Skocz do zawartości
kardiolo.pl

margo75

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez margo75

  1. Witam wszystkich! Pomyślałam,że tak bez przedstawienia swojej osoby ,na to forum sobie się wcisnęłam,odpisując i współczując po przeczytaniu postu czarnuli...Postanowiłam to nadrobić i pokrótce napisać parę słów o sobie. Jestem DDA,mam nerwicę odkąd pamiętam...mam 36lat. 10lat temu zaczął się koszmar,po odstawieniu leków antykoncepcyjnych;ataki nerwicy,typowe,większość możliwych,z objawami fobii,objawami somatycznymi ,sercowymi itp...zaczęłam leczenie,całkiem nieźle się poczułam........i zaszłam w ciążę.....odstawiałam leki,męczyłam się 12 tyg.potem brałam pramolan i ziołówki.Urodziłam i miałam nadzieję,że hormony spowodują ,że będzie dobrze.W dniu porodu odstawiałam,bo tak mi zalecono,abym mogła karmić i wtedy dopiero zaczął się horror nie wiem co się ze mną działo!(depresja poporodowa wykluczona,dziecko wręcz utrzymało mnie przy życiu!).Powoli to wszystko się pogłębiało,doszła głęboka depresja,depersonalizacja i derealizacja,byłam pewna,że zwariowałam,chciałam ze sobą skończyć nie miałam siły walczyć,przestałam karmić wróciłam do psychiatry,przetestowałam 8 leków i nic.......wreszcie po kilku miesiącach pojawiło się światełko,ale trudno było przejść uzależnienie od cloranxenu,który musiałam brać ponad mies.Lek który mi pomógł to seroxat,ale przytyłam 20kg.Było coraz lepiej,zmieniałam parę rzeczy w życiu i dawałam rady. Po jakimś czasie odstawiłam leki,myślałam,że schudnę,że wątroby szkoda itd...że dam sobie radę......po 1,5 roku wróciło,ale od razu pobiegłam po pomoc do doktór.Dostała fevarin i po kilku tyg.wróciłam do świata żywych,chodziłam na grupę wsparcia.Zaszłam w ciążę w tym czasie,........bałam się jak cho;era,ale nie odstawiłam leków.Nie karmiłam w ogóle(co było dla mnie okropnym przeżyciem).Moja pani doktór stwierdziła,że kobiety psychicznie chore rodzą zdrowe dzieci,a kobiety zdrowe rodzą dzieci chore,że nie ma reguły,że co ma być to będzie.Zaufałam Bogu.Synek jest zdrowy!Ma 3 latka. Ale znów odstawiłam lek i znów 1,5 roku dawałam rady,schudłam;) W wigilię się zaczęło,zasłabłam w sklepie i ataki stanęły się codziennością...d/d wróciło,stany depresyjne również,agorafobia ze zdwojoną siła. Teraz jestem na asentrze od 17 dni.Początek był masakryczny!!Ale przetrwałam,mam nadzieję,że najgorsze za mną;) Daleka jestem od dobrego samopoczucia,ale wytrzymam i wierzę,że będzie lepiej)hm....przynajmniej w tym momencie;)) Poza tym- mam 4 dzieci,nie pracuję,zawsze byłam wesołą spontaniczną osobą,lubię ludzi,a teraz tak za tym tęsknię,nie czuję siebie,nie czuję się dobrze ze sobą.........matrix!Tęsknię za sobą!!!Pozdrawiam wszystkich wytrwałych,których nie zamęczyła swoją opowieścią;)
  2. Witam,czarnula ,wczoraj napisałam długiego posta,ale nie wiem co się stało,że się nie zapisał.....dziś na razie nie bardzo mam czas pisać,ale chyba jest przełom w moim samopoczuciu,od rana nie łomocze mi nic w klatce,nie trzęsie,trochę szumi i kręci się w głowie,ale tłumaczę sobie,że się pewnie w niej układa;)popiszę do Ciebie wieczorem,co myślę na temat Twojego samopoczucia,jeśli możesz to napisz mi co ci dokucza,jakie masz objawy od początku i jakie leki przetestowałaś?Pozdrawiam cieplutko i dużo siły do walki życzą na dzisiejszy dzień!!!!
  3. Czarnula,ja tu jestem nowa,ale w temacie bardzo zaawansowana......od zawsze,a leczę się 10lat z przerwami.Doskonale rozumiem stan depersonalizacji i derealizacji,świetnie wiem co to depresja,nerwica i fobia społeczna.Teraz na nowo wszystko przeżywam(od 2 Mies.) i też powątpiewam w skuteczność leków....Kiedyś pomógł mi seroxat,po przetestowanych ośmiu lekach,potem przerwałam leczenie i po 1,5roku wróciło,brałam fevarin,było nieźle.Znów zrobiłam przerwę,po takim samym czasie nawrót choroby..........początkowo z mniejszą siłą,więc brałam tylko coaxil.ale bez efektów,teraz od 16dni mam asentrę,bardzo źle było na początku jej brania,ale sama nie wiem,czy to skutki uboczne,czy nasiliła się tak bardzo nerwica....zmagam się z tym i próbuję doczekać wizyty (25.02),ratuję się czasem oxazepamem,który nie wiele na mnie działa....jeśli potrzebujesz z kimś o tym pogadać,to ja jestem do dyspozycji!Pozdrawiam!
  4. Bardzo dziękuję za szybką odpowiedź!Tak też sobie to tłumaczę,próbuję uzbrajać się w cierpliwość.z pomocą przychylnych forumowiczów na pewno dam radę!Pozdrawiam.
  5. Witam,jestem nowa,ale z nerwicą już znam się dobrze....cierpię odkąd pamiętam,a leczę od ponad 10lat z przerwami.Kiedyś po ośmiokrotnej zmianie leków wreszcie pomógł mi seroxat,potem przez półtora roku nic nie brałam i było ok.ale wróciło....pomógł fevarin,znów zrobiłam przerwę i znów po takim samym czasie wróciło.Tym razem bez depresji i troszkę w łagodniejszy sposób(początkowo).Dostałam coaxil,po 3 tyg.żadnej poprawy,dostałam więc ASENTRĘ.Przeżyłam szok w 2 i 4 dzień przyjmowania.Biorę od 11 dni,ale 5 dni pół,potem całą.Moje pytanie brzmi,czy mimo silnych dziwnych objawów powinnam dalej to brać?(moja doktór jest na zwolnieniu i nie mam kogo się poradzić).Napiszę po kolei co się ze mną działo; początkowe kilka dni; -Huśtawka nastrojów-ze skrajności w skrajność!(łącznie z napadami złości,agresji,radości) -Ból głowy,szczęk,twarzy,odrętwienie,ból oczu,szklane oczy,szum w uszach,uczucie wypierania drżenie,wszystkiego,zawroty głowy, -słabo, jadłowstręt -wybuchy gorąca,głównie w głowie nie możliwość usiedzenia na miejscu,trudności z przebywaniem w łazience, -napady lęku ,paniki -napięcie wewnętrzne do granic wytrzymałości,z uczuciem,że pęknę! -depresja, -nie możliwość pozbycia się tych wszystkich myśli, -nie możliwość skupienia się na niczym,nie możliwość skupienia myśli i wzroku. Na 6 dzień jakby przełom,trochę lepiej,mogłam się trochę skupić,jako tako funkcjonowałam,Tylko ból głowy i twarzy był nie do zniesienia,ranki straszne,brak siły fizycznej,drżenie i mocno(choć nie szybko)bijące serce.Po południu było znośnie,aż do dziś. Jest 11dzień i -drżę cała od rana, -całkowicie nie mam siły i fizycznie i psychicznie, -zawroty głowy silniejsze,drętwienie i mrowienie głowy,znów szczękościsk. - znów nie mogę się skupić,ból kości twarzy, -nawrót nie mocy i depresji. Znów ratuję się oxazepamem......... Nie wychodzę z domu od 3 tyg.......nie ogarniam tego....... Może ktoś z Was miał doświadczenie z ASENTRĄ??? Czy jest szansa,że skończą się te złe objawy i będzie przełom na lepsze?Czy koniecznie muszę zmienić znowu lek???Nie wiem jak to wytrzymam.......
×