Skocz do zawartości
kardiolo.pl

nefri77

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez nefri77

  1. Jutro jade na pogrzeb trenera Konrada . Facet 62 lata ( nigdy bym nie powiedziała ) rok walczył z rakiem , w sobotę umarł . Jedziemy z Konradem i może będzie więcej dzieci z naszej drużyny , bo tylko naszych maluchów prowadził do końca , byli jego ukochaną drużyną .
  2. Kochane , przepraszam że mało pisze ale mam galimatias . U mnie zmiany , postanowiłam złapać byka za rogi . Od stycznia staram się wrócić do pracy , nie wiem co z tego wyjdzie bo u mnie są zwolnienia grupowe , ale idę do dyrektora na rozmowę , a jest to bardzo duża firma . Viki postanowiłam zapisać do przedszkola , i pomimo iż było ciężko , po kilku rozmowach z panią dyrektor mała chodzi od poniedziałku , pierwszy dzień była wystraszona , ale od środy jest już lepiej - idzie chętnie . A oprócz tego przygotowania Konrada do komunii idą nie żle , przypominam sobie wszystkie modlitwy , już trzy ma zaliczone na piątke . Maluchy ( odpukać ) w porównaniu do poprzednich lat są zdrowi , podaje im tran i citrosept - może to ma dobry wpływ , ale nie chcę zapeszać . Moje samopoczucie różnie , jak staram się wyluzować jest dobrze , ale jak tylko coś mnie wyprowadzi z równowagi to pózniej wiele dni chodzę roztrzęsiona i zdarzają sie napady paniki i nerwicy . Ogólnie może być , staram się nie narzekać , oby nie było gorzej to będzie dobrze .
  3. Cześć wszystkim i tym nowym też !!! U mnie ogólnie kiepsko , i samopoczucie i sytuacja . Wybaczcie , ale nie chce mi się o wszystkim pisać , bo jak zagłębiam się w te wszystkie myśli to jescze większego pier...ca dostaje . Wszystko dotyczy raczej tego samego co zawsze . Gdyby nie dzieci to poszłabym w świat . Pozdrawiam mocno i przepraszam że rzadko pisze .
  4. Dorotko ! Przepraszam , ale nie wiedziałam że u Ciebie tak ciężko . Kto jak kto , ale ty się nie użalasz nad sobą . Będę trzymać kciuki za mamę . Ja mało do was zaglądam , ale ledwie ze wszystkim nadążam , dzis dzieciaki miały badanie wzroku i wcześnie rani sama musiałam zakropić im oczy kroplami na rozszerzenie żrenic ( które bardzo szczypią ) bo małżonek wyjechał na szkolenie . Ciężko było jechać tramwajem bo cały czas ich raziło światło , a do tego pani na siedzeniu przed nami cały czas im się przyglądała ( pewnie myślała że nafaszerowałam dzieci narkotykami i dlatego mają rozszerzone żrenice ). U konrada jest poprawa , miał nadwzroczność na jednym oku 3,75 a na drugim 1,75 i po dwóch latach zmniejszyła się do 0,75 i 0,5 .Niby dobrze tylko że za szybko i musimy cały czas kontrolować bo może szybko przejść na minusy . U wiki natomias wyszlo to samo co u konrada tylko wyniki na innych oczkach . Konrad sie cieszy bo już nie musi nosić okularów a wiki właśnie idziemy kupic . Kurcze czy z dziećmi to już zawsze tak będzie ze jak nie urok to sraczka ? Wiki do tego caly czas kaszle i musimy zrobić chlorki w pocie aby wykluczyć mukowiscydoze . Czasami ręce mi opadają . Do tego siostra w sobote ma ślub , brat już termin za rok , mama nerwowo już nie wytrzymuje i na wszystkich się wyżywa a u taty ze zdrowiem coraz gorzej i nie da rady zająć sie wiką . To tyle u mnie w skrócie . Kochane mimo iż mało piszę , z ręką na sercu - codziennie o WAS myślę . Bardzo dziękuję za pamięc . Bardzo mocno ściskam
  5. Witajcie . Żyje , żyje - ale mam ciężkie dni . Ledwie dycham biegając cały dzień i kombinując jak to wszystko poukładać aby grało . Ale nie to jest problemem bo ja lubię być aktywna fizycznie . Jestem całkiem sama , bez niczyjego wsparcia pomocy , a nawet słysze dogadywania ze strony najbliższych . Czuję sie taka samotna i opuszczona .
  6. Wpadłam do domu na chwilkę . Konrad poszedł do szkoły na 11,40 i mogłam iść zarezerwować lokal na komunie . Zapłaciłam zaliczke i mam już z głowy . W przychodni recepty mi internistka nie da bo nie wiem skąd dowiedziała się że już nie biore asentry , dupa zbita . Zaraz biegnę na trening Konrada, oczywiście wszędzie chodzi ze mną Viki , już płacze że ją nóżki bolą .
  7. Freciu !!! Dzięki za numer tel.zapisałam i jak będzie bardzo żle to sms będzie ;-) Ale tak naprawde a nie lubie zawracać głowy innym moimi problemami . Zawsze wydaje mi się iż moje problemy to drops w porównaniu do innych . To ja staram się innym pomagać , a jak ja potrzebuje pomocy to wtedy okazuje się że jestem sama .
  8. Cześć ! Mam rodziców , ale pomimo iż mama przez jakiś czas ( będąc w moim wieku ) leczyła się na nerwy , nie bardzo umie mi pomóc . Nie mogłam w nocy spać i tak sobie myślałam że odkąd pamiętam mama zawsze mnie bardziej dołowała niż pomagała , kiedyś jej to powiedziałam to stwierdziła że myślała ( ale nadal tak robi ) iż jak mnie jeszcze bardziej dobije to już tylko będę sie musiała podnieść . Powierzając jej rózne tajemnice , mówi o nich innym ( mnie zresztą o tajemnicach innych też mi mówi a jak dotrzymuję słowa i uadaję przed tymi osobami że nic nie wiem a im mama się przyznała że mi powiedziała to wychodzę na głupka ). Niestety mam słabą psychikę - to ja musiałam się opiekować rodzeństwem mając już 8-10 lat bo rodzice chodzili do pracy , to ja zaprowadzałam ich do szkoły , przedszkola itp. Tak więc na rodziców nie mogę raczej liczyć , pomimo dobrych chęci raczej szkodzą niż mi pomagają . Mąż jak już pisałam nałogowy gracz komputerowy , teraz już trzy gry na raz . Wstaje rano gra , wychodzi do pracy , wraca i gra do 2 w nocy . Terapie małzenskie nic nie dały . Prosze nie piszcie że mam odejść bo nie mam gdzie , mamy mieszkanie kupione na kredyt . Do tego iki i jej problemy ze zdrowiem - to ja musiałam wysłuchiwać że dziecko może być niepełnosprawne , to spędziłam ponad dwa lata jeżdząc od lekarza do lekarza , robiąc tysiące badań i rehabilitując córke . Teraz jest dobrze ( nie licząc silnej alergi i astmy ) ale od rodziców , teściów , męża słysze że przesadzam , że inni jakoś żyją , pracują a ja tylko problemy wynajduje . Gdzie byli wszyscy jak urodziłam dziecko w zamartwicy z 4 punktami , jak siedziałam w dziń i w nocy przy inkubatorze . Oni woleli o tym nie myśleć , wiele rzeczy nie przyjeli do wiadomości . Wsparcia męża wtedy też nie mialam bo akurat zwolnili go z pracy i miał doły . Szkoda pisać . Może i przesadzam , ale jest mi naprade ciężko , szczególnie że chcę aby moje dzieci miały lepsze życie ods mojego . Wczoraj niestety o godzinie 16 żadnego lekarza w mojej przychodni nie blo , i dopiero dziś mam mieć receptę na asentrę , i jutro zaczynam od połówki przez dwa tygodnie a póżniej po całej . Do psychiatry dopiero mam termin na 30 września .
  9. Niestety nie daję już rady , wracam do asentry . Najchętniej wziełabym całe opakowanie hydroksyzyny ale dzieciaczki jeszcze mnie trzymają . Jutro idę do interny po recepte i ustalam nowy termin do specjalisty . Gdybym miała chociaż wsparcie rodziny , męza , znajomych . Od dłuższego czasu mam świadomość że poza dziećmi mam tylko was , w realu jestem całkiem sama , nie mam z kim porozmawiać - strasznie to smutne . Jutro w nocy jak mąz będzie spał to dam znać co załatwiłam , przykro to stwierdzić ale trzymam się tylko dzięki lampce wina - dołowaniemnie męza wychodzi mi już bokiem .
  10. Mieszkamy na parterze , nad nami młody chłopak ze swoją dziewczyną ma własne mieszkanie . Wieczorami i w nocy do białego rana robili imprezy , muzyka na full aż nam telewizor od basów podskakuje . Chodziłam i prosiłam , przestali wpuszczać , dzwoniłam na polcję przestali otwierać . Przez rokiem byłam na komisariacie i policja zrobiła im interwencje . Od tej pory były imprezy , ale w miare ciche . Dziś znów od 18 głośno , byłam o 21,50 i dzwonka nie słyszeli zaczęłam walić pięściami wnerwiona panienka otworzyła oburzona że można kulturalnie ( ale jak skoro nie słyszeli pukania i dzwonka ) , oburzona mówi że ma gości i jeszcze nie ma 22,00( a imprezy u nich trwają do rana jescze się nie zdarzyło aby wyłączyli o 22 ) a wogóle to ona musi słuchać moich dzieci całymi dniami ( syn ma 8 lat i cały dzień jest w szkole lub na treningu a córcia sama cicho się bawi - nad nimi dwa piętra wyżej jest małe dziecko ). Zaczęla coś do mnie bluzgać o moim niewychowaniu pomimo iż ja poprosiłam grzecznie aby było troszkę ciszej i w nerwach od zdania do zdania powiedziałam że składam sprawe do sądu . Czy ja przesadzam , rozumiem że można mieć gości i słuchać muzyki ( ja też lubie muzykę ) ale nie tak głośno że dzieciom dwie poduszki na głowie nie pomagają . Dziewczyny czy ja przesadzam ? Oboje super ubrani , samochody bajer , mieszkanie odpicowane że hej - na zewnątrz super kulturalni ludzie a w czasie imprez dają czadu .
  11. Witajcie kochani ! Cięzko u mnie z czasem , KOnrad wciąga się w nową szkolę do tego ciągłe treningi i mecze . Dziś był mecz , w czwartek mecz , w sobote wyjazdowy - padam od tej piłki . Do tego w czwartek zebranie w szkole w tym samym czasie - musze się sklonować . Do tego wszędzie ciągam ze sobą Wiki , do pomocy nad dzieckiem nie mam nikogo - wszyscy jakoś uciekają . Przepraszam że mało wam poświęcam czasu ale jakoś mi go brak , jak konrad chodził na rano było jakoś lepiej , a teraz idzie do szkoły na 11,40 i ledwo go zaprowadzę to już musze po niego wracac . Rano szybko coś ugotować a popoludniu treningi i zajęcia . Całuski dla wszystkich !!!
  12. Przeleciałam wzrokiem wasze posty i muszę się przyznać iż już 10 miesięcy jestem bez leków - czasem coś na spanie , ale staram się brać bardzo sporadycznie . Przez ten czas miała trzy silne ataki i nawet mąż w czasie jednego ataki sprawdzał czy Dorotka jest na gg , bo się wystraszył że to już koniec . w końcu jednak było mu głupio bo nie wiedział co ma napisać . Elcias , u mnie z tą pracą jest problem bo mam jeszcze 4 letnią Viki która niestety nie moze chodzić do przedszkola , a na opiekunkę nawet nie zapracuje . U mnie to chyba nie grypa , od wczoraj mam obolałe mięśnie ( ból jak przy bardzo silnych zakwasach ) w nocy z bólu płakałam , miałam wrażenie że stopy i łydki wykręca mi w drugą strone .Do tego gorączka w ciągu dnia około 38 a w nocy miałam 39,5 . I to jedyne objawy . Podejrzewam zapalenie mięsni , przez ostatnie kilka dni goniłam załatwiając kilka spraw a do tego upały i byłam mokrusieńka , a wiadomo w niektórych pomieszczeniach klimatyzacja , a do tego nieprzespane cztery ostatnie noce noce ,i efekt mam . Ale jak do poniedziałku nie przejdzie to będe musiała iść do internisty , bo przez moją wątrobę to na ibupromach za dl€go nie dam rady . Sebastian swoimi przeprosinami przywracasz mi wiare w ludzi . Krysiu , jak ja bym cię wzięla do siebie - brakuje mi takiej babci dla dzieciaków , teściowa raczej się nie angażuje ( właściwie to i lepiej , bo tylko problemy stwarzała ) a mamae mam zapracowaną , i dzięki naszym reformom niestety nie może iść na wcześniejszą emeryture , a tak to miała iść od pażdziernika i wiele by mi się wyjaśniło w opiece nad Viki . Jest nas już tak dużo że z moją kiepską pamięcią nie wymienie , dlatego mocne uściski dla wszystkich !!!
  13. Kochani jak nie urok to s..a . Mam stan podgorączkowy i tak potwornie obolałe mięśnie że ledwie wróciłam z treningu . Do tego serce coś dziwnie bije - od jutra kończe z kawą i przechodze na zbożową , tylko jak ja dam rade ? ;-)) Dziewczyny czy któraś wie co u matiiagi , nic nie pisze a było u niej bardzo nieciekawie . Dla wszystkich duże buziaki - nawet dla ciebie sebest , może jesteś taki zgryżliwy bo nie ma cię kto do piersi przytulić ? Troszkę więcej optymizmu , uśmiechu i miłego słowa a zaraz będzie lepiej . Ide do lóżka bo całe ciało mam strasznie obolałe . PA !
  14. Mo syn już do drugiej klasy i nowa szkoła . Jestem z niego dumna , pomimo iż bał się czy będzie zaakceptowany poradził sobie . Nie wiem jak jutro dam sobie rade , bo zostanie sam , a tak bym mu chciała pomóc przez to przejść . Jest nerwowy po mamusi i wszystkim się przejmuje . Po udarze słonecznym nie ma już śladu , zaraz idziemy na trening . Wczoraj natomiast wiki mi się z gorączką pokładała , bo przez weekend podjadała Konradowi jogurty i znów zaczęła sie biegunka , wymioty i gorączka . Noc mam nie przespaną ,wczoraj co zjadła ( po dwie łyżeczki ) to zwracała . A o 2 w nocy leżałyśmy i czytałam jej bajeczki , to mnie szturcha i mówi że troszkę jest głodna i udało się zjeść troszke rosołu bez wymiotów . Dziś już gorączka przeszła , je lekkostrawne zupki i chruki i dokazuje . I tak sie zastanawiam , jak ja dam rade jak pójde do pracy . Całą noc czuwanie przy dziecku , robienie zimnych okładów podawanie picia a rano wyprawić dwójke i samej iść do pracy , a po pracy zakupy i zajęcia dodatkowe . Przecież ja dziś musiałam wypić dwie kawy ( serce mi pika jak szalone ) i mimo to padam na twarz , a wieczorem musze wyprasować rzeczy które wiki wczoraj zabrudziła wymiotami . Podziwiam pracujące mamy !!!
  15. Kochane przeczytałam już wasze posty . Nowe osoby serdecznie pozdrawiam . Mam 32 lata , męza ,i dwójkę dzieci . Mało pisałam bo Konrad miał zorganizowane treningi codziennie po 6 godzin od 9 rano do 15 ( wypijal tam ponad 1,5 litra ) dodatkowo mieli obiady z cateringu ... Upał w Krakowie był okropny , od środy ponad 30 stopni w cieniu . W piątek po treningu wracaliśmy do domu i Konrad narzekał na ból głowy i widziała że jest jakiś niewyrażny . Wziął kąpiel i połozył się do łózka , o 16 zmierzyłam mu temperature i nogi mi sie ugieły - 39,7 stopni . Zaczęlam robić oklady , podałam ibufen , ale gorączka nie spadala . Typowy udar słoneczy , ale bez utraty przytomności i wymiotów . Bałam się jechać na pogotowie bo tam trzeba długo czekać , zadzwoniłam do znajomej lekarki i ta doradziła podanie paracetamolu ( inna grupa przeciwgorączkowa ) i ochładzać . Dopiero ta druga dawka zbiła gorączke do 38,5 - biedne dziecko poiłam cały czas chłodną colą , noc była też ciężka bo cały czas zmieniałam mu zimne okłady . Wczoraj miał już cały dzien 38 stopni i już nic mu nie dawałam na gorączke . Dziś już jest ok . Pierwszy raz przeszliśmy udar słoneczny , ale dziecko jest zadowolone z treningów . W zeszłym roku zdobyli tak dużo punktów , że dostali się do EKSTRAKLASy . Od wtorku zaczynają sie mecze ligowe co dwa , trzy dni . Nie wiem jak dam rade z nim jeżdzić , a do tego treningi , szkoła , spotkania przed komunią , no i jeszcze jest Viki . Zobaczymy . Poza tym samopoczucie u mnie ok . Kupiłam książke o metodzie leczenia BSM ( wiele osób mi ją polecało ) i na razie testuję na sobie - na nerwice . Kilka matek chwali sobie rezultaty . Wszystkich mocno sciskam i całuje . Postaram sie częsciej zaglądać , ale zaczyna się rok szkolny i może być cięzko . P.S. co z matiiagą ???
  16. Matiiago z całego serca Ci współczuje . Ja mam tylko dwa kręgi które wyskoczyły i co jakiś czas łapie mnie rwa kulszowa , ale wtedy biorę zastrzyki z milgamy i na jakiś czas pomaga . Ale moje bóle to widzę pikuś w porównaniu z twoimi . Wiem że łatwo się pisze , ale będzie dobrze , musisz mieć nadzieję że zabiegi przyniosą skutek i ból minie . Z całego serca życzę ci powrotu do zdrowia . Małgosiu oj kochana przydałaby mi się taka opiekunka jak ty !!! U mnie naokoło w bloku to sami studenci , i ciągłe imprezy , naćpani zero kultury - chociaż znajdą sie może nieliczne wyjątki . Dorotko , Iwonko , Nati , malenka , Madzia , Ewka i krysia - pozdrowienia z gorącego Krakowa !!!
  17. Dorotko robiłam badania - morfologia Ok , potas sód magnez w normie ( ale przy dolnej granicy ) . Ogólnie niby jest dobrze , może ta moja tarczyca wariuje , ale Tsh też w normie . Nie wiem już . Krysieńko no to przeszłaś swoje . Doroto , Krysiu , Matiiago - wracajcie do zdrowia !!!! Dla wszystkich wieczorne buziaki .
  18. Dorotko odpoczywa i wracaj pełna sił !!! Nie wiem co to , ale już od dawna ( a ostatnio bardziej odczuwalne ) mam obolałe wszystkie mięśnie . Czuję się tak jakbym była ciągle zmęczona , idę na zakupy i ledwie siatki niosę , nogi prawie za sobą ciągnę bo ciężko mi je odrywać od drogi . Internistka to zwala na zmęczenie , ale ja się już budzę zmęczona !!! Boję się bo od września znów gonitwa z dzieciakami . A propos pracy - odrzucili moją prośbę o przerwanie urlopu - muszę czekać do stycznia i zobaczymy . Całuski , pozdrawiam .
  19. Cholerka , jakieś ciężkie te wakacje . Matiiaga , nati , Dorotka a teraz krysia - co jest grane ?
  20. Witajcie kochani ! U mnie kiepsko - chociaż w porównaniu do malenkiej i matiiagi to moje problemy są głupstwem . Dodatkowo odrzucili mój wniosek o powrót do pracy i musze czekać do stycznia , ale może to i dobrze bo okazuje się że nie wiadomo czy tata się zajmie viki i nie wiem co z nią zrobie - wszystko mnie już przerasta , jestem sama i wszyscy tylko mają do mnie o coś prośby , pretensje . Za tydzień mam wizyte u ginekologa na którą czekam drugi miesiąc i tak jak wszystkie moje wizyty u lekarzy tam też musze zabrać dzieci - mąż nie może wziąść uropu , mama powiedziała że też nie będzie brała wolnego na taką błahostkę a tata się żle czuje . Jak mnie o coś ktoś prosi to zawsze można na mnie liczyć , a jak ja potrzebuje pomocy to wszyscy się na mnie wypinają . Od dwóch tygodni żeby zasnąć musze wypić lamkę wina , bo inaczej chodze do 5 rano po mieszkaniu , i słyszę od męża ciągłe wypominanie że jestem alkoholiczką - a jego granie to niby praca . Przepraszam że pisze od składu i ładu ale nie mam już sił , nie mam nikogo w realu komu mogę się wypłakać w kołnierz - smutne to ale jestem samiusieńka !!!
  21. Dorotko co tam u ciebie ? Matiiago , trzymaj się - wiem że łatwo się mówi ale nie mam pojęcia co ci napisać .Mój mąz miał żle wyrwaną ósemkę i też tylko tramal na niego działal, domyślam się jak musisz cierpieć . Trzymam za ciebie kciuki !!! Mila , Monika ( ja też Monika ) witam . Ja mam 32 lata , dwójkę dzieci i nerwicę - chyba od zawsze tylko z różnymi nasileniami . Zawsze byłam nerwowa , bardzo wrażliwa ( jako dziecko robiłam pogrzeby pszczołom i płakałam - tak mi się przypomniało ) . Też w nocy nie śpię - zasypiam nad ranem na dwie , trzy godzinki a w ciągu dnia chodzę jak pijana . Asentrę odstawiłam 10 miesięcy temu po roku brania , wcześniej próbowałam coaxilu - był za słaby . Czasami mam ochotę wrócić do tabletek , ale wiem że muszę jakoś dawać sobie radę , jest cięzko , szczególnie że mamy ostatnio troche problemów . Miałam już też kilka ataków z drętwieniem całego ciała , przełyku i gardła ( myślałam że już umieram ) , omdlenia itp. Gdyby nie to forum , sama zgłosiłabym się do szpitala psychiatrycznego zostawiając w domu dzieci i męża . Wszystkich mocno ściskam i całuję !!!
  22. Oj Freciu ja też dziś 10 godzin sprzątania ( mycie okien , pranie zasłon , wszystkie meble z kurzu posprzątane , w szafach remanenty ubraniowe itp ). Padam ! Dorotko , musisz wyluzować - ale bardzo się cieszę że już jesteś w domku . Matiiaga , nie mam pojęcia co ci napisać . Sama mam dwójke maluchów i boję się panicznie szpitali . Trzymam za ciebie mocno kciuki , z tego co od ponad roku zaobserwowałam jesteś bardzo silną kobietą i z tym też dasz rade - będzie dobrze !!!
  23. Dorotko !!! Aż mi ciśnienie skoczyło . Byłam przekonana że jest zapracowana , albo gdzieś pojechała . Kochana - wracaj do formy i wrzuć na luż - ty też ciągle zabiegana , coś załatwiasz . Dużo , dużo zdrówka . Frecia , Iwonka , Krystynka , Małgosia , Madzia , Nati i cała reszta - dużo buziaczków .
×