Skocz do zawartości
kardiolo.pl

kejthi

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez kejthi

  1. Jejku to strasznie mnie pociesza, że te moje objawy nie są skutkiem jakichs innych chorób tylko własnie nerwicy... mam na myśli te uszy, że Wy tez tak macie... bo ja na ich punkcie to wkrecałam sobie że mam coś w głowie tzn jakiegoś tętniaka czy co i nawet prosiłam mamę aby dała mi skierowanie na tomograf ale ona powiedziała, żebym sie nie wygłupiała nawet, bo fakt, na bóle głowy nie narzekam... czyli te uszy to nerwica... pocieszyłam się :) to ja smigam z tym holterem dzis i jak na razie ani ataku leku ani palpitacji nie miałam... psycha działa,,, pozdrawiam dziewczynki
  2. Dokładnie magdzik... okropne to jest prawda? strasznie męczy nie moge się na niczym skupic przez to
  3. Karolciu kochana, uwielbiam to imię, mój maluszek ma na imię Karolek :) ale ja nie mam szumów w uszach tylko jakieś dziwne uciski, gniecenie takie i przetykanie, jakbym była w górach ale mnie to strasznie męczy, jejaaa...
  4. Witajcie kobietki, ja własnie wróciłam z centrum kardiologii z holterem, więc wyglądam jak doda elektroda :) ale powiem Wam, że jak mam tego cudaka na sobie to od razu jakos lepiej się czuję, serducho nie dokucza, jak na złośc nigdy nic sie nie zapisze... ale dzisiaj jakas taka aura smętna, pobolewa mnie głowa i te okropne uszy się tak przetykaja... jejku... to dla mnie jest najgorsze do zniesienia... czuje jakbym miała głowę napompowana i ciśnienie mi chciało wyjść uszami ale nie może się przecisnąc i cos mnie tak gniecie w środku,,, czy to jest tez objaw nerwicy? u laryngologa byłam i wszystko jest ok a mi to tak dokucza pozdrawiam
  5. Futerko masz tego holtera założonego? bo to chyba Ty pisałas, ze masz miec robionego
  6. Ewa, ja paliłam od 15 roku zycia, bardzo duzo tzn około paczki na dzień, rzuciłam na półtora roku jak zaszłam w pierwsza ciążę (24lata miałam) ale jak juz urodziłam to tylko myslałam o tym zeby zaczać palic i przestac karmić... dlatego pierwszego synka karmiłam tylko pół roczku, przez te cholerne fajki i obiecałam sobie, że jak zajde w druga ciąże to rzuce juz na zawsze i tak było... jak dowiedziałam się że jestem w ciązy to rzuciłam z dnia na dzień... karmiłam synka dwa lata iii faktycznie nie paliłam.., do niedawna, zaczęłam popalać w wakacje na nerwach, jak np kłóciłam sie z facetem, bo to on mnie podtrzymywał abym nie paliła (sam tez rzucił) a jak się pokłóciłam z nim to chciałam mu zrobic na złość... hehe, wiem, że sobie raczej robię tym krzywde no ale :) teraz nie ciągnie mnie na codzień, to dziwne, bo myślałam że jak zapale jednego to bede juz paliła normalnie... tylko jak się z nim pokłóce to sięgam po faje... ale wtedy potrafię nwet pakę na raz wyjarać :) wiem, że fajki sa szkodliwe dla zdrowia ale z drugiej strony dla mnie rozładowywały emocje i stres, byłam narazona na choróbska fajkowe teraz mam za to nerwicę, nie wiem juz co lepsze... poza tym przytyłam przez to niepalenie prawie 30 kg w ciązy, spadło po urodzeniu 15 a drugiej 15 nie mogę do dziś zrzucić, kiepsko :(
  7. Mój mały smyk tez jest chory kaszle już 2 tygodnie i leje mu sie z noska :( starszy tamten tydzień siedział w domu, od dzisiaj poszedł do szkoły, ja w miedzyczasie też byłam przeziębiona... taka ta jesień beznadziejna...
  8. A tak wogóle to umówiłam się jutro na holtera... zobacze co z tym moim serduchem... ale coraz bardziej jestem przekonana, że moje arytmie spowodowane są przez ta nerwicę... bo jak się skupie na czyms innym to mi to tak nie dokucza.... poza tym gdyby moje serce było słabe to alkohol by mi nie poprawiał raczej nastroju a pogarszał... a tak wogóle to tydzień temu jak pokłóciłam się z moim facetem to wypaliłam paczkę fajek a nie pale odkąd zaszłam w druga ciażę.. to chyba bym umarła gdybym miałapowazna arytmię, co myślicie?
  9. Gracjo, ja tez tak mam, jak jestem chora to jakos mijaja mi moje objawy nerwicy... coś w tym jest... po prostu skupiasz się na tej drugiej chorobie
  10. Powiem Wam dziewczynki, że odkąd trafiłam na to forum to czuję się jakoś lepiej... i ciagle chce mi się tu zaglądać :) ja tez mam karolciu stwierdzona alergie na sierści zwierzaków, na pylenia traw i drzew oraz na pleśnie... chociaz ataku astmy nigdy nie dostałam, to przezorny zawsze ubezpieczony, więc nosze ten ventolin w torebce... jesli chodzi o nos to ja mam raczej ciągle zapchany, myślę, że od wilgoci, bo od poczatku wrzesnia codziennie uzywam nasivin na zmianę z otrivinem, nie wiem co bym zrobiła gdybym nie miała ich przy sobie... bo jak mam zatany nos to tez mam wrażenie, że się uduszę :) hehe,,, właśnie ta wilgoc powoduje u mnie tą gule w gardle, tak mi sie czasem wydaje... nie wiem ale ja osobiscie wkreciłam sobie, ze umre przez uduszenie i wszysko co sprawia problemy oddechowe jest dla mnie podwój nie okrutne... a jak zaczynam miec chrypke np wieczorem to od razu zażywam dexamethason, taki steryd rozszerzający oskrzela, bo boje się że dostane zapalenia krtanii i od tego duszności... ojej
  11. I jeszcze coś Wam powiem dziewczyny, ja non stop mam w gardle taka jakby kulę, moja mamusia twierdzi, ze to globus histericus, hehe... a ja tak się boję, że sie udusze, ze nosze przy sobie w torebce ciągle ventolin... taki wziew dla astmatyków, bo mam w bani wbite, że jakby co to on mi pomoże... wprawdzie jestem alergiczka ale bezobjawowa póki co, ale boje sie np jeśc orzechy lub miód, bo mysle, że po nich dostanę dusznosci... tak sie tego boję
  12. Aaaa, i tez mam coś takiego z tym szpitalem, zawsze sprawdzam, czy jest gdzies w pobliżu... a jak jadę np samochodem to przejeżdżając przez wichury umieram ze strachu a jak zbliżamy się do miasta t juz sie czuje pewniej, bo wiem, że tam mnie ktoś w razie czego prędzej uratuje :) wywiadówki, koscioły, sklepy, zawsze tam mi się robi słabo i kręci w głowie a gdy siedze w domu sama z młodszym synem tak jak teraz np to boje sie ze coś mi się stanie z tym sercem i co on sam biedny zrobi i juz się nakręcam... własnie przed chwila zadzwonił telefon... tesciowa! i juz mnie to tak zestresowało, ze wytraciło mnie z równowagi, heh
  13. Agniecha, mi tez sie wydaje, ze coś mam w tej bańce :). wprawdzie sporadycznie mnie boli ale w tych uszach mi tak dudni często i pulsuje, poza tym przetyka mi je jakbym była w górach, więc juz mam fazę, że to pewnie od głowy, bo cos mi tam uciska na tętnice itp. ja nie chodze po lekarzach, byłam tylko u kardiologów kilka razy bo sie martwie o ta moja arytmię - ale to nic nie skutkuje, mówia mi, ze to nic groźnego, no a tak to endokrynolog (mam jakąs lekka niedoczynnośc i codziennie biore euthyrox ale bez zmian w budowie tarczycy) i ginekolog (profilaktycznie) raz na rok... u psychiatry nie byłam, jak mam nerwa to biore persen a jak lek to atarax, ewentualnie lorafen... po tym przechodzi ale uzaleznia, więc staram się sporadycznie... a wieczorami lubie leczyc sie pifkiem... 3 walne i pomaga, więc podobnie jak Ty Aga :) mam tez 2 synków jeden 9 lat drugi 2 i 4 miesiące... ja mam 33 :) moja nerwica zaczeła się z 5 lat temu kiedy to miałam wszystkie choroby swiata, póxniej wygasła na 3 lata i od tego drugiego porodu prawie do teraz ciągle wraca, raz lepiej raz gorzej, najgorzej jest jesienia czyli teraz, serce non stop dokucza, własnie zaraz dzwonie umówic sie na holtera... pozdrawiam
  14. O nieee, jak duże to nie dla mnie, nie połknę :) ja nawet maleństwa rozgryzam a te w fiolkach to czesto wysypuję zawartość :) niezła faza co? a co masz kasia z tarczyca, że do endo sie wybierasz?
  15. Witam, a jaki ten bodymax polecacie kobietki, bo widziałam, że sa różne... może i ja bym go pobrała, dostałabym może powera bo zamulam całymi dniami, może mój rytm sie przyspieszy po nim... tylko pojawia się problem... czy tablety sa duże? ja tez pewnie brałabym sterte witamin ale nic nie biore, bo boję sie łykac tabletki, każda nawet najmniejsza staje mi w gardle i od razu sie duszę, to jest masakra... pozdrawiam
  16. Dziewczyny powiedzcie mi, czy Wy tez macie te palpitacje, kołatania, potykania serca jak ja? czy tylko po prostu przyspieszony rytm?
  17. Ja ostatnio jak jechałam 280 km to całą drogę umierałam a stawalismy na siusiu chyba z 5 razy i jak wchodziłam do WC to omal nie mdlałam, cała się trzesłam, podróż trwała 4 godziny i to był wyciety kawałek mojego życiorysu... hehe
  18. Dzień dobry dziewczynki, właśnie udało mi sie opanowac zbliżający się wielkimi krokami atak, jejku sama nie wiem skąd to się bierze, siedziałam z synem i odrabialiśmy lekcje... a tu nagle czuje jak się zbliża ten koszmar... ja mam często coś takiego, że zaczyna mi w uszach się coś dziać... przetyka, zatyka jakieś takie gniecenie i pulsowanie czuję, wtedy zaczynam sie denerwować, oddychać jakoś dziwnie i zaczyna sie serducho... i znowu pędem mierze ciśnienie... wysokie, ponad 150/90 a pulsik 55 i w dodatku nieregularnie,,, jak mnie to stresuje... ale szybko wzięłam atarax i jakoś przeszło... teraz wybieram się na urodziny do dzieciaka znajomych z całą rodzinką, mam nadzieje, że tam mnie nie dopadnie bo często się tak zdarza, że jak jestem w dużym skupisku ludzi np w sklepie czy w kościele to nagle zaczyna mi się jakby w oczach mienić i znowu się zaczyna jazda, najgorsze są wtedy te palpitacje, jakby potykania serca... w świadomości mam ta bradykardię i wkręcam sobie że to od tego a to chyba te zasrane nerwy... co o tym myślicie? czy któraś z was też ma takie coś z uszami jak ja? pozdrawiam miło i zyczę spokojnej niedzieli Kaśka
  19. Szkoda, że tak daleko, ja wawa... papa do jutra, spokojnej nocki
  20. ARKEKRA :) ale ja mam odwrotnie, niskie tetno a wysokie cisnienie :) paranoja jakaś :) MAGDZIK a gdzie mieszkasz? ja sie piszę :)
  21. Nie biore zadnych leków, jak byłam rok temu u kardiologów w aninie to stwierdzili, że nie potrzeba mi leków, jeszcze karmiłam wtedy i nie chcieli mnie faszerować, poza tym moja pani kardiolog skierowała mnie na badanie elektrofizjologiczne serca ale cała ekipa kardiologów wykonujaca to badanie stwierdziła, że sie nie kwalifikuję i nie miałam robionego... a leki na serce i nadciśnienie zwalniaja akcje, więc ja nie powinam ich raczej brac, bo i tak mam wolna i tego się boje, to jest podłoże mojej nerwicy :(
  22. Nie biore zadnych leków, jak byłam rok temu u kardiologów w aninie to stwierdzili, że nie potrzeba mi leków, jeszcze karmiłam wtedy i nie chcieli mnie faszerować, poza tym moja pani kardiolog skierowała mnie na badanie elektrofizjologiczne serca ale cała ekipa kardiologów wykonujaca to badanie stwierdziła, że sie nie kwalifikuję i nie miałam robionego... a leki na serce i nadciśnienie zwalniaja akcje, więc ja nie powinam ich raczej brac, bo i tak mam wolna i tego się boje, to jest podłoże mojej nerwicy :(
  23. Ale przed zajsciem w ciążę i jak byłam w ciązy to nie miałam zadnych dolegliwosci, wszystko było ok, bo zakochałam się na nowo i bardzo pragnęłam miec dziecko... świat wydawal sie piękny, nie miałam palpitacjii, serducho pracowało ok i w dodatku urodziłam przez cesarkę, juz drugie dziecko... i nie miałam zadnych komplikacjii z sercem,,, a takie solidne objawy nerwicy mam od dwóch lat, teraz mam 33 lata...
  24. Dziękuję za dobre rady, zamierzam się wybrać do lekarza ale jakoś mi nie po drodze... wydaje mi się, ze sama dam rade i jednego dnia jest juz ok a na następny dzień to samo... wiem, ze musze iśc do psychiatry ale juz sobie wkręcam, ze napewno te wszystkie leki na nerwicę zwalniaja akcję serca a ja mam i tak zbyt wolną i ze nie będę mogła ich brac, bo wtedy beda musieli mi wszczepic rozrusznik a tego tak strasznie się boję.... u mnie główną przyczyna nerwicy jest ta bradykardia, która właściwie mi nie dokucza wcale ale swiadomośc ,że ja mam wpędza mnie w palpitacje i te sceny do gracji... nie wiem ile juz to mam ale zaczęło sie to jakies 5 lat temu kiedy to miałam non stop dusznosci i wtedy zaczęłam wyszukiwac sobie przeróżne choroby, latac po lekarzach... okazało się, ze mam alergię, niedoczynnosc tarczycy, więc od razu mnie dławiło i myslałam, że się dusze bo jestem astmatyczka... ojej ja wiem, że mam słaba psyche i stad to sie bierze ale mimo wszystko nie potrafię pokonac lęku.... przez 3 lata było ok, w lipcu 2009 roku urodziłam 2 synka i od listopada 2009 mam te kołatania i ataki ale nasilaja się one w okresie jesienno-zimowym kiedy to dopada mnie tez depresja :( a każde złe bicie serca powoduje u mnie panikę, bo wiem, że mam coś nie halo z nim i się nakręcam ehhhh...........
  25. Dziewczyny, tak, moja mama jest neurologiem ale ona mieszka 200km ode mnie i nie zdaje sobie sprawy z moich scen... nie widzi tego a jak jej owiem przez tel co mi się dzieje, to mówi... oj Kaska... to jest nerwica, opanuj sie, uspokój się, nic Ci się nie dzieje... weź sobie ten atarax i Ci przejdzie... ale nie czuje tego walenia serducha i całych tych moich drgawek... tych nerwów i strachu, że zaraz serducho mi się zatrzyma, bo nie da rady, nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji... straszne to jest..... a skąd jestescie laski? ja mieszkam w waiwe chętnie pogadałabym z kims, kto ma takie objawy jak ja.. pozdro
×