Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Ewa26

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Ewa26

  1. Witajcie! Dawno mnie nie bylo na forum, tak sie tutaj porobiło ze czasami az mi ręce opadały jak to czytałam. Dorotko wróć na forum, proszę...Nigdy nie byłaś obojetna na moje posty,zawsze o mnie pamiętałaś,także moja prośba,wróć... Dziewczyny czekałam rok i w końcu się doczekałam,wyjeżdzam za dwa dni do Złocieńca do szpitala na oddział nerwic. Pobyt potrwa jakieś 6 tygodni albo trochę dłużej. Laptopa biorę ze sobą także jak będziecie chciały to relację będę zdawać na bieżąco.Szpital jest obok jeziora w lesie, idealne miejsce na spacery i terpaię. Mam tylko obawy , ze to jednak daleko od domu i na tak długo.Jestem już spakowana, dresy, dresy i jeszcze raz dresy, tak mi powiedzieli. dobrze ze tam w piżamach sie nie chodzi. znajomym powiedzialam ze jade do sanatorium,nie chce zeby wszyscy wiedzieli ze jade do szpitala. Ale mysle ze taki wyjazd przydał by sie kazdemu z Was. Małgosiu jak przygotowania do matury? Freciu najszczersze kondolencje... Poetko co u Ciebie? Iwonko jak samopoczucie? Jak się miewa Twoja psinka? Ja jak wróce to biore kiciusia adoptusia he he he. Urodził sie w sobote ale za jakies dwa miesiące bedzie juz taki fajny odchowany,a ze ja jestem kociara to dla mnie taki kociak to wybawienie dla mojej nerwicy.takze juz nie moge sie doczekac. Madziu masz śliczne fotki na nk, normalnie laska jak nie wiem co :):):) Jak kolokwia? do przodu? pozdrawiam wszystkich
  2. Iwonko, z okazji urodzin, które są raz w roku Niechaj będą szczęśliwe i pełne uroku Składam Tobie szczere życzenia Aby się spełniły najskrytsze marzenia
  3. Hejka! U mnie nic nowego... nie mam jakos weny tworczej na pisanie. Dawno mnie nie było na forum, ale czym tu sie chwalic? nie mam juz siły na nic. jeszcze na dodatek pokłóciłam sie z mezem, bo wygadał swojej szanownej mamusi o mojej nerwicy. A prosiłam go zeby trzymał jezyk za zębami i nic jej nie gadał bo ta baba jest nieobliczalna i teraz pewnie w jej oczach wychodze na jakąś chorą psychicznie. Nawet nie wiecie jaki mam żal teraz do niego. A tak poza tym jeszcze sie nie wyprowadziłam, zima nie pozwala. A w surowe ściany nie chce isc mieszkac. na dodatek mamy full długów, które uniemożliwiają nam cokolwiek robic w tym domu. Wiec wszystko jest zawieszone conajmniej do wiosny. próbowałam zmienic lekarza, myslałam,ze bedzie ok,ale nie jest. Od razu dostałam skierownie do akademii medycznej do gdanska, ale jak zobacyzłam ten oddzial to szybko zwiałam do domu. słuchajcie, tam wyglądało jak za czasów gierka albo jeszcze gorzej, wczesne rokokoko. Z sufitu kapała woda w miski, na podłogach linoleum, o wc nie wspomne, masakra. I nadal nie wiem co mam ze zrobą zrobic, czy szukac nadal innego lekarza czy jak... pozdrawiam wszystkich
  4. Witajcie! Freciu z okazji rocznicy życzę Tobie i mężowi wszystkiego najlepszego !!! Madziu fajnie, że w tygodniu masz chociaz jeden dzien wolny od zajęć, ale wtorku to nie zazdroszczę, niby fajnie miec wf, ale w moim wieku jakos sobie nie wyobrazam he he he. Widzisz jezeli chodzi o facetów to chyba nikt ich nie zrozumie. Sama kiedys miałam chłopaka z ktorym nawet byłam po zareczynach, on byl ze Śląska wiec bardzo daleko ode mnie. Ale jego matka sie przestraszyła ze on chce mieszkac u mnie nad morzem i tak długo mu wybijała ten pomysł z głowy, ze w koncu sie rozstalismy. Fakt byłam wtedy bardzo młoda bo miałam 19 lat, ale mielismy juz prawie zaklepany termin w urzedzie wiec o mały włos zostałabym meżataką tu po maturze. no ale najwidoczniej los tak chciał. Bał sie mamusi he he he. A u mnie tak sobie, byłam dzisiaj w Ikei popatrzec na rózne aranżacje, fajnie tam to wszystko wygląda, moze niektóre propozycje zrobie w moim domu. o ile kiedykolwiek go skoncze. Ostatnio coraz częsciej mysle o dziecku, chyba instynkt mi sie odezwał. ale jakos tak swiadomie zajsc w ciaze, sama nie wiem, chyba bym wolała klasyczną wpadkę he he he. Ale jak ogladam porody w necie to tak mnie to przeraza ze zaraz zmieniam zdanie. moze jeszcze nie dorosłam do macierzynstwa, albo mam jakąs mega fobię... pozdrawiam wszystkich
  5. Hej! Brrr... ale zimno, normalnie minusowa temperatura, szok w pazdzierniku taka pogoda. juz wszystkie zimowe ubrania przywiozłam od tesciowej, bo niestety mieszkam z mezem w jednym pokoju i juz zaczyna nam byc coraz bardziej ciasno wiec czesc rzeczy trzymam u tesciówki. Dzisiaj byłam z mamą na zakupach w markecie i w galerii, bylo bardzo duzo ludzi i czułam sie tak średnio, ale za to kupiłam sobie buty na zimę, mama tez kupiła sobie takie same he he he, takze jakos ten dzien zleciał. Jutro sobota, moze pojade na budowe moje kwiaty podlac, bo pewnie juz schną.martwi mnie to, ze juz sa mrozy a nie mam tam do konca zamontowanego ogrzewania i sciany szlak trafi. jejku same problemy z ta budowa, czuje sie tak obarczona, ze nic mi sie nie chce. to chyba ponad moje siły, chyba za młoda jestem na budowanie, urządzanie itd. Antybiotyk koncze a poprawy nie ma, dawno nie byłam taka zasmarkana :) katar od prawie dwóch tygodni, no nic ale w koncu kiedys musi minąc.
  6. Hej! Pogoda trochę lepsza, przynajmniej juz tak nie wieje. byłam dzisiaj na małym spacerze nad morzem, fajnie bylo cisza i spokój, powdychałam świezego powietrza i heja do domu. Ewa piszesz, że lekarz nie wzbudził Twojego zaufania, widzisz ja takiego lekarza od razu bym zmieniła. moj nie jest jakims ideałem, ale dzieku niemu jakos funkcjonuję. Na początki chodzilam do takiej babki z Gdyni, w sumie ok, ale jak sie zapytałam jakiego poleca mi psychologa to odpowiedziala mi zebym poszukała w internecie. i to mnie wkurzylo, bo skoro jest psychiatrą od wielu lat to takie informacje powinna miec od ręki !!! Wiec zmniłam lekarza i jestem zadowolona i psycholog od razu jest na miejscu, na książeczke, nie musze placic za zadne wizyty.
  7. O matko co za pogoda, tak wieje, ze szok. dzisiaj jak maz jechal do pracy, nagle na drodze spadł jakis kawał drzewa i wgniótł drzwi w samochodzie. Przez ten wiatr nie mam ciepłej wody w domu, a na ulicach powyłączane są wszystki latarnie, ciemno jak w d... no ale nic, pochwalę się, ze dzisiaj z okazji rocznicy ślubu dostałam od meża wielki bukiet róż, śliczny perfum, który baaardzo chciałam mieć oraz tusz do rzęs. Bardzo mnie zakoczył też zaproszeniem na obiad. Takze było bardzo miło, gdyby nie ta pogoda, bo mimo ciepłego ubioru o spacerze mogłam tylko pomarzyć. Spacerowanie w taką pogodą, gdy wiatr z deszczem w parze, nie należą do najprzyjemniejszych...
  8. Ewo co za zbieg okoliczności, ja również biore lexapro 10 mg, dwa razy dziennie i gdyby nie ten to nie wiem co by było ze mną. troche bez sensu, ze go nie bierzesz, ja ulotek nie czytam, bo we wszystkich lekach jest tyle skutków ubocznych ze szok, nawet w witaminie C. nie wiem gdzie czytalas w necie te negatywne opinie, ja wrecz przeciwnie, spotykałam sie tylko z pozytywnymi. Zresztą nawet na kardiolo jest osobny watek o lexapro, takze spróbuj. Mi moj lekarz powiedzial, ze jest to lek najnowszej generacji, nie uzalezni, jedyna wada jak dla mnie to cena, ale trudno jak pomaga to płacę. Przynajmniej jedyny lek, który nie powoduje tycia ani otumanienia. jestem przykładem, ze działa. Na forum udzielam sie dwa lata, i jak czytam moje poprzednie wypowiedzi, to nie było prawie nic pozytywnego. teraz jest lepiej i to dzieki własnie lexapro.
  9. Nati dziękuję bardzo za życzenia. Te trzy lata minęły jak jeden dzień i chociaż znam meża juz 6 lat to czasami tak mnie zaskakuje ze szok i pozytywnie i negatywnie, coraz czesciej nawet pozytywnie. U mnie wieje i pada i wlasnie zaczęło grzmieć, ech boje sie burzy. kiedys tak sie bałam jak bylam mała, ze babcia powiedziała mi ze dom na poirunochron, oczywsicie kit mi wcisnęła, bo do dzisiaj go nie ma he he he. ale jak w to wierzyłam to mniej sie bałam. a nad morzem wiadomo jakie są burze, okropne. Aniu witam Cię, oczywiscie, ze mozemy pogadac, napisz czy bierzesz jakie leki i czy chodzisz do lekarza lub na terapię. Bym zapomniała, Nati moze Twoja córka powinna brac cos takiego jak kiedys zaproponowała Małgosia, czyli olej z wątroby rekina, podobna świetnie wzmacania odporność. Sama jak tylko wyjde z antybiotyku zaczne cos takiego brac. Ronin Twój pomysł jest bardzo dobry, pewnie każdy z nas zupelnie inacznej przechodzi objawy nerwicy. u mnie zazwyczaj zaczyna sie bardzo silnym bólem głowy, oczywiscie wszystko przychodzi znienacka, nie ma wczesniej zadnych objawów. wiec jak tylko zacznie sie ból głowy dochodzi kołatanie serca, mocnce pocenie się oraz uczucie ze strace pamięc, dodam, ze nogi sa jak z waty. to wszystko trwa zaledwie pare minut, jak przejdzie czuje sie senna i głowa mnie boli kilka godzin. kiedys myslałam ze te objawy wskazują jakiego tętniaka w głowie lub cos w tym stylu, ale po wykonaniu badan było ok, tak samo z badaniem eeg, były jakies zmiany ale nic niepokojacego. no nic na razie biore leki, ale jak długo to sie okaze. w chwili obecnej czekam na przyjecie mnie do szpitala, ale okazało ze miejsce dla mnie bedzie dopiero po nowym roku. Ronin moje nerwica objawia sie wtedy jak mam samodzielnie cos wykonac,np. pojscie do sklepu lub cos innego, cos co mam zrobic sama. jak jestem w domu rzadko one wystepują. takzeja lecze sie pod tym katem, zeby moc w koncu wyjsc sama z domu bez obawy ze stracę pamięc. tak to wygląda w wielkim skrócie. byc moze bardzo boje sie odpowiedzialnosci, dlatego wstrzymuje takze decyzje o zajsciu w ciąże. Jakas poprawa jest bo załozyłam wlasną działalnosc gospodarczą, czasami jak mam z kim to pojde na impreze, nie chce sie zamykac w domu,nie chce doprowadzic do takie sytuacji ze nerwica zabierz mi kawał fajnego zycia. mam dopiero 28 lat a czuje sie jak staruszka i tego uczucia chce za wszelką cene sie pozbyc. mój cel to schudnać 10 kg, zrobic do konca magisterke, dokonczyc dom i w konscu kupic fajny rower :):):) A na dzien dzisiejszy wyleczyc zapalenie oskrzeli !!!
  10. Witajcie! U mnie tak wieje, ze szok, zapowiadają ze ma byc straszna wichura. juz czuje, ze mam noc z głowy, zawsze jak tak wieje nie moge spac. i pewnie jak zwykle wyłaczą prąd grrrr Dorotko super, ze sie odezwałas, a jaki długi post, bardzo sie ciesze że z mama juz jest lepiej. Mam nadzieje, ze ta gorączką to nic powaznego, moze to jakas rekacja na leki, a nie infekcja. Apropo infekcji, mąż mi dzisiaj wykupił antybiotyk, bo charczę jak stary samochód i katar prawie od dwóch tygodni, wiec to pewnie jakies niedoleczone zapalnie oskrzeli. Dorotko pytałas o budowe, wiec powiem tak, kiepsko. Chcielismy na poczatku listopada zaczac robic łazienke, ale okazało sie ze nasi fachowcy wyjechali do Niemiec i beda dopiero w grudniu. co mnie bardzo niezadowala bo chyba bedziemy musieli szukac kogos innego. tak samo z hydraulikiem, trzeba juz piec podłączyc, bo robi sie zimno a nie chce zeby moje pomalowane sciany szlak trafil, ale koles nie odbiera telefonu a czas leci. i teraz nie wiem co mam robic, czy szukac kogos innego, czy jak. Moja mama oczywsiciem chce zebysmy przez zime zostali jeszcze w moim rodzinnym domu, bo ciezko jej bedzie przygotowac swieta samej, jest babcia, ale wkrecila sobie film ze jest bardzo chora i nie wychodzi całymi dniami z łóżka. takze mam mały dylemat co robic. tak bardzo bym chciala byc juz na swoim, ale jak patrze ile jeszcze pracy tam zostało to od razu boli mnie głowa. O meblach do kuchni i sypialni moge na razie tylko pomarzyc, beda dopiero za jakies dwa lata, wiec tylko prowizorka. jutro 3 rocznica slubu, ciekawe co mąż przygotuje za niespodzianke. ja zrobie dobry obiad, lepsze to niż nic. Małgosiu nie zazdroszcze Ci tyle nauki, ale zobaczysz studia beda super, mniejsza presja czy zdasz egzamin czy nie. Wiecie co uświadomiłam sobie dzisiaj, nie wiem moze przez tą pogode ale bardzo dokucza mi samotność. brakuje mi kumpeli, której mogłabym sie wygadac, wiadomo z mężem to nie to samo. ale jakos tak sie ułożyło, ze tych znajomych brakuje. mam jednego bardzo dobrego przyjaciela, ale on tez ma swoje zycie i nie zawsze ma czas aby pojsc na spacer. o dziwo nawet maż nie jest zazdrosny o niego. ale to dobrze, bo Karola znam dłuzej niz męża. Elcias zaniepokoił mnie twój post. Co sie dzieje, bo czuję ze cos jest nie hallo. napisz jak bedziesz miała czas. Ewa a skad jestes? Życzę wszystkim miłego wieczorka.
  11. Hej! Witam moją imienniczkę znad morza :) Z jakiej jestes miejscowości, jezeli to nie tajemnica? Ja tez pochodzę znad morza, urodziłam sie w Gdyni, ale mieszkam 12 km od niej. Pogoda faktycznie jest fatalna, ciągle pada i wieje brrrrr. Byłam dzisiaj u mojego lekarza w Sopocie, myslałam, że mnie zwieje z peronu jak czekałam na pociag, a do najchudszych nie należę. Męczy mnie to leczenie i to, ze ciągle musze miec w kims oparcie, brakuje mi tej mojej niezależnościl. Dobrze, że mama ze mną była, mąż nie zawsze ma czas żeby ze mną jeździć. No ale nic, następna wizyta za dwa miesiące, więc chwilowo mam spokój. Byłam dzisiaj też na dopełnieniu moich paznokci, juz tak sie do nich przyzwycziłam, ze zapomnialam jak wyglądają moje naturalne he he he. O i włosy obcięłam, zupełnie na króciutko. Co niektórzy twierdzą, że krótkie włosy są niekobiece, ale ja mam to gdzies, dobrze z tym sie czuję. Pamietam jak jakis czas bylam w odwiedzinach u rodziny meża, mam kolczyk w nosie i na wiosce wzbudziłam niemałą sensacje, jakby to bylo niewiadomo co he he he, ale tez mam takie opinie w głębokim powazaniu. Dzisiaj mnie wzielo jakos sentymentalnie, moze dlatego,ze za dwa dni obchodze 3 rocznice slubu, pamietam ze wtedy bylo okolo 20 stopni, bylo bardzo cieplo i swiecilo slonce. to byl dzien pelen wrazen. Ale czy to była dobra decyzja? sama nie wiem, chyba bylam za młoda, raptem 25 lat... no ale stało się, ślub jednak do czegos zobowiązuje. juz chodza słuchy ze nie mamy dziecka i takie inne gadanie. Dorotko odezwij sie do nas, chociaz na chwile.. Elcias co sie dzieje? Cos niedobrego? pisz kochana Iwonko a co z Tobą? Pewnie zajęta jestes, ale odezwij sie co tam słychac. Ronin miło mi Cię poznac, zazdroszcze gór, ech cholernie zazdroszczę :):):) Nie chcesz sie zamienic na tydzień miejscowościami :) ? Krysiu ja tez miewam takie dni, ze cały dom bym rozniosła, bedzie dobrze. Wiem, ze pogoda jest mało przychylna, ale staraj sie pojsc chociaz na jakis mały spacer, dotlenienie tez czasem przynosi ulgę. Pozdrawiam wszystkich !!!
  12. Hej! U mnie ciągle zimno i wieje, jak na razie nie ruszam sie z domu, nadal męczę sie z zapaleniem oskrzeli. mam tylko nadzieje, ze obedzie sie bez antybiotyku, bo ile mozna brac tych prochów na raz. W niedziele moja siostrzenica ma urodziny i pewnie nie dam rady pojechac, a tak bardzo bym chciala, kurcze ale ciągle kaszlę i mam okropny katar, nie chcialabym dzieciaków pozarażać. no ale taki urok naszej pięknej polskiej jesieni. Dorotko ja rowniez bardzo sie ciesze, ze z mama juz jest coraz lepiej. Mam nadzieje ze szybko dojdzie do zdrowia, ma taką opiekę, ze na pewno bedzie wszystko dobrze. Madziu dzięki za komentarz do mojego zdjecia na naszej klasie :):):) Małgosiu do studniówki jeszcze troche czasu, na pewno znajdziesz odpowiedniego patnera. Pamietam jak mnie koles wystawił dwa dni przed moja studniówką, musialam zaprosic sąsiada, ale nie było tak źle. takze głowa do góra, matura sie nie przejmuj, masz sporo czasu. Mattiago super, ze sie odezwałas. naprawde jestes bardzo dzielną dziewczyną. A u mnie bez zmian. Siostra dzisiaj poleciala z Zuzią do Anglii, nie wiem kiedy bedzie nastepnym razem. ostatnio nie było jej 8 miesiecy. I troche jestem zła na męża, bo cały czas dziwnie sie zachowywał, miałam wrazenie ze jest zazdrosny ze poswiecałam czas siostrze i małej Zuzi. A przeciez zawsze ma na czas ugotowany obiad, posprzatane i wyprane ciuchy. ech faceci sa jednak dziwni, jak małe dzieci, chyba nigdy ich nie zrozumiem. Kurde moze mi powiecie co mam zrobic. bylam ostatnio u dermatologa zamknac jedno naczynko na twarzy, niby po tym zabiegu wszystko bylo ok, ale teraz zmiast naczynka jest zajebista dziura !!! I niczym nie moge tego zakryc, ani pudrem ani korektorem. kurde jak nie urok to ....Chcialam dobrze a wyszlo jak zawsze. myslałam ze sie zagoi. pozdrawiam
  13. Małgosiu :) Istnieje tylko jeden oryginał miłości, ale tysiąc różnych kopii. Antoni Czechow
  14. hej! nie zapomnialam o Was, mam jakies problemu z netem i nie zawsze daje rade sie zalogowac., Dorotko trzymam kciuki aby z mamą bylo jak najlepiej, naprawde jestes wspanialą osobą, i kazdy na forum na pewno to potwierdzi. Kochana zobaczysz mama wyzdrowieje, na pewno. Elacias odezwij sie czasem do mnie na gg :) A u mnie jako tako, teraz jestem przeziebiona to pewnie przez ta pogode, ciagle wieje albo pada. takze leze w lozku i próbuje sie jakos podleczyc bo katar mnie zamęczy. Troche poimprezowalam z siostra, ktora niestety przyleciala tylko na miesiac i w czwartek juz wraca do angli, takze za dlugo nie nacieszylam sie nia i moja chrzesniaczką. Budowa na raziue stoi w miejscu, wiadomo brak kasy. Iwonko dzięki za pozdrowienia i za pamieć :) jestes kochana :) A co meza to sie nie przejmuj, z moim tez jest roznie, ale jestem pyskata i zawsze jak on mi cos nagada to ja jemu tez.nie daje sobie w kasze dmuchac :) Moje siostry zawsze sie smieją z tego, ze ich dzieci odziedziczyly po mnie wlasnie pyskowanie he he he. Krysiu tą lekarke to chyba bym udusila gołymi rękami, ze jeszcze takie osoby lęczą w tym naszym chorym kraju szok. kiedys pewna lekarka leczyła moją siostrę, która była miesiac przed maturą, na zapalenie nerek, a okazało sie , ze ona miała zapalenie płuc !!! wiec sama widzisz ja to jest. Ale wiem, ze na pewno tego nie popuscisz, zrób afere jak mało kto. najlepiej zadzwon do lokalnej gazety i opowiedz co i jak, dziennikarze lubią takie tematy. Madziu mam nadzieje ze ze zdrówkiem wszystko oki. no i w koncu doczekałas sie pażdziernika, fajnie ze cieszysz sie ze studiów, przynajmiej doceniasz to co masz, bo niektórzy olewają wszystko i wszystkich ... Nerfi moja matka tez potrafi na wszystkich sie wyzywaz, a szczegolnie jak brakuje jej kasy, emeryture ma nie za duza, a i tak ciagle pomaga mojee mlodszej siostrze. a potem mi gada, jak jest jej ciezko, jak ona ma wszystkiego dosyc, i tak w kółko. czasami az nie chce mi sie jej słuchac. pozdrawiam wszystkich
  15. hej! U mnie nadal po staremu, szkoda mi lata, ze tak szybko mija a nic nie skorzystałam, ciagle tylko budowa i budowa. niech to sie juz skonczy bo juz nie mam sił. na dodatek mam wrazenie jakby cała moja choroba wracla ze zdwojona siłą :( Znowu boję się wychodzic z domu, na cale szczescie do wizyty u lekarza zostalo juz tylko kilka dni, ale jak wparuje do gabinetu to tez mi nagada jak Krysia swojej lekarce :( Leczę się juz ponad dwa lata a efekt marny. Dobrze ze teraz mam tą działalnosc, przynajmniej maż juz nie gada ciagle o tym, ze nie mam pracy. Ech masakra jednym słowem. W piatek jade do dermatologa bo jakies gowno mam na twarzy. miałam spokój kilka lat a teraz znowu wylazło, łojotokowe zapalnie skóry. Dzizes mam prawie 30 tkę na karku a z czyms tkaim musze sie meczyc. do tego pękło mi jedno naczynko jak chodzilam na aerobik i moja mama stwierdzila zepewnie sie przeforsowłam i wiecej nie mam tam chodzic he he he. Ale jak tylko to wylecze to oczywiscie wracam na cwiczenia, bo obrosne w tłuszcz. Przez ta budowe krucho nam sie robi w budzecie, nie wiem jak to bedzie... leki cholernie drogie, chyba zaczne cos sprzedawac na allegro, bo nie usmiecha mi sie pozyczanie kasy od sióstr, nie lubie ich komentarzy. Jak pisałam kiedys nie mam szczescia do znajomych, ostatnio miałam dobry kontakt z zoną kolegi mojego męża. ale oczywscie dla tej dziewczyny bylam potrzebna tylko dla tego, ze nie miala z kim wychodzic na imprezy. przykre ale prawdziwe :( jak tylko zaczynałam cos mowiec o mojej chorobie to udwała ze nie słucha. Czekam teraz na siostre, w czwartek bedzie w Polsce, mam nadzieje ze zostanie przynajmniej na miesiac, i w koncu zobacze moja chrzesniaczkę :) Dorotko i Iwonko dziękuję za komentarze do mojego profilu na nk. Krysiu wciaz czekam na zaproszenie od Ciebie :):):) Korzystam jeszcze z ostatnich słonecznych dni i duzo jezdze na rowerze, z mamą oczywiscie, bo samam nie dałabym rady, lubie to uczucie jak dotlenia sie umysł, mam wtedy wiecej energii. Krysiu jak chcesz to umyje Ci te okna, mam wprawe. Ostatnio myłam na budowie, 12 okien i mysłałam ze recę mi odpadną :) no ale efekt był. takze jeszcze duzo pracy mnie czeka, teraz zbieramy na łazienkę, chcemy zrobic przynajmniej jedna, tak zeby moc sie wyprowadzic, o meblach do kuchni na razie moge tylko pomarzyc, za jakies dwa lata pewnie je zamowimy. bedzie ciezko ale musimy dac radę, i tak juz mamy tyle wyrzeczen ze szok, zadnych wyjazdów, urlopów, kompletnie nic. pozdrawiam wszystkie dziewczyny i chłopaków :)
  16. Witajcie! U mnie nic ciekawego, jakoś to życie leci. Założyłam własną działalność gospodarczą, muszę w końcu z czegoś się utrzymać i dzięki temu pomogę mężowi, także miałam teraz troche bieganiny po urzędach, ale juz prawie wszystko załatwiłam i chyba będzie ok. W moim przypadku o żadnej innej pracy nie mam mowy, nadal cchyba jednak boję się ludzi, wielkich otwartych przestrzeni. A jedyna praca jaką bym była w stanie dosac to pewnie w jakimś centrum handlowym. Chociaz mam skonczone studia to chyba wypadłam z obiegu zeby pracowac w biurze. A centra odpadają, kiedys juz takim pracowałam i zle i mi sie kojarzy, mało płacą, duzooo pracy praktycznie po 10 godzin dziennie, takze chyba mnie rozumiecie. Ale kto wie, moze jak bede sie lepiej czuc to kiedys otworze swoj jakis fajny sklep w centrum Gdyni :) Czekam teraz niecierpliwie na siostre i moją chrzesniaczkę Zuzię :) Za tydzien przylecą z Anglii na małe wakacje. Siostra bedzie miała obronę, więc pewnie już zakuwa :) nie zazdroszcze jej. Dorotko mam prośbę, jak bys mogła to please zapytaj sie swojej mamy co by poleciła z apteki na rzucenie palenia. wiem ze silna wola to za mało, a na specyfikach nie znam sie za bardzo. A czuję ze juz ogarnął mnie nałóg. Byłam na czyms takim jak komputerowe rzuecenie palenia, ale szkoda tylko bylo wydanej kasy. Idiotka dalam sie naciagnąc, metoda na nic sie zdała. wytrzymałam bez fajki tylko kilka godzin :( A juz naprawde nie chce palic, boje sie strasznie ze bede miała raka płuc. Takze moze cos pomoze, nie wiem jakis nicorette czy cos w tym stylu. Mój pies znajda est niesamowity, mąż go taktuje jak dziecko he he he. Az mu jego siostra zwróciła uwagę, ze chyyba przesadza w tym tuleniem i niunianiem :) Troche jeszcze młody głupieje na spacerach, ale mysle ze z czasem przyzyczai sie do smyczy. A tak ogólnie to mam kilka postanowień, musze w koncu sama zacząc wychodzic z domu, jak jestem z kims to jest, tak jakby nic mi dolegało. no wlasnie tak jakby, bo po przybyciu do domu musze zmienic ubranie, jest po prostu całe mokre. Juz nie wiem co mam z tym robic, owszem jest ciepło, ale nigdy nie miałam takiej sytuacji zey w ciagu dnia trzy razy zmieniac bluzki. Zadne antyperspiranty nie pomagają, mam nadzieje, ze lekarz cos na to poradzi. Napiszcie mi, czy macie cos takiego jak chec spania przez cały dzien? normalnie wstyd sie przyznac, ale bardzo czesto zdarza mi sie ze spie np. do 14.00 i ie moge sie wybudzic. mowilam juz o tym mojemu lekarzowi, ale on mi powiedzial ze nic na to nie poradzi. a ja bym ciagle spała, nawet dwie kawy mało co dają. koszmar jakiś pozdrawiam wszystkich
  17. sebast, 2009-08-28 23:04:29 Bez mojej nerwicy życie było by takie nudne a dzięki tej wrednej chorobie życie staje się ciekawe.Ktoś podzieli moje zdanie na ten temat??? No cóż sebast, większej bzdury dawno nie słyszałam. I popieram Madzię, jesteś niemile tutaj widziany! takich bezmózgowców i prowokatorów jak ty przewijalo się wielu... Na całe szczęście dzięki inteligencji naszych dziewczyn jakoś szybko się oni wycofywali :) Także podtrzymuję swoje zdanie i uważam, ze nie masz tu czego szukać. No ale jak to powiadają z gówna bata nie ukręcisz. Tak, tak jestem chamska i jest mi z tym baaaardzo dobrze :):):) Małgosiu pies masz już imię, Gucio :) nawet do niego pasuje.Ale dzięki za propozycje, przydadzą się, bo planuję jeszcze jednego pieska, ale tym razem jakiegoś rasowego, moze owczarka niemieckiego... Dorotko wierzę, że wypad sie udał. Ja w Chłapowie mam kolezankę i kiedys czesto do niej jezdziłam. Bardzo urokliwa miejscowość. W ogóle Półwysep jakos fajnie mi sie kojarzy. Jeszcze niedawno codziennie jezdziałam latem na plaze z mama i siostrą. W tym roku jakos nie bardzo, ale chyba wyciągna jutro meza na spacer na Hel :) pozdrawiam
  18. Witajcie! Madziu to okropne co przeszedł Twój brat i cała rodzina. Mam nadzieję, że opatrzność czuwa i prędzej czy pozniej sprawiedliwość będzie.. Nie dziwię się Twojej rekacji, ludzie są naprawdę okrutni. wczoraj byłam z mamą na rowerze, w sumie daleko od jakichkolwiek zabudowan i tam wlasnie w trawie znalazłam małego porzuconego psa. oczywscie zabrałam go do domu, chociaz mama mowila zebym go zostawila, wiec jej odpyskowalam ze nie ma sumienia i postawial na swoim. Pies trafil do mojej teściowej, jest bardzo grzeczny, a ze u mnie w domu nikt go za bardzo nie chcial, to tesciowa sie zlitowała. Mąż ma radoche, bo bawi sie z psem jak male dziecko. Tylko imienia nie mam dla niego. moze Wy drogie forumki coś wymyślicie :) ?? A tak ogólnie to samopoczucie jako tako, nic specjalnego, bywalo lepiej. Moze dlateo, że czas leci, a moja przeprowadzka stoi pod znakiem zapytania. kurcze tak juz bym chciala sie wyniesc,a na razie sama nie wiem jak to bedzie. boje sie, ze przez zimę wszystkie nasze prace szlak trafi, bo wiadomo, ze nikt tam nie bedzie codziennie jezdzil zeby ogrzewac dom. troche drogo by wyszlo opłacac dwa domy na raz. i tak ciezko jest obrabiac dwie chałupy, i tu sprzatanie i tam, do tego dochodzi pranie, gotowanie itd. nikt za mnie tego nie zrobi. Ech gdybym wiedziala ze malzenstwo to taka ciezka praca to bym poczekala do trzydziestki :):):) Lato tak szybko mija... mam nadzieję, ze pogoda jeszcze się utrzyma...
  19. hej! bylam dzisiaj w tym cholernym Gdansku na jarmarku dominikanskim i nagle ni stad ni z owąd dostałam ataku nerwicy, to pewnie przez te tłumy. najgorsze jest to, ze bylam juz tam kilka razy i nic takiego sie nie zdarzylo, az tu dzisiaj nagle. mialam wrazenie ze ide pod jaką wysoką górę, zrobilo sie mega gorąco i nogi mękkie jak z waty, po kilku minutach przeszlo. poczulam sie zmeczona i ospała, i głowa zaczeła mnie bolec, boli zreszta do teraz :( Elcia, ja intercyze podpisałam , bo inaczej bysmy nie dostali kredytu na budowe domu. W sumie jeszcze wtedy pracowałam, ale miałam za małe dochody i umowe tylko na rok, wiec nie bylo szans. takze dom nalezy do męża. nie wiem czy kiedykolwiek ją zniesiemy, bo mąż chce kupic teraz na mnie mieszkanie. takze jakby co to byłabym zabezpieczona. ale to na razie bardzo odległe plany, na razie musimy uporac sie z tym cholernym domem. Roboty full, a czas leci, a pomocy znikąd. innym to pomaga rodzina a my wszystko sami. no ale nie ma co narzekac tylko brac sie za robotę. Kurcze pogoda jest taka nijaka, bylismy dzisiaj na Westerplatte, duszno, parno i pochmurno, zero słońca. co to za lato. jutro pewnie bedzie to samo. Jeszcze na dodatek wkurzyla mnie najstarsza siostra, dwa dni temu podcięłam włosy, zeby je zapuscic, a ona jak dzisiaj jak mnie zobaczyla to zaczela jak zwykle od krytyki, krowa jedna. Ze po co zapuszczam, ze w krótkich mi najlepiej, ze tylko celowo sie oszczepacam. A i jeszcze, ze niepotrzebnie dala córce na drugie imię Ewa, bo jest taka sama jak ja !!! czyli rzekomo pyskata i uparta he he he I ona zawsze te teksty mówi przy moim mężu, który jej niecierpi, bo kiedyś mieli dosyć duże spięcie. Normalnie wyrocznia rodzinna :) I na koniec napisze ze mam postanowienie, schudnac conajmniej 5 kg, bo czuję jakas przytłustawa z kołem ratunkowym na brzuchu. takze musze sie przeprosic z rowerem i zaczynam akcję odtłuszczanie :) Krysiu idz po te pierniczki, na pewno bedzie ładna pogoda, mały spacer zawsze sie przyda :) Dorotko super, że wracasz do formy, oby tak dalej, i pamietaj ODPOCZYWAJ :) pozdrawiam wszystkich nerwusków
  20. Hej! Witam nowe osobyt na forum. Dorotko, nie wolno Ci się poddawać, jesteś naszą opoką w najgorszych momentach. Twoje zdrowie trochę podupadło, ale to pewnie dlatego, ze za duzo wzięłas na siebie obowiązów, imprezy domowe, praca w firmie, w domu itd, zreszta sama wiesz najlepiej. Teraz koniecznie odpoczywaj a wszystko wroci do normy, zobaczysz :) Głowa do góry. A moze jakis wypadzik z mężem? Tak na spokojnie :), bez szaleństw. A ja no cóż, tyram na budowie, maluję te cholerne ściany, niby nowe tyki a ciągle jakieś bąble wychodzą, ech mam juz dosyc. Z budżetem też nie bardzo, moje leki sa drogie, a kazdy grosz jaki mamy wydajemy na budowe. zalezy nam na wyprowadzce do zimy, aloe teraz juz w to zwatpilam. Wyobrazcie sobie, ze moja tesciowa to jak ta z kawałów. dobrze wie, ze mamy wykanczamnie domu na glowie, to wymyslila sobie swoje remonty i angazuje w to mojego meza, normalnie szlak mnie trafia. Ma babsko gdzie mieszkac, a my nie nie bardzo i stroi fochy, iwec maz po pracy jezdzi i zapierdala u niej w domu, a my stoimy w miejscu :( Tak w ogole to caly czas mam stan podgorączkowy i nie wiem od czego, to chyba z tych nerwów. wciaz czekam na telefon ze szpitala, moze jesienią mnie przyjmą. Pogoda do dupy, ciągle pada, tylko spac się chce. Lato mija a ja nic nie skorzystałam, żaden wyjazd, dosłownie nic. W niedzielę kończy sie Jarmark Dominikański w Gdańsku, pewnie tam się wybiorę, moze uda sie cos kupic fajnego do domu po przecenie. Mój szwagier sprzedaje tam wyroby z bursztynu, ma swoją pracownie w Gdyni. i jak bylam u niego tydzien temu zobaczylam sliczny srebrny pierscionek z bursztynem, ale srodek kamienia jest jakby biały no i tak oglądałam, oglądałam, nawet chcialam go kupic ale mąż stwierdzil ze nas nie stac, wiec szwagier sie ulitował i powiedzial zebym go sobie zatrzymała i bedzie to prezent na imienieny :) nawet nie wiecie jak sie ucieszyłam, kupilam mu za to dwa browary na wieczór. Zawsze na imienieny czu urodziny dostaję cos z bursztynem, ale tym razem to był naprawde fajny gest :) Elcia a co u Ciebie? nic sie nie odzywasz na gg Poetko a co z Tobą? Gdzie sie podziewasz? Freciu masz moje zaproszenie na nk? Krysiu pozdrawiam serdecznie :) Mam nadzieję, ze wnusio sie daje za bardzo w kość tak jak to bywa z małymi dziećmi, oczy trzeba miec naokolo glowy :):):) Robo co jak co ale niech Niemcy odczepią sie od Polaków z wiadomych przyczyn Madziu niech komp sie szybko naprawia, no bo jak to bez Ciebie bedzie :) Małgosiu ja wiem, że teraz jesteś troche rozgoryczona, wiadomo operacja mamy to stres dla całej waszej rodziny. Ja tez tak sie czułam jak moja mama miala usuwaną tarczycę, bałam sie niesamowicie. ale wszystko sie udało i z Toją mamą tez tak bedzie, zobaczysz. Widzisz, ja mam trzy siostry, niby jedna rodzina, ojciec alkoholik, problemy itd, a nerwica przypadła na mnie i to dwa miesiace przed ślubem. Wtedy jeszcze nie wiedziałam ze to jest. Ale moj nowy etap życioa zaczęłam juz z bagazem i tez uwazam , że Bóg jest troche niesprawiedliwy :( Przez leki nawet nie moge myslec o dziecku. Ta cholera jak pisze Krysia dała mi sie juz we znaki, żadna praca na raze nie wchodzi w grę :( główka do góry, zobaczysz wszystko sie ułoży i pamietaj grunt to pozytywne myslenie, bo podobno co nas nie zabije to nas wzmocni....
  21. hej! Dorotko mam nadzieję, ze lepiej sie czujesz, odpoczywaj bo za duzo pracujesz, do tego dom na głowie, musisz dac na luz. Frecia wysłałam Tobie zaproszenie na nk :) Niestety nie mam Was za wiele, a szkoda, bo fajnie jest wiedziec z kim sie pisze :) Także jak chcecie dziewczyny wiedziec jak wygladam zapraszam na mój profil, znajdziecie mnie u naszej kochanej Dorotki, Ewa z Rumi :) A tak poza tym jakos to lato tak mi ucieka, ze normalnie mam doła, ciagle siedze na budowie i nie mam czasu nawet na spacer, jedynie w weekend uda sie gdzies wyskoczyc. Pogoda troche sie popsuła, no ale takie są uroki lata. W niedzielę przezyłam niezałą traujmę, pojechałam z mezem nad morze, i jak wracaliśmy na plazy reanimowali faceta, dwie karetki i niestety nie dało sie go uratowac, widziałam jego ciało i to jak go pozniej zakryli czarnym workiem. naparwde to przezyłam, dla mnie to był szok :( życie jest tak kruche, jakies dziwne mysli mi sie nasuwały... Teraz czekam na przyjazd mojej młodszej siostry i jej córeczki, jeszcze tylko miesiąc, normalnie odliczam dni, w koncu troche wyluzuję i bede mogła z nią pogadać jak z nikim innym. prawda jest taka, ze nie mam zadnej zaufanej kolezanki, i tłumię w sobie pewne zaległe sprawy. powiedzcie mi jak to jest, pamietacie pewnie ze mam problemy natury sercowej, tego kogos mam na naszej klasie. chodzi mi o to, że za kazdy razem jak wstawie nowe zdjecie on wchodzi na moj profil i ogląda je. a przeciez napisał mi wyraznie ze jestem skonczona swinia, bo go zostawiałm i wyszlam za mąz. teraz on ma zone i male dziecko, wiec po co oglada moje zdjecie? z ciekawosci? moze mi to jakos łopatologicznie wytłumaczycie. najgorsze jest to, ze czesto mi sieon śni, w róznych sytuacjach, nawet w takich ze mam z nim dziecko, chociaz nie posiadam żadnego :) pozdrawiam wszystkich
  22. Hej dziewczyny ! U mnie jakoś tak sobie, chyba jestem już przemęczona tą budową. dorotko ja bym Tobie chętnie wysłała kilka fotek domu, ale mam starego kompa i wszystkie moje programy jak na rzie szlak trafił. jak sie uda to moze za tydzien dam rade cos porobic. aha kolor filaru zmieniłam tak jak mi doradziłas, efekt jest super. Ale i tak mam juz dosyc tego malowania, ciągłego sprzatania. dom ma 160 metrów kwadratowych, niby nie za duzy, bo rozłozony na trzy poziomy a jednak rece mi juz w tylek wchodza. na nawet jeszcze na plazy nie bylam, na nic nie mam czasu. kasy tez za bardzo nie mamy, wiec konczymy z tych materiałow ktore wczesniej mielismy kupione. bo jak chcemy na zime sie wyniesc to musimy działac. Krysiu moja mama zreszta Twoja imienniczka tez zzajmuje sie wnukiem do konca sierpnia, nawet nie mam czasu zeby z nim na spacer pojsc taka ze mnie ciocia. Iwonko kochana w koncu odpoczniesz psychicznie od tego całego bałaganu z tatą. Zobaczysz, ze ojca podleczą i bedzie dobrza na jakis czas. Ja cie doskonale rozumiem, moj mąż tez czasami dziwnie reaguje jak cos sie dzieje w mojej rodzinie, ja mam taki charakter ze wszytskim sie przejmuje a on ma zlewkę na cały świat, i tez mam wrazenie że ze wszystkim zostaję sama..Szkoda, ze mieszkasz tak daleko, zaprosiłabym Ciebie na kawke :) i troche bysmy poplotkowały o facetach :):):) A tak w ogóle dziewczyny chciałabym miec Was wszystkie na naszej klasie, bo nawet nie wiem jak wyglądacie. Gdybyście chiałay to znajdziecie mój profil u Dorotki, Ewa z Rumi. Będzie mi bardzo miło Was gościć u siebie, przynajmniej wirtualnie. A i zapomniałam dodac, że wciąż czekam na przyjęcie do szpitala, bo bez tego chyba sie nie obejdzie. Ale musze sie pochwalic ze wczoraj sama weszłam do Auchana na małe zakupy i nic mi sie nie stało, nawet z kasjerką chwilę porozmawiałam, wyszłam mega spocona ale było ok. takze małuy krok ale juz cos, oby tak dalej. Elcia daj znac na gg co u Ciebie, mnie teraz czesto nie ma w domu, a jak juz jestem na gg to bardzo pozno. pozdrawiam
  23. witam wszystkich! ech u mnie takos jak nie za ciekawie, sama nie wiem ja chyba jakas pechowa jestem. zepsul sie laptop wiec musialam sie pogodzic ze starym kompemj i ledwo pisze na tej starej klawiaturze, nie moge sie przyzwyczaic. starcilam calą listę kontaktów gg, wiec prosze dziewczyny odezwijcie sie do mnie...... lato w pełni ale jak pisalam wczesnierj wcale tego nie czuję, mąż zrobil sie jakis taki wredny i pewny siebie, strasznie mnie denerwuje. takze nic mi sie nie chce. nawet ta cala budowa juz zaczyna mnie wkurzac, najgorsze jest to, ze przez brak mojej pracy mamy spisaną intercyze, wiec w razie czego zostaje gola jak swiety turecki. a jak mu mowial zeby ją znieść to mnie wyśmiał, wiec ja pierdzilę taki układ i nic tam nie bedę robic, bo urządze mu dom a on mnie z niego wywali bez zadnych praw...... ech do d.. to wszystko pozdrawiam z deszczowego trójmiasta
  24. witajcie! mnie te wakacje wcale nie cieszą, ani to , ze świeci słońce, kompletnie nic.... mam mega doła, chodzę zła i rozgoryczona na cały świat, i wiem, ze nic mi nie pomoże, ani terapia ani leki. Gdybym tylko mogła cofnąć czas ale to niemożliwe. Dlaczego to wszystko jest takie do d...? Mam już dosyć tej wegetacji, życie mi ucieka przez palce. Prawie wszystki kolezanki mają dzieci, a ja jestem do niczego, bez cesarki nie mam szans na dziecko, bo tak panicznie boje sie porodu, że po nocach spać nie mogę. jeszcze na dodatek w necie obejrzałam film z porodu i myslalam ze zwymiotuje, takie mnie nerwy wziely. mowie wam jestem do niczego.na dodatek na nk wysłałam zaproszenie do tego ze tak byłego, widzialam jego zdjecia, ze slubu, i nowonarodzonego dziecka i chyba stad taki mój nastrój. gdyby nie moja głupota ja bym mogła byc na miejscu tej baby, nie moge na nia patrzec, na jej szczescie... normalnie płakac mi sie chce, zrobiłam sie jakas zazdrosna o czyjes szczescie. ja chyba jestem popieprzona, nienormalna............nie potrafię sie od tego odciąć. nie mam nawet komu sie wygadać....
  25. Fizyczne i psychiczne znęcanie się - art. 207 kodeksu karnego Anna Terech Prawnik Centrum Praw Kobiet oddział we Wrocławiu Znęcanie się jest jedną z form przestępczości przeciwko rodzinie i opiece. Ofiara przemocy może doznawać od sprawcy cierpień o charakterze cielesnym, psychicznym, najczęściej jednak są one jednoczesne. Cechą charakterystyczną przestępstwa znęcania jest zależność ofiary od sprawcy, rozciągnięcie zachowań w czasie, intensywność, wola sprawcy. Stosunek zależności może istnieć z mocy prawa (np. w razie ustanowienia opieki lub mieszczenia dziecka w rodzinie zastępczej) albo na podstawie sytuacji faktycznej, stwarzającej dla sprawcy sposobność znęcania się przy wykorzystaniu nad ofiarą przewagi jaką mu daje łącząca ich więź materialna, osobista lub uczuciowa. Znęcanie się jest działaniem lub zaniechaniem polegającym na umyślnym zadawaniu bólu fizycznego lub dolegliwych cierpień moralnych, powtarzającym się, albo jednorazowym, lecz intensywnym i rozciągniętym w czasie, np. bicie, głodzenie, straszenie, znieważanie, wyrzucanie z mieszkania itp. Do przestępstwa znęcania się najczęściej dochodzi w rodzinie, w przysłowiowych *czterech ścianach*, dlatego tak trudno jest ofierze udowodnić psychiczne nękania sprawcy. Zgodnie z orzeczeniem Sądu Najwyższego z dnia 12 grudnia 2006 r.IV KK 395/2006, pojęcie *znęcanie się* na gruncie art. 207 kk zawiera w sobie istnienie przewagi sprawcy nad osobą pokrzywdzoną, której nie może się ona przeciwstawić lub może to uczynić w niewielkim stopniu. Nie jest zatem możliwe wzajemne znęcanie się małżonków w tym samym czasie. Nie można także mówić o znęcaniu się, jeżeli ustalono, że aktywność i przedsiębiorczość pokrzywdzonej oraz jej zaradność życiowa poddają w wątpliwość fakt, że stanowi ona ofiarę przestępstwa. Przestępstwo znęcania się zostało w kodeksie skonstruowane jako zachowanie z reguły wielodziałaniowe. Pojęcie znęcania się, w podstawowej postaci, ze swej istoty zakłada powtarzanie przez sprawcę w pewnym przedziale czasu zachowań skierowanych wobec pokrzywdzonego. Zatem, poza szczególnymi przypadkami, dopiero pewna suma tych zachowań decyduje o wyczerpaniu znamion przestępstwa z art. 207 § 1 kk. Przestępstwo znęcania się jest przestępstwem ściganym z urzędu co oznacza, że nie trzeba składać wniosku, aby policja rozpoczęła dochodzenie. Każda osoba, nawet obca, której wiadomo, że takie przestępstwo występuje albo wystąpiło, może zawiadomić o tym policję lub prokuratora. Organy ścigania mają obowiązek wszcząć postępowania po otrzymaniu takiego zawiadomienia. Zawiadomienie o przestępstwie należy złożyć w prokuraturze rejonowej w tej dzielnicy lub miejscowości, w której popełniono przestępstwo bądź w najbliższej komendzie policji w formie pisemnej lub w formie ustnej spisanej do protokołu przez funkcjonariusza policji. Z danych statystycznych wynika, że znaczna część spraw z art. 207 kk zostaje umorzona. Najczęstszym powodem umarzania spraw bądź odmowy wszczęcia postępowania w sprawach o przestępstwa, w których sprawcą jest osoba najbliższa dla ofiary jest brak dowodów, dlatego bardzo ważne jest, by ofiara zdawała sobie z tego sprawę i starała się je na bieżąco gromadzić. Dowodami w procesie karnym mogą być m.in.: zeznania świadków - osób, które mogły widzieć, słyszeć lub wiedzą cokolwiek w związku z popełnionym przestępstwem) np. sąsiedzi (zgodnie z przepisami zasadniczo świadek nie ma prawa odmówić zeznań jeśli nie jest osobą najbliższą); jeśli świadek mimo wezwania nie stawia się na rozprawy wówczas może zostać doprowadzony przymusowo w celu złożenia zeznań; zaświadczenie lekarskie - w postępowaniu karnym nosi ono nazwę obdukcji, lekarz medycyny sądowej opisuje obrażenia ciała oraz czas trwania upośledzenia czynności narządu ciała lub rozstroju zdrowia, koszt takiego badania (na dzień dzisiejszy 80 zł) ponosi ofiara przestępstwa. Może to być zaświadczenie od lekarza rodzinnego, powinno być honorowane. dokumentacja lekarska dotycząca leczenia po pobiciu (należy wskazać, gdzie się znajduje); dowody rzeczowe w postaci zniszczonej odzieży, przedmiotów, śladów krwi na ubraniu itp; zdjęcia, nagrania audio i video, e-maile, sms-y; zeznania policjanta, który został wezwany na interwencję; *niebieska karta*, która określa m.in. sposób postępowania i wymagania związane ze sporządzeniem dokumentacji z przeprowadzonych interwencji domowych; *niebieska karta* składa się z Karty A i Karty B; *notatka urzędowa o przemocy w rodzinie* zwana Kartą A powinna być sporządzona każdorazowo ( za każdym razem nowa *niebieska karta*) przez policjantów podejmujących interwencję w przypadkach przemocy w rodzinie, gdyż jest to swoisty dowód na rozciągnięte w czasie znęcanie się. Jeżeli funkcjonariusz nie dopełni tego obowiązku, można domagać się skutecznie wpisu. Karta B zawiera informacje dla ofiary przemocy oraz poucza o prawach jakie jej przysługują; policjanci zostawiają ją na miejscu interwencji. Wypełniona Karta A przekazywana jest dzielnicowemu, który powinien nawiązać niezwłocznie, tzn. nie później niż w terminie 7 dni od otrzymania Karty A, bezpośredni kontakt z rodziną, w której dochodzi do zjawiska przemocy. Dzielnicowy po rozpoznaniu sytuacji w rodzinie, w której dochodzi do przemocy domowej, powinien ustalić rodzaj i charakter potrzebnych działań pomocowych.
×