Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Michalinka

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Michalinka

  1. Witam panie kochane:) Agata to będę mocno trzymała kciuki za pracę. W razie czego chcesz pracować z dziećmi-mogę Ci swoje podesłać na próbę :) Ale naprawdę mocno trzymam kciuki, na pewno uda Ci się znaleźć interesującą ofertę. Fajnie,że już po formalnościach i możesz skupić się na kończeniu meblowania. Asiu powroty są zawsze ciężkie, ale taka kolej rzeczy, najważniejsze,że macie świetne wspomnienia, a to zostaje na całe lata. Co u Mani i Julki, Puma jakoś zamilkła? A nam impreza się udała, młodsza w kościele latała jakby była na baterię, zmęczyłam się okropnie latając za nią, za to potem padła i obudziła się po obiedzie, i w płacz bo nowe miejsce-restauracja, dużo ludzi, głośno, ale potem szalała do 22 niemal. Ona ma taką łatwość kontaktu z innymi dziećmi, od razu mimo,że ma trochę ponad 2 lata staje się liderką grupy a do tego jest taka zabawna i słodka. A młodsza taka nieśmiała bardziej, korzysta,że Nina jej drogę toruje. My też się nieźle wybawiliśmy, po restauracji była impreza w domu, i do 2 tańcowaliśmy. Babcia życzy sobie w maju taką samą 75 rocznicę :) A dziś zakupy za nami, zaraz idziemy do parku czekam na szwagierkę. pozdrawiam
  2. Wyjazdowo, a ja wróciłam. Najbardziej bałam się tego co Asia napisała, jestem humanistką, nie ogarniam tego co pod maską, tym zajmuje się mąż,ja potrafię jeździć i tyle. Moja mama nie ma prawa jazdy, ale pomyślałam,że nawet jak coś się popsuje to będzie mi łatwiej czekać na pomoc techniczną. Raz pojechałam po męża na lotnisko, i cóż, coś się popsuło, i stanęłam w połowie drogi. I zgłupiałam, a raczej rozpłakałam, zamiast myśleć ja chciałam wracać pieszo 50 km:) Ale było ok, ruch mały, mama zajęła się dziewczynami, a marudziły strasznie. Dziadek słaby, ale zadowolony z wizyty. Nocleg tylko kiepski, bo u cioci inni goście i miałyśmy jedno łóżko. Przecież mogłam zamówić pokój jakiś, ale nie każą przyjeżdżać, nocować, a potem kłopot dla nich, a dla nas brak komfortu. A jutro mój dziadek ma 75 urodziny i jest wielka feta :) Maniu fajnie tak wyjechać, odpocząć, złapać dystans i spokój:) Asiu też bym skorzystała i została dłużej, wypoczywaj z rodzinką:) Julka też wybywasz. I dobrze, najłatwiej jechać z takim maluchem, wiadomo może mieć kolkę czy budzić się w nocy, ale ogólnie warunki w ogóle mu nie przeszkadzają, ani forma wypoczynku-czy relaks, czy zwiedzanie. Agata co u Ciebie słychać? Jak formalności, załatwione? Jak się mieszka w nowym mieszkaniu? A co do pytania o bunt, starsza Iga ma inny charakter, młodsza nią rządzi, ustawia po kątach, ona jest bardziej spokojna, skłonna do kompromisów. Chociaż jak Ninka nią pokieruje to mam podwójny bunt. Iga była spokojniejsza w wieku młodszej siostry. pozdrawiam Was serdecznie :)
  3. Witam słonecznie. Chociaż jakoś humoru brak, dziewczynki wróciły do domowych zwyczajów, wczoraj na spacerze młodsza taka taki popis, że wróciłam jak z szychty w kopalni. Najgorsze,że ona taka uparta, ja mówię nie, ona dalej swoje i nic jej nie przekona,nie odwróci uwagi itp. Typowy bunt dwulatki, staram się przeczekać, ale cierpliwość się kończy. Dziadek męża znów chory, kolejne zmartwienie, i jeszcze popsuł się nam piec na ciepłą wodę-wydatek spory, na razie muszę grzać wodę w garnku,jutro ma przyjść facet wymienić części, 700 zł pójdzie precz :( Eh, dziś mam dzień złego nastroju. Do tego mąż nie ma wolnego 15, i będę musiała jechać do jego dziadka, a jak mówiłam wcześniej-niezbyt lubię takie wycieczki autem bez drugiego kierowcy. namawiam mamę by ze mną jechała i z dziewczynkami. A miłych wieści to upiekłam wczoraj ciasto ze śliwkami, i o dziwo wszystkim smakowało :) Asiu ryby z rana to była też pasja mojego taty. Miłego urlopu:) Agata nie sądziłam,że to tyle formalności, naprawdę sporo tego. A właśnie wybory-ponoć zakazują kobiecie śmiać się na ulicy bo to niegodne. Aż wierzyć się nie chce, zawsze brałam Turcję za otwartą przez turystów. Mania to tak jest. Oni wiedzą,że kobiety są bardziej emocjonalne i łatwiej je wyprowadzić z równowagi, a porażki wytłumaczy sobie pani mniejszymi umiejętnościami. Jak zapisałam się na kurs pamiętam jak pan żartował sobie z tego, że przyszła blondynka i będzie śmiech - a mam raczej rudawe włosy,ale wiecie o co chodzi. Baba za kółkiem? Najważniejsze Maniu to spokój :) Jarmark Dominikański? Szwagier z rodziną jest w Stegnie, byli i są zachwyceni :) Puma powodzenia na tych jazdach :) Julka mistrzyni jesteś :) W kompleksy można wpaść :) A co do przyjęcia ja pierwsze robiłam w domu, a drugie już w knajpie, bo mnie przeraziła ilość pracy i wspomnienia ze sprzątania. Myślę,że wygodniej w lokalu, chyba,że zamówisz catering i zrobią Ci przyjęcie w domu :) pozdrawiam
  4. Dziewczyny ja na momencik- wróciliśmy, dziewczyny padły, mąż podjechał po zakupy, a ja zamiast się rozpakowywać jestem tutaj :) Puma super,że tu jesteś-zostań z nami :) Maniu przykro mi, wiesz, miałam koleżankę razem byłyśmy na kursie ona zdała za 15 razem. Dziś ma taką prace, że potrafi 600 km w jeden dzień zrobić i jest świetnym kierowcą. Ale się nie poddała. Dasz radę, nie martw się. Agata przeczytałam opis Twojego tureckiego raju- zazdroszczę , oj zazdroszczę. Zamienisz się ze mną?:) Asia wypoczywaj spokojnie:) Julka jak tam sobie radzisz, mąż już w pracy prawda? A nasze wakacje super się udały, relaks totalny, miejsce piękne, dziewczyny zachwycone, warunki świetne, pogoda wymarzona. Jedyne co mi przeszkadzało to plaga komarów, młodszą tak pokąsało, że chodziła spuchnięta i czerwona, trzeba było leki jej dać. Ale ogólnie wypoczęłam, zrelaksowałam się. Mąż rano zajmował się dziewczynami, posiłki były w cenie, więc zero gotowania, a do tego panny były wymęczone i jak nie one padały przed 20. pozdrawiam
  5. Wpadłam dziewczyny, bo jutro wyjeżdżamy, i w sumie odezwę się po powrocie dopiero. Agata koniecznie napisz jak było podczas lotu, jak powrót do Turcji? Asiu taki wózek to spory wydatek, chociaż są sklepy gdzie za 200-300 zł można spacerówkę dostać. Ale pewnie wybierzecie coś innego. Dobrze,że na trzy *osoby* się to podzieli. Znam ten ból, z jednej pensji z dziećmi różnie bywa. Ostatnio znajoma pojechała do Warszawy po bikini, kupiła takie za 600 zł.... Wiadomo ja bym sobie takiego nie kupiła nigdy, ale jednak świadomość,że mogłabym byłaby miła. A tak, a to dom, a to dzieci, a to to. I na przyjemności zostaje maleńka część. Maniu każda z nas ma czasem taką gorszą chwilę. Trzymam kciuki za tę pracę. A co do miłości, ja męża poznałam podczas studiów,musieliśmy wyjechać do stolicy by dowiedzieć się,że mieszkamy obok siebie. Najważniejsze to wierzyć,że ktoś się w naszym życiu pojawi i czekać. A samo przyjdzie:) Powiedz co tam pysznego upiekłaś? A ja pakuję się, i dziewczyny, to najgorsza część, bo panny chcą każdą zabawkę zabrać z sobą. Jeszcze pranie, prasowanie, muszę posprzątać w domu, mama weźmie panny na spacer, to może uda mi się skoczyć do Rossmanna jeszcze:) pozdrawiam Was dziewczyny.
  6. Witam się po weekendzie :) Impreza udała się świetnie, dzieci poszły spać, a my bawiliśmy się do świtu. Przy okazji okazało się, że znajomi świętowali swoje zaręczyny-wielkie zaskoczenie, i w kwietniu biorą ślub. Także było szalenie miło, a w niedzielę odpoczywaliśmy. A dziś byłam standardowo-zakupy-park i domowe obowiązki. W piątek jedziemy na nasz urlop, jestem podekscytowana :) A jutro idę do teściowej, coś czuję, że zapędzi mnie właśnie do przetwarzania ogórków..... Zdecydowanie wolę jeść niż zajmować się ich oporządzaniem. Maniu szkoda latem chorować, ale z drugiej strony ciągle te klimatyzacje, lody itp i łatwo o przeziębienie. Ale widzę,że energia roznosi Ciebie w kuchni :) Asiu i jak weekend minął? Lazani to w życiu bym sama nie zrobiła, nie ta liga kulinarna :) Agata jutrzejszego spokojnego lotu. Julia jak tam się ma Twoja rodzinka? pozdrawiam
  7. Agata ja również mocno trzymam kciuki, i też jestem pewna,że świetnie dasz sobie radę. I najważniejsze, nikt nie lubi samotnych podróży. Kogo się nie zapytasz, to wolałby z kimś. No chyba,że jakiś wielki samotnik. Także Agata nie musisz z tej podróży czerpać nie wiadomo jakiej radości, po prostu masz dolecieć do męża :) Julka ja to Ciebie jednak podziwiam. Taka organizacja :) Najgorsze jak każde na raz czegoś chce, ale widać opanowałaś sztukę radzenia sobie z małą gromadką :) A za kawą tęskniłam dość długo, ciąża, potem karmienie, w czasie karmienia byłam okazało się,że będzie Nina, znowu 9 miesięcy, znowu rok karmienia. I po tym czasie szał na kawę zniknął, jak wcześniej piłam po 3 dziennie, tak teraz raz, czy dwa w tygodniu. Maniu też Ciebie podziwiam :) Jednak fajniej mieć kogoś obok, a tu taki spokój. a przepis zapiszę- wydaje się prosty, a jak ręczysz za efekt to skorzystam :) Asiu co u Ciebie? A wczoraj byłam z dziećmi w tej kawiarni, miejsce fajne, dzieci wybiegane, matki wygadane. Dziś byłam u dziadków, babcia wmusiła w nas placki ziemniaczane, w sumie dobrze, odpadł obiad. A jutro jedziemy do znajomych, wielkie garden party w ogrodzie. Fajnie, dużo dzieci, dużo ludzi, dużo grilla :) pozdrawiam
  8. Agata jak otworzysz tę kawiarnię to ja jestem pierwsza co wsiada w samolot i Ciebie odwiedza :) Mogę Ci klientów napędzać ;) Fajnie,że tak towarzysko dni mijają. A lotem się nie martw na zapas- jesteś silną, świetną dziewczyną, bez problemów dasz sobie radę :) Ja tam unikam takich rzeczy, ale wiecie myślałam,że jagodzianka ma w sobie tylko jagody, a dopiero jak zjadłam jakąś część to doszłam do tego budyniu. A latem wcinam głównie kwaśne owoce, mamy porzeczki, agrest więc jest co przekąsić :) Asiu rzeczywiście taki dziwny ten dziki zachód. Chociaż w Disneylandzie też niby wszystko z innej bajki, ale w sumie koncepcja spójna. Ale pewnie Zosia miała mnóstwo radości i w sumie o to chodzi :) Maniu też jestem z tych co nie lubią sami siedzieć w domu. No, ale nawet i okazji nie mam, bo jak mąż nawet w pracy to to mama, a to siostra, a to dziadkowie w domu dalej. Jakoś tak zawsze było, że żyłam tłumnie. Prawo jazdy zdasz, nie martw się. Ponoć mówią,że to najtrudniejszy egzamin w życiu. A zostanie w domu podziwiam jak pisałam :) Mi się taka trójka jak u Julki marzy :) Ale też mam sporo obaw, to naprawdę musi być ciężka praca. A jak wszystkie na raz dzieci czegoś chcą? kosmos. A ja wracam z nad jeziora, moje dzieci mają jakieś baterie, im większy upał tym one mają więcej energii. Chociaż rano u nas padało, nawet grzmiało, ale teraz śladu po tym nie ma. Trzeba zabrać się za obiad, przy Was to jestem niezdara kulinarna bo robię jarzynową z klopsikami, dwa w jednym i ile mniej zmywania :) A jutro ze szwagierką umówiłam się na babskie ploteczki w kawiarni. W końcu otworzyli u nas taką kawiarnię z salką zabaw dla dzieci, także oddam dzieci jakiejś animatorce, i na godzinę mam spokój :) pozdrawiam
  9. I jak tam upały Was męczą? Mnie bardzo, staram się rano iść z dziećmi na zakupy, plac zabaw, a od południa siedzimy w cieniu. Popołudniu poszliśmy nad jezioro dla ochłody. Ale i tak bardzo ciepło. Teraz dziewczyny będę czujna z tymi słodkościami. Chociaż dziś na obiad robiłam leniwe z malinami, nieskromnie powiem mąż wziął dwie dokładki :) Asiu ciekawie brzmi to miejsce. Mam nadzieję,że wycieczka bardzo udana :) I weekend też aktywny. Maniu świetnie,że się od razu zapisałaś. Nie można się poddawać. w końcu taki kurs to i czas i pieniądze. Trzeba do końca sprawę doprowadzić-trzymam kciuki za szybki koniec walki :) A na ciasto wpadam, szykuj talerzyk :) Agata pewnie pysznościami zajęta a Julka małym :)
  10. Witam :) Eh, wczoraj siostra męża przyszła z jagodziankami. Zostawiłam je na blacie, wiadomo ciepło, ale to tylko drożdżowe bułki, więc mogą leżeć, w końcu bułki w piekarni nie leżą w chłodni. I jak wzięłam po paru godzinach, to zobaczyłam,że one są oryginalne-w środku jest budyń z jagodami, i chyba to ciepło im nie posłużyło bo strasznie kwaśne się zrobiły, zjadłam dosłownie kawałek, ale trochę mi zaszkodził i dziś siedzę w domu. Mąż z dzieciakami poszedł na basen, a ja mogłam sobie chociaż maseczkę zrobić i pedicure. Jutro robimy grilla, dla mnie dietetyczna pierś z kurczaka :) Maniu mi się wydaje, że dziś w prawie jazdy trzeba mieć szczęście. Zdasz kochana, jak nie następnym razem, to później. Próbuj, i pamiętaj,że dziś im chodzi tylko o pieniądze. Najważniejsze to się nie poddawać, a zobaczysz,że szybko pochwalisz się prawkiem:) Julka dla pociesz pojawienie się brata to wielka rewolucja. Trzeba dać im czas, no i znajdź chwilę tylko dla nich. Fajnie,że już spacer zaliczony. Teraz cieplutko to można z małym wyjść śmiało :) Szybkiego powrotu do formy:) Asiu, Agatko jakie plany macie na resztę weekendu? pozdrawiam
  11. Witam dziewczyny :) Do Warszawy mam wielki sentyment, tam studiowałam i poznałam męża- ale śmieszne, mieszkaliśmy w tym samym mieście 20 tysięcznym a spotkaliśmy się w Warszawie. Ale nie lubię tego miasta nadmiernie. Jak chciałam np spotkać się z koleżanką musiałam jechać metrem, tramwajem i autobusem. Ten tłok, odległości=zupełnie nie dla mnie. Agata jestem zakochana już w tych ciastach :) Mania jak nie wiem skąd Ty masz na to wszystko energię. Przed egzaminem staraj się wyluzować. Ja wiem,że to się łatwo mówi, mówiąc szczerze egzaminy na studiach są niczym w porównaniu ze stresem przed tym egzaminem. To co Ci radzę-podejdź do tego jako do nowego doświadczenia. Tak będzie łatwiej o skupienie-a melisa przed pomaga :) Asiu ja dziś mam dzień lenia, już dzieciaki mnie wymęczyły wczoraj maksymalnie. Pojechałam z nimi do tego gospodarstwa agroturystycznego, mają tam mini zoo-takie skromne, ot kucyk, koza,owieczka, kaczki, ale cały dzień latałam za dzieciakami, aż nóg nie czuję. We wtorek teściowa naszą bandę zaprosiła na pierogi z malinami, niebo w gębie dziewczyny :) Mam nadzieję,że u rodzinki Julki wszystko ok. A dziś mam w planie zająć się ogrodem, a dzieciaki popluskają się w naszym mini baseniku dmuchanym. A na obiad zrobię placki z cukinii, dostałam przepis od kuzynki :) pozdrawiam
  12. Julka bardzo serdecznie Wam gratuluję :) Takie maleństwa są cudowne, i sama tęsknię za noworodkiem w domu :) Ignacy to silny chłopak, życzę dużo spokoju, być szybko wróciła do formy :) Mania zabiegana z Ciebie kobieta :) Ja Ciebie podziwiam, moja energia ostatnio lekko spada w dół- im cieplej tym mi się chce mniej :) Zadbaj o odpoczynek przed egzaminem Mania, i trzymamy kciuki. Nawiasem mówiąc ciekawy pan Ci się trafił za instruktora :) Asiu szalenie ciekawa ta Wasza niedziela :) I widzę dalej masz dużo planów :) A kiedy wyjazd na Mazury się szykuje, wspominałaś o wyjeździe o ile pamiętam? Agata to ciasto bardzo by mi podpasowało. Zresztą ten sernik z jagodami też. Aż mi wstyd Wy wszystkie takie mistrzynie wypieków jesteście, a ja noga do kwadratu :) Miłej nauki Agata :) A u nas grill nie wyszedł, ale w niedzielę byliśmy w Warszawie, w Wilanowie konkretnie. Dziewczynki zachwycone, w ogóle banda nas jechała, na dwa auta,9 osób, ale było świetnie. Ponad 2 lata mnie w Warszawie nie było, cudownie było tam wrócić. Pogoda super, znów cały czas na zewnątrz jesteśmy i korzystamy z lata.
  13. Witam dziewczęta :) Ha, 6 rano a ja nie śpię. Siostra wyjechała na obóz, i obiecałam ją zawieźć na 5 z bagażami na zbiórkę, już spać nie będę, bo za ciepło, to wpadnę do Was :) Dużo czasu dalej spędzamy na zewnątrz, dalej mam masę pracy, ale taka gromadka w domu to wielka radość :) Dziś jedziemy do dziadków za miasto, będziemy pewnie pomagać przy przetworach. Także zaraz zacznę szykować kanapki na śniadanie, bo sporo tego będzie. I tak dni mijają. Masz rację Asiu od razu lepiej się żyje, mam mnóstwo pozytywnej energii :) Agata też byłam pewna,że świetnie sobie ze wszystkim poradzisz bo twarda z Ciebie babka. A jak teraz mija Ci pobyt? Maniu taka piękna pogoda, a Ty w pracy, ponoć nad morzem najpiękniej. Ale już weekend zaraz, na pewno wypoczniesz, może na plaży nawet?:) Asiu fajnie masz z tym opalaniem. A paczkę pierogów na zimę chętnie przyjmę:) Agata do Sandomierza mam 100 kilometrów, reflektujesz pomoc jutro przy grillu?:) O, córa mi wstała, mówiłam,nie warto iść spać:) pozdrawiam
  14. Witam serdecznie :) Brat mojego taty najmłodszy robi remont domu i na dwa tygodnie dostałam jego dwójkę dzieci-11 i 7 lat. Także teraz mam harmider, zamieszanie. Na szczęście jest piękna pogoda, całe dnie poza domem spędzamy. Ale jak wracamy to ja gotuję, piorę i sprzątam i tak na okrągło. Ustaliłam z mężem,że we wrześniu jedziemy sami na weekend do Kaziemierza, należy nam się :) Dziś taki upał, ciśnienie wariuje, na nic nie mam siły, a obiecałam dzieciakom racuchy z jabłkami, ktoś chętny mi pomóc? :) Agata nie przejmuj się chwilowym spadkiem formy, każdy na Twoim miejscu czułby się podobnie. Dziewczyny radzą bardzo mądrze i jedynie poza potwierdzeniem ich słów i życzeniem Ci przede wszystkim dystansu i tego,aby dalsza część była milsza nie mogę dodać.Jesteś silna, dzielna i pomyśl sobie z jakich kłopotów wychodziłaś, ten gorszy dzień każdemu się zdarza. Julka moja córka miała 19 miesięcy jak się młodsza rodziła i myślałam,że w ogóle nie zareaguje na Ninkę, ale były gorsze momenty. Najważniejsze to bądź cierpliwa, dla dziecka brat czy siostra to po prostu konkurencja i zagrożenie. Musisz dużo rozmawiać z małą. Mania zazdroszczę morza, tak dawno nie byłam... Ale upałów nie zazdroszczę, mam je sama i dziś ciężko znoszę. Asiu świetnie,że wróciłaś wypoczęta i radosna, chociaż współczuję sąsiedztwa. Też uważam,że dziecko musi znać zasady, nawet małe. A dziadkowie powinni zareagować. Dwa razy byłam za granicą oj, dawno to było. Ale nie uważam,że sam fakt wyjazdu za granicę daje gwarancję super wakacji. To wszystko zależy od człowieka. lecę bo dzieciaki z głodu zaczną awanturę, przegoniłam je dzisiaj ładnych parę kilometrów:)
  15. Macie rację dziewczyny. Ale jak patrzę na męża, moją mamę, czy szwagierkę- wszyscy mają cierpliwość, tylko ja jej nie mam. I zawsze wychodzę na tą złą. To ja muszę ustalać zasady, dbać by je przestrzegać, i reagować w takich sytuacjach. Mąż mówi-zostaw ją, znudzi się jej, zmęczy itp. No jak nie reagować? A potem wszyscy mówią,że jestem za surowa, że nie mam cierpliwości itp. Agata dobrze,że nie zmieniliście mieszkania, mielibyście dwa i w perspektywie przeprowadzkę. Mam nadzieję,że ta zmiana będzie początkiem czegoś nowego i pięknego oczywiście:) Maniu gratuluję, teraz zdasz praktyczny jak z płatka :) Na jagodzianki się wpraszam;) Julka ostatnie chwile przed porodem zawsze się dłużą, chociaż z perspektywy 9 miesięcy te parę dni to drobnostka, ale ciężko wytrwać ;) A ja wczoraj byłam z siostrą w Radomiu, dzieci poszły do teściowej,a my na zakupy, do kawiarni-relaks totalny :) Za to dziś zabieram dziewczyny na basen, idę sama, i mam trochę obaw,czy je ogarnę, ale do odważnych świat należny :) pozdrawiam
  16. No to Asiu udanego wypoczynku :) Mm nadzieję,że ten deszcz jednak nie przyjdzie:) Maniu trzymam mocno kciuki za egzamin, na pewno będzie dobrze! Fajnie,że wyjazd się udał i jesteś zadowolona:) Agata już pewnie szykuje się do wyjazdu do Polski? Julka co tam na porodowym froncie? Wczoraj miałam nijaki dzień. Czuję się fatalną matką. Niedaleko był spory festyn z okazji początku wakacji, było sporo atrakcji dla dzieci, wiejskie jedzenie, naturalne kosmetyki i wyroby, więc pojechaliśmy. Co prawda dostałam w nocy okres, źle spałam, no ogólnie nie czułam się dobrze, ale chciałam jechać ze względu na dziewczyny-karuzele, inne atrakcje. Było mnóstwo ludzi, ale dość miło było, no, ale zrobiło się chłodno, pora obiadowa, chcieliśmy iść na stoisko krewnych co mają to gospodarstwo agroturystyczne,a Iga nie chciała zejść z karuzeli. Najpierw to było zabawne, potem zrobiło się strasznie, inne dzieci czekają a ona krzyczy, tupie nogami, płacze przeraźliwie, ludzie się patrzą, to co miałam zrobić, wzięłam ją siłą na ręce, a ona pluje, gryzie, bije mnie. W pewnym momencie nie wytrzymałam, dałam ją mężowi, i poszłam odetchnąć w głąb parku. Myślałam,że ucieknę, taki wstyd, wszyscy się patrzą, a ona w histerii nieuzasadnionej. Mąż na mnie był wściekły, jakby to była moja wina. Nie wiem, wszyscy mówią,że w takiej chwili trzeba zachować spokój i nie reagować, ale ja dosłownie wyszłam z siebie, chciałam uciec i zostawić moje dziecko jak najdalej ode mnie. Bałam się,że jeszcze moment i wpadnę w panikę, tyle emocji. A teraz mam wyrzuty sumienia, że brak mi cierpliwości i w ogóle jestem okropnym człowiekiem.... Pozdrawiam
  17. Jakoś tak rozbiegałam się i ciężko mi się zatrzymać. Pogoda raz lepsza raz gorsza, ale w domu staramy się nie siedzieć, dziewczyny roznosi energia to szaleją na zewnątrz. Dziś była taka piękna pogoda, że miałyśmy piknik nad jeziorem, pół dnia tam siedziałyśmy:) Spotkałam dyrektorkę szkoły i żałowała,że teraz dla mnie nic nie ma, ale od września jest parę procent szans, że jedna nauczycielka pójdzie na roczny zdrowotny. Oczywiście to będzie za rok, ale dodało mi to energii. Agata baw się dobrze i wracaj i opowiadaj wszystko:) A ciąża ? Ja sobie mówiłam,nie ja pierwsza nie ostatnia. Nie powiem,że to najpiękniejszy czas w moim życiu i nie powiem,że mogłabym non stop chodzić w ciąży, ale mam dwie cudowne córki,że żadne dolegliwości z perspektywy czasu nie były aż tak straszne. Ale nie będę mówić każdej przyszłej mamie-to błogosławiony czas i rozkoszuj się nim. U mnie tak nie było, ale to tylko 9 miesięcy a potem cudowne dziecko:) Maniu korzystaj maksymalnie z wakacji i wypoczywaj:) Asiu czasem każdy ma taki pechowy dzień. Mam nadzieję,że się nie przeziębiłaś? Julka czekamy na wieści czy Ignaś już na świecie. A teraz odpoczywaj na zapas:)
  18. Maniu spóźnione życzenia urodzinowe :) Spa również zazdroszczę i trzymam kciuki za egzamin. Asiu oby pogoda Wam dopisała i wycieczka się udała-sama chyba z 4 lata na rowerze nie jechałam... Agata sama nie wiem co bym na Waszym miejscu zrobiła. Trudne decyzje przed Wami, ale jestem pewna,że znajdziecie taką opcję, która będzie odpowiadała Wam obojgu. Można trzymać kciuki za dobrą decyzję. Wiesz u nas każde wyjście do kina czy teatru to wyjazd na 30 km w jedną stronę, nie da się być spontanicznym. A rodzice, owszem na miejscu, ale jak dochodzi co do czego to na godzinę, dwie ktoś może zostać, na cały wieczór to raz na pół roku... Nam wyjazd się udał, było bardzo fajnie. Pierwszy raz chyba chodziłam z taką swobodą i radością po rynku:) Wczoraj mąż do pracy, a ja do garów i prania. A dziś mamy imprezę rodzinną, siostra męża po 2 latach wraca z zagranicznych studiów i będzie feta. Aż sobie nową sukienkę kupiłam, najpierw mszę teściowa zamówiła-dla niej to cud, bo Karolina miała zostać tam na stałe :) pozdrawiam
  19. To Agata na pewno odetchnęłaś, i Ty i Twój mąż. Świetnie,że obejdzie się bez operacji. Ale dbaj już o ten kręgosłup do końca życia. Tych badań to zupełnie nie zazdroszczę. Teraz możesz odpocząć i chyba cieszyć się przyjazdem do rodziców- to chyba coraz bliżej? Mania miłego wyjazdu i odpocznij sobie:) Ale jeszcze drożdżowe ciasto- dziewczyno szalejesz, ja Ciebie odwiedzę chyba:) Asiu a Ty coś planujesz? Nie znoszę zostawiać prania na balkonie, na prawdę mam jakąś obsesję, nawet w upalny dzień jak wychodzę z domu to wstawiam do mieszkania bo boję się, że z moim szczęściem deszcz spadnie:) A my spontanicznie podjęliśmy decyzję, że jutro jedziemy do Sandomierza, mąż ma piątek wolny,więc wrócimy pojutrze. Może to nie jest jakiś super wyjazd, ale zawsze oderwanie się od znanego rytmu. Ja niby wiem to wszystko Agata, wiadomo kiedyś mieliśmy inne priorytety, teraz najważniejsze są dzieci. Ale jakoś tak inaczej nas widziałam, nawet z dziećmi. A tak to non stop albo praca, albo rozmawiamy o dzieciach, albo o tym co kupić na obiad. Ale muszę coś zmienić, wczoraj zrobiłam na obiad ulubione danie męża, a on mi dziś dał czekoladę. Może to niewiele, ale zawsze jakiś początek ;)* pozdrawiam
  20. I jak tam po weekendzie? U mnie niby ok, ale mam niedosyt. Mąż miał weekend wolny,a my nic konkretnego nie zrobiliśmy. Wczoraj trochę posprzątałam, dziś z mamą na cmentarz, potem obiad, kawka z mamą i tyle. Mąż mecze ogląda, wczoraj chyba do 2, to dzisiaj wstał po 11, i znów mi siedzi przed telewizorem. Ale niech ma, w końcu raz na parę lat jest ten mundial. Chyba jedziemy na 90% pod Lublin, dzwoniłam tam, i są wolne miejsca, i pani taka sympatyczna,że już mogłabym jechać. Czuję,że jest mi to potrzebne, ostatnio jakoś nasze życie to tylko dom, dzieci i tyle. Jak para z 40 letnim stażem. Aż strach pomyśleć co będzie potem. Asiu ja za konfitury się nie biorę, owszem mogę tam szypułki czy pestki usunąć, ale to wszystko. Wpadłabym do Ciebie po zapasy :) To rzeczywiście Mania nie opłaca się jechać na dwa razy, skoro różnica w czasie niewielka :) A ginekologa odwiedź, jak raz czy dwa coś się poprzestawia to nic wielkiego, ale jak już trzy razy z rzędu to może jakieś zmiany hormonalne się robią? Warto sprawdzić. Pozdrawiam
  21. Pozwólcie, że zacznę od sernika-polecam wychodzi pyszny w smaku. Niestety miałam problem z upieczeniem go, góra się spiekła-łagodnie mówiąc, a środek według męża był mazisty, nawet nie kremowy. Nakładałam go łyżką. Jak widzicie nawet najprostszy sernik może sprawić kłopoty :) A my dużo czasu na powietrzu, to do szwagierki maszeruję, to do teściowej, to nad jezioro, to do parku. Dziś mój brat przyjeżdża, panowie będą pewnie mecze oglądać,a niby brat ma sesję :) W każdym razie wieczorem zaprosiłam mamę, siostrę i teściową na babskie plotki, od teściowej będzie domowe winko, mama upiecze ciasto z truskawkami, ja mam zrobić sałatkę, chyba zrobię brokułową z fetą, ta mi wychodzi. Dziś te już wietrznie i szaro. Asiu super miejsce na urlop. Też jestem pod wrażeniem. My myślimy o tych dwóch miejscach- dziękuję Asiu za ten link,, ten portal jest świetny dla rodziców , mam nadzieję, że Wasz wyjazd będzie cudowny:) http://www.wakacjezdzieckiem.pl/oferta/958.html http://www.wakacjezdzieckiem.pl/oferta/1457.html Ta druga chyba bardziej mi pasuje, bo w Lublinie byłam raz i chciałabym pojechać na dłużej w okolicę:) Agata te wyniki rzeczywiście robią wrażenie, szczególnie, że wydawało się, że z kręgosłupem aż tak źle nie jest. Konsultację zrób koniecznie. Mam nadzieję,że obejdzie się bez operacji, a jak nie? Trudno, tu chodzi o zdrowie. Też trzymam kciuki za zdrowie :) Maniu to udanych wakacji, zazdroszczę wyjazdu już teraz. My musimy miesiąc poczekać niestety. Julka co u Ciebie słychać? Jak się czujesz?
  22. Cześć dziewczęta :) Taka świetna pogoda,że aż żal siedzieć w domu. Ale wróciliśmy własnie ze spaceru -wyszłam o 8.30, wstawiłam pranie, dziewczyny mi bajkę oglądają, młodsza przysypia. Nie miałam w ogóle pomysłu na obiad, ciężko coś wymyślić na taki upał, będzie makaron z truskawkami i jogurtem. Sernik wyszedł, bo z proszku. Ale wczoraj kupiłam w Biedronce wszystko co potrzeba do sernika Agaty i w czwartek zrobię, mamy z mężem rocznicę poznania, to dostanie prezent. Dziękuję dziewczyny za wszystkie rady- zawsze można na Was liczyć. Gdyby to było okazjonalnie pomyślałabym,że to z nadmiaru emocji czy ma zły sen, ale chyba rzeczywiście mamy kiepską organizację snu. Ostatnio mąż pracuje głównie na popołudnie, dziewczyny na niego czekają, wiadomo robi się późno, hasają, jedzą później kolację i pewnie to stąd. Dlatego dziś zacznę powoli wdrażać Wasze pomysły w życie. Julka ciąża latem bywa męcząca. Trzymaj się. W ciąży hormony szaleją, więc pytałam się właśnie o to. Ale jak widać można ją przejść suchą nogą. A te pytania i obawy ma każda przyszła mama:) Mania koniecznie zrobię te racuchy, tym bardziej,że to kasza bezglutenowa. Intensywny weekend za Tobą i te brioszki, pewnie wyjdę na ignorantkę, ale w życiu ich nie jadłam:) Agata dużo zdrówka i jak najbardziej pozytywnych wyników badań:) A kiedy będziesz w Polsce? Asiu takie opóźnienie to u nas norma, najważniejsze,że wróciłaś zadowolona i zobaczyłaś takie fajne miejsca. Ja w Gnieźnie byłam raz, jak miałam 14 lat ze szkolną wycieczką. A jak jesteśmy przy wycieczkach myślimy nad wakacjami, macie jakie fajne miejsca w Polsce, takie przyjazne dzieciom, gdzie możemy się zaszyć na tydzień? Myślałam nad Zakopanem, ale tak tłumy i dość drogo...
  23. Witam z rana :) Wieczorem byliśmy u znajomych, wróciliśmy jakoś po 1, ale było szalenie miło. No tyle, że nasza młodsza córka ma inne plany względem snu i wiadomo-trzeba wstawać. W ogóle ostatnio mam z nią problem, bo budzi się w nocy i musi iść do nas do pokoju, inaczej nie zaśnie. Mama mówi,że pewnie intensywnie odkrywa świat i nocą go przeżywa i stąd ten jej niepokój, ale sama nie wiem? W każdym razie mała nie pozwala się wyspać, a dodatkowo wstaje pełna energii o 6 rano, czasem wcześniej. Myślałam by zlikwidować jej drzemkę za dnia, ale wtedy zasypia przed 19 i wstaje jeszcze szybciej niż przed 6 :) Co do wózka to jaki kolor Jula wybrałaś? super pojazd, bardzo mi się podoba. My kupiliśmy w zasadzie na szybko- też żaden mi się nie podobał na żywo i w końcu bałam się, że moje dziecko będzie bezwózkowe przez moje niezdecydowanie :) Asiu Twoja historia bardzo mnie rozśmieszyła ;) Ja mam jutro wizytę teściów, dziś idziemy do babci, mąż na 14 idzie do pracy, więc dzień taki podzielony. Agata wiem,że może być ciężko z tą pracą, ale mocno tutaj wszystkie trzymamy kciuki. I za pozytywne wyniki tych badań. Zawsze myślało się,że w tamtych rejonach służba zdrowia jest na marnym poziomie, a tu takie zaskoczenie:) Jula a powiedz jak samopoczucie? Czytałam,że w czasie ciąży może dojść do nawrotów nerwicy, a wiesz ja bym chciała za dwa-trzy lata mieć trzecie dziecko i stąd moje pytanie. Chociaż odnoszę wrażenie,że problemów nie ma:) Mania ja na Twoją mamę może mało się nadaję- jestem 3 lata starsza, ale adoptuję Ciebie jako siostrę i będziesz mnie rozpieszczać tymi pysznościami:) Miałam na jutro zrobić sernik, ale mąż zwątpił chyba w moje zdolności, kupił sernik na zimno w proszku. Tak we mnie wierzy :) pozdrawiam
  24. To może Agata do lekarza powinnaś iść i razem z mężem na rehabilitację? Z kręgosłupem to lepiej nie zadzierać tylko uważnie się go słuchać. Sernik wydaje się prosty, muszę więc spróbować:) Macie racje co do tych komunii. Ja i brat mieliśmy skromnie- w domu, ale już moja młodsza o 13 lat siostra to miała super imprezę. Restauracja nad jeziorem, prawie 30 osób. Rodzice trochę polecieli za tłumem, skoro taka moda to niech ma dziecko. Ale to było 7 lat temu, teraz to jednak 30 osób wrażenia nie robi. Jak my chrzty dziewczynek robiliśmy to wszystko w domu, teściowa robiła torty, bo ma talent do dekoracji, a mama i ja coś tak gotowałyśmy i też tylko najbliższa rodzina. Ale już moja znajoma robiła chrzest na 40 osób, bo chciała by zobaczyli jak jej się powodzi. no cóż, takie czasy, ale warto jednak mierzyć siły na zamiary. wiecie ile jest pożyczek na komunie? Śmieszne. Maniu trzymam kciuki za spokój taty :) Ja uwielbiam takie maleństwa, więc nie dziwę się, że wróciłaś zadowolona:) Asiu odpoczęłaś po aktywnym weekendzie? Dzień Dziecka był super, mama bardzo się postarała, a teściowe i moja mama podarowali dziewczynkom śliczną kuchnię, wiecie taką zabawkową, drewnianą. Piękna jest, ale jak zobaczyłam cenę to zwariowałam, - http://allegro.pl/amerykanska-stylowa-kuchnia-kidkraft-wonder-toy-i4261945534.html To prawie 900 zł kosztuje... W życiu bym tego dzieciom nie kupiła. ale rodzice powiedzieli,że to prezent i będą kupować małym to co uważają za stosowne. Mi jest głupio. Ja bym chętnie im kupiła jakąś zwykłą, plastikową. Ale teściowa uznała, że mam nie męczyć jej ciągle mówieniem-za droga, to kłopot itp. Wiecie moim teściom powodzi się bardzo dobrze, mamie gorzej, wiem,że dała raczej symbolicznie, a resztę dali teściowie, i jakoś mi z tym źle. Ale to prezent na parę lat, każę się dziewczynkom do matury bawić:) A ja jakoś doszłam do siebie, byłam dziś w Rossmannie na babskich zakupach, wpadłam do Biedronki, jakoś leci ;) pozdrawiam
  25. Julka wielkie gratulacje :) Ja zawsze mówiłam,że jak będzie trzecie - bo mi się marzy tak za parę lat, to koniecznie syn. Ale teraz mając dwie córki koniecznie chcę trzecią córkę:) Mania może to i lepiej,że tata najpierw się wyciszy, spokojnie przemyśli i pójdzie do psychologa. Też czytałam,że po zawale wizyta u psychologa jest elementem terapii, więc na pewno to dla organizmu wstrząs. Tym bardziej,ze teraz na zawał cierpią coraz młodsi ludzie, pełni pracy i stąd ich niepokój. Asiu udanej komunii:) A powiedz jak Twoje samopoczucie? Agata kusisz tymi sernikiem, ja bym się nie porwała, w życiu nie piekłam sernika :) Mania i Agata- mogę Was adoptować, zamknę w kuchni i będziecie mnie dręczyć kulinarnie :) Zdrówka Agata. U nas zmiana planów, znajomi odkryli,że dziś jest dzień dziecka, więc spotkanie przełożyli na piątek. Mi to nawet bardziej pasuje, bo mama robi dla dziewczynek w ogrodzie małą niespodziankę, teściowie też będą, będzie brat męża z rodziną, więc dzień rodzinny. Robię pannom racuszki na śniadanie z owocami i twarożkiem, potem prezenty -mam nadzieję,że przypadną im do gustu :) A i ja w spokoju dojdę do siebie po antybiotyku. pozdrawiam
×