Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Dziwne skurcze w klatce piersiowej


Gość atom1212

Rekomendowane odpowiedzi

A dobra teraz doczytałem że chodzi o przełyk a nie żołądek, mój błąd.

Czyli żołądek masz zdrowy, jedynie lekki stan zapalny przełyku wynikający z zarzucania żółci do przełyku

A masz tak że jak nie bierzesz ipp to kolor języka jest zażółcony nad ranem po nocy, bo ja tak mam i myślę że to od tej żółci w przełyku.

Ciekawe czy delikatne stan zapalny może wywoływać takie dziwne skurcza w przełyku?🤔

Moja Ciocia zmarła na raka przełyku i raczej nie skarżyła się na skurcze w przełyku a tu lekki stan zapalny miałby dawać takie objawy? Trochę to dziwne.

Biorąc pod uwagę jak powszechny jest refluks i stan zapalny a jednocześnie jak mało osób z refluksem ma takie skurcza, myślę że coś jeszcze musi być potrzebne żeby wywoływać te skurcza tylko nie mam pojęcia co to może być.

 

 

Odnośnik do komentarza
17 minut temu, Łukasz H napisał(a):

A masz tak że jak nie bierzesz ipp to kolor języka jest zażółcony nad ranem po nocy, bo ja tak mam i myślę że to od tej żółci w przełyku.

Ciekawe czy delikatne stan zapalny może wywoływać takie dziwne skurcza w przełyku?🤔

Ogólnie zauważyłem, że z tylu języka mam rzeczywiście żółty nalot. Wiem, ze od refluksu jest nalot - to pewnie to.

Co do wniosków to sam nic na razie nie chce wyciągać, w tygodniu umówię się z gastrologiem i niech to oceni. Podzielę się tutaj opinią gastrologa i leczeniem.

17 minut temu, Łukasz H napisał(a):

Moja Ciocia zmarła na raka przełyku i raczej nie skarżyła się na skurcze w przełyku a tu lekki stan zapalny miałby dawać takie objawy? Trochę to dziwne.

Łukasz, jeśli miałeś w rodzinie raka przełyku (ciotka od strony któregoś rodzica), to powinieneś na to uważać, rak w genach może się powtarzać. U siebie mam stan zapalny A (czyli lekki), ale te stany się mogą pogłębiać do stanu B, C, D, a ostatecznie z takiego stanu może urodzić się rak.

Powiem Ci tylko, że gdy tą sondą grzebał mi w żołądku itd, to raz odczułem ten jakby skurcz - podejrzewam, że przełyk od stanu zapalnego może być napuchnięty i wrażliwy (sonda go może podrażniła). A te wżerki to też są chyba gdzieś w okolicy przełyku. Może to się jakoś wiąże. Ciężko powiedzieć. Będę dalej się konsultował w gastrologiem. Sam nic nie wymyślę.

Odnośnik do komentarza

Cieszy mnie tylko to, że ogólnie nie ma tragedii - mogło być wszystko, od wrzodów, po przekłuklinie, a kończąc na raku.

Zastanawia mnie tylko co może wywoływać te skurcze i kłóciła. Stawiam, że albo ten stan zapalny, albo wżerki. Nie widzę innych opcji.

Poza tym, ostatnio naprawdę to wszystko mi się ustabilizowała, leków nie brałem 2 tygodnie i skurcze prawie zniknęły - a jak coś czuję, to minimalnie. Teraz też dużo jeździłem autem, kilka tras po 200 km się trafiło i też było bezobjawowo. Wcześniej wystarczyło mi kilkanaście minut w aucie i już mnie coś łapało.

Albo to pogoda, albo coś mi się podgoiło. W sumie u nas wszystkich trzech muszkieterów jest poprawa o tej samej porze. To mnie zastanawia. 

Odnośnik do komentarza

Cześć, czekałam na ten wynik badania. DamianW dobrze że to nic poważniejszego. Też nie mogę pojąć dlaczego mamy tak dziwne i mało spotykane objawy. Miałam w rodzinie osobę z refluksem od przepukliny i objawy były zupełnie inne niż u mnie. W ogóle gdyby nie wy, chyba bym do tej pory nie wpadła na ten trop. Faktycznie coś jest na rzeczy z tą porą roku. Jestem teraz w górach, dziś wracam i też chcę robić jakieś przerwy od IPP bo nie chce ich brać stale do września. Skurczy u mnie prawie brak, ale jak zapomnę o leku to mi wraca to denerwujące uczucie kaszlu i drobne skurczyki, pomaga wtedy ta nospa. Co do raka to też miałam przypadek u rodzica ale zrobiłam testy genetyczne na wszystkie możliwe dziedziczne nowotwory i przynajmniej wiem że nie jestem obciążona. Myślę że stan zapalny typu A jest na szczęście na tyle lekki że nie daje u nas jeszcze tych typowych objawów bólowych. Cieszmy się zatem poprawą i ładna pogodą. Mam nadzieję że pogorszenie nie wróci 

Odnośnik do komentarza
13 godzin temu, maurela napisał(a):

W ogóle gdyby nie wy, chyba bym do tej pory nie wpadła na ten trop.

Gdyby nie to forum i takie tematy, to pewnie bym ciagle szukał problemu w sercu.

Gdzies czytałem posty zrozpaczonej kobiety, która ciagle chodziła po kardiologiczne z przekonaniem, ze coś ma nie tak z sercem, a oni ja odsyłali z kwitkiem. Biedna może miała to samo.

13 godzin temu, maurela napisał(a):

Faktycznie coś jest na rzeczy z tą porą roku.

Ja sam nie mam pojęcia co jest. Wiem tylko, że wcześniej pomagała mi aktywność fizyczna, a odkąd mamy takie upały, to praktycznie zapomniałem, ze mi coś dolega.

Choć może po prostu branie leków mi podleczyło te nadżerki - może to przez nie miałem te bóle. 

Cholera wie, oby gastrolog coś wymyślił.

Odnośnik do komentarza
W dniu 4.06.2023 o 22:23, DamianW napisał(a):

 

Gdzies czytałem posty zrozpaczonej kobiety, która ciagle chodziła po kardiologiczne z przekonaniem, ze coś ma nie tak z sercem, a oni ja odsyłali z kwitkiem. Biedna może miała to samo.

Bardzo prawdopodobne. Szkoda że lekarze nie naprowadzili jej na problemy gastryczne.

Cholera wie, oby gastrolog coś wymyślił.

DawmianW wiesz już kiedy masz wizytę?

Ja narazie biorę IPP które mam ale też robię przerwy co parę dni. Uzupełniam magnez i witaminy i jakoś tak muszę dobrnąć do września. 

 

Odnośnik do komentarza

LukaszH właściwie nie umiem określić częstotliwości bo biorę IPP nieregularnie. Są dni gdzie nie mam nic. Dziś mam dzień bez leku i rano coś tam czułam ale później już było ok. Trudno powiedzieć co jest przyczyną. Liczę na to że wszystkim nam przejdzie na stałe.

Damian W daj znać jak się umówisz

Ja, jeśli będzie tak jak teraz to jakoś dotrwam do września.

Odnośnik do komentarza

Hej.

Dzisiaj w pracy miałem dwa skurcze w klatce piersiowej w odstępie może 30 sekund. Po pierwszym z nich przyłożyłem palec do tętnicy na szyi tak jak się sprawdza puls, nie spodziewałem się drugiego skurczu po prostu chciałem sprawdzić jak mi pikawa pracuje, no i trzymając ten palec na wyraźnie wyczuwalnym regularnym tętnie dostałem tego kolejnego skurczu dokładnie w chwili kiedy powinno być wyczuwalne tętno, ale niestety tętna nie było czuć w chwili skurczu.

Mniej więcej wyglądało to tak: bicie, bicie, bicie,skurcz(nie było tętna wyczuwalnego jak by przerwa) i znowu bicie,bicie.

Wiecie że wnioski jak dla mnie są tylko dwa, jedno to bardziej optymistyczne to że te skurcza co kolwiek to się nam tam kurczy czy też rozszerza są jakimś wyjątkowym zbiegiem okoliczności umiejscowione w pobliżu tętnicy i ją chwilowo uciskają dlatego w chwili tego skurczu w klatce nie czułem tętna a na szyi pod palcem była wyraźnie wyczuwalna przerwa. 

Drugi wniosek że ten ścisk w klatce to jakieś zaburzenie rytmu serca i dlatego w chwili ścisku nie czułem tętna.

Pewnie nie poprawie wam nastroju tym wpisem ale musiałem się z tym podzielić.

Mam nadzieję że wam już skurcze w klatce nie dokuczają.

 

 

 

Odnośnik do komentarza

Hej, myślę że coś takiego bez problemu wykazałby holter. Ja miałam te skurcze podczas holtera i nic nie zarejestrował. Żadnych braków ani dodatkowych skurczów czy innych arytmii. Jeśli mieliśmy holtera i skurcze podczas jego noszenia i nic nie wyszło to można wykluczyć serce czy choćby wpływ na serce. Ja mam teraz raczej spokój, przestałam brać IPP. Pojawia się czasem delikatne coś ale jest dużo lepiej i czekam do września. 

Odnośnik do komentarza

U mnie też holtera w czasie tych skurczy nic nie wykazał, natomiast wiem co czułem, że w czasie tego skurczu nie było tętna. Holtera nie musi być idealnie dokładny, pamiętaj że zapis z holtera analizuje program komputerowy a nie lekarz bo żaden lekarz nie byłby wstanie przyjrzeć się wszystkim uderzeniom serca w ciągu doby bo jest ich około 100 tysięcy. Dlatego w holterze też są pomyłki.

W działach z arytmią serca masa osób opisuje te skurcza w klatce jako arytmię 

Odnośnik do komentarza

Ok, czas na aktualizację.

Jestem świeżo po wizycie, okazało się, że mój lekarz też ma refluks - powiedział mi trochę jak sobie z tym radzi, głównie trzyma się diety i bierze doraźnie leki, gdy czuje się gorzej. Czasem przed imprezami też bierze leki (dzień wcześniej, w dniu imprezy i dzień po), aby się przygotować na „wojnę” (np. na grilla).

Patrząc na moje wyniki zalecił mi właśnie leczenie doraźne, czyli branie leków gdy jest mi gorzej, trzymanie diety, więcej ruchu. I tak mam żyć. Zalecił też, aby za jakieś 3-5 lat zrobić ponownie gastroskopię i monitorować stan przełyku. To zapalenie które mam to podobno nic groźnego.

mówił, że gdy stan się pogarsza, to aby brać leki 7-14 dni i później je odstawiać.

Rozmawialiśmy też o operacji - ogólnie w moim przypadku na razie tego nie zaleca, bo niestety z jego doświadczenia wynika, ze tylko 1/3 operacji wychodzi w pełni pozytywnie. Pozostałe przypadki to albo brak zmian, albo pogorszenie się stanu.

Od ostatniego badania nie brałem leków, ale zalecił mi branie leków (Dexilant 30, Prokit) przez 4 tygodnie, aby zaleczyć lekką nadżerkę, która była widoczna na zdjęciach.

Co do skurczów, ostatnio odstawiłem kompletnie leki. Żyłem normalnie, bez diety. Skurcze praktycznie ustały. Dziwne to, ale tak jest. 

 

Odnośnik do komentarza

Wygląda na to, że w przypadku refluksu nie ma zbyt ciekawych opcji - albo doraźne leczenie objawów z dietą, albo operacja, która nie gwarantuje poprawy, a jeszcze po operacji trzeba żyć z komplikacjami pooperacyjnymi (ogólnie zmieniona bezpowrotnie anatomia).

Z tego co mówił, to na refluks operacje zalecają tylko w konkretnych przypadkach, gdy pacjent chce podjąć ryzyko i nie godzi się na doraźne leczenie ze zmienionym do końca życia trybem życia (czeka nas dieta do końca życia tak naprawdę). Musimy się nauczyć co dla nas dobre, co nie itd.

Odnośnik do komentarza

DamianW dzięki za aktualizację. Ta doraźność trochę mnie przeraża. Znaczy się że trzeba z tym żyć... Te leki doraźne które w razie w trzeba brać to o IPP chodzi? A te które wymieniłeś to tylko 4 tyg na wyleczenie nadżerki?  U mnie narazie bez IPP, odstawiłam i jest w miarę ok. Skurcze są słabe póki co. Czekam do września czy i u mnie jest podobnie. Czasem wezmę lek właśnie z okazji grilla lub czegoś podobnego. Chcę się cieszyć latem a nie żyć w stresie więc jestem czujna 😉 ŁukaszH a jak u Ciebie?

Odnośnik do komentarza

@maurela niestety, ale tak wygląda refluks. Najbardziej dotarło to do mnie, gdy lekarz przyznał się, że sam ma refluks i jest na dożywotniej diecie z lekami.

I tak, doraźnie zalecił brać IPP, gdy stan się pogarsza. Tylko jak mówił - jak sie pogarsza, to bierzesz leki przez 7-14 dni i odstawisz. Albo na kilka dni jeśli sie szybko polepsza.

Polecił jeszcze inny lek - GastroAlg, to już typowo doraźny lek (i bez recepty), który zmniejsza kwasowość soków „natentychmiast”, ten lek bierzesz gdy jest Ci źle i gdy chcesz te objawy usunąć w tej chwili. Dla mnie to jednak nie działało. Czasem miałem nawet wrażenie, że jest gorzej niż lepiej. 

Co do mojej nadżerki - po zdjęciu ocenił, że taki rodzaj nadżerki wyleczyć powinien się w 90% w ciągu 4 tygodni. I tyle teraz będę brał IPP, a później odstawiam. 

Możliwe, że moja nadżerka była większa, w końcu brałem IPP już jakiś czas zanim doczekałem się gastroskopii. W tej chwili już jest raczej mała - ogólnie czuje, że jest dużo lepiej.

Choć trzeba też przyznać, że dużo sie zmieniło, większa aktywność, dzięki diecie zrzuciłem zbędne kilogramy (BMI prawidłowe), ograniczyłem śmieciowe żarcie i alkohol. W sumie ten refluks na zdrowie wychodzi mi… jakkolwiek to brzmi.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×