
kejthi
Members-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez kejthi
-
Dobrze, napewno wypróbuje, ja natomiast tez znalazłam sposób, po prostu zaczęłam odkurzac :) heh,,, i wysiłek fizyczny sprawił, że uciekły ode mnie... jeszcze pojedyncze sie pojawiają ale jest o wiele lepiej... :)
-
Witajcie, dzisiaj od rana dodatkowe skurczybyki nie daja mi normalnie funkcjonowac ale sie nie przejmuję, tłumacze sobie, ze nic sie nie stanie... chociaż męcza mnie już ze 3 godziny :( czy nic się nie da z tym zrobić? jejku, nie ma nikt cudownej recepty na te zaburzenia? jak to wyeliminować albo chociaz uspic na chwilę? pozdrawiam
-
Sylwia, powiem Ci, ze mimo swojego młodego wieku widzę, ze jestes bardzo dojrzała i mądra kobietką a Twoja wypowiedź wcale nie jest chaotyczna, uwierz w siebie i tak trzymaj!!! Zastanawiam się, czy te leki są Ci potrzebne wprawdzie nie jestem lekarzem ale moze spróbowałabys pogadac ze swoją lekarką aby je jakos powoli odstawiać, żebys sie nie uzależniła i nie musiała ich brac do końca życia... wiesz, ja mam te kołatania i nerwicę ale unikam leków, moja mama jest neurologiem, nie chce mi pomóc zadnym lekarstwem, bo twierdzi, że to najprostsza sprawa, że pomoc nie polega na faszerowaniu prochami tylko na poukładaniu penych spraw w głowie, więc może sama terapia byłaby wystarczająca. Ja biorę tylko doraźnie hydroxyzynę, ewentualnie lorafen w ciężych atakach ale to juz naprawde ostatecznosc, poza tym nigdy nie brałam zadnych psychotropów, dlatego tez własnie boje sie iśc do psychiatry, bo boje sie leków. jakoś daje radę sama... a co do facetów, ja jestem z mężczyzna, który bardzo mnie kocha ale niestety nie rozumie mojej choroby. czasem przykro mi jak wysyła mnie do lekarza albo żali się że ja o niczym innym nie mówie tylko o moich dolegliwościach i ma już czasem tego dość... nie dziwie mu sie bo dzięki bogu nigdy nie musiał przechodzić przez cos takiego jak ja w chwili kiedy mnie dopadnie atak on bezradnie rozkłada ręce bo nie wie jak mi pomóc... dlatego ciesze się, że spotkałam tu osoby, które przechodza przez to i wiedza o czym mówię. rozmowa o tym i wyrzucanie z siebie złych emocjii działa jak lekarstwo... Miron, a Ty z dzieciakiem w domku siedzisz a nie mamusia? pozdrawiam Was
-
Witaj miron :) moje skurcze uspokajają się i znikaja podczas każdego wysiłku fizycznego, dlatego nie mam tego problemu co Ty :)
-
Sylwia, wiem kochana co to musi dla Ciebie znaczyć, kiedy emocje wchodza w gre skurcze staja się strasznie dokuczliwe, ja pierdziele, mam dosłownie identycznie,,, jak jestem czyms podekscytowana to od razu mi sie to serducho tak potyka :( przykro mi, ze rozstałas się z chłopakiem, to napewno jeszcze bardziej Cię pograzyło w Twojej nerwicy ale uwierz mi, nie ma co płakac nad rozlanym mlekiem, widocznie facet nie był Ciebie wart, jestes bardzo wrazliwą osobą ale napewno kiedys znajdziesz swoja połówkę, osobę, która pokocha i będzie szanowała Cię taka jaka jesteś... nie martw się dziewczyno, głowa do góry!!! a jak długo juz bierzesz leki psychotropowe i uspokajacze?
-
Madziu, moja znajoma zaliczyła wpadke biorac tabletki antykoncepcyjne, brała je jeszcze dwa mies w ciazy bo nie sadziła, że jest,,, takze wypadki się zdarzają... chociaz w większości to ciemnota ludzka, zgadzam się !
-
Sylwia, jestes taka młoda kobietka, masz dopiero 23 latka, tez bym tak chciała... gdybym była w Twoim wieku ( a niestety jestem 10 lat starsza ) to moje zycie ułożyłabym zupełnie inaczej... bo własnie od tego wieku przeszłam już tyle, że naprawdę moznaby napisac o tym super ksiazke albo jeszcze lepiej nakręcić jakiegoś brazylijskiego tasiemca... hehe, jak miałam 24 lata urodziłam pierwszego synka, teraz mam jeszcze drugiego malucha co ma 2 latka i 4 miesiące... tak!!!! i ten własnie fakt, że siedze tylko z nimi w domu od 3 lat sprawiło, że popadłam w lęki... nerwica jest skutkiem przezyć poczynając od dzieciństwa ale skurcze i panika to od tego siedzenia w domu... Ty masz fajne zycie, studiujesz, pewnie i tez imrezujesz, wszystko przed Tobą, i nie masz za co podziwiac mnie, że wychowuję dzieci, to rzecz normalna... taka nasza natura, przychodzi samo, musisz i już... chociaz czasem jak siedze sama z maluchem, bo starszy jest w szkole a facet w pracy, to boje sie, że padnę jak mnie skurcze łapia i od razu myslę co ten mały zrobi... hehe
-
No mam nadzieję, że nie padne, póki co jeszcze nawet nigdy nie zemdlałam ale tak to odczuwam, jakby miało sie to stać... i wiesz, teraz jakoś mi lżej ale od tego, wiem to napewno, nabawiłam sie tej nerwicy lękowej, bo teraz nawet nie myslę o tym ale jeszcze dwa dni temu to tak mnie nakręcały te skurcze, że dochodziło do tego, że ciśnienie 17/100, duszności, drgawki jakbym była na syberiii a skurczów coraz więcej, dzisiaj jak poczytałam troche tutaj o tym wszystkim odpuściłam... i szybciej przeszło :)
-
Sylwia, ludzie tacy jak my, czyli z bradykardią odczuwaja je o wiele bardziej nieprzyjemnie, tak mi powiedziała jedna z lekarek, jakos to tłumaczyła, że te impulsy inaczej tam przechodza i my odczuwamy je dwa razy gorzej... tak, ja tez usłyszałam to samo Sylwia, że mam nadwrazliwośc nerwu błędnego czyli nadpobudliwosc układu przywspółczulnego co może być przyczyna bradykardii fizjologicznej, takiej, której sie nie leczy jesli nie daje objawów typu omdlenia... no ja nigdy nie zemdlałam a Ty?
-
Własnie przed chwila dopadła mnie seria skurczów,,, jejaaa, jakie to straszne uczucie... wiecie? każdy z nas odczuwa je inaczej, podobno ludzie o niskim pulsie czyl tacy jak ja odczuwaja je bardzo nieprzyjemnie... mnie to po prostu zwalają z nóg... Aniu05, bardzo bym chciała nauczyc się życ z nimi tak jak ty, czyli nie zwracac na to uwagi ale jak na razie nie umiem i chyba będzie mi niełatwo, bo ja jestem bardzo wrazliwa na takie dziwactwa i to powoduje od razu we mnie paniczny strach, nawet jak wmawiam sobie, że nic mi sie nie stanie to i tak nogi mi sie po prostu uginaja od tych skurczów i czuję jakbym miała za chwilę paść :(
-
Też kupie magnez, to jaki polecasz czywiście z tych dobrych :) ? tylko ja się boje połykac tych cholernych tabletek, hmmm :/
-
Dzięki Aniu, martwi mnie tylko to, że te moje skurcze pojawiaja się nie tylko w sytuacjach stresowych, tzn zależy jeszcze jaki to jest stres, jak sie np zdenerwuje na dzieci lub pokłóce sie z facetem to wtedy skurczów nie mam bo jestem taka jakas nabuzowana, mam powera... ale np jak mam stresa bo się czegos boję np wizyty u lekarza, dentysty czy byle jakiej innej błahostki to wtedy sa mega, mam wrażenie, że umieram... sa też dokuczliwe jak np jest mi zimno, tzn jak nagle zmienię temperaturę np wejdę rano do zimnej łazienki, c zasem tez nagle się mi pojawiaja, bez rzadnej przyczyny, teraz d jakiegos miesiąca to kilka razy dziennie, zwykle wieczorem co to za cholerstwo?
-
Dziękuję, bardzo fajny artykuł... pocieszyłam sie trochę, dzieki
-
Echo miałam robione jako 18 latka, później w pierwszej ciazy jak miałam 24 lata i ostatnio pół roku temu to co wyżej, podobno robi się co jakiś cza sbo się przedawnia, nie wiem - w mniemaniu lekarki która mi je robiła nie ma tam nic groźnego ale mnie jakos te fale zwrotne intrygują, teraz mam 33 lata, ponad dwa lata temu rodziłam drugiego synka i po tym porodzie jakies 4 miesiace zaczęły się nasilac te skurcze, które mam nawiasem mówiąc od tego wieku 18 lat ale były do tej pory sporadyczne a od tych dwóch lat sa okropne, dodam, że co roku nasilaja się jesienią, listopad to najtrudniejszy miesiąc w moim zyciu :( euthyrox biore od 5 lat ale nie mam zmian w budowie tarczycy, jednak jak przestaje brac to tsh rosnie - jestem pod opieka endokrynologa nerwus jestem przeokrutny, nie chce mi się kolejny raz powtarzać ale jak poczytasz moje posty jakie mam fazy lekowe to może coś pomożesz...
-
Mała poprawka - miałam na mysli moje skurcze nadkomorowe, komorówek nie mam na szczęście...
-
Sylwia02, czytam sobie Twoje wpisy i powiem Ci że ja mam to samo, te skurcze dodatkowe zyc mi nie daja przy czym mam takze bradykardię, mało tego cisnienie górne graniczne- standard 140/90. Zawsze jak badam cisnieniomierzem to puls w granicach 52-56 i zwykle nieregularne bicie - to mnie tak dołuje, że szok. dodam, że nie jestem osoba jakos szczególnie aktywna, obecnie spędzam czas w domu z dzieckiem od rana do wieczora, więc sportu zero. mało tego w nocy puls spada mi do 30 i pojawiaja się pauzy jakieś oraz bloki I i II st. Lekarze twierdzą jednak, że nic mi nie grozi, że moje dodatkowe skurcze komorowe nie sa jakies szczególne, że każdy takie ma tylko jedni odczuwaja a inni nie ( ja odczuwam jakbym miała za chwile umrzeć) pan kardiolog co wszczepia stymulatory stwierdził, że nie jest mi potrzebne to cudo tylko mam zmienić tryb zycia- przyspieszyc trochę... trzymajmy sie i nie dajmy się skurczom... ja nabawiłam sie od nich nerwicy :( pozdrawiam
-
200zł w CK Allenort
-
Aniu05 mam do Ciebie pytanie... a skąd mam wiedziec czym spowodowane sa moje skurcze dodatkowe? miałam robione ze 3 razy echo serca, oto wyniki ostatniego: komora lewa w diast. 53mm lewy przedsionek 33mm prawa komora w proj. 4jam 34mm przegroda 9mm ściana tylna 8mm EF 70% sladowa fala zwrotna trójdzielna z max gradientem w gran 28-32mmHg pień tętnicy płucnej 24-26mm max predkośc przepływu w pniu TP 105cm/s śladowa fala zwrotna płucna szer. odcinka wstepujacego aorty 29-27mm i łuku 23mm jesli się znasz aniu to prosze o odpowiedź czy wynik jest prawidłowy robiłam tez próbe wysiłkową, wyszła super elektrolity mam w normie chyba, mam niedoczynność tarczycy lekka i biore euthyrox50, czy on może byc oprzyczyna moich skurczów dodatkowych? w poniedziałek bede miała wyniki wczorajszego holtera 12-odprowadzeniowego, to napisze ile tych dodatkowych jest ale wiem, że sa to nadkomorowe przede wszystkim myślę że mam nerwicę lękowa, bo podczas tych skurczów dostaję ataku paniki, boje się ze umrę takie dziwne uczucie wywołuja u mnie czy te skurcze sa na tle nerwowym? jak myślisz? pozdr Kaska
-
Witam wszystkich, czytając wasze posty czuje sie jakbym ja je pisała... mam dokładnie identyczne objawy arytmii... u mnie sa to dodatkowe skurcze nadkomorowe... czuje się z nimi fatalnie, doprowadziły mnie do nerwicy lekowej... juz wszystkiego się boje, jak długo mozna z tym zyć? :(
-
Ile ma twoja córeczka Karolciu?
-
Dzień dobry, ja juz zrzuciłam z siebie to ustrojstwo i czekam do poniedziałku na wyniki... wstałam dzisiaj z mega bólem głowy i jakos nie chce przejść a jak jechałam samochodem niedawno to myslałam, ze zwymiotuję hhiihihi nie stresujcie sie dziewczynki wpisem Agniechy... ja myślę, że ona nie ma nerwicy, bo wg mnie ta choroba nie polega na wmawianiu sobie chorób, lataniu po lekarzach i wyczytywaniu w internecie co mi jest... moje objawy to po prostu nagłe z nikąd biorace sie złe samopoczucie... w moim przypadku zaczynaja sie od palpitacji serca i przetykania uszu, potem te lęki i wewnętrzne drgawki, strach o życie... ja nie chciałabym tego mieć przeciez a nagle mnie cos takiego nawiedza, musze więc co jakiś czas robic holter i kontrolowac serducho, po innych lekarzach nie biegam i nie doszukuje się chorób... jak cos czytam w necie to też tylko dlatego, że chcę dowiedziec się skąd to sie bierze... agniecha pewnie nie ma takich objawów tylko ma tendencje do wmawiania sobie chorób bo pewnie sama siedzi w domu i nic nie robi. Wiem, że nerwica dopada częściej osobyi to nie masz czasu o nich mysleć i jakos przechodza bez wczuwania się... jest w tym racja ale kazdy z nas pracuje, dziewczyny co siedza z dziecmi w domu tez odwalają kawał roboty zacytuje wam cos fajnego ... * Zastanawiasz sie czy pracuję?? Oooo tak, JESTEM MAMĄ. To sprawia, że jestem zarówno budzikiem, kucharką, sprzątaczką, kelnerką, lekarzem, nianią, pielęgniarką, stróżem, fotografem, doradcą, szoferem, studentką, organizatorką przyjęć, osobistym asystentem, księgową, BANKOMATEM, pocieszycielką, nigdy nie mam urlopu, wolnych dni ani płacone kiedy jestem chora. Pracuję dzien i noc. Jestem na dyżurze całą dobę do końca mojego życia*
-
Ja się panicznie boje dentysty, po pierwsze nigdy nie chce znieczulenia, bo kiedys mi gula w gardle urosła od niego i tak sie zwijam z bólu ale znieczulenie w ostatecznosci, po drugie jak siedze z ta geba otwarta tyle czasu to mi zasycha i juz się denerwuję, bo mi dziwnie jakoś, ehhh... wszytskiego się boję no
-
Kasiaaa, współczuję Ci ... ta pogoda jest dobijajaca, stąd ten ból, mówię Ci... mi te uszy życ nie daja :( w taka pogode czuje sie 100 razy gorzej czy jest tutaj ktoś z wawy?
-
W dodatku wracając jeszcze do nerwów... u mnie to jest takie dziwne... jak zdenerwują mnie dzieci albo mój mężczyzna to mi się ciśnienie podnosi ale adrenalina działa tak, że nie daje objawów nerwicy, jestem tylko pobudzona ale mam powera... dopiero jak mnie odpuszcza, przechodzi to wtedy jest masakra... zaczynają sie te fazy ataki paniki... to sie bieże znikąd a nie np ze zdenerwowania na konkretną sytuację... mnie to dopada własnie jak nic szczególnego się nie wydarzy, tak nagle, niewiadomo z jakiego powodu zaczynam się źle czuć i tyle
-
Hahaha, nooo dokładnie... jak poskaczę i pobiegam to też mi nie wyjdzie, bo mi sie puls przyspieszy i właśnie będzie może ok :) mój facet się ze mnie smieje, że nie mam na co kasy wydawać, ten holter zasrany mnie kosztował 200zł :/ ae czego sie nie robi, żeby się choć trochę uspokoić... apropo tego wypadku na molo, tez sobie tego nie wyobrażam, ja pilnuję swoje dzieci jak oka w głowie nawet jak jestem jeszcze kawał drogi do wody, mam obsesje, że wpadną i sie utopią, drę się z daleka aby nie podeszły za blisko, strasznie tego pilnuję a jak są już jakies porty nie zabezpieczone to wogóle nie pozwalam im podchodzić