Skocz do zawartości
kardiolo.pl

zdrowa1

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez zdrowa1

  1. Jaką Ty widzisz zawiść Mialala............................, mi jest po prostu szkoda chłopaka, ,że w tak głupi sposób marnuje sobie zdrowie.
  2. O jojoj...............to nie jest straszenie TYLKO PRAWDA , jak można pochwalać picie alkoholu w takich ilościach u 16 latka , MASAKRA!!!!!!!!!!!!!! Nie zmienię zdania , za parę lat jak nie pikawa( serce) to psychika siądzie i gratuluję wsparcia z Twojej strony Mialala!!!!!!!!!!!!!!! A właściwie co robi 16 latek i Ty Mialala na forum kardiolo!!!!!!!! Czyżby już były kłopoty z sercem!!!!!!!!!!!!!!! Ja mam 59 lat i trzymam się całkiem dobrze i tez nie raz wypiłam jakiś tak alkohol ale nie w wieku 16 lat i dlatego moje zdrowie jest bardzo dobre i tez właśnie jak pije to tylko z tej racji czyli NA ZDROWIE ,np. jedno piwko , lampkę czerwonego wina czy nawet 1 drinka . Alkohol jest dla ludzi ale rozsądnych a picie 5-7 piw w wieku 16 lat to jest GŁUPOTA , a ta głupota może drogo kosztować w póżniejszych latach. Pozdrawiam wszystkich rozsądnych !!!!!!!!!
  3. W tym wieku mają prawie WSZYSCY ze stali a jak nie to maja wady wrodzone i żyją nie za dobrze a Ty cwaniaczku ........................zobaczymy jak będzie za parę lat!!!!!! Mogę Ci napisać NIC DOBREGO.....................na bank będziesz ruiną człowieka. Pozdrawiam
  4. Niektórym po jednym wszystko skacze!!!!!!!!!!!!!Jeżeli tak uważasz to dlaczego się pytasz????????????
  5. Po alkoholu wszystko skacze!!!!!!!!!!!! I wszystko jest normalne a właściwie nienormalne!!!!!!!!!!!!!!
  6. Coś jeszcze chciałam napisać i mi sie pól zdania zapisało. W tych ostatnich 10 latach byłam 2 razy w szpitalu na kompleksowych badaniach i nic nie wykryli dlatego miga tylko zawsze słyszę ,że serce moje chodzi jak dzwon a migotki nic mu nie zaszkodziły. Po tych 10-20 godzinach serce samo ( bez leków) * wchodziło * w swój rytm.
  7. Arek nie wiem czy tam gdzi
  8. Arek, moja historia z migotaniami jest dosyć długa ale postaram się to jakoś *krótko ująć* - o tuż , migam 30 lat a może i dłużej , na początku totalna załamka , wzywanie pogotowia , chodzenie po lekarzach i oczywiście diagnoza * jest pani zdrowa * to pewnie z nerwów serce żle bije i rzeczywiście po le kach na uspokojenie serce uspokoiło się i to na dosyć długo .No może małe incydenty były ale lekarze powtarzali i nadal powtarzają ,że mi nic nie grozi bo mam zdrowe serce. Jak weszłam w okres menopauzy w wieku ok. 48-49 lat ( a teraz mam 59 ) zaczęłam ponownie migać i to dosyć często , ok. 2-3 razy w miesiącu po 10-20 godzin i tak w równych odstępach migałam 7 lat a ostatnio coraz dłużej aż 28 grudnia 2011 nastąpiło migotanie , które lekarz uznał za utrwalone i na stałe ( chyba ,ze wymyślą tabletki , które będa skuteczne przy tych migotkach). Kardiowersji ani ablacji nie miałam a dlatego ,ze lekarza , z którymi się konsultowałam nie byli przekonani co do słuszności tych zabiegow w moim przypadku. To tyle w bardzo dużym skrócie jak co to pytaj jeszcze, będę odpowiadać w miarę moich możliwości. Pozdrawiam .
  9. zdrowa1

    Życie po nerwicy

    Elza, zmieniłaś miejsce zamieszkania????? Na lepsze czy na gorsze ??????
  10. zdrowa1

    Po ablacji

    Na chwilę obecną nie przyjmuje żadnych leków( taka decyzja kardiologa). Przy napadach też nie brałam ponieważ mam rzadką krew - taka moja uroda i nawet bardzo małe dawki rozrzedzały mnie ją niebezpiecznie . Leki na arytmie brałam na początku * przygody * z migotkami ale jak wiadomo ,ze skuteczność ich jest bardzo mała to kardiolog zaniechał ich branie. Jak już nie raz pisałam serce mam zdrowe , wydolne i praktycznie migotanie ( poza sferą psychiczną , którą musiałam przystosować do tej dolegliwości) nie wpływa na moją jakość życia. P.S. Tak ja mam ale każdy przypadek musi być zdiagnozowany przez lekarza a i może lekarzy jak w moim przypadku i dogłębnej analizie całego organizmu a nie tylko serca.
  11. Witaj Arekq69 ! Czekam na Twoje posty i zapewne pytania odnośnie migotania przedsionków.
  12. zdrowa1

    Po ablacji

    Witam Mi się utrwaliło ok. 6 miesięcy temu, czuję się znacznie lepiej , nie czekam na napady i dlatego samopoczucie psychiczne się poprawiło .Napady miałam przez ponad 10 lat . Jak zapewne pamiętasz mój Tata żyję z utrwalonym migotaniem 26 lat i ma się dobrze.Kondycję mamy bardzo dobrą oczywiście stosowną do wieku . Echo serca super bez jakichkolwiek zmian spowodowanych migotaniem.
  13. Witam Mój mąż też był bardzo osłabiony po operacji ( co prawda nie kardiologicznej) i nic za bardzo nie chciał jeść ale w szpitalu pielęgniarka kazała kupować mężowi nutri drink ( nie wiem czy dobrze napisałam ) , ja kupowałam go w aptece , jest on dosyć drogi chyba ok. 8 zl jeden drink ale picie postawiło go na nogi ( mozna nawet podawać zamiast jedzenia) . Przez kilka dni podawałam mu 4 opakowania np. przez 1 tydzień , 2 tydzień 3 opakowania , 3 tydzień 2 opakowania i przez jakiś czas 1 opakowanie . W przypadku męża była to rewelacja . Można trochę zmienić ilość w zależności od stanu zdrowia i sił Mamy. Pozdrawiam i życzę jak najszybszego powrotu do zdrowia Mamie . P.s. Mąż też jest w starszym wieku.
  14. Patryk , nie ma co * płakać nad rozlanym mlekiem*, będzie echo serca , jestem przekonana ,ze wyjdzie wszystko dobrze, postaw sobie jakiś cel w zyciu, nie wiem co robisz , czy sie uczysz czy pracujesz, swoją zmianę zacznij jednak od odchudzania , zmiany trybu życia bo widzę ,ze wiesz co zle robiłeś a wszystko sie pomału poukłada, będzie dobrze, zobaczysz!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Pozdrawiam
  15. Patryk, sorry ale od tego powinieneś zacząć Twoje pisanie na forum : dużo paliłem , piłem .......................a teraz mam kołatania serca.................co mam robić!!!!!!!!!!!!!! Ty po prostu nawet nie masz nerwicy tylko organizm Twój pomimo wszystko bardzo młody zbuntował się i tego są efekty!!!!!!!!!!!! Nie chce Cię straszyć ale możesz bardzo długo odczuwać te dolegliwości związania z takim a nie innym trybem życia.
  16. Jasne echo serca jest podstawą do stwierdzenia prawie na 100% czy to jest nerwica. Na narkotyki i inne świństwa cywilizacyjne trzeba niestety uważać a szczególnie w Holandii!!!!!!!!!!!!bo tym można sobie naprawdę wielką krzywdę zrobić i wtedy czasami nie ma już odwrotu, ale myślę Patryk ,że jesteś rozsądnym młodym człowiekiem i nic głupiego nie robiłeś!!!!!!!!!! Powtórzę to jeszcze raz , musisz schudnąć.
  17. Patryk , nic Ci nie będzie , może wyjdż na spacer a jak nie to rób coś , ja np, wchodziłam na strych i coś ciągle układam , szukałam , znajdywałam różne rzeczy i nie koncentrowałam się na sercu , po pewnym czasie przechodziło .
  18. Patryk , ja jestem takim przykładem mam 59 lat i praktycznie ciągle mam kołatania , szybkie bicie serca nie wspominając już o migotaniu przedsionków ponad 10 lat , jestem przebadana, serce zdrowe i w związku z tym żyję normalnie nie bacząc na szybkie i nierówne * stukoty serca*.
  19. Patryk , spoko , spoko, baaaaaaaardzo wiele osób słyszy bicie swojego serca , to chyba dobrze co......................gorzej by było jakbyś go nie słyszał. Poczytaj trochę forum i zobaczysz jak wiele ludzi ma takie objawy i żyje. Patryk nie nakręcaj się i nie zachowuj się jak dziadek . W starszym wieku to może by było szkodliwe , ale właściwie z jakiej racji , tylko się cieszyć z mocnego bicia serca!!!!!!!!!!!!!!!!! P.s. może w końcu nadwaga dała o sobie znać , postaraj się schudnąć.
  20. zdrowa1

    Życie po nerwicy

    Witam i pozdrawiam Ciebie Kamea i pozostałych . U mnie wszystko w porządku, też robimy małe wypady na łono natury ale dzisiaj u nas jest okropnie tylko 6 stopni i na dodatek pada deszcz:))))) To znaczy trzeba sobie poszukać zajęcia domowe.................z tym nie mam kłopotu , zawsze się coś znajdzie. Kamea , teraz tylko musimy przeżyć EURO i dlatego nie planuję wyjazdy do Gdańska a Ty zapewne do Wrocławia. Jeszcze raz wszystkich pozdrawiam.
  21. zdrowa1

    Życie po nerwicy

    Witam Ala , ten post też nie był skierowany do mnie ale Ci coś napisze .Moja główna dolegliwość to jest migotanie przedsionków , które występowało u mnie pod wpływem zdenerwowania czy stresu to mnie mnie wpędziło w nerwicę do tego stopnia ,że bałam sie nawet ze śmieciami wyjść......................no co totalna klapa , nie będę sie rozpisywac bo nie raz pisałam w jakim stanie psychicznym ja byłam , no i zaczęła się wędrówka po lekarzach i zawsze słyszałam : jest pani zdrowa , wszystko w jak najlepszym porządku a jak migało tak miga .Może to jest jakaś patologia ale ja z nią żyje i to nie zle , nigdy nie zemdlałam a teraz od 5 miesięcy migotanie utrwaliło się i nawet lepiej się czuje, kondycja jakby lepsza, zresztą na nią nigdy nie narzekałam . I tak Ala nerwica opanowana a migotanie pozostało, które w moim przypadku nie jest zagrożeniem życia . W menopauzie wszystko wróciło ale na bazie własnego doświadczenia umiałam sobie z tym wszystkim poradzić. Jestem pod stałą opieka kardiologa , serce chodzi * jak dzwon *, migotania nie osłabiły mi kondycji serca i jest w bardzo dobrej formie. Jutro wyjeżdżamy na rajd harcerski dla seniorów , cudowna sprawa . Pozdrawiam i życzę wszystkim miłego weekendu.
  22. zdrowa1

    Życie po nerwicy

    Kolorowych snów Kamea i wszystkim innym też.
  23. zdrowa1

    Życie po nerwicy

    Witam !!!!! Pięknie wszystkie piszecie !!!!!!!!!!!!! Ja tez byłam w ogrodzie i pastwiłam się nad zielskiem ( to rośnie w całej okazałości) , rączka jakoś pracuje chociaż nie tak jak przed złamaniem , co tam przecież jakieś dolegliwości w wieku prawie 60 lat trzeba mieć , od czasu do czasu muszę chodzić na fizykoterapię( na razie co pół roku po 10 zabiegów). Złamanie nie wchodzi w rachubę bo okazało się ,że mam zwapnienia niby stosowne do wieku ...................ale lekarzowi to sie nie podoba i skierował mnie na zbadanie gęstości kości ( pewnie jakaś osteroporoza , koleżance też stwierdzili , brała leki i stan kości się poprawił) , może dobrze ,ze złamałam sobie reke a nie nogę i przy okazji wyszło coś o czym nie miałam zielonego pojęcia ( myślałam ,że kości mam strasznie twarde), no i sprawdza się porzekadło * nie ma złego co by na dobre nie wyszło * Kaka, na tym wątku to się nerwicy już nie ma , bo ona( nerwica) ucieka przed takimi ludżmi co ją nie chcą(((((((((: Pozdrawiam i miłego wieczoru wszystkim życzę
  24. zdrowa1

    Życie po nerwicy

    Witam Elza, czytam Ciebie od początku bardzo uważnie i wyciągam czasami wnioski całościowo w kontekście Twojego pisania na forum . Nie zawsze mam wenę aby coś napisać ale jak się trafi to pisze co mi serce dyktuje , raz tak , raz tak . Twoja opinia co do mojej osoby jest bardzo zróżnicowana raz piszesz , że mam problemy , z którymi nie mogę się uporać i dlatego tak piszę a raz ,że jestem silna kobietą , to w końcu jaka jestem??? Napiszę tak o sobie, miałam nerwicę , z której wyszłam bo umiałam słucham silnych i mądrych ludzi ,którzy chcieli mi pomóc to jedno a drugie to , to że nigdy nie oglądałam się wstecz , sprawy , które były wymazywałam z pamięci i tylko żyłam i życie terażniejszością. Pewnie jak idę na cmentarz to wspominam Mame czy moja ukochana ciocię , która nie mając swoich dzieci bardzo mnie kochała , mam przed oczami wtedy same dobre chwile z Nią. Elza dlatego pisząc czasami do Ciebie nie tak jakbyś Ty to sobie życzyła , to ja to robie tylko w dobrej wierze abyś się zastanowiła nad sobą i posłuchała osób ,którzy umieli sobie poradzić z przeróżnymi problemami , bo chyba po to jest to forum aby skorzystać z rad i wyciągać wnioski aby łatwiej nam sie żyło. Pozdrawiam wszystkim i miłego dnia życze, idziemy na spacer , pogoda dobra.
×