
AndrzejO
Members-
Postów
1 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez AndrzejO
-
Bardzo dawno mnie tu nie było. Pierwszą ablację przeszedłem w styczniu 2013. Sporo tu pisałem, zwłaszcza w kilka miesięcy po ablacji, więc można mnie odszukać. Niedawno przeszedłem, niestety jako 9 lat starszy, kolejną. U tego samego kardiologa. Choć w tej samej placówce, Kardiologia I UJ, to w innym miejscu, bo od roku cały zespół klinik z ul. Kopernika w Krakowie przeniósł się do nowego budynku w Prokocimiu. Przez te 9 lat było dobrze. Od czasu do czasu zdarzał sie epizod arytmii, ale trwał góra 1-2 doby. Często na własne życzenie wywołany alkoholem. Nie, nie jego nadmiarem, ale powiedzmy równowartością pół butelki wina + piwo. Żyłem pełnią życia, dużo sportu, rower, którego jestem fanem, narty, które uwielbiam (jestem byłym instruktorem), wycieczki górskie, itp. Cały czas zażywałem Pradaxę. Ale od mniej więcej 1.5 roku zaczęły mi się przydarzać dłuższe epizody arytmii. Trwały ok. 5 dni i zdarzały się co kilka miesięcy. A od kilku miesięcy te epizody pojawiały się coraz częściej. Nie bardzo męczące, ale mimo to dokuczliwe. Zdecydowałem się na wizytę u kardiologa, który mnie operował 9 lat temu. Nie bardzo namawiał mnie do powtórnej ablacji, to raczej ja do niej parłem. Sama ablacja 4 lutego 2022 przeszła ponownie gładko. Warunki idealne, komfortowe pokoje 2-osobowe z łazienką, miła i kompetentna obsługa lekarsko-pielęgniarska. W pewnym sensie ideał służby zdrowia w kraju, w którym opinia o niej nie jest najlepsza. Ablujący mnie kardiolog stwierdził, że poprzednia ablacja (krio i RF) była dobrze zrobiona i nie nastąpiły od tej pory istotne zmiany. Mimo wszystko przypalił kilkanaście potencjalnych miejsc, mogacych sprzyjać migotaniu. Po ablacji arytmia nie ustąpiła i trwa do dziś, choć jakby powoli ustępował. Nie wiem co będzie dalej, mam nadzieję, że lepiej. Pewnie mógłbym nie podchodzić do tej drugiej ablacji, w końcu nie czułem sie tak źle. Ale być może za kilka lat żałowałbym, że jednak nie spróbowałem. Pozdrawiam "starych" migaczy, tych z 2013 r. migaczy. Być może czasem tu zaglądają.
- 2 387 odpowiedzi
-
- ablacja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Timi, ja już prawie 4 lata po ablacji. Przez ten czas zdarzyły mi się 4-5 migotania. Dość lekkie i krótkotrwałe jak na mnie, czyli kilkugodzinne. Na ogół po dużym wysiłku i pewnej ilości alkoholu. Czyli nie jest źle. Też wróciłem do sportu, czasem nawet zbyt intensywnego jak na mój wiek (66). Jeśli migotania wracałyby częściej, ani chwili nie będę się wahał przed drugą ablacją. Też pozdrawiam wszystkich. Rzadko tu zaglądam, jak pewnie wielu podleczonych.
- 2 387 odpowiedzi
-
- ablacja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Saba, czyli chyba nie jest źle? Nerwica lub nie, starałbym się postępować tak, jakby jej nie było, tzn. nie przejmować się nią za bardzo. Dużo ruchu, mało jedzenia i dużo dobrego humoru. :) Kasja, a jednak migotki wracają. Może poprawka? Podobno po udanej ablacji migotania w ogóle nie powinno być. Mnie proponowano poprawkę już po jednym migotaniu.
- 2 387 odpowiedzi
-
- ablacja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Tamlon, i tak trzymac. Nadcisnienie ma prawie kazdy w pewnym wieku. Tabletki + umiarkowany ruch + MŻ (mniej żreć). I przy okazji wagę ma się pod kontrolą. Właśnie jestem po intesywnych nartach we Włoszech. Muszę się pilnować, bo jako dobry narciarz czasem się zapominam i wtedy serce przypomina o sobie. Ale migotań nie było.
- 2 387 odpowiedzi
-
- ablacja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
*Starzy* migacze i ablacjonisci, ktorzy czesto tu bywali, gdy ja bywalem. Ja sie czujecie? Zyjecie jakos? Ja poki co zyje. W zasadzie bez migotania. Wlasnie minelo trzy lata od ablacji.
- 2 387 odpowiedzi
-
- ablacja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Potrzebne namiary [dr Marek Jastrzębski][prywatnie][Kraków][Ablacja]
AndrzejO odpowiedział(a) na temat w Kardiologia
Daszmed 512504512 -
Rysiak, mój równolatku, a dlaczego nie zaproponowano Ci ablacji? Są jakieś przeciwwskazania?
- 2 387 odpowiedzi
-
- ablacja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Petero, zerwij z tym nikotynowym dziadostwem. Da się, uwierz mi. Nie palę od dobrych 10 lat. Dziś palenie kojarzy mi się z czymś wstrętnym, odpychającym. Nie przeszkadza mi dym ani jego zapach, ale źle postrzegam ludzi palących, zwłaszcza kobiety. A gdyby palące dziewczyny wiedziały co o nich myślą faceci, nawet ci palący, rzuciłyby to świństwo w jednej chwili. Chyba, że im na facetach nie zależy. :) Ja już prawie 3 lata po ablacji. Różnie bywa, ale nie jest źle.
-
Alkohol? Może i sprzyja migotaniom, ale nie u każdego i nie w każdych okolicznościach. U mnie raczej nie sprzyja. W każdym razie nie po ablacji, którą miałem, ho, ho..., w styczniu 2013. Na razie z migotaniem spokój, pomimo spożywania, choć z sercem nie do końca. Chyba jakiś kolejny stent się szykuje. A alkohol i jego spożycie to szeroki i trudny temat. Myślę, że to jeden z najlepszych wynalazków ludzkości, ale wymaga wstrzemięźliwości i rozsądku. :) Pozdrawiam obecnych i byłych migaczy.
- 2 387 odpowiedzi
-
- ablacja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Saba, mój falujący optymizm zależy w dużym stopniu od samopoczucia, a to, z oczywistych powodów, od stanu zdrowia, a ściśle prawdziwych lub urojonych dolegliwości sercowych. Nie wiem czy one mają związek z dawnymi migotaniami. Chyba tak, bo nie odczuwam typowych dolegliwości miażdżycowych. Od czasu do czasu czuję się słabo. Też miewam okresy podwyższonego tętna i też powyżej 80 odczuwam jako mocny dyskomfort. Wybadaj dobrze tarczycę, ona daje nieźle popalić.
- 2 387 odpowiedzi
-
- ablacja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Jak się czujecie niedoszli, aktualni i byli migacze? Ja już 2.5 roku po pierwszej i jedynej jak dotąd ablacji. Na razie jest nieźle. Nieźle, bo dobrze, a zwłaszcza bardzo dobrze już było. :) Miganie nie wraca, ale z serduchem bywa różnie. Mimo wszystko jest rower, regularne pływanie (2-3 razy w tygodniu), wycieczki górskie. Jak na przedtuskowego emeryta - nieźle. :) Pozdrawiam wszystkich. Włącznie z Mary, o ile jeszcze tu zagląda. Saba, jak Twoja potencjalna nerwica?
- 2 387 odpowiedzi
-
- ablacja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Liliana, tez miałem podobny problem z wyborem lekarza. Jeden, z rodziny, dobry specjalista, ale nie od ablacji, i drugi, własnie wyspecjalizowany w ablacjach (og. elektrokardiolog). I zmieniłem. Tobie radzę podobnie. W razie czego wytłumaczysz, że przymierzasz się do ablacji (co nie jest wykluczone) i zdecydowałaś się na fachowca w tej dziedzinie. A lek na nerwicę bym spróbował.
- 2 387 odpowiedzi
-
- ablacja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Liliana, marny ze mnie psycholog, ale spróbuję coś doradzić. Przede wszystkim pamiętaj, że migotanie przedsionków, choć bardzo nieprzyjemne, nie jest samo w sobie bardzo niebezpieczne i w zasadzie jedyną groźbą jest ewentualny skrzep, który może się przy dłuższym migotaniu oderwać i narobić szkód. Dłuższym to znaczy powyżej 2 dób, przynajmniej tak mówi teoria. Zatem nie Twój przypadek. Tak więc nawet jak Cie dopada migotanie staraj się sobie wmawiać, że w zasadzie nic Ci poważnego nie grozi. Mnie takie podejście trochę pomagało. Po drugie. Cokolwiek by się nie działo nie wracaj do palenia. Jego rzucenie to już duży sukces, warty pewnej ceny (nadwaga). Wiem, bo sam paliłem. Po mniej więcej 1.5 roku niepalenia myśl o papierosie powoduje obrzydzenie. Po trzecie. Odczekaj jeszcze chwilę, ale zaatakuj nadwagę. Bez żadnych szaleństw, ale się postaraj. Otyłość jest bardzo szkodliwa, sama o tym wiesz. Są dwie pewne i słuszne metody: MŻ i WR (mnie żreć i więcej ruchu). Po czwarte. Pamiętaj, że jeszcze ładny kawałek życia przed Tobą, biorąc pod uwagę średni wiek życia, zwłaszcza kobiet. Najlepiej go przeżyć w jak najlepszej formie. Nie chcesz go przecież spędzić na wizytach w poczekalniach u lekarzy czy przykuta do wózka lub łóżka. I na koniec. Gdy sobie ze sobą nie najlepiej radzę stosuję prostą metodę drobnych kroczków. Planuję sobie co w danym dniu mam wykonać. Nawet głupoty, typu porządek w szufladzie, spacer kilkukilometrowy czy przejażdżka rowerowa. Trzeba wszystko zrealizować, nawet gdy się na to nie ma najmniejszej ochoty. Pomaga. Spróbuj i Ty.
- 2 387 odpowiedzi
-
- ablacja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Saba, miewałem takie *napady* szybszego bicia serca w nocy. Właśnie tak w okolicach 85-90. Kilka miesięcy po ablacji. Nawet poskarżyłem się mojemu kardiologowi od ablacji. Coś przepisał (bisocard bodajże), ale w sumie nie brałem. Samo ustąpiło po pewnym czasie. Te szybsze bicia miały związek z piciem alkoholu, choć związek nie był wprost i nie zawsze skorelowany. Obecnie nie narzekam. Być może z powodu wytrenowania. :) Więcej i częściej piję piwo i wino (innych napojów alkoholowych nie lubię). Gdybym był młodszy martwiłbym się groźbą choroby alkoholowej, ale w moim wieku (w maju skończę 65) już mi nie groźna. :) Myślę że 2-3 kieliszki wina *dla zdrowotności* nie szkodzą, choć każdy reaguje indywidualnie. Najlepsze życzenia poświąteczne dla Ciebie i wszystkich przed i po ablacji. :)
- 2 387 odpowiedzi
-
- ablacja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Edi, mnie minelo juz ponad 2 lata od ablacji. Powoli zapominam co i jak. Na pewno musisz na razie ograniczyc sport, zwlaszcza ten aktywny. 2-3 miesiace. Ale wrocisz do niego, spokojnie. Ablacje mialem robiona w styczniu, a juz w marcu jezdzilem dosc intesywnie na nartach w Alpach, konkretnie w Ischgl, gdzie trasy trudne. Za zgoda lekarza. W lipcu i sierpniu, czyli po pol roku jezdzilem juz intesywnie na rowerze. Po kilkadziesiat km. Po bezdrozach, bo tak najbardziej lubie. W moim przypadku (ale mam juz na karku prawie 65 lat) nie moge sobie pozwolic na bardzo duze wysilki. Kilkakrotnie po takich migotanie na krotko wracalo. Na szczescie to byly sytuacje wyjatkowe.
-
Saba, korzystaj z uroków narciarstwa. To zawsze dobrze robi. Ja ten sezon pauzuje z powodu żony - przeszła artroskopię kolana a ja się z nią się solidaryzuję. :) Reakcja serca bywa różna w górach. Od lat jeżdżę na co najmniej tydzień na narty. Czasem serce nie mówi nic, czasem trochę protestuje. I nie zależy to u mnie od upływu czasu, a od ablacji jest zdecydowanie lepiej również na nartach. Ale jedno zauważyłem - źle śpię na dużych wysokościach. Np. tydzień w hotelu w okolicach Livigno na wys. ok. 2000 m. Fatalnie spałem. Podobnie było kilka lat wcześniej w Pejo (Val di Sole). O tym, że serce coraz gorzej się dostosowuje do gór będziesz mogła mówić po 70-ce i to niekoniecznie. :) Pisałaś już o tym psychicznym nakręceniu przed wizytą u kardiologa. Każdy to ma w jakimś stopniu, ale u Ciebie jest wyjątkowo mocne. Zawsze możesz się pocieszyć, że nawet najgorsze EKG to u Ciebie efekt psychozy. I gdyby nie owa psyche, wynik byłby OK. :) Na Twoim miejscu potraktował bym to *as it*. Nawet niespecjalnie bym z tym walczył, bo to jeszcze bardziej nakręca i spina. Za jedyne wiarygodne wyniki przyjąłbym te z długiego holtera, bo wtedy nakręcenie będzie na pewno dużo słabsze a może nawet nieobecne. Dużo systematycznego ruchu, odpowiednia waga, w miarę pozytywne myślenie na ile pozwala sytuacja (tak naprawdę to mało kto ma obiektywne powody do narzekania, ono głównie wynika z *nudy*, czyli braku poważnych problemów) i do przodu. Więcej od Ciebie nie zależy. Powodzenia. :)
- 2 387 odpowiedzi
-
- ablacja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Fifek, dopiero teraz doczytałem Twoją mądrą odpowiedź. Tak, prawdopodobnie sami sobie uszkadzamy serce niewłaściwym trybem życia. W tym również dorabiamy się dodatkowych dróg przewodzenia, itp. Tyle że dopada to tylko niektórych z nas. W swoim życiu prowadziłem się dość dobrze. Dużo sportu, ale takiego nieekstremalnego, prawidłowa waga z niewielkim naddatkiem, umiarkowane jedzenie i picie. Ok, były papierosy, ponad 20 lat palenia, ale w sumie też raczej umiarkowanego (ok. 8-10 dziennie). Trochę nerwów, trochę stresów, jak to w życiu - nic nadzwyczajnego. I może jeszcze jedno - dość słaby system nerwowy, zbyt wrażliwy na co dzień. Dlaczego więc mnie dopadło migotanie? W wieku 37 lat? Czy gdybym np. nigdy nie palił uniknąłbym migotania? Może tak, a może nie. Myślę, że to sprawa bardzo indywidualna. Trochę tak jak wpływ palenia papierosów na częstotliwość raka płuc. Na pewno jest duży, ale nie każdy palacz zachoruje. Słaby system nerwowy cokolwiek to oznacza + niehigieniczny tryb życia sprzyja pojawieniu się anomalii prowadzących do arytmii. Co ni znaczy, że dopadnie każdego. Mimo wszystko sądzę, że gdy się już migotanie pojawi, i zdarza nam się ono coraz częściej, trzeba podjąć decyzję. Na pewno warto spróbować żyć spokojniej i lepiej, ale gdy to nie pomoże, zdecydowanie warto rozważyć przeprowadzenie ablacji. U dobrego specjalisty.
- 9 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Saba, nie wiem. Jak pisałem, próby opanowania u mnie migotania przy pomocy antydepresantów spełzły na niczym. To co sugerujesz wydaje mi się jednak logiczne. A co u Ciebie? Lepiej?
- 2 387 odpowiedzi
-
- ablacja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Sonia, i oby tak trwalo. Niestety u mnie antydepresanty i inne srodki uspokajajace nic nie dawaly. Tez mysle, ze wplyw psychiki na nasze schorzenia sercowe (migotania, kolatania, itp.) jest bardzo duzy. Niestety kazdy z nas jest inny i trudno znalezc jeden cudowny srodek. Ale trzeba probowac go znalezc. Niektorym sie udaje. :)
- 2 387 odpowiedzi
-
- ablacja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Saba, ja migotanie czuje i to bez wzgledu na przyspieszony lub nie puls. Bardzo nieprzyjemne uczucie, ktore trudno opisac. Lęk, slabosc przy ruchu, kolatanie serca i ogolnie wielki niepokoj. Przy dluszym migotaniu dochodzil bol w klatce piesiowej, czasem bol samego serca. Niezbyt mocny. Sprawdzanie dotykowe tetnicy bylo w takich przypadkach czysta formalnoscia. I tak wiedzialem, ze mnie migotanie dopadlo. Natomiast miewalem - i zdrza sie to i teraz - pojedyncze wypadania czy krotkotrwale, kilkusekundowe dodatkowe skurcze. Nieprzyjemne, ale krotkie. I w takich przypadkach wlasnie sprawdzam dotykajac tetnice czy to juz migotanie czy tylko krotki, niestotny epizod. A nauczylem sie tego dotykania tetnicy szyjnej (lekarze zalecaja dotykania tetnicy w nadgarstku) we Francji, na jednej ze sciezek zdrowia. Tam wlasnie pokazano jak sprawdzac czy biegajac nie przekraczamy nadmiernie prawidlowego pulsu. Saba, byc moze Ty jestes calkiem zdrowa (bez cudzyslowia :)), tylko po prostu bardzo nerwicowa. I wcale nie musi to byc skorelowane z ta codzinna nerwowosci typu wkurzenie sie na cos czy zwykly stres, a jesli nawet to w bardzo skomplikowany, nieprzewidywalny sposob.
- 2 387 odpowiedzi
-
- ablacja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
As12. Jak najbardziej moze tak byc. U mnie przy migotaniu puls na ogol oscylowal wokol 90. Ale zdarzaly sie dni, ze nie przekraczal 70. I bylo to ksiazkowe migotanie przedsionkow.
- 2 387 odpowiedzi
-
- ablacja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Saba. Nie wiem jakiego cisnieniomierza uzywasz? Ja, Omron jakis tam. Informuje on o arytmii, o ile takowa sie pojawia, ale i tak ja dobrze czujesz i bez tego. Jesli sa pojedyncze podkniecia, aparat nic o tym nie wspomina. A przy arytmii moje tetno nigdy nie bylo zbyt wysokie. Cos w okolicach 90. A wiec prawie normalnie, tyle ze nierowno. Podobna przypadlosc ma moj kolega z pracy, od czasu do czasu migotanie, ale tempo niezbyt szybkie. Namawiam go na ablacje. Tak, zdarzalo mi sie dostawac migotania 2-3 dni po wysilku. Nie zawsze, ale jednak dosc czesto. Teraz, po ablacji, to sie nie zdarza, a jesli juz to troche inaczej. Te 2-3 razy co mi sie zdarzylo, bylo po mocnym wysillku fizycznym, typu dosc szalencza ucieczka na rowerze przed burza. I migotania przyszly dosc szybko, po 1-2 h od wysilku. Czyli jest inaczej. Nawiasem mowiac ostatnie migotanie zaliczylem wiosna zeszlego roku. A z moim sercem bywa dosc dziwacznie. Ostatnio wybralem sie na kotrolne badanie do szpitala. Nie czulem sie sercowo ostatnio zbyt dobrze (jakies kolatania, niepokoje), choc raczej kladlem to na karb jakis powiazan miazdzycowych, np. mozliwej restenozy (zatykanie sie stentu). Dosc mocno wystraszony, prawie zapakowalem juz pizame majac w perspektywie pobyt szitalny po nieudanym, tak sadzilem, badaniu wysilkowym i kategorycznym stwierdzeniu lekarza: *Pan juz tu zostanie*. Niesmialo zaczalem badanie, ale w jego trakcie czulem sie coraz lepiej. Elektrokardiogram - wzorcowy. Doszedlem do limitu tetna i wciaz bylo wzorcowo. Pochodzilem jeszcze kilka minut. Liczba METS 13.5. Najlepsza w zyciu. Czyli chyba jest dobrze, a te moje dolegliwosci sa spowodowane...? No wlasnie, czym? Histeria? :) Nerwica. :) Saba, podobnie do Ciebie staram sie duzo ruszac. Glownie moj ukochany rower. W pracy nigdy nie korzystam z windy. I tak trzymac. :)
- 2 387 odpowiedzi
-
- ablacja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Mary, oceniam Cię na podstawie Twoich licznych, upartych, a często napastliwych wpisów. Oczywiście, że nikt Ci nie zabroni czytać i pisać w tym wątku. Staram się, nie tylko ja, tłumaczyć postronnym, by nie brali je poważnie, bo są szkodliwe. Ale mimo wszystko nurtuje mnie pytanie dlaczego zabierasz głos w wątku, który Cię nie dotyczy? Przypominam temat: *Migotanie przedsionków - ablacja*. Tak więc wątek dotyczy osób, których dopadła przypadłość migotania przedsionków i które albo przygotowują się do ablacji albo ją już przeszli i dzielą się swoimi doświadczeniami. To nie Twój przypadek, bo do ablacji się nie szykujesz. A może jednak tak? :)
- 2 387 odpowiedzi
-
- ablacja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
I jeszcze jedno. Trochę pochopnie napisałem o nieznanych przyczynach. Niektóre są znane, np. nadczynność tarczycy, to miała moja znajoma. Ale mam nadzieję, że lekarze dobrze to u Ciebie wysprawdzali.
- 2 387 odpowiedzi
-
- ablacja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Edi, Anin to pionier w dziedzinie ablacji i jeden z najlepszych ośrodków. Przeciwnicy ablacji na tym forum pojawiali się. Zawsze i w każdej dziedzinie tacy istnieją. Do dziś mamy wielu przeciwników teorii ewolucji czy globalnego ocieplenia. W nauce też jest wielu niedowierków. Wielki Einstein do końca nie ufał mechanice kwantowej. Tutaj, na tym forum, w krytyce brylowała zdrowa vel mary vel xxx, osoba nie całkiem stabilna psychicznie, podkreślając plusy utrwalania migotania. Do pominięcia. Niestety bardzo wiele przypadków migotania serca ma nieznaną przyczynę. Takim przypadkiem jest też mój. Samo migotanie, choć bardzo nieprzyjemne, nie jest bardzo groźne. Największa zagrożenie niesie ewentualny udar jakiegoś narządu, zwłąszcza mózgu, spowodowany oderwanym skrzepem. Ale temu przeciwdziała Pradaxa, który zażywasz. Zmniejsza istotnie ryzyko udaru. Głowa do góry, będzie dobrze. A po ablacji odezwij się. Szkoda, że nie ma tu już niejakiego Czytelnika. Jeden z tych, któremu bardzo pomogła ablacja. Bardzo pomagał, w tym mnie. Poczytaj jego wypowiedzi.
- 2 387 odpowiedzi
-
- ablacja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami: