Skocz do zawartości
kardiolo.pl

bezsilny

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez bezsilny

  1. Mi tam już powoli zaczyna wszystko wisieć. Przesypiam całe dnie, później wyjdę na dymka i tyle.
  2. Jula też się tak czasami czuję i tak myślę. Co do mojej pani psycholog to ona mi odpowiada, nie mam żadnych zastrzeżeń, no ale trochę nie pasuje mi to, że 45 minut muszę nadawać, a nie mam pojęcia co mam mówić. Na pierwszym spotkaniu wiadomo opowiedziałem jej jak to wszystko wygląda, kiedy się zaczęło itp. jakoś te 45 min zleciało, że gadałem prawie cały czas. No, ale np teraz we wtorek, to wygadałem się w 15 min i reszta czasu to było siedzenie w milczeniu, ona nic i ja też nic, głupio się czułem bo wiedziałem, że ona oczekuję, żebym coś mówił, a ja po prostu nie wiedziałem co.
  3. Cześć Ewelina. Mogłabyś napisać coś więcej o swojej psychoterapii? Jak wyglądała i oczywiście czy pomogła? Mam 18 lat nerwica męczy mnie od gimnazjum. We wtorek byłem na 3 spotkaniu z psychoterapii, ale coś nie wiem nie przypasowało. być może, że to tylko początek.
  4. Cześć, Co do porad specjalistów, też coś dorzucę bo trochę już się najeździłem. Jeśli chodzi o hiperwentylację, czyli szybki lecz płytki oddech, psychiatra doradził mi jeśli czuję już, że nie kontroluję oddechu lub zaczynają pojawiać się objawy, nie pozwolić na dalsze dostawanie się powietrza do płuc (oczywiście nie chodzi, że nie oddychamy, czy coś ;P). Najprostszym sposobem jest chyba przyłożenie nosa/ust do rękawa i tak oddychać przez chwilę, wiadomo przez rękaw powietrza przejdzie znacznie mniej. Można też pozbyć się tlenu w inny sposób, np zacząć machać rękami zrobić parę przysiadów itp. możemy też sobie liczyć co ile sekund robimy wdech. Dzisiaj byłem na kolejnym spotkaniu u psychologa. Wkurzał mnie już ten sposób prowadzenia psychoterapii no i zapytałem czy tak zawsze będzie to wyglądać. Pani psycholog odpowiedziała, że to tylko taki początek bo ona musi wiedzieć co jest grane itp. Więc jestem jakoś nastawiony bardziej optymistycznie niż wcześniej. Chciałbym się jeszcze nawiązać do leków. Jeśli bierzemy je z głową i co najważniejsze z zaleceniami lekarza nie ma się czego bać, a uwierzcie pomagają wyjść z tego bagna. Pozdro.
  5. Cześć wszystkim. Edytko masz rację na mnie to też nie działa, wcześniej jak chodziłem na prywatne spotkania, no ale to był psychiatra, to on mi tłumaczył, pokazywał, kazał jeździć pociągiem, jak np nie pojechałem gdzieś to potrafił mnie konkretnie zrypać :p. Nie powiem nawet mi się to podobało,np dał mi kartki i kazał mi układać z nich *most* przez cały pokój, krok po kroku układałem i to miał być obraz wyjścia z nerwicy. No, ale niestety później coś się popsuło odniosłem wrażenie, że teraz przychodzę tylko tam żeby dać 100 zł i tyle. bonus ja też wczoraj ładnie dałem, wręcz przesadziłem. Dzisiaj rano masakra głowa wielka jak balon, i inne rozrywki na kacu. Oj dobrze, że już mi przeszło. Ja sobie wkręcam na kacu, że mnie atak nerwicy bierze np. jest mi niedobrze wiadomo normalna sprawa po alkoholu, a ja to odbieram jako nerwica i się zaczyna.
  6. Julka wiem co czujesz, też miałem problem powiedzieć co mnie gryzie. Całej prawdy nie powiedziałem, no cóż trudny nasz los. Na szczęście psychoterapia refunduje nfz także przynajmniej kasa nie pójdzie w błoto. Trzymaj się i próbuj powiedzieć małymi dawkami informacji. ;) Kraken co za psychotropy bierzesz? Raczej z *szybkimi uspokajaczami* radziłbym uważać, sam biorę hydroksyzynę (atarax) kiedy potrzebuję, no ale wiesz jak to jest. Biorę jeszcze antydepresanty (effectin) choć nie wiem czy dalej go potrzebuję, w sumie nie wiem czy działa. Trochę już go biorę i jakiś wielkich efektów nie widać.
  7. Julka gratulacje, że sobie znalazłaś *tego jedynego*. Jeśli naprawdę go kochasz i on Ciebie powinnaś mu powiedzieć o tym swoim *nieszczęściu*. Wiem, że to trudne, no ale w końcu to twój chłopak, bliska osoba. Pomyśl o tym. Wracając do mojej psychoterapii jestem trochę rozczarowany. Pani psycholog ogólnie fajna osóbka, młoda, ładna ;p no, ale coś ogólnie nie trafia do mnie ten sposób prowadzenia. Każe mi ciągle gadać przez 45min co mi przychodzi na myśl. Ja tak nie umiem, powiem co tam się w tygodniu wydarzyło i tyle. Ona tylko *-yyyyhhhhyyy* *ahhhaa* itp. Czasem coś spyta ja odpowiem, ale większość czasu milczy. Wkurza mnie to trochę bo liczyłem, że mnie pokieruje, jakoś zmotywuje. Np. pytała czy przyjazd (bo w końcu to 60km) sprawił mi trudność, no ja mówię, że prawię w ogóle no, ale przyjechałem z tatą i mówię jej że jakbym miał przyjechać autobusem to byłoby gorzej. A ona tylko * a próbował pan ?* no ja mówię, że nie. Ona*- AHA* i tyle. Trochę lipa z tym, jakoś humor mi to popsuło, bo chyba znowu będzie z tego wielkie G. a tak liczyłem, że jakoś się ogarnę. Ehh
  8. Cześć wszystkim. Aga jeśli chodzi o terapię refundowaną przez nfz. Czekałem od czerwca do ubiełego wtorku. Byłem na pierwszym spotkaniu, pani psycholog wszystko wyjaśniła itp. No, ale jedno mi się nie podoba, powiedziała mi, że podczas tych 45min tygodniowo ona praktycznie nie będzie się odzywać, ja będę musiał wszystko nawijać co czułem podczas lęku itp. Trochę to głupie bo wyżalić to ja się mogę komuś z bliskich, albo nawet tutaj. Bardziej liczyłem, że zostanę poprowadzony prawię za rączkę, Wcześniej chodziłem do psychiatry, ale jakoś mi nie podpasował więc zdecydowałem się uderzyć tu. We wtorek kolejne spotkanie zobaczymy.
  9. Od jutra zaczynam psychoterapię, jutro o 11 pierwsze spotkanie. Mam nadzieję, że trafię na w porządku babkę. Pozdrawiam,
  10. Karolcie to faktycznie dzisiaj miałaś nieźle. A co do tych pajaców z pogotowia to się nie martw oni widzą tylko to co nie trzeba no i co jak co, ale kulturką to nie grzeszą. Ja we wtorek zaczynam psychoterapię. Nareszcie !!! Z aniołkiem trochę kontakt się urwał niestety ;/. Jutro szkoła, wczoraj się czymś strasznie strułem myślałem, że umrę w kibelku... Dzisiaj już dobrze, ale coś apetytu wcale nie mam. Jutro podejdę po jakiś specyfik na łaknienie do *leków natury* sportowców ;p
  11. Cześć wszystkim. U mnie ok. Do szkoły latam już spokojnie bez żadnych lęków, może tylko *posiedzenie* w toalecie przed wyjściem, ale zaakceptowałem to. Co więcej lubię chodzić na zajęcia, nawet jeśli są mega nudne to cieszy mnie fakt, że nie mam problemu wytrzymać *w zamknięciu* z ludźmi. Z aniołkiem troszkę kontakt się urwał jest teraz w trudnej sytuacji rodzinnej, odszedł ktoś bliski ;/ więc trudno o jakiś kontakt. Mam nadzieję, że to ta trudna sytuacja wpływa na to, a nie moja osoba. Jestem właśnie po spotkaniu z koleżankami i kolegami, wyskoczyliśmy na ławeczkę pobrowarzyć także ok ;). Jutro dobry kolega z byłej klasy do mnie wpada, więc będzie równie dobrze jak dzisiaj. Co u was słychać? Pozdro.
  12. Piotrek też jestem tego przekonany, że ze swoimi ludźmi, którzy wiedzą co nam jest byłoby ok. Co do Andrzejka to wielki podziw i szacunek dla niego, ale także dla ludzi, którzy byli obok niego i pozwolili mu zabrać z tego krótkiego życia jak najwięcej wspomnień. Karolcia właśnie ta psychoterapia o którą nie mogę się doprosić będzie z psychologiem, co tygodniowe spotkania przez 3 miesiące. Psychiatra to faktycznie bardziej lekarz i bardziej się kieruje według jakiś schematów np. lek nie działa zmieniamy, nic praktycznie nie doradzi tylko wysłucha i tyle. Psychologa w moim mieście ( znaczy w bardzo bliskim) jako takiego nie ma. Psychiatra owszem i prywatnie, ale z nim już dałem sobie spokój. Czekam od czerwca na psychoterapię to poczekam jeszcze chwilę, bo niby kolejka na 3 miesiące była więc mam nadzieję, że jutro coś się dowiem więcej. Karolcia, a to Ci fajnie z tym morzem. Mieszkasz czy urlopujesz się? Bo wcześniej nie doczytałem o ile pisałaś.
  13. Z Aniołkiem wszystko ok, ale co jak jest tak daleko ;(. Dzisiaj trochę lepiej, ale dalej wkurzam się na siebie i ogólnie do dupy się czuję, że wczoraj się poddałem. We wtorek psychiatra może wreszcie się doproszę o psychoterapie.
  14. No i nie poszedłem... co za kretyn ze mnie. ech teraz idę się zachlać bo wisi mi już wszystko.
  15. Chyba daje sobie spokój z tą imprezą, nie chce mi się tam nawet jechać i użerać z tym gównem... Nic tylko iść i się utopić eh...
  16. Cześć wszystkim. Dzisiaj trochę dzień do bani. Mimo, że wszystko zrobiłem to co miałem zaplanowane, no może za wyjątkiem szkoły, ale to nie przez lęk ;p to nie było fajnie. Tak jak planowałem wyruszyłem do miasta, jako że nie było transportu złapałem okazję. Spotkałem się z kumplem w umówionym miejscu i poszliśmy po prezent. Ogólnie tragedii nie było jak zawsze lekkie nasilenie lęku i tyle dało radę wytrzymać. Co do fajek nie paliłem nigdy lecz teraz zaczynam kopcić. Fajka pomaga mi na chwilę jakoś zapomnieć o lęku. Po drodze do sklepu spotkaliśmy kumpli z dawnej klasy, gadka co tam co tam? i jakoś wybraliśmy się na browara. No i się zaczęło nagle nie wiadomo skąd atak, fajka za fajką nie wiedziałem co z sobą zrobić, browara wytrąbiłem jednym duszkiem. Jak najszybciej chciałem już iść. Siedzieliśmy na ławce, a ja dalej się męczyłem, nie mogłem z tym wygrać. Wreszcie koniec wracamy do domu!!! uff kolejne fajki i puściło. Kurde było już tak fajnie swobodnie do szkoły jeździłem zero ataków,a tu dzisiaj taka niespodzianka. Co jest z tą polską służbą zdrowia !!! Gdzie moja psychoterapia!!1 Czekam od czerwca dalej nikt się nie odzywa. FAK!! Jutro jeszcze ta zakichana impreza!! brrrr to może przez nią to napięcie. Wiem dziwny jestem, ehh. Dobra szkoda gadać idę spać. Dobranoc.
  17. Andream masz rację, w sumie chciałbym pojeździć gdzieś z kumplami czy iść na tą 18stkę, ale właśnie od razu wkręcam sobie, że zrzygam się gdzieś, albo coś jeszcze gorszego. Leki jakie biorę to effectin ER 150 rano i popołudniu 75mg doraźnie w razie potrzeby Atarax 10 mg. Ten efectin to antydepresant, a atarax to perazyna czy jak to się tam nazywało, ale wiadomo o co chodzi. Dobra spadam do szkoły bo się spóźnię. PA
  18. Elo. Zaraz wybieram się do szkoły. Poziom lęku oceniam na niski, bo oczywiście super być nie może, ale dam radę tragedii nie ma. Jutro kolejny dzień w szkole, muszę pochodzić z kumplem po sklepach i poszukać jakiegoś prezentu na 18stke w sobotę... Hmm pewnie się domyślacie, że zbytnio mi tam impreza nie pasuje w dodatku, że trzeba czymś tam dojechać. No, ale trudno zgodziłem się nie mam już wyjście muszę jechać. Andrea gratulacje chciałbym też móc tak napisać. Dobra zbieram się może wieczorem jeszcze wpadnę o ile się gdzieś nie zahaczę. Cześć!
  19. O* Nie miałem styczności z tym lekiem, ale skoro lekarz zalecił Ci go brać w takiej dawce to chyba wiedział co robi i na pewno nikt po tym nie umarł no chyba, że faktycznie przedawkował ostro. Więc nie masz się czego bać. Trzymaj się miłego wyjazdu.
  20. Hello Tydzień mija przyzwoicie, trochę jestem przybity tą pogodą bo nie ma nawet jak wyjść. Trochę zaczyna mnie denerwować brak jakiejkolwiek pochwały ze strony rodziny. Nie widzą tego, że idę do szkoły tylko widzą to, że resztę czasu nic nie robię. Chciałbym coś robić, ale co pracy nie ma poza tym nie wiem czy dałbym rade. Ogólnie reszta ok, w szkole daje rade bez problemów. Jutro kolejne zajęcia to się odezwę jak było. Pozdrawiam.
  21. Cześć wszystkim. Nie odzywam się bo zbytnio nie mam o czym pisać, ale jestem z wami codziennie i czytam co ciekawego u was ;). U mnie kolejne dni bez większych zmian wszystko ok. W szkole miałem małą konfrontację z panią N, ale nie dałem się i przeleciało tak szybko jak i przyszło. Kolejny dzień spokojny bez większy spięć z uśmiechem. Wczoraj sobie troszkę świętowałem. W sumie imprezka spontaniczna z niczego, spotkałem paru kumpli, przyjechała koleżanka i jakoś tak się złożyło, że baletowaliśmy z moimi rodzicami i ich znajomymi ;P Dzisiaj od rana kac morderca, głowa jak dynia, ale źle nie jest. Pogoda się kaszani, widać jesień szkoda tylko, że nie naszą piękną złotą. Z moją panną wszystko ok, dzwonimy piszemy, chciałbym już ją zobaczyć, no ale cóż... Hiszpanka zdrowiej bo faktycznie ta pogoda i jeszcze przeziębienie to samopoczucie dobre raczej nie będzie. Więc jakieś witaminki czy inne wynalazki i na nogi ;) Pozdrawiam wszystkich. Narka.
  22. Cześć wszystkim. Nie odzywam się bo nie ma o czym pisać. Jest ok spokój brak oznak życia pani nerwicy. Kontakt z aniołkiem nadal idealny i mam nadzieję, że tak zostanie. Chciałbym już ją zobaczyć, bardzo bardzo. Nic odezwę się w czwartek przed szkołą powodzenia wszystkim. Pozdrawiam.
  23. Cześć wszystkim. Hiszpanka dziękuje za te słowa ja też jestem z siebie dumny. Następnym razem nie krępuj się nikomu się nie narzucasz opowiadaj chętnie poczytam co tam słychać. Dzisiaj równie udany dzień bez lęku i niczego podobnego, cieszy mnie to, że i w szkolę funkcjonuję normalnie, mogę się kształcić to jest najważniejsze. Jest to dla mnie kolejny ważny etap walki z nerwicą. Można powiedzieć, że jak na razie tą walkę wygrywam, jeszcze czekam mnie psychoterapia więc myślę, że będzie jeszcze lepiej. Karolciu z aniołkiem bardzo dobrze, już nie mogę się doczekać kiedy się do niej przytulę, tęsknię bardzo ona również. Rozmawiamy codziennie. ;). Jutro chyba pracowita sobota mnie czeka, poprawka to już dzisiaj. Wstępnie zaczynam rozglądać się za jakąś pracą dorywczą, dodatkowe kieszonkowe zawsze się przyda, a i rodzicom będzie lżej. Dobra trzeba iść lulać bo oczka się zamykają. Pozdrowienia dla wszystkich i trzymajcie się.
  24. Jestem już po zajęciach. Było ok. Od jutra idę do drugiej klasy nie do pierwszej !! Tak udało mi się załatwić, abym startował od drugiej klasy. Pokazałem świadectwo ukończenia pierwszej klasy technikum i dyrektor powiedział, że nie ma problemu. Jutro zmiana klasy. Jestem bardzo szczęśliwy w końcu można powiedzieć, że mam rok w plecy mniej ;), Dawno się tak z niczego nie cieszyłem. Pozdrawiam trzymajcie się.
  25. Cześć wszystkim. Dzisiaj kolejny dzień idę do szkoły. Nie powiem, żebym się czuł najlepiej, ale cóż trzeba się ruszyć. Odczuwam lekki niepokój, lecz jakby nie było będzie dobrze. Cześć odezwę się wieczorem po lekcjach.
×