, ale żeby nie robić mężu przykrości nigdy nie odmawiam. Ja też zyję nadzieję, że w końcu mi si ę uda czego i Wam kochani życzę :::)))))
  5. Hej czarnulka ! Jak miło, że zawitałaś na forum. Należą Ci się duże brawa - super ,że odstawiłaś leki :) Ja jestem juz od dwóch lat bez prochów, też sięgam tylko doraźnie. mam takie momenty kiedy zawroty daja mi się nieźle we znaki i wtedy mnie kusi żeby łyknąć * tabletkę szczęścia *, ale zawsze robię to tylko wtedy kiedy wiem , że dłużej nie dam rady. Przyznam , że zazdrosciłam moim koleżankom, które biora leki, bo czuły się super, ale trochę pogrzebałam w internecie i wyczytałam, że owszem na jakis czas pomagają. później okazuje się, że są za słabe i sięgamy po coraz silniejsze i większa dawkę, aż przychodzi moment, że wogle nie wyobrażamy sobie życia bez tabletek. Poczytajcie sobie kochani posty pani jadwigi paszczyńskiej z * nerwicy mozna się wyleczyć *. Fajne i madre porady. Super, że pani Jadwiga, która pokonała nerwicę / i nie tylko / chce pomagac innym i dodawac nam otuchy i wiary. :::) Najgorsza i niedopuszczalna w tym naszym paskudztwie jest bezczynność . Musimy starać się nie doporowadzać do tego, że się nudzimy, bo wtedy mysli robią swoje. Sama wiem z doświadczenia, że jak zajmę się czymś konkretnym zapominam o swoich dolegliwosciach. A tak poza tym to niedługo urlop. Odpoczynek jak najbardziej się przyda. Mam nowego pieska - owczarka podhalańskiego, bo poprzedniego musielismy uspić:::((( Ten jest kochany, ale potrzeba cierpliwości żeby go sobie wychować na madrego i kochanego . Pogoda tez była ostatnio depresyjna. A nam nerwuskom słońce jest bardzo potrzebne. Trzymajcie się kochani Pa :::))))
  6. Hej Agatko ! No niestety taka nasza uroda.chodzimy biedne od lekarza do lekarza , wszyscy się dziwią, czy nie szkoda mi czasu, ale ja szukam poprostu pomocy. Ponad rok zawrotow głowy łatwo się mówi, ale ja mam juz dosyć. Nie biorę żadnych psychotropow i czasami sie zastanawiam, czy dobrze robię. Chyba pojde do neurologa, może ona cos poradzi na te zawroty. Pozdrawiam cieplutko.:::))))))
  7. Hej Agatka ! U mnie bez zmian - raz lepiej raz gorzej. W dodatku ta pogoda, brak słońca to wszystko działa niekorzystnie na nas nerwuskow. Staram się jak najmniej skupiać na zawrotach, ale nie zawsze mi wychodzi.A jak tam Twoje samopoczucie ?
  8. Halo ! Czy wszyscy już pokonali nerwicę ? Gdzie kochani jesteście ????
  9. Witaj Aneta. Fakt mnie zawroty juz też doprowadzają do szału. Wszyscy ciagle mówia to samo - zacznij je ignorować, ale to nie jest takie łatwe. bo one są u mnie non stop. Masakra !!!!!!! Ciekawe gdzie cała reszta naszych nerwusków ?
  10. To pewnie jakiś kolejny objaw nerwicy, a nie żadna choroba. Ja mam znowu gorsze dni a juz myśłałam, że pokonuje to cholerstwo. W dodatku ta pogoda taka depresyjna. Trzymaj się Agatko - do nastepnego :)
  11. Okey Agatko to czekam na wieści . Papanki :::)))))
  12. Acha ! To nie wiedziałam Agatko a Tobie on pomaga i jesli tak to po jakim czasie zauwazyłas poprawę ?
  13. Hej Agatko przestałam brać te leki, bo nie czułam żadnej poprawy :)
  14. Halo czy ktos tu jeszcze zaglada ? Gdzie się podziewacie ?????
  15. Hej kochani jaka pustka. Ja miałam nawet udany weekend. W sobotę zaliczyliśmy gory - wzięłąm pół procha * na wszelki wypadek * i skakałam jak kozica. Jak twierdzi mąz i przyjaciele - dziwne, że pól procha tak na mnie świetnie zadziałało - nic tylko psychika. Później grilek , w niedzielę mężus pracował , a w poniedziałek pojechaliśmy zwiedzać stare forty. Trochę się bałam przede wszystkim tłumu ludzi, ale jakoś dałam radę. Pogoda niezbyt jak to tradycyjnie na weekend. szlag mnie trafia, bo jak człowiek gnije w pracy to świeci piękne słońce a jak ma wolne to rzuca żabami. Piszcie co u Was ?
  16. Hej molly. Oj my to się mamy. ::::((((( Rzeczywiście świat się śmieje, budzi się do zycia a u nas smutek na twarzy. Mi znowu od wczoraj przekręcił się żołądek.Niewiem czy to coś lata w powietrzu czy podświadomość , bo jutro jedziemy z ekipą połazić po górkach. Mam nadzieję, że powróci na swoje miejsce. Trzymajcie si ę kochane nerwuski ::))))
  17. Ale super Agatko ! Zastanawiam się kiedy ja będę mogła też Wam napisać czuję się świetnie - może kiedyś ........ :)
  18. Ludzie gdzie się podziewacie ? Jak macie ochotę to poczytajcie sobie posty z nerwicy mozna się wyleczyc - ciekawe i mam nadzieję , że może komuś wskazowki tam zawarte pomoga pokonac to * cholerstwo * :::)))))
  19. Dzieki kochane za słowa wsparcia - fajnie ,że jesteście. Pozdrawiam Was serdecznie :)
  20. Niestety musieliśmy ja uśpić, bo tak strasznie cierpiała. Nigdy nie słyszałam żeby piesek tak strasznie płakał z bólu. Dzisiaj jestem niezywa we ;lbie się kreci, serce wyje z bólu, a tu jeszcze trzeba osiem godzin w pracy wytrzymać- MASAKRA !!!!!
  21. Hej dziewczyny a ja siedzę i ryczę, bo chyba nasza ukochana suczka odchodzi. Nie sądziłam, że to bedzie takie trudne. Siostra jedzie z czech , bo tam mieszka jak się dowiedziała. Czekamy na weterynarza, ale nadzieje są nikłe ::::(((((((
  22. Hej dziewczyny. Ja dzisiaj odebrałam wyniki mocz, morfologia, tsh, f 4, cholesterol w rozbiciu na frakcje - i nie ma się czego czepić. Wszystko okey - a we łbie karuzela. Wczoraj jak mi koleżanka nagadała było mi lepiej do czasu kiedy nie weszłam do * Biedronki * . Myśłałam, że zemdleję - półki i produkty latały mi przed oczami Hej !!!!!
×