
OlaG
Members-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez OlaG
-
Cześć, znowu wróciła. Jest coraz gorzej, cały czas czuję że coś mi dolega, że mam chore serce, że zaraz umrę. Już nie mogę tego znieść, mam wrażenie że już tego nie wytrzymam. Rękę cały czas trzymam na nadgarstku i sprawdzam puls. Wiem, to chore ale nie potrafię nad tym zapanować. brzuch boli, wszystko boli... Nie wiem już co mam robić, próbowałam prawie wszystkiego i nic.
-
Więc moja teoria się sprawdza, przyczyny trzeba szukać w naszym podejściu do życia. Na pewno przyczyną naszej nerwicy nie są problemy. Ludzie mają różne kłopoty, a jednak nie wszystkich dotyka to paskudztwo. Myślę, że powinniśmy próbować zmienić nasze podejście do życia i do wszystkiego, a wtedy może odnaleźlibyśmy spokój:) Tylko jak to zrobić? Na pewno psychoterapia dobrze by zrobiła, ale co jeszcze nie wiem. Trzeba dojść do źródła, bo to jak postrzegamy różne sprawy skądś się wzięło. Tylko to znowu wiąże się z roztrząsaniem wielu rzeczy i rozmyślaniem. Koło się zamyka. Życzę wszystkim nadziei na to że będziemy wolni, od czego to wiecie:) Słodkich snów;)))
-
Cześć:) Interesuje mnie jedna rzecz, czy my nie mamy wspólnych cech charakteru. Ja jestem przewrażliwiona na każdym punkcie, bardzo, bardzo dużo myślę, martwię się o wszystko... Ciekawa jestem czy Wy zauważyliście też to u siebie? Czasami chciałabym mieć wszystko w d.... Pozdrawiam
-
Cześć:) Trochę czasu mnie nie było, bo nerwica troszkę dała odpocząć. Ale niestety powróciła:( Znowu ten cholerny lęk, doszły zawroty głowy, znowu mierzę ciśnienie:((( Wiem, znowu zapędzam się w kozi róg ale te lęki są silniejsze...
-
Cześć;) U mnie masakra, każdy nawet niewielki ból czegokolwiek wywołuje u mnie niesamowity lęk i oczywiście objawy jakie są z nim związane. Nie będę wymieniać jakie bo wszyscy znamy je doskonale. Kurcze jak tu normalnie żyć i funkcjonować:( Wyć mi się chce bo czasami już nie mam siły by z tym walczyć. Chciałabym tak normalnie do wszystkiego podchodzić. Czasami się czuję ok, ale potem nagle wszystko wraca i przewraca wszystko do góry nogami. Nie pozwala już wtedy myśleć o czymś innym tylko o tym. Smutno mi, że tak się musimy męczyć. Dla mnie to jest męka...
-
Keniu 1234 doskonale Cię rozumiem... niestety Piszesz coś o książce, ciekawa jestem czy Tobie pomogła. Ja już naczytałam się trochę i mi nic to nie pomogło:( No może trochę ale na krótko. Pozdrawiam;)
-
Cześć Luk:) Nie martw się językiem:) Nie ma takiej opcji żeby coś Ci się stało. Mamy taką budowę anatomiczną, że nie ma możliwości żeby język tak się ułożył, żeby w jakimś stopniu zagrażałby Tobie. A wrażenie drętwienia, puchnięcia to tylko wynik lęku. To naprawdę tylko wrażenie, choć nam się wydaje takie rzeczywiste. Musisz sobie to uświadomić:) Pozdrawiam i życzę wytrwałości:)
-
Co z nami jest nie tak??? Czasami mam wrażenie, że my po prostu jesteśmy za bardzo wrażliwi. Za dużo myślimy...
-
Witam:) Częstoskurcze... skąd ja to znam... Masakrują mnie od dawna. W ogóle wszystko mnie ostatnio dołuje. Cały czas coś mi dolega. Już sama nie wiem czy to się w końcu poprawi. Vanhelsing79,temperatura jak się podnosi to normalne, przy stresie zawsze idzie w górę, więc nie masz się czym martwić:) Pozdrawiam
-
Ja się tak męczę, że nie wiem co mam robić:( Objawy się nasiliły, cały czas sprawdzam puls (znowu niestety), wszystko mnie boli, cały czas coś dolega. Kończy się jedno a zaczyna drugie:( Zaczęłam brać znowu tabletki. Cały czas to ciągłe wrażenie umierania, serce wali jak oszalałe. Te ataki paniki potrafią człowieka wykończyć psychicznie i zdołować. Pozdrawiam, mam nadzieję że się wkrótce polepszy:)
-
Cześć Qrtttee84:) Rozumiem Cię doskonale, niestety. Czuję się paskudnie. Czasami mam dość wszystkiego:( Znowu bez przerwy sprawdzam sobie puls, paranoja... Wiem, że to chore ale nie potrafię nad tym panować. Te ataki paniki przeszkodziły mi już nie raz w różnych fajnych sytuacjach:( W Nowym Roku życzę Wszystkim i sobie zdrowia, szczęścia oraz tego, żebyśmy codziennie cieszyli się wszystkim tak normalnie, po prostu, bez lęku. Wierzę w to, że Nam się uda, zobaczycie, pozdrawiam:)))
-
Paolo jones dzięki za słowa otuchy:) Na pewno zajrzę na Twojego bloga, pozdrawiam:)
-
Cześć:) Dzisiaj miałam mega atak:( Tak się wymęczyłam, że po 2 godzinach zasnęłam. Kurcze, czasami jest mi bardzo ciężko z tym wszystkim. Po takich napadach chce mi się wyć ze smutku... To przecież cały czas jest jakaś walka. A ja już nie chcę walczyć, chcę normalnie, spokojnie żyć. Czuję się po prostu bardzo zmęczona. Pozdrawiam i życzę Wam i sobie wiary w to, że będzie dobrze:)
-
Miałam tak dosyć tego mierzenia, że w końcu powiedziałam sobie dość. Na początku było trudno bo tylko o tym myślałam, ale teraz jest już lepiej. Owszem mam czasami ochotę zmierzyć sobie ciśnienie. Nawet ostatnio podczas napadu wzięłam ciśnieniomierz i co? Baterie rozładowane, a że nie miałam dobrych to jakoś obyło sie bez mierzenia:) To nic nie da, że będziemy mierzyć to ciśnienie. Nawet będzie coraz większe bo będziemy się nakręcać, że coś jest nie tak.
-
Aha, a propos leków. Nerwica to choroba duszy, myślę że lekami można zagłuszyć pewne objawy na jakiś czas, ale na pewno nie można wyleczyć...
-
Witam Nowych:) Ja problem z napadami lęku mam od około 10 lat. Nauczyłam się nie mierzyć pulsu, temperatury itd. Ale to wszystko trwało długo, na początku prawie spałam z ciśnieniomierzem:))) Czasami jest fajnie, ale często napady lęku odbierają chęć do wszystkiego. Nie biorę leków, zresztą nigdy nie brałam oprócz doraźnie Hydroksyzyny. Teraz mam problem z oddalaniem się od domu (wyjazdy). Nie wiem chyba nie czuję sie bezpiecznie w takiej podróży:((( Trzymajcie się, damy radę:)))
-
Cześć:) Na pewno dobrze Ci zrobi zdrowa, normalna zbilansowana dieta. Powiem Ci tak, kiedyś, jak czułam się źle to myślałam że np. pobudza mnie kawa i przez to mam nasilone objawy nerwicy:) Teraz wiem, że to nieprawda. Jedzeniem nie złagodzimy objawów. No ale jak chcesz wiedzieć to zalecane są banany i orzechy. Pozdrawiam:)
-
Cześć Wszystkim;) Malawi nic się nie martw, tak to u nas już jest. Raz lepiej raz gorzej. Oczywiście wszyscy mamy nadzieję na to lepiej, ale wiesz ... Powinniśmy te stany zaakceptować i cieszyć się jak się dobrze czujemy:) Może wtedy zły sen minie... Pozdrawiam i życzę wytrwałości:)
-
Witam nowych;) Pozdrawiam, większość pewnie na imprezach andrzejkowych...
-
Aga dzięki za radę:)
-
Cześć:) Dzisiaj u mnie też nie najgorzej. Tylko czasami mam takie paskudne uczucie bezcelowości życia. Czy Wam też coś takiego się zdarza? Ciekawa jestem... Cholera u mnie nawet najmniejszy ból powoduje atak:( Wczoraj oglądałam horror, chociaż je uwielbiam po nim też nie czułam się najlepiej. Pozdrawiam i życzę miłego wieczoru:)
-
Ewelina, Twoje słowa są bardzo cenne i mądre. Cóż trzeba zakasać rękawy i do dzieła. Dzięki za to co napisałaś, pozdrawiam:)
-
Dzisiaj czuję się po prostu fatalnie:( Brzuch boli, serce wali, w głowie się kręci, ogólnie totalnie do d.... Lęk tak ogromny, że się cała trzęsę. Chciałabym czuć się dobrze, po prostu normalnie... Czasami wydaje mi się, że jest już dobrze. Wczoraj sobie pomyślałam, że już kilka dni bez ataku, a tu dzisiaj taka *niespodzianka*. W takie dni jak dzisiaj, wszystkiego się odechciewa:(
-
Cześć Nerwuski:) A co z imprezą? Widzę, że chyba pomysł spalił na panewce;) Szkoda... może jednak uda nam się kiedyś spotkać, bardzo bym chciała. Pomyślcie mogłoby być fajnie:) Pozdrawiam
-
Witam:) Juuulia nie biorę leków. A radzę sobie właśnie tak jak Ci napisałam. Zawsze próbuję sobie znaleźć *wyjście awaryjne*. Powtarzam w myślach, że nic nie muszę tylko chcę. Nie będę Cię oszukiwać czasami pomaga, ale są sytuacje że lęki są tak silne, że nic nie pomaga:( Dzisiaj czuję się dobrze, a Wy?