Skocz do zawartości
kardiolo.pl

nefri77

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez nefri77

  1. Dorotko , jutro mama idzie z tatą do zus i zobaczymy co im powiedzą .W razie czego będę cie męczyć ;-)) Dzięki !
  2. Dziewczyny , ja mam pytanie czy wiecie jak pokolei i jakie dokładnie dokumenty trzrba załatwiać przy rencie ? Czy ktoś już przez to przechodził ?
  3. Malenka ja biorę leki wziewne na astmę . nie udusisz się , serevent pomoże ci lekko rozszerzyć oskrzela - chociaż lepszy jest ventolin . A na co przepisał ci lekarz serevent , jaka dolegliwośc ? Frecia ja zaczęlam brać asentre 2 stycznia 2008 . Bałam się wychodzić z domu , myślałam że gdzieś się przewróce , zacznę sie dusić . Tak mi się nasiliło po zapaleniu płuc i powikłaniach . Poprawe poczułam chyba po 2-3 tygodniach , powolutku było coraz lepiej .Ale dopiero po 3 miesiącach było idealnie . Zaczęlam odstawiać asentrę w pażdzierniku . Na razie jest ok , chyba że dopadnie mnie jakiś dół ( typu kłotnia z mężem , bądz poważny problem do rozwiązania ) wtedy dostaje napadu złości , które ciężko mi opanować . Najgorzej było w świeta Bożego Narodzenia po wizycie u teściów , znów nasłuchałam się jak to powinnam wychowywać dzieci bo ja robie to żle , zmienić lekarzy na ich itp. Dostałam ataku już u nich - ból w klatce , pieczenie , problemy z oddychaniem . Przez 5 dni leżałam w łóżku i miałam wrażanie że zemdleje , serce waliło , i trzymał cały czas napad paniki i lęku .To był koszmar - brałam validol . Udało mi się przetrzymać , ale było ciężko . Teraz się boje , bo znów święta i spotkanie z teściami , kolejne wysłuchiwanie . Freciu będzie dobrze , cierpliwości .
  4. Witajcie ! Iwonko będzie dobrze , tacie z pewnością jest tam dobrze . Ma fachową opiekę , i może jakieś znajomości zawrze . Będzie dobrze . Krysiu , nie bądz niemądra - doczekasz jeszcze nie jednego wnuka i bedziesz się od nich oganiać żeby ci dali spokój . Frecia - dziewczyny masz naprawdę ładne . Co do odchudzania , nie wiem co doradzić . Może na razie słodycze tylko w sobotE ( w rozsądnych ilościach ) , a tak musisz poszperać po sklepie co by tu podjadać co nie jest kaloryczne ( może marcheweczki , jabłka itp ) , sport . a wizyta u psychologa z córą może faktycznie by coś dała . Na marginesie - moja Wiki też lubi sobie zjeść , szczególnie słodkie , ale staram się jej dawać np.cini minis bez mleka jako przekaska . Nie martw się z pewnością dasz rade , poradz si swojej psycholog jak to rozegrać taktownie . U mnie piękne słonko tylko zimno . Udało mi się wyciągnąc męza z dzieciakami na zakupy po osiedlu , tak więc spacer połączony z zakupami . Kolejna ciężka rozmowa za nami i dalszy ciąg przed nami , zobaczymy jak to będzie . Wiem że się martwi sytuacją w pracy , ale nie chce pomocy z zewnątrz - dusi to w sobie i frustracja narasta . Ciężko mi skakać kolo niego cały czas jak kolo jajka , bo są jeszcze dzieci - a ja też mam czasami wszystkiego dość - nie zawsze jestem w stanie uśmiechać się i trzymać wszystko w ryzach . Buziaczki dla wszystkich !!! MAŁGOSIA CO Z TOBĄ ?
  5. Z mężem nadal kicha !!! Ja własnie zrobiłam zupkę pomidorową , a póżniej kopytka . Teraz zmuszam się do wyjścia z dziećmi na pole , od wczoraj syn nie był w szkole bo nie mam siły z nim iść . Najchetniej leżałabym w łózku , ale maluchy zmuszają mnie do wstania , zrobienia obiadu . Syn w środe byl na basenie z klasą bo chciał mimo że bardzo się bał ( pierwszy raz od 4 lat )i dobrze że kazałam mężowi wziąśc wolne i pojechać z klasą , bo jak wszedł do wody było Ok , ale jak ratownik kazał mu przepłynąć z deseczką kawałek , to przepłynąl ale póżniej się popłakał ( podobno łyknąl troszkę wody - to wersja synka ) . No i mąż musiał go ubrać i po 15 min. wrócili bo już się bał wejść do wody . Mimo wszystko ja jestem dumna i kupiłam mu ciacha , za to że spróbował . A od męża usłyszałam że robie z niego mamin synka . Przeciaż każdy ma prawo się bać , a on ma dodatkowo lęk wysokości . Wkurzył mnie ten chłop . Przecież wystarczy brać syna raz na miesiąc na basen i pływać z nim , a jednocześnie będzie to czas ojca i syna . Ale słyszę że on nie ma czasu - a na komputer ma czas . Nie chce mi się nawet o tym wszystkim pisać , szczególnie że dziewczyny mają dużo poważniejsze problemy .
  6. Gosiu - oby do wiosny ( tej cieplejszej ) i poczujemy się lepiej . Iwonko - zrobiłaś dobrze , nie miej do siebie wyrzutów . Tam ma fachową opiekę . Cieszę się ze napisałas , bo już się martwiłam . Ja też jestem jakoś w złej formie .
  7. DLA KRYSI Imieniny - dzień radosny, Pełen kwiatów, zapach wiosny, Wszyscy złożyć chcą życzenia Zdrowia, szczęścia, powodzenia. Niech Ci słońce zawsze świeci I niech czas radośnie leci! Niech odejdą smutki, złości I powróci czas radości! Te życzenia, choć z daleka, Płyną jak wzburzona rzeka I choć skromnie ułożone, Są dla Ciebie przeznaczone!
  8. Dzięki Dorotko !!! Iwona , Małgosia - macie pisać - bez was to forum jakieś inne . Magda też odpuściła i mało pisze . Ja czytam , ale na pisanie nie mam sił , przepraszam .
  9. Witajcie ! Iwonko , zawsze o toboe myślę , często nie wqiem co ci napisać . Mam wrażenie że moje problemy to pierdoły w porównaniu waszych . Czasami nie piszę , bo czytam że wy tu o poważnych sprawach a ja znów problemy z mężem cz coś podobnego . Dlatego odpuszczam i nie piszę bo nie wiem co wam napisać , nie chcę was zanudzać swoimi błahostkami a jednocześnie jestem rozgoryczona swoimi problemami . Tak jak teraz , mam nieprzespaną noc , siedziałam na fotelu przykryta kocami . Jestem nieprzytomna . Zawsze o was myślę .
  10. Dzień dobry kochani ! Nowy dzień !!! Pada - ale co tam , kiedyś przecież przestanie . Ja wyprawiłam chłopaków ( tradycyjnie ) z tą różnicą iż dziś młody pierwszy raz jedzie z klasą na basen . Sam zaproponował że chce jednak jeżdzić , ale mówi że się boi . Poinstruowałam go że ma ratownikowi powiedzieć iż jest pierwszy raz , że nie umie plywać i że się troszkę boi bo to nie wstyd i nawet mam czasami się czegoś boi . A jak mu się nie spodoba to nie będzie chodził i decyzja należy do niego . Wydaje mi się iż dobrze mu doradziłam . Dorotko , matiiago , krysiu , Iwonko , Małgosiu , Madziu , Freciu , Nati , dandy , elcias ( przepraszam jeśli kogoś znajomego pominęłam ) bardzo mi pomagacie i jesteście moimi najlepszymi koleżankami .Cieszę się iż trafiłam tu ponad rok temu , bo w jakimś sensie zaczęłam od nowa pozytywnie patrzeć na świat . Bardzo wam dziękuję za serce jakie mi okazujecie - i mam nadzieję iż nasza znajomość będzie trwała jeszcze bardzo długo . Jakoś nie mogę sobie wyobrazić że nie mogłabym z wami pisać !!!
  11. Kochani ! Pomimo fatalnego dnia dziś na forum , jutro jest nowy dzień . Jutro zaczniemy od nowa , i z lepszym nastawieniem . Dobranoc !!!
  12. Gosiu , no to zapraszam na obiadek jak nie masz pomysłu . Na drugie będa klopsiki z ziemniaczkami i mizeria .
  13. Ja napiszę o rzeczy prozaicznej . Gotuję zupkę ogórkową , na zajęcia z córą nie poszłam , bo wiatr gwizda we futrynach , mimo to muszę iść po synka do szkoły . Teraz biorę się za prasowanie . A ty Dorotko co dziś robisz ?
  14. Dorotko !!! Zgadzam się z tobą w 1500 % i zastosuję sie do rady . Oświadczam , iz ja nie mam zamiaru rezygnować z forum i znajomości z Wami , gdyż dajecie mi bardzo wiele - zrozumienie , siłe do walki z nerwicę jak i codziennościa - i nie mniej ważne - PRZYJAŻN !!! Mam nadzieję iż dziewczyny , które już znam i miło mi się z wami pisze nie zrezygnujecie z mojej przyjażni .
  15. Bardzo wam dziewczynki dziękuje za zainteresowanie moją osobą , nie lubie sie tak żalić , ale już miałam tak potwornego doła że siadłam i samo się pisało ! Wiem , że moje problemy to pierdoła w porównaniu z problemami niektórych was , ale czasami czuję jakby mnie wszytko przerosło . Pózniej zbieram się do kupy i mam do siebie żal że zawracam wam kopare pierdołami , ale musicie mi wybaczyc ;-)). Mimo iz czasami nie pisze ( mimo niepracowania zawodowego ) mam świetnie zorganizowne dni zawsze myśle o was , i staram sie czytać . Pozdrawiam gorąco i całuje !!!
  16. DO SOSO Soso , patrząc przez pryzmat suchej oceny faktów , dochodzę do konsternacji wniosków iż twoja impotencja umysłowa nie obliguje nas inteligentne osoby z tego forum do dalszej konwersacji z tobą - SPADAJ !!!
  17. Witajcie kochani ( oprócz padalców - soso ). Oj ciężka była ta niedziela i wczorajszy dzień . Tyle rozmów i łez. Ja jestem obecnie od stycznia na urlopie bezpłatnym , taką decyzję podjeliśmy z mężem wspólnie ze względu na córkę . Ma silną alergię , nie tylko pokarmowa, lecz także wziewną . Mąż wie że chodząc do teściów , do kilku znajomych , na zajęcia bardzo często dochodzi do silnego kaszlu , który przechodzi w zapalenie płuc , lub do duszności . Kilka razy siniała bo nie mogła złapać oddechu . Córka nie nadaje się do przedszkola i to jest stwierdzenie lekarza pulmonologa . Ustaliliśmy iż bedę z nią chodziła na takie zajęcia , które nie ingerują z jej zdrowiem , aż do 6 roku życia , kiedy bedzie musiała iść do zerówki A jeśli nadal będzie tak ciężko będe musiała jeżdzić na odczulanie , . Natomiast sytuacja w pracy męza jest bardzo napięta ( wiadomo zwolnienia ). Boi się co zrobimy jak go zwolnią . tłumaczę , iż ja idąc do pracy nic to nie zmieni , gdyz kazdy mnie zwolni po kilku miesiącacg . Taka sama sytuacja była ze starszym synem ( mimi iż jego alergia nie była tak intensywna - nigdy się nie dusił ) . Dopiero w tym roku po zmianie wszystkich leków zacząl mniej chorowac . Poprzednie trzy lata chodzenia do przedszkola - jak był 4 dni w miesiącu to się cieszyliśmy . zaufałam wtedy mężowi , mimo iż mówilam iż widzę że dziecko w przedszkolu się męczy . Nie chcę narażac na to samo córki . Wiem że na urlopie bezpłatnym mogą mnie zwolnić , ale chcę spróbować wytrzymać te trzy lata , a pózniej będzie już lepiej . Niby mąz rozumie , ale czasami zaczyna od początku , i czuje się jak darmozjad będący na jego utrzymaniu . Przepraszam że was tak zanudzam , ale nie mam nikogo z kim mogę porozmawiac . MAŁGOSIA , jak to forum będzie bez ciebie funkcjonować ? Nie wygłupiaj sie !
  18. Ja też już na nogach - spać nie mogę . Sniadanko dzieciom robie , zaraz obiadek . Męza nie budzę , bo biedaczek jest zmęczony po nocnym graniu , nawet sztućcy nie umył które wczoraj zostawiłam w zlewie jak poszłam usypiać maluchy. Ale niech śpi , przecież dzisiaj jest jego święto !!! A tak apropos mój szanowny małżonek mówi że jemu święta są niepotrzebne ( dzień kobiet , dzień zakochanych , rocznice itp). Kiedyś przygotowywałam kolacyjki na rocznice , ale teraz nie chce mi się samej z siebie dawać i nie otrzymywać nic w zamian . Kiedyś tak o mnie zabiegał - gdzie te czasy ? Lis już pisałam - nic nie dało . Na terapie chodziliśmy , psycholog udowadniała mu jak się zachowuje debilnie - i tez nic nie dało . Zastanawiałam się już nad odejściem , ale nie mam gdzie , a pozatym nie chcę też burzyć całego porządku dzieciom . RYCZE I RYCZE i już mnie wszystko boli od płaczu !!! MAM DOŚĆ !!!
  19. A u mnie masakra ! Z moim panem od dwóch dni koty drę , już sama nie dam chyba rady . On chce chodzić na treningi z piłki , i super bardzo się cieszę - sama go namawiałam . Ale uzgodniliśmy , że ograniczy granie i zaangażuje się w opiekę nad dziećmi . A tu klops . Wczoraj pojechałam do hipermarketu na zakupy ( według mojego męża miałam wyjście z domu ) wracam , a on na komputerze gra , a dzieci modeline roznieśli po całym mieszkaniu . Syf , bałagan , naczynia nie wymyte . Poryczałam się i powiedziałam żeby spieprzała ( to było o 17.00) no i poszedł sobie .Wrócił o 2 w nocy - śmierdzący piwskiem i papierosami ( on nie pali ). A mógł przeprosić i pomóc posprzątac . Teraz się nie odzywa , leży cały dzień w łóżku i gra na komórce . A ja sama - obiad , lekcje z synem , zabawa z córą - pranie i sprzątanie . Juz mi się żyć nie chce !!! Mam wszystkiego dośc !!! Czy 32 letni facet nie może być bardziej odpowiedzialny i dotrzymywać danego słowa ? Przepraszam , że ja tu tak tylko o sobie , ale nie mam już sił .
  20. Witam nowe osoby . Ja już chłopaków wyprawiłam , ale dziś też mało popisze bo jade po szkole syna do ortopedy . Ostatnia wizyta zakończyła się niewesoło , więc może dziś się uda .Oczywiście małej zapodam lokomotiv , zaraz przygotuje woreczki . Mam nadzieję że nie usłysze jakiejś złej diagnozy ( mimo iż maluchy koślawią stopy ). Dorotka ma wytłumaczenie , a gdzie Iwonka , krysia ? Zawsze obecne , a teraz ? Małgosia z Madzią coś piszą a reszta ? Nikos też juz odpuścił ? Trzymajcie sie cieplutko !@!!!
  21. Gosia badałam . Od 10 roku życia mam problemy z tarczycą . Najpierw nadczynność , udało mi się wyprostować a tu po pierwszym porodzie dostałam niedoczynności . Ladnie się to nazywa poporodowa niedoczynność . Niby typowe Hashimoto , ale z podwyższonymi przeciwciałami. Do tego problemy z wątrobą , astma . I ja mam 32 lata - WRAK . Moja mam też jakoś bardziej odemnie sprawna . Wróciłam z córą od logopedy, a ona powiedziała na zajęciach że jest zmęczona i nie chce się jej ćwiczyć . Ma mała taki charakterek że nic nie pomaga , prosba , grożba . Dziewczyny _ pół roku temu zepsuł mi się ciśnieniomierz ( mierzyłam min.5 razy dziennie ) i od tej pory nie mam czasu kupić . Było ciężko na początku , mierzę tylko u lekarza ( czyli było raz ) i kilka razy u mamy . Jakoś daje rade , jedyne zboczenie to sprawdzanie pulsu na nadgarstku - ale ostatnio wystopowałam , bo kilka razy myślałam że mi serce wyskocze , licze z zegarkiem a tu naliczyłam 90 uderzeń . Kilka razy złapałam sie na tym że panikuje i ostatnio odpuściłam . Wierzcie mi - da się !!!
  22. Dziendoberek !! Ja już chłopaków wyprawiłam , zaraz córe budzę bo na 10,00 do logopedy, pózniej wracamy na obiadek i znów trzeba iść po syna . Wczoraj 3 godzinki odrabialiśmy zadania . Ma spore zaległości z okresu przedferyjnego . Cięzko robić z nim zadania , bo obok córa siedzi też musi mieć swoje książeczki czterolatka i też robi swoje zadania . Co zwrócę uwage na konrada to ona mówi żeby teraz jej pomagać . Chyba klona sobie kupię . Frecia oby tak dalej !!!! Nati ubieram się , ja zmarzluch jestem . Jak jest zimno to spię w dresie i mąż narzeka że mało romantyczna jestem .A ja mu na to że co mu po romantyzmie jak z zimna zamarzne . Dorotka pewnie cieszy się z obecności męża !!
  23. Freciu wiem że jest krem EMLA który smaruję sie przed ukłuciem . Niestety nawet on nam nie pomoże , bo Viki zaczęła wrzeszczeć jak stała obok Konrada i widziąla że pani znaczy mu kropki pisakiem . Konrad się śmiał i mówił ze to pisak i nie boli , ale ona krzyczała że ją będzie bolało i już . Ja wstawiłam zupkę o 9,00 i położyłam się na chwilkę bo głowa od zatok pęka i wiecie co - usnęło mi się . Dobrze że nie mam gazu , i że nastawiłam kuchenkę na 1. Nawet Viki spała ze mną do 10,00 .
  24. Witajcie ! Dziękuje wszystkim za słowa otuchy ! Co do komputera - oj wyłączałam już korki i to nie raz ( dwa komputery już spaliłam ) - niestety my musimy mieć komputer z internetem bo potrzebny do pracy . Wczoraj z maluchami pojechałam na wizyte do pulmonologa ( syn miał robione testy - bo ostatnie były 3 lata temu ) i zniósł dzielnie . Natomiast córa taki wrzask podniosła że ona nie chce , że przybiegły dwia lekarki i trzy pielęgniarki - myśleli że coś się dziecku dzieje - a ona wrzeszczała na całe gardło .No i testów nie zrobiłam . Za tydzień jedziemy na dalszy ciąg z synem , a jej z krwi ( też będzie koszmar). W drodze do lekarza myślałam że znów bedzie wymiotowała , bo jakaś sina się zrobiła ( sama zbladłam bo woreczka zapomniałam a cały tramwaj ludzi ) ale rozpiełam kurtke zagadałam i jakoś było . Wieczorem zakupiłam lokomotiv dla dzieci i trzeba będzie jej dawać przed podróżami . Ja już syna wyprawiłam do szkoły , przejęty bo go miesiąc nie było ( najpierw chory , a póżniej ferie ) . A ja mam chyba zapalenie zatok .Od zeszłej środy ból głowy ( w czwartek poradziłam sobie z gorączką i dreszczami ) i uczucie zatkanago nosa .Mam wrażenie że ktoś mi tam olowiu napchał .Kupiłam ibuprom zatoki , łykam sinupret i zobaczymy .Jak nie pomoże to trzeba będzie iść po antybiotyk . Poczytam co piszecie i musze obiad zrobić a póżniej piłka syna - na zajęcia z córą już nie mam siły dziś jechać . Pozdrawiam kochani !
×