Skocz do zawartości
kardiolo.pl

julia29

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez julia29

  1. U mnie też kiepska pogoda, brakuje już mi słońca i ciepła. Agata Twój weekend rzeczywiście robi wrażenie, też bym taki chciała:) No i cieszę się,że tak dobrze sobie radzisz:) Asiu wyjazd na pewno się uda, masz rację samo planowanie na nowo sprawia radość. Pamiętam jak miałam iść na spacer, to dzień przed wpadałam w rozpacz, a teraz idziemy do przodu. Choć przez jesień mam gorszy humor, teraz można było cały dzień spędzić na zewnątrz, a teraz już więcej czasu będziemy w domu.... Pozdrawiam :)
  2. Dziewczyny co z Wami? Asiu odpoczynku życzę dla kręgosłupa:) Wczoraj leniłam się w domu, właściwie to wszyscy się leniliśmy. Dziś teściowa wpadnie,zapowiedziała gołąbki więc nie będę też musiała gotować:) odezwijcie się. pozdrawiam
  3. No widzisz Agata dałaś pięknie radę, aż dumna jestem z Ciebie:) I Asiu z Ciebie też, godzinny spacer, widzisz jak ładnie Ci idzie:) Wczoraj byłam taka niezdecydowana, najpierw powiedziałam,że idę, ale zobaczyłam plan do grupy, która jako tako by mi tematycznie odpowiadała i mają okropny rozkład zajęć, 3 razy co tydzień zjazdy, a potem 2 tygodnie wolne. Mi to bardzo nie pasuje... Także pójdę za rok. A teraz rzeczywiście muszę Agata pomyśleć o jakimś czasie tylko dla mnie, nie wiem joga-ponoć dodatkowo uspokaja i wycisza, jakiś kurs językowy? Coś pomyślę. Choć trochę mi już szkoda,ale cóż dzieci ważniejsze, no i wiecie nie zapłacę 5 tysięcy za coś co mnie w ogóle nie interesuje... Jak będzie dziś ładnie idziemy do parku zbierać liście:)
  4. Też wczoraj pisać nie mogłam... Agata spróbuj, idziesz z tatą życzliwą Ci osobą, ale naprawdę warto spróbować:) Asiu widzisz, radzisz sobie coraz lepiej, olewasz ataki-bardzo dobrze:) A z mamą szybko się ułoży. Moja też taka uparta, każdego wysyła na badania, dzwoni do mnie by przypomnieć a to o dentyście czy badaniu krwi,ale sama za nic nie pójdzie-właśnie jak coś boli, mówi wtedy,że na pewno jest śmiertelnie chora i woli spokojnie w domu doczekać końca.... Dla mnie to dziwactwo... Ze studiami kiepsko, za mało ludzi, mam albo sobie wybrać nową specjalizację( do południa),albo zwrócą mi pieniądze. No i chciałam wczoraj z mamą o tym podyskutować,ale czasu nie miała,mąż mówi sama podejmij decyzję, a ja nie wiem.co robić... Chyba zrezygnuję, póki dzieci nie będą troszkę starsze,nie wiem może z rok poczekam? Teraz one jeszcze takie wymagające czasu i uwagi. Może to jakiś znak? Pozdrawiam
  5. Co tam u Was słychać dziewczyny?U mnie trochę lepiej,chociaż martwię się tą podyplomówką, dzwoniłam wczoraj i nic nie mogli mi nie powiedzieć czy rusza kierunek czy nie? Trochę śmieszne. Trudno, dziś podzwonię,ale chciałabym wiedzieć wcześniej jak mam weekend zorganizować... Mam nadzieję Asiu,że to pomoże. Pytałam się lekarza i polecał ten syrop,także czekam na efekty. Też Bartek uważam,że powinieneś skonsultować to z kimś mądrzejszym od nas. Nerwica przypomina wiele chorób, i nie możemy tak wyrokować czy to to czy nie. Także najlepsza byłaby wizyta u lekarza.
  6. Dzięki Agata za promyki, przydały się bo cały dzień szaro. Mąż nawet wrócił wcześniej z pracy. Była dziś bratowa i doszłam do wniosku,że codzienność nas przytłacza, dlatego musimy obydwoje się starać o czas tylko dla nas. Zamówiłam nam bilety na listopadowy koncert Archive,ja wyjdę z domu, no i spędzę z mężem więcej czasu:) Joasiu dziękuję za nazwę syropu, mąż się sporo go naszukał,ale znalazł. Oby podziałało,bo ostatnio moje dzieciaki łapią wszystko jak leci. Wero zobacz plus-chciałaś wysiąść,ale dałaś radę, pokonałaś lęk. Takie sytuacje będą się zdarzać-wiem po sobie, że proces wychodzenia z najgorszej fazy lęku za przyjemny nie jest,ale takie małe zwycięstwa budują podstawy pod pewną normalność. Także trzymam za Ciebie kciuki.
  7. A ja miałam kiepski weekend. Z mężem niby dobrze,ale jednak źle. Dzieci chore,pogoda fatalna. Oglądałam wczoraj zdjęcia i aż się popłakałam patrząc na dawną mnie-zawsze radosną,odważną... Chyba ta pogoda tak na mnie wpływa. Lusi nie obwiniaj siebie,po prostu nie byłaś na to gotowa. Może zacznij konsekwentnie,po mału iść do przodu. a za jakiś czas będzie lepiej. najważniejsze to żebyś się nie poddawała tylko szła do przodu- i bez wyrzutów sumienia. Asiu widzę,że wraca Ci radość z życia:) Tak Agata ludzie, którzy tłumią emocje cierpią.To,że ich nie okazują,nie znaczy,że ich nie ma, one nie znikną, a wrócą ze zdwojoną siłą. Jak mi źle biorę odkurzacz, słuchawki na uszy z głośną muzyką i wyżywam się na panelach:)
  8. I jak plany na weekend? Eh, u mnie niestety pada. Ale powiedziałam mężowi,że jak potrzebuje wolnego to niech odpoczywa od rodziny-był zdziwiony,bo wczoraj się zreflektował i z kwiatami przyszedł;) Powiedział,żeby na nas nie patrzył bo jakoś sobie czas zajmiemy i tyle:) Agata pytałaś o rodzinę, nie wiem miałam chyba normalną. Mama była bardzo skupiona na nas-mnie i bracie. Zawsze było dużo miłości i czułości,ale wiecie,czułam zawsze przed nią respekt. Mama taka wykształcona,świetnie prowadziła dom, zawsze zadbana i elegancka. Jak miałam to nie mówiłam,bo nie wypada-mama sobie świetnie radzi,to ja też muszę. Ale nie każdy jest tak silny, czasem trzeba się wypłakać, wyżalić nawet wykrzyczeć i to nie jest nic złego-teraz to wiem. Bo wcześniej tłumiłam emocje, a rodzina myślała,że właśnie jestem jak mama-tak silna jak skała,co to nic jej nie rusza. Sama stworzyłam taki wizerunek. Rok temu nie zezłościłabym się na męża, tłumiłabym to w sobie, a potem wyrzuciła to z siebie w postaci lęku. Więc się cieszę,że zaczynam radzić sobie z niechcianymi emocjami:)
  9. Lusiiii Agatka latała i dobrze to wspomina, także myślę,że da się z tym polecieć, no ale wszystko zależy indywidualnie od osoby. A ja mam zły humor od wczoraj. Zaplanowałam nam weekend, mąż teraz tyle pracował, mnie nie było w zeszłym tygodniu w domu, chciałam jakoś fajnie,rodzinnie spędzić czas,a mąż uznał,że skoro ja miałam tydzień temu * wolne*-czyli po 12 godzin na uczelni, to on też sobie odpoczywa. Sam mnie wysyłał na tę podyplomówkę, a teraz mówi,że ja sobie to wymyśliłam byleby nie siedzieć w domu. No ręce opadają. Do tego dzwoniłam tam na uczelnię, i nie mogą mi powiedzieć czy już zgłosiły się dodatkowe osoby czy mam szukać nowej specjalności. Dobrze,że z mamą się umówiłam, przyniesie szarlotkę i sobie ponarzekam. Pozdrawiam
  10. Wero też myślę,że będzie lepiej. Pamiętam swoje początki, ze stresu dwa pierwsze dni opuściłam:) Oka też trzymam kciuki za syna, w naszym wsparciem musi mu się udać! A gdzie ją dorwałaś, to jakaś nowość? Asia kiedyś bałam się zakupów przez internet,ale choroba mnie do nich zmusiła, teraz ciężko się odzwyczaić. Ubrania głównie mierzę w sklepie, a potem kupuję na Allegro, szczególnie dla dzieci, one i tak zaraz z tego wyrosną, nie widzę potrzeby przepłacania. Ja lubię kozi ser-ale tylko zapiekany,natomiast mój mąż zakazał mi go kupować,bo według niego tak śmierdzi,że pół roku trzeba by wietrzyć dom:) A dziś słońce, zrobimy z dziećmi mały spacer.Muszę kupić farbę, w kuchni zaczęła odpadać. Aż zła jestem,że nie chciałam płytek....
  11. Zobaczcie dziewczyny ile nam się udało osiągnąć. Jak wczoraj szłam na pocztę po paczkę to pomyślałam - jeszcze niedawno to było nie do pomyślenia. Iść na pocztę, stanąć w kolejce. No coś nie do pokonania. A teraz idę zupełnie normalnie. Także każdego dnia idziemy naprzód i niedługo będzie już prawie normalnie. Chociaż jak mówię szczerze ja nie wierzę,że to znika zupełnie. Nasze zdrowie to umiejętność panowania nad emocjami. I chyba nie uczymy się znów robić zakupów, stać w kolejkach itp, tylko uczymy się zapanować nad emocjami, które niedawno nam towarzyszyły w takich sytuacjach. Bo to one nam nie pozwalały żyć normalnie-no ja tak to widzę. Zimno,aż nie chce się z domu wyjść. Ale muszę, teściowa wpadnie, jakieś zakupy trzeba zrobić. Pozdrawiam cieplutko:)
  12. Ależ nagle zimno się u mnie zrobiło, a jeszcze chwilę temu była taka piękna jesień, w zasadzie bardziej lato... Mnie teraz to ciężko ze sklepów wyciągnąć:) A jeszcze niedawno potrafiłam wejść i uciec... Uwielbiam Asiu Toruń więc nie dziwię się,że odpoczęłaś:) A te moje zdania, to takie jakie znalazłam w innych wątkach-tutaj też. Np nie bój się porażek i ośmieszenia, przyznaj sobie prawo do bycia niedoskonałym, czy zapobieganie złym myślom to zmiany formy myślenia. Takie krótkie zdania, ale rano mnie pozytywnie nastawiają:)
  13. Ależ miałam intensywny weekend:) Jestem wykończona, głowa mnie boli, a godzina czekania na autobus w deszczu objawiła się straszną chrypą. Do tego jest nas 21 osób,by otworzyć kierunek musi być 30, do 16 przedłużyli rekrutację, jeżeli nie będzie minimum to mamy sobie wybrać inną dziedzinę- co mi zupełnie nie pasuje. Ale ogólnie cieszę się,że się odważyłam,bo było naprawdę fajnie. Mąż sobie poradził, a ja trochę pobyłam * dorosłych*. Asiu sama nie sama, ważne,że wychodzisz, to jest najważniejsze:) a co u reszty?
  14. Molka mam cały zeszyt, zbierałam przez rok tego naprawdę mam tak dużo... Dużo wzięłam z wątku z nerwicy się wychodzi :) A kropelki kupuję w internecie, zobacz Centrum Bacha, nawet jeżeli to placebo to w moim przypadku działa:) Byłam u brata, ale impreza, dwie godziny i do domu. Jutro muszę wstać po 5, więc czas spać:) Pozdrawiam-trzymajcie za mnie jutro kciuki!
  15. Ależ dziewczyny się rozpisałyście. Asiu gratuluję, zuch kobita z Ciebie:) Wero wiedziałam,że dasz radę z każdym dniem będzie lepiej:) Agata powiem Ci,że sama często piszę,że odczuwam nie lęk, a niepokój. Np wczoraj musiałam jechać na drugi koniec miasta z dziećmi, pewnie,że myślałam-o Boże jak to będzie, czy dam radę? Ale przeganiam zaraz te myśli-myślę sobie-musisz i tyle. Nie skupiam się na nich jak wcześniej. Wcześniej miałam takie myśli i nie odsuwałam ich od siebie tylko pozwalałam im sobą rządzić i przychodził silny lęk. Teraz wydaje mi się,że nad tym panuję. Wydaje mi się,że tak wygląda to zdrowienie-jest lęk,niepokój itp-jak u każdego człowieka,ale nie pozwalam mu zniszczyć moich planów i życia. Musiałam dziś jechać do urzędu, i też mi się nie chciało,ale wiedziałam,że muszę i tyle, choć bałam się czy wszystko załatwię, czy trafię do odpowiedniego pokoju itp. Ale nie zastanawiam się nad nimi-po prostu idę. Mam przy sobie kropelki ziołowe, czytam motywujące zdania,które nastawiają mnie pozytywnie do każdego dnia i staram się żyć nie bez lęku-bo to nie jest możliwe, ale nie pod dyktando lęku. Muszę obiad mężowi i dzieciom na jutro zrobić, jeszcze wieczorem do brata jedziemy na małą parapetówkę, a jutro na 8 mam zajęcia... Pozdrawiam Was wszystkie.
  16. A ja byłam na Politechnice, musiałam dokumenty zanieść, dziekanat tylko do 12 czynny więc musiałam rano się wybrać. Niestety,musiałam brać dzieci, i z wygody wzięłam taksówkę. Gdyby nie zależało mi na czasie, zrobiłabym sobie fajną wycieczkę, a tak miałam mało czasu a jechać z 3 przesiadkami plus dzieci i wózek nie bardzo mi się uśmiechało. Ale wszystko załatwione, wystałam w kolejce, w sobotę zaczynam. Idź Asiu,idź. Ja zawsze się bałam,ale jak trafiłam na swoją to mogłabym cały dzień u niej przesiedzieć. Oby Agatka szybko Ci przeszło!
  17. Czytałam o tym Agata, ale pisali,że to coś od firmy cateringowej? A to widać nowy wirus... Zdrowia:) Wierzyłam Asiu,że Ci się uda:) Oka, syn Ci trochę zmartwień przysparza,ale będzie lepiej. Ważne,że pokonujesz słabości:) Niedawno wróciłam od dentysty,zawsze się bałam,ale znalazłam świetną i powiem Wam, że chodzę z prawdziwą przyjemnością:) no i wiadomo cieszę się też,że spokojnie wysiedziałam. Ciężko uciec od dentysty z pełnym osprzętem w buzi:)
  18. Wero dasz radę, widzisz by dodać Ci odwagi też idę, tyle,że mam o tyle gorzej,że moje zajęcia będą od 9 do 20... Nawet nie martwię się tak o siebie, co o męża i dzieci, on nigdy z nimi tyle godzin sam nie był, w zasadzie cały dzień. Do tego teściowie jadą na wesele, moja mama ma wyjazd na jakąś konferencję, i mąż w zasadzie zostanie sam. Boję się,że w najlepszym przypadku będzie dzwonił co 5 minut... Albo to ja przesadzam? Wero damy radę, we dwie raźniej! Asiu idź do kina, miło spędzisz czas, a jak lęk się pojawi licz od tyłu co trzy, nie wiem czemu,ale to odwraca moją uwagę :)
  19. Brawo Agata:) no i kuruj się szybko:) cieszę się Asiu,że smakowało:) Ja bardzo mało używam cukru w kuchni, mąż się śmieje,że słodycze w ogóle nie są słodkie,ale wolę dać bakalie czy owoce do ciasta i już mi starczy słodyczy:) Trzymam kciuki za kino, będzie dobrze:) Byłam na dwóch spacerach, rano bardzo chłodno,teraz ponad 20 stopni,zwariować można. Czas zająć się obiadem. Pozdrawiam, Wero napisz jak na studiach
  20. Ja za radą mojej psycholog,zrobiłam sobie taki zeszyt z mądrymi radami, mam go koło łóżka i zaraz po wstaniu wybieram jedno zdanie-a mam 126 punktów i naprawdę mi z tym łatwiej:) Kruszonka Asiu nie z ciasta,taka normalna-masło,mąka,cukier i cynamon. A jabłka wcześniej podduś z rodzynkami i cynamonem. no i tej kruszonki musi być naprawdę sporo. Ale za to jaki smak, wszystko zjedli wczoraj:) Byłam na zakupach, zaraz idziemy na spacer. Pozdrawiam
  21. Patrzyłam na Allegro i na razie nie ma, ale Oka pilnuj i zaglądaj:) No racja,coś się dzieje niedobrego dookoła. A niby miało być tak spokojnie.... i jak tam Asiu na grillu? Wczoraj było bardzo fajnie, zero lęków:) Dziś rodzice wpadają na obiad, zrobię jabłka pod kruszonką, rosół mi się gotuje. Lubię od czasu do czasu dla odmiany posiedzieć w domu z rodziną,ale teraz to wybór,a nie konieczność:) A i w piątkowej mojej lokalnej gazecie był ciekawy artykuł o fobiach i właśnie o agorafobii, na przykład pisali o dziewczynie, która nigdy nie była w większym sklepie-poza jakimś małym osiedlowym. Wszędzie jeździ taksówką, pracuje w domu,nie spotyka się z ludźmi, tak żyje samotnie. Mamy szczęście,że mamy siebie,że możemy się wspierać i ,że jakoś sobie radzimy. Pozdrawiam:)
  22. Też poczytam te książkę,skoro tak polecacie:) Wczoraj byliśmy z dziećmi w kawiarni typowo dla dzieci, bo było spotkanie z aktorami teatru lalek. Także Olek zachwycony, my mogliśmy sobie spokojnie pogadać, o tych zajętych weekendach:) Niby fajnie, ale w nocy ktoś sąsiadom powybijał szyby w aucie, nawet nie wiedziałam,że to może być takie głośne. Przestraszyłam się i zasnąć nie mogłam.... Mam nadzieję,że to jakiś głupi wybryk,a nie początek jakichś kradzieży... Dziś jedziemy do na urodziny małego człowieka do sali zabaw. Mam nadzieję,że dzieci będą się dobrze bawić i dadzą rodzicom porozmawiać z dorosłymi:)
  23. Oj Asiu miałaś przygodę, nie zazdroszczę... Agatka jak do przodu nam prze-i bardzo dobrze, ważne,że lęki Ciebie nie zatrzymują, a Ty potrafisz je zahamować:) Dziewczyny, zapisałam się na ..... studia. Doszłam do wniosku,że muszę się dokształcić z mężowskiej dziedziny i idę na podyplomowe. Bałam się tej decyzji, ale doszłam do wniosku,że raz się żyje. Moje studia będą trwały na szczęście tylko rok, co drugi weekend, a będę się uczyć o Kontraktach na roboty budowlane według polskich i międzynarodowych procedur :) Poza tym to jakaś forma dojścia do normalności, będę musiała chodzić i dojeżdżać no i poznam nowych ludzi:) Pozdrawiam Was serdecznie, lecę na pocztę:)
  24. Zdrowa Egzaltacjo-oby wszystko szybko się unormowało! Szkoda,że jesteśmy tacy podatni na nawroty lęków... Byłam w piekarni, kupiłam co chciałam,a mały chciał mi jeszcze coś pokazać jakieś ciastko,mała siedziała w wózku i tam zostawiłam torbę, głupia wiem,nie zamknęłam torby portfel na wierzchu,ale w środku był poza nami tylko starszy pan,no i odwróciłam się dosłownie na sekundę. Wyszłam i patrzę,że ten pan ma mój portfel w ręku i bardzo dokładnie liczy pieniądze..... No to mówię mu,że to moje, a on z bezczelnym uśmiechem-leżał przed piekarnią i z łaską oddał. No jak mógł leżeć przed, skoro *w *płaciłam, a pan wyszedł przed nami? Dobrze,że mam dość kolorowy portfel to go poznałam,bo tak to bym nawet nie wiedziała,że ktoś mi wziął, a wcześniej byłam w bankomacie więc strata byłaby naprawdę spora... Zdenerwowałam się i prawie biegłam do domu,ale już się uspokoiłam, chociaż już dawno nie biegłam do domu tak szybko. Pozdarwiam
  25. Ostatnio dostałam,ale chyba niewiele pomaga... Zła jestem, bo to się ciągnie i ciągnie.. A dziś ładna pogoda, trochę pochodziłam,ale głowa przez te zatoki boli i teraz w domu siedzę. Rozkręcasz się Asia z tymi tłumaczeniami:) Pozdrawiam
×