
kejthi
Members-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez kejthi
-
Kurcze, powiem Ci Sylwia, że ja też mam tak często, że nasilaja się jak sie położę już... dopadaja mnie w każdym momencie dosłownie, nie tylko jak się czyms emocjonuję ale równiez jak jestem totalnie uspokojona. czy Tobie podczas tych skurczów przyspiesza serducho? bo mi nie, ja ciągle mam takie wolne tętno tylko po prostu czuje te potknięcia... bo moje serce to bije nieregularnie cały czas, czy ja to czuję czy nie, mam ten ciśnieniomierz omrona i naprawde jak mierze ciśnienie to sporadycznie zdarza się, że nie pokazuje arytmii a ja nie zawsze ją czuję.. ehhh :(
-
Własnie nadszedł ten moment gdzie zbawienny wpływ mojej psychiki mnie zawiódł... wiesz Sylwia o czym piszę :( pomimo, iz niedzielę spędzam bardzo miło i nie mam powodu do stresu ( własnie jestem po obiadu i spacerku z moimi chłopakami ) to serducho daje się nieźle we znaki... moja pewnośc siebie została w tej chwili podburzona... hmmmm
-
Witam wszystkich, dzisiaj mam kiepski dzień, serduszko dokucza :(..... Menoment, ja nie wchodze na to forum aby sie mazać, dołować i pogrążac inne osoby w mojej chorobie. Wchodze tu aby pogadać z kims kto mnie zrozumie i wesprze, po to aby porównac swoje objawy z innymi a przede wszystkim po to aby poprawic sobie humor. Ciesze sie ze nie jestem sama z moja chorobą, że w natłoku codziennych spraw mam w świadomości fakt, ze jest ktoś kto mnie wysłucha, pocieszy i nie będzie sie na mnie denerwował własnie że marudzę ale w pełni mnie zroumie, bo czuje to samo co ja. Nie jest łatwo żyć ze skurczami, przynajmniej mnie.. mam bardzo dotkliwe objawy, które wpędziły mnie już chyba w nerwicę serca. Ja po prostu momentami tak źle się czuję, że opadaja mi ręce a dziewczyny tutaj potrafią postawic mnie na nogi za co strasznie Wam dziękuję kochane - dlatego tu jestem a nie po to by sie mazać :( Sylwia, powiedz mi, czy Ty odkad bierzesz leki na nerwicę to widzisz różnice w ilości tych skurczów? Czy przeszło Ci cos po nich? Czy jest ich mniej lub sa mniej odczuwalne? Ja teraz mam taki fatalny okres, ze wyc mi się chce momentami, bo juz nie wiem jak sobie z nimi radzić :( kajtka, czy Ty tez masz nerwice i czy bierzesz wogóle jakieś leki na to serduszko? ja nic nie biorę, doraźnie hydroxyzyne ale jakos nie pomaga mi :( co robić? pozdrawiam was mocno
-
Tez się cieszę, że jesteście :) zawsze możemy się wspierac, bo każda z nas wie o czym pisze druga - zdrowi tego nie rozumieja chociaż niekiedy bardzo się starają. Kajtka a Ty w jakim wieku jesteś i gdzie mieszkasz?
-
Witam, Kajtka ja robiłam kurs na prawko 17 lat temu, jak byłam wyluzowana 16-stką :) jeszcze wtedy nie wiedziałam co to skurcze, nie znałam tego uczucia. Ale pamiętam jak na studiach musiałam zdac jakis egzamin, już wtedy zaczęło się to cholerstwo odzywac, serducho waliło mi jak młot i czułam przewrotki ale szczerze mówiąc nie przejmowałam się tym bo swoją uwagę skupiałam na odpowiedzi... nie wiedziałam jeszcze co to jest. Tak samo było na wszelkich wystąpieniach publicznych jak musiałam coś np tłumaczyć-jestem germanistką, czasem dopadało mnie na lekcjach-uczyłam niemieckiego w technikum. Podczas jazdy samochodem, którą uwielbiam tez tak jak Sylwia skupiam się na tym aby dojechac szczęśliwie ale czasem przelatuja miw głowie mysli, że jak mi się coś stanie to mogę spowodowac wypadek... przeważnie jak jade z dziecmi to mnie to stresuje. teraz siedzę z dzieciakami w domku ale od wrzesnia mój młodszy synek pójdzie do przedszkola, bo skończy 3 latka... ja poszukuje pracy ale nie chce nic mowić jak się już stresuję rozmowami kwalifikacyjnymi... ehhh ale to utrudnia zycie. Sylwia, fajnie że piszesz pracę bo masz przynajmniej ciekawe zajęcie, szczególnie jeśli cie to kręci... a co studiujesz i jaki jest temat Twojej pracy? ja zrobiłam własnie sałatkę grecką na kolacyjkę i sączę drina whysky cola - dzisiaj troche dokuczaja skurczybyki, pomimo, ze odebrałam wynik i jest ok, no cóż... nie przejmuję się nimi,,, niedługo NERGAL... będe ogladała, bo bardzo lubię ten program, miłego wieczorku wam życzę!
-
Odebrałam dzisiaj wynik holtera... mam sporo tych nadkomorówek, bo 1249 na dobę oraz 3 pary i 9 komorowych... na szczęście bez zaburzeń automatyzmu i przewodzenia, także ciesze się, moje skurcze to wynik nerwów, musze z tym walczyć... pozdrawiam, jak mija dzionek, jak Twój nastrój Sylwia?
-
A ja myślę Sylwia, że potrzeba Ci własnie kogoś kto weźmie Cię za rękę i wyciągnie z tego dołka, pokaże Ci, że jest Ciebie wart i że życie nie polega na zamartwianiu się a może byc piękne... nie uciekaj od tego a nie pożałujesz... miłego dzionka i zaplanuj cos na wieczór :):):)
-
Witam z ranka, ja wczoraj cały wieczór nie odczułam zadnego dodatkowego, tak działa nasza psychika... przez dwa dni siedziałam i dokuczały mi bardzo, bo ciągle o nich myślałam a wieczorem nastawiłam psychike tak, że nie było ani jednego... to naprawdę siedzi w naszych głowach... Sylwia, widze że masz adoratora ;) Miron może Cię porwać na wycieczkę do Wawy to wpadniecie do mnie na kawkę :) Miron, ale co z Twoim maleństwem... synka masz czy córkę? w jakim wieku? mozesz zabrać ze soba, ja mam dwóch synów , młodszy 2latka i 4 miesiące-kochany urwis. Rui, popieram Twój wypad... trzeba robic wszystko aby zapomniec o dolegliwościach to napewno odejdą na drugi plan... pozdrawiam Was wszystkich i zycze miłego dzionka p.s. dzisiaj czuję się lepiej :))
-
Sylwia, kochana, musisz się dac porwać na imprezkę jak najszybciej,,, korzystaj z życia... nie pogrązaj się bo faktycznie strach, lęk i rozmyslania o tym, że nam cos dolega wywołuja u nas te skurcze... ja powiedziałam sobie dośc... dzisiaj jest piatek wieczór, muszę go spędzić w miłej atmosferze i wygoniłam te skurczybyki od siebie, uwierz, to siedzi w naszej psychice.... teraz wypiłam dwa piwka i zaraz otworze trzecie, czuję sie swietnie bo nie myśle o tym co mi dolega... pozdrawiam Cię miło, trzymaj się, a Ty jak się czujesz?
-
Sylwia, mi zwykle jest świetnie po alkoholu... wyluzowuję się na maxa i skurczybyki się nie pojawiaja... mam wrazenie, że zaczyna mi serce szybciej bić, krew lepiej krązyc i czuje sie taka pobudzona... mogę wtedy duuuzo wypic i nic, zdrowa jak ryba... ostatnio nawet wypaliłam paczkę fajek jak popiłam :) mi bardzo zadko pojawiaja się skurcze jak piję... ale wtedy przestaję, bo zaczynam się bac i przechodzi to w lęk i drgawy... ale tak jest zadko,,, teraz odworzyłam browarka i sacze z sokiem... mężczyźni moi poszli na zakupki, będziemy robic pizze na kolacyjkę piątkową... ubieraj się Syla i uciekaj na jakas iprezę, wypij ze dwa driny to będziesz wyluzowana a jak dopadna Cie skurczybyki to wrócisz, warto próbować, jak nie będziesz próbowała to nic z tego, będa doły... nie masz jakichs koleżanek z którymi możesz wychodzić, które wiedza, że masz to cholerstwo i moga Ci pomóc w razie co? skąd jesteś? jak nie to zapraszam do mnie na pizze i piwko :)
-
Spoko loko Rui Miguel :) no stresss :)
-
Rui... przeciez ja nie pisałm nic do Ciebie o ablacji, moje słowa skierowane były w całości do omega, nie wiem o co Ci chodzi, nic mi nie sugerowałes... :) Sylwia, ja tez mam przykład wyzdrowienia i to jest moja mama (neurolog), ona w moim wieku miała komorówki, strasznie się z tym męczyła, opowiadła mi że wzywała co noc swoja kolezankę (kardiologa) bo już czuła, że umiera... kilka lat to trwało ale jakoś przeszło... wprawdzie łyka ciągle tablety na serce i na nerwicę oraz sterte innych witamin ale palpitacji nie ma juz baaaardzo długo... u mnie to widac rodzinne... apropo dzisiaj mam kolejny dzień ciągłych skurczów ale wieczorem wypije ze 3 browarki z męzusiem to mi może minie... wyluzuję :) czekam na wieczór z niecierpliwoscią :)
-
Ablację robi sie njak ktoś ma zaburzenia komorowe i czestoskurcze zagrażające zyciu, ja mam tylko nadkomorówki, próba wysiłkowa ok, echo serca ok.... gdzie tu do ablacji? pomyśl...
-
Omega1, nie wiem czy Ty czytasz dokładnie czy omijasz wersy... przeciez pisałam, ze moje papiery oglądała cała ekipa z CK Allenort a nie tylko dr Bujnowska. Ta lekarka akurat widziała potrzebe takiego badania a właśnie podczas tego badania robi się ablację jesli jest taka potrzeba a nie podczas jakiegoś *elektrofizycznego* jak to Ty piszesz :). Poza tym dr Bujnowska pomimo ze jest internistka zajmuje się badaniem zaburzeń rytmu aod lat i jest jedna z najblizszych współpracowników dr walczaka, dlaczego miałaby niby nie znac sie na tych zaburzeniach skoro pisze na ten temat publikacje słynne na swiecie. Nie bądź omega mądrzejszy od lekarzy, ja na forum jestem kilka dni i już trafiłam na wpis kiedy ktos sie wyleczył ze skurczów nawet bez leków... poza tym tak jak pisałam, ja nawet na razie leków na to nie brałam zadnych, dlaczego miałabym zatem zaczynac od zabiegu? moim problemem jest nerwica... musze to najpierw wyleczyć... zreszta tak jak pisałam juz, moje skurcze nie sa przez całe zycie latami dzień w dzień, mam je przewaznie na jesień kiedy to łapie mnie dodatkowo dół, poza tym teraz czuje złamanie nerwowe, w takich okresach sa szczególnie dokuczliwe... przez całe lato pikawa ani razu mi nie nawaliła... zima tez jest ok, widzisz, że w styczniu nie miałam zadnych zaburzeń jak wynikało z holtera... myslę, że ablacja to ostateczność a mi jeszcze inne rzeczy moga pomóc, przede wszystkim uspokojenie....
-
Dokładnie Sylwia, dopóki nie padniesz to nic Ci nie jest :) tez mam takie wrażenie czasem.... ale ja teraz to mam od nerwów, bo bardzo kiepski okres w zyciu mam dlatego tyle tych skurczów,,, tak sobie tłumaczę... moze za kilka dni przejda,,, biore magnez z nadzieją ze pomoże
-
Hehe... teraz przejrzałam moje holtery i powiem Wam, że trochę Was okłamałam... te dane z ilością dodatkowych to ja wzięłam z takich kilkudniowych bo juz nawet dwa razy takie robiłam... holter 4-dniowy taki co na bierzaco jest zczytywany i Pani siedzi i monitoruje pracę mojego serducha cały czas... o dziwo w ostatnim dwunastoodprowadzeniowym z 18 stycznia tego roku co robiłam w CK Allenort to wogóle nie miałam arytmii nadkomorowej i chyba 8 skurczów komorowych... no ale teraz czekam na wynik wtorkowego to będe miałainfo na bierząco... zrobiłam sobie na własna rękę bo tak mnie ostatnio te skurcze męcż, więc zobaczymy.. może dzisiaj juz będe miała wynik, najpóźniej we wtorek - ale powiem wam, że w dzień kiedy miałam holter nie czułam tego cholerstwa tyle co wczoraj i dziś :(. pozdrawiam
-
Omega1, jestem z wawy i od dwóch lat jestem pod opieka kardiologów z CK Allenort czyli *prywatnego Anina*. Miałam tam robione kilka badań m.in. echo, próba wysiłkowa - wyszły super. I te holtery... 12 odprowadzeniowe, one wyłapuja wszystkie skurcze a także ich pochodzenie. Chodziłam do dr Bujnowskiej, która po moich narzekaniach skierowała mnie pewnego razu na badanie elektrofizjologiczne ale zespół kardiologów, którzy tam pracują po obejrzeniu moich wyników nie zakwalifikował mnie do tego badania... byłam też u dr kuśnierza, który zajmuje się wszczepianiem stymulatorów, tez stwierdził, że nie ma potrzeby u mnie go wszczepiać... dlatego skoro najlepsi kardiolodzy (moim zdaniem ta ekipa dr walczaka zasługuje na takie miano) nie widza u mnie tragedii to po co mam szukac dziury w całym? nawet nie dostałam zadnych leków tylko zalecenia zmiany trybu zycia, chodzi o tempo,,, więcej ruchu i samo niby przejdzie... .
-
Właśnie, czy takie beznadziejne sny są tez objawem nerwicy? mi się śni często np cmentarz, że zmarli podnosza sie z trumien i ida w moja stronę a ja przeskakuje nad nimi i uciekam albo ktoś z mojej rodziny kto zmarł, że nagle wstaje z trumny i coś ode mnie chce... ostatnio śniło mi się cos jeszcze koszmarniejszego ale juz nawet nie chcę o tym pisać,,, przerażające to jest... może dlatego, że strasznie boję się smierci, nie moge jej zrozumiec, że kiedyś nas już nie bedzie, pustka, nic......
-
Ale Ci fajnie karolcia, ja do Sopotu na wakacje smigam, już kilka lat, faaaajnie, zazdroszczę Ci morza :)
-
Sylwia, to ty masz tak naprawdę bardzo mało tych skurczów w wynikach... no chyba, że wtedy miałas te lepsze dni, bo ja tak mam że jak założę holtera to wtedy od razu jakos lepiej się czuje i nic sie takiego nie rejestruje :). ale nawet w te lepsze dni w wynikach moich było około 1500-2000 z tym ze same nadkomorowe, czyli niby te niegroźniejsze. Ja w kazdym bądź razie odczuwam je tak, jakby serce na chwile zmierało po czym jest taki zryw, jakby sie oberwało... czasem tylko w gardle czuje taki dyskomfort jakby mi się słabo robiło w tej sekundzie i uginaja mi sie nogi.. różnie,,, najgorzej jak występuja co chwile wtedy mnie to po prostu zwala z nóg... i wczoraj miałam taki dzień... dosłownie przechodziły na kilka minut a potem jeden po drugim, odstęp moze 30sek, caluteńki dzień, dopiero jak się położyłam ustały, po 3 hydroxyzynach nawiasem mówiąc... a w nocy to mam jeszcze do tego pauzy i bloki I i II stopnia.... a teraz czuję ze znowu się zaczyna... więc dzisiejszy dzień zapowiada sie równie atrakcyjny co wczoraj :((((( buuuuuuu
-
Będę miała wynik holtera moze jutro to napiszę ale dziaij to mam caaały dzień, po prostu mnie nie odpuszcza :( jestem wyczerpana :( porażka
-
No dokłądnie, mi to słuzy... jak miałam robiona próbe wysiłkowa to wszystkie skurcze dodatkowe, które wystepowały przed ustapiły, serce odpowiednio przyspieszyło i zaczęło normalnie zdrowo pracować... wszystko wyszło super, ja zauwazyłam, że wysiłek fizyczny, taka adrenalina związana z emocjami oraz np używki typu alkohol czy pety to mi dobrze robią, skurcze wtedy znikaja i super się czuję... no jak to dziwnie działa :) a jak siedze na dupie to cały dzień mam skurcze... mi po prostu ruchu brakuje,,, we wtorek robiłam holtera 12-odprowadzeniowego, czekam na wynik, może jutro będzie, jeśli nic mi nie wyjdzie poza tymi nadkomorowymi to biore sie ostro za siebie i zaczynam biegac czy co, muszę musze miec więcej ruchu.... oby nie było tych pauz i bloków:/
-
No nie, to moje tetno nie przekracza 60 a 160 to chyba nigdy w zyciu nawet po wysiłku nie biło.... mam bradykardię w dzień średnia uderzeń to około 52-56 w nocy natomiast spada nawet do 30. papierosów nie palę od 3 lat ale przyznam się że jak paliłam wczesniej pakę dziennie to skurczów dodatkowych nie miałam a nawet jak się pojawiały sporadycznie to fajki je uspokajały,,, wogóle lepiej sie wtedy czułam jak paliłam, bo i puls był szybszy... kawe piję tylko rano raz dziennie w dodatku rozpuszczalna z mlekiem, dość czesto natomiast piję piwko tzn oczywiście nie codziennie ale w weekendzik to tak piatek sobota niedziela po 3 browarki--- barrdzo lubię a i wtedy nie czuje tych skurczów, czuję się wyśmienicie ( może musze pic codziennie, hehe) a wiesz Ania, skoro juz nawiazłam do bradykardii, w holetrze który robiłam rok temu wyszły pauzy do 2,7 sek i pojedyncze bloki pk I i II stopnia: wenckebacha i jakis 2:1, boje się tego bardzo chociaż lekarz co zjamuje sie wszczepianiem rozruszników mówił, żebym nie dała się nikomu namówic na wszczepienie tego, bo mi nie potrzeba.., czy Ty wiesz coś może na temat tych bloków przewodzenia? jejku, i w dodatku mam skaczace ciśnienie, górne graniczne 140/90, ehhh... czyli u mnie to nie same skurcze
-
Aniu05, mam jeszcze jedno pytanie... ponieważ dzisiaj mam cały dzień te skurcze i to dosłownie jeden za drugim, strasznie mnie to męczy i oczywiście nasuwa 1000 głupich myśli... rodzą się pytania: czy te pojedyncze skurcze nadkomorowe mogą przejść w jakiś częstoskurcz zagrazający życiu? skoro występuja tak jeden za drugim przez cały dzień to moze to być już jakiś częstoskurcz czy nie ma takiej opcji? z góry dzieki za info i sorry jak zawracam gitarę....
-
Wróciłam ze spaceru i zakupków... kupiłam sobie chelaMAG, oby szybko zadziałał na te skurcze, bo dzisiaj mnie męczą cały dzień, na chwilę przechodza le za moment znowuuu :(, Aniu a jak długo trzeba brać ten magnez aby zaczął działać?