
Michalinka
Members-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Michalinka
-
A u mnie dziś był spacer, pojechałam też z siostrą do Tesco. Co prawda szybkie zakupy, i nie zdążyłam się zdenerwować,ale zawsze jakieś osiągnięcie :) W ogóle sam fakt,że mogę wejść do sklepu jest wspaniały,niedawno na samą myśl o zakupach słabłam... Asiu gratuluję takiej wyprawy, jestem pod wrażeniem! A wypadu zazdroszczę, na pewno Ci się przyda:) Julka ja mam to szczęście,że lubię jeździć autem,ale tylko po mieście. Odkąd mnie męczy nerwica nie wyjeżdżam nigdzie dalej. Ale sam fakt wyjazdu i spokojnego załatwienia spraw w urzędzie godny podziwu:) Sabinka jakbyś mogła się podzielić książką byłabym wdzięczna. Mam nadzieję,że teraz trafisz na odpowiedniego specjalistę, który właśnie indywidualnie Ciebie potraktuje. Ależ Agata muszą być z Ciebie tam dumni, tak rano wybierasz się do pracy, i to jeszcze wolontariat. Super, musisz kochać to co robisz. A i taka codzienna aktywność musi Ci pomagać w * zdrowieniu*, świetnie:) Magda moja rodzina nie wierzyła,że można bać się wyjść zza płot, więc ludzie którzy nie mają z nami kontaktu na pewno uznają to za wymysł. Ale cóż, ważne,że my siebie rozumiemy. Fajnie,że Tobie coraz lepiej:)
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Czyli zostaniesz Lunatyczka na Promolanie? Dobrze,że trafiłaś na dobrego specjalistę, a długa rozmowa świadczy o tym,że masz do niego zaufanie:) Agata nie powiem znów zazdroszczę takich *wyczynów*. To dla mnie jeszcze za wysokie progi,ale staram się nadążyć za Wami:) Jula wczoraj też z córkami byłam na spacerze, tyle,że u nas nie ma aż tak dużo śniegu. Ale za to byłam w 3 sklepach i nie było lęków,aż się zdziwiłam. No, ale to wszystko w takiej odległości,że w razie czego spokojnie wrócę do domu. Ważne,że teraz wyjście na zakupy nie przyprawia mnie o zawał serca :) I jak Asiu zdrówko? pozdrawiam
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
U mnie ta najgorsza faza,rzeczywiście była dość krótka,ale tylko dlatego,że szybko poszłam po pomoc. To naprawdę było krótko,ale tak intensywnie,że w życiu nie chciałabym powtórki... Teraz mam fazę, nie wiem jak ją nazwać-przejściowa. Codzienna, prosta aktywność mnie nie przeraża,ale tylko w najbliższym otoczeniu,sama myśl o jakimś dalszym wyjściu i już jest ze mną dużo gorzej... Wczoraj mama tak z zaskoczenia zapytała czy nie podwiozę ją na konkurs jasełek,bo dużo śniegu,bo zimno,. nie miałam ochoty ruszać się z domu,ale wzięłam starszą córę i pojechałam. Wiecie co weszłam na salę, a moja Iga poleciała do pierwszego rzędu. I wytrzymałam tam 40 minut-to znaczy tyle Iga wysiedziała :0 Owszem w głowie gonitwa myśli,ale nie zwracałam na nią uwagi, i pewnie dlatego dałam radę. Gdybym głębiej wsłuchała się w te myśli co mi tu się stanie,to uciekłabym. Ale staram się z nimi nie walczyć,tylko olewać. Także cieszę się,że poszłam,bo dało mi to dużo frajdy:) Teraz byłam na małych zakupach, w piekarni pani była dość powolna,także trochę się nastałam,ale nawet nie zwróciłam na to uwagi:) Zdrówka Wam dziewczyny życzę, a Tobie Agata jeszcze więcej takich fajnych weekendów:) Lunatyczko kiedy wybierasz się na wizytę? pozdrawiam
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Karola nikt nie mówi,że leki to samo zło. Ale sama powiedziałaś,że na samych lekach poprawa była tylko i wyłącznie podczas ich brania, także koniecznie trzeba to połączyć z psychoterapią. Bo leki maskują objawy, które uniemożliwiają nam życie, a psychoterapia usuwa przyczyny. Czasem wystarczy sama psychoterapia co zależy od tego kiedy udamy się po pomoc, im szybciej tym lepiej,wtedy,kiedy to jeszcze nie zdąży nam zniszczyć życia może wystarczyć. Ale powtórzę to pewnie setny raz Leki są potrzebne i jeżeli ktoś musi niech bierze. Karolina jeszcze taka mała prośba, bo ostatnią chyba przeoczyłaś, jak piszesz wiadomość dasz nam czas na odpowiedź? To nie jest żadna złośliwość, po prostu poruszasz na raz tyle tematów i chciałoby się na nie odpowiedzieć, doczytać itp,ale to jest trudne, kiedy piszesz po kilka wiadomości na raz. Mała miała szczepienie wczoraj i coś źle to znosi, w ogóle nie spała, płacze,marudzi. Zdrówka Wam życzę i pozdrawiam
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Mój mąż prowadzi aptekę i coraz więcej ludzi przychodzi z receptami na psychotropy. Są to coraz młodsze osoby i gorzej,że jak zaczną przychodzić to robią to ciągle... Nie jestem przeciwnikiem leków jako takich. Są schorzenia, które tego bezwzględnie wymagają,ale uważam,że psychiatra daje leki i koniec. Często nie kieruje pacjenta na terapię, nie wspomina,że warto połączyć obie metody,albo wręcz przeciwnie,że sama terapia da radę. Krótka rozmowa, recepta i dla nich pacjent z głowy,aż do kolejnej wizyty. *Pewnie gdybym brała leki i one by mi pomogły bym Wam je polecała,ale widzę efekty terapii,wiem w jakim byłam stanie i dzień w dzień robię postępy-dziś byłam z mężem w Biedronce, 10 minut po sklepie, na szczęście kolejki nie było,ale jaka radość,że to się udało bo zrobiłam to świadomie,świadomie pokonałam lęk i zrobiłam krok do przodu. Także uważam,że sami najlepiej wiemy jakie są nasze objawy, czy służy nam terapia,czy chcemy podjąć jej trud-wiemy,że wzięcie leków jest proste, a terapia bywa bolesna,bo mierzymy się z problemem,a nie go maskujemy. Ale jak mówię,to kwestia wyjątkowo indywidualna. Jeżeli objawy nie zamykają nas w domu,nie zamieniają naszego życia w piekło,myślę,że warto spróbować terapii,mi osobiście po pierwszej wizycie ulżyło.
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
A ja byłam u swojej psycholog i od razu mnie powitała słowami,że widać, iż opuścił mnie ten najgorszy lęk. Ogólnie jest ze mnie dumna,mam więcej wychodzić,ale na luzie,mam prawo wyjść ze sklepu,wysiąść z autobusu itp, mówi,że jak wyjdę ze świadomością,że zawsze mogę wrócić to będzie mi lżej i nie wrócę. Bo jak wyjdę i coś pójdę nie tak, będę mieć wyrzuty sumienia i niesłusznie pomniejszam swoje osiągnięcia, tu też ma rację. Pytałam ją też o leki Lunatyczko, i ja ich nie potrzebuję,ale mówiła,że to zależy od stopnia lęku. Miała niedawno pacjenta,który boi się śmierci, co 3 minuty mierzy sobie ciśnienie, i przyszedł na terapię. Z tym,że dwa razy jej uciekł z gabinetu bo czuł,że umiera i zamiast być aktywnym,siedział i mierzył to ciśnienie. Ona go skierowała po leki,bo nie była teraz w stanie mu pomóc. Także to zależy od każdego przypadku indywidualnie,bo czasem nie można nawet zacząć terapii... Także najlepiej porozmawiaj na wizycie z psychologiem, tym bardziej,że jak Asia pisze, one jednak są dość agresywne przynajmniej na początku. I powiedziałam o tych drzwiach,jej zdaniem dziewczyny to nic złego. To nasza * polisa ubezpieczeniowa*. Tak jak ktoś wozi w aucie koło zapasowe,my sprawdzamy,czy w nowym miejscu będziemy bezpieczne. Mówi,że póki nie zaczniemy stać w tych drzwiach i nie wchodzić poza nie,to jest zupełnie normalne i nie trzeba się tym przejmować:) Agata Twoja aktywność jest godna podziwu,zazdroszczę) Asiu zdrówka, niedługo wyjdziesz na upragnione zakupy:)Julka trzymam kciuki, widać,że stawiasz sobie cele po to by je realizować,więc uda Ci się, a jaka to działalność.podzielisz się szczegółami? pozdrawiam
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Wybaczcie,że nie odniosę się do większości wcześniejszych wypowiedzi,ale piszecie jedną wiadomość po drugiej, widzę dużo pytań, jakichś rad, bardzo to fajne,tylko trochę za dużo jak dla mnie na raz-nie mam nic przeciwko temu,po prostu ciężko się czyta i ciężko odpisać na każdą wiadomość,jeżeli ma się dwójkę maleńkich dzieci obok :) Powiem,że wczoraj byłam z mężem w knajpce na kolacji. Najpierw miałam lekkie uczucie niepewności, ale poszłam, wysiedziałam ponad godzinę, nawet mogłam jeść bo wcześniej ta gula w gardle mi nie pozwalała. Ale w nocy śniło mi się,że zamknęli mnie w autobusie, co za koszmar :) Aż się obudziłam sprawdzić czy naprawdę jadę, czy to tylko sen. Byłam już w piekarni, mąż w pracy, a ja z córkami. A i rzuciło mi się w oczy,że boicie się reakcji znajomych. Mi psycholog mówi,że ludzie z agorką w większości boją się oceny innych,dlatego mają problem w wejściem w tłum, np zemdleję i pomyślą,że jestem pijaczką. Także ciężko jest nawet bliskim to powiedzieć. U mnie wie ten kto powinien, uznałam,że ja powiem,c o mi dolega,a to co kto o tym pomyśli to jego sprawa. Nie muszę informować całego świata,ale ten kto powinien to wie, i owszem początkowo mało kto w to wierzył, rzucał złote rady w stylu-ogarnij się i idź... Pozdrawiam
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cześć dziewczęta. Wczoraj miałam gorszy dzień, pojechałam z mamą na cmentarz, i marzyłam by wrócić do domu, aż musiałam wyjść przed mamą i siedziałam w aucie by się uspokoić. Potem na resztę dnia pozostało uczucie niepewności no i złość. Jednego dnia robię sama zakupy i normalnie spaceruję, drugiego łapie mnie lęk. Ale właśnie idąc za waszymi radami,że trzeba wychodzić i kropka poszłam dziś rano na zakupy, dałam rade, zero lęków i poczułam się znów lepiej :) Co do objawów to u mnie gula w gardle, nogi jak z waty, wielki niepokój i takie ogólne rozbicie, które po ataku lęku trwa cały dzień. Ale teraz jest ich mniej, kiedyś tylko jak wychodziłam za drzwi od razu pojawiały się te objawy, teraz raz czy dwa w tygodniu. Najgorzej,że mnie to rozbija, tak jak wczoraj na cały dzień... Egzaltacjo fajnie,że piszesz i dajesz nadzieję na normalne funkcjonowanie. Kiedy dzielicie się Waszymi sukcesami to nie szkoda czasu i pieniędzy na terapię,widać,że da się to pokonać:) Asiu zdrówka dużo, teraz coś lata w powietrzu, grypy,paragrypy... Oby szybko minęło. Julka jak czytam ile zrobiłaś to mi by ta czujność nie przeszkadzała:) Najgorzej,że są miejsca w które po prostu na razie nie dam rady wejść... A i Karola jak pojawi się atak to mam lęk cały dzień, ale jak nie ma,albo siedzę w bezpiecznym domu to nic, no ale całego życia nie przesiedzę w domu przecież... pozdrawiam
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
O fajnie,że Agata zadałaś sobie trud i to przedstawiłaś, ja widzę u siebie też te dwie co Ty masz, plus jeszcze myślenie o panice. Czasem same myśli pogorszają mi nastrój, szczególnie jeżeli następnego dnia muszę coś załatwić i wyjść gdzieś dalej z domu... A mi dziś udało się pójść do sklepu i kupić jeansy. Najpierw było uczucie takiej niepewności,ale potem przeszło,więc kupiłam jeszcze dwie bluzki :) I szłam z powrotem główną ulicą i już myśl,że dom jest blisko spowodowała przyśpieszenie kroku,ale bez lęków:) I jak Agata dzień minął? Julka co u Ciebie?
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Nie wiem Korola czy można być tak zupełnie,całkowicie wolnym od tej przypadłości. Mi tłumaczyła psycholog,że dotyka to wrażliwe osoby, które już zawsze będą musiały pracować nad sobą, nie można tłumić emocji, trzeba dbać o swoje potrzeby itp, itd. Także u mnie przyczyną była śmierć taty, chociaż najpierw było ok. Córa była malutka, ja w ciąży, młodsze rodzeństwo,remont,przeprowadzka z powrotem do rodzinnego domu.... A potem urodziła się druga córa, napięcie zeszło, i miałam czas na żałobę, z którą sobie nie poradziłam, odsunęłam od siebie, a ona wróciła właśnie jako agorafobia. ale bez lęków w domu,czy w środku nocy bez przyczyny, to wyjście z domu wywołuje lęki. Ja wciąż-niestety nad sobą się strasznie trzęsę. Od psychologa usłyszałam,że widocznie musi być mi bardzo wygodnie w domu skoro nie chcę próbować, i po tych słowach zaczęłam wychodzić, wiadomo szału nie ma,ale nie jest tak,że siedzę w domu i wariuję z niemocy. Wczoraj odwiedziłam mamę w pracy, niby tylko krótki spacer, ale zawsze coś, i posiedziałam w bibliotece wśród ludzi, i było ok. Mała rzecz a cieszy. Ja myślę Agata,że ten wolontariat to coś bardzo cennego i to wspaniale o Tobie świadczy, widać,że robisz to bo to kochasz. Na pewno ktoś to doceni i zaproponuje stałą pracę. A opiniami innych nie można się przejmować-choć to łatwo powiedzieć. A dziś mam w planach małe zakupy, ale już nie w małym sklepiku przy domu,tylko w większym markecie:)
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cześć dziewczyny:) Brat wrócił wczoraj z Rzymu, patrzyłam na te zdjęcia i taki smutek, złość,żal, tęsknota za tym co było mnie ogarnęła. Człowiek zdrowy nawet nie docenia takiej prostej czynności jak wyjście na zakupy czy na spacer, a to moje wielkie marzenie-znów być samodzielna. Joasiu mimo wszystko Sylwester był udany:) Zazdroszczę,że tak super sobie poradziłaś:) Julka moje dziewczynki pięknie spały, pierwszy raz, właśnie w Sylwestra,ale już sobie odbiły ;) Zazdroszczę Ci Agata takiej wycieczki, to co zrobiłaś brzmi po prostu wspaniale. Nic tylko gratulować i mieć nadzieję,że też będę w stanie robić to na co mam ochotę,bez patrzenia na lęki. Karolina jak mam atak paniki-zawsze podczas wyjścia, to szukam spokojnego miejsca, jakiejś ławeczki czy czegoś takiego, siadam,głęboko oddycham i liczę od 20 do zera. Czasem udaje mi się opanować emocje i dalej robię to co zaplanowałam,czasem nie daję rady i muszę szybko wracać do domu,dlatego za bardzo się od niego nie oddalam,a już na pewno nie samotnie. Choć w nowym kalendarzu zapisałam sobie na każdy dzień zadanie-wyjść z domu ;) Dzięki dziewczyny za wsparcie, przyda się,bo teraz jakoś tak smutno, i wracają emocje z przed roku. Dziś mamy kolędę do tego, a ja od września nie mogę wejść do kościoła na Mszę. Nie chodziłam zawsze co tydzień, ale teraz to już ksiądz w ogóle przestanie mnie kojarzyć.
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
I jak się bawiłyście dziewczęta? U nas smutno, to pierwszy Sylwester bez taty, do tego zbliża się rocznica, mama miała wielkiego doła, mąż dziś o 8 zaczął 12 godzinny dyżur w aptece, także północ przywitałam w piżamie, obejrzeliśmy fajerwerki i dalej spać. Na szczęście dziewczynki ładnie spały :) A dziś idziemy na obiad do dziadków, dom dalej,ale zawsze. Może mamie trochę humor się poprawi, bo już ciężko z nią wytrzymać. Mam parę postanowień noworocznych, mam nadzieję,że się spełnią i Wam też życzę raz jeszcze spełnienia marzeń :)
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
To ja też Wam dziewczyny życzę Wszystkiego Najlepszego, spokojnego, pełnego dobrych emocji Roku. Pozdrawiam Was serdecznie, bawcie się dobrze:)
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
I jak Agata wrażenia po wypadzie do Sopotu? moi dziadkowie przez ponad 5 lat tam mieszkali,także co roku na bite dwa miesiące tam lądowałam,ale latem to wiadomo morze i plaża. Teraz pewnie spacer i coś gorącego w knajpce na Monciaku?:) I jak Jula było u fryzjera? Ja się odważyłam i podjechałam z mamą do Rossmanna, przed wejściem zaczęłam się zastanawiać wejść czy nie,ale weszłam,dałam radę i wyszłam dopiero po 20 minutach, najgorzej to się zdecydować wejść,wyjść,ruszyć naprzód. i jak Asiu przygotowania do Sylwestra? pozdrawiam
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Agata gratuluję i również zazdroszczę:) Madziu super,że dałaś radę:) Asiu no pewnie, że się wszystko uda, myśl pozytywnie, zobacz ile już osiągnęłaś:) Julka zdrówka, mam nadzieję,że Sylwester będzie udany. A ja w domu z córami, poszłam dziś tylko do piekarni,ale wystałam się w kolejce i dałam radę:)
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
I jak po Świętach? wczoraj poszłam na cmentarz, jak już doszłam to jakiś lekki lęk się pojawił,że wrócić trzeba będzie,ale dałam radę. Chociaż jak Julka pisze, ciągle sprawdzałam czy nie jestem za daleko od domu i chodziłam taka podenerwowana,ale cieszę się,że poszłam na piechotę,a nie autem jak zwykle. A teraz siedzę sama w domu z dziećmi,podjadam poświąteczne pyszności i jakoś dzień mija:) Brat wyruszył do Rzymu, i strasznie,ale to strasznie mu tego zazdroszczę:) pozdrawiam
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
I jak Wam mijają Święta? Mi jak na razie miło, choć wiecie z domu nie wychodzę za bardzo, dziś tylko z mężem byłam na 15 minutowym spacerze,wiedziałam,że nie wytrwam na Mszy,ale chciałam chociaż szopkę zobaczyć... Mój brat na Sylwestra leci do Rzymu na spotkanie młodych z Taize. Ja tu do kościoła dojść nie mogę, a on poleci tak daleko. No dla mnie to już koniec świata... Eh, mam nadzieję,że będzie lepiej-ciągle sobie to powtarzam:) Pozdrawiam Was serdecznie:)
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
My w domu będziemy siedzieć i świętować. :) Na szczęście bo od dziewczyn złapałam katar.... Dziś cały dzień w kuchni,,moja mama wszystkim zarządza a ja dzielnie jej pomagam. Choinka ubrana i ogólna radość :) Szkoda tylko,że mam tyle rozterek, no jakbym chciała,żeby te problemy zniknęły,żeby było po prostu dobrze... Taki dzień, cały czas w ruchu, a teraz jakaś melancholia mnie łapie,czy w Nowym Roku będzie normalnie? Też Julia mam takie myśli,zupełnie tu nie pasuję, i jakaś dzika wieś byłaby dla mnie idealna:) Życzę Wam dziewczyny dużo,dużo Zdrowia,Spokoju i Radości na co dzień. pozdrawiam,Michalina
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Leki w połączeniu z terapią na pewno zadziałają,ważne,żeby to połączyć:) Oj u mnie też pracowicie, dziś idziemy po choinkę, jakąś malutką, ale musi być:) Trochę porobiłam w kuchni,ale większość to dziś. Córy trochę mają kataru, oby przeszło szybko. Agata szkoda takiego Sylwestra,ale w Gdańsku na pewno będzie super. W ogóle brawa za odwagę. Jakbym ja coś zaplanowała i by nie wyszło to bym z pół roku żałowała ;) Pozdrawiam Was serdecznie
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
No racja teraz takie czasy,że z pracą różnie bywa. Dobrze,że mój mąż w rodzinnej firmie pracuje, wiadomo coś złego też się może stać,ale jednak ojciec jakoś zadba o syna-takie mam przynajmniej przekonanie. No i niby jestem na wychowawczym,ale przecież tyle może się wydarzyć przez te dwa lata... Ale Asiu i Agatko nie martwcie się na zapas. Trzymam kciuki. Byłam dziś u psychologa, lubię te wizyty, jakoś tak mnie pozytywnie nastrajają. Aż po sesji poszłam do kwiaciarni-10 minut na piechotę po Gwiazdy Betlejemskie, a potem zaszłam do innego sklepu, i tu już przypomniało mi się,że dom daleko,pełna niepokoju,ale doszłam do domu,choć już chciałam po męża dzwonić,ale zacisnęłam zęby:) Co tam Julia słychać? pozdrawiam, muszę dziś poprasować, góra się uzbierała nie wiadomo kiedy...
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Oj dużo czytania:) ale wszystko ogarnęłam , i co leków to się zgadzam całkowicie. Może i poprawa jest szybsza,ale bardziej niestabilna. Oczywiście są takie stadia tej choroby,że bez leków ani rusz-np moja psycholog miała pacjenta, który ponad rok nigdzie nie wyszedł,nawet na balkon! W takiej sytuacji byłoby to konieczne, ale wiadomo w połączeniu z terapią. Myślę Iza,że musisz poszukać pomocy profesjonalnie. Też bym chciała,żeby były jakieś proste ćwiczenia i już po problemie. Ale tu ćwiczeniem jest po prostu wychodzenie z domu, no innego nie znam:) Jednego dnia wyjdź tylko przed dom, drugiego 10 metrów dalej, następnego jeszcze dalej. To chyba jedyne ćwiczenie. A w razie ataku paniki,usiądź, oddychaj głęboko,policz od 20 do 1 i idź dalej-tyle ile masz założone na dany dzień. No ja dziś byłam na ryneczku, potem poszłam do 3 sklepów-byłam z mężem i było super. Chciałam wejść do wielkiego marketu,już stałam przed drzwiami,ale nie weszłam, w środku tłum ludzi. I cóż, widocznie jeszcze nie ten czas by tam na spokojnie wejść,ale cieszę się z każdego małego sukcesu:) Miło się czyta jak ktoś przełamuje swoje ograniczenia, Julia jesteś wielka ;) Zdrówka Wam wszystkim i odpoczywaj Agata:)
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Powiem Wam,że ja bardzo lubię jak witacie kogoś nowego-mnie też. Jest w Was dziewczyny taka empatia,zrozumienie i szczera chęć pomocy. To wspaniałe,że jesteście, dajecie wsparcie i pomoc tym, którzy dopiero zaczynają walkę z tą agorafobią. Każda z nas przechodzi to samo, a Wy dajecie przykład,że można z tym normalnie żyć. Także Iza, zobaczysz teraz jest źle, ale na pewno będzie lepiej. Oczywiście trzeba znaleźć specjalistę jak dziewczyny piszą, i zacząć stopniowo wychodzić. Ja próbuję dzień w dzień i widzę jakieś światełko w tunelu:) Pojechałam z Igą na badanie, ok z duszą na ramieniu,ale pojechałam. Nie przeraziłam się,i dałam radę. Chociaż jakaś część chciałaby zawrócić,ale się nie dałam:) Asiu Ty to szalejesz z tymi porządkami, ja zrobiłam,ale wstyd powiedzieć wciąż mam masę roboty,a w ogóle mi się nie chce,zawsze sobie znajdę coś ciekawszego do roboty ;) Zdrówka Agata, dużo odpoczywaj, i się wygrzewaj. Wiesz,że kiedyś oglądałam ten film, ale teraz zwróciłaś mi uwagę na coś co wtedy ominęłam. Będę musiała do niego wrócić:) Julia moja Iga w zeszłym roku pociągnęła choinkę i wszystko się potłukło, teraz obie choinki -u mamy na dole, i ta u nas będą maleńkie, na stoliku. Trochę szkoda,ale straty za duże:) pozdrawiam
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Dużo zdrowia Agata. Mnie też coś wzięło,katar ból głowy i mięśni,ale odpoczęłam w weekend, wzięłam leki,jakoś przeszło,choć jeszcze dziś posiedzę w domu. Jutro umówiłam się z Igą na bilans dwulatka, mam nadzieję,że dam radę:) Jak mam zły nastrój to ja niestety wciąż zwalam na nerwy. Chociaż ciągle sobie powtarzam,że każdy ma do tego prawo,ale cóż głowa uparta i rzadko kiedy daje sobie logicznie wytłumaczyć co i jak. Asia na pewno dumna jesteś z córy:) Pozdrawiam i miłego dnia
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Mam nadzieję Pula,że już niedługo to wszystko będzie wspomnieniem. Przecież kiedyś musi być lepiej. Ja Agata jak Asia po okresie kiedy byłam sama-5 lat studiów, wyjątkowo doceniam to,że mieszkamy razem,że moi bliscy są na parterze, dziadkowie na tej samej ulicy,a teściowie 5 km ode mnie. Wiadomo jak miałam 19 lat i zamieszkałam sama w dużym mieście, było super-ta swoboda. Ale tylko przez miesiąc. Potem odliczałam najpierw lata,potem miesiące i na końcu dni do powrotu w rodzinne strony. Na szczęście po 3 latach spotkałam mojego męża, mieszkał co prawda na drugim końcu miasta,ale miałam świadomość,że już taka sama tu nie jestem... Julia remontu współczuję, i mam nadzieję,że zakupy się udadzą:) Ja już chcę męża popędzać,no,ale myślę,że przed 9 tłumów nie powinno być tak wielkich... Asiu każdy potrzebuje odpoczynku, ot taki zdrowy egoizm:) A ja jadę na te zakupy, powtarzam sobie,że dam radę... No,a potem kolejna tura porządków...
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Zakupy się udały-podjechałam, kupiłam i wróciłam do domu;) Teraz się stresuję,bo jutro chcę z mężem do Tesco podjechać po prezenty dla dziewczynek,najchętniej bym po 6 wpadła,jak tylko otwierają,co by tłumów uniknąć,ale tak się nie da. Mam nadzieję,że uda mi się przegonić lęki, tak jak Wam się udaje:) Zaraz wybywam do piekarni, trasę opanowałam i już mnie na niej nic nie łapię, mogę spokojnie dojść i zrobić małe zakupy, bo na większych to wciąż się denerwuję,że dostanę ataku lęku z pełnym koszykiem, i co ja biedula zrobię? Muszę z kimś iść... pozdrawiam Was serdecznie, trzeba będzie dziś okna myć...
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami: