Skocz do zawartości
kardiolo.pl

izabella76

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez izabella76

  1. JASMA :-) Wczoraj wieczorem pisałam o tych lekach i być może, że zabrzmiało to, jak coś pozytywnego, ale mi chodziło raczej o to, że większość z nas przeszła przez etap łykania tabletek i dopiero po jakimś czasie, zaczyna się rozumieć, że tabletki nie przynoszą zdrowia, tylko chwilową, często natychmiastową poprawę, a żeby pozbyć się zaburzeń potrzeba terapii i ciężkiej pracy i w tym znaczeniu, to napisałam. Wczoraj było późno, moi sąsiedzi hucznie obchodzili Andrzejki, więc siedziałam przy komputerze. Ja dzisiaj spałam cięgiem od 24.00 do 08.00 rano, w moim przypadku, to prawie CUD ! Jutro idę na spotkanie z psychoterapeutą. Nie mam żadnych uczuć, ani pozytywnych, ani negatywnych. Nie mogę nastawiać, ale chcę spróbować. Zobaczymy. Po tym BISOCARD moje serce uspokoiło się i to jest wspaniałe uczucie. Pozdrawiam.
  2. PAMKA :-) Niczego nie straciłaś, wszystko, co najlepsze masz przed sobą. Jesteś młodą kobietą i piękne życie czeka na ciebie. Sama sobie wmawiasz, że coś straciłaś, a to nie prawda. Niczego nie straciłaś, wszystko na Ciebie czeka. Daj sobie szansę dobrego myślenia. Poczytaj wpisy sprzed roku, dwóch lat i zobacz, że Ci co nie poddają się wychodzą z tego. Ty też masz szansę. Na pewno!!
  3. PAMKA :-) Przytulam Cie mocno i zapewniam, że jak nie poddasz się, to będziesz szczęśliwą kobietą z pięknym życiem... Życzę Ci wiary :-)
  4. DORA, ja mam takie latające ciśnienie i walące serce. Przeszłam przez wszelkie możliwe badania i serce mam zdrowe, a szaleje. To jest na tle nerwowym. Za walącym sercem idzie lęk, że umrę, dostanę zawału i takie tam. Pierwsza rzecz, to przestań stale się mierzyć i badać. Im rzadziej będziesz to robić, tym mniej będziesz o tym myśleć. To nie nastąpi od razu, ale można nauczyć się nie mierzyć sobie ciśnienia bez przerwy, a jak już będziesz tak bardzo przerażona, to pojedź do szpitala na oddział ratunkowy. Tam Cię wyciszą i dadzą wytyczne, co dale robić, żeby było spokojnie. Ta świadomość, że zawsze jest ktoś, kto Ci pomoże też jest pomocna. Ja na ustabilizowanie ciśnienia i tętna obecnie biorę BISOCARD, ale dostawałam już inny lek, który nie był dla mnie najlepszy, bo z lekami też jest rożnie i to, że jednemu pomaga, wcale nie znaczy, że każdemu pomoże. Najważniejsze, to nie wpaść z strach przed lekami, bo to jest głupie i jak tak się stanie będzie bardzo nam przeszkadzać. JASMA, IGNAC, ja i wszyscy inni przez pewien czas brali leki, a wielu tu na forum bierze leki nadal. Leki pomogą na początku, ale później trzeba skupić się już na samej psychoterapię i przegonić z życia wszystko, co nerwice zaprasza. Leki dają wytchnienie na początku, pozwolą myśleć racjonalnie, pozwolą na dystans, to też jest ważne. Sama psychoterapia zapewne też bardzo pomaga, ale na efekty czeka się trochę dłużej, co przy już fizycznych dolegliwościach, może być mniej komfortowe. Życzę Ci DORA powodzenia i wiary i pokory i walki i konsekwencji, bo warto :-)
  5. Byłam dzisiaj na długim spacerze. Było mi dobrze. Nie bałam się biegać i śmiać. Teraz też czuje się dobrze. To fajne uczucie i będę o nie walczyć każdego dnia. Dziękuję Wam, że jesteście, że dajecie mi nadzieję i pokazaliście kierunek. Nie jestem już sama z tą, jak to mówicie francą i wiem na pewno, że ją przegonię. Dziękuję JASMA, dziękuję IGNAC i dziękuję wszystkim. Oczywiście będę tu jeszcze i będę walczyć i będę wierzyć i może ja będę mogła kiedyś w rewanżu pomóc innym. To dobre uczucia.
  6. JASMA. Dziękuję Ci, bardzo mi pomagasz. Piszesz tak oczywiste rzeczy, ale jak wpada się w niepewność i lęk, to o wszystkim, co logiczne, zapomina się. Dziękuję Ci :-)
  7. YASMA. Dziesiąty raz czytam, to, co wczoraj do mnie napisałaś i piszesz o mnie. Tak to jest, dokładnie tak, jak piszesz. Dzisiaj jestem pełna nadziei, wiary i optymizmu i jedna cześć mnie ta racjonalna wie, że da rade, bo rozumiem o czym piszesz i jak ta franca działa, ale druga mnie gdzieś tam w środku, nadal jest przerażona i nieszczęśliwa. Jak będę wpadała w wątpliwości, beznadzieję, bo wiem, że będzie rożnie, to wierzę, że nakopiecie mi do dupy i przywołacie do zdrowego rozsądku.
  8. Polcia. Jeżeli da Ci to poczucie bezpieczeństwa, to jedź do pogotowia. Tam zrobią Ci wszystkie badania i EKG, i krew i jak EKG będzie niepewne, to zrobią echo serca i jeszcze inne badania, na które w normalnych warunkach czekała byś miesiące. Oni od tego są i na pewno nikt Cię nie wyśmieje. Dla własnego spokoju możesz spokojnie tam pojechać, tylko nie gadaj za dużo, niech podejdą do Ciebie nie znerwicowanej. tylko chorej. Wrócisz do domu spokojna. WARTO. Powodzenia
  9. Witam :-) Dzisiaj obudziłam się o 07.oo rano :-)). Spałam bez przerwy od 23.oo do rana. Czuję się optymistycznie i wierzę, że pokonam tą, jak to piszecie francę i znów będę dawną sobą :-)) Będę brała ten BISOCARD i zobaczymy. Nie mam żadnych zmian w EKG, oprócz przyspieszonej akcji serca. Dostałam skierowanie na echo serca i też to zrobię. Jestem tak umęczona objawami, że zrobię wszystko, żeby mi przeszło i dzięki Wam wierzę, że to jest możliwe :-)) Dora :-) Myślę, że YASMA ma rację, żeby na początek iść do psychoterapeuty na konsultację i jak on zaleci wizytę u psychiatry, to wtedy iść. Z tego, co się zorientowałam, to z zaburzeń lękowych i innych nerwicowych można wyjść dzięki samej terapii, tylko to trwa dłużej. Lekarz przepisze leki i po nich szybciej powinno przejść, a dopiero później utwierdzić swój polepszony stan psychoterapią. W każdym razie dobrze będzie, jak po wizycie u kardiologa pójdziesz w stronę naprawiania swojego systemu nerwowego. Nadwyrężony system nerwowy może dawać objawy wszystkich bardzo poważnych chorób, a chorób nie ma. Ja też jestem na początku drogi do dobrego samopoczucia, ale ja już na 100% wierzę, że uda mi się wyjść z tego i nauczę się innego myślenia i innego patrzenia na świat wokół mnie, w taki sposób, żeby mi już to nie wróciło w tak nasilonym stopniu. Pozdrawiam optymistycznie :-)
  10. DORA. Wiem, o czym piszesz. Ja mojego męża nie zamęczam swoimi dolegliwościami, bo on tego nie rozumie. Fajnie, że napisałaś i zapewniam Cię, że inni z forum też Ci odpiszą. Dzisiaj widocznie nie weszli na forum i nawet nie wiedza, że napisałaś, ale zapewniam Cię, że ludzie tu, to wspaniali ludzie i nie tylko rozumieją wpisy, to jeszcze są pomocni, bo często bardziej doświadczeni i więcej przeżyli, a teraz, kiedy są w dobrej formie pomagają innym. Pozdrawiam :-)
  11. DORA :-) Im szybciej dowiesz się, od lekarza co się z Tobą dziej, tym szybciej dasz sobie szanse bycia dawna sobą. Życzę Ci powodzenia, pokory i odwagi.
  12. DORA :-) Zrobisz, co będziesz uważała, ale, to co piszesz jest bardzo podobne, do tego, co piszą inni na tym forum, więc psychiatra, to dobra pomoc. Nie musisz nikomu w domu czy w swoim otoczeniu o psychiatrze opowiadać, ale moim zdaniem, to dla Ciebie przydatne. Do akceptacji, że potrzebujemy lekarza psychiatry potrzebna jest chociaż odrobina pokory i to nie zawsze jest łatwe, ale życie z tym, co opisujesz, chyba też nie jest łatwe, więc wybór należy do Ciebie.
  13. IGNAC :-) Wczoraj w nocy tradycyjnie obudziłam się ok. 04.oo Poszłam do toalety, wróciłam, położyłam się na plecach i leżałam. Zaczęłam przypominać sobie fragmenty minionego, ciepłego lata i było mi dobrze. Niczego, nie planowałam, nie marzyłam, nie żałowałam itp. Leżałam i było mi po chwili spokojnie. Byłam pewna, że nie śpię, ale jak po chwili spojrzałam na zegarek, to była 07.17 i byłam wypoczęta. Dzisiaj było podobnie. Dziękuję :-) Natomiast, co do spania w dzień, to w moim przypadku, to nie jest najlepszy sposób na bycie wypoczętą. Ja kładłam się w dzień i jak tak robiłam, to w nocy było jeszcze gorzej. Ja prowadziłam bardzo nieregularny tryb życia, a teraz zaczynam szanować siebie i staram się jeść, spać, wstawać itp. o jednych porach. Czytałam, że taki regularny tryb życia, to dla nerwicowców połowa sukcesu w wychodzeniu z kłopotów, więc ja też próbuję. JASMA, MARY10, IGNAC, MEGII i wszyscy pozdrawiam Was :-)
  14. DORA. Witaj. Ja też jestem tu nowa. Tu wszyscy mięli lub mają podobnie, więc Cię zrozumiemy, ale leczyć musisz się u fachowców. Tu znajdziesz wsparcie, które jest bardzo potrzebne. Tu możesz się wygadać, wypłakać, podzielić wszystkim, co czujesz, tak negatywnego, jak pozytywnego i to jest bardzo potrzebne, bo pełne zrozumienia i akceptacji, ale musisz po pomoc w zwalczeniu choroby iść do lekarza. Moja rada, to idź do psychiatry. Na początek. Pozdrawiam Cię :-)
  15. MEGII88 To dobra decyzja. Walcz o siebie i ja i na pewno wszyscy na forum, życzę Ci powodzenia :-) Byłam dzisiaj u kardiologa i pan uważa, że odstawienie leku przeciwdepresyjnego, to dobry pomysł, ale każe mi brać BICOCARD 10mg 1 raz dziennie. Powiedział, że moje serce wymaga takiego wyciszenia i muszę kardiologowi zaufać. Mam zacząć od 0,5, przez 3 dni i po 3 dniach brać całą tabletkę. Może będzie lepiej. Zobaczymy. Ne kolejną wizytę zapisał mnie za dwa tygodnie. Dużo mówił o tym samym, co wy mi radzicie, czyli o psychoterapii poznawczo-behawioralnej i też się zapisałam. Zaczynam od grudnia. Nie mam pieniędzy na tą terapie, ale też nie mam wyjścia. Tak bardzo chciałabym dobrze się czuć. Pozdrawiam wszystkich.
  16. MERY10. Ja nie mam jeszcze 40 lat, to z tą menopauzą, to chyba trochę za wcześnie, ale i takie przypadki się zdarzają.
  17. MARY10 Z całym szacunkiem, ale wyprowadzasz dość dziwne wnioski. Ja nie jestem uzależniona od leków. Nie mam poczucia, że bez leków nie przeżyję. Postanowiłam odstawić lek i zobaczyć jak będzie, ale przez JASMĘ i IGNACA zostałam zmobilizowana do konsultacji z lekarzem. Poszłam i lekarz jak to lekarza bez leczenia tabletkami nie może żyć i tak było i tym razem, ale nie wzięłam niczego, nawet nie wykupiłam. Jedyna rzecz jaką zrobię to badanie tarczycy, bo powiedział, że moje objawy mogą być związane z problemami z tarczycą i nic więcej. Ostatnio w moim życiu zdarzyło się dość dużo trudnych sytuacji i muszę to zaakceptować i jest to trochę stresujące. Nie wróciłam do dawnej dawki leku, chodzę na spacery, piję mleko, ale budzę się w nocy i koniec. Myślę, że sama nastawiam się, że jak obudzę się w nocy, to nie mogę zasnąć i z tym nastawieniem muszę powalczyć. JASMA i IGNAC mają rację, że wszystko jest w naszej głowie. Pozdrawiam i życzę dobrego samopoczucia wszystkim.
  18. JASMA. Ja chętnie piję mleko wieczorem i banany często jem, i bardzo chętnie zasypiam. Nie mam żadnego problemu z zasypianiem. Czasem gapię się w TV i oczy mi opadają, ale staram się chodzić spać o jednej porze i nie spać w dzień, chociaż często mi się chce i mam możliwość. Problem zaczyna się jak się obudzę w nocy. Budzę się ok. 04.oo, w nocy i jestem wyspana. Idę do toalety, wracam i już nie śpię. Nie wstaję, nie chodzę, nie włączam TV tylko staram się spać dalej. Ostatnio dostałam opaskę na oczy do zasypiania i ona mi pomaga, ale jest taka przyciskająca powieki i rano zanim zacznę normalnie widzieć, to przez godzinę widzę przez mgłę i nie lubię tego. Nie wiem dlaczego tak się dzieje. Ile razy jestem u lekarza i mówię, że nie mogę spać, albo, że budzę się w nocy, to zawsze przepisują mi coś na sen, a ja nie chce nic na sen, ja chciałabym normalnie spać. Chodzę na spacery wieczorem, pije mleko, nie oglądam horrorów, ani nie czytam niczego nerwowego, a mimo to budzę się w środku nocy. Ok. 13.oo zaczynam być senna, ale nie kładę się, tylko staram się zająć czymś, albo idę na spacer, to w nocy budzę się między 03.oo a 5.3o. To trwa bardzo długo i ostatnio lekarz powiedział, że brak snu nie pomaga w leczeniu nerwicy. Nie wiem, co mam robić..
  19. MEGII88 IGNAC ma rację. Popieram, to, co napisał do Ciebie. Przemyśl to, co się z Tobą dzieje i poszukaj fachowej pomocy i zrób to szybko, bo im dłużej będziesz czekać, tym dłużej będziesz wychodzić z problemu, a szkoda czasu na złe samopoczucie. Życie może być piękne, ale trzeba sobie w tym pomóc i jak trzeba, to trzeba skorzystać z fachowej pomocy. Powodzenia.
  20. DAM RADE Trzymając rękę na pulsie nie dajesz sobie szansy na spokój, bo stale jesteś nakręcona. Trzeba oduczyć się robienia sobie krzywdy, dla własnego dobra i własnego spokoju. Ja też tak robiłam i stale wsłuchiwałam się w siebie i stale byłam na baczność. Poczułam się znacznie lepiej jak tego debilizmu oduczyłam się. Jak dasz sobie szanse, to w miesiąc się oduczysz. POWODZENIA.
  21. Byłam u lekarza i wróciłam i zadowolona i przerażona. Powiedział, że odstawianie leków bez zabezpieczenia sobie spokojnego życia, to nie jest dobrze, a to spokojne życie nie nastąpi, dopóki nie będę spała chociaż 7 godzin w nocy, a ja mam problemy ze spaniem i często śpię 4-5 godzin. Chodzę na spacery, staram się jeść odżywczo, ale nie śpię tyle ile powinnam. Staram się, ale nawet jak położę się ok.23.oo, to obudzę się ok. 04.oo rano i koniec spania i tak jest baaardzo często. Kazał łykać na noc 10mg hydroksyzyny i zobaczymy jak będzie. Ja już kiedyś brałam hydro na noc i dobrze spałam, może i teraz mi pomoże. Powiedział, że brak snu pogłębia depresję i muszę spać. Wszyscy muszą. A jak Wy śpicie? Poza tym dał mi skierowanie na bardzo szczegółowe badanie krwi, takie sprawdzające poziom pierwiastków. To kosztowne badanie i trzeba za nie płacić NFZ nie płaci. Pozdrawiam.
  22. Byłam u dentysty i było dobrze. Założono mi plombę na jakimś wkręcie. pani zapewniała, że jest trwalsza. Mam nadzieję, że to prawda. Dzisiaj na 16.oo idę do nowego lekarza i powiem o swoim odstawianiu leków. Czuję się trochę, jakby ściśnięta wewnętrznie i mocniej bije mi serce, ale to może zwykły stresu ciąg dalszy. Zobaczymy.. Nie poddaję się!
  23. JASMA Dziękuję. Zastanowienie sprowadziło moje zdenerwowanie, bardziej do poczucia, że to, co się stało, to jest zły czas, że mam pecha, że za miesiąc byłoby lepiej, że los nie jest dla mnie łaskawy i oczywiście pytanie: co jeszcze mi się przytrafi w czasie, kiedy zmieniam podejście do wychodzenia ze swojego stanu. Jedna część mnie, ta racjonalna wie, że to bzdury, ale ta popieprzenia wpada w pogorszenie, ale walczę, nie poddaję się, nawet w tej sytuacji.
  24. JASMA. to co napisałaś jest dla mnie zrozumiałe i logicznie brzmiące, ale nie takie łatwe do zastosowania. Ja dzisiaj czuję się okropnie i na pewno nie ma to nic wspólnego z odstawianiem leków i próbą wyjścia do światła w inny niż do tej pory sposób. W sobotę ugryzłam parówkę i trafiłam na kość, a kość trafiła na moją dolną jedynkę i odłamał się taki kawałek +- milimetr na milimetr!! Zrobiło mi się gorąco i dzisiaj na 17-tą jestem umówiona do dentysty. To jest do naprawienia przy jednej wizycie i bez znieczulenia, bo to górny fragment, a jednak cała się trzęsę w środku. Tłumacze sobie, ale ja nawet nie boję się dentysty, nigdy się nie bałam. Ja denerwuję się z samego faktu, że coś się stało. I nad tym muszę pracować, bo ja mam świadomość, że moje zdenerwowanie jest bez sensu.
  25. YASMA. Gdyby nie Wy nigdy nie zaczęła bym inaczej myśleć. Zawsze było tak samo; złe samopoczucie, lęki, lekarz,tabletki, trochę lepiej i znów lęki i przekonanie, że jestem chora, że mam chory system nerwowy i że bez leków nie przejdzie nigdy. Nawet nie myślałam, że mogę spróbować inaczej i dzięki Wam próbuję. Jest we mnie wiara i nadzieja, że przyjdzie dzień, w którym nie będę całego swojego myślenia skupiała na nerwicy, ostrożności, nie życiu jak kiedyś, a to jest bardzo dużo w moim przypadku i za to już jestem Wam wdzięczna.
×