Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Leszek55

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Leszek55

  1. Witam wszystkich. Ze zdrowiem jak widać będziemy mieć różne przygody, nie poradzi się tu nic! Fason jakoś na razie trzymam. Z sercem czuję się zupełnie dobrze, a i do swoich możliwości już się przyzwyczaiłem. Żołądek znowu troszkę dokucza. Trzynastego kwietnia mam mieć gastroskopię, czyli badanie, czy nie ma uszkodzeń od tych wszystkich leków. Zacząłem pić siemię lniane, niby świństwo w smaku, ale jednak łagodzi wszelkie kwasy i spokój w brzuchu niesie. Claudio, w niedzielę były chyba Twoje imieniny? No to wszystkiego dobrego. Ja już posadziłem bratki na balkonie i mimo ostatnich przymrozków, jakoś się trzymają. W sobotę posadzę kolejne ,do ceramicznej misy. W ten prosty sposób będę mieć już wiosnę za oknem. Pozdrawiam serdecznie.
  2. U mnie też wspaniała pogoda, a na krzakach w lesie są już zielone listki. Zresztą widać pierwsze kwiaty w ogródkach. Ale to jeszcze nie ta pora. Mój dystans to ciągle ok 5 km, trasy zmieniam, ale łażę właściwie codziennie. Często powtarzasz robienie echa? Plany trzeba mieć, żeby jakieś cele sobie stawiać. Ja na angielski chodzę, najstarszy w grupie, ale daję radę. Pozdrawiam.
  3. Claudio, masz rację, z tymi dobrymi nowinami. Czasem można komuś niechcący dopiec. Będę uważać!😊
  4. Witam wszystkich. Claudio, jak tam sytuacja u kuzyna? Mam nadzieję, że z każdym dniem lepiej?
  5. Claudio. Kto szuka, ten znajduje. Ta zasada zawsze mi się w życiu sprawdzała. Rozglądaj się, w końcu dostrzeżesz dla siebie kącik, którego szukasz. Na pewno. Dużo lepiej, zwłaszcza dla otoczenia, gdy się dzielimy swoimi radościami, a nie kłopotami. Tego też się w życiu trzymam:):) Ale dziękuję, jak zwykle, za miłe słowa. Pozdrawiam serdecznie:)
  6. Hej. Przeziębienie jest niebezpieczne, grypa jeszcze bardziej. Na wsi często ludzie biegają niepoubierani, to łatwo o infekcję. Mam nadzieję, że Kuzyn z tego wyjdzie bez większych strat dla serca. Mnie akurat ostrzegano, żeby uważać na przeziębienie i szczepić przeciw grypie. Są jeszcze szczepionki na pneumokoki powodujące zapalenie płuc. Może też warto? Jak pisałem, kondycja mi trochę siadła, łatwo się męczę, a najbardziej przy pracach domowych. Ale może jako facet mam po prostu słabość do sprzątania...;) Pozdrawiam forum.
  7. Witam wszystkich. Chodzę ile się da. W traperkach biegać nie bardzo można, ale czekam, by ścieżki trochę przeschły. W styczniu *zrobiłem* około 100 km. Blado na tle Janusza, ale jest jak jest:) Częściej funduję sobie basen, spokojnie sobie pływam przez trzy kwadranse. Radość i dla duszy, i dla ciała. Pewnie tak jest z tymi badaniami, że się trochę różnią od siebie. Z drugiej strony byłem ostatnio mocno dociążony kłopotami, co też może mieć znaczenie. Sytuacja zewnętrzna nic się nie zmieniła, jednak wziąłem się mocno i skutecznie w garść. Śpię spokojnie nawet siedem godzin. Pozdrawiam wszystkich, serdecznie:)
  8. Włodku. Podziwiam Twój refleks i stanowczość. Ja przed takimi badaniami zazwyczaj jestem tak skołowany, że w ogóle nie wiem, co się dookoła dzieje. Na szczęście zachowałeś zimną krew i nie doszło do żadnych nadzwyczajnych sytuacji. To, że ludzie odsuwają od siebie odpowiedzialność, to nic dziwnego, dotyczy to chyba wszystkich. Wczoraj prywatnie zrobiłem echo serca (100 zł). Okazuje się, że frakcję mam jednak mniejszą niż na wcześniejszym badaniu. Na moje szczęście frakcja wyrzutowa nadal jest powyżej 35 (mam 38), więc kardiowertera na razie mi nie proponują. Pozdrowienia dla wszystkich. Claudia, zawsze miło Cię czytać.
  9. Cześć Włodek. Mówi się trudno i czekamy dalej. Mnie wyznaczyli termin wykonania echa serca na drugą połowę października. Niby termin straszliwie odległy, ale czas tak szybko leci, że nawet nie zdążę się obejrzeć, a już będzie badanie :)
  10. Uszy w górze! Daj znać, jak będziesz po badaniu, bo ile można kciuki trzymać....
  11. Taki silnik od fiata 132 to prawdziwy rarytas. Pamiętam te luksusowe samochody z lat siedemdziesiątych. Jak ten czas leci, swoją drogą. U mnie odwilż, chyba zima się kończy. Narty pójdą w kąt, znowu na spacery trampki wyciągnę. Pozdrawiam wszystkich:)
  12. Włodku, wiosna przyjdzie. Zresztą jak się na nią czeka, to lepiej potem smakuje. Na razie na biegówkach po parku popylam, wyciskam z zimy co się da. Będzie cieplej, to i humor każdemu jeszcze bardziej się poprawi, a i widoki lepsze na ulicach. Co doceniam, mimo, że serce w zwolnionym rytmie chodzi. Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
  13. W zasadzie nigdy nie dopuszczam do dużego wysiłku. Mięśnie pozwalają na większe obciążenia niż serce. Przed zawałem mogłem w miarę szybko przejechać 50 km na rowerze, czy przebiec połówkę maratonu. Staram się, żeby treningi nie były interwałowe, a trwały godzinę w jednakowym rytmie. Przy osłabionym sercu narządy wewnętrzne są narażone na niewłaściwe ukrwienie.
  14. Witaj. Ja miałem zawał serca dwa lata temu. Po zawale frakcja wyrzutowa wynosiła 28, teraz wzrosła mi do 42. Jestem szczupły, przed zawałem ćwiczyłem dość nieregularnie bieganie, jazdę na rowerze, pływanie, narciarstwo biegowe. Oczywiście do sportu mnie bardzo ciągnie. Teraz już jestem regularny w ćwiczeniach (5 razy w tygodniu lub częściej), ale jednocześnie ostrożny z jego dawkowaniem. Po zbytnim zmęczeniu długo trwa regeneracja, a kiedyś nawet zdarzyły się zaburzenia rytmu serca. Stąd moje przewrażliwienie i ostrożność. Trucht 1km nie stanowi dla mnie problemu, potem jeszcze maszeruję 5 km. Na basenie pomału przepływam 800 - 1000m, latem na rowerze robię 20 km, bardzo wolno, na biegówkach ze 3 km.
  15. Janusz, dzięki za wspaniałe życzenia, będę o nich pamiętać. Zwłaszcza te o nadziei, i żeby optymizm w sobie zachować! Wszystkich forumowiczów pozdrawiam serdecznie. Claudia, łap buźkę noworoczną, a dla reszty to uściski.
  16. O terminie operacji byłem powiadomiony dużo wcześniej. Czekałem na nią dwa miesiące. Był to planowy zabieg. Operację miałem dzień po przyjęciu do szpitala. Atmosfera była bardzo przyjazna, zarówno ze strony personelu szpitala, jak i pacjentów wśród których przebywałem. Wspólny los potrafi zacieśniać więzy i wyzwalać życzliwość.
  17. Claudio, jestem spokojny, że Włodek, jeśli chodzi o święta, jest niezwykle zdyscyplinowaną osobą! Też się staram, by nie zapomnieć o zwyczajach czy obowiązkach. Spożycie też musi być należyte i z miarą. Plavix brałem krótko, ze trzy miesiące. Jak na razie nic mi nie zarasta, kontrole czekają mnie dopiero latem. W totka nie gram, ale to z lenistwa. Pięć lat na przehulanie wygranej jest jednak pociągające.
  18. Claudio, Twoja zdolność do podziału zyskiem od razu mnie wzruszyła! Też Ci życzę wysokiej wygranej. A nawet podwójnej. Ostatnio ponowiłem spacery po lesie. Jakoś spotykam tylko gadających ludzi. Zwierzęta są spokojne. Janusz, dzięki za życzenia. Życzę Ci dłuuugich wycieczek, wiecznej kondycji.
  19. Dzień dobry.najważniejsza jest choinka. A stoi już ubrana, cieszy mnie bardzo. Jak zwykle lubię ją uwiecznać na zdjęciach. Dla mnie 2015 był dużo łaskawszy niż jego poprzednik. Były tylko dwa krótkie pobyty w szpitalu, a i oko mi skleili, że trzyma mocno! Stąd moje nadzieje na następny rok. Nawet plany wakacyjne snuję. Ale nie zapeszam, zobaczymy jak będzie. Wszystkim kolegom i koleżankom życzę pogody ducha, optymizmu i cierpliwości. Za każdego trzymam kciuki, żeby marzenia się spełniły. Wesołych Świąt!
  20. Witam nasze Grono miłe. Włodku, oczywiście, że do Ciebie piłem, przecież jesteś klasykiem całą gębą. Za cały ten nasz wątek odpowiadasz, na pewno czujesz presję i nacisk hehe. Od początku Cię czytałem, chociaż do klubu dołączyłem pół roku temu. Zdrowie ważna rzecz, ale nie ma co się za bardzo przejmować, bo nerwy wysiadają. Claudio, gratuluję tych porządków. U mnie jest to samo, żona wariuje, a ja biedny się włączać muszę. Taki los męża pantoflarza. Nic się nie przejmuję, bo się pogodziłem, a nawet przyzwyczaiłem. Na zmiany już za stary jestem. Ot co. Ostatnio zero spacerów, po prostu się przeziębiłem, z dużym, mokrym kaszlem i ogólną słabością. Na dywaniku się wyżywam, czyli, że ćwiczę kręgosłup według wskazówek książki. Zawał mi niestety troszkę wzrok uszkodził, miałem dwa tygodnie temu laserowe przyklejanie siatkówki. W poniedziałek idę na sprawdzenie. I takie to historie. Pozdrawiam raz jeszcze i do poczytania.
  21. Witam wszystkich. Wiśniówka rzecz wspaniała. Jak się ma *smaka*, to żadna goryczka nie przeszkodzi. Pewnie to sprawa pestek, ale ja się nie znam za bardzo. Claudia rzeczywiście chyba wypoczywa, nie widać jej tu od dawna. Na zdrowie nie narzekam, ale faktycznie mi sporą część głowy zajmuje. Może Włodka mi się uda posłuchać i to zmienię? Hmm.. Może. Widzę, że sanatoria bardzo dobrze wpływają na samopoczucie kuracjuszy. Aż serce rośnie, że w ludziach tyle ciepła i serdeczności dla innych. Gorzej, że współmałżonkowie czasem się buntują. Bywa, ale co robić. Pozdrawiam serdecznie kogo trzeba (zwłaszcza stentowców, zawałowców no i bajpaśników), że klasyka zacytuję.
  22. Leszek55

    Concon cor!

    Całe życie ryzykuję, i jak na razie nieżałuję....
  23. Witaj ASTRAROTH W trakcie mojej operacji w ubiegłym roku, moja żona mieszkała w hotelu Tombor, ul. Zbożowa 35 Warunki były proste, ale było czysto, wygodnie i nie tak drogo. Do Centrum Kardiologicznego w Ochojcu jest 3,5 km, możliwy dojazd autobusem. Hotel pielęgniarek jest na miejscu przy samym szpitalu, więc pod tym względem łatwiej. Pozdrawiam, z pewnością wszystko świetnie się uda.
  24. Miałem sytuację związaną z nadzwyczajnym poceniem. Było to w trakcie pierwszej godziny zawału. Pociłem się bardzo obficie zarówno na zewnątrz jak i wewnątrz.Po prostu lało się ze mnie i kasłałem potem. Geneg, u Ciebie przyczyna oczywiście jest inna, ale skojarzyłem Twój problem z podobnym, który spotkał mnie.
×