Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Michalinka

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Michalinka

  1. Dziewczyny chciałam Wam życzyć-jako ostatnia jak widzę, Wesołych Świąt, wolnych od trosk i kłopotów. Dużo zdrówka, rodzinnego ciepła i pogody ducha. Mam nadzieję,że po Świętach będziecie miały same wspomnienia i się nimi podzielicie tutaj z nami. Odpoczywajcie, jedzcie smakołyki i witajcie wiosenną aurę. Wybaczcie,że tak mało piszę, ale zaraz wychodzę z dziewczynkami poświęcić koszyczki, a potem dostałam listę zadań od mamy, dziadków, oj jestem zaopatrzeniowcem i podkuchennym dziś. Pozdrawiam Świątecznie.
  2. Witajcie:) Zaraz święta, pomyślałam by umyć okna,ale pada, nawet śnieg, umyłam z rana tylko od strony wewnętrznej,a tamtą sobie zostawię na lepsze czasy. Sąsiedzi myją, zaraz deszcz im wszystko psuje,ja tam wolę nie tracić czasu na marne. Chociaż jeżeli chodzi o święta to mamy zaplanowany każdy dzień i posiłek,i nie muszę nic robić. No prawie nic, moja mama tak mnie zmobilizowała,że zrobię jajka faszerowane pieczarkami. Mama powiedziała przy wszystkich,że ja to będę kroić jedynie bo raczej kucharką nie jestem dobrą i postanowiłam,że czymś ją zaskoczę. Oczywiście jajka już gotuję, dziś dam mężowi by orzekł wyszło czy próbować dalej. Wstyd mi trochę, bo na weekend zrobiłam dzieciom zupę, marchewkową i w przepisie było-dodać kaszę mannę do zagęszczenia. Myślałam,że chodzi jak o ryż do pomidorowej i dałam sporą szklankę, a potem wyszła manna marchewkowa, i jakoś wzięcia zupa nie miała. Jestem beznadziejną panią domu;) Prezentacja poszła dobrze,ale nerwy były, na szczęście wykładowcy niezbyt interesowała treść. Teściowa wózki już kupiła, będzie płacz, bo są różne, i jedna ma spaceróweczkę, druga z nosidełkiem i już widzę,że ta co dostanie jeden będzie chciała akurat ten co dostała siostra. Ale to też jakiś urok świąt. Poza tym trochę się podziębiłam, bo w aucie popsułam klimatyzację i przez cały weekend jechałam w zimnie, i teraz walczę z katarem. Ale przejdzie,oby do świąt:) Mania super,że koncert się udał i mogłaś go przeżyć tak jak chciałaś :) Mnie nigdy na takie wydarzenia nie ciągnęło, ale myślę,że na pewno stałabym sobie z tyłu na spokojnie:) Takie pyszności robisz na święta-można na wynos poprosić o jakieś ciasto? Zdrówka dużo. Julka ja Ciebie podziwiam,że chce Ci się organizować święta mając trójkę małych dzieci. Teraz te przeziębienia rządzą u nas, pogoda jest okropna, i o jakiś katar czy kaszel łatwo. Współczuję tych problemów z mężem. Musi nabrać dystansu, więc najlepiej to przeczekać, bo widać teraz bardzo się boi o mamę. Mam nadzieję,że wyniki badań będą dobre i wszystko wróci do normy. Asiu teraz te komunie to właśnie jak małe wesela, już chrzciny, niektórzy robią je na kilkadziesiąt osób. Na pewno te święta będą inne, ale staraj się mieć z nich jak najwięcej radości, w końcu to ludzie przy stole tworzą atmosferę i magię, więc nieważne ile Was będzie, ważne jak będziecie świętować. Agata co słychać, jak u Was z pogodą? Pozdrawiam
  3. Witam Was w deszczowy dzień. Typowo wiosenna pogoda, wczoraj słońce, a dziś już deszcz. Weekend minął nam miło, chociaż bez męża. Obiad u teściów udany, teściowa robiła przeszpiegi co kupić dziewczynkom od zajączka. U mnie w domu zawsze były drobne podarki na Wielkanoc-słodkości, ale teściowa chce im kupić wózki dla lalek, dla mnie to przesada, ale jak chce to nie zabronię przecież. A w niedzielę z moją rodziną u mamy na obiedzie, w ogóle był mój brat i wieczorem oglądaliśmy film, mama zrobiła nam kakao-jakbym miała 12 lat :) Mąż wrócił zachwycony, lubi swoją pracę chłopak. Dziś byłam w bibliotece, mąż został z dziećmi, po drodze wpadłam do Rossmanna, Mania mnie wiosną zainspirowała-kupiłam nowe cienie i lakiery :) Weekend zapowiada się naukowy, mam prezentację, trochę się boję. Widzę dziewczyny,że te studia właśnie dobrze na nas wpływają:) Chociaż dziewczyny już przyzwyczaiły się do mamy w domu i szczególnie młodsza to wulkan energii i pomysłów-oczywiście większość jest nie do przyjęcia dla matki. Wczoraj wyjęła mi wszystkie dvd z pudełek;) Mania nawał pracy-niezbyt to lubiłam, ale dasz radę. Fajnie tak iść na koncert i rozerwać się, na pewno odpoczniesz:) A oby ten gorszy czas w pracy zniknął jak najszybciej. Julka ząbkowanie to kłopot, i maluszek się męczy i rodzice, mam nadzieję,że szybko ząbek wyjdzie. Mężowi daj czas, musi się oswoić z mamy chorobą, bądź obok, to najlepsze co możesz zrobić dla niego. Takie problemy zdrowotne bardzo wpływają na życie całej rodziny. Musicie być oparciem dla teściowej, a nie dodatkowo dąsać się na siebie. Mąż musi to zrozumieć, ale na razie pewnie jest mu ciężko. Obiad z dwóch dań? Podziwiam, ja nie mam czasem ochoty by zupę z mrożonki zrobić, dziś dostałam od babci kurczaka faszerowanego :) Joasiu choróbska nie są fajne, dobrze,że to już za Wami. Sukienka bardzo mi się podoba, u nas są alby w parafii od dawna, niezbyt mi się podobają mówię szczerze, i matki narzekają właśnie,że brzydkie, a wcale nie są takie tanie. Myślę podobnie jak Julka, szwagierka pewnie woli myśleć o pieniądzach bo to prostsze. Ale i wspominałaś,że lubi dobrobyt to może to naprawdę dla niej takie ważne? Agata dzieciaczki w brzuchu mamy ponoć reagują na smaki. To znaczy jak trafi Ci się amator słodkości i zjesz coś kwaśnego to pokaże niezadowolenie :) Maluszki słyszą, reagują na dotyk, głaskanie brzuszka, muzykę-rób to jak najczęściej. Kochana jedz dużo mięsa, strączkowych warzyw i jajek. w końcu zdrowie Ady najważniejsze :) pozdrawiam
  4. Julka doskonale znam temat choroby w rodzinie i znam ten stres, wcale się nie dziwię,że źle się czujesz z tą nowiną. Mam wielką nadzieję,że to nie będą żadne poważne zmiany, że nie będzie potrzeby skomplikowanego leczenia. Mocno trzymam kciuki i trzymaj się Julka. Teściowej okazuj teraz dużo wsparcia, jak będzie je czuła na pewno nie będzie tyle myślała o chorobie, bo ma dla kogo żyć tu i teraz. A i jeżeli zmiany znajdzie się szybko, to naprawdę to jest bardzo dobrze wyleczalne. Musicie tak myśleć. Mania myślę,że mężczyźni ogólnie mają problem ze stresem, i emocjami. Kobiety lubią rozmawiać i to nas ratuje jako tako, a faceci tłumią wszystko, a potem emocje sięgają już zenitu, i błahostka może wywołać napad złości. W pracy trudno o zawsze pozytywne emocje, ale można znaleźć jakiś sposób na ich neutralizację. Mam nadzieję,że nowy tydzień będzie spokojniejszy :) Agata dobrze,że zdrówko wróciło :) Zęby w ciąży-koniecznie trzeba o nie dbać. Wiem coś o tym, nie powtórz mojego błędu. Mi dentystka mówiła,że z zabiegami lepiej się wstrzymać, a potem musiałam mocno cierpieć. Asiu co tam słychać? Mąż troszkę się bardziej stara, ale najpierw ja miałam zajęcia przez weekend,w piątek mąż jedzie z teściem na konferencję farmaceutów, za tydzień następny znów mam zajęcia, potem to już święta, potem znów zajęcia-nie będzie czasu dla siebie teraz. A na co dzień to mąż taki jest zwyczajny. Dziś mam zamiar zaraz zabrać go z dziewczynami na spacer, ma na 13 do pracy, mam nadzieję,że nam potowarzyszy i nie powie,że szykuje się do pracy odpoczywając. A poza tym to coraz lepiej czuję się jako studentka, wiadomo teraz to co innego niż 10 lat temu, ale ogólnie poznałam nowe fajne osoby i to mi dodało energii. Dziewczyny stęskniły się przez weekend i są wyjątkowo grzeczne i kochane, oby takie zostały na dłużej. Muszę jutro zrobić dziadkom większe zakupy i im zawieźć, ot taka codzienność,ale czuć wiosnę, więc inaczej się nam żyje. Nawet chętniej gotuję, dziś zapiekankę ryżową z mięsem, może jeszcze coś ze mnie będzie w tej kwestii. Bardzo Was pozdrawiam.
  5. Witam:) Asiu jakoś stosunki musicie na nowo ułożyć między sobą. Może lepiej żeby najpierw szwagier przyszedł do Was sam, powiedział jak widzi Wasze kontakty, jak widzi swoje życie, może będzie Ci łatwiej? A jak mąż się na to zapatruje, na pewno jest mu ciężko w tej sytuacji, tu brat, tu szwagierka, między młotem a kowadłem. Ale wiadomo to nie jest daleki kuzyn, którego możecie unikać podczas rodzinnej imprezy raz na rok, jakoś musicie poukładać na nowo Wasze relacje... Asiu a powiedz nie myśleliście o adopcji? Widzę,że jesteś pełną ciepła osobą, bardzo rodzinną, i może to byłaby jakaś opcja by macierzyńskie uczucia jakoś zagospodarować? Julka oby ta nowa pani okazała się strzałem 10 :) My właśnie Igę zapisaliśmy do przedszkola,u nas podstawówka jest bardzo duża, łączona z gimnazjum, nie chciałam tam jej dać, ona z listopada, do zerówki poszłaby de facto jako 4,5 latka, więc bezpieczniej będzie jak tę zerówkę zrobi w przedszkolu. Osobna podstawówka jest, ale za daleko. I właśnie w przedszkolu mi pani powiedziała,że 4 latki też muszą przyjąć obowiązkowo i szacują,że dla 3 latków zostanie .... 5 miejsc. A potrzebnych jest 20, więc będzie problem dla rodziców, bo muszą albo iść prywatnie, albo szukać niani.A wiesz sama bym się cieszyła jakby mąż mi dał taki masaż w prezencie, chwila dla siebie :) Mania nie zazdroszczę nerwówki w pracy. Przez wolne na pewno wypoczęłaś, nabrałaś dystansu i wrócisz z energią do kolejnych zajęć :) Tak, wiosennie się zrobiło, u nas niestety szaro od paru dni z powrotem, szkoda bo dziewczynki zachwycone były pierwszymi zabawami na placu zabaw. Agata dużo zdrówka, w Polsce są syropy dla kobiet w ciąży, jak w Turcji nie wiem. Wiem,że możesz stosować sok z malin, miód, czosnek, cytrynkę, dużo pij, wypoczywaj i nawilżaj mieszkanie. I unikaj męża-choć to ciężkie, Ada najważniejsza. Fajnie,że szkoła Wam pasuje:) A u nas weekend był miły, mąż nas zabrał za miasto, do pięknego parku, dziewczyny się wyszalały, potem pyszny obiad i wielki deser ;) Teraz czeka mnie naukowy weekend, na szczęście mąż w domu to będzie lżej. Teściowa dziś robi nam niedzielny obiad, więc przede mną spotkanie z teściową i dziadkiem. Ogólnie to teściowa wpadła w ekstazę na wieść o kolejnym wnuczęciu, zamęcza drugą synową, mam chwilowo spokój od jej rad i nadmiaru odwiedzin :) A i robiłam rybno-ziemniaczane kotleciki, dziewczynki zjadły, ryby nie czuły, sukces :) pozdrawiam
  6. Witam Was ;) Byłam na zajęciach, nie odpuściłam, chociaż byłam blisko. Na szczęście przyjechał mój brat i ze swoją dziewczyną pobawił się w nianię, a następnie tej roli podjęła się siostra męża, więc wszystko pogodzone, chociaż wciąż sprzątam po ich weekendzie. Znów zaliczyliśmy chorobę, bratanek z męża strony poczęstował panny biegunką, a one i mnie. Ale żyjemy, chociaż osłabione, i głodne. Jutro czas na wielkie zakupy i uzupełnienie zapasów. Na niedzielę mąż zaplanował wycieczkę, taki dzień jego trzech bab. Mam nadzieję,że będzie pogoda, chociaż nie wiem gdzie nas chce wywieźć i czy tam pogoda robi różnicę. Nina ponoć uczulenia dostała od kosmetyków, ostatnio smarowałam ją i Igę nowym kremem na zimę, i widocznie to on był sprawcą, bo odstawiliśmy i zaczęło znikać. Ale cóż, mam jej dawać tylko kremy z apteki. Julia bardzo Ci współczuję. Moja Iga przy trójce dorosłych spadła z huśtawki, takie wypadki się zdarzają. Nie ma w tym niczyjej winy. Badania, nowe miejsce, emocje, nie dziwię się,że maluszek tak to przeżył. Najważniejsze,że fizycznie nic się nie stało, jestem pewna,że za parę dni Ignaś wróci do formy. To dla niego był wielki stres. Też nie rozumiem jak można położyć razem niemowlę i prawie dorosłego człowieka? Rozumie brak miejsc, ale na pewno jakoś rozsądniej mogli to rozwiązać. Joasiu gratuluję i powodzenia w pracy :) Ta matka jednak bardzo wygodna, z czystej grzeczności mogłaby przyjąć to zaproszenie, przecież nie oferowałaś jej dożywotniej przyjaźni, tylko kawę. Jeżeli Zosia ją tak lubi to sprawa wydaje się być trudna, sama nie wiem co bym zrobiła, bo czemu mała ma płacić za matkę i jej zachowanie? Jak ograniczysz ich kontakty Zosia ucierpi, a tamta matka ze złości-straciła bufet może w ogóle zakazać kontaktów. I tak źle i tak niedobrze... Maniu chciałabym ściąć włosy, coś w stylu Coco Chanel, ale o ile teraz moja fryzura to po prostu kucyk boję się,że jak zetnę to będę musiała więcej czasu je szykować. Bajaderki mówisz? Gdzie można je odebrać:) Puma powodzenia w tych pierwszych jazdach. Ja na co dzień jeżdżę Kią Picanto, nie jest duży, dobry na miasto bo łatwo nim manewrować, prosty w obsłudze i nieawaryjny. Agata ponoć w Anglii-kuzynka mi mówiła, nie chodzi się do lekarza tylko do położnej-przy zdrowej ciąży i tak samo z porodem, u nas lekarz jest przy każdym, u nich dopiero jak coś się dzieje. Kuzynka była zdziwiona, ale dziecko urodziło się zdrowe, więc chyba system działa. Ja nie chodziłam do szkoły rodzenia, to znaczy na porodówce byliśmy dwa razy, położna nam pokazywała salę, dała broszury, nawet film od niej dostaliśmy z porodu-oczywiście przed porodem,taki instruktaż, i ona była u nas w domu z lalką i pokazywała co i jak. Szkołę rodzenia mieliśmy 15 km dalej, i nie chciało nam się jeździć specjalnie na te zajęcia. Teraz otworzyli u nas przy oddziale położniczym. Jestem pewna,że Ada ma maksymalnie uroczy pokoik. Te dziecięce sprawy-jak ja to lubię:) Teraz okazało się,że w ciąży jest szwagierka, i powiem Wam zazdroszczę już. Nie mogłam się w pełni cieszyć ciążą z Niną,i chciałabym to raz jeszcze przeżyć, ale muszę najpierw wrócić do pracy :) miłego weekendu
  7. Witam :) Tak Wam powiem,że jakoś kiepsko u mnie. W sobotę mam zajęcia na uczelni, a tu jest pogrzeb taty przyjaciela, w dzieciństwie był jak wujek dla mnie, ale teraz mieszkał 250 km stąd, moja mama jedzie,no a ja nie mogę i w sumie smutne, bo życie mu się poplątało i mało będzie ludzi. I jeszcze mąż ma weekend w pracy, teściowie jadą po dziadka -biorą go do siebie na miesiąc bo ciocia jedzie do sanatorium, i nie mam co zrobić z dziewczynami. Wiadomo są dwie, do tego młodsza ma jakąś alergię, gorzej niż z ospą, maść, leki-mała nie chce brać, marudzi, gorzej śpi. Chyba sobie odpuszczę, albo komuś je wepchnę-widzicie zawsze pod górkę, zachciało mi się tej nauki. Dzięki za rady w sprawie ryb, muszę wykorzystać szczególnie spaghetti-moje kochają makarony, już trzeci dzień z rzędu mamy makaron na obiad. A maż zabrał nas do świetnej, rodzinnej restauracji-będziemy tam wracać. Puma bardzo gratuluję :) Mania czekolada -duży kubek poproszę ;) Właśnie muszę też kwiaty kupić i mieć wiosnę w domu :) Agata współczuję mężowi bólów, a Tobie większej pracy-oby szybko przeszło i już spokojniej moglibyście czekać na Adę :) Joasiu wyjazd udany to się cieszę, taki odpoczynek na pewno dużo Wam dal, w ogóle brzmi uroczo takie babskie święto :)Tyle atrakcji Zosi zapewniasz, aż chciałabym mieć ferie sama:) Julka urodziny udane to najważniejsze, chociaż szkoda,że tort nie wyszedł jak na zamówieniu. I ważne,że zdrowie wróciło dla całej rodziny :) Sama muszę pomyśleć o tej prezentownej formie z kontem, myślę,że to świetny pomysł. pozdrawiam
  8. Witam Was :) Dziękuję za rady, wiecie umówiłam się na dziś ze szwagierkami i miał być babski dzień,ale mąż musi iść do pracy za koleżankę, a,że za tydzień niestety ma pracujący weekend i dziewczyny posiedzą z moją mamą to nie chciałam i teraz jej męczyć nimi. Najciekawsze,że mój mąż na sam pomysł,że mam wyjść bez niego bardzo się obruszył,bo jak to my nigdzie nie chodzimy,a teraz mam wyjść sama :) Ale na jutro ponoć coś zaplanował, mam nadzieję,że nie obiad u teściów:) Ogólnie to korzystamy ze słonecznej pogody i sobie spacerujemy z dziewczynkami,młodszej jaka alergia na buźce wyskoczyła, mam nadzieję,że przejdzie,bo jak nie to trzeba będzie iść do skontrolować.A dziś w planie fryzjer:) A w ogóle mam pytanie -dzieci i ryby-jedzą Wasze dzieci? Jako dziecko nie miałam problemu z rybami, u nas rzeki,jeziora,jadłam często. Moje nie tkną, a to zdrowie samo. Czytam,że powinno się je jeść 3 razy na tydzień a u mnie krzyk jak raz na dwa tygodnie coś podam. Jak przekonać dzieci do ryb, jakieś rady-nudzi mi się gotowanie dwóch obiadów,wiadomo orłem w kuchni nie jestem:) Agata takie łóżeczko na pewno bardzo się przyda, a jak przyjedziesz z małą do Polski to będzie idealne, nawet dla trzylatka. Teściowa niemal jak z dowcipów,moja bywa męcząca,ale jednak muszę ją pochwalić przy Twojej to ideał:) Julka zdrówka dla rodziny i wszystkiego najlepszego dla synka, ale ten czas leci, moja starsza w tym roku kończy 5 i pomaszeruje do zerówki-nie wiem jak to minęło? Mam nadzieję,że obydwa przyjęcia będą bardzo udane:) Maniu podziel się i tą energią i tymi słodkościami:) Chciałabym tak wyjechać, mam nadzieję,że w te wakacje w końcu wyruszymy na fajne rodzinne wakacje. Asiu udanego wyjazdu, na wsi najlepiej się wypoczywa,i mam nadzieję,że jak Mania wrócisz pełna energii. Myślę,że Twój mąż powinien pogadać z bratem -dla dobra mamy, w końcu taka niewiedza i domysły są najgorsze. pozdrawiam
  9. Asiu teraz Tobie zazdroszczę, mąż proszę jak się postarał na Walentynki ;) Ostatnio ciocia mówiła,że ich syn idzie do komunii i w grudniu salę rezerwowała, a i tak się ciszyła,bo ktoś z niej zrezygnował. Jakieś szaleństwo komunijne. A wyjazdem się nie martw, nieważne gdzie ważne z kim. Na pewno miło spędzicie ferie:) I jak Julka ostatni weekend ferii minął? Ząbki to po kolkach wielki dramat rodziców, nie znam w otoczeniu żadnego dziecka, które by to przechodziło zupełnie spokojnie, oj bywa różnie. A podajesz małemu jakieś leki? Nam pomagała Camilia. Oby szybko przeszło! Agata co u Ciebie? Maniu już po wojażach? A dziewczyny pisałam nocą, ale zaliczyć zaliczę, bo w sumie mądrze mi to wyszło. W tygodniu ma przesłać wyniki, ale wiadomo na podyplomówce każdy zalicza ;) Zła jestem na męża, myślałam,że coś na 14 wymyśli-ja miałam zajęcia, ale on nic, zupełnie nic. Ani kwiatka, ani ciastka nie kupił, nawet filmu nie obejrzeliśmy. On mi mówi-ale w czym problem, to święto dzieciaków. Tak myślałam jak mieliśmy po te 20 lat i 4 randki w tygodniu,a teraz co? Nic, zupełne nic. Mój mąż widocznie uważa,że jak wziął ślub to żonie raz na rok wystarczy coś dać na rocznicę ślubu i tyle. Zero romantyzmu. A właśnie mi tego brakuje, szara codzienność na co dzień, a od święta to samo...Smutne. Dziś siedzimy w domu, zmęczyły mnie te dojazdy i wykłady. Jutro umówiłam się ze szwagierką, koniec kwarantanny u nich,dzieciaki się pobawią. pozdrawiam
  10. Mania zazdroszczę wyjazdu-wypoczywaj :) Joasia myślę,że ta dziewczynka znajduje u Was to czego nie ma w domu-ciepło rodzinne, spokój, zainteresowanie. A matka pewnie nie myśli o tym,że dziecku czegoś brak tylko jej wygodnie bo samotna matka a tu mała ma obiad, jest bezpieczna itp. Ja bym z nią porozmawiała, paradoksalnie zapytałabym się czy bardziej nie mogę pomóc bo jej dziecko spędza u mnie pół tygodnia. To powinno dać jej do myślenia. Julka fajne te Wasze ferie, bardzo zazdroszczę :) Szkoda, że Ignacy kiepsko zniósł wyjazd, ale mam nadzieję,że już wrócił do codziennej formy? Góry musiały być piękne. Agata co u Ciebie? A ja próbuję pisać pracę na sobotę. Wczoraj nawet byłam w bibliotece, ale wiecie poza przywiezieniem książek niczego nie zrobiłam, bo obiad, bo dzieci, bo sprzątanie. A o 20.30 już spałam. Oj ciężko widzę te studia... Dziewczynki zachwycone zdrowiem, byliśmy we wtorek w Lidlu, tak szalały,ze chciałam je tam zostawić i wyjść, tak mi było za nie wstyd. Nadmiar energii je rozpiera, zaraz idziemy na spacer, i o znów niczego nie napiszę .... U dentysty kiepsko, kanałowe leczenie, i znów liczę koszty. Eh, taka codzienność. Liczę,że mąż jakieś walentynki nam zorganizuje :) pozdrawiam
  11. Agata wiesz,że jak moja teściowa przychodzi to ja mam tak samo, nawet jak wpadnie z ciastem na moment, ja muszę mieć wszystko wypucowane. Moja mama inaczej, wchodzi, widzi,że mam pranie niewyjęte to rozłoży, a teściowa to kontroluje czy dbam o synka. Albo może ja sobie tak wkręcam? Takie zaręczynowe przyjęcie? Ponoć na Zachodzie są bardzo popularne od jakiegoś czasu. Ja tam wolę romantyczne, że tak powiem w parze :) Ciąża nie choroba, ale jednak kobiety różnie ją znoszą. Znam takie co całą ciążę chodzą jak przed, a znam takie co ciążę mają taką,że gorzej niż niejedna choroba, nie ma reguły. Mam nadzieję,że do końca będzie jednak spokojnie :) Mania ja tam zła jestem, mam ochotę na coś słodkiego, a jak na złość mąż kupił tylko sezamki, dla mnie to nie słodycz. Nie chcesz piec dla mnie? Muszę zejść do mamy, bo widziałam była w cukierni rano ;) I zdrówka :) Asiu różni są ludzie, moja znajoma na bezrobociu korzystała z oferty urzędów, chyba ze 4 kursy zaliczyła, a kuzynka męża dostała się na jakiś kurs i zaraz uciekła, bo za dużo wymagali. Rób swoje, to najważniejsze. A co do rodziny, fajnie,że dajesz szwagierce wsparcie, ona na pewno tego potrzebuje. A za resztę można trzymać kciuki. Julka już w domu czy jeszcze w górach? A my dziś byliśmy w lesie, jaka ulga, godzina na zewnątrz :) Dziewczynki nasycone tlenem już śpią, bez marudzenia. Jutro obiad u teściowej, chyba pierwszy raz się z niego aż tak cieszę, bo jakieś wyjście :) W poniedziałek mam dentystę i trochę się boję, bo ostatnio lekko się zaniedbałam, i myślę sobie, że diagnoza a raczej cena naprawy zęba jednego mnie dobije, a przez te moje studia jakoś tak krucho z oszczędnościami bo od razu musieliśmy zapłacić sporo pieniędzy... Trudno, co ma być to będzie. pozdrawiam
  12. Agata najważniejsze to obserwować siebie w ciąży. Jeżeli jakiś ból będzie zupełnie inny niż dotychczas, dłuży, bardziej intensywny, dojdą dodatkowe objawy, warto udać się po poradę. Ale nie oszukujmy się ciąża chorobą nie jest, ale stanem jednak niecodziennym. I zaburzenia hormonalne różnie wpływają na organizm. Także obserwacja samej siebie i swojego organizmu to podstawa ;) Fajnie to mąż zorganizował, na pewno zneutralizuje wpływ życzliwych rad teściowej;) Maniu okres bywa złośliwy, taka nasza natura. Ale u Ciebie słodko, tu sernik, tu ciasto urodzinowe, zamawiam Ciebie na pokazowe pieczenie:) U mnie tak sobie. Młodsza córka ma się już w miarę ok, ale starsza cierpi strasznie, i z jednej strony współczuję małej, ale momentami mam dość, zrobiła się marudna, rozkapryszona, niecierpliwa. Złości się co chwilę, obraża, okropne, ale cieszę się, że miałam okazje być weekend poza domem. Mąż sobie poradził dobrze, miałam tylko dwa smsy-gdzie co jest :) Zajęcia minęły szybko, dwie dziewczyny okazały się bardzo miłe, zawiązałyśmy znajomość i poczułam się pewniej. A teraz siedzimy w domu, jak się cieszę,że jest telewizja, przez te dwa tygodnie dziewczyny ratują mój dom bajki, wiem,że powinnam córom to dozować,ale bez bajek chyba bym oszalała. Mam nadzieję,że Idze przejdzie i weekend spędzimy już na spacerze, i wyjściu z domu. pozdrawiam
  13. Julka udanego wyjazdu :) Teraz ponoć przychodzi piękna zima, więc termin idealny. Masz rację w wielu sklepach ceny robią pod turystów, i nawet zwykły chleb bywa sporo droższy. Mam nadzieję,że wrócicie z samymi pozytywnymi wrażeniami ;) Asiu ja bym nie wierzyła w wersję-wyprowadzam się od żony i dzieci i mieszkam jedynie z przyjaciółką. Wydaje mi się, że to nie jest jedynie przyjaciółka. A kłótnie o finanse i brak czasu to jedynie wymówka do szybkiego rozwiązania związku. Bardzo to przykre. Teraz w zasadzie niewiele możesz zrobić... Szkoda, że rodziny tak się rozpadają szybko. A teściowa jak każda matka winy swego dziecka nie chce dostrzec. Maniu ja bym chętnie wpadła na taki obiad :) Agata mąż niech nigdzie nie jedzie, wiadomo jesteś w ciąży i najlepiej by było jakby był stale w pobliżu. A teściowe no cóż, szczególnie nabierają chęci na rady jak synowa jest w ciąży. Nieważne gdzie mieszkasz teściowe są takie same :) Dobrze,że czujecie się dobrze i mała rośnie zdrowo :) A jak kwestia wózka rozwiązana? A u mnie dalej ospowo. Pediatra kazała bite dwa tygodnie siedzieć w domu-czyli jeszcze tydzień,Nina już ma się lepiej, ale Idze wciąż wyskakują krosty, swędzi ją, marudzi, dużo śpi. Nina chce się bawić, Iga nie chce, nikt nas nie odwiedza, synek szwagierki też chory... Eh, i ja w tym wszystkim. A jutro mam zjazd. Próbowałam przeczytać książkę na zajęcia, nie idzie mi, ciągle tylko-mamo pić, mamo swędzi, mamo przytul. Nie wiem jak mąż je ogarnie... plus choroby dziewczyn, w ogóle nie przejmuję się zajęciami ;) pozdrawiam
  14. Hej dziewczyny, miałam w domu jedną ospę, mam dwie. Ledwo żyję, obie córki są marudne, jęczące. Nina ma okropną wysypkę, Iga dopiero zaczyna przygodę z ospą, od piątku ma stan podgorączkowy, i wysypkę. Nie wiem te zasypki,maści na moje dzieci nie działają. Do tego siostra wróciła zaziębiona z ferii, zaraziła mnie. Wczoraj była Msza za tatę w rocznicę śmierci, poszłam,ale już kiepsko się czułam,a dziś to głowa, mięśnie, katar. Mąż w pracy, mama w pracy, dobrze,że na razie dziewczyny zajęły się bajką na moment. Wybaczcie, że tak o sobie tylko, ale jestem wymęczona. Mam nadzieję,że niebawem im się polepszy. Agata nie zrażaj się do dzieci tylko, nawet w ospie są fajne-kiedy nie płaczą. pozdrawiam Was serdecznie.
  15. Agata ja chodziłam jak bomba. Humor zmieniał mi się co chwilę, złościłam się o wszystko chyba. W pierwszej ciąży to było okropne. W drugiej miałam więcej na głowie, więc w sumie mniej uwagi przykładam do samopoczucia. Ale jakby mąż mnie zostawił, rodzina porzuciła to bym zrozumiała. Wahania hormonów są zupełnie naturalne. joga pomaga-może popatrz na ćwiczenia dla ciężarnych? To duży relaks. Rzeczywiście wózek jaki Julka pokazała bardzo fajny, i może nawet ciekawszy przez tę gondolkę. Może uda się Wam zamienić? Julka jedź i zbieraj piękne wspomnienia. Dzieci chyba szybciej się do nowych warunków adaptują, wiadomo w górach ostrzejsze powietrze, ale pewnie w wysokie góry chodzić nie będziecie,więc myślę,że Ignacy świetnie zniesie pobyt. Bardzo Ci zazdroszczę, a kiedy jedziecie? Mania ja nie lubię takich imprez, zawsze mnie stresują, wolę kameralne spotkania :) Ale babcia pewnie zachwycona takimi urodzinami ;) Asiu i co słychać? Moje wrażenia, wiecie źle nie było. W sobotę inauguracja, ogólnie krótka, szybko byłam w domu. A w niedzielę normalne zajęcia. Ludzi niezbyt dużo, niektórzy zaraz po studiach, inni już kilkanaście lat po. Ogólnie czas zleciał szybko, chociaż nie byłam w pełni zrelaksowana. Zaraz powiem Wam dlaczego, mamy w domu ospę. Nina w sobotę już była marudna, stąd szybko wróciliśmy od szwagrów, jeść nie chciała, spać tak samo. Myślałam,że to idzie przeziębienie zwykłe, a w niedzielę gorączka i wysypka. 10 dni w domu-zakaziła się pewnie na sali zabaw, ponoć w miejskim przedszkolu dużo dzieci chorych. Wczoraj albo spała albo marudziła. Teraz czekam aż druga córka zrobi się w kropki. Im szybciej tym lepiej, mniej będziemy uwięzieni w domu. Nastrój mam kiepski, Ninka spać nie mogła, wymęczona jestem, i nawet nie mogłam się cieszyć z tych studiów, bo tu kłopot. Mam nadzieję,że dziś będzie spokojniesza mała, teraz odsypia nocne płacze. Nie mam weny, zrobię omlet na obiad z szynką. Wizja spędzenia tyle czasu w domu mnie dobija, a pomyśleć,że kiedyś byłabym zachwycona takim stanem ;) Pozdrawiam
  16. Ja Asia myślę,że czasem taka przerwa się przydaje. z dystansu można spojrzeć na pewne sprawy, zatęsknić i zrozumieć co ważne. Taka chwilowa przerwa nie musi oznaczać rozwodu. Trzymam kciuki by tak się nie stało, jak są dzieci warto walczyć, tym bardziej,że poważnych powodów nie ma jak mówisz. Wspieraj szwagierkę to najlepsze co możesz zrobić dla nich. Mania gratuluję serdecznie, fajnie,że możesz odpocząć, taka elastyczna praca jest fajna. A ja stresuję się jutrem bardzo. Teściowa mnie pozytywnie zaskoczyła. Przyszła przedwczoraj, dała prezent na dobry początek nauki, powiedziała jak to dumna jest i w ogóle miło się zrobiło. Mąż jakby trochę lepiej. Jedzie na konferencję w lutym ze swoim tatą dla farmaceutów i dodało mu to trochę energii i optymizmu. Może Agata miałaś rację z tym brakiem celów,, oby coś się zmieniło na plus, bo bardzo mnie męczyła jego niemrawość. Trzymajcie za mnie kciuki przez weekend. Dam znać jak poszło na pierwszym zjeździe. pozdrawiam serdecznie.
  17. Zimowo Agata u Ciebie? Zabieram dziewczyny i wpadam :) Leżaczek szalenie mi się podoba, super opcja-widzę,że świetny będzie i dla noworodka i roczniaka. Wózek rzeczywiście lepiej mieć z gondolką. Ale z drugiej strony w Wielkiej Brytanii czy w Stanach od razu kupuje się spacerówkę i dzieci wozi w fotelikach. Tyle, że pewnie wtedy wycieczki całodniowe odpadają, bo to jednak dobre wyjście na maksymalnie 2-3 godziny. Ale dzieci też szybko rosną i za parę miesięcy mała będzie korzystać tylko ze spacerówki. Niestety dzieci to spory wydatek, ale pocieszę Cię mówiąc,że drugie już mniej kosztuje :) Joasiu właśnie jak ktoś idzie bo mu karzą to najpierw może nie mieć motywacji, ale też myślę,że panie ją w sobie znajdą. Tylko daj im czas :) Julka mały dał Ci popalić, współczuję. W zasadzie ta pogoda jest męcząca dla dorosłych, co dopiero dla dzieci. Dobrze,że zdrówko wróciło :) Mania co słychać? Ja na serio zaczynam się zastanawiać czy męża jakaś depresja nie dopadła? W niedzielę mąż wziął za koleżankę pracę, więc był w niej 12 godzin, ale ogólnie mój mąż najchętniej czas po pracy spędzałby w ciepłych kapciach przy telewizorze, albo z książką w dłoni. Mi mówi,że zawsze taki był. Nie powiem nigdy nie był duszą towarzystwa, zawsze poukładany, spokojny, rozważny. Ale na randki nie chodziliśmy przed telewizor czy do biblioteki. Ja zawsze w styczniu-rocznica śmierci taty, myślę dużo o ulotności chwil i życia, i chcę je przeżyć jakoś tak pełniej. Siedzi we mnie jeszcze śmierć kuzyna i chciałabym więcej czasu spędzać tak by mieć piękne wspomnienia. A co to za wspomnienia jak dzień w dzień siedzimy w salonie i oglądamy Wiadomości? W sobotę szwagrowie zaprosili nas na wieczór. Trochę mi to nie pasuje, bo zaczynam zajęcia, w sobotę mam inaugurację, ale w niedzielę od 9 do 16 mam zajęcia, ale nie powiem nie. Musimy iść, zobaczę jak mąż będzie się zachowywał, czy w ogóle pójdzie, albo o 19 zechce iść do domu spać? Stresuję się powrotem do studiowania. Idę zaraz kupić sobie zeszyty, jakieś zakreślacze. Mam tysiąc negatywnych myśli, czy mąż da sobie radę, jak dziewczyny. Tyle czasu byłam panią domu,że teraz myślę iż beze mnie wszystko runie.... Na pocieszenie słodkie naleśniki na obiad :) pozdrawiam
  18. Witajcie :) My byliśmy trzy dni u dziadka męża w Sandomierzu. Pogoda marniutka, ale jakiś spacer wpadł, a tak to czas spędziliśmy z dziadkiem. Raz czuje się lepiej, raz gorzej, ogólnie jego synowa narzekała,że ma coraz większe problemy z chodzeniem i nie chce chodzić nawet z pokoju po pokoju. Na pomoc laski się nie godzi, i leży, albo siedzi. Trzeba go jakoś zachęcić. W jakąś apatię wpadł biedny. Co do męża, wiecie mi chodzi o to, że on w ogóle żadnej inicjatywy nie wykonuje. Jemu wystarczy co mamy- dom, dzieci, wróci z pracy i tyle. Chciałabym jakoś więcej czasu spędzać z nim sama i całą rodzinę, ale w inny sposób. Zaproponowałam w niedzielę wyjazd do kina,na tego Misia ale mąż pracuje. Mówię o poniedziałku to on,że po pracy będzie zmęczony i woli odpocząć w domu. Jakby miał z 70 lat. Dziś wymyśliłam więc filmowy wieczór w domu, ale zobaczę czy w ogóle będzie mu się chciało coś ze mną obejrzeć. Ostatnio żyjemy jak para emerytów, 21 mąż w piżamce i spać. A weekendy najlepiej spędzić z rodzicami na obiadku. Agata maluszkowi leżaczek się przyda, koniecznie. Potem chętniej będzie w krzesełku siedzieć i się bawić. Maty bardzo polecam, ale póki maluch za bardzo się nie rusza, potem moje panny lądowały poza matą a wiadomo w pewnym wieku wszystko idzie do buzi i wolałam jak dzieci były w krzesełku do karmienia i same nie penetrowały pokoju :) Pieluszki wolę jednorazowe, młoda mama ma tyle spraw na głowie,że pranie pieluszek to ostatnia rzecz o jakiej myślałam. Ale z ekonomicznego punktu widzenia pieluszki wielorazowe to zysk. Chusty nie miałam. Wózek fajny, ale nie ma gondolki? Chociaż maluch urodzi się latem, nie będzie chłodu, bo jak wieje, czy miałoby padać, a dziecko cieplej ubrane gondolka niezbędna. Ale też jak Jula mówię,że Quinny jest super. Ja na dwie córy miałam Speedy. Nic się nie psuło, nie widać było przejechanych kilometrów :) Julka zdrówka dla całej rodzinki :) Zachęciłaś mnie tym filmem, ciekawe czy Idze by się podobał? Maniu takie problemy z przychodniami? Bardzo dobrze,że zareagowałaś. Zdrówka również życzę. Asiu i jak tam powrót do codzienności, jak nowa grupa? pozdrawiam
  19. Asiu miałaś świetny Sylwester, mam nadzieję,że rok będzie tak samo radosny :) Aktywny weekend się szykuje, powodzenia :) Agata gratuluję córeczki. Ada szalenie mi się podoba, tak dziewczęco. Nawet myślałam nad tym imieniem dla Igi, ale mężowi nie pasował fakt, że ma dwie kuzynki o tym imieniu :) Zdrówka dla Was dziewczyny, jak po Sylwestrze? Julka, Mania jak witałyście nowy rok? Ja kiepsko. Zjedliśmy kolację, o 22 dziewczyny poszły spać, siedzieliśmy na dole, oglądaliśmy TVP, młodzież zbierała się na stadion-były fajerwerki, barszczyk z pasztecikami, jakaś muzyka, mama mówiła,żebyśmy też poszli, że zostanie z Igą i Ninką, ale mężowi się nie chciało. A przed 23 niby poszedł zobaczyć czy panny śpią i co? Już nie wrócił, wykąpał się i poszedł spać. Więc witałam rok z mamą. Mąż uważa,że skoro rano idzie do pracy to nie bawi go sylwester. Ja nie chciałam się bawić, zresztą jesteśmy dalej smutni po tragedii rodzinnej, ale co innego impreza a co innego lampka szampana, życzenia, przytulenie o północy. Mój mąż zaczął żyć jak emeryt. Zero inicjatywy, nic tylko wraca z pracy i kapcie, tv, gazeta i tyle. Nie wiem jak to zmienić, my 4 lata w kinie nie byliśmy razem.... Zaś wczoraj kulig nie wypalił-resztki śniegu. Było śpiewanie przy kominku, pyszne jedzenie i zabawy dla gości. Miło spędziłam czas, ale bez męża... Wiecie, że jak wrócił z tego koncertu to mówił, że za głośno, że za tłoczno, że on wolałby w domu siedzieć i obejrzeć koncert na dvd. Taki nudny ten mój mąż... A dziś wpadła teściowa, jutro muszę kupić sobie wygodne jeansy, i jakąś pojemną torbę, za dwa tygodnie będę studentką ponownie. Wiecie? Mam mnóstwo obaw, ale cieszę się,że wyjdę z domu. ... Pozdrawiam
  20. A ja wróciłam od fryzjera, co prawda na Sylwestra nigdzie się nie wybieramy,ale w Nowy Rok wejdę z nową fryzurą. Ostatnie dni w domu siedziałam, bo Nina i Iga jakieś takie niewyraźne były, ale chyba na strachu się skończyło, albo szybka reakcja zadziałała bo już radosne, i zdrowe. Mąż obiecał po pracy krótką jazdę sankami dookoła ogrodu :) Gotuję rozgrzewającą zupę z soczewica, mroźno, śnieżnie-pięknie. Kuzynka nas prosiła na Sylwestra-ta od agroturystyki. Gdybyśmy wiedzieli wcześniej to mąż na pewno wziąłby wolne 1, ale niestety pracuje od 8 to nie ma jak pojechać. Ale ja z mamą i dziewczynami pojadę 1, jak będzie śnieg obiecany mamy kulig :) A spotkanie u żony kuzyna było miłe, dziewczyna radzi sobie, pomaga rodzina. Ale wiadomo smutek dalej trapi, szczególnie synka małego, nic nie rozumie a chce tatę.... Asiu teściowa bardzo nietaktowna. Moja też czasem najpierw powie, potem pomyśli. Szkoda,że takie rzeczy przy dziecku mówi... Nie przejmujcie się, i super bawcie jutro :) Mania i jak zdrówko? oszczędzaj się, praca pracą a zdrowie zdrowiem. Aż muszę te ciastka zobaczyć :) Julka czasem lubię spontaniczne wizyty, ale co innego proszony obiad, a co innego szybka kawa ze szwagierką. Mąż się postarał? W ogóle opowiem mężowi, żeby za rok skopiował Twojego :) Mikołaja u nas nie było, to znaczy brat mój miał czapę i mówił,że jest jego wysłannikiem, dziewczyny i tak były zachwycone. Za rok sobie odbijecie :) I jak plany na Sylwestra? Agata co słychać? Jakoś mało u nas chłopaków, tylko Julka ma dwóch synków to może kolega dla chłopaków? Dziewczyny Wszystkiego Najlepszego na Nowy Rok, zdrowia, spokoju, szczęścia w rodzinie i sukcesów w pracy :)
  21. Właśnie jak tam Święta mijają, bo w zasadzie w weekend pewnie też będzie okazja do odpoczynku i spotkań, jutro jedziemy do żony zmarłego kuzyna, mam nadzieję,że będzie miło,jak na te okoliczności.Dwa dni byłam gościem mamy, a dziś miałam teściów na obiedzie, obiad smakował, co prawda miałam trochę problemów z daniem głównym-roladki z kurczaka z omletem z oliwkami, bo nie wiedziałam jak ten omlet dopasować do mięsa,ale się udało i teściowa gratulowała a kucharka z niej wybitna.Lubię jak dom jest pełny, jest gwarno, tłoczno, kolorowo. Ogólnie dzieci zachwycone z prezentów, tyle,ze mój mąż w ogóle się nie postarał, dał mi kalendarz na studia. Mama podarowała mi tusz do rzęs, więc cóż, takie liche te prezenty. Ja mężowi dwa miesiące oszczędzałam na perfumy, a on zwykły kalendarz... :) Agata szkoda tego klimatu, bo na pewno w Turcji to wszystko jest inne, ale za rok może z maleństwem będziecie w Polsce? Może będzie śnieg chociaż? Chociaż właśnie zaczął nieśmiało prószyć, po świętach :) A jak fajna rodzina wpada to tylko się cieszyć:) Dziewczyny co tam u Was świątecznego słychać?
  22. Dziewczyny też Wam chcę życzyć Wesołych, pogodnych, rodzinnych i pysznych Świąt . Mam nadzieję,że miło będziecie je wspominać, a wszystko będzie jak z obrazka-oby nic się nie przypaliło :) Wybaczcie, że nie piszę nic więcej, ale zaraz idę do fryzjera, a potem mama mnie goni do roboty, warzywa na sałatkę trzeba siekać, a prezenty niespakowane, i dziewczyny w ogóle nie posprzątałam tej sypialni. Oj dziś mam ciężki dzień. Kochane Wesołych Świąt, wszystkiego dobrego dla Was.
  23. Witam, dziewczynki mi padły, to mam chwilę relaksu. Mąż zrobił gorącą czekoladę, relaks. Ostatnie dni to próby porządków, wczoraj Iga i Nina wymusiły dekorację choinki-bo na ulicy jest. Zostało mi jeszcze trochę porządków, ale to już w sypialni. W razie czego zamknę drzwi i udam,że bałaganu nie mam :) Byliśmy dziś w bibliotece, mama zrobiła spotkanie dla dzieci-Święta na świecie. Super było, różne przysmaki z całego świata. Fajnie :) jutro zakupy, porządki, taki dzień planuję. Mania zadbaj o relaks kochana między obowiązkami :) Joasiu i jak te wszystkie uroczystości wypadły? Na skrzyneczkę prezentową tez się chętnie piszę :) Agata super,że już zdrowa. I popieram, posiadanie mamy w początkowym okresie po porodzie to wielki plus. Ja bym chyba zwariowała z nerwów ;) A wiem,że te Święta będą dla Was naprawdę magiczne, pierwsze we trójkę :) I jak Asia rozumiem Twoich rodziców, sama nie mam żyłki do podróży. Owszem obejrzę zdjęcie skądyś i myślę-ale pięknie, chcę tam być, ale najlepiej mi w okolicy domu :) Julka, Puma co u Was? A macie plany na Sylwestra? Mąż 1 idzie do pracy, to wiecie zero szaleństw, zresztą są dzieci. Wpadną do nas brat z dziewczyną i siostra przyprowadzi kolegę :) Chyba dziadkowie też będą, więc kameralnie, rodzinnie :) pozdrawiam
  24. Mąż na koncercie dzisiaj, zadowolony. Ja mam wolne :) Szykuję babski wieczór,ja,mama, siostra, dziewczynki, no one pójdą spać :) Grzane winko,ploteczki, kominek. Bardzo potrzebuję takiego czasu razem. U mnie do świąt gotowe zakupy-w sobotę robiliśmy to co może postać, dekoracje i mam pokój dziewczyn ogarnięty. Reszta leży i czeka na chwilę energii większej. Zapisałam się dziewczyny na tą podyplomówkę. Mam tysiąc wątpliwości, mąż musiał ze mną wejść i pilnować. Ciągle mam w głowie taką myśl,że idąc tam krzywdzę córki-zabieram im swój czas, pieniądze itp... Ale taka jestem. Julka mój mąż w sobotę na zakupach chciał mnie rzucić, więc wiem,że zakupy i facet to kiepska pora na rozmowy. Może przyda się Wam miedzy świętami czas tylko dla siebie, jakiś krótki wypad, nie wiem kino,koncert, kolacja-bądźcie ze sobą z dala od pracy i problemów. A mamą i teściową się nie przejmuj. Agata dobrze,że zdrówko wraca, dbaj o Was:) Choinkę już masz? Trzeba o niej pomyśleć:) Asia i Mania to prymuski, porządki, pierniki, dziewczyny zrobicie mi święta? pozdrawiam
  25. Witam dziewczyny :) Julka bardzo Ci współczuję. Ja rozumiem,że mąż pracuje, to jest coś normalnego, ale nie rozumiem jak można aż tak zatracić się w pracy i wszystko zostawić na głowie jednej osoby. Przecież macie trójkę małych dzieci, po jednym dniu można oszaleć. Jedno płacze pół nocy, człowiek niewyspany, drugie chce jeść, a dom trzeba ogarnąć... Kochana ten pomysł z pomocą jest naprawdę dobry. Rozumiem,że rodzinie ciężko znaleźć tyle czasu czy chęci, więc zatrudnienie kogoś dorywczo jest naprawdę ciekawym pomysłem. Myślę,że te parę wolnych godzin w tygodniu zdecydowanie poprawi Twój komfort życia i relację z mężem. Pogadajcie o tym. Asiu oby te zalecenia lekarzy starczyły. Nerki to ważna sprawa, tyle teraz się słyszy o ich dysfunkcjach, zdrówka dla Zosi. Przyjęcie musiało być bardzo słodkie, i takie idealne dla dziewczynki :) A i świetnie,że praca daje Ci tyle satysfakcji :) Maniu zdrówka, a nie chcesz pogotować i poporządkować u mnie? :) Agata inhalacje mnie w ciąży z Igą ratowały, nawet wiesz w kominkach zapachowych rozpyl zapach sosny, czy eukaliptusa-bardzo pomaga na katar, zatkany nos czy bóle głowy. A to sama natura. Ale może lepiej niech lekarz oceni to przeziębienie? Ja przy Idze dmuchałam na zimne:) Puma co słychać? Nasz weekend mikołajkowy był bardzo udany, dziewczynki zachwycone. Leśne mikołajki to był taki pobyt w chacie agroturystycznej mojej kuzynki. My co prawda byliśmy na pół dnia, ale wiele atrakcji, pieczenie pierników, spacer z ogniskiem, wspólne gotowanie -dla pań :) To ich gospodarstwo pięknie zrobili, plus już wzięli kredyt na drugi dom, teraz tylko dla gości. Bo tu na dole kuchnia, jadalnia, pokój wypoczynkowy, plus ich 3 pokoje z kuchnią a na górze 4 pokoje gościnne. To wiecie mało, bo na 16 osób, więc po świętach chcą zacząć już robić nowy domek na 6 pokojów i rozwijać działalność:) A dziś dziadkowie przychodzą, moja babcia chce z dziewczynkami robić pierniki, niech robią:) Jutro jadę na uczelnię dopełnić formalności, trzymajcie kciuki bym się nie rozmyśliła:)
×