Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Aga1791

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Aga1791

  1. Ewo całkowicie się z tobą zgadzam. Czas na zmianę i lekarza i leków chyba.
  2. Zagiel. Wielkie dzięki za podpowiedzi. Tak zrobię. Odstawię ten magnez i pójdę na badania. wtedy zdecyduję. Ja tą morfologię z poziomami różnych pierwiastków kiedyś robiłam i było w normie. Ale powtórzę. A co do przemysłu farmaceutycznego nie mam złudzeń. Wczoraj obejrzałam na youtube ciekawe reportarze o tym przemyśle i między innymi o antydepresantach i wyrobiłam sobie opinię. I nie ma znaczenia że nie jesteś lekarzem. Dobre rady zawsze w cenie, a takie podejście przydałoby się wielu lekarzom. Ewuniu kochana ja staram się tym nie denerwować. Wystarczy mi innych nerwów. Tylko trochę mnie to niepokoi. Nie jest to jeszcze bardzo wysokie ciśnienie, ale jak się ma zawsze niskie bardzo (w sobotę miałam 95/71) to trochę stresuje, bo i głowa boli. Ale ogólnie jakoś daję radę, choć znowu mam kilka gorszych dni. Przetrzymam. Pozdrawiam was wszystkich cieplutko i życzę dobrej nocki. I jeszcze raz dziękuję.
  3. Zagiel dzięki za rady i informację. Wiem że z niczym nie można przesadzać. Ja zanim zaczęłam brać ten magnez też miewałam takie podwyższone dolne ciśnienie. Może to faktycznie przez nerwy, bo dzisiaj mój 15 letni synuś bardzo mnie zdenerwował i mam tatę śmiertelnie chorego i nie jest dobrze, choć mam nadzieję, że choć trochę mu się poprawi i nie będzie cierpiał (ma nowotwór nieoperacyjny z przerzutami). Morfologię robiłam 2 tygodnie temu i wszystko w normie. I wogóle jak to nerwicowiec robiłam dużo badań i wszystkie są w normie. Ale posłucham twojej rady (mądry facet z ciebie, aż miło, bo takich podchodzących z empatią do innych mało w naszym zabieganym świecie gdzie tylko najszybszy *szczur* się liczy) i przestanę na jakiś czas brać ten chelatowy magnez i zobaczę co będzie. I popiję trochę soczku pomidorowego. Dzięki
  4. Zagiel Ja to wszystko wiem, ale moja pani doktor powiedziała, że jak palę papierosy i mam podwyższony puls i duzo stresów (tak w skrócie piszę) to trzeba uzupełniać magnez. I puls mi się uregulował. A ten magnez to biorę kilka dni, potem zapominam i kilka dni nie biorę. A ztym wapniem i potasem masz rację oczywiście. Pierwsze co mi badali jak wyladowałam na izbie to potas i ten współczynnik przy zagrozeniu zawałem (zapomniałam jak się nazywa). Ja czasami jem banany i piję sok pomidorowy (ale rzadko). Może pobiorę ten magnez co drugi dzień i zobaczę co będzie. Ale myślisz że to podwyższone dolne ciśnienie to od magnezu? Chyba nie ma to zwiazku?
  5. Witam kochani. Mam pytanko, bo jedna rzecz mnie niepokoi, a nie chcę wyjść na hipochondryka i lecieć do lekarza. Ostatnio co jakiś czas pojawia się u mnie dość wysokie ciśnienie dolne (jak na mnie, bo ja zawsze mam bardzo niskie) i mam np 126/98 puls 73. Górne ok, puls ok ale to dolne podwyższone. Nie panikuję, ale to dolne mnie niepokoi. I tak co kilka dni. Zawsze mam 110/76 116/80 i puls już mi się unormował w miarę (tak do 83). Biorę cały czas chelatowy magnez i myślę, że on działa na ten puls. Iwona76 moim zdaniem (oczywiście nie jestem lekarzem) powinnaś iść do doktora i zmienić lek, bo jeśli ten bierzesz już jakiś czas i nie pomaga to trzeba zmienić. Po co się męczyć i brać coś bez sensu. A każdy lek na każdego inaczej działa i nie oznacza że jak komuś pomógł lub nie to w twoim przypadku też tak będzie. Trzeba próbować. Leki na ciśnienie czasem trzeba zmienić kilka razy zanim się trafi na ten odpowiedni. Powodzenia Pozdrawiam Aga
  6. Gracja wysłałam ci wiadomość i zaproszenie. Pozdrowionka dla wszystkich. Idę spać bo jutro to pracy na 7. Muszę się spróbować wyspać, bo coś dzisiaj w nocy nie spałam. Buziaki
  7. Gracja ty mnie zaprosiłaś na nk tak? Bo u futerka pisałaś że to ty.
  8. Witam wszystkich! Nadrobiłam wreszcie czytanie waszych postów, choć nie jest ich już tak dużo. Gdzie się wszyscy ze starej ekipy podziali? Jeżeli lepiej się czują to super, ale szkoda że się nie odzywają. Ja też mam niewiele czasu, ale staram się zaglądać. Ewo ciebie już nie będę chwalić, bo sama wiesz i chyba wszyscy co cię czytają jak wartościowe są twoje wypowiedzi. Zagiel ja myślę, że gdyby wszyscy co ciebie czytają (i Ewę) brali sobie to do serca to czuli by się coraz lepiej. Ja wiem że niektórzy nie dadzą rady bez leków, a właściwie większość, ale jak po krótkim leczeniu sami zmienią podejście do nerwicy to może być już tylko lepiej. Ja sobie jakoś radziłam, później przyszło zwątpienie, ale posłuchałam rad Ewy i baskibaski i teraz jakoś się trzymam. Nie zawsze jest słodko (teraz mam kilka gorszych dni), ale zawsze sobie powtarzam, że to już było i nic się nie stało to i teraz się nie stanie. I wiecie co? ODPUSZCZA!!!! NAPRAWDĘ!!!! Przekonałam się ile może zdziałać nasze podejście. Biorę co prawda coaxil, ale już 2 x dziennie nie 3 i na noc flunaryzynę na migreny (ona też trochę uspokaja), ale mam coraz więcej wiary, że będzie ok, mimo, że mam bardzo chorego tatę i z dnia nadzień nie wiem co nas czeka, więc nerwy na codzień. I też przez jakiś czas posiłkowałam się hydro (połówką rano) i też mi pomagała. Ja się kiedyś przejechałam na lekach i mam takie zdanie że należy zaczynać od lekkich leków, bo wprowadza się je łagodnie i szczęście jak pomogą i nie trzeba brać silniejszych, a zawsze można brać mocniejsze jak potrzeba. Oglądałam ciekawy reportaż o antydepresantach nadużywanych na zachodzie i naprawdę jeśli nie ma bardzo złego stanu to za pomocą lżejszych leków (nie bez!), samozaparcia i chęci pomaganie samemu sobie i psychoterapii (mnie bardzo pomaga) można wyjść z tego gó....a w 90%. Bo jeśli się nie chce, albo nie ma wiary to nawet najsilniejsze leki nie pomogą i tylko pogłębią depresję. Kasiaaa ja biorę coaxil. Dla mnie to dobry lek i przede wszystkim właściwie nie ma skutków ubocznych. Wejdź na youtube i tam jest taka wypowiedź lekarza o różnych antydepr i o coaxilu też. Mnie mój lekarz powiedział, że coaxil jest lekkim lekiem i nie zalicza się w psychiatrii do tych typowych psychotropów. ja jestem z niego zadowolona. Pozdrawiam wszystkich i buziaki i zdrówka i wiary w zdrówko życzę Aga
  9. Witam wszystkich Choruszek ja nie piję alkoholu wogóle, bo nie lubię ale chyba nie ryzykowałabym przy braniu leków, bo ty oprócz coaxilu chyba jeszcze coś bierzesz prawda? Może w tym roku zabaw się w abstynenta sylwestrowego? Ewo strasznie ci dziękuję za ciepłe i jakże prawdziwe słowa. Coś czego najbardziej sie boję i nie chcę to to żeby mój tata nie cierpiał. Ordynator wczoraj mnie przyjął i bardzo ciepło wytłumaczył, że to były ostatnie święta taty w domu i oni oczywiście zrobią wszystko w kierunku ratowania życia taty ale wiedzą że takie przedłużanie życia w jego przypadku może się wiazać z tym, że jak dostanie przerzutów do kości to będzie strasznie cierpiał. I tak już jest bardzo biedny i aż mi przykro na niego patrzeć. Widać jak się bardzo boi. Bardzo bym nie chciała aby odchodził, ale gdyby miał bardzo cierpieć to jeszcze bardziej tego nie chcę. Muszę teraz myśleć tylko o jego sytuacji i tak to sobie tłumaczę. Mam tylko nadzieję, że wystarczy mi sił. Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i ZDROWEGO NOWEGO ROKU!
  10. Witajcie kochani! Zajrzałam tylko na chwilkę, bo jak zwykle nie bardzo mam czas i synuś dał mi na chwilkę kompa i zaraz chce zabrać. Kasiu strasznie mi przykro z powodu twojego wujka. Trzymaj się kochana. Wiem że bardzo ci ciężko. Przytulam cię mocno. Do choruszka Ja biorę coaxil i choć różnie o nim mówią, że to placebo na przykład bo nie ma żadnych skutków ubocznych, ale mnie pomógł i w sumie to postawił na nogi + to forum oczywiście! Wcześniej brałam 3 x 1 tabletka, a teraz biorę tylko rano i wieczorem i jest w miarę. Bierz ten lek to musi trochę potrwać zanim będzie lepiej. Nie rezygnuj to naprawdę berdzo bezpieczny lek. Wiem to od wielu różnych lekarzy. Ewuniu cieszę się że trochę ci lepiej po tritico. Nie znam dobrze tego leku, ale czytałam w necie ulotkę i wydaje się że to bezpieczny lek. Tak trzymaj i naprawdę myśl teraz o sobie. Ja nie mogę niestety bo mój tata znowu w szpitalu i jego stan jest bardzo ciężki. Lekarz powiedział że to były jego ostatnie święta w domu. Strasznie się boję o niego i o mamę, bo ona biedna znowu źle się czuje. Koleżanka nerwica do niej powróciła niestety, ale cóż trudno się trzymać przy takich stresach. Baskabaska super, że bez leków się trzymasz, bardzo się cieszę. Ja też zaczęłam odstawiać ten coaxil ale w związku z chorobą taty lekarz zadecydował aby jeszcze go brać, żeby wszystko nie wróciło. Oby tak dalej Basiu! Magdzik23 super że się odezwałaś i Futerko całuski dla ciebie. Poczytałam trochę i widzę wiele nowych osób. Witam wszystkich. Dobrze, że tu piszecie, to forum z pewnością wam pomoże, ale smutno że jest nas nerwusków coraz więcej. Z kazji zbliżającego się Nowego Roku życzę wszystkim bez wyjątku: szampańskiej zabawy, dużo uśmiechu, samych sukcesów i oby ten nadchodzący Nowy Rok był lepszy niż ten i żeby stał się cud i od 1 stycznia WSZYSTKICH NAS OPUŚCIŁA TA FRANCA! Całuję was wszystkich baaaardzo mocno.
  11. Witam wszystkie nerwuski. Ewo aż się popłakałam jak przeczytałam twój post. Jezu jak ja ci współczuję. Ty taka ciepła, dobra i mądra kobieta i musisz się borykać z takimi problemami. A może ty kochana za dobra jesteś. A to mieszkanie to kupiłaś dla nich dwojga czy tylko dla syna? Zresztą co ja cię pytam, przecież ty najlepiej wiesz jaka jest tego sytuacja prawna. Ale nie poddawaj się i myśl teraz tylko o sobie, bo z tego co piszesz do tej pory myślałaś tylko o innych. Na tym forum też pomagałaś innym i mimo swoich kłopotów się nie skarżyłaś a tobie też potrzebne są ciepłe słowa i wsparcie. Tu na pewno je otrzymasz i może to niewiele, bo jednak człowiek po zamknięciu kompa zostaje ze swoim garbem na plecach, ale zawsze trochę. Mi swojego czasu bardzo forum bardzo pomogło i ty też (jestem ci wdzięczna) i teraz jak nie mam czasu (przez chorobę taty) zaglądać tu do was jak bym chciała bardzo mi tego brakuje. Trzymaj się kochana i pisz tu do nas, będziemy cię wspierać choć w małym stopniu. Ja jakbym mogła to bym przyjechała do ciebie i cię przytuliła. Jejku nie wiem jak można być takim człowiekiem jak ta twoja synowa! Ale wiesz moja koleżanka zawsze powtarza że życie oddaje. Buziaki dla ciebie. Aga Pozdrowionka dla wszystkich
  12. Witam kochani! Dopiero dzisiaj o tak późnej porze miałam chwilkę czasu by tu do was zajrzeć. Strasznie mi was brakuje i przepraszam, ale choroba taty nie daje mi za wiele czasu. Dziękuję wszystkim za pamięć i witam nowe nerwuski. Kochani strasznie wam współczuję. To okropne sie tak męczyć. U mnie też trochę gorzej, ale nie mam czasu myśleć o sobie. Jeszcze nie ma północy więc zdążę życzyć wam wszystkim zdrowych (przede wszystkim), wesołych, bajecznych świąt, spełnienia wszystkich marzeń, a tym którzy stoją na rozdrożu szybkiego podjęcia słusznych dla nich decyzji i wytrwania w tych postanowieniach. CAŁUSKI DLA WSZYSTKICH !!!! Jutro postaram się zajrzeć. Tęsknię za wami.
  13. Dziękuje dziewczynki za słowa otuchy. Na pewno pomogą. Teraz idę już spać bo rano do pracki. Postaram się częściej pisać, bo strasznie mi tego brakuje i tęskno mi za wami. Dobrej nocki wszystkim.
  14. Witam kochani! Baskabaska WSZYSTKIEGO CO NAJLEPSZE DLA CIEBIE! Całuję cię baaardzo mocno i życzę ci abyś już nie musiała się zmagać z nerwicą. Dziewczynki bardzo wam dziękuję za pamięć. Nie bardzo mam czas pisać choć bym chciała. Strasznie mi was brakuje. Niestety tatę mam w szpitalu i nie jest dobrze. Codziennie jeżdżę do niego po pracy. Lekarz nam powiedział że wszystko sie może zdażyć. Jeszcze jak go wypisali z tego poprzedniego szpitala to przez to dostał zapalenia otrzewnej (podobno już opanowane w tym szpitalu gdzie teraz jest). Masakra. Oni go wypisali z temperaturą i wymiotami. I był prawie odwodniony. Boję się strasznie o niego, bo guz jest niestety nieoperacyjny, tata ma przerzuty i nie kwalifikuje się do żadnej chemii bo jest za słaby. Wypada nam tylko czekać. Bardzo mi z tym źle i smutno. Ale nie będę was już tym zanudzać. Szlag mnie tylko trafia na tych niektórych lekarzy. Ignoranci wstrętni, aby się pozbyć problemu, bo co im tam. I wiecie co najgorsze jest to że leczą nas tacy co to ledwo medycynę na trójach skończyli! Szkoda, że takich informacji nie mają na czole wypisanych . Byłoby wiadomo kogo omijać! Jak ja usłyszałam że lekarz nie zna antybiotyku z danej grupy (w szpitalu!) to słabo mi się zrobiło. Czytałam wszystkie wasze posty. Dopiero dzisiaj skończyłam. Ewo strasznie mi cię szkoda, że musisz się sama borykać z problemami i smutkiem. Ja kompletnie nie rozumiem jak można nie pozwolić się widywać dziadkom z wnuczkiem! Nigdy bym tego nie zrobiła. Co dziadkowie są winni, że rodzicom się nie układa. Magdzik widzę, że jakoś się trzymasz. Oby tak dalej. Futerko przykro mi że musiałaś wezwać pogotowie bo tak źle się czułaś. Ale wszystko będzie ok. Zobaczysz. Inne dziewczynki słuchajcie Ewy! Ja niektóre jej rady mocno sobie wzięłam do serca i pomogło. Ewa czasami mocno ściąga na ziemię ale to dobrze. Ja cały czas chodzę do pracy, czuję się oczywiście różnie, ale nie daję sobie pozwolenia na wkręcanie się! TO DZIAŁA NA PRAWDĘ!
  15. Witam dziewczynki i jeszcze raz dziękuję za słowa otuchy. Ewo wiem że masz rację, ale chcę wspierać moją mamę, więc spróbuję odstawić nerwicę na boczny tor, choć dzisiaj to trochę trudne. Agniesia może nie jestem lekarzem ale norma dla d-dimerów jest do 0,5 więc jeżeli masz 0,11 tzn że nie przekraczają normy i nie ma w organizmie procesu zakrzepowego i nie rozumiem czego tu jeszcze szukać. Przynajmniej tak mi się wydaje. Kobiety w ciąży mogą mieć nawet ponad 1,0. Buziaki dla wszystkich
  16. Dziękuję dziewczynki za słowa otuchy. No jest mi ciężko, bo to u taty to już nie gdybanie. Czekamy tylko na dokładny wynik badania wycinka. Mam tylko nadzieję, że to cholerstwo da się jakoś zatrzymać przynamniej na jakiś czas. Mam takie przemyślenia ostatnio, że ta nasza nerwica to pikuś przy tak ciężkich chorobach, chociaż sama wiem jak można cierpieć przy nerwicy. Ale jakoś stała się dla mnie mniej ważna ta moja nerwica. Teraz myśle tylko o moich rodzicach i sie o nich boję. Ale wiem że muszę ich wspierać i nie zawracać im głowy moimi dolegliwościami.
  17. Karolcia ja mam równe 40. Jak w nicku tylko od tyłu czytaj! Jakos daje rade. Teraz nie moge sobie pozwolić na słabości choc niewiele brakuje. Wróciły mi migreny straszne ale tydzień juz biorę flunaryzyne i jest lepiej i idę na rehabilitację odcinka szyjnego kręgosłupa, bo to tez może powodować bóle głowy. A powiem wam, że jak w piątek siedziałam z tatą na sali obserwacyjnej to leżał taki pacjent z arytmią serca i wszystko było słychać (brrr..). No imnie zaczęło zaciskać w piersiach. I co? Powiedziam sobie: *głupia przeciez siedzisz na przeciwko lekarzy i obok jest erka to najwyżej... blisko mam hahah. I zaraz przeszła szajba.
  18. A i jeszcze wrócę do Agniechy31. Ja po kilku jej postach przestałam ogarniać o co chodzi i zaczęłam się zastanawiać czy ja taka durna jestem, bo nie rozumiem. Raz pisze że nerwicy nie da się wyleczyć, potem pisze żeby wziąść się do roboty to będzie się zdrowym? Z całym szacunkiem, ale wydaje mi się że to delikatnie mówiąc niekonsekwencja! No i obrażanie niektórych z nas to było po prostu .... Ah nie będę pisać, bo nie warto. Czasami myślę, że są tacy co lubią siać zamęt i po to pojawiają się na forach. Może wcale nie są chorzy i mają z nas niezłą zabawę? Oczywiście nie twierdzę, że Agniecha31 taka jest, bo nigdy nie oceniam w ten sposób ludzi. Nawet nie zdajemy sobie sprawy ilu cierpiących jest wokól nas i swoją oceną można komuś zrobić krzywdę lub wielką przykrość. Dziewczynki nadal nic Megi nie pisze. Szkoda że nie mamy z nią innego kontaktu. Meguś napisz myślę o tobie! Buziaki
  19. Witam dziewczynki Dopiero teraz udało mi się doczytać posty do końca. Niestety nie mam teraz za wiele czasu aby pisać, a strasznie mi się tęskni do tego. Strasznie mi smutno, bo się okazało, że ten guz u taty (o którym wam kiedyś pisałam) to ognisko wtórne i szukali u taty ogniska pierwotnego i okazało się że ma raka jelita grubego niestety, a w piątek dostał temperatury 40 stopni i jest w szpitalu z podejrzeniem zapalenia płuc lub kolejnego przerzutu. Strasznie mi go szkoda i smutna jestem bardzo, ale staram się nie dawać, bo teraz jestem potrzebna jemu i mamie, której przez to wszystko wróciła nerwica pełną parą. Muszę jej pomagac jak tylko mogę. Przepraszam że piszę o tak poważnej chorobie ale chciałam się troche wygadać bo mi ciężko. Futerko jestem dumna z ciebie, że bierzesz cały czas ten pramolan. Super. Tylko jedna tabletka na noc nie wystarczy. Skontaktuj sie z lekarzem, ale wydaje mi się, że musisz brać jeszcze conajmniej rano. Agniesia pisałaś, że masz podwyższone d-dimery. Nie denerwuj się ja też miałam podwyższone a za drugim razem jak zbadałam były ok. Może być jakieś zapalenie w organizmie. Wcale nie muszą wskazywać na zakrzepicę. Idź z tym do lekarza i wymuś na nim skierowanie na dopplera żył nóg i na pewno cie to uspokoi bo wykluczy zakrzepicę. Mnie też bolała noga i sobie wkręcałam głupoty. Jak się okazało że wszystko w nogach ok to i ból przeszedł. Fajnie że jest Ewelina. Ja właśnie staram się tak postępować jak ona pisze i powiem wam dziewczyny że jest coraz lepiej. Zastosujcie do do siebie. Całuję was wszystkie baardzo mocno.
  20. Dobranoc wszystkim. Idę spać bo jutro do pracy trza iść. Buziaczki i życzę spokojnej nocy i lepszego jutra. Aga
  21. Dziewczynki naprawdę słuchajcie Ewy!!! Ja dużo skorzystałam na tym co Ewa radziła i co prawda nie jest zupełnie super ale o niebo lepiej niż wcześniej. Ewa to jak moja mama potrafi postawić na ziemi! Ja zawsze stałam na niej mocno ale odkąd nerwica mnie dopadła zaczęłam się unosić ponad nią. Żadne badania (wszystkie wyniki ok) nie były mnie w stanie przekonać że to tylko szajba! Ewo sorki że wykorzystuję twoje słowo ale tak mi się zapamiętało. Dzięki Ewciu. I dziękuję wszystkim wam i Basi bo ona też bardzo mnie wspierała.
  22. Kasiaaa to np. ten pejzaż jesienny? Bardzo ładne! Dobrze trafiłam?
  23. Kasiaaaa a co to za obrazy jeśli można spytać? Ja bardzo lubię sztukę a malarstwo w szczególności.
  24. Witam kochane nerwuski. Ostatnio nie bardzo mam czas pisać z wami, a strasznie tęsknię za wami. Staram się czytać was regularnie i strasznie fajne jest to że tak sie wspieracie. Aż mi się łezka zakręciła w oku. U mnie tak sobie, ale jakoś się trzymam i próbuję się nie poddawać choć ostatnio wróciły mi migreny takie że masakra. Od 4 dni znowy biorę flunaryzynę na tą głowę i mam nadzieję, że znowu na jakiś czas da mi spokój. Futerko gratulacje za odwagę! Tylko pamiętaj, że Pramolan trzeba jakiś czas pobrać, żeby był efekt i samemu nie odstawiać, bo jak za wcześnie odstawisz to wszystko pójdzie na marne. Kasiaaa strasznie się cieszę, że ten bioxetin to dla ciebie trafiony lek. Super! Ja się jakoś trzymam na tym coaxilu, ale jak będzie dużo gorzej to idę po bioxetin i już! Bo ja też mam taki problem że czasami nie jestem w stanie nic zrobić a leki te co usypiają działają na mnie źle. Tym bardziej że mam szansę (cichooooo ....) na zmianę pracy i conajmniej dwa razy takie zarobki, więc nie mogę się znowu rozkleić. O nie! Dziś też posprzątałam, zrobiłam obiadek i moją ulubioną sałatkę z tuńczykiem i zeżarłam całą miskę. Ale się objadłam! I zaczęłam robić zlecone przez dr spacerki i wiecie co? Puls mi zmalał! Ona mówiła mi że tak będzie i że jak wysiłek nie pomoże to wtedy lek. Dziewczyny nie wiecie co z Megi? Macie z nią jakiś kontakt poza forum? Ona wtedy pisała że jedzie z synem chyba do szpitala i od tamtej pory się nie odzywa. Martwię się o nią. Pozdrawiam i całuję mocko was wszystkie i chłopców też.
×