
julia29
Members-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez julia29
-
Misia chyba każda z nas tutaj dokładnie analizowała każdy swój oddech w poszukiwaniu jakiejś okropnej choroby. Nie wiem, chyba łatwiej jest uwierzyć w fizyczną dolegliwość? Ale kochana od przypisywania sobie kolejnych chorób lęków Ci nie ubędzie,wręcz przeciwnie. To zabrzmi brutalnie,ale jeżeli nie przestaniesz karmić się wymysłami tym będzie z Tobą gorzej. Musisz zebrać się w sobie, powiedzieć sobie-to ostatni dzień mojej paniki, zapisać się do psychologa i próbować z tego wyjść. Zgadzam się z Sabinką, nikt Ci nie pomoże póki Ty nie będziesz tego chciała. Możesz myśleć-ale one głupoty gadają, ja tu prawie umieram, a one każą mi wziąć się w garść. Ale taka jest prawda. Póki ja któregoś dnia nie powiedziałam sobie Stop-teraz będzie inaczej, chcę z tego wyjść było ze mną fatalnie. Także Misia do ataku! Joasiu wpadam na te pączki:0 No i cieszę się,że wyjazd się podobał. Jak mieszkałam w ścisłym centrum to jak się robiło za spokojnie czułam się niespokojnie, może więc zmiana zupełna otoczenia tak na Ciebie wpłynęła? Mam nadzieję Michalinka,że po wizycie u psychologa humor Ci się poprawi? Też uważam,że każdy ma prawo do złego dnia, do złych emocji, które są naturalne w takiej sytuacji. Nie masz się czego wstydzić, najważniejsze,że nie tłumiłaś w sobie emocji,które potem wracają. Agata masz rację z tym uporem małej. Zaczyna się wszystko normować. Jeszcze małe perturbacje są, ale coraz mniejsze. Może jej naprawdę zaczęło sprawiać to przyjemność? Taki bunt dwulatka? Oj ma panna charakterek, Olek to taki aniołek przy niej:) A dziś mały był zapisany do lekarza, mąż z nim poszedł,ja zostałam z córą, czekają, czekają, a pani zapomniała go zapisać:( I muszę jutro iść z małym,tylko nie wiem kto mi się córą zajmie? Średnio widzę wizytę w przychodni dla dzieci chorych z Lilą,która na razie , odpukać zdrowa? Muszę coś wymyślić... pozdrawiam
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Nie byłam Michalina w takiej sytuacji,więc nawet nie potrafię sobie wyobrazić co mogłaś czuć, mam nadzieję,że teraz będzie lepiej. Czasem po prostu trzeba popłakać, i nie ma w tym niczego złego. Z małą troszkę lepiej,co prawda dalej ma humory przy stole,ale im mniej poświęcamy uwagi jej * histerii* tym lepiej. Gorzej,że czasem człowiek aż wychodzi z siebie, i staje obok jak cała zupa ląduje na podłodze... Wczoraj miałam iść do UP na spotkanie z tym doradcą,ale synek się źle czuł. Znów musimy iść do lekarza :( Co tam Agata u Ciebie, co u dziewczyn? pozdrawiam
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Dziękuję Agatko za rady, na pewno skorzystam:) Mała ma 20 miesięcy, także mała panienka. Wydaje mi się,że ona wszystko kojarzy teraz z antybiotykiem,i zaciska buźkę jak widzi jedzenie. Ja próbuję po dobroci,ale mąż zaczyna mieć dość. Wczoraj przy obiedzie 2 razy wylała zupkę, pluła,płakała na całe miasto itp. Dziś po 2 godzinach walki zjadła kaszkę,ale z takim płaczem,że też mam dosyć... Mam nadzieję,że to szybko minie:) No i gratuluję wyjścia i wspaniałego samopoczucia, jak coś planuję z mężem, to zawsze coś nam przeszkodzi,ale musimy gdzieś wyjść,chociażby po to by zobaczyć czy dam radę. Asia pewnie na tej wsi wypoczywa na całego:) A co tam Michalina u Ciebie? pozdrawiam was serdecznie:)
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Aniu na Twoim miejscu wzięłabym te leki, i skonsultowała się z psychologiem. Niestety takie wizyty bywają dość kosztowne,ale możesz poprosić o pomoc w Mopsie, tam są darmowe psychologiczne, możesz powiedzieć o swoim problemie, na pewno nie zostawią Ciebie z tym samej. Oby to wszystko się skończyło, i obyście wrócili do normalności. Na pewno będzie lepiej, tylko musisz się zdecydować na leki i terapię. A cieszę się Michalina,że ściągnęłaś pomysł:) Agata znów jestem pod wrażeniem, nauka języka, prawie premierowy pokaz filmu-a właśnie jak Ci się oglądało-to,że dałaś radę to wiem,ale chodzi o film ;) Fajnie,że tak idziesz do przodu:) Chciałam Ciebie jeszcze prosić o poradę w sprawie mojej Lilki. Mała dostawała antybiotyk i inne leki, wiadomo nie jest to zbyt smaczne,ale od tej pory-już tydzień mija, ona nie chce jeść. Cyrki urządza, pluje, nie otwiera buźki, jest marudna,bo głodna,ale widocznie teraz łyżeczkę kojarzy z czymś niesmacznym. Dziś np od 1 do 4 nam nie spała, bo wczoraj zjadła tylko trochę jabłka, i ze 3 łyżki zupy,ale boi się. Powiedz co można zrobić? Ona się męczy, nas też męczy,a teraz sezon infekcji,no i musi panna zacząć zdrowo jeść. Masz jakiś sposób by jej pomóc,bo nam powoli cierpliwość się wyczerpuje,a na siłę przecież wciskać jej nie będę... Asiu mam nadzieję,że wyjazd będzie bardzo udany i wrócisz uśmiechnięta i wypoczęta:) No a ja rano pobiegłam po bułeczki,strasznie zimno,nie chce mi się nigdzie ruszać dalej:)pozdrawiam
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Iza myślę podobnie jak dziewczyny. Jeżeli chcesz pojechać musisz zacząć brać leki, plus wychodzić z domu, nawet na siłę, ale jednak. No i wystrzegałabym się alkoholu, on może zaostrzać lęki. Aneczka oczywiście,że witamy,choć z pewną niechęcią-najlepiej jakbyśmy nie miały wiadomych problemów. Mam nadzieję,że będzie Ci lżej mogąc się wygadać i podzielić i sukcesami, i tymi gorszymi chwilami. Co do leków,to decyzja zależy od lekarza i psychologa. a właśnie byłaś/chodzisz na terapię? Michalina też zaczynałam od małych dystansów,ale z każdą kolejną wizytą lęków będzie coraz mniej:) Agata ja dziś tak samo, chodzę cała podenerwowana i najchętniej spędziłam dzień pod kołdrą- ach te kobiece męki. W temacie pieczenia robiłam dziś sernik, na jutro zaprosiłam babcie i dziadków, na takie małe obchody dnia Babci i Dziadka, tak prościej będzie:) Lunatyczko jak będę mieć chwilkę czasu ściągnę tę książkę, i z chęcią przeczytam:) Dziękuję za podzielenie się z nami:) Joasiu wyjazd musi się udać, jesteś teraz silna babka, i dasz radę:) pozdrawiam, bo jeszcze kruche ciastka upiekłam i już ich czas jak czuję:)
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Sabinko mam nadzieję,że ten psycholog, plus nowy, bardziej konkretny lekarz naprawdę Ci pomogą:) Agata na razie udało nam się dowiedzieć wszystkiego o dotacjach, we wtorek mamy spotkanie z doradcą zawodowym, który ma nas skierować na kurs na podstawie oceny naszego pomysłu, także jeżeli on wyda pozytywną decyzję to wszystko powiem, a jak nie to nie będę się kompromitować :) A i cieszę się,że babeczki wyszły, tylko uważaj, bo ich pieczenie mocno wciąga ;) E tam Asiu, sama jazda autobusem i załatwienie sprawy to naprawdę wielka rzecz. Oby tak dalej, no i też trochę zazdroszczę tego wyjazdu. Niby tylko parę dni, ale można odpocząć :) Madziu widzę same zmiany na lepsze? :) A o wakacjach na razie nie myśl, to jeszcze dużo czasu, mam nadzieję,że swobodnie pojedziesz:) Michalinka ja teraz bardzo żałuję,że mam lęk przed prowadzeniem auta. Po prostu jestem fatalnym kierowcą, nie wiem jak zdałam to prawo jazdy, nie wiem za co mi je dali,ale wiem jedno, ja na drodze to nieporozumienie, choć na pewno dało by mi to niezależność i swobodę... A i gratuluję wyjścia na zakupy. Tesco to hipermarket, nawet małe zakupy są osiągnięciem:) A ja wczoraj poszłam do biblioteki bo nam się książki * przeczytały*, potem zakupy, a dziś czekam na mamę. Wpadnie to sobie pogadamy przy herbatce. Pozdrawiam
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cześć dziewczęta:) Miałam dziś spotkanie w urzędzie pracy, a u nas bardzo nowocześnie,zero kolejek,wszystko na ustaloną wcześniej godzinę. No i wychodzę z dziećmi, 1,5 km przez śnieg na przystanek,a tu znów rozkład nam zmienili i naliczyłam 6 kursów w ciągu dnia. No ja rozumiem,że u nas nowe osiedle, że ludzie w większości mają samochody,ale jak ktoś jak ja, nie ma to tak utknie, bo te kursy jak się szkoły jedzie i ze szkoły. Więc musiałam wziąć taksówkę, i szybko wszystko załatwiłam, Choć zła jestem, liczyłam na jazdę autobusem, a taksówka to dla mnie nie wyzwanie ;) ale ważne,że z tego urzędu nie uciekłam, a ludzi naprawdę sporo było, potem pochodziłam po sklepach, i czekałam aż mąż nas zawiezie z powrotem do ciepłego domku:) Lunatyczka właśnie o to chodziło, lekarz z automatu przepisał Ci za silny lek. Ważne,że nie musisz brać tak silnych środków, no i że wizyta się udała:) Asiu jestem z Ciebie dumna! Michalina z każdym dniem będzie coraz lepiej. Mi też się wydawało,że nie będę w stanie robić wielu rzeczy, a naprawdę one są w naszym zasięgu:) I jak tam Agatka, co słychać? pozdrawiam
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
O tak, ja też takie wyjścia lepiej znosiłam,choć wiadomo nie zawsze można żyć z minuty na minutę,ale to krok do przodu Michalinka:) Asiu jak spacer,dodał zdrowia? Ja też dziś moje dzieciaki zabrałam na sanki, śniegu masa, lekki mróz,dzieci bardzo zadowolone i ja też :) Agata kolejne gratulacje. Wiemy co to znaczy * nie móc*, a potem cieszyć się każdym kroczkiem naprzód, choć u Ciebie to wielkie kroczyska:) Wiadomo uczucie lekkiego niepokoju pewnie jeszcze nie raz się pojawi,ale się cieszę,że dajemy dziewczyny radę :) A co do Agata za kurs? Wracając z tych sanek weszliśmy do paru sklepów, na luzie, choć ludzi sporo. Pozdrawiam Was dziewczyny:)
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Karola każdy przypadek jest inny,co nie znaczy,że ktoś jest gorszym czy lepszym *fobikiem*. Ja np na początku siedziałam w domu, wtedy mieszkałam w centrum miasta,na Starówce, to zaczęło się latem, tłumy turystów a ja do sklepu nie mogłam wyjść. Siedziałam tak w tym domu i czekałam na jakiś cud. Aż w końcu mi uświadomili,że takim biadoleniem to ja sobie nie pomogę. I cóż, zaczęłam na siłę wychodzić, choć trzęsłam się jak galareta, choć myślałam,że będę umierać za płotem to wychodziłam i jakoś sobie wychodziłam względną normalność. Bywały dni,że stać mnie było jedynie na bezsenne noce i rozmyślanie jak jeszcze szybciej można uciec ze sklepu. Także Karola, Twój nawrót może być skutkiem braku terapii za pierwszym razem,ważne,że teraz i leki i terapia Tobie służą,że chodzisz do pracy i jakoś funkcjonujesz:) Lunatyczko dobrze,że nie zamykasz się tylko w 4 ścianach, trzeba nawet na siłę,ale wychodzić na przeciwko lękom. Asiu zdrówka. Agata Ty teraz robisz tyle rzeczy, aż zazdroszczę,bo ja na razie w domu z dziećmi, a tak pięknie, tyle śniegu,ale cóż smarki na razie górą. Jak minął weekend Michalina? pozdrawiam
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Jak będziesz Lunatyczko szła do psychologa to z nią porozmawiaj, na pewno Ci doradzi najlepiej jak będzie potrafiła, i żeby dla Ciebie było jak najlepiej:) Oj Asiu choroby choroby. U mnie dzieci chore, dziś rano poszłam na zakupy, i niepotrzebnie. Wszystko mnie boli, z nosa cieknie,gardło czerwone i piekące.... Oszaleć z tym można. Dużo zdrówka:) A Michalina gratuluję zakupów:)
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
No właśnie Karola, czasem leki są po prostu niezbędne-zresztą miałam w rodzinie sytuację gdy po śmierci najbliższej osoby moja ciocia wpadła w taką depresję,że musiałam brać leki. Niestety jak u Ciebie, brała same leki, i mimo poprawy z początku to wróciło,ale tak,że musiała przez jakiś czas być w szpitalu.... Po prostu całe dnie leżała, nie jadła,tylko spała w dzień, w nocy leżała,jak sparaliżowana. Ale właśnie to był początek lat 90, dawali same leki i tyle. Teraz mamy możliwość pójścia do psychologa. Nasz problem bezpośrednio dotyczy emocji, i jak je wszystkie wyrzucimy z siebie, uporządkujemy itp to wyjdziemy na prostą. Nie wiem jak teraz Lunatyczko funkcjonujesz, czy wychodzisz,czy nie. Czy jesteś w stanie iść na uczelnię? Decyzję o wzięciu leków uzależniałabym od swego stanu. Gdybym musiała wzięłabym leki, w końcu po coś są. Ale cieszę się,że nie musiałam. Te skutki uboczne mnie zawsze przerażały... Fajnie Michalina,że zapytałaś się o te * drzwi*,chociaż wiemy,że to nic złego:) A szczegóły podam jak wszystko opracujemySuper,że idzie Ci coraz lepiej, w końcu masz dwie córeczki,to najlepsza motywacja:) Joasiu zdrówka dużo:) Agata szalejesz, tyle rzeczy na raz, po prostu wspaniale. :) A ja byłam wczoraj załatwić parę spraw, dziś też już poszłam na zakupy. Jakoś tak ustaliłam sobie,że zawsze rano lecę na zakupy, i chodzę dzielnie,czy są kolejki czy nie:) pozdrawiam
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Lunatyczko, ja leków nie brałam,zresztą my tu raczej po terapii u psychologa. Ale psycholog to co innego niż psychiatra, dobry psycholog po rozmowie z Tobą dojdzie do źródła problemu. U mnie sięgały one naprawdę daleko wstecz, także te pierwsze spotkania będą polegały na tym,że Ty mówisz, on słucha i znajduje problem, a potem pracujecie nad nim wspólnie. Michalinka gratuluję wyjścia:) Ja z początku też nie jadłam, czy piłam w miejscach publicznych,byłam pewna,że się zadławię,czy zachłysnę i będą się ze mnie wszyscy śmiać. Joasiu kuruj się kochana:) Fajnie jak ma się wsparcie bliskich, oni potrafią dać nam pozytywnego kopa, zmusić do działania. Ale nic na siłę.Na paru osobach się zawiodłam, bo po tym jak powiedziałam o swojej przypadłości uznały,że mam nierówno pod sufitem i kontakt ze mną jest groźny. Na szczęście wokół są cudowni ludzie gotowi pomóc:) A ja też byłam już na zakupach,ale zimno,śnieżnie,do tego lekko przeziębiona jestem,już dziś nie wychodzę. Ale powiem Wam, zarejestrowałam się w UP,za tydzień mam spotkanie. Chcę iść z bratową na szkolenie jak zdobyć środki z Unii, zaraziła mnie pewnym pomysłem i chcemy otworzyć własną działalność, trzymajcie kciuki:)
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Wiadomo lęki nie biorą się z niczego, także psycholog dotrze do źródła problemu i da sobie z nimi radę. Tak naprawdę bez poznania przyczyny, objawy można tylko wyciszyć,a przyczyna jak była tak jest i znów czeka w ukryciu na atak. Michalina takie wahania się zdarzają. Pamiętam jak początkowo pojechałam z dziećmi na wyjazd tygodniowy i czułam się rewelacyjnie, robiłam co chciałam, wróciłam i przez 3 dni chodziłam tylko do piekarni i pędem do domu. Ale właśnie takim częstym wychodzeniem zmniejszasz liczbę gorszych dni:) Asiu zdrówka dużo Ci życzę. Mnie też coś bierze,zimno,gardło męczy. Pewnie od synka coś mnie łapie. Alis mam nadzieję,że znajdziesz tutaj wsparcie, ale do psychologa też radziłabym pójść. To naprawdę pomaga i nie ma się czego bać:) Egzaltacjo pamiętam jak opowiadałaś o swoim wyjeździe służbowym, jak dla mnie to jesteś wielka. Coś takiego zrobić, to wielka sztuka:) pozdrawiam
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Wiecie ja kiedyś analizowałam niemal każdy oddech, byłam niewolnikiem lęków,a teraz staram się tym nie przyjmować i żyć w miarę normalnie. Joasiu dużo zdrowia, mój synek chory, rzeczywiście mnóstwo osób teraz choruje. Egzaltacja super,że znów zajrzałam,pewnie,że Ciebie pamiętam i ciesze się,że udaje Ci się normalnie żyć:) Objawy mamy różne, ale wszystkie prowadzą do tego samego-ucieczka w bezpieczne miejsce i czekanie, a może przejdzie. Dobrze,że dziewczyny wzięłyśmy się za siebie i nie dajemy się przeciwnościom,choć łatwe to nie jest. Karola lęku dzień w dzień nie mam, raczej lekkie zdenerwowanie w trudniejszych chwilach, jak podejmuję się naprawdę wielkiej wycieczki,ale staram się to wyciszyć. Agata jak weekend Ci minął? Też byłam na zakupach,a teraz w domu siedzimy... pozdrawiam
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Ja to mam półtorej roku, z tym,że prawie rok temu powiedziałam sobie dość i zaczęłam iść do przodu. Też miałam lęk przed lękiem. I wiecie teraz nie boję się np pójścia do marketu,ale jak widzę,że są tam tłumy i siłą rzeczy utknę w kolejce,to myślę sobie, - pojawi się lęk i co ja zrobię? Dlatego jestem taka czujna, jak gdzieś idziemy siadam przy drzwiach,muszę mieć komfort wyjścia. Jak gdzieś idziemy, w nowe miejsce,muszę najpierw zobaczyć jak ewentualnie szybko da się wyjść. Ale z tym da się żyć, w porównaniu z tym co było to jest niebo, a ziemia. Ja nie miałam paniki w domu,ale bałam się,że właśnie przyjdzie... Na szczęście u nas wtedy osiedle było w budowie, wszędzie było pełno ludzi, potrafiłam stać w oknie i zastanawiać się czy razie czego szybko do mnie przyjdą:) A miałam zawroty głowy w miejscach publicznych,wrażenie,że muszę zaraz usiąść,nogi mi się trzęsły, w ogóle cała się trzęsłam, pociłam się, zasychało mi w gardle . Dzięki Agata za tę specyfikację, nigdy się z nią nie spotkałam, a widzę,że wiele wyjaśnia. Gratuluję Michalina tych zakupów!Możesz być z siebie dumna!Asiu jak tam na kursie córy?:) A ja wczoraj poszłam też na małe zakupy, córce musiałam parę rzeczy kupić, synkowi nowe rękawiczki,to już trzecie tej zimy,guni wszystko. Coś dla mnie też wpadło:) pozdrawiam
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Ja mam stwierdzoną agorafobię. Ale nie sądzę,że to mija, jak katar. To coś zawsze siedzi, no nie oszukujmy się, coś takiego na zawsze pozostaje w pamięci, i już chyba zawsze będziemy czujni, będziemy uważać na sytuacje, które kiedyś wywoływały u nas pogorszenie naszego stanu. Także nie sądzę,że to znika, ale wiem i chyba mogę powiedzieć,że można z tym normalnie żyć i cieszyć się życiem. Choć wiadomo są dni, kiedy po prostu jest gorzej, i wyjście wydaje się nierealne. Agata myślę,że to co robisz jest po prostu cudowne i oby więcej było tak młodych i pełnych zapału ludzi do pomocy słabszym. Asiu gratuluję wystania w kolejce, kogoś może to śmieszyć-dorosła baba nie uciekła z kolejki, ale zostanie w stresujących warunkach i pokonanie lęku to coś wielkiego:) Mam nadzieję Michalina,że zakupy będą udane:) Ja już byłam na swoich, ale strasznie wieje,więc dość krótkie były.
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Agata ja pół roku tkwiłam w takim zawieszeniu, chodziłam na terapię,ale z mojej strony chyba takiej chęci nie było,żeby coś zmienić. moja psycholog mi powtarzała,że niektórym ludziom dobrze z nerwicą, siedzą bezpiecznie w domu, wszyscy się nad nimi trzęsą, robią co tylko sobie zażyczą, byleby pomóc. I ja chyba w pewnym momencie taka byłam,dopiero jak moja mama porządnie mną potrząsnęła z dnia na dzień poczułam chęć zmiany-choć pamiętam jak tutaj się żaliłam,ależ mi źle, rodzice mnie nie rozumieją. Chyba gdyby nie ona to dalej siedziałabym w cieplarnianych warunkach i cieszyła zainteresowaniem jakie wzbudzam :) Michalina plan jest świetny, trzymam kciuki,dasz radę!Asiu Tobie też się wszystko uda. Moment gdy czujesz,że znów kontrolujesz swoje życie jest wspaniały, owszem zdarzają się gorsze momenty,ale właśnie możemy sobie z nimi poradzić i to jest to nasze zdrowie. Agata czasem od koleżanek słyszę,że jestem dziwakiem bo wolę siedzieć w domu. Ok, wiem,że może one robią super rzeczy, mają dobre pensje i uznanie. Tyle,że albo nie mają życia osobistego,albo ich dziecko wychowuje obca kobieta, która bierze sporą część tej pensji,a one są tak zmęczone po 10 godzinach w pracy,że nawet nie mają czasu spokojnie usiąść z książką i poczytać dziecku. Rozumiem wszystko, ale każdy powinien mieć możliwość wyboru,. Ja w domu świetnie się odnajduję, ba zaczynamy z mężem rozmawiać o trzecim dziecku. Gdybym musiała iść do pracy - bo wymagały by tego warunki poszłabym. Wiem,że są ludzie, których stać na super wakacje, sukienki z najlepszych butików itp,ale dla mnie liczy się co innego, i gdzie indziej znajduję szczęście. Także Agata nie przejmuj się, nie tylko pieniądze w życiu się liczą:) Karolina w czasie napadu lęków robię/robiłam to samo co napisała Michalina:)
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Mam nadzieję,że ta 13 w dacie nie będzie dla nas pechowa, wręcz przeciwnie -wszystkie będziemy żyć normalnie:) Karolina bardzo fajnie,że tu zajrzałaś. No i świetnie,że prowadzisz terapię, bierzesz leki, i masz coraz większą kontrolę nad tym paskudztwem:) Pisz jak Ci będzie i jak Ci będzie źle. Asiu jestem z Ciebie dumna, nie poddałaś się i czerpałaś radość z wyjścia, najgorzej to właśnie przeciwstawić się lękowi i zrobić mu na złość,ale jak się tak zrobi, to stajesz się za każdym silniejsza:) Szkoda,że taj krótko Was tam trzymali:) Michalinka mam nadzieję,że Nowy Rok przyniesie Ci same pozytywne rzeczy. Trzymaj się w tych trudnych dniach. Agata jak tam zabawa ? Ewuś wspaniale,że do nas znów zajrzałaś:) Tobie również Wszystkiego Najlepszego! A u nas zabawa do 3 w nocy, Olek przespał ładnie całą noc, fajerwerki go nie ruszają, Lila za to powitała z nami Nowy Rok, była zafascynowana balonami, fajerwerkami za oknem itp, panna imprezowa rośnie:) Było wspaniale, i mam nadzieję,że taki sam będzie Nowy Rok:) pozdrawiam
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Mam nadzieję,że i Wam ostatnie godziny tego roku mijają miło. Ja już sobie ugotowałam co trzeba, tylko napełnić babeczki nadzieniami i udekorować. Dom gotowy na przyjęcie gości. Myślę,że może trochę potańczymy, zobaczymy jak dzieci pozwolą:) Nawet się cieszę,że sami nie jesteśmy, nie lubię tego dnia,ale w grupie raźniej:) No z hotelu to macie bliziutko na Długą, mam nadzieję,że będzie się Wam podobało nasze obliczanie, zegar jest jakiś specjalny, wyjątkowo dokładany:) To dziewczyny Udanego Nowego Roku
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
O to Agata na Długim Targu będziecie? Mnie te imprezy-darmowe i właśnie noworoczne przerażają, raz mojej koleżance ktoś petardę wrzucił za kurtkę.... Ale ja też nigdy nie celebrowałam szczególnie tej nocy:) Jakby Wam Agata było za zimno zapraszam do nas:) No i morze, mnie zimą, późną jesienią i wiosną bardzo,ale to bardzo uspokaja. W sezonie jest za to koszmar:( Michalina właśnie najciężej się przełamać, ja potrafiłam stać godzinę pod sklepem, fajnie,że się przełamujesz:) A byłam w końcu, trochę podcięłam, a teraz mam większy katar. Ale cieszę się, że poszłam, bo tłum był wielki,a ja zachowywałam się zupełnie normalnie:) Asiu jestem pewna,że wszystko będzie dobrze. Zobacz jakie postępy zrobiłaś, jesteś super babką i dasz radę:) Kochane życzę Wam, by Nowy Rok dał Nam to o czym marzymy, by każdy dzień niósł radość i nadzieję. pozdrawiam, lecę piec ciasto na jutro:)
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
A mi się wczoraj zimno wydawało:) Ale u nas w czwartek i środę było 11 stopni, w wczoraj jak patrzyłam tylko 3. Ale racja miasto jest przepiękne, nie mogłabym nigdy się stąd wyprowadzić:) Sopot jest też ładny, teraz takich tłumów nie powinno być,ale i Sopot to raczej plaża, i deptak i tyle:)A co planujecie na Sylwestra? Asiu na pewno będzie świetnie, skoro programujemy sobie lęki, to Ty zaprogramuj sobie dobry nastrój i będzie ok:) Michalinko i o to chodzi, wychodź, nawet na 5 minut po bułki,ale tak aby to stało się znów czymś normalnym:) Madziu gratuluję:) Umówiłam się do fryzjera,ale tak mnie to gardło boli,że nie wiem iść czy nie? Teściowie jadą na Sylwestra, wpadną złożyć życzenia, a potem brat,bo też wyjeżdża,rodzice też wybywają, tylko my zostajemy na posterunku:)
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Mam nadzieję,że Agatka wypoczniesz:) A hotel nad samą Motławą, także lokalizacja świetna:) Asiu na pewno będzie wszystko dobrze. Wiesz żeby pokonać te myśli, usiądź w fotelu, wyobraź sobie,że jesteś w teatrze i dzieje się coś czego się boisz, widzisz to i spokojnie przejdź obok Ciebie, której coś się stało. W ten sposób oswajasz się z lękiem. mi tak radziła psycholog przed pierwszą jazdą busem:) Michalinka właśnie trzeba próbować, także gratuluję:) U mnie ok, kuzynka męża wpadnie na Sylwestra,muszę coś zrobić do jedzenia,ale to jeszcze nie dziś. Tak zmarzłam jak byliśmy w środę oglądać szopki,a teraz boli mnie gardło... byłam w piekarni i siedzę w domu, skoro mamy gości na Sylwestra, super impreza z 4 dzieci poniżej 4 lat :) pozdrawiam
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Oj dziewczyny jeszcze sobie to odbijemy, czemu u nas nie ma być dobrze?:) No ja dwa dni w domu,dziś pojechaliśmy oglądać szopki. Dawno nie jechałam gdzieś dalej, i wiecie nie było lęku, nie było paniki,ale taka czujność.Wchodzę do kościoła,szopka przy drzwiach, a ja i tak co minutę patrzę na te drzwi,czy na pewno są. Nie jest to paraliżujące, ale jak dłużej gdzieś nie wychodzę,to tracę luz i pełen spokój... No cóż, Święta się kończą, a szkoda, bo było naprawdę miło. pozdrawiam
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Wszystkiego najlepszego dziewczyny-zdrowych i pogodnych świąt-bez lęków i niepokojów:) U mnie rodzice już się krzątają, wczoraj była wielka awaria, nie mieli ogrzewania to przyjechali na noc, i tak mieli od rana tutaj być. Ciastka upiekłam,ostatnie porządki, jeszcze sałatki i można świętować. Jeszcze raz wszystkiego najlepszego i dużo odwagi-od odwagi się zaczyna koniec lęku.
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
A ja wsiąkłam w kuchni. Najgorzej,że u nas straszny mróz,no i nie chce się spod koca wyjść. Także wczoraj dopiero po 16 zaczęłam działać,ale za to do bardzo późna... Zaraz wyrzucam męża po rybę. Zamówiłam w sklepiku rybnym, ale czynny 7-10 dziś. Musi się śpieszyć i zawieźć mamie karpia, bo ja go nie cierpię i nie robię,ale rodzice lubią i mama zrobi w galarecie... No a dziś mam sporo planów,uszka,makowiec,sernik,barszcz... Michalina gratuluję zakupów:) Madziu najpierw wejdź do sklepu,i nic nie kupuj-w razie czego wyjdziesz bez nerwów,idź z kimś. Potem wejdź sama,też nic nie kupuj. Następnym razem weź 1 rzecz i czekaj grzecznie w kolejce,aż oswoisz zakupy i nie będą problemem. Ale pamiętaj systematycznie i nie poddawaj się. Asiu to dobry z Ciebie gość:) Moja mama robi karpia w galarecie i kompot. Teściowa śledzie,a resztę ja. Ale narzekam,narzekam,a tak naprawdę to dla mnie przyjemność:) Alis też radzę wizytę u psychologa, to naprawdę może pomóc. Coraz więcej osób na to cierpi. Nie dziwię się, świat pędzi, mamy coraz mniej czasu dla samych siebie, nasi bliscy dla nas też. chowamy emocje w sobie i mamy tego efekty. Czasem myślę,że pasuję do takiego życia-wielkie centra handlowe,ulice jak tory wyścigowe itp. Chciałabym w jakiejś dzikiej wsi się zaszyć,ale to nierealne... pozdrawiam
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami: