
Allicja
Members-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Allicja
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 37
-
MAP a puls 50 masz wieczorem/w nocy? w ciągu dnia puls masz normalny? Puls 50 to nie powód do rozrusznika. Nie zejdziesz przy takim pulsie. A bierzesz jakiś betabloker? bo przy pulsie 60 i niżej nie należy brać. Katarzynka mamy oj mamy skurcze dalej, nic się nie zmienia, niestety. Okres taki trochę zalatany, dużo już tutaj napisaliśmy o naszych przypadłościach, po części nauczyliśmy się z nimi żyć no i nic nie daje, że wyjęczymy się tutaj, od tego skurcze nie ustępują:) Kasiu no to tych skurczy miałaś od zarąbania, aż jeden:), no żart oczywiście. Raczej jest to niemożliwe żeby był skurcz a aparat tego nie wyłapał. Jak jesteśmy tak nakręceni na te nasze serce/skurcze to możliwe jest, że masz tylko uczucie skaczącego serca a z sercem nic się nie dzieje, masz to czarno na białym (wynik holtera), na to wygląda, że to tylko twoje odczucia, przewrażliwienie, wsłuchiwanie się w serce. Z własnego doświadczenia powiem, że u mnie to też bywa, ja mam skurczy w tysiącach i różne rodzaje i moje serce bywa mocno rozklekotane. Na początku swojej skurczowej drogi, jak byłam wystraszona tą przypadłością to sprawdzałam puls i czułam jak ty skurcze, potykania, przytykania a jak sprawdzałam puls na ręce, czy tętnicy szyjnej serce biło normalnie a ja bym łeb dała sobie uciąć, że mam skurcze. Zresztą nie tylko ja tak miałam, parę osób z forum podobne okoliczności przeżywało. Jak czujesz skurcze, sprawdź sobie puls, chwilę potrzymaj i przekonasz się czy serce się potyka czy to tylko twoje odczucia. Tylko uprzedzam, nie rób tego często bo wpadniesz w nawyk i co chwilę będziesz sprawdzała i się nakręcała jak serce źle zabije. Nie umrzesz, spokojnie, nawet jak masz trzy pod rząd nierówności w biciu, my żyjemy z tym latami. U mnie serce potrafi cały dzień bić co drugie uderzenie nie tak to tak zwana bigeminia, fee paskudne wtedy samopoczucie i nie zeszłam i nie jest to bicie przez parę sekund, czy minut tylko cały paskudny dzień. Kasiu trudno nam przez internet ocenić twoje trzepotanie serca. My tu mamy różne jazdy sercowe, byś musiała przeczytać w wolnych chwilach forum, są tu różne opisy jak kto odczuwa bicie serca. Raczej na częstoskurcz to u ciebie nie wygląda, bardziej na 2-3 uderzenia nieprawidłowe pod rząd, może salwa a może drganie mięśnia w klatce a nie serca. Ja po wyleczeniu paskudnego przeziębienia a zwłaszcza zaprzestaniu łykania wszelkich paracetamoli doszłam trochę z sercem do ładu, nie tłucze źle przez cały dzień, mam chwile wolne i to już powód do radości. Jestem teraz pewna, że leki z paracetamolem, niektóre przeciwbólowe źle działają na moje serce, wzmagają arytmię, tyle z mojej obserwacji. Spokojnych i zdrowych świąt życzę wszystkim nieszczęśnikom sercowym. Trzymajcie się w zdrowiu.
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Anka zaglądamy tylko niezbyt często, bo nic to nie daje jęczeć jak nam źle, no źle i już. No nie masz jakiejś tragedii w wynikach holtera, trochę tachykardii, kiedy ona występuje, jak latasz czy jak siedzisz? Jeśli na siedząco to trzeba będzie po porodzie jeszcze raz to sprawdzić ale jak latasz to masz najnormalniej w świecie podwyższony puls. Teraz jesteś w ciąży to Twoje serce też może gorzej pracować bo i ucisk - brzuch wysoko, trochę więcej wagi, no i w ogóle organizm szaleje, bo nosisz nowe życie. Masz trochę skurczy komorowych ale bez tragedii, arytmie złożone czyli para i jeszcze coś tam wyszło było tylko pojedynczym incydentem, może wyjść u każdego. Holter swoje a samopoczucie swoje. Komorowe arytmie są bardziej odczuwalne i możesz je odczuwać jako silniejsze, boleśniejsze, my też tak mamy. Nic Ci nie grozi tylko trudno z tym żyć i tak jak powiedział Twój lekarz, nasi lekarze to samo powiedzieli, zaakceptować i nauczyć się z tym żyć. Nie jest to łatwe ale nie ma innego wyjścia. Staraj się nie potęgować swojego strachu jak mordują Cię skurcze, nie skupiaj się nad nimi, nie wsłuchuj w serce. My też nie znamy sposobu jak tego się pozbyć i tak jak Ty ciągniemy ten wózek, raz z większym strachem, raz z mniejszym. Może jak urodzisz, wróci wszystko do normy i arytmia da Ci spokój, oby, tego Ci życzę i zdrowego, ślicznego dzidziusia:) ELUSIAK, jak oszołoma to traktować Cię nie mogłam bo gdybym nie znała tego problemu, nie miała tego i nie czuła się tak jak Ty i inni z tego forum to może jeszcze bym się dziwiła co też wymyślasz ale to znam z własnego życia, niestety. Ja z zasady nie traktuję ludzi jak oszołomów, czy inaczej bo rozumiem, że każdego jego problem jest zawsze najważniejszy i to szanuję. Mogłam Ci mówić, nie denerwuj się, nie przejmuj, zaakceptuj, nie nakręcaj się, bo wiem, że jak to robimy to jest jeszcze gorzej. Mówisz punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, oooo tak, zawsze tak jest, tylko my siedzimy na tym samym stołku i mamy ten sam punkt widzenia i ty i ja nienawidzimy swojej arytmii. Nie zamierzam się tłumaczyć, jeśli mnie tak odebrałaś, miałaś takie prawo. MARCIN, to trochę dużo tego miałeś ale przy takiej ilości lekarze nie bardzo chcą ablować. Spróbować możesz a czy coś zrobią też nie wiadomo, bo będą wywoływać arytmię a ona jak na złość się nie pojawi albo pojawi się jak to lekarze określają arytmia idiopatyczna i nie będą mieli co przypiekać. U mnie w czasie wysiłku rzadziej się pojawia arytmia bardziej po. Ja niestety dalej się potykam, znowu cały czas, jestem już zmęczona tym potykaniem, to znaczy kondycję mam przez to gorszą bo szybciej się męczę przy takim skaczącym sercu.
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
JACOP przepraszam najmocniej, że Cię przemianowałam w nicku, biję się w pierś za taki lapsus:)
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
To widzę koledzy, że jeden szczęśliwy bo ma urlop od skurczy, Jackop a drugi kolega, Marcin szykuje się na grilla. Jackop, zmiana pracy i od razu lepiej, to stres mógł być powodem Twoich skurczy, ech jakaś paskudna praca wcześniej chyba była, że Ci serducho rozjuszyła (tak rymem poszłam) :):): Marcin, właśnie ja też nie chcę tej arytmii, mam jej dość ale wciąż mam strach przed ablacją. Niby zabieg niegroźny, niby zagrożenie niewielkie ale.....to jest serce i zaraz mi jakaś wybujała wyobraźnia się uruchamia. Ile Marcin Ty tego cholerstwa masz i jaki rodzaj, że zdecydowali się Ciebie przypiekać? No cóż, ja dalej się potykam (znaczy serce:) ) ale nie mam już cały dzień, tylko parę godzin i przerwa z godzinę/dwie i powtórka, teraz mam czas czkania w sercu, wrrrrrr jakie paskudne uczucie. Może też tak mocno mnie trzepie bo od 2 tyg. jestem paskudnie zaziębiona i te wszystkie gripexy tudzież inne paracetamole źle mi działają na serce, jakoś pobudzają arytmię. We wtorek już zamierzam mordować rodzinną niech mi przepisuje porządne leki bo zejdę jak nie na katar, czy inne dyszenia to na kołatania serca:) Trzymajcie się zdrowo a Ty Marcin, napisz kiedy idziesz, kiedy mamy trzymać kciuki a później poproszę o pełną relację z....... Nie zaglądam tu często, mało czasu, ostatnio miałam mnóstwo badań czy jest ze mną dobrze czy nie i tak zaniedbałam pisanie, obiecywać nie będę systematyczności ale pewnie co jakiś czas wpadnę poużalać się nad sobą:):):
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Hej moi drodzy, wpadłam się poużalać. Spokojnie tutaj, pewnie wszyscy pozbyli się skurczy i innych badzie sercowych, nie bądźcie tacy, podpowiedzcie jak to zrobiliście:) Ja niestety dalej się męczę jak cholera a od dwóch tygodni to mam jazdę na całego. Poszły w ruch tabletki, już nie patrzyłam jaki mam puls i że muszę uważać, łyknęłam sobie tabletkę bo myślałam, że zejdę z tego świata. Dwa bite tygodnie, każdego dnia, każdej nocy serce mi skacze na całego, a to dwa bicia pod rząd, a to bicia gdzieś uciekają, potykanie serca na całego. Oj w takich okresach to ja bym się od razu powaliła na stół i krzyczała ablować mnie bo zaraz te dodatki mnie uduszą, zamęczą, wykończą. Oczywiście dalej nic nie mija, teraz sobie piszę a serce czuję wszędzie jak mi robi fikołki, chyba jestem wyczulona ale wszędzie czuję to bijące swoje serce, to tego jak się położę to muszę tak sobie mościć ułożenie bo też czuję jak mi serce obija się o kanapę, może osoby grubsze mniej to odczuwają, ja jestem szczupła i może dlatego takie wyczulenie, nie wiem, gdybam? Jak widzicie niestety nie pozbyłam się cholerstwa. Pewnie, że mam okresy lepsze, gdzie w ciągu dnia mam mniej potykań albo są takie delikatniejsze ale jak już mnie sieknie to trzyma z miesiąc i odpuścić nie chce, dość, że co moment potykania to jeszcze do tego takie silne łupnięcia. Nauczyłam się z tym żyć, bo jakie inne wyjście ale jak mam jazdy długoterminowe to jest mi ciężko i po tygodniu takiej upierdliwości zaczyna mi psychika szwankować, zaczynam czuć lekki strach, czy nie padnę, czy zawału jakiegoś nie dostanę, czy serce taką długą, złą pracę wytrzyma, nachodzą mnie takie pesymistyczne myśli. Jak myślicie, ile te nasze serca mogą tak pracować, właściwie źle, bo przecież normalną pracą serca/prawidłową nazwać tego nie można? Ja mam tego parę tysięcy na dobę, różne rodzaje i czuję chyba większość. Jak to jest, jak napisał Marcin, ktoś tam miał 40 tys. i nie czuł?, ale o takich przypadkach przytoczonych przez Marcina ja również słyszałam i nie wiem jak można nie odczuwać takiej ilości, jak można się dobrze czuć, bo ja nie czuję się przy takich nalotach dobrze i ile można z takim sercem funkcjonować. A może my jesteśmy przeczuleni/przewrażliwieni na punkcie serca? może my się za bardzo wsłuchujemy w serce i dlatego tak to odczuwamy? Katarzyno, współczuję tych jazd, znam to, przechodzę, mam właściwie ciągle arytmię, rzadko moje serce bije pięknie, równo i to od lat, współczuję Tobie, wszystkim z takim telepiącym sercem i sobie też. Trzymajcie się, nie tylko my tak cierpimy ostatnio nasze gwiazdy telewizji też opowiadały o swoich męczarniach sercowych, nawet dwie robiły niedawno ablację. W takich komfortowych warunkach jak one i ja bym sobie poleżała i dała się przypiekać:), no ale......
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cześć ludzieska z arytmiami:) Dawno mnie nie było ale po co miałam wchodzić jak nic mądrego i nowego na temat skurczy/arytmii moja wiedza się nie wzbogaciła ani pod względem medycznym ani z własnego doświadczenia, dalej nie wiem, po co, na co i dlaczego są a wchodzenie na forum żeby stękać mija się z celem, bo wszyscy to mamy i wiemy jak się wtedy okrutnie czujemy. Wczoraj pomyślałam o Was bo jazdy z sercem miałam od rana ale jeszcze do ogarnięcia a po południu to już pełna jazda bez trzymanki co drugie/trzecie uderzenie nie takie, dziś mało lepiej. Jak mnie to mordowało i morduje nadal myślę sobie wstąpię, ponarzekam, dam znać, że jeszcze dycham. A ogólnie to podobnie jak u Was arytmia mi nie odpuszcza cały czas, żyję z nią, raz lepiej, raz gorzej, nawet się trochę z nią zaprzyjaźniłam, bo jakie mam wyjście?, nie przyjaźnię się z nią wtedy kiedy tłucze mną co drugie/trzecie uderzenie, wtedy bądźmy szczerzy trudno zapanować nad strachem, czarne myśli trochę nachodzą. To tyle u mnie, nic lepiej, dalej dodatkowe, dalej bigeminie, dalej pary, salwy co jakiś czas też się zdarzają no i częstoskurcze ale wciąż krótkotrwałe, na razie i na szczęście. Oczywiście wszystkiego wstecz nie chce mi się czytać, to i nie bardzo wiem co u kogo i jak się męczycie a może i nie? :) Ostatnie wpisy przeczytałam, nie będę taka samolubna, że tylko o sobie. JACKOP a skąd Ty taki geniusz, że umiesz odróżnić od siebie komorowy od nadkomorowego jak niektórzy lekarze mając ekg mają z tym problem a Ty na wyczucie? Wiem, zaraz niektórzy się oburzą, że można odczuć a ja i tak stwierdzę, że niekoniecznie. MARCIN, no niestety nic nie minęło, skoro pytasz, jest jak było. Co do Twojego grillowania to jesteś pewien, że lekarz Ci to zrobi? bo Ty widzę, że jesteś w tej chwili na tak. Dlaczego moje pytanie, a to dlatego, że skoro u Ciebie pojawiają się i znikają to wcale może nie być dodatkowej drogi przewodzenia i jak nie ma to nie ma co grillować. No chyba, że na nowo przejdziesz diagnostykę, badanie elekt......... i coś wynajdą w przewodzeniu to i przypieką. LETSROCK, trochę nie rozumiem, skacze Ci serce i jak piszesz strasznie, idziesz zrobić ekg i nic nie wychodzi, to może masz tylko takie odczucia potykania serca a nie faktyczne skakanie. Chyba, że w danym momencie nie miałeś skurczy. Piszę to z własnego doświadczenia bo u mnie jeszcze nigdy nie było ekg bez dodatkowych pobudzeń, jak je mam to nawet na tym króciutkim/chwilowym ekg wyjdzie mi zawsze kilka. To trzymajcie się w zdrowiu moi mili, wpadałam, zameldowałam się, ponarzekałam, zrobiłam zadymę i mogę uciekać. Miłej niedzieli ze spokojnym sercem, kolejne dni też oby takie były, czego sobie i Wam życzę:)
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Hej towarzystwo niedoli. Dawno mnie tutaj nie było, jakoś czasu brak a przede wszystkim chęci na pisanie. Stwierdziłam, co mi da zrzędzenie, że dziś mam 100 skurczy a innego dnia zdycham i mam w tysiącach i tak sobie poszłam z forum. Dziś odzywam się żebyście nie pomyśleli, że może już zeszłam z tego padołu, o nie jeszcze dycham:) i chciałabym jeszcze trochę:). Sprawozdanie co u mnie: ano różnie, zdrowotnie trochę kiepsko ale pod skrzydłami lekarza. Serce, nasz wspólny problem, no nie oszczędza mnie cholera jedna. Skurcze i inne arytmie na stałe na posterunku. Coraz częściej występują częstoskurcze, są króciutkie ale po kilka na dzień. Mimo łykania magnezu lub magnezu z potasem wciąż mam paskudne drgania w klatce/sercu, ale uparcie uważam, że to nie może być serce tylko mięśnie w klatce tak mi latają i nieustannie ból w klatce piersiowej. Ból ten wciąż budzi mój niepokój, że mam jak nie zawał to chorobę wieńcową na pewno. Oczywiście zaraz uruchamiam sobie w głowie myśli, Alka, bóle masz od lat to jakbyś miała zawał czy wieńcówkę to już byś padła nie raz i tak sobie żyję z tym cholernym bólem. Jak widzicie z moim sercem ani lepiej a może nawet ciut gorzej, już mi się nawet nie chce sprawdzać tego w badaniach, zwyczajnie olałam to i może dzięki temu żyję w pełni i bez jakiś strachów. Ktoś pisał o bradykardii, przepraszam ale wpadłam po czasie i nie zakodowałam sobie nicków. Ja mam i bradykardię i tachykardię i muszę Wam powiedzieć, że kocham jak mi serce bije wolno, nienawidzę jak telepie szybko. Moja bradykardia w nocy jest trochę ponad 40 a w dzień mam puls 53-62, czasami wskoczy 72 a jak mam 80 to strasznie to odczuwam. Przy niskim pulsie czuję się cudownie. Mam tylko takie dziwne odczucia, bardzo niefajne, zwłaszcza w nocy, albo jak jestem na takim odlocie sennym. Raptownie zrywam się bo tak jakby moje serce nie wiem przestawało bić, czy tak niebezpiecznie spada do niskiego poziomu, że czuję jakbym się zapadała. Wyrywa mnie to ze snu, jest wtedy takie silne łapanie powietrza i za moment wszystko wraca do normy. Ciężko mi to nawet opisać, ale uczucie jest straszne. Ponieważ mam niski puls to nawet przy swojej arytmii nie mogę sobie pomóc lekami typu betabloker i tak przechodzę czasami z tym moim sercem gehennę. Podpytajcie lekarza co na Waszą bradykardię mówi, musicie powiedzieć lekarzowi, jak się przy tym czujecie, porobić badania, czy jest to niebezpieczne w Waszym przypadku. Trzymajcie się moi mili, nie ma co się poddawać i załamywać, trzeba cieszyć się każdym dniem, nawet małymi rzeczami. Do następnego:)
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
FACET jestem za, jak coś się dzieje złego z naszym organizmem, trzeba to wyjaśnić. Wydaje mi się, że lekarz przy takiej ilości powie Ci, że to nic niepokojącego i trzeba się do tego przyzwyczaić, większość z nas takie słowa usłyszało. Ja nie twierdzę, że masz nerwicę. Może i podchodziłeś do życia na lajcie ale może w Twoim życiu były jakieś stresogenne sytuacje i teraz się to w jakiś sposób odbija. Na nerwicę pracuje się latami. Może nie masz nerwicy a jesteś osobą szybką, bardziej impulsywną, nerwową, nadpobudliwą i jeśli coś w tym jest to mogło się to ujawnić w szybszym pulsie czy też pobudzeniach w sercu. Zresztą to jaką Ty masz ilość, to jest żadna, lekarze twierdzą, że do 200 to jakby norma. Może poczułeś kiedyś jak serce się potknęło i w jakiś sposób Cię to zaniepokoiło/wystraszyło i teraz każdy przeskok w sercu czujesz wyjątkowo wyraźnie a wręcz może się nad tym skupiasz, wsłuchując się w serce. To nie pomaga, bo wtedy można się tylko nakręcić i serce coraz szybciej będzie walić i się potykać bo uruchomią się nerwy i stres. Ja oczywiście nie wiem co w Tobie drzemie, jaki jesteś, to sam sobie musisz odpowiedzieć na te informacje, ja tylko gdybam, podpowiadam a Ty wyciągnij sobie wnioski. POZBAWIONARADOŚCI fajnie, że dałaś znać co u Ciebie. Czy to co się wydarzyło u Ciebie nie dało Ci do myślenia? Nie wiem czy akurat pamiętasz, że ja chorowałam (pewnie zawsze już będę chora w jakimś sensie) i uwierz mi, że jak się jest chorym nie ma lepszych i gorszych dni bez dolegliwości. Każdy dzień jest zły, każdego dnia, ba nocy czuje się człek źle, niedobrze, boli, to nie mija. Do czego zmierzam? a do tego, że poczułaś ulgę w swoich dolegliwościach, poczułaś się jak zdrowy, szczęśliwy człowiek, nie czułaś nic lub prawie nic. Gdybyś była chora na prawdę to nie ustąpiłyby dolegliwości, tylko byłyby coraz większe i może nowe. Nie miałaś czasu na chorowanie, na skupianie się na sobie, nie wsłuchiwałaś się w siebie i objawy dały Ci luz. Tak działa tylko nerwica, która jest jak sinusoida, jednego dnia człowiek umiera, boi się, panikuje a drugiego lata i nie czuje nic złego. Przez tydzień/miesiąc-parę miesięcy odczuwa się różne dolegliwości żeby za jakiś czas znowu być człowiekiem szczęśliwym. Ja po Twoim poście tak to widzę i uważam, że Twoje objawy są typowo nerwicowe, silna nerwica połączona z depresją (myśli o śmieci, o życiu bez przyszłości). Jak Ty oceniłaś swój stan euforii, czy też jesteś skłonna przyznać, że to nerwica czy jednak brniesz w kierunku jakiś chorób? Przeżyłaś chwile radości, czy nie warto do takiego stanu dążyć, robić wszystko żeby odzyskać radość życia? przeanalizuj co było powodem Twojego szczęścia i wdrażaj to w życie żeby ponownie nie wpaść do dołu, z którego tak trudno się wyczołgać. No ja też muszę się pochwalić, że wczoraj miałam dzień cud-miód-malina, chyba żadnej arytmii, serce cały dzień biło bardzo równo i spokojnie, sprawdzałam bo aż nie wierzyłam, że serce tak może bić czy ja je w ogóle mam, piękny dzień i chcę takich już zawsze. Dziś było trochę gorzej ale też uważam, że pięknie, ja pierdzielę ale to wspaniałe uczucie jak serce tak cudownie bije, normalnie banan mi z gęby nie schodził. Chwilo trwaj!!! Oczywiście realistka ze mnie jest więc w cuda nie wierzę i za parę dni napiszę, że *dzień dziecka* się skończył. Ostatnio przyjaciółka mówiła mi o jakiś opaskach na rękę, co niby mierzą ciśnienie, puls, współdziała to z telefonem, jak jest arytmia daje znak. Ktoś, coś słyszał, zna, wie, korzysta i mógłby się wypowiedzieć, nie chce mi się latać i szukać info a najuczciwiej powie o tym ustrojstwie osoba, która coś takiego ma bądź o tym czytała. Poproszę o jakieś info. No i co moi drodzy, milczycie, nie chce się Wam pisać co tam słychać w sercach? a może jednak namówię?
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
ARTUR, czytam wszystko, linki też, szanuję zaangażowanie osób piszących czy podrzucających jakieś linki. Dlaczego nie zareagowałam na link a bo nie chcę wyjść na jakąś snobkę czy chwalipiętę, choć jak ktoś tak stwierdzi to jego sprawa, ja miejsca * w ten deseń* zwiedziłam, byłam, relaksowałam się, lubię podróże i dużo w swoim życiu zwiedziłam. Teraz trochę oklapłam ze względu na częste badania, pogorszenie stanu zdrowia, nie chcę ryzykować. Co do tego, że piszemy tylko o chorobach, to przecież forum chyba dot. zdrowia i z tym związanych problemów a nie towarzyskie. A tak na marginesie jak próbowałam parę razy zagadnąć w innym temacie, typu urlop, święta, luźny temat to wszyscy milczą jak zaklęci to chyba towarzystwo raczej poważne na tym forum, nie chce żartów i rozmów towarzyskich i piszemy o chorobach zgodnie z tematem forum, nie ma co się pchać przed szereg:). Ktoś się pytał o spaniu na lewym boku i skurczach. Ja jak już zalegnę to mam je najczęściej leżąc na wznak. Jak mnie tak telepią skurcze to właśnie lewy bok mnie ratuje, tak jakbym to serce sobie wtedy ucisnęła i albo skurcze się zmniejszają albo ja leżąc w ten sposób mniej je czuje. FACET, bez urazy ale o jakich my mówimy skurczach u Ciebie, o tych paru które posiadasz? to podejrzewam, że u każdego zdrowego człowieka może w ciągu doby wystąpić taka ilość jak u Ciebie. Ja zmagam się z tysiącami i to różnych, różniastych i muszę z nimi żyć, chcę żyć ale bez nich, skoro nie mogę się ich pozbyć to musiałam nauczyć się z nimi żyć, nie panikować, nie bać się bo inaczej to już bym padła albo co najmniej osiwiała. Masz dodatkowe objawy, wchodzisz do urzędu stres i to normalne, że skoro urząd na Ciebie tak stresogennie działa to serce przyśpiesza. W kościele jakieś drobne lęki, wychodzisz z tych pomieszczeń wraca wszystko do normy. Nie zastanawiałeś się nad tym, że to nie serce jest u Ciebie problemem a nerwy/nerwica, może warto się zastanowić dlaczego i jak zajdziesz przyczynę i ją wyeliminujesz to i serce i cały organizm się wyciszy. Zdrowia życzę, taka pogoda, raz ciepło, raz zimno i o przeziębienie nie trudno. A ja cały czas*kołatki* serca, dziś nawet b. mocne i częste, przydusza mnie strasznie co paręnaście minut, mało mam dni z serii *tych dobrych*, jakoś sobie mimo to trwam, bo jakie ja mam wyjście, tak jak i Wy, czekać aż to kiedyś minie. A jak pozostali użytkownicy forum się trzymają? też jestem ciekawa jak nasz POZBAWIONARADOŚCI sobie radzi, może do nas skrobniesz? Nikt nam nie obiecywał, że życie będzie łatwe, tylko dlaczego musi być czasami aż takie trudne, może na nasze własne życzenie?, może los tak chce a może ktoś nam taką właśnie drogę życia obrał? i tym pesymistycznym czy też filozoficznym akcentem kończę post. Do następnego.
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
KATA to rzeczywiście nie sposób tego nie zauważyć mając takie dolegliwości i raczej na pewno nie można tego pomylić ze skurczami dod. FACET a rozpoznaje u siebie arytmię to znaczy rodzaje, bo mam ją parę dobrych lat, parę holterów i analizuję każdy. Tak jak napisałam wcześniej każdy incydent sercowy zapisuje godzinowo, minutowo i co odczuwam. Jeśli czuję przeskok raz za razem, dwa, trzy pod rząd bez żadnej przerwy to wiem, że tak odczuwam u siebie salwę albo parę/trójkę. Jeśli, co drugie uderzenie mi ucieka wiem, że mam bigeminie, jakby moje serce biło na dwa i wtedy mój puls jest w granicach 30-35, czyli na bank bigeminia. jak mi się potyka co jakiś czas wiem, że to skurcze tylko jakiego rodzaju, nie odróżnię. Wszystkie te arytmie mam stwierdzone przy każdym badaniu holterem. Częstoskurcze również wyłapane na holterze, tylko jak na razie bardzo krótkotrwałe. Jak je rozpoznaje? zwyczajnie, częstoskurcz przychodzi nagle, serce bije normalnie i w sekundzie rozpędza się i tak samo w momencie się wycisza i wraca do swoje rytmu. Piszesz, że gula w gardle może być wynikiem stresu, nerw, owszem jest to objaw nerwicy ale na pewno u mnie nie ma to nic wspólnego z nerwami a na pewno z arytmią, bo zawsze przy silnej arytmii czuję przyduszanie i dławienie w gardle. Tak dużo napisałeś, że gubię się w odpowiedziach. Wracając jeszcze do opisów holtera. Nie wiem jakie masz te wydruki, u mnie jest zawsze parę stron, ale ja się skupiam tylko na tych gdzie są godziny/minuty i podzielone jest wszystko w tabelkach na tachy/bradykardia/skurcze kom./nadkomorowe/salwy/pary/czestoskurcze/bloki/załamki (nie pamiętam co jeszcze.) a na pewno wysokość pulsu. I tam jest wpisane, że w tych czy tamtych godzinach był częstoskurcz, tam gdzieś salwa, gdzie indziej para, ileś tam skurczy, to porównam sobie ze swoim dzienniczkiem pacjenta co tam nabazgrałam i mam jasność czy miałam słuszne odczucia co do pracy serca. FACET co do dbania o siebie to owszem trzeba wszystko w granicach rozsądku, ale na niektóre sprawy nie mamy wpływu, myślę, że geny mają duży wpływ na nasze zdrowie, duży wpływ ma cała chemia zawarta w żarciu (nie sposób jeść wszystkiego ekologicznego, tu też nie mamy pewności, że są na pewno eko, no chyba, że sami hodujemy świnki, kurki, sadzimy marchewki i te sprawy), powietrze, które też do najczystszych nie należy, cały postęp, pęd życia wpływa to wszystko na nasze zdrowie. Można przesadnie dbać o siebie, uważać na wszystko ale jakieś inne czynniki przyczynią się do gorszej jakości naszego życia. Znam osoby, które nie piły, nie paliły a umarły na raka płuc, znam osoby młode, które mają raka piersi i patrząc na środowisko osób, które niestety muszę odwiedzać z racji mojej choroby wiem, że wiele z nich chuchało, dmuchało na siebie a dziś już ich nie ma albo za chwilę ich nie będzie. Uważam, że szkoda wydawać pieniądze na zakup dla siebie indywidualnie holtera. Zawsze można skorzystać z opcji Tele kardio. Istnieją ośrodki, które mają taką opcję, otrzymujesz od nich sprzęt, płacisz abonament i możesz po 150 razy na dzień do nich dzwonić i podłączać aparat ekg a oni od razu odczytują i mówią Ci -można spać spokojnie, nic się z sercem nie dziej albo pędź pan do szpitala lub wzywaj pogotowie, to chyba lepsza opcja niż prywatny holter. Uff, mam nadzieję, że trochę wyjaśniłam mój pogląd na sprawy sercowe. Do następnego poklikania.
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Wypadałoby się odezwać, co czynię, wtedy wiadomo, że żyję:) Ano cisza rzeczywiście, już robię zadymę:) może towarzystwo się ruszy i napisze, że im lepiej albo trochę sobie pozrzędzi. Ja sobie pozrzędzę dla przykładu. Ja swoje skurcze w większości odczuwam z takim ala dławieniem w gardle, jakby kluska mi się pchała do gardła podczas tych skurczy. Już sama nie wiem, czy mam drgania mięśni, czy jakaś arytmia nietypowa a może to i migotanie bo te drgania są takie dziwne. W ogóle to stwierdzam, że mam tego więcej niż np. w ubiegłym roku, mam na pewno więcej salw albo jakiś trójek i mam częściej krótkotrwałe częstoskurcze, na szczęście wciąż trwają parę minut i spokój nagły. No cholery zamiast iść ku lepszemu to wybrały zła drogę i dowalają mi równo. Bronię się przed ablacją i póki nie mam długich częstoskurczy i póki nie wpadam w lęki czy panikę to dalej będę się bronić. Ablacja jest dla mnie zabiegiem *na dwoje babka wróżyła*. Powinna uwolnić całkowicie od arytmii, takie jest przecież założenie ablacji a wiemy, że bywa z tym różnie, chyba pesymizm mi się w tej kwestii uruchamia i boję się, że może być gorzej, czekam zatem na cud, przecież się zdarzają, no nie?:). FACET, przecież mając holtera, masz dzienniczek pacjenta. Ja zawsze czy mi serce przeskoczy, czy czuję jakiś inny cudak w sercu to zaznaczam w tym dzienniczku, co się działo, o której i później sama sobie sprawdzam na wydruku holtera co to było i dlatego mniej więcej potrafię odróżnić u siebie rodzaje arytmii. Jak święta miałam w miarę dobre sercowo, tak szybko piękny sen się skończył i już. MARY, jesteś gdzieś? dręczy mnie jedno pytanie do Ciebie. Masz migotanie przedsionków, czy Ty bierzesz jakieś leki na arytmię, rozrzedzające krew. Wyczytałam, że przy migotaniu jest to konieczne, żeby nie doszło do jakiś zakrzepów, oderwania się jakiegoś, bo to grozi udarem, zawałem. Tak sobie pomyślałam, że co wtedy jak mamy migotanie a nie wyłapiemy tego na holterze, ekg i tak chodzimy z tym jakiś czas bez odpowiednich leków to wtedy może to być niebezpieczne dla naszego zdrowia, zwalam na dygoczące mięśnie a może być inny powód. Cholera może niepotrzebnie to pisze, bo jeszcze Was nastraszę, sama się nad tym zastanawiam, co Wy na to? Tylko się nie straszcie, to tylko moje gdybanie, ciekawość, może ktoś, coś w temacie? ale przecież migotanie musi się jakoś specyficznie objawiać, chyba nie sposób pomylić je ze skurczami dod, częstoskurczem, czy salwą? coś wiecie? Do następnego i napiszcie co tam u Was zdrowotnie.
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Jak tam serduszkowe sprawy po świętach?, milczycie, to ja zacznę. FACET34, to co według Ciebie to jest? drga coś w klatce, wokół a sprawdzając puls, serce bije normalnie. Jak sam zauważyłeś, drgało Ci podczas noszenia holtera i nic aparat w tym momencie nie wykazał. Tak do końca to się nie zgodzę, że wyczuć nie można. Pewnie, że jak nam źle tyka, to jednoznacznie nie stwierdzimy czy to skurcze dod. komorowe a może nadkomorowe, migotanie, salwy czy inne cholerstwa, to pokaże tylko ekg, czy też holter ale mając latami arytmię i parę zaliczonych holterów to myślę, że jesteśmy w stanie przynajmniej ocenić czy to skurcz dodatkowy (ja nie ocenię który), czy mamy salwę czy częstoskurcz. Osoby z migotaniem przedsionków też potrafią ocenić dokładnie czy to właśnie migają czy też nie. Uparłam się zatem, że skoro coś mi drga w klacie a nie jest to w danej chwili arytmia to wymyśliłam sobie drgania mięśni. Może to jest coś innego ale co nie wiem ale na pewno nie serce, skoro bije równo i spokojnie. Może masz jakąś swoją teorię to chętnie posłucham, bo uczucie drgania przyjemne nie jest. ANISAHHH, nigdy nie miałam żylaków i nie mam a arytmię i owszem, chyba nie widzę tu powiązania. Można by rozważyć, czy żylaki nie są jakimś problemem z krwią, zatorami, złe krążenie a jak złe krążenie to i serce licho dotlenione i może wariuje. Sprawdzałaś sobie krzepliwość krwi? Nie mam w tym temacie żadnej wiedzy, tylko gdybam więc i nie pomogę. Co do zastawek, na pewno mają jakiś wpływ na arytmię, niedomykanie i następuje jakiś większy/mniejszy wyrzut krwi do serca/z serca i może to zaburzyć jego pracę i wskoczyć jakaś arytmią. Myślę jednak, że zdarza się to przy jakiś większych niedomykalnościach zastawek a nie śladowych czy niewielkich. Jeśli by było to w każdej minimalnej wadzie zastawki a słyszy się, że mnóstwo ludzi ma jakieś śladowe czy małe zmiany w zastawkach to wszyscy byśmy mieli arytmię a tak przecież nie jest. Ja w swoim otoczeniu mam osoby z małymi zmianami w zastawkach a o skurczach dodatkowych od tych ludzi nic nie słyszałam, kurczę tak serio to nikt wokół mnie tego cholerstwa nie ma tylko ja sobie to wyhodowałam na własnym sercu:) No to jak Wasze serca, dały odpocząć w święta?. Ja muszę powiedzieć, że jestem szczęśliwa, bo całe święta nie czułam serca, od czasu do czasu sobie przeskoczyło ale w momencie wracało na swój rytm, więc spokój pełen i radość przeogromna. Na razie mam wyciszenie i chwilo trwaj i trwaj, na wieki, wieków........:)Obym tylko nie wywołała wilka z lasu. Do następnego.
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
FACET34, podejrzewam, że mięśnie drgają, bo jak sam zauważyłeś, serce w tym czasie bije prawidłowo, holter nie wykazał Ci żadnych zmian, a jeśli byłoby to migotanie to na bank by wyłapał, to co innego może to być jak nie drgania mięśni? MARY10 każdą radę cenię, zawsze ktoś z boku inaczej patrzy niż my sami na dany problem. Tu masz rację, za dużo pracuję, jestem tego świadoma, ale jeszcze trochę i zminimalizuję ten kierat. Słuszna uwaga z tym magnezem. Właściwie każdy lekarz jak usłyszy nerwica, kłopoty z sercem od razu wali magnez. Lądujemy w szpitalu z atakiem lęku, z telepiącym sercem, zanim zrobią wyniki, bach podpinają nas pod kroplówkę z magnezem, czasami jest bonus i dołączą potas, to nic, że nie sprawdzony jego poziom, to nic, że od nadmiaru potasu serce też bije źle ale tak na wszelki wypadek zaaplikuje lekarz, mi nawet raz dali zastrzyk w brzuch przeciwzakrzepowy przy skurczach dodatkowych, co później moja kardiolog złapała się za głowę i powiedziała, po cholerę pani to dali. Jak z tym magnezem jest do końca licho wie. Może być tak, że tabletki to są tak małe dawki, że nawet pożerane codziennie niewiele pomagają ale jak dostajemy w żyłę, to rozchodzi się to ładnie w krwioobiegu i jego skuteczność jest lepsza. Wiem też, że osoby z nerwicą dostają czasami taką kurację magnezową. Metoda jest zastrzykowa 1-10 a później 10-1 (to tak w skrócie). Mało tego lekarze stosują, nawet nie wiem czy jeszcze stosują bo mało który pacjent to wytrzymuje. JACKOP, mój kardio też mi przepisał hydroksyzynę, nie wiem czy Ci wyciszy wszystkie skurcze, mi jak mam nalot nie wycisza ale jak łykniesz to przynajmniej będziesz spokojniejszy i senny, mnie usypia. ANISAHHH, no wybacz nieuk jestem i czytać mi się nie chce. Nie musimy się znać na wszystkim, ja nawet umiem się przyznać jak czegoś nie wiem, nie rozumiem i wcale nie uważam się, że jestem przez to gamoniem, całe życie się uczymy. Po drugie nie każdy siedzi i czyta i nie każdy pasjonuje się medycyną konwencjonalną/niekonwencjonalną. Po trzecie, wydaje mi się, że po to wchodzimy/jesteśmy na takim forum, że staramy się sobie pomóc wzajemnie, podzielić się wiedzą, jeden wie to, inny tamto i tak się wspólnie na forum uzupełniamy, pocieszamy, pokrzyczymy. Nie wiedziałam, że niewiedza w jakimś temacie jest taka passe, no cóż....., idę więc zaraz czytać i się douczać:). Tak jakoś Twój post ANISAHHH trochę mnie zdziwił, ale dziękuję bardzo za informacje, w wolnej chwili poczytam na pewno o łączeniu magnezu z wapniem, bo nigdy o tym nie słyszałam, może tu tkwi jakieś źródło przyswajania. Moi drodzy, nie wiem czy jeszcze luknę do Was, jeśli nie to chciałam życzyć wszystkiego dobrego na Święta a przede wszystkim zdrowia i spokojnie tykających serc.
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Hejka skurczaki. MARY oj wiem, wiem. Jakoś to nadciśnienie podobno się nawet nazywa. Zapisuje już od jakiegoś czasu, żeby mieć czarno na białym u lekarza do pokazania. Nawet sobie solennie obiecałam, że w wolnej chwili zafunduję sobie holtera ciśnieniowego, niech lekarz ma i niech ocenia. Wiem MARY, że do lekarza, wiem, że powinnam, wiem, że ja nie mogę lekceważyć żadnych u siebie objawów, wszystko wiem. Wiesz jednak MARY ile ja przeszłam, od dwóch lat latam tylko po szpitalach, lekarzach pierw z mamą, później z sobą, ja już tym rzygam, niedługo dostanę nerwicę natręctw albo inną lekarzofobię:) na widok czegoś co z medycyną związane. Za cholerę teraz nie wybiorę się nigdzie, chyba, że mnie wołami zawloką:). Daje sobie odpocząć do lata, pójdę na urlop to część wykorzystam na swoje analizy zdrowia a resztę będę się byczyć. Może to i nierozsądne i nawet na pewno ale nie i już (nawet tupię nogami dla potwierdzenia - nie):):). Wiesz MARY u mnie każde zgrubienie, każdy powiększony węzeł chłonny, każda jakaś nieprawidłowość jest od razu kierowana przez onko. do badań więc myślę, że trochę mnie rozumiesz dlaczego nie. Ktoś pisał o częstoskurczu 240. Ciśnieniomierz domowy wyłapie arytmię i raczej tego nie zmierzy. Ile mniej więcej serce wali, może doświadczona osoba z arytmią mniej więcej ocenić ( +- ), ale na Boga nigdy się nie powinno jechać samochodem w takim stanie, to jest zagrożenie dla siebie, można omdleć ale i pozabijać innych Boga ducha winnych. Zresztą przy takim częstoskurczu, mówimy o wysokim 180-200, ponad to raczej należałoby się położyć/usiąść i próbować uspokoić serce. Pisałaś, że częstoskurcz trwał 40 minut, przy tak długim należy wezwać pogotowie (tak usłyszał mój pan X o którym kiedyś pisałam), lub jak się jest gdzieś blisko ośrodka, zrobić ekg, to trzeba udokumentować. Serce jak ma takie wysokie częstoskurcze to konieczne jest badanie elektrofizjologiczne bo częstoskurcze to się raczej abluje. Moje serduszko cały czas po ostatnich akcjach jest w miarę grzeczne, ciśnienie niekoniecznie i mam dalej bóle w klatce, chyba się już do nich przyzwyczaiłam i cholerne drgania mięśni w klatce, wokół serca. To mnie zastanawia, bo żre ten magnez od dawien dawna, dokładam co jakiś czas potas i zero poprawy. Badania z krwi pokazują magnez w normie jak sobie raz na jakiś czas robię, ale wiem, że to badanie to tak na prawdę o kant duuupy, czy są jakieś inne badania na sprawdzenie magnezu w organizmie poza zwykłym pobraniem krwi, ktoś, coś wie? Niedługo święta, odpoczniemy sobie trochę od pracy, w gronie rodziny, lubię tak.
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
FUTERKO, jestem z innego wątku i nie czytam jak i nie piszę na innych wątkach ale weszłam dlatego, że MARY10 ostatnio zaniedbała nasz watek, nie MARY:) i tak z ciekawości przeczytałam co tam *gaduli* i trafiłam na Ciebie, trochę postów Twoich przeczytałam. Wiesz Futerko ja od paru lat mam arytmie komorowe, nadkomorowe, krótkotrwałe częstoskurcze, bradykardie, pary, bigeminie, salwy, mam to w tysiącach, celowo wypisałam wszystkie moje rodzaje, żebyś wiedziała, że można mieć tego sporo. Żyję z tym od lat, mam tą arytmię każdego dnia o każdej porze, mam tygodnie, że w każdej minucie mam po kilka skurczy dod. i tak nie dzień, dwa ale tydzień, nawet dwa, czyli non stop serce się potyka i przydusza, później serce się trochę wycisza i mam nie w każdej minucie ale co parę minut. Jak widzisz żyję, nie zabiło mnie serce, nic mi się nie stało. Jeżeli masz przebadane serce, czyli echo serca i nic w nim złego nie wynaleźli, to zapewniam Cię, że Twoje skurcze, może są paskudne w odczuciu ale nic złego Ci nie zrobią i nie są dla Ciebie groźne w żaden sposób. Poza tym, jeśli byłoby coś groźnego z Twoim sercem to żaden kardiolog nie zostawił by Cię bez leczenia, w końcu odpowiada w jakimś stopniu za Twoje życie i zdrowie. Z tego co wyczytałam, to Ty latasz ciągle do lekarza, na SOR-y i żaden lekarz nic u Ciebie w sercu złego nie znalazł, nie mogą się wszyscy mylić, serce masz zdrowe, tylko chorą psychikę, nerwica lękowa bez dwóch zdań i to ona powoduje Twoje kołatania serca. Proponuję prawdziwe leczenie psychiatryczne, nie afobam, to lek doraźny, tylko typowy antydepresant brany pod czujnym okiem lekarza, bo Ty sama za żadne skarby nie poradzisz sobie. Nie jesteś w stanie uwierzyć, że arytmia w Twoim wypadku nie jest dla Ciebie groźna. Wyciszysz się przy pomocy antydepresantów to i Twoje serce uspokoi się i nie będziesz odczuwać kołatań. Podejrzewam, że bardzo skupiasz się na sercu, wręcz wsłuchujesz w jego bicie i dlatego tak bardzo odczuwasz jego kołatania. Poza tym, otwierasz rano oczy i od razu Twoje myśli skierowane są w stronę serca, sprawdzanie na szyi czy na ręce jak serce bije, jakiś dodatkowy skurcz i już myślami wywołujesz w sobie lęk, który niestety powoduje, że serce albo przyśpiesza albo się potyka. Nie lataj po kardiologach, bo jesteś *sercowo* zdrowa, lecz nerwicę, to u Ciebie podstawa. No to się powtrącałam w Wasz wątek i uciekam. Pozdrawiam i życzę zdrowia wszystkim, MARY :)
-
No towarzystwo, jak ja zamilkłam to i Wy milczycie? a może ktoś znalazł cudowny środek na skurcze i milczy jak zaklęty, sam ciesząc się tym szczęściem bez arytmii:), nie ładnie a podzielić się wiedzą z współtowarzyszami niedoli to co? Jak tam moi mili z sercami, tłuką/nietłuką?, potykają się czy też są skurcze na urlopie i kwitniecie z radości? Ja na razie po intensywnym, ostatnim maratonie sercowym jestem trochę wolniejsza od różnych *ataków serca*, są ale bez paniki, bez ogromnych ilości co cieszy moje ciało i duszę, serce oczywiście też:) IZYDOR, tak jak pisałam wcześniej, masz tych *tach* trochę ale nie powinny Ci szkodzić an nie masz się co nimi nakręcać, bo sama powiedziałaś, że jak tylko siadasz to serce uspokaja swój rytm. Każdy z nas jak biega/lata, sprząta, ćwiczy to ma wyższy puls, to normalny stan, gorzej jak by Ci to serce waliło non stop czy siedzisz, czy leżysz czy biegasz, wiecznie na najwyższych obrotach, nie skupiaj się na sercu. Miałam opisać o swoich lekach, pulsie i ciśnieniu. Zawsze miałam niski puls, tendencje do bradykardii, ogólnie puls raczej bardzo niski niż wysoki. Nawet przy pulsie 58 potrafiłam się lepiej czuć niż przy 75-80, wtedy czułam strasznie mocne bicie serca. To wszystko było fajne do momentu kiedy nie dopadła mnie arytmia i nie mogłam sobie pomagać betablokerami bo przy tak niskim ciśnieniu i pulsie, moje serce mogło by w ogóle przestać bić po wzięciu leku. Męczyłam się/męcze więc z arytmią bez pomocy leków. Od jakiegoś czasu moje ciśnienie wariuje. Puls dalej mam 56-62 a ciśnienie dziwne 110/92, 120/98, 136/110. Skurczowe mam cały czas niskie albo w normie, zaś rozkurczowe bardzo mi skacze i to z tendencją do wysokiego. Dlaczego tylko rozkurczowe jest takie wysokie i dlaczego jest taka mała różnica między jednym a drugim? Może gdyby nie dolegliwości w postaci bólu głowy (głównie z tyłu) i mdłości to bym na to nie zwróciła uwagi. No czyż nie jestem jakiś ewenementem zdrowotnym:) Ciśnieniomierz sprawdziłam w przychodni, dobrze mierzy. Nie wiem, czy to normalne, czy nie powinno tak być, nie znam się na ciśnieniu, nigdy z nim problemów nie miałam. Coś doradzicie, coś wiecie w tym temacie ludzie drodzy? wiem, może powinnam pójść do kardiologa, ale na razie brak kompletnie czasu. No to tyle nowości i starości u mnie, a co u Was?
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Jeśli wyniki holtera i Twój wpis jest poważny to znaczy, że lekarz jest niepoważny, skoro nie widzi problemu. Aż nie chce mi się wierzyć, że przy takim wyniku lekarz zlekceważył sprawę, no nie wierzę w to co widzę i czytam. Jeśli to wynik prawdziwy to jak najszybciej do kardiologa.
-
EWA, twarda?, tak nie do końca ale staram się patrzeć w przyszłość pozytywnie, a co u Ciebie, jak serce i jak tata się czuje? POZBAWIONA RADOŚCI, na pewno nadciśnienie płucne jest sprawą poważną z tego co gdzieś tam wyczytałam, ale nie znam się na tym wcale. Zaznaczone jest *niskie ryzyko* to może jest u Ciebie jakaś opcja, że kiedyś się to rozwinie bądź wcale nie, ale lekarz opisując badanie już się ubezpieczył na przyszłość a reszta lekarzy jak na tą chwilę nie widzi podstawy do jakichkolwiek działań. Ja na Twoim miejscu, skoro robiłaś usg serca dwa lata temu, zrobiłabym znowu echo, sprawdziła to jeszcze raz i sprawdziła zastawki. Może nowy wynik Cię uspokoi albo wyjaśni się to co Cię dręczy. Zabierz, ze sobą poprzednie badanie, lekarz będzie się mógł odnieść do tych zmian. IZYDOR, 150 tachykardii jest dużo, tylko wydaje mi się, że nie ma u Ciebie powodu do niepokoju a to dlatego, że masz je podczas ruchu/wysiłku, jesteś zabiegana (przy dzieciach to norma) więc i serce szybciej bije ale jak siadasz , odpoczywasz to serce Ci się momentalnie uspokaja to znaczy, że jest to normalny stan, tak zachowuje się zdrowe serce, wysiłek - szybszy puls, odpoczynek - serce bije spokojniej. Poza tym ilość skurczy dod. jest na prawdę niewielka, prawie żadna a wysokość pulsu przy tachykardii też nie taka wysoka, żeby panikować. Chyba KATA, już mylę nicki, napisała, że ma takie ataki tachykardii w nocy, to już nie jest normalne, no chyba, że nas wybudzi jakiś koszmar senny, to jeszcze rozumiem, wystraszyliśmy się podczas snu, podczas kiedy nas organizm był na całkowitym luzie i bach śnią nam się jakieś cuda wianki, które straszą, to jeszcze mamy prawo wybudzić się z rozklekotanym serce ale tak ni z gruszki, ni pietruszki jak zacznie walić i nas wybudzi, to już coś nie halo. JACKOP, a co jest proste?, wszystko wymaga jakieś pracy, przyłożenia się. Jesteś przebadany, byłeś u psychiatry, zrobiłeś pierwsze kroki ku Twojemu zdrowiu, zaakceptuj fakt, że na pewno nerwy mają wpływ na Twoje samopoczucie, jak to zaakceptujesz to łatwiej z tego badziewia się wyzwolisz, musisz popracować nad swoją psychiką, poczytaj sobie parę książek o nerwicy/lękach może coś Ci pomogą, uwierz warto. MARTYN, nie masz tego dużo, niektórzy z nas mają w tysiącach i staramy się jakoś z tym godzić, bo jakie jest inne wyjście, skoro lekarze twierdzą, że nie groźne dla serca i dla nas. Eeeee, chyba telefon nie zaszkodzi, komputer też, teraz to wszystko ma jakieś filtry i chyba nie zaburza odczytu holtera, przecież to tylko *magnetofon*, który nagrywa na taśmę, takie ja mam zdanie w tym temacie. Na intensywnej nie takie sprzęty są podłączone do człowieka i nikt nie krzyczy na telefon. Może ktoś inny ma inne zdanie w tym temacie. Mojego holtera zawsze odczytuje komputer i chyba tak jest w każdym przypadku, zlicza wszystkie nieprawidłowości i lekarz ma dane podane na talerzu. Pewnie rzuca okiem na godziny/minuty gdzie mamy zaznaczone w naszych dzienniczkach pacjenta dołączonych do holtera jakieś nasze odczucia, to tu pewnie zerknie czy nic się złego nie działo w danym momencie z sercem. Mówiąc szczerze nie wnikałam nigdy w wydruki holtera, czytałam tylko opis, kardiolog przeglądał sam wydruki i omawiał ze mną holtera więc nie było powodu do zagłębiania się w temat. Co do odczuć Twoich skurczy to mamy podobnie, tylko może ja nie odczuwam ich w płucach jak Ty, tylko bardziej przy każdym skurczu czuję przyduszenie w klatce idące do gardła. Znowu za dużo się rozpisałam więc temat moich tabletek, ciśnienia zostawię sobie na potem a mam z tym niezłe cyrki. Serce na razie daje mi lekkie wakacje. Do następnego.
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
TOMSIK jak najbardziej masz 100 % racji. W większości przypadków skurcze dodatkowe mają podłoże nerwicowe, zwłaszcza ilości niewielkie, choć u Ciebie trochę tego było. Sam jednak zauważyłeś, że na ich ilość miała wpływ Twoja nerwowość. Może Twój post da komuś do myślenia. pozdrawiam
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
No moje miłe skurczaki, po malutku wracam do świata żywych. Nie zapeszając, pfuuu, pfuuu, przez lewe ramię :)arytmia się wycisza. ANNAM, uśmiałam się z tego przeklętego domu, oj zapewniam, że to lękii a nie przeklęty dom. Byłaś u rodziców, poczułaś się dopieszczona, zaopiekowana, bezpieczna to nerwica i lęki poszły sobie precz. Wróciłaś do siebie brak towarzystwa, brak kogoś kto by Cię uratował i strachy wróciły. ANISAHHH, niestety z diety, nawet cudownej nie skorzystam, dlaczego? a no dlatego, że wierzę tylko w medycynę konwencjonalną a dlatego, że podchodzę do różnych diet z wielkim dystansem (zresztą nigdy żadnej nie stosowałam). Uważam, że podstawową dietą powinna być dieta NŻT. Wszystko jest dla ludzi, tylko wszystko trzeba jeść, korzystać z wszystkiego z umiarem i rozsądkiem. Nie będę się katowała dietami, nawet jak mają zbawienne właściwości bo nie należę do ludzi którzy chcą sobie coś odmawiać. Jeśli mam ochotę na batonika to jem, jeśli mam ochotę na pizzę, schabowego to jem, jeśli chcę szpinaku, kiełek, czy innych otrąb to też jem. Uważam, że organizm sam domaga się od nas tego co mu potrzeba. Czasami mamy ochotę na jakąś kwasotę, to zagryzamy ogóra kwaszonego, czasami chce się nam słodkie to spełniamy jego życzenie a dieta to ograniczenia, to odmawianie sobie przyjemności, to w końcu jakieś dziwne zachowanie kiedy idziemy na jakąś imprezę i jest jedzenie serwowane przez gospodarzy, to co mam powiedzieć, nie dziękuję bo ja jestem na diecie, nie zrobiłabym tego gospodarzom, w końcu się starali. Dlatego moje podejście do różnych diet jest takie a nie inne. jeśli będziemy jedli z rozsądkiem to ani nam nie zaszkodzi ani nie przytyjemy. Już różne diety były polecane i po czasie okazywało się, że szkodzą zdrowiu. Słynna dieta białkowa, efekty chudnięcia w locie ptaka a zdrowotnie, kłopoty z nerkami, tworzące się kamienie. Poza tym, żeby stosować się konkretnie do jakieś diety trzeba mieć i czas i samozaparcie, bo jednak ważne są ilości, składniki, proporcje i oczywiście przygotowanie całego posiłku, ja nie mam na to ani czasu, ani nie byłabym konsekwentna w tej dziedzinie jak również przeczytałaś moje zdanie na temat różnych *cudownych cudów*. Mam nadzieję, że nie odczytasz mojej wypowiedzi jako negowanie Twoich poglądów, czy zasad, to jest tylko moje osobiste zdanie i moja postawa do wszelakich diet jak i innych metod niekonwencjonalnych. Tobie życzę samych pozytywnych efektów. JACKOP, weź swoje wyniki powieś w widocznym miejscu, czytaj sto, dwieście, pięćset razy na dobę i może uwierzysz, że jesteś zdrowy fizycznie tylko nerwica Cię dopadła i słowa lekarza weź do serca, bo ma rację. AS12, kobietko złota, koleżanko niedoli, powiedz mi jakie Ty masz te bóle straszne w klatce. No kurza melodia, ja się z tymi bólami bujam od jakiegoś czasu i o ile pogodziłam się i nie boję się arytmii to te bóle w klatce rozwalają mnie czasami okrutnie, mam typowe bóle zawałowe. Ból centralnie w klatce piersiowej, w okolicach między piersiami i idzie aż ponad piersi. Czasami mnie tylko boli, uciska a czasami oprócz bólu mam ogromne pieczenie, jakby mi lawa płynęła albo żelazkiem mnie przypalali:). Wypisz wymaluj zawał. Lekarz wymyśla mi różne teorie ale jak nachodzi mnie ten ból to trudno mi zaakceptować, że to nie serce a żołądek, skurcz naczyń, neuralgia międzyżebrowa i takie mam gdybania lekarzy. Możesz mi AS12 coś więcej napisać jak to jest u Ciebie i czy nie straszą Cię te boleści? Jak zwykle się rozpisałam, jak znajdę trochę czasu to opiszę Wam jeszcze jak u mnie z lekami, ciśnieniem, bo podpowiadaliście mi co robić, żebym sobie ulżyła. Ja to taki wybryk medyczny, że sama się dziwię, że jeszcze dycham, co nie omieszkali mi nawet lekarze powiedzieć po operacji, no wybryk natury i już. Do następnego.
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Witam i o zdrowie wszystkich pytam:) Pierw egoistycznie o sobie. Szlak mnie trafia bo arytmia nie opuszcza, cholera jedna od dwóch prawie tygodni, uspokoiła się małpa jedna na pół dnia żeby za chwilę powrócić znowu i tak sobie pyka mi to serce w rytmie, którego wcale nie chcę, czyli w każdej minucie hopki serce wyczynia, nie tylko raz ale i po kilka raz, niefajnie. AS12, bo Ty masz tego tak dużo jak ja, czy odczuwasz przy takich przeskokach zmęczenie, osłabienie, jakieś inne objawy dodatkowe? IZYDOR82, holter dobry, nie ma dużo zaburzeń. Trochę za dużo tych tachykardii, tylko pytanie co w tych momentach robiłaś? jeśli leżałaś/siedziałaś i serce tak szybko biło, to nie dobrze ale jeśli wykonywałaś jakieś czynności to wiadomo ruch wzmaga pracę serca. Co do bigeminii, miałaś tylko jedną, ma prawo się zdarzyć nawet przy zdrowym sercu. Bigeminia nie jest również jakąś niebezpieczną arytmią przy zdrowym sercu. U mnie duża ilość skurczy zawsze przechodzi w bigeminie, mam tego mnóstwo. Nie jest to miła arytmia w odczuciach ale nie jest w Twoim wypadku tragedią. Zmiany ST-T, to takie trochę zabezpieczenie przez lekarza, coś widzi ale do końca nie jest to pewne, może być to zupełnie nic a może coś się z tego z czasem wykluć, może to być skutek drobnych u Ciebie zmian w zastawkach, stres, czy zbyt szybka praca serca. Myślę, że teraz nie masz co się tym zamartwiać, serce masz prawidłowe, lekarz Cię wybadał, nie ma nic niepokojącego w holterze ale powinien się lekarz skupić na zbyt dużej ilości tachykardii, kiedy ona występuje, jak pisałam wyżej. Jeśli jest ona w spoczynku to może powinnaś brać leki na obniżenie pulsu ale to trzeba ustalić z lekarzem analizując holtera, ja to zupełny laik, tak samo chory jak Ty. Do następnego *pogadania*. Ja chcę już odpocząć od arytmii, choć trochę, krzyczę to głośno!!!!!, może usłyszy to moje serce albo ktoś władny za nie:)
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
POZBAWIONA........ jeszcze jedno dodam, bo zapomniałam napisać. jesteś zdziwiona, że masz jakieś małe zmiany w zastawkach a lekarz powiedział, że może to być od infekcji a przecież każdą infekcję leczyłaś. Nie ma na to zasady, tak się może po prostu zdarzyć, tłumaczę. Są osoby, które chodzą z zapaleniem oskrzeli, później płuc, łykają jakieś leki bez recepty, w końcu po paru dniach jak już ledwo dyszą idą do lekarza i dopiero zostaje zastosowane odpowiednie leczenie, dwa różni menele, raczej szkoda im na leki wolą połówkę i tak się leczą i okazuje się, że w obu przypadkach, nikt z nich nie ma chorych zastawek ani innych powikłań. Są natomiast osoby, które bardzo o siebie dbają, każdą infekcję przeleżą, przeleczą i mają skutki uboczne w postaci jakiś lekko uszkodzonych zastawek, dochodzi czasami do zapalenia mięśnia sercowego albo niby byle jaki katar kończy się zapaleniem płuc. Każdy organizm jest inny, każdy ma inne geny, różną odporność, różne reakcje na leki, dużo jest różnych uwarunkowań i na jednego padnie na drugiego nie, to jest normalne i powinnaś to w ten sposób rozumować. Może twój organizm jest tak osłabiony różnymi infekcjami, nawet leczonymi ale mimo wszystko każda infekcja jakiś tam ślad zostawia, może podczas którejś infekcji miałaś anemię (przecież co miesiąc nie robisz badań krwi), byłaś osłabiona i któraś tam infekcja zanim zaczęłaś ją leczyć odcisnęła swój ślad na zastawkach. Mimo wszystko uwierz wreszcie, że masz tak maleńkie zmiany na tych zastawkach, że żaden kardiolog nie będzie uważał tego za jednostkę chorobową i nic Ci się z tego powodu nie stanie, bardzo dużo osób ma jakies minimalne, śladowe zmiany w zastawkach, trzeba to tylko raz na jakiś czas kontrolować bo może to się zmienić zarówno w jedną jak i drugą stronę. Radziłabym Ci zrobić jeszcze raz echo serca i może się okazać, że nic tam niepokojącego nie masz i się uspokoisz.
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
POZBAWIONA jest trochę tych tytułów, dużo do wypisania, polecam tą stronę (może mi się uda) http://beatapawlikowska.com/books.html, tam wejdź na wszystkie książki (po prawej stronie napis) i polecam pozycje od 1 -10 warte poczytania, przynajmniej w mojej ocenie. Nie trzeba kupować, istnieją biblioteki.
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
BASIU przy arytmii bardzo często jest odruch kaszlu, taki mimowolny. Cholesterol podwyższony ale nie tragiczny, ważny jest też dobry i zły cholesterol, trzeba to również sprawdzić, bo jeśli tego dobrego jest odpowiednio dużo to nie dawajcie się wpędzać w tabletki. Jak serce w echu bez zmian, to już bardzo duży plus. Co do hemoglobiny i żelaza to skoro są niedobory to może być anemia, to już musi lekarz sprawdzić całą morfologię, wszystkie parametry z krwi jak się mają do siebie. Skoro test wysiłkowy ujemny, to bardzo dobrze, nie ma niedokrwienia serca, nie ma obniżenia odcinka st. czyli też wszystko ok. a że skurcze komorowe to może mieć po prostu arytmię i tylko jaką arytmię powie holter. Nie ma co panikować póki nie będzie wiadomo ile tego jest i jaka. Są arytmie, które są idopatyczne, czyli są np. na tle nerwowym, może po jakiś infekcjach, mogą być od spraw żołądkowych, czyli bez takie znanej przyczyny a mogą być, bo elektryka w sercu jest nie taka. Wszystko to pokaże badanie holterem, jest to w tej chwili pilne dla Was badanie. Czekamy na wieści jak wyjdzie holter i poczytaj sobie forum o arytmiach i zobaczysz, że nie jest to jakaś tragedia i jak dużo osób się z tym męczy. pozdrawiam
-
ANNAM1982 a właśnie, że jesteś dzielna, bo często osoby z lękami boją się samotności a Ty boisz się ale usamodzielniając się pokazujesz sobie, że na przekór strachom dajesz radę, musisz w siebie uwierzyć, nawet jak na tą chwilę jest Ci ciężko. Trzeba wychodzić na przeciw swoim strachom, małymi krokami dochodzić do celu. KRAQS to Ty masz słabszy magnez bo są takie gdzie trzeba łykać kilka dziennie a są takie gdzie jedna tabletka dostarcza dzienne zapotrzebowanie. JACKOP i zobacz jak działa zwichrowana psychika, coś przeskoczy, coś zaboli i od razu strach. Wytłumacz sobie, że nie jesteś robotem. Jesteśmy ludźmi z krwi i kości, trochę innych rzeczy też się na to składa i ma prawo tu nas łupnąć, tam zaboleć, gdzieś ze słabości, jakiejś infekcji powalić, ma prawo nastąpić jakiś skurcz, gdzieś przekręcimy nogę, szyję, głowę i coś nam chrupnie aż ciarki przejdą, czy krew zabuzuje. Strach u Ciebie zadziałał pod wpływem impulsu i tyle. ANISAHHH można przy takich ciągach arytmii wymuszać kaszel, wypić jednym duszkiem zimną wodę, wstrzymywać oddech i mocno ściskając usta próbować wypuszczać powietrze, czasami te sposoby działają, czasami nie. Mi pomaga przy arytmii ruch, coś robić, chodzić, nie siedzieć, nie leżeć. Ile takie ciągi u mnie trwają?, nie wiem jak Ci odpowiedzieć na to pytanie. Mam dni, że serce bije mi źle co drugie uderzenie i trwa to u mnie długo nawet cały dzień, mam skurcze które są co ileś minut w ciągu całego dnia, mam tak, że bije mi źle serce kilka razy w minucie i trwa to bardzo długo, mam dni, że mam skurcze nieodczuwalne, choć są, mam skurcze raz na jakiś czas w ciągu dnia.Obecnie minął ponad tydzień jak miałam skurcze w każdej minucie i tak cały tydzień serce mi się przewracało dzień i noc, dzisiaj pomału czuję, że arytmia mi się wycisza. Nie wiem czy o taką odpowiedź Ci chodziło czy o inny rodzaj trwania arytmii? Ja pomalutku wracam do żywych, dziś było już o wiele lepiej, arytmia rzadsza ale po tej całej jeździe i wymęczeniu serca mam straszne drgania mięśni w klatce i ból w klatce, mam nadzieję, że i to z czasem ustąpi i odżyję. Jestem osobą która lubi wiedzieć coś więcej na temat tego co mi np. dolega czy na co choruje, staram się pogłębiać swoją wiedzę bo łatwiej mi wtedy rozmawiać z lekarzami, nie daje się zbyć byle czym. Dużo z Was zmaga się z nerwicą lękową, poczytajcie sobie książki z dziedziny psychologii, poradniki o nerwicach, depresjach, wtedy łatwiej ogarnąć wroga jak się coś więcej na jego temat wie. Nie polecę Wam żadnej książki z tej dziedziny, bo nie znam, chyba że gdzieś się doczytam o jakiejś polecanej to zaproponuje ale mogę zaproponować książki Beaty Pawlikowskiej, chyba pięć książek z takiej serii o podświadomości, jak działa, naprawdę książki godne polecenia. Nie będę podawała tytułów, bo nie wiem czy jesteście zainteresowani nie każdy lubi i chce, można odnaleźć w necie. Im więcej wiedzy na dany temat tym łatwiej jest coś pokonać i nie bać się. Do następnego
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 37