Skocz do zawartości
kardiolo.pl

agusiaf31

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez agusiaf31

  1. Witajcie kochani. Dawno mnie tu nie było. No cóż raz jest lepiej raz gorzej. Zauważyłam, że objawy nasilają się pod wpływem stresu oraz w pewnych porach dnia, głównie w godz. 15 - 18, oraz po wypiciu kawy (cholerka, a ja lubię kawę)!. Ponadto, jak już ktoś chwilę temu pisał, pomaga skupienie się na jakiejś robocie, więc jestem skłonna przyznać, że co najmniej w 50% to sami się nakręcamy. W grudniu minęły 2 lata jak z cholerstwem walczę, czasem naprawdę jest ciężko, zwłaszcza grudzień i święta ciężko przeszłam, zastanawiałam się, czy ze stresu nie padnę trupem. Jednak sami wiecie, że to łatwo powiedzieć - zająć się czymś i o tym nie myśleć - bo właśnie wtedy człowiek zaczyna o tym intensywnie myśleć, hiperwentyluje i ... klapa. Ja wymyśliłam sobie (oprócz ćwiczeń oddechowych, które trochę pomagają) metodę małych celów, tj. stawiam sobie jakiś cel na bliską przyszłość, nawet mały i nic nie znaczący, i staram się na tym mocno skupiać. Czasem to działa i jest lepiej. Ale jak traficie na jakiś cudowny lek, to piszcie, czekam z utęsknieniem :). Pozdrawiam
  2. Drogi domel_29l - niestety mylisz się, psychiatrzy przepisują leki w ciemno, bo na każdego działa co innego i w trakcie *szukania* można się przekręcić. Poza tym psychotropy niczego nie leczą a tylko co najwyżej łagodzą objawy. Nierzadko zdarza się jednak, że odnoszą przeciwny skutek (mój znajomy *leczący* się na depresję popełnił w ten sposób samobójstwo). A na dodatek, o czym nie wszyscy wiedzą, niektóre osoby np. z wadami układu krążenia, słabym pulsem, nie mogą tych leków w ogóle brać. Ja np. mam puls 48-56 i tzw. zespół wydłużonego QT. Przy tej wadzie nie wolno brać żadnych leków uspokajających. I na koniec kochani leki w/w mają szereg paskudnych skutków ubocznych - nie wierzycie - zajrzyjcie do ulotek, a wierzcie mi, skutki opisane w ulotkach naprawdę się zdarzają. Coś o tym wiem.
  3. Witajcie, to może być oczywiście nerwica (i zwykle jest niestety), ale rozbawię Was moim przypadkiem - ja dostałam takich kołatań po lekach gastrologicznych, uczucie jest koszmarne, bo czujesz nie tylko jakby waliło ci serce ale też masz uczucie wewnętrznego rozedrgania od mostka aż do żołądka - wzrasta wtedy znacząco puls, a że ja mam bardzo niski 48 - 60, to jak mi wzrosło do 80 mało nie padłam trupem (a raz miałam to jednym ciągiem przez 2 tygodnie!). Pojawia mi się aż do teraz czasem po zjedzeniu czegoś wyjątkowo niezdrowego :), ale niezbyt często, jako że nie biorę już żadnych leków. Żeby stwierdzić, czy to nie podobny przypadek, należy przycisnąć rękę do przepony w okolicy żołądka - jeśli czujecie lekkie pulsowanie, to może być właśnie to. Pomaga masowanie tej okolicy i przyciskanie pulsującego miejsca przez dłuższą chwilę. Tak więc uważajcie na to, co jecie i sprawdzajcie co piszą w ulotkach leków, które bierzecie. pozdrawiam
  4. To może być mnóstwo różnych rzeczy, tj. nerwica, zwyrodnienie kręgosłupa, neuralgie mięśniowe. U siebie też zauważyłam, że kawa mi szkodzi w ten sposób i niestety jedyny sposób, to ograniczyć jej picie. Podobno wypłukuje magnez z organizmu, który ma kluczowe znaczenie dla systemu nerwowego (nie wiem czy to prawda).
  5. Masz świętą rację nika47, ja się przebadałam już chyba na wszystko! (pulmonolog, endokrynolog, ortopeda, hematolog, internista, laryngolog, kardiolog, psycholog, neurolog), zrobiłam milion badań - i usłyszałam jedynie jakieś mętne pseudodiagnozy, z których wynikało, że może nerwica, może kręgosłup, może nadwrażliwość na leki, a może nie wiadomo co. Teraz walczę z tym tak, jak piszesz i jestem zwolennikiem teorii spiskowej *białych fartuchów* :) i dałam sobie spokój z lekarzami. Jak ktoś znajdzie takiego, który wie jak pomóc takim nieszczęśnikom jak my, niech da znać, pojadę do niego choćby na drugi koniec Polski. :) Muszę jednak dodać gwoli sprawiedliwości, że w tych wędrówkach oprócz wielu *konowałów* spotkałam też kilku porządnych ludzi, tj. przemiłą panią profesor ginekolog, dr hematologii (na podstawie samej morfologii wyliczył mi wszystkie problemowe obszary, do których stwierdzenia inni lekarze skierowali mnie na milion zbędnych badań), dr ortopedii, który zapisał mi rehabilitację, która bardzo mi pomogła (nawet jeśli to bardziej siedzi w mojej głowie) i dr pulmonologii, który wykazał dużo empatii i zrozumienia tematu. Szkoda, że nie wszyscy lekarze są tacy. Pozdrawiam cierpiących
  6. Po 1. - takie skoki to tzw. efekt białego fartucha - mnóstwo ludzi ma tak u lekarza ze zdenerwowania. po 2. - chciałabym zdementować twierdzenie jakoby są leki, które leczą nerwicę. Otóż nie ma. To walka człowieka z samym sobą może dać dobre efekty i poprawę. Cytat z mojego lekarza: *nerwicy się nie leczy*. po 3. - afobam to silnie działający lek na fobię i antydepresant, który jednakże może powodować skutek odwrotny do zamierzonego, mnóstwo innych poważnych skutków ubocznych ze zgonem włącznie. Absolutnie nie jest to lek uspokajający i lekarze przepisują go w szczególnych przypadkach i małych dawkach. Czytajcie ludzie ulotki do leków i dzielcie tego typu leki przepisane przez lekarza na 3 (jak powiedział kiedyś pewien mądry profesor).
  7. Jomeczek ma rację. Zapomniałam napisać, że ćwiczenia i muzyka też pomagają. A najlepiej sobie pośpiewać (pal sześć sąsiadów :)) albo pójść na basen. Tak jak pisałam - im więcej absorbujących zajęć tym lepiej. A może czasem warto się wyluzować drinkiem??? Zamierzam sprawdzić czy to działa (oczywiście bez przesady :)).
  8. Witaj Bifi, no jakbym widziała siebie. Wszyscy wmawiają nerwicę albo schorzenie kręgosłupa. Fakt, że ćwiczenia i masaże pomagają, ale RTG kręgosłupa nie wykazał jakiejś szczególnej przyczyny, podobnie jak milion innych badań :). Po 3 m-cach badania się na wszystkie możliwe choroby dałam sobie spokój. No a skąd nagle nerwica? U mnie widać reakcja wystepuje nie tylko z kilkumiesięcznym opóźnieniem, ale wieloletnim! Poza tym kiedy budzisz się z tym nagle, w NIEDZIELĘ rano (żadnego powodu do stresu), to po prostu nie może być nerwica! Ja osobiście uważam, że nerwica jest skutkiem ubocznym problemów z oddychaniem a nie przyczyną (przynajmniej w moim wypadku). Mnie również zdarzają się dni, że jest prawie dobrze, i myślisz, dam radę, a następnego jest tak fatalnie, że nie wiadomo co robić. Pocieszam się myślą, że na początku było dużo gorzej, po 1,5 roku dni dobrych jest więcej, więc kto wie - może dożyję, że będzie całkiem dobrze. A tymczasem zadaję pytania w tej sprawie na wszelkich forach lekarskich, jakie znajdę. Póki co nikt nie odważył się coś napisać lub postawić diagnozę :))), ale ja czekam cierpliwie. Leków żadnych nie biorę (jestem zwolennikiem teorii spiskowej lekarzy :)) choć muszę przynać, że miałam przyjemność spotkać kilku naprawdę fajnych specjalistów z dziedziny: pulmunologii, ortopedii, ginekologii, hematologii i kardiologii). Ale rozpisałam się o sobie :). Bifi, mnie pomagają następujace czynności: zakupy :))), dobra książka, prasowanie + oglądanie filmu, sprzątanie. W/w czynności tak obsorbują, że chwilami człowiek zapomina o reszcie świata i o swoim problemie. pozdrawiam
  9. No więc tak - odwiedzam tu głównie inne wątki, ale jeśli chodzi o gulę w gardle to jestem ekspertem. :) Otóż możliwe przyczyny: - refluks - leki na refluks! (tak tak, nawet te bez recepty mogą dawać właśnie taki miły objaw) - inne leki brane często (czytać ulotki, objawy uboczne występują, nawet te rzadkie, czego jestem żywym - jeszcze - przykładem) - nerwice (jak najbardziej częsty objaw ale nie dajcie sie od razu w to *wrobić*) - alergie - problemy z zatokami (tomografia zatok ujawnia dziwne przerosty powodujące uciski i dziwne uczucie) Pozdrawiam wszystkich
  10. No skleroza. Dla przypomnienia dodam, że zrobiłam milion badań + odwiedziłam kilkunastu! lekarzy, co nic kompletnie nie dało. Nie dajcie się też omamić nerwicą i lekami na to - czasem skutek jest odwrotny (lekarka uznała że to nerwica natręctw, co uważam za głupotę, bo u mnie to wystąpiło nagle rano od razu po przebudzeniu) i nie bierzcie leków jak leci - po tym, który mnie został przepisany mało nie *zeszłam*, bo *wyczyścił* mi wszystkie mysli, z wyjątkiem tej, że zaraz się uduszę. Warto tez dodać że wszyscy ci lekarze za prawdopodobną diagnozę uznali problem z kręgosłupem i jestem skłonna się zgodzić, że w sporej części maja rację. No tylko co dalej? Może ktoś zna dobrą rehabilitację w Warszawie? Pozdrawiam raz jeszcze
  11. A, i zapomniałam dodać - wyginanie kręgosłupa do tyłu trochę pomaga, zwłaszcza jak nie mozna ziewnąć, no i bez tego wygięcia w ogóle bym nie dała rady zasnąć.
  12. Witam wszystkich , dawno mnie tu nie było. Przez jakiś czas było mi lepiej, ale ostatnio mam cholerny nawrót - zaczęło się na wiosnę jakieś 1,5 m-ca temu, może dodatkowo jestem uczulona na jakieś pyłki? W każdym razie - dzięki *Jattaman69* - z Twojego opisu wynika, że spora częśc mojego problemu *leży w kręgosłupie*. Ćwiczenia zaraz wydrukuję i będę próbować. Ciągle szukam odpowiedzi co robić jak się draństwa pozbyć. Napisałam zapytanie na innym forum - dam znać jak ktoś odpisze coś ciekawego. Jezu, żyję z tym już 1,5 roku i muszę się Wam pożalić, że strasznie mi ciężko. Mam lepsze dni, więcej niż kiedyś, ale nadal jest kiepsko. Poza tym - tu pytanie do dziewczyn - zauważyłam, że pogorszenia wydają się mieć jakiś związek również z fazą cyklu - najgorzej jest jakiś tydzień - 10 dni przed okresem oraz tuż po okresie. No ale badania nie wykazały zaburzeń hormonalnych, więc o co chodzi? Może ktoś ma pomysły?
  13. Takie *kołatanie żołądka* to objaw np.: - przepukliny wpustu żołądka /sama to mam, wrażenie jakby waliło serce i cały przełyk/ - refluksu - pobudzenia nerwu błędnego w żołądku z nadmiaru gazów jelitowych. Jeśli tak Ci się robi do 1,5 godziny po jedzeniu, to możesz wcale nie mieć nerwicy tylko problem z układem pokarmowym i trzeba do gastrologa.
  14. Wystarczy zajrzeć do encyklopedii leków w necie i oto co piszą o skutkach ubocznych spamilanu: zawroty głowy, nudności, zaburzenia żołądkowo-jelitowe, suchość błon śluzowych jamy ustnej, bóle głowy, kołatanie serca, rozdrażnienie, podniecenie, senność, bezsenność, zmęczenie. Inne objawy niepożądane obserowane przy leczeniu buspironem: niespecyficzne bóle w klatce piersiowej, nadciśnienie, niedociśnienie, napady padaczkowe, mlekotok, zaburzenia cyklu miesiączkowego, czynności tarczycy, zaburzenia w oddawaniu moczu, kurcze mięśniowe. Lek nie powoduje zależności fizycznej i psychicznej, ale nagłe odstawienie może czasem spowodować zawroty i ból głowy, rozdrażnienie, senność, objawy ze strony przewodu pokarmowego. Jak widzisz jest to więc *normalny* objaw.
  15. Kup sobie labofarm /ziołowe uspokajające/. Taka gula i kołatanie to często objaw nerwicy. Sprawdź też ulotki leków, które bierzesz, bywają takie skutki uboczne.
  16. Cześć Edzia, Ja mam tak samo, jak rano się budzę to czasem nie pamiętam o cholerstwie i przez parę minut bywa świetnie :), a potem wszystko wraca i klapa. Cały czas kombinuję i wymyślam, jak o tym zapomnieć. Hej Klaudia i Ania, Ja się przebadałam niemalże już nawskroś :), z góry na dół i z każdej strony :), byłam także u psychiatry. Niestety chyba miałam pecha, bo przepisała mi lek, który jeszcze pogorszył mój stan /velaxin/ - *wyczyścił* mi dokumentnie mózg a myśl o duszeniu się jak była tak została i było jeszcze gorzej, więc dałam spokój. A inne, wszystkie te uspokajające dziadostwa, hydroksyzyny itp. w ogóle na mnie nie działają :(, co najwyżej dostaję zawrotów głowy, bo one obniżają ciśnienie i puls a ja i tak mam bardzo niski /48 - 58/. Teraz jeszcze dobijają mnie upały /w Warszawie gdzie mieszkam to jakaś masakra, dziś w pracy myślałam że zejdę z tej duchoty/. Mam też nową teorię, że to ma też związek z porą dnia i cyklu. Ja się np. dużo gorzej czuję w czasie i tuż po okresie a w ciągu dnia - najgorzej w godz. 15 - 17. A Wy macie może jakieś spostrzeżenia? Albo dobrego lekarza znacie w W-wie :) ?
  17. Hej Kochani, Klaudia - mam podobny problem, mojego faceta widuję rzadko i nie ma jak sprawdzić, czy na dłuższą metę seks pomaga :))). Co do palenia - muszę Was rozczarować, nie palę i nigdy nie paliłam, biernym palaczem bywam rzadko, tylko w gościach u znajomych. Więc to nie to. Hormony takoż zbadałam z każdej strony: płciowe, z owulacją i bez, i tarczyca, wszystko OK. 7 czerwca, czyli już za tydzień minie pół roku, jak się z tym męczę. Jak sobie pomyslę, że miałabym z tym żyć następne 16 lat, brrrrrrrr!!!!!!!. Podziwiam; ja też robię wszystko, żeby o tym nie myśleć /ale i tak myślę bez przerwy oczywiście :) / ale raczej zastanawiam się, czy dociągnę do końca roku... Nie ma to jak nuta optymizmu na koniec :)
  18. Może być, że nerwobóle. Jeśli tak, pomagają masaże pleców /niezbyt mocne/. Żeby był efekt trzeba chodzić min. 2 razy w tygodniu przez miesiąc. Rozluźniają napięte nerwy i trochę puszcza. Poza tym w miarę możliwości śpij na płasko na plecach, w żadnym razie nie na boku, bo to może nasilać bóle i napięcie nerwów.
  19. Wygląda na tzw. *efekt białego fartucha*. Wielu ludziom skacze ciśnienie jak są u lekarza i niepotrzebnie się potem leczą na nadciśnienie. Kup sobie ciśnieniomierz i mierz w domu 2 razy dziennie przez kilka dni /w spoczynku/. Jeśli wyjdzie OK, to znaczy że jest OK. Ps. A może lekarka była ładna :))))
  20. Możesz mieć przepuklinę i refluks. Idź do gastrologa. Jeśli się potwierdzi i przepisze jakieś leki to uważnie obserwuj jak się po nich czujesz - niektóre powodują rozmaite skutki uboczne.
  21. Nadmiar może powodowac skutki uboczne opisane w ulotce. Więc lepiej nie. Może po prostu masz za mało ruchu i dlatego się męczysz?
  22. Każdy reaguje inaczej, ale ja bym ich nie łączyła.
  23. Droga Pacjentko, sprawdź czy to jednak nie nerwy, polecam ziołowy bez recepty - labofarm, pomaga mi właśnie na uczucie guli w gardle /a tak mnie raz ściskało, że byłam na pogotowiu/. Skoro objawy są od marca, to zastanów się też, co się wtedy w Twoim życiu zmieniło - coś się stało, co Cię mocno zdenerwowało, jakieś kłopoty w rodzinie, albo może zaczęłaś brać jakieś leki, nawet sporadycznie /wtedy zbadaj skutki uboczne opisane w ulotce/?
  24. Artur, rany człowieku nie strasz ludzi, 10 lat!!! Ja walczę dopiero pół roku, to przerażająca perspektywa. Ale zauważam u siebie momenty poprawy, miałam ostatnio w weekend 2 dni, że było prawie dobrze. Z drugiej strony, człowiek przeżył z tym 10 lat, a więc może my też tak zaraz nie padniemy :))) /ja od kilku m-cy wymyślam swój testament :)/ Tak więc, Blondi słonko bez paniki, są momenty, że jest lepiej. Nr GG 8111919, jakby ktoś chciał napisać, to aktywuję się czasem po 22ej. Spróbuj może też tego co ja, a więc: - leżąc na plecach spróbuj wolno oddychać, powolny wdech i powolny wydech - nie łap na siłę powietrza, jak mocno Cię chwyta, usiądź i spróbuj powolutku odchylić się lekko do tyłu, zwolnić oddech i wtedy nabrać powietrza. czasem pomaga. - zapisz się na kilka masaży pleców, rozluźniają mięśnie, pomoże jeśli Twój problem ma podłoże neurologiczne, tj. jakaś neuralgia blokująca nerw międzyżebrowy /daje uczucie sztywności i braku powietrza/. Dla ciekawych wyniki moich badań kardiologicznych - lekka arytmia podłoże prawdopodobnie nerwicowe :). Holter wykazał, że w nocy serce bije i najwyraźniej oddycham. Czyli standard. A miałam już nadzieję, że może jestem cudem natury i nie muszę oddychać :). Piszcie Kochani, co Wam pomaga, cokolwiek. Pozdrawiam
×