Skocz do zawartości
kardiolo.pl

jadwigaszpaczynska

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez jadwigaszpaczynska

  1. Witam Wszystkich. Magdo, wysłałam do Ciebie wiadomość.Napisz na gg , czy ją otrzymałaś.Pozdrawiam.
  2. Witam Wszystkich. Magdo,, jeśli chcesz ze mną porozmawiać, na pierwszej stronie wątku w wiadomości z piątego stycznia 2010 jest mój numer gg. Chyba regulamin nie pozwala na podawanie numerów gg, gdyż podawane numery są kasowane ( tak przynajmniej zauważyłam)..Napisz , jeśli zechcesz.Pozdrawiam.
  3. Witam Wszystkich. Aidito, z tego co wiem, jest bardzo dobry ośrodek leczenia nerwic w Komorowie koło Warszawy.No i wpisz w google temat DOBRY PSYCHOTERAPEUTA W WARSZAWIE i sama oceń informacje, ktore na pewno tam znajdziesz.. Ciesze się, Amio że nabralas wiary w to, że można sobie poradzić z nerwica. Nieraz porownywalam nerwicę do takich ruchomych piaskow czy do grząskiego bagna., w które się wpada.Po wpadnieciu, nie wolno się miotac, walczyc z bagnem (piaskiem) na oślep, gdyz glebiej sie w nie zapada Najwazniejsze jest jakie takie uspokojenie się i na tyle na ile to możliwe, trzeźwe zastanowienie się, CO REALNIE MOGĘ ZROBIĆ, JAK SIE Z TEGO BAGNA( piasków) wydobyć. Dlatego paradoksalnie w takich momentach musimy znaleźć cos nawet najmniejszego, co nam pozwoli uspokoić się choć troszeczkę .Może to być jakieś mądre zdanie, afirmacja, , jakiś lek uspokajający.Można założyć taki dziennik nerwicy i zapisywac w nim znalezione w necie lub w ksiazkach rady,jak postępowac z lękiem, z myślami natrętnymi .Mozna wydrukowac sobie z netu jakies sensowne teksty na ten temat. Mozna zrobić sobie taki podreczny poradnik,żeby mieć się czym wesprzeć w trudnych momentach.Moją pierwsza fachową ksiazką na temat nerwicy był POJEDYNEK Z NERWICĄ A.Polender.Nosilam ją przy sobie, bo wiele zdań w niej zamieszczonych podwalało mi przetrwać pojawiające się kryzysy. Nerwica nie jest naszym wrogiem.Objawy sygnalizują nam, że nie radzimy sobie z Życiem, z emocjami, że nie panujemy nad myslami, że bedac niby doroslymi osobami wobec wielu spraw dzialąmy, reagujemy jak dzieci.Że nie przygotowano nas do dorosłego Życia i teraz na goraco musimy się mierzyć z lekcjami, których się w domu nie nauczylismy.. Nie bez znaczenia dla naszego zdrowia psychicznego jest fakt krzywd doznanych w dzieciństwie i to tez musimy przepracowac, żeby pójśc dalej. Po prostu musimy szybko dorosnąć, nadrobić zaległości, żeby poczuć pewny grunt pod stopami. Na stronie 11 tego wątku zamieścilam fragmenty z ksiązki prof.Aleksandrowicza, w ktorych jest wyjaśniony mechanizm *ucieczki w chorobę*:.ze strachu przed życiem. Musimy zajac się swoimi strachami, zmierzyc się z nimi, pooswajac je, bo tylko tak mozemy je przekroczyc. Jak nieraz wspominalam, my nie musimy wyzbywac się lęku całkowicie, tylko sprowadzić go do normalnych rozmiarow, do takich .,zeby nie przeszkadzal nam w codziennym funkcjonowaniu.Pozdrawiam.
  4. Witaj, Arturs. Poniewaz doświadczalam tego rodzaju myśli, dlatego polecam Twojej uwadze następujące wątki, strony. Watek WALKA Z NERWICA NATRĘCTW MYSLOWYCH na tym forum , założony przez Marcioche. Zamieściląm na nim niemal wszystko, co znalazlam w necie na temat myśli natrętnych, radzenia sobie z nimi i moje przemyślenia na ten temat. Poza tym polecam Tobie HISTORIE JOANNY, gdyż zamieścila w niej sporo informacji na temat, jak nie wolno podchodzić do mysli natrętnych.No i polecam Twojej uwadze teksty PODDAJ SWÓJ SKARB i STRASZNE MYŚLI .Wystarczy wpisać te tytuly, żeby wejsc na te strony. Posylam Ci fragment przemysleń kolegi , z ktorym pisze przez gg.On tez doświadczal nn. *Nie mam juz żadnych objawów poza sporadycznymi przypadkiami łapania takiej zadyszki która na chwilę zmienia mój oddech. Ale to bardzo rzadko. Reszta przeszła i odeszła. Pomogły rozmowy, wykłady, warsztaty, Twoje materiały - generalnie wiedza. Wiedza, wiedza, wiedza! Świadomość mówiąc szerzej. Świadomość kluczem do wolności moim zdaniem* Przytaczam zdanie z HISTORII PEWNEJ NERWICY. *Zdarzają się podobno przypadki, gdy ludzie wychodzą z nerwicy tylko przez zrozumienie, ale to raczej rzadkość. * Ten kolega z gg, ktorego przemyślenia przytoczyląm wyżej poradzil sobie z objawami wlasnie dzięki zrozumieniu nerwicy, dzięki wiedzy zebranej przez niego. Mam nadzieję, że w tych tekstach, na tym wątku znajdziesz informacje, ktore Ci pomoga zrozumieć, co sie z Tobą dzieje i jak sobie poradzić a natrętnymi myślami.Musisz zrozumiec, że nerwica nie bierze się z powietrza.Przez lata zbieramy w swojej podświadomosci rożnego rodzaju strachy, emocje, które zalegają w nas. Gdy podświadomośc poczuje się przepelniona tymi śmieciami, a zdarzy się nam jakiś kryzys, wtedy potrafi znaleźć sposob, żeby zmusić nas do zajęcia się tym skladzikiem i oczyszczenia go. Polecam też Tobie spotkanie z lekarzem, z psychologiem, ale znajdź kogoś kompetentnego, gdyż nerwica natręctw jest trudną do leczenia przypadłością. Ale kompetentny psycholog może byc Tobie pomocny..Pozdrawiam.
  5. Witam Wszystkich. Amio, musisz zrozumieć, ze Twoj umysł nauczyl się chodzić pewnymi ściezkami.Teraz musisz go tego oduczyc , zmienić swoje dotychczasowe program,y myślowe. Przytoczę fragment opowieści ze strony www.szaffer.pl, który moze wyjaśnic Tobie, co powinnas zrobic. *No dobrze skoro to takie proste to czemu tak trudno z nerwicy wyjść? Czemu po zrozumieniu przyczyn nerwicy nie mija ona od ręki? Przecież nie chcemy się bać. Nawet rozumowo wiemy, że nie powinniśmy. Dzieje się tak dlatego, że nasz organizm w skutek ciągłego napięcia uwrażliwił się i przyzwyczaił do pewnych reakcji. Wąska ścieżka pomiędzy postrzeganiem zagrożenia, a układem ‚walcz – uciekaj’ zmieniła się w autostradę.NASZE MYŚLI CIAGLE BIEGNĄ W JEDNYM KIERUNKU . Koncentrujemy się na zagrożeniu. Ciągle pobudzane neurony w autonomicznym układzie nerwowym iskrzą nieustannie. Nawet jeśli przerwiemy pętlę strachu to zajmie nam miesiące, zanim je uspokoimy. ZANIM AUTOSTRADA OPUSTOSZEJE I ZAROŚNIE KRZAKAMI. Mózg ma genialną funkcję zapominania, trzeba jednak na to trochę czasu. NAWYKI ZMIENIAJA SIĘ POWOLI. (Zwłaszcza jeśli trochę zżyliśmy się z chorobą i czasem nam z nią wygodnie?* Nerwicy mozna sie oduczyc.Najwazniejsze to zmienić swoje programy myślowe na zdrowsze.Jak pisałam nieraz, mnie wyciszało praktykowanie medytacji .Pozwalało mi stworzyć wewnątrz taką przestrzeń, w której myśli natrętne i lęki miały dla siebie dosyć miejsca i nie napierały tak na mnie. G.Szaffer, autor strony, ktora Ci podałąm też podpowiada stosowanie medytacji. Poza tym od momentu, gdy zetknełam się z ksiazkami P.Mulforda, L.Hay czy J.Murpgy,ego, w ktorych byla mowa o pozytywnym podejściu do Zycia, o pozytywnym mysleniu, zaczęłam stosowac afirmacje, staralam sie skupiac na pozytywnych zdaniachj itd.Po jakims czasie ta zmiana nawyków myślowych zaczela sie przejawiac w moim doświadczeniu, czułam w sobie większy luz i przebłyski radości.To mnie upewniło, że jest to dobra droga.Nie jest to latwe, ale to podobnie jak z nauką językow obcych, wymaga konsekwencji. Polecam Tobie na you yube filmiki Adama Dębowskiego na temat radzenia sobie z lękiem irracjonalnym, znajdziesz tam filmiki innych autorów, poprzeglądaj je, gdyż z takich filmikow można szybciej się nauczyc prawidlowego podejścia do objawów nerwicowych. Wyszukaj też sobie odpowiednią dla siebie muzyke relaksująca, gdyż ona pozwala się wyciszyć. Polecam Twojej uwadze temat LISTY/Blog na podanej wcześniej stronie, przyjrzyj się też tekstom PODDAJ SWÓJ SKARB , STRASZNE MYŚLI . Bo jeśli chcesz poradzić sobie z tak trudną lekcją jak nerwica natręctw musisz uzbroić się w odpowiednią wiedze.Musisz miec swiadomość z czym masz do czynienia. To zdanie tez pochodzi ze strony G.Szaffera. *Zdarzają się podobno przypadki, gdy ludzie wychodzą z nerwicy tylko przez zrozumienie, ale to raczej rzadkość.* Moze jest to rzadkośc, ale bez wiedzy na temat nn, bez zrozumienia dlaczego pojawila się w naszym Życiu i jak działą, nie da się tej przypadłosci oswoic na tyle,m żeby mozna było z nią normalnie zyc. W ksiazce POJEDYNEK Z NERWICA A.Polender jest taka konkluzja, ze nie musimy sie uwolnić całkowicie od lęku, gdyż spełnia on wazną role w naszym Życiu, musimy tylko SPROWADZIĆ GO DO TAKICH ROZMIARÓW, ŻEBY NIE PRZESZKADZAŁ NAM W NORMALNYM FUNKCJONOWANIU. Jeśli zdobedziesz wiedzę na temat lęku, myśli natrętnych, jeśli oswoisz to zjawisko, jeśli wybierzesz te rady, które uznasz za odpowiednie dla siebie i będziesz je wprowadzala w zycie, po jakimś czasie muszą przyjśc efekty.Ale to musi potrwać.A nam, nerwicowcom brakuje konsekwencji.Nerwica to wspaniałą nauczycielka sily woli, zmusza nas do stania się DOROSŁYMI OSOBAMI. Jest taki tekst DEZINTEGRACJA POZYTYWNA, CZYLI JAK SIĘ NIE ROZPAŚC NA KAWAŁKI, ktory sensownie tlumaczy , czego uczą nas depresja, nerwica i inne trudne doświadczenia. Koniecznie przeczytaj HISTORIĘ JOANNY, gdyż znajdziesz w niej informacje, które też mogą Ci sie przydać. No i wybierz sobie cos z informacji, rad osób, ktore zamieściłąm na tym wątku, które wyszukałam w necie.Pozdrawiam.
  6. Witam Wszystkich. Sebastianie, polecam Twojej uwadze tekst PODDAJ SWÓJ SKARB na stronie www.szaffer.pl Znajdziesz w nim informacje, dzięki którym podszkolisz się w temacie lęków i mysli natrętnych i dowiesz sie jak sobie z nimi radzić.Na tej samej stronie jest tekst STRASZNE MYSLI. Żeby poradzić sobie z rak trudną lekcją jaką jest nerwica natręctw myślowych, musisz zdobyć odpowiednia wiedzę, dzięki ktorej oswoisz swój lęk, doprowadzisz go do takich rozmiarów, ze nie będzie Cię wpedzał w ataki paniki.. Na tej samej stronie przeczytaj listy zamieszczone w dziale LISTY/ BLOG. Do autora tej strony pisza osoby, którym informacje zamieszczone na blogu okazały sie pomocne.Moze i Ty zechcesz do niego napisać, jest podany adres meilowy. Podaję Ci pare rad , ktore stosują osoby doświadczające lękow. Poza tym dr.U. wyjaśnia mi technikę *STOP*. GDY TYLKO NACHODZĄ MNIE NEGATYWNE MYŚLI , POWINNAM GŁOŚNO ZAWOŁAĆ * STOP*.Jest dla mnie jasne ze ten GŁOŚNY OKRZYK MOŻE PRZERWAĆ TOK MYŚLI i w ten sposób pomóc mi. --------------------- To tez bardzo sensowna-moim zdaniem-- informacja. Skup się na tym, czego chcesz. Myślenie o obawach sprawi, że się one spełnią. Zasada, że przyciągamy to, czego się boimy, jest wspaniała. Oznacza ona, że stoimy przed wyzwaniem, aby pokonać strach i udoskonalić siebie. GDYBY WSZYSTKIE RZECZY, KTÓRYCH SIĘ BOISZ, UCIEKAŁY OD CIEBIE – NIE MIALBYŚ SZANS ROZWOJU. Jak byś się rozwijał, GDYBYS NIGDY NIE MUSIAŁ STAWIĆ CZOŁA TEMU, CZEGO SIĘ BOISZ? --------------- Musisz zrozumieć, że mysli, które masz wynikają z zaburzen, z tego, ze rozregulowałeś swoją psychike. Doradzam Ci poszukanie sobie specjalisty zajmującego się terapia behawioralno -poznawcza lub terapią ekspozycyjna i podjęcie terapii.Bycie samoukiem w nerwicy natręctw jest bardzo trudną lekcją i sprawi, ze dłuzej bedziesz cierpiał. Lubimy oglądać horrory, filmy w których jest bardzo wiele przemocy , a gdy na skutek ciąglego stresu czy przeciążenia stajemy się słabsi psychicznie, wtedy te filmy, programy, które tak lubilismy oglądać stają się nasza zmorą. Lubiłąm czytac kryminały, ogladać filmy o takiej tematyce, a gdy dopadł mnie pierwszy lęk i parę miesięcy później mysli natrętne, odpuściłąm sobie czytanie takich ksiazek i oglądanie filmów o tego rodzaju treści. Na tym wątku zamieściląm mnóstwo informacji na temat jak sobie radzić z lękiem, z myślami natrętnymi.Przyjrzyj sie postom osób, ktore znalazły swoje sposoby na nn..Mam nadzieję, że coś sensownego wśród tych informacji dla siebie znajdziesz. Musisz tłumaczyć sobie, że twoje myśli wynikają z zaburzenia jakim jest nerwica natręctw, ze nie sa to Twoje ( ze swiadomego wyboru) myśli.Akceptuj fakt, że masz takie myśli.Nie walcz z nimi, bo to dodaje im sił. Te zdania pochodza z tekstu PODDAJ SWÓJ SKARB. (Do grupy chronienia swojego szczęścia zaliczyłbym również przypadek, gdy boisz się że zrobisz komuś coś złego. Komuś kogo kochasz. Napinasz sie, żeby nie mieć takich myśli. Nie, nie sugeruję, żebyś zaakceptował, że zrobisz coś czego nie chcesz. To nie jest w twojej dyspozycji. Zaakceptuj za to, że będziesz miał takie myśli. „Tak będę prześladowany przez złe myśli. Niech tak będzie. Nie będę się przed tym napinał.” W moim trzecim poście na tym wątku, w wiadomości skierowanej do Mamby podałąm numer mojego gg.Jeśli zechcesz porozmawiać, napisz. Trudno jest o tego rodzaju myślach natrętnych pisac na otwartym forum. Pozdrawiam.
  7. Witam Wszystkich. Adamulu, czy Ty masz stwierdzona przez lekarza nerwice natręctw? czy korzystasz z psychoterapii? Nerwica pojawia się w naszym Życiu po to, zeby zmusic nas do stania się DOROSŁYMI, ŚWIADOMYMI osobami.To, ze ja dziś czuje się odpowiedzialna za swoje Życie zawdzięczam nerwicy i innym trudnym lekcjom, które pomogly mi dorosnąć mentalnie, emocjonalnie, zyciowo. Polecam Twojej uwadze post ZUBRYKA zamieszczony na 12-tej stronie watku WALKA Z NERWICĄ NATRĘCTW MYSLOWYCH, załozonego przez Marciochę.Zubryk poleca stronę terapiapsychozy.blox, na ktorej Mateusz zamieścił sensowne rady, dzięki którym mozna probowac opanowac lęk. Rady Mateusza sa radykalne, ale moze takich akurat potrzebujesz. Zresztą na tym wątku i na wątku Marciochy zamieściląm wszystkie informacje, ktore udało mi sie znaleźć na temat radzenia sobie z lękiem , z myslami natretnymi. Mozesz tez skorzystać z rad osób, które na obu tych wątkach dzielą się swoimi sposobami. Doradzam Tobie wydrukowanie sobie tych tekstów, które wydadzą Ci sie najsensowniejsze i zrobienie sobie z nich takiego podręcznego poradnika na trudne momenty.Ja tak robiłam i bylo mi to bardzo pomocne. Przytoczę na Twój uzytek fragmenty postów osob , ktore doświadczały nn,w ktorych sa konkretne informacje jak sobie radzić z takimi myslami. Na początek przytoczę dwa zdania, ktore wyjaśniaja do czego próbuje skłonic nas nerwica. *Nerwica jest jedna i służy jednemu celowi.Uwalnia nagromadzone w nas emocje z którymi my nie potrafimy sobie poradzić .* Te zdania pochodza ze strony https://sites.google.com/site/metoda1000krokow/ Resztę informacji zamieszczonych na tej stronie sam przeczytaj, jesli chcesz zrozumieć, co masz zrobić, zeby przestać czuć się ofiarą nerwicy. bylam u mojego psychiatry,gadalismy 1,5 godz,super czlowiek,powiedzial mi ,ze nie ma reguly,jesli chodzi o nerwice, jedni z niej wychodzą,inni nie,mozna z nią zyc.On uwaza ze osoby z nerwicą lękową tworzyły ją od dziecka ,wiele lat więc nie mozemy w krotkim czasie sie jej pozbyc,balam sie od niego wracac samochodem ,a on powiedzial mi ,MAM SOBIE WYOBRAŻIĆ NERWICE ,jak siedzi sobie obok mnie ,taka malutka i mam sobie znią pogadac,zapyta czego jej trzeba,dlaczego jest zla,i wiecie co?jechalam sobie i autentycznie czulam jak obok siedzi sobie takie male cos,i na glos gadalam do niej,w pewnym momencie tak zaczelam sie smiac,ze az oblała mnie fala takiej ogromnej radosci,teraz jak dopada mnie dziwny nastrój,to sobie na glos mówie,,Dobra stara,co ci trzeba,jestes o cos zła?stalo sie cos?,,przysiegam dziewczyny po chwili jest dobrze,moja nerwica nie atakuje,sprobujcie ,polecam ------------------ Chodzi mi tez o to żeby nie walczyć z tą nerwicą na siłę ,myślę że najpierw trzeba pogodzić się z nią że się ją ma ,potem nauczyć się z nią żyć ,nie podchodzić do niej zbyt emocjonalnie a wtedy ona zniknie.Powiedzieć sobie a taki mój urok ,postawić ją z boku i żyć razem z nią ,nie probowac na sile sie jej pozbyc ,bo to moze przyniesc odwrotny efekt ,nic na siłę i za wszelką cenę,bo takie podejscie wywoluje tylko w was niepotrzebny stres. Pomyslcie sobie tak ,skoro same sie w to wpedzilyscie ,jakies wasze podejscie do zycia ,wasze mysli was w to wpedzily to rownie dobrze mozecie z tego wyjsc tylko teraz trzeba isc w druga strone. --------------------- Co wieczór oczyszczam organizm z tych wszystkich myśli,które mi nie odpowiadają. Rozluzniam się i WYOBRAŻAM TAKĄ MIOTEŁKĘ czy magnesik,który zbiera powoli kawałek po kawałku to wszystko co się nagromadziło przez cały dzień a co może spowodować atak paniki. Potem dochodze do głowy spokojnie 3 razy wdech,wydech...wyrzucam z siebie to wszystko co pozbierałam. Wiem już,że jak wstane rano to nowa,czysta,bez stresów :)To pomaga jak by smiesznie nie brzmiało:) Spróbujcie tak codziennie jakiś czas....ja już robie tak od około 2 miesiący da się,nie zabiera wiele czasu a zmienia nawyki myślowe. ---------------- ja pogodziłam się z tym, że mam nerwicę, nie boję się już jej, nie walczę z nią. Wiem, że objawy nerwicowe są i znikają, tak jak uczucie radości, strachu. Pogodziłam się z tym, że kiedyś umrę, bo najbardziej bałam się tego. I tak tego nie zmienię, to dlaczego mam się zamartwiać. Pomagają afirmacje, wmawiam sobie, że jestem spokojna, zdrowa, szczęśliwa. Pomaga *puszczanie* sobie pozytywnych filmików ze swoim udziałem przed zaśnięciem i po przebudzeniu. Ogolnie najważniejsze w walce z nerwicą jest zmiana sposobu myslenia. ja ciągle nad tym pracuje, ale postępy już widzę. ------------------- Dzisiaj zaczęły mnie trochę męczyć natrętne myśli ,już prawie zaczęłam się w nie wpuszczać i nagle zobaczyłam w wyobraźni taki wielki znak STOP. Widziałam że muszę jakoś odwrócić uwagę ,jedyne co mi przyszło do głowy to zaśpiewanie naszego hymnu narodowego....:) i zaczelam spiewac ,raz drugi trzeci ....w pewnym momencie do kuchni wszedł mój mąż i powiedział że chyba ze mną gorzej i powinnam się naprawdę zastanowić nad wizytą u psychiatry ( oczywiście powiedział to w żartach) tak się zaczeliśmy z tego śmiać ,że ani się nie obejrzałam a moje natręty sobie odpłynęły...... ---------------------- Wiecie co mi pomagało?? Powtarzałam sobie PO KAŻDEJ NATRETNEJ MYSLI*to nieważne* i również robiłam sobie projekcje, że jestem zdrowa i że wszyscy się cieszą...pomogło :) Może nie na 100%, ale na 99% to tak!! ------------------- Moja nerwica odchodzi, bo chyba teraz ja jej działam na nerwy JAKOŚ UWAŻAM JĄ TERAZ JAKO TAKI DROGOWSKAZ,ŻE NIE ŻYLAM TAK JAK CHCIAŁĄM O MUSIAŁAM NA NOWO NAUCZYĆ SIĘ ŻYĆi Teraz mam wspaniałego chłopaka, którego kocham, plany na życie i moze zdziwice sie, ale boję się przyszłości, nie takiej ze wszystko będzie źle, tylko tak, jak boi się każdy człowiek W końcu nasza niewiedza najczęsciej powoduje lęki Ale dobrze mi z tym Bo wiem, ze czeka mnie wiele wspaniałych przygód, dzieci i w ogóle Myślę , że daję dobry wzór dla nerwicowców Pamiętajcie , nerwica to WY, to WASZE myśli, WASZE lęki, i nikt prócz was, nie zmieni tego To jest tak jak z papierosam i, nikt za was nie rzuci, tylko od was zależy co zrobicie Wy jesteście odpowiedzialni Wy macie kontrolę Nerwica to żaden zły demon, to wasze myśli i wasze obawy Zmiencie je, myślcie pozytywnie A UDA SIĘ ! ------------------ Przeramowanie lęku, uczucia strachu na coś pozytywnego. Ja np. pomyślałem sobie, że z drugiej strony fajna jest ta nerwica, bo pozwala mi dogłębnie zajrzeć i poznać siebie, pozwala mi odkryć swoje słabości i nakazuje mi walke z nią. Takie bezstresowe życie byłoby nudne, a tak przynajmniej wiem, że muszę walczyć i wiem że to będzie długa ale i ciekawa walka...no i wiem, że ją wygram! --------------------- NAJTRUDNIEJ BYŁO POZBYĆ SIĘ TYCH MYSLI nie mogłam znalesc sposobu,i wiecie co WCALE SIĘ ICH NIE POZBYLAM wypracowalam w sobie ,za bardzo nie wiem jak ,ale to że ZE ONE NA MNIE NIE ROBIA JUŻ ZADNEGO WRAZENIA nie przywiazuje do nich żadnej uwagi ,czasem się pojawiają a JA JE TRAKTUJĘ JAK ZWYKLE MYSLI Juz sie ich nie boje zrozumiałam czym są może kiedyś całkowicie znikna ale póki co żyję z nimi i jestem szczęsliwa w niczym mi nie przeszkadzają .Poznałam siebie ,juz teraz wiem że mała odrobinka nadzieji może sprawić cuda . ----------------------- JAK NATRĘTNA MYŚL MI ZACZĘŁA PRZYCHODZIĆ DO GŁOWY, ZARAZ PRZYCHODZIŁA TA,ŻE MAM PRAWO BYĆ SZCZĘŚLIWA W KAŻDEJ CHWILI, RÓWNIEŻ W TEJ I ZARAZ MYŚL, KTÓRA MI W TYM PRZESZKADZAŁA USUWAŁAM Z GŁOWY, Z BIEGIEM CZASU MYŚLI TE NIE PRZYCHODZIŁY MI JUŻ NAWET DO GŁOWY I TERAZ CZUJĘ SIĘ BARDZO DOBRZE -------------------- Mam nadzieję, ze coś z tych informacji przyda się Tobie do pracy nad sobą.Pozdrawiam.
  8. Witaj, Zaniepokojona. Kiedy ktoś jest nadwrażliwy i coś usłyszy, zobaczy moze zareagowac tak jak Ty. .A w ciązy hormony buzuja , budzą się strachy ukryte w podswiadomości .Doradzam Tobie spotkanie z jakims sensownym psychologiem, ktory Ci pomoze zrozumieć to, co się z Toba dzieje..Pisałam z paroma kobietami, które podczas ciązy doświadczały myśli natrętnych.Najlepszym sposobem jest IGNOROWANIE takich mysli, ale musisz to poćwiczyć, zeby mózg się odwrażliwił. Jest wiele przesądów na temat tego, jak powinna się zachowywac a jak nie kobieta w ciązy.Można powiedziec, ze jesteś osobą bardzo podatną na pewne sugestie i musisz nauczyć sie być bardziej RACJONALNA, brac więcej na ROZUM niż na UCZUCIE. Posyłąm Ci przemyślenia osob, ktore doświadczały myśli natretnych, informacje które znalazłam w necie. Może coś z tych wskazówek przyda Ci sie na ten czas, zeby odsunąc się od tego rodzaju myślenia. Mam nadzieję, ze te informacje przydadzą się Tobie do racjonalnego podejscia do tej myśli, ktora Ciebie tak przestraszyła.Pozdrawiam.
  9. Witaj,Eshebo. Posylam Ci link na watek na tym forum, na ktorym na pierwszej stronie, w mojej odpowiedzi skierowanej do osoby o nicku Mamba znajdziesz numer mojego gg. forum.kardiolo.pl/temat6334.htm .Mozesz tez znaleźć mnie na nk. Mozesz do mnie na ten numer napisac. Poza tym, na ten czas przytoczę Tobie informacje, jakie znalazłam w necie odnoszace się do lęku o możliwości skrzywdzenia kogos pod wpływem mysli natrętnych.Moze te informacje przydadza się Tobie i innym osobom doświadczających tego rodzaju myśli, obaw. *Całkowita utrata kontroli Strach przed całkowitą utrata kontroli może być przerażający. Ludzie boją się, że mogą zachować się w sposób niekontrolowany i wyrządzić krzywdę sobie lub innym. Tak nie jest! Ten strach wynika z doświadczonej przez nas już utraty kontroli w postaci poczatkowych napadów paniki. Im bardziej walczymy o zdobycie tej kontroli, tym bardziej ją tracimy. Ale nie tracimy kontroli nad nami lecz nad naszym życiem. Nie utracimy kontroli nad nami samymi z powodu zaburzenia lękowego, jeżeli miałoby się to stać, stałoby się na początku zaburzenia. Nie stanie się to ani teraz, ani w przyszłości.* ---------------------- Te przemyślenia mogą być pomocne Tobie i innym osobom doświadczajacym myśli natretnych.Jestem amatorką, ale znam się na tych radach, wskazówkach, które obnizają poziom lęku. NAJTRUDNIEJ BYŁO POZBYĆ SIĘ TYCH MYSLI nie mogłam znalesc sposobu,i wiecie co WCALE SIĘ ICH NIE POZBYLAM wypracowalam w sobie ,za bardzo nie wiem jak ,ale to że ZE ONE NA MNIE NIE ROBIA JUŻ ZADNEGO WRAZENIA nie przywiazuje do nich żadnej uwagi ,czasem się pojawiają a JA JE TRAKTUJĘ JAK ZWYKLE MYSLI Juz sie ich nie boje zrozumiałam czym są może kiedyś całkowicie znikna ale puki co żyję z nimi i jestem szczęsliwa w niczym mi nie przeszkadzają .Poznałam siebie ,juz teraz wiem że mała odrobinka nadzieji może sprawić cuda . ---------------- IM BARDZIEJ CHCESZ O CZYMŚ NIE MYŚLEC , z tym większą siłą ta myśl, wypychana i ściskana jak sprężyna, powraca. ---------------- Kiedy przestaniemy bronić się przed lękiem - wtedy pozwolimy mu się pojawić i „zaprzyjaźnimy” się z nim. Może okaże się, że wcale nie musimy przed nim uciekać:) ---------------- przypomnialo mi sie to, co mi mówił psycholog. Bo te *natretne mysli* nie dawały mi spokoju i psycholog znalazl na to sposob. Kazał mi prowadzić pamietnik, tzn znalezc wieczorem pol godzinki i *wyczyszczac glowe z tych mysli* a jak juz wszystko z niej wyrzuce to jak te mysli nadchodza to mam mowic STOP i myslec o czyms pozytywnym. W duzym stopniu mi to pomaga, ale to wymaga konsekwentnosci z naszej str., bo trzeba pisac regularnie. Piszę od 2 m-cy ale widze efekty i teraz pisze rzadziej bo troche zmienilam myslenie ----------------- W każdym razie przeczytałem Twoją stronę i przepracowałem schemat działania nerwicy na swojej osobie i jestem zdrowy, oczywiście mam gorsze dni ale jak każdy. I osiągnąłem to poprzez racjonalizację myśli BOJE SIĘ ŻE COS SOBIE ZROBIE TO PRZECIEŻ DOBRZE BO TO STRASZNA MYŚL(, dlatego przestałem z nimi walczyć), bagatelizując po prostu są to są nad myślami nie da się do końca zapanować. Wydawało by się tak niewiele a jednak. Bardzo ważne jest zrozumieć że np. straszne myśli i inne objawy to normalna reakcja organizmu. Zgadzam się z Twoją opinią, że to działa jak szczepionka. ---------------- *Psychiatra mi mówiła aby JAK NAJDZIE MNIE TAKA MYŚL żeby tłumaczyć sobie że to tylko nerwica i że JAK CZŁOWIEK JEST PRZEZIĘBIONY TO MA KASZEL i nie jest w stanie tego kaszlu powstrzymac tak jest i z ta nerwicą ŻE JAK MA SIĘ NERWICE NATRĘCTW TO MA SIĘ CHORE MYŚLI i TEŻ ICH SIĘ NIE DA POWSTRZYMAĆ.Tak sobie tłumaczę i TO POMAGA* ----------------- *takie myśli zresztą przewijają się też zdrowym osobom w równowadze psychicznej, tyle, że nie natrętnie i i NIE PRZYWIĄZUJĄ ONE DO TEGO WAGI . nad myślami nie da się całkowicie zapanować, ale NAD DZIAŁĄNIAMI TAK. nie ma żadnych, ale to żadnych przykładów na to,żeby ludzie w nerwicy dokonywali czynów , ktorych nie chcą SAM FAKT, ŻE BOISZ SIE TYCH MYŚLI ŚWIADCZY, ZE NIE MASZ ZAMIARU ICH POPELNIĆ ----------------- Nikt pani nie powie, że to nieuleczalne. Fakt, bardzo przykre. Takie natrętne myśli, że zrobi się komuś straszną krzywdę, NIGDY NIE SĄ REALIZOWANE. Chory się boi, że może to zrobić w krótkiej chwili zamroczenia czy niepoczytalności, ale tak się nie dzieje NIGDY! Proszę spokojnie udać się do psychiatry, są na to leki. A najlepiej leczenie psychofarmakologiczne uzupełnić psychoterapią. --------------------- Tyle rad na poczatek. Polecam Twojej uwadze strone www.szaffer.pl a na niej teksty PODDAJ SWÓJ SKARB, STRASZNE MYŚLI oraz temat LISTY/BLOG. Oczywiscie przeczytaj całą te historię i te tematy, których tytuły Ciebie zainteresuja. Polecam Twojej uwadze OPOWIESĆ JOANNY, gdyż znajdziesz w niej informacje dotyczące postępowania wobec myśli natrętnych.Wystarczy wpisac tytuł. Na tym forum jest tez wątek Marciochy, na którym znajdziesz sporo sensownych informacji na temat radzenia sobie z lękiem, z myslami natrętnymi.Podaję Ci link na ten wątek forum.kardiolo.pl/temat8820.htm - Pozdrawiam.
  10. Witam Wszystkich. Znam się po amatorsku na nerwicy natręctw, dlatego zamieszczam linki na strony, wątki na których znajdziecie pomocne informacje.Nie da sie wyjśc z nerwicy bez zrozumienia jej mechanizmów To linki na dwa wątki na tym forum poświęcone nerwicy natręctw i lękom..Tam znajdziecie sensowne informacje, rady, jak postępować wobec myśli natrętnych. forum.kardiolo.pl/temat8820.htm forum.kardiolo.pl/temat6334.htm Polecam Też Wam uważne przeczytanie HISTORII JOANNY.Wystarczy wpisać ten tytuł. Przytoczę z niego parę istotnych zdań. * widzę już, tak jak kilka osób już tu napisało, że jedynym wyjściem jest nie wchodzić w te myśli, przestać sprawdzać, choć to jest akurat najtrudniejsze. Kiedy sobie na przykład pomyślę, że mogłabym zostawić to myślenie i analizowanie, ogarnia mnie przerażenie, bo wtedy nie miałabym już tego wirtualnego świata w mojej głowie i musiałabym zając się już tylko tym światem, który naprawdę jest, a nie rozpływać się w niebycie, w świecie mojego chorego umysłu, który się kręci wokół własnego ogona. Wtedy musiałabym wziąć za siebie odpowiedzialność i wziąć odpowiedzialność za własne życie, a to naprawdę nie jest łatwe. Musiałabym zacząć żyć i działać i życie nie byłoby już przewidywalne, jak dotychczas. I to jest chyba ta „korzyść”, którą mam z myślenia. *. Resztę tej historii przeczytajcie sami. Polecam też Waszej uwadze strone www.szaffer.pl i takie teksty na niej PODDAJ SWÓJ SKARB, STRASZNE MYŚLI, LISTY/BLOG. Z tekstu PODDAJ SWÓJ SKARB przytocze parę zdań. *Co nerwica obrała sobie za cel? Jaki jest twój skarb, który starasz się chronić? Życie, zdrowie, pozycja i opinia otoczenia, szczęście własne, rodzinne, głęboka wiara? Wokół którego z nich kręci się twoja nerwica? Na pewno wokół tego, które jest dla ciebie najważniejsze. Może nie jednego, może kilku na raz. Może zresztą masz jeszcze inne wartości, poza tymi które wymieniłem, których absolutnie nie możesz się wyrzec. Wartości, które stanowią twój skarb, z którego nie możesz zrezygnować. Strach (który sam tworzysz) atakuje właśnie ten skarb. Boisz się, że go stracisz. A ponieważ jest to strata dla ciebie nieakceptowalna, więc napinasz się ze wszystkich sił, żeby go bronić. Im bardziej się napinasz, tym bardziej się boisz, że stracisz swój skarb i tym większe są objawy lęku i napięcia. Większe objawy postrzegasz jako większe zagrożenie i pętla się zaciska.* Resztę informacji przeczytajcie sami. Zamieszczę też informacje, jak inni radzą sobie z myślami natrętnymi, z lękiem. Wiecie co mi pomagało?? Powtarzałam sobie PO KAŻDEJ NATRETNEJ MYSLI*to nieważne* i również robiłam sobie projekcje, że jestem zdrowa i że wszyscy się cieszą...pomogło :) Może nie na 100%, ale na 99% to tak!! ----------------- miałam różne momenty w pracy, bałam się że nie podołam, że lęk mnie złamię więc zastosowałam tą metodę że nawet JAKBY MNIE MIELI ZDRAPYWA Z ULICY to i tak do pracy pójdę, i na razie to działa ------------------ Życie zainstalowało nam nerwice w głowie...... tylko my sami możemy ja od instalować ------------------ - *Bezsensowne rozmyślanie polega na *męczeniu* tematu, doszukiwaniu się ukrytej prawdy, której po prostu nie ma. *Zdrowe myślenie* polega na skupieniu się na najbardziej oczywistych, najprostszych rzeczach. Pierwsza, *intuicyjna*, na ogół bardzo prosta myśl jest najlepsza, jej zignorowanie kończy się najczęściej wpadnięciem w bezsensowne rozmyślanie.* --------------------- .NAJTRUDNIEJ BYŁO POZBYĆ SIĘ TYCH MYSLI nie mogłam znalesc sposobu,i wiecie co WCALE SIĘ ICH NIE POZBYLAM wypracowalam w sobie ,za bardzo nie wiem jak ,ale to że ZE ONE NA MNIE NIE ROBIA JUŻ ZADNEGO WRAZENIA nie przywiazuje do nich żadnej uwagi ,czasem się pojawiają a JA JE TRAKTUJĘ JAK ZWYKLE MYSLI Juz sie ich nie boje zrozumiałam czym są może kiedyś całkowicie znikna ale póki co żyję z nimi i jestem szczęsliwa w niczym mi nie przeszkadzają .Poznałam siebie ,juz teraz wiem że mała odrobinka nadziei może sprawić cuda . ------------------ JAK NATRĘTNA MYŚL MI ZACZĘŁA PRZYCHODZIĆ DO GŁOWY, ZARAZ PRZYCHODZIŁA TA,ŻE MAM PRAWO BYĆ SZCZĘŚLIWA W KAŻDEJ CHWILI, RÓWNIEŻ W TEJ I ZARAZ MYŚL, KTÓRA MI W TYM PRZESZKADZAŁA USUWAŁAM Z GŁOWY, Z BIEGIEM CZASU MYŚLI TE NIE PRZYCHODZIŁY MI JUŻ NAWET DO GŁOWY I TERAZ CZUJĘ SIĘ BARDZO DOBRZE ------------------- bylam u mojego psychiatry,gadalismy 1,5 godz,super czlowiek,powiedzial mi ,ze nie ma reguly,jesli chodzi o nerwice, jedni z niej wychodzą,inni nie,mozna z nią zyc.On uwaza ze osoby z nerwicą lękową tworzyły ją od dziecka ,wiele lat więc nie mozemy w krotkim czasie sie jej pozbyc,balam sie od niego wracac samochodem ,a on powiedzial mi ,MAM SOBIE WYOBRAŻIĆ NERWICE ,jak siedzi sobie obok mnie ,taka malutka i mam sobie znią pogadac,zapyta czego jej trzeba,dlaczego jest zla,i wiecie co?jechalam sobie i autentycznie czulam jak obok siedzi sobie takie male cos,i na glos gadalam do niej,w pewnym momencie tak zaczelam sie smiac,ze az oblała mnie fala takiej ogromnej radosci,teraz jak dopada mnie dziwny nastrój,to sobie na glos mówie,,Dobra stara,co ci trzeba,jestes o cos zła?stalo sie cos?,,przysiegam dziewczyny po chwili jest dobrze,moja nerwica nie atakuje,sprobujcie ,polecam ------------------- *takie myśli zresztą przewijają się też zdrowym osobom w równowadze psychicznej, tyle, że nie natrętnie i i NIE PRZYWIĄZUJĄ ONE DO TEGO WAGI . nad myślami nie da się całkowicie zapanować, ale NAD DZIAŁANIAMI TAK. nie ma żadnych, ale to żadnych przykładów na to,żeby ludzie w nerwicy dokonywali czynów , ktorych nie chcą SAM FAKT, ŻE BOISZ SIE TYCH MYŚLI ŚWIADCZY, ZE NIE MASZ ZAMIARU ICH POPELNIĆ . --------------------- ZAWSZE KIEDY MAM MYŚLI POZWALAM IM PŁYNĄĆ - wtedy nie sa natretne, MYŚLI STAJA SIĘ NATRETNYMI, KIEDY NA SIŁĘ CHCEMY Z NIMI WALCZYC , natomiast kiedy pozwalamy im plynac NASZE PRZERAŻAJĄCE MYŚLI STAJA SIE ZWYKŁYMI MYŚLAMI, ot takimi smiesznymi fiksacjami zwyklych ludzi - powiem wam bo pytalem innych , ludzie maja tez dziwne mysli a jakie powalone to szok!! ------------------ Ludzie ktorych takie mysli, nachodza obawiaja sie, ze straca kontrole nad soba i ze beda działac w sposob gwałtowny i nieopanowny!!CZESTO PRZYBIERA TO CHARAKTER OBAWY PRZED CHOROBA PSYCHICZNA!!,,,Na ogoł jednak te osoby te okazuja, ODWROTNIE, BARDZO DUZO OPANOWANIA, A NAWET ZAHAMOWAŃ!!.czesto maja one kłopot z wyrazaniem całkiem niegrożnych i niewinnych mysli oraz uczuc!!, podobnie tez bedac wstrzemiesliwe w działanianicj.W PEWNYM SENSIE MOZNA POWIEDZIEC, ZE IM STOSUNKOWO NAJMNIEJ GROZI TO, CZEGO W SWYCH FANTAZJACH SIE TAK BARDZO PANICZNIE OBAWIAJA!! NIE TRZEBA DODAWAC, ZE TEGO RODZAJU mysli sa b. uciazliwe!!..Ludzie nimi dotknieci stosuja tez pewnie srodki bezpieczenstwa,unikajaca np. sytuacji lub osob, z ktorymi wystepowanie, tych mysli, sie bierze!!!** NERWICE-Michała Lapinskiego ---------------------- Poza tym dr.U. wyjaśnia mi technikę *STOP*. GDY TYLKO NACHODZĄ MNIE NEGATYWNE MYŚLI , POWINNAM GŁOŚNO ZAWOŁAĆ * STOP*.Jest dla mnie jasne ze ten GŁOŚNY OKRZYK MOŻE PRZERWAĆ TOK MYŚLI i w ten sposób pomóc mi. ----------------------- Nienawidzę siebie za te myśli chociaż wiem że są wynikiem choroby.Psychiatra mi mówiła aby JAK NAJDZIE MNIE TAKA MYŚL żeby tłumaczyć sobie że to tylko nerwica i że JAK CZŁOWIEK JEST PRZEZIĘBIONY TO MA KASZEL i nie jest w stanie tego kaszlu powstrzymac tak jest i z ta nerwicą ŻE JAK MA SIĘ NERWICE NATRĘCTW TO MA SIĘ CHORE MYŚLI i TEŻ ICH SIĘ NIE DA POWSTRZYMAĆ.Tak sobie tłumaczę i TO POMAGA Biorę Cital.Ale mam te gorsze miesiące zwykle jesienia że pomimo brania leku wracają mi silne lęki, kołatanie serca, niepokój i te koszmarne myśli których nie sposób sie pozbyć. -------------------- Mam nadzieje, że każdy z Was znajdzie dla siebie jakieś wskazówki, dzieki ktorym zacznie budowac twardszy grunt pod stopami.Pozdrawiam.
  11. Witam Wszystkich. Mo 26, przeoczylam Twój post, zwykle przeglądam wszystkie wątki na temat nn, dlatego dopiero dziś odnosze się do Twojej wiadomości. Jeśli chodzi o nauczenie się medytacji, mozesz poszukać sobie kogos, kto prowadzi zajęcia , bo tak będziesz miała poczucie, ze uczy Cie ktoś kompetentny. Pisze z kolegą mającym nn, ktory wpisał w google zapytanie na temat medytacji chrześcijańskiej i znalazl taką, która mu odpowiadala i od paru miesięcy ją stosuje.Czuje się coraz lepiej. To jego dzisiejsza informacja z gg. Mam wrażenie że po to była nerwica by mnie obudzić. A po to była bym pomagał budzic się innym. A to jego wczesniejsze przemyślenia. Ja w momencie poddania się i akceptacji zawsze zyskuje spokój i cos czego nie można opisać - jakby wewnętrzna świadomość do której nie jeat mi potrzebna żadna wiedza z książek. Coraz bardziej przekonuje się do tego że to właśnie myśli tworzą nasze życie :) 2012-09-06 13:21:24 Na początku przygody z duchowością poszukiwałem niesamowitych rzeczy i cudów. Zapomniałem że cudem jestem ja i świat dookoła mnie. Teraz to wiem i zaczynam doceniać ;) Zacznę od afirmacji - myślę że za jakiś czas będzie super :) 2012-09-06 13:28:52 Zdam Tobie relację z postepów jakie robię i co się zmienia w moim życiu :) Czytając te materiały natchnąłem się na temat DDA. Słuchałem wczoraj uważnie jednej z rozgłośni radiowej w której temat ten jest poruszany. Mylnie przypisywałem część moich problemów nerwicy. Oczywiście one też są ale geneza mojego zachowania leży u podstaw dzieciństwa i braku zaspokojenia potrzeby miłości, opieki itd. 2012-09-20 09:25:31 Ostatnio u terapeutki właśnie dotarło do mnie że jest we mnie mały Krzyś który często tupie nóżkami i to on się lęka. Ma problemy z podejmowaniem decyzji, docenianiu tego że jest wspaniały i że należy mu się to samo co innym. 2012-09-20 09:29:08 Czuję się o wiele lepiej kiedy słucham innych ludzi DDA - kiedy mówią o tym jak sobie radzą. 2012-09-20 09:29:41 Czuję że odnalazłem przyczynę i że to nie jest kolejny wymysł tylko to co mnie tak na prawdę dotyczy Wewnątrz drzemie siła - jestem blisko odkopania jej :) Reaguje automatycznie w większości sytuacji to sprawia że właśnie często czuję lęk i frustracje. 2012-07-12 10:11:26 Ale jest w tym wszystkim wiele dobrego - tzn. zaczynam widzieć coraz więcej luk :) 2012-07-12 10:12:39 Coraz częściej wybieram miłość i szczęście zamiast cierpienia. I robie to świadomie. W końcu dostrzegam różnicę w tym jaki byłem a tym jaki jestem :) 2012-07-12 10:12:46 To jest wspaniałe :) Pragnę podzielić się z Toba moim szczęściem które coraz bardziej wypełnia moją duszę :) 2012-08-02 12:52:48 Tym bardziej że jest to szczęście od niczego nie zależne! ani od miejsca ani od sytuacji, mało tego jestem w stanie uruchamiać dlatego Bogu dziękuję za cierpienie i wszystko co mnie do tego doprowadziło na dzień dzisiejszy jestem juz w stanie sam wybierać radość i czuć się dobrze. Mimo wielu przeciwności najczęściej wybieram radość. 2012-08-02 13:06:01 I to jest fantastyczne :) To zaczyna się od małych kroczków ale później samo działa że tak powiem. Ja już widzę różnicę pomiędzy tym co się dzieje a reakcją jaką mam do wyboru 2012-08-02 13:10:40 już nie muszę tego szukać bo to samo się pojawia ------------------- Pisałam kiedyś z kolezanką, która miala wyjść za mąż a około trzy tygodnie. Rozmawiałyśmy ze sobą przez cały ten czas, podesłałam jej trochę sensownych informacji i gdy doszło do slubu, wesela poradziła sobie pomimo lęku. Możemy ze soba porozmawiać przez gg, bo na tym wątku nie będziemy rozmawiać na taki temat.Napisz do mnie na nk, podam Ci numer gg, gdyż z jakichś powodów, numery gg, ktore podalam zostaly usunięte. Grubszy, jeśli chodzi o Twoje problemy, ja Ci podpowiadam poszukanie sobie dobrego terapeuty.Bo z tego, co wiem, nerwica sama nie znika.Ona nam sygnalizuje tematy, dziedziny życia z ktorymi sobie nie radzimy, do których nie zostaliśmy odpowiednio przygotowani. Objawy o których wspomniales mogą wskazywac na elementy fobii społecznej. Posyłam Ci link na wątek, na ktorym znajdziesz informacje na temat terapii dr.Richardsa odnoszacej się do fobii spolecznej .fobiaspoleczna.info/.../po-10-tygodniach-terapii-dr-richardsa-vt3023.htm Myslę, że dzieki tym informacjom możesz zrozumieć, co się z Tobą dzieje. Przeczytaj też Historie Joanny na stronie nerwica-natrectw.pl/historia-joanny -, bo znajdziesz w niej informacje, jak nie wchodzić w te ciągi myślowe, o ktorych napisałes w swoim poście. Jeśli chodzi o porównywanie się z innymi, może wpisz w google zapytanie DLACZEGO PORÓWNUJEMY SIE Z INNYMI i poczytaj strony, ktore Cie zainteresują.Gdy zrozumiesz, dlaczego to robisz, samo zrozumienie może sprawić, ze sobie to odpuścisz. Ja dziś wiem, że kazdy z nas jest JEDYNY W SWOIM RODZAJU, dlatego nie ma sensu porównywac sie z innymi.Kazdy z nas ma inne predyspozycje, geny, cechy charakteru, inne doświadczenia itd.Musisz po prostu poznać siebie prawdziwego, nie bać sie tego KIM NAPRAWDE JESTEŚ, bo ta wiedza, świadomośc też pomoże Ci poradzić sobie z nerwicą.Pozdrawiam.
  12. Witam Wszystkich. Aniu, polecam Tobie uważne przeczytanie HISTORII PEWNEJ NERWICY na stronie moja-nerwica.republika.pl/ Jak napisałaś w poście, miałas pewien epizod z zażyciem ecstasy, zaś autor tego bloga zaczął doświadczać lęków wskutek palenia trawki. Myślę, ze informacje zawarte w jego opowieści pomogą nie tylko Tobie, lecz innym osobom zmagajacym się z nerwica. Na pasku opowieści pod WYZDROWIEC jest jej ciag dalszy. Polecam też Waszej uwadze temat LISTY? BLOG, znajdziecie w nim listy osób napisane z podziekowaniami dla autora opowieści, za informacje w niej zamieszczone. Autor tego bloga wydał ksiązke POKONAŁEM NERWICĘ, która można kupić w necie. Polecam też przyjrzenie sie wątkowi Z NERWICY SIE WYCHODZI, gdyż na wstępie tego wątku zamieściłam bardzo wiele postów osób, ktore na swój sposób poradziły sobie z nerwica.Znajdziecie też inne informacje, jak radzić sobie z lękiem, z innymi objawami. Z nerwicy można wyjśc, trzeba tylko dopuścić taką opcję. Poza tym dobrze jest znaleźć dobrego terapeutę, psychologa i wiele uczyć się samemu. Nerwica nie jest *chorobą*, lecz brakiem naszej dojrzałości, brakiem przygotowania nas do odpowiedzialnosci, do dorosłego Zycia. i nie jest to moje gołoslowne twierdzenie. Tobie Aniu polecam poza tym poszukanie sobie dobrego terapeuty od problemów DDA Musisz przepracowac krzywdy dzieciństwa, żeby pójśc dalej, musisz nabrać do nich dystansu. Musisz tez uswiadomić sobie, JAK TY BYS CHCIALA ŻYĆ, gdybys naprawde miała wybór.Kiedy żyjemy tak, jak tego oczekują od nas inni, rodzi się w nas konflikt i nerwica od razu ma pozywkę. Dobrze sobie przemyśl, jak byś ułozyła swoje Zycie, gdyby to naprawdę ZALEŻAŁO OD CIEBIE.Nie znaczy to, że namawiam Cię do rezygnacji ze stażu.Przemyśl, czy mozesz w inny sposób spojrzeć na tę sprawę. Przytoczę pewne informacje, posty do przemyślenia. ----------------------- To wypowiedź prof.Aleksandrowicza. W dzieciństwie ma korzenie charakter człowieka, ALE NERWICĘ WYWOŁUJE zderzenie tego charakteru z aktualnymi okolicznościami życiowymi, jej źródłem są przeżycia dorosłego człowieka... ----------------------- Przyjmuje się, że przyczynami nerwic są psychologiczne konflikty i trudne sytuacje oraz problemy, których osoba nie potrafi rozwiązać. ----------------------- NERWICA JEST - na poziomie głębszym -PRZECIWIEŃSTWEM ROZWOJU I SAMOREALIZACJI CZŁOWIEKA W przebiegu nerwicy człowiek poddaje się samodestrukcji cząstkowej lub całkowitej. ZAMIAST STAWANIA SIĘ TYM, KIM MÓGŁBY SIĘ STAĆ, ROZMIJA SIĘ SAM ZE SOBĄ . ( jest to wypowiedź autorytetu prof. Erwina R Wiedniu oraz kierownika Oddziału Psychosomatycznego w Uniwersyteckiej Klinice Psychiatrycznej). ------------------------- Podobnie pisał T.Dethlefsen w książce *Przeznaczenie twoja szansą* *Choroba jest biernym wyrazem nie podjeętego DOBROWOLNIE PROCESU UCZENIA SIE . KTO SIE NIE UCZY, TEN CIERPI. ------------------------- Nerwica zazwyczaj wynika z niedostosowania realnego życia do marzeń oczekiwań i zamierzeń ------------------------- A to parę postów, które mogą dodać Wam wiary, że można sobie poradzić z nerwicą, że nerwica nas czegoś uczy, zmienia. Powoli wracały mi przez trzy lata uczucia, które się nie rozwinęły w czasie wychowania, początków rozwoju, za dziecka i które dalej konfliktowały się z innymi przy różnych okolicznościach. W czasie tych lat malały *patologie* nerwicowe, konflikty emocji, szarpanina, drażliwość, lęk... Wrócił spokój, stonowanie, łagodność, piękno, pełnia przeżywania... MUSIAŁEM PRZECHODZIC WIELE ETAPÓW DOJRZEWANIA, rozwoju, KTÓRYCH NIE PRZESZEDLEM W SWOIM ŻYCIU poprzez trudności natury rodzinnej/społecznej,KTÓRE WYWOŁAŁY NERWICĘ. Była to ciężka droga, ale teraz się z tego wszystkiego śmieję. ---------------------------- Przez całe życie byłam dzieckiem. Bycie wszystkim, centrum, jest dla dziecięctwa stanem normalnym. W moim życiu nie było naturalnego etapu dorastania, wychodzenia z tego mitu. Nikt mnie nie nauczył, nie pokazał – nie było czasu i możliwości. Ale teraz, zamiast grać bezbronną ofiarę niedojrzałych rodziców i niesprzyjających okoliczności, mogę i muszę wreszcie sama się tym zająć. Wyjść z emocjonalnego niemowlęctwa. Jestem dorosłą kobietą. Mam rozum, i to całkiem sprawny (choć jeszcze nie całkiem zdrowy). Mam też wolę, którą wiem, że mogę ustawić w korzystnym dla mojego rozwoju kierunku. Nie mam już za to wytłumaczenia dla mojej bierności i dla pozostawania w stanie nieświadomego rozkosznego gaworzenia. Bo świadomość też już mam. ------------------------- Nie wiem czy mi się udało wyjść z nerwicy ale jest o niebo lepiej niż przed rokiem .Po terapii krótkiej bo tylko 4 spotkania (wiem wiem nie powinnam przerywać biję się w pierś )mam inne spojrzenie na własne nieuporządkowane życie emocjonalne ,zaczełam czytać literaturę o tematyce psychologicznej podwyższenia samooceny ,podświadomości a teraz czytam Gniew HELEN ROBINSON wspaniała książka dla nerwusów , doszłam do tego poprzez uświadomienie sobie tego iż całe moje lęki i niepokoje a w efekcie nerwica TO ZŁOŚC NAGROMADZONA PRZEZ LATA . Mój bagaż życiowy koszmarne dzieciństwo ,brak miłości i akceptacji w rodzinie ,osamotnienie brak poczucia bezpieczeństwa . Pierwszym krokiem do powrócenia do równowagi jeśli tak można to nazwać była zmiana w domu ,odciążenie się a mianowicie wdrożenie domowników w obowiązki domowe ,więcej relaksu , wypady z domu no i najważniejsze planowanie czego nie robiłam od wielu lat ,mam na myśli wypoczynek .Zawsze było coś ważniejszego budowa domu ,wyposażenie ,nowe auto i tak bez końca a wypoczynek potem za rok i tak przez 10 lat jak w kieracie baterie się wyczerpały i odezwały się demony z przed lat . Ale można z tego wyjść tak jestem tego przykładem i zawsze trzeba walczyć o siebie ------------------------- Z drugiej strony będzie o AGORAFOBII dolegliwości (nie lubię słowa choroba) z którą walczyłem 7 lat, no I UDAŁO MI SIĘ JA POKOCHAĆ - BO TYLKO TAK MOZNA Z NIA * WALCZYĆ *”. Sam kiedyś szukałem w internecie - czy jest ktoś, komu się udało wyjść z nerwicy, nie mogłem znaleźć za dużo na ten temat. Dlatego postanowiłem o tym pisać! PRZECIEŻ FOBIA TO TYLKO EMOCJE których się panicznie boimy. Postaram się tłumaczyć, że „strach ma tylko wielkie oczy”. Już dziś wszystkim fobikom i nerwusom POLECAM I RADZĘ PRZYZNAĆ SIĘ DO SWOJEJ *CHOROBY *.. To nic wstydliwego, że kręci nam się w głowie, czy pocą nam się ręce pod wpływem emocji. Ja sam jako prezes wytwórni nie raz jak idę na spotkanie, OSTRZEGAM WSZYSTKICH , ŻE MOGĘ SIĘ ŹLE POCZUĆ I WTEDY WYJDE NA CHWILE . I możecie nie wierzyć, ALE OD CZASU JAK SIĘ DO TEGO PRZYZNAJE I TEGO NIE WSTYDZĘ, NIGDY NIE MUSIAŁEM WYJŚĆ ZE SPOTKANIA. --------------------- NAJTRUDNIEJ BYŁO POZBYĆ SIĘ TYCH MYSLI. nie mogłam znalesc sposobu,i wiecie co WCALE SIĘ ICH NIE POZBYLAM wypracowalam w sobie ,za bardzo nie wiem jak ,ale to że ZE ONE NA MNIE NIE ROBIA JUŻ ZADNEGO WRAZENIA nie przywiazuje do nich żadnej uwagi ,czasem się pojawiają a JA JE TRAKTUJĘ JAK ZWYKLE MYSLI Juz sie ich nie boje zrozumiałam czym są może kiedyś całkowicie znikna ale puki co żyję z nimi i jestem szczęsliwa w niczym mi nie przeszkadzają .Poznałam siebie ,juz teraz wiem że mała odrobinka nadzieji może sprawić cuda . -------------------------- Dzisiaj sobie uświadomiłam,jak straszna była dla mnie wiosna ubiegłego roku.Przewracałam się w domu,omdlewałam na powietrzu,nie byłam w stanie gdziekolwiek w jakikolwiek sposób dojść czy dojechać,do sklepu wchodziłam i zaczynałam mdleć i dostawać jakichś drgawek.A teraz- wiosna,wiosna,wiosna Cieszę się jak małe dziecko,nie chce mi się wracać do domu,tu trawka,tu śpiewa ptaszek tak radośnie i wiosennie Powietrze jest fantastyczne i słonko(które *zabijało*mnie ubiegłej wiosny),kochane słonko,już mam piegi na nosie Mam tyle energii i chęci działania,niedługo *odkurzę*rower.A w tamtym roku patrząc na rower dostawałam mdłości-dosłownie.Nie wyobrażałam sobie jak mogę na niego wsiąść.Szczerze wam powiem-bałam się wiosny,ale jest ok.Mogę powiedzieć,że w ogromnej części pokonałam w sobie tę nerwicę,udało się,chociaz rok temu nigdy w to bym nie uwierzyła(ale nie poddałam sie nawet przez chwilę-i oto skutki).Cieszę się i wszystkim życzę tego samego.Teraz mogę wypowiedzieć z usmiechem ten standardzik-Życie jest pięęęęękne!!!!! ------------------- Mam nadzieje, że każda z Was znajdzie coś dla siebie w przytoczonych informacjach .Pozdrawiam.
  13. Witam Wszystkich. Silver, jeśli chodzi o problem z nerwicowym myciem rąk, polecam Ci poczytanie poradnika dr.M.Żeredzińskiego.Posylam Ci link na ten poradnik.www.nerwica.com/poradnik-dr-macieja-erdzi-skiego-w-leczeniu-nn-t10398.html Posylam Ci tez informacje, ktore mogą Ci pomóc zrozumieć, istotę natretnych myśli i rytualów. Natrectwa zwiazane sa z jakims rytualem i warto na to wlasnie zwrocic uwage. Dlaczego? Bo RYTUAŁ W NATRĘCTWACH BIERZE SIĘ Z DZIECIĘCEGO MAGICZNEGO MYSLENIA i jest czynnoscia *zapetlajaca czas*. Wiem, dziwnie to brzmi, moze trudno jest to zrozumiec lub zaakceptowac, ale tak wlasnie sie dzieje i ktos zaczyna spelniac taki *magiczny* rytual, by *zapetlic czas*. W jakim celu? Czemu to ma sluzyc? Co nam to daje? NATRĘCTWA POJAWIAJĄ SIĘ W WYNIKU LĘKÓW. Jest cos czego sie boimy, czy to osoby, czy zdarzenia, czy jakiejs rozmowy, czy koniecznosci podjecia jakiejs decyzji .... i zaczyna sie zabawa z natrectwami, czy to z natretnymi myslami, czy to natretnymi czynnosciami. Tak naprawde nie jest istotne to, ze jest w nas lęk, ze mamy brudne rece, ze dotykamy klamek itd - to tylko objaw, tak naprawde BOIMY SIĘ Z CZYMS SKONFRONTOWAĆ, czasem z czyms malym, czasem z czysm wiekszym, czasem z czyms z dalekiej przeszlosci, czyms mocno wypartym, a czasem z czyms co nas czeka, co ma sie zdarzyc lub co mamy dopiero zrobic. Proby kontrolowania natrectw i powstrzymywania sie tak naprawde najczesciej nakrecaja natrectwa i zwiekszaja odczuwany przez nas niepokoj (ale ten zwiazany z natrectwem, a nie ten z ktorym nie chcemy sie skonfrontowac i ktorego nawet nie zauwazamy) i dane zachowanie sie wzmacnia ... lub zmienimy zachowanie na inne i natrectwa zaczna przybierac inna forme. Jakie jest rozwiazanie? Warto zastanowic sie co daje nam dany rytual i to cale *zapetlanie czasu*, bo bez zadnych watpliwosci daje. Niby nie jest zadna magia i nie maja mocy zmieniania rzeczywistosci, ale dzieki nim po pierwsze skupiamy sie na czyms zupelnie innym, O WIELE ŁATWIEJ ZMAGAC SIĘ Z TYM CZY WYSTARCZAJĄCĄ ILOŚC RAZY MYLEM RĘCE, niz np odbyc jakas trudna dla nas rozmowe czy tez powiedziec komus to co nas meczy, a po drugie powtarzanie ciagle tej samej czynnosci ODSUWA W CZASIE TO CZEGO CHCEMY UNIKNĄĆ lub czego sie boimy, odsuwa myslenie o tym, A MYŚLENIE JEST JUŻ PEWNĄ FORMĄ KONTAKTU Z TYM CZEGO SIĘ BOIMY, tak samo odsuwa to w czasie sama sytuacje przez to, ze nie mozemy tego zrobic, bo zajeci jestesmy czyms innym, zreszta sama choroba uniemozliwia nam dzialanie. Co mozna zrobic? Zaczac siebie obserwowac, zaczac obserwowac wlasne emocje, wlasne lęki, nauczyc sie radzić sobie z emocjami. Tutaj nalezy szukac rozwiazan (poza farmakologia), a nie w marnowaniu energii na walke z samymi natrectwami. To nie oznacza, ze z natrectwami nie nalezy w ogole walczyc i DAĆ SIĘ IM PONIEŚĆ, ale wiadomo, sa to czynnosci przymusowe i trudno jest z nimi tylko walczyc. Dla mnie wiekszy sens ma akceptacja NATRĘCTW , proba unikania takich zachowan i nie wchodzenia w nie jesli jest to dla nas mozliwe, oraz znalezienia innych metod radzenia sobie z lękami, obserwowanie swoich lękow i jesli nie dotyczy to czegos naprawde wielkiego, to można probowac sie konfrontowac z tymi lękami pomalutku (np lęk dotyczy pojscia do jakiegos urzedu, albo wyjscia z domu do lekarza czy na terapie). ............... Natrectwa tez moga tez dotyczyc czegos innego, moga byc sposobem na kontrolowanie swojego zycia, na danie sobie pewnego rodzaju poczucia stabilizacji, bezpieczenstwa, TEGO ŻE NAD CZYMŚ PANUJEMY. To zdarza sie szczegolnie u osob, ktore doswiadczyly czegos, co zburzylo ich swiat, sprawilo ze ich zyciu zabraklo takiego kregoslupa na ktorym mogliby sie wspierac. Dzieki natrectwom typu ukladanie wszystkiego w kosteczke itd stwarzaja sobie pozory poukladanego zycia, ich zycie nie jest juz takie jak w ich rodzinie, w ktorej NIC NIE DAWAŁO IM POCZUCIA BEZPIECZEŃSTWA i nie bylo w nich stabilnosci. W sumie i tu, w takim przypadku, pewnie gdzies tam chodzi rowniez o to, zeKTOS UNIKA KONFRONTACJI Z CZYMS CO TRUDNE . ----------------- Metanu, jeśli chodzi o Twój lęk to ja podpowiadam Tobie wyrażenie z góry zgody na najgorszą dla Ciebie opcję, na to, ze będziesz się bala, oczekując na spotkanie w poczekalni. Taka wewnętrzna zgoda na najgorszą dla nas opcję sprawia, ze lęk się zmniejsza, gdyż już na to najgorsze zgodziliśmy sie wewnętrznie, więc teraz może być tylko lepiej.Ale musisz to ćwiczyć już teraz, mentalnie, emocjonalnie, w wyobraźni. Tak jak aktorzy ćwiczą swoją rolę przed lustrem, na próbach, tak Ty mozesz ćwiczyć te swoją *rolę*. Podpowiadam Ci tez przeczytanie HISTORII PEWNEJ NERWICY.Znajdziesz w niej sporo informacji, które mogą byc Ci pomocne w pracy nad lękiem. Na pasku opowieści pod WYZDROWIEĆ jest dalsza część tej opowieści. Mozesz też kupić ksiązkę tego autora bloga POKONALEM NERWICĘ, gdyż wydal ją niedawno.Pare osób juz ją kupiło.Mozesz ją wziąc ze sobą w podróż, na pewno będzie Ci pomocna. Jest dostepna w w księgarni internetowej WAM. . Doradzam Ci poczytanie listow osób wyslanych do autora tego bloga, znajdziesz w nich też mnóstwo ważnych informacji, wskazówek, jak sobie inni radzili z lękiem.Pozdrawiam.
  14. Witam Wszystkich. Badwolf, na pierwszej stronie wątku zamieścilam informacje o wątkach na ktorych znajdziesz sporo informacji pomocnych w radzeniu sobie z lękiem, z myslami natrętnymi. Na stronie moja-nerwica.republika.pl znajdziesz mnóstwo informacji, ktore pomogą Ci zrozumiec jak działa lęk i jak sobie znim radzić. Jeśli chodzi o myśli natrętne , przeczytaj na pasku tamtej opowieści pod WYZDROWIEĆ teksty PODDAJ SWÓJ SKARB i STRASZNE MYŚLI , PETLA STRACHU Polecam tez Twojej uwadze HISTORIE JOANNY oraz stronę terapiapsychozy.blox.pl. .Znajdziesz na niej historię Mateusza, ktory podal naprawdę sporo cennych wskazówek. Przytaczam zdania z jednego z postów na temat podchodzenia do myśli natrętnych. Najtrudniej bylo POZBYĆ SIE TYCH MYSLI nie mogłam znalesc sposobu,i wiecie co wcale sie ich nie pozbylam wypracowalam w sobie ,za bardzo nie wiem jak ,ale to ŻE ONE NA MNIE JUZ NIE ROBIA ZADNEGO WRAŻENIA nie przywiazuje do nich żadnej uwagi ,czasem się pojawiają aJA JE TRAKTUJĘ JAK ZWYKLE MYŚLI Juz sie ich nie boje zrozómiałam czym są może kiedyś całkowicie znikna ale póki co żyję z nimi i jestem szczęsliwa w niczym mi nie przeszkadzają .Poznałam siebie ,juz teraz wiem że mała odrobinka nadziei może sprawić cuda .* Z tekstu PETLA STRACHU przutoczę fragment, który pomoże Ci zrozumieć jak poluzowac petle strachu i zmienić ją w petlę wyzdowienia. *Żeby wyjść z nerwicy musisz się odwrażliwić na zagrożenie. Rozpiąć tę pętlę. Rozsupłać ten węzeł. Zyskać przewagę nad strachem. Odrobinę przewagi. Tę odrobinę która uruchomi pętlę w drugą stronę: mniej strachu, mniej napięcia, mniej objawów, mniej strachu itd. Wystarczy odrobina przewagi, by to zaczęło się powolutku kręcić w drugą stronę. W stronę spokoju i równowagi psychicznej. Na czym ta przewaga ma polegać? Na tym, że potrafisz sobie ze strachem poradzić. Odrobinę poradzić. Uzyskać odrobinę kontroli, żeby uruchomić pętlę zdrowienia i ostatecznie zapanować nad lękiem. ------------------ Jak odrobinę mniej bać się strachu? Zyskując stopniowo doświadczenie, że nie jest taki groźny. Nie możesz walczyć, bo nie ma z kim, nie możesz uciekać bo strach jest w tobie. Możesz za to przeczekać. To jest trzecia droga. Przeczekać. Dać objawom strachu – przede wszystkim złym myślom, ale też innym, płynąć. Niech istnieją same. Tego jednego nie potrafią! Potrzebują ciebie, żeby istnieć! Potrzebują twojego: *nie przetrwam, jestem zgubiony*. Ty wydajesz zgodę na tę myśl! Możesz jej nie dać, a przynajmniej dać ją mniej chętnie, mniej stanowczo. ------------------- Nie chodzi o to żebyś tę myśl całkowicie odwrócił! W swoim bieżącym stanie zapewne nie dasz rady tego zrobić! Będziesz to mógł robić dopiero gdy będziesz całkiem zdrowy – odwrażliwiony. Gdy uzyskasz całkowitą kontrolę nad lękiem! (Zresztą wtedy ta myśl wcale nie będzie miała przesadnej ochoty do ciebie przychodzić, a gdy nawet przyjdzie zbędziesz ją prostym *no nie, te sztuczki już znam! Co to za żałosna oferta* Popatrzysz na nią ze współczuciem, bo wyda ci się bezsilna.;)). Chodzi o to, żebyś nad tą myślą uzyskał choć odrobinę kontroli. Im więcej tym lepiej, ale wystarczy ciut! Żebyś zrozumiał, że to ty wydajesz zgodę na ten lęk. Jeśli nawet teraz nie możesz jej odmówić, bo presja uczuć jest zbyt duża, to możesz stosować różne techniki racjonalizacji, żeby nie robić tego zbyt chętnie. Poczuj się jak urzędnik w gminie – *Pani ze mną żartuje szanowna pani Myślo, a ja mam tu ważne zadania. A w ogóle to mam teraz przerwę na kawę. Proszę przyjść jutro może będzie zgoda*. ;) Jeśli zauważysz, że możesz na ten strach wpływać, że możesz go choć trochę kontrolować, będziesz się go mniej bał, i tak dalej, i tak dalej. Wejdziesz w pętlę wyzdrowienia napędzaną twoją nieustępliwością i dążeniem do powiększenia kontroli. O uzyskanie kontroli nad strachem przecież chodzi.* ------------------- Mam nadzieję, ze coś z tych podpowiedzi wybierzesz dla siebie.Pozdrawiam.
  15. Witam Wszystkich. Ataki lęku w kościele mogą miec kilka przyczyn.Jedna z nich moze wskazywac na agorafobie ( lęk przestrzeni ), inna na tak zwaną nerwicę eklezjogenną.,ktora ma swoje podłoże w lęku przed Bogiem, ktory zostal nam wpojony jako dzieciom. Nie doradzam leczenia się na własną rękę, gdyż można się zapaść w swoje objawy , mózg moze się ich nauczyć i w nich utkwić.Doradzam podjęcie fachowej psychoterapii, ale warto dowiedziec się o kogoś kompetentnego, z tego co czytam, pomocna wielu osobom bywa terapia behawioralno-poznawcza. Skuteczne informacje jak sobie radzić z agorafobią mozna znaleźć na stronie moja-nerwica.republika.pl. Na pasku opowieści pod WYZDROWIEĆ jest tekst PODDAJ SWÓJ SKARB.W nim mozna znaleźć informacje pomocne w radzeniu sobie z lękiem i myślami natretnymi. Doswiadczanie lękow wskazuje na brak w nas odwagi życiowej, a tej można się nauczyć.Każdy lęk można oswoić,nawet ten przed śmiercią, przed ośmieszeniem się itd.Tylko trzeba zrozumiec przed czym uciekamy w lęki, w nerwice. Przed mierzeniem się z realnym , dorosłymŻyciem. A dojrzałości zyciowej można się nauczyć. Na wątku Z NERWICY SIĘ WYCHODZI, na poczatku wątku jest mnóstwo postów osob, ktore poradzily sobie z nerwica.Warto korzystać z cudzych doświadczeń. Na wątku WALKA Z NERWICĄ NATRĘCTW MYSLOWYCH znaleźć można informacje na temat radzenia sobie z myślami natretnymi.Doradzam przeglądanie wątku od ostatnich stron, gdyż tam jest najwięcej konkretnych informacji na ten temat. Oprócz udzialu w fachowej psychoterapii doradzam autoterapię, czyli szukanie na wlasną ręke rad, jak się nauczyć wiary w siebie, odwagi, asertywności , radości Zycia itd.I nie wczytywanie się w teksty, które nakręcaja objawy. Polecam Waszej uwadze informacje zawarte na wątku Nerwica - objawy - jakie? kiedy występują? które najczęściej? jak sobie dajecie z nimi radę? przez Łukasza w dniu wczorajszym, gdyż zawierają sensowne wyjaśnienie, dlaczego nerwica daje tak różnorodne objawy. A dzięki takiej wiedzy , można się uspokoic,że to TYLKO NERWICA. Przytocze pewien krótki fragment , dla zachęty do przeczytania reszty. *Punktem wyjścia jest akceptacja. *To jestem ja i cierpię z powodu zaburzenia lękowego*. Musimy całkowicie zaakceptować zaburzenie i nas samych, nie ze strachem i nie ze wstydem, lecz ze zrozumieniem. Gdy możemy w pełni zaakceptować samych siebie takimi, jakimi w danej chwili jesteśmy, możemy zacząć pracować na rzecz przyszłości bez zaburzenia lękowego. ------------------ Każdy chce wyzdrowieć, ale musimy osiągnąc punkt, w którym dość oznacza dość. Wykorzystanie siły naszej złości i frustracji może motywować nas do wykształcenia postawy *wyzdrowieję choćby nie wiem co*. Oznacza to pełną akceptację tego na co naprawde chorujemy. Wciąż będziemy odczuwać lęki, ale nie zgadzamy się, aby stanęły nam na drodze do wyzdrowienia. * Choćby nie wiem co* oznacza, że nasze wyzdrowienie jest najważniejsze. Stajemy się zdyscyplinowani w naszym podejściu do relaksacji oraz rozwijaniu umiejętności poznawczych. W miarę jak nasza siła i pewność siebie będą się rozwijać, zdanie *choćby nie wiem co* oznacza, że wyzywamy nasze myśli i strach. Wyzywamy lęk i napady. Jak one śmią nam to robić?? * -------------------- Mam nadzieję, że te informacje pomogą Wam zrozumieć, że z nerwicą można sobie poradzić.Ale sprawę wyjścia z niej trzeba wziąc w swoje ręce.Pozdrawiam.
  16. Witam Wszystkich. Wendy, przytoczę jedno zdanie z Twojego postu. *Wtedy chyba po raz pierwszy doswiadczylam uczucia, dotychczas nie znanego, a moze PODŚWIADOMIE SPYCHANEGO DO NAJGLEBSZYCH CZELUŚCI LUDZKIEJ DUSZY uczucia potwornego strachu o moje zycie i zycie mojego ukochanego dziecka.* Ja dzis wiem, ze my od dzieciństwa wypieramy do podswiadomości różne swoje strachy, niefajne sytuacje, wspomnienia. Po jakimś czasie nasza podswiadomośc przypomina taki kosz na śmieci.Powinnismy na bieżąco uwalniać się od takich śmieci mentalno-emocjonalnych, ale z braku świadomości nie robimy tego.Gdy kosz naszej podswiadomości przepełni się, wtedy ona wyrzuca te śmieci nam przed oczy, żebyśmy coś z nimi zrobili. Ta cała sytuacja z pobytem w hotelu byla takim wyzwalaczem, sygnalem od Twojej podswiadomości, ze musisz się zająć swoim skladzikiem śmieci przeszlości. każdy z nas doświadczających nerwicy natręctw mial jakiś swój wyzwalacz. Jako ludzie dorośli mozemy stać się zakladnikami naszych strachów, krzywd przeszłości , albo możemy się z nimi zmierzyć. Mozna to zrobić z pomoca terapeuty, można próbowac posprzątać się samemu, po amatorsku, dzięki zdobyciu wiedzy na ten temat..Z gg znam osoby z nn, które korzystają z terapii i takie, ktore na wlasną rękę przepracowują zaszlości przeszłosci. Na pewno takie amatorskie radzenie sobie z nn jest trudniejsze i trwa dlużej. Podobnie jak innym osobom wcześniej, doradzam Ci wczytanie się w HISTORIĘ PEWNEJ NERWICY, na pasku tej opowieści pod WYZDROWIE Ć znajdziesz jej dalsza część. Poza tym przeczytaj HISTORIĘ JOANNY, wystarczy wpisac ten tytuł w google. Wejdź tez na strone terapiapsychozy.pl.html i przeczytaj historię Mateusza. Polkecam Tez Twojej uwadze stronę nerwicalekowa.com/.../tym-ktorzy-stracili-juz-nadzieje-na-wyjscie-z-nerwicy-historia-pauline-mckinnon/ - No i przejrzyj uważnie informacje zamieszczone na tym wątku, gdyz znajdziesz tam na pewno wskazówki przydatne Tobie. Pomysl o założeniu dziennika nerwic, gdyż prowadzenie takich zapiskow pozwala nam poznać siebie od środka, przyjrzec się myślom i emocjom, ktore nami miotają i coś z nimi zrobic.Mysl jest ulotna, ale wyjeta z głowy i zapisana na kartce nie jest dla nas taka groźna, to my jesteśm y nad nią , nie ona nad nami. To tyle podpowiedzi na początek. Pozdrawiam.
  17. Witam Wszystkich. Podaję link na strone,na ktorej są informacje,ktore mogą być bardzo pomocne w poradzeniu sobie z lękiem i przytaczam fragmenty z niej, dla zachęty nerwicalekowa.com/.../tym-ktorzy-stracili-juz-nadzieje-na-wyjscie-z-nerwicy-historia-pauline-mckinnon/ - *Po wielu latach psychoterapii, która przyniosła co prawda spore zmiany w moim życiu i myśleniu, ale nie przyniosła ulgi mojemu ciału, które wciąż cierpiało na uporczywe objawy fizyczne oraz lęk, zaczęłam tracić nadzieję, że w ogóle kiedykolwiek z tego wyjdę. Wielokrotnie pytałam terapeutów, czy znają kogoś, kto był w takim stanie jak ja i wyszedł z tego. Zazwyczaj słyszałam książkowe odpowiedzi „tak, można z tego wyjść”, ale nigdy „tak, moja pacjentka z tego wyszła”. Ja jednak potrzebowałam konkretnego dowodu. ---------------------- Nadzieję odzyskałam dzięki Pauline McKinnon – i jej historii opisanej w książce „Wycisz strach”, którą w tym poście będę chciała Wam przedstawić. To będzie długi post – wybaczcie – ale nie chcę rezygnować z żadnego ważnego cytatu. Twierdza strachu jest potężna, a swoich więźniów trzyma z żelaznym uścisku. Dlatego w sercach osób cierpiących na agorafobię narastają negatywne emocje i osoby te często porzucają wszelką nadzieję na odzyskanie wolności. Można by się spodziewać, że lata życia w strachu, który wisiał nade mną jak gradowa chmura, ograniczając się jednak tylko do objawów, spowodują, że zostanie on zaakceptowany, zapomniany i w ten sposób przezwyciężony. Jedyne co w tej dziedzinie udało mi się osiągnąć, to umiejętność życia z nim. Ale było to życie drugiej kategorii, w poczuciu, że tracę wiele i że moja spontaniczność została zablokowana. Niezależnie od tego, jak zaciekle walczysz lub próbujesz zapomnieć, kiedy tylko masz przekroczyć próg własnego domu, serce zaczyna ci walić, nogi masz jak z waty i wiesz, że „to” nie zapomni o tobie nigdy. Strach zdominował moje życie. Odebrał mi wszystkie nadzieje i ambicje. ------------------------- Pełny tytuł książki Pauline brzmi „Wycisz strach. Jak przezwyciężyć lęk, panikę i agorafobię”. Autorka opisuje w niej swoje ośmioletnie doświadczenia z pełnoobjawową nerwicą lękową (wyjście z nerwicy zajęło jej rok). Dziś ta kobieta ma 80 lat i nadal pomaga osobom takim jak my. Tak, ta książka przywróciła mi nadzieję i dała konkretne narzędzie do pracy z objawami. Od tego czasu – a minęło już kilka miesięcy – głęboko wierzę, że wyjdę z tego. A jak przychodzi zwątpienie to siadam w ciszy i nadal wierzę. Metoda obniżania napięcia w ciele opisana w tej książce jest prosta, naturalna – i pomogła nawet osobom, które cierpiały 20 i więcej lat. Zmiana punktu widzenia: problemem nie jest lęk, problemem jest napięcie Jest jeszcze drugi niezwykle dla mnie odkrywczy aspekt tej książki. To podejście do zaburzeń lękowych. Lęk jest w niej traktowany nie jako patologiczny objaw, z którym trzeba walczyć, ale jak alarm – podobnie jak ból, kiedy w organizmie dzieje się coś złego, tak lęk jest objawem, że w psychice dzieje się coś złego. Okazuje się, że największym problemem, z którymi musimy się zmierzyć, jest nie lęk – ale napięcie ciała. ---------------------------- Niechęć do relaksacji powodowała, że musiałam przezwyciężyć własny opór wobec sugestii „odpręż się”. Podczas sesji dr Meares uczył „poddawania się” raczej niż zwalczania niepokojących myśli i uczuć. Aby mogło to nastąpić podczas pierwszych spotkań, należało świadomie pozbywać się napięcia fizycznego. Doktor Meares mówił, że rozładowanie napięcia fizycznego musi przyjść najpierw, że spokój ciała poprzedza spokój psychiczny, którego osiągnięcie również nie jest trudne. Nie chodziło o typowe, stopniowe rozluźnianie poszczególnych mięśni, tylko o prostą świadomość naturalnej umiejętności zrelaksowania się. Dr. Ainslie Meares Medytacja wyciszenia okazała się zupełnie innym doświadczeniem. Po prostu odpoczynkiem. Efekty zaczęłam widzieć od razu, bo oprócz ulgi w żołądku powoli powracało ciepło do rąk i do stóp (cudowne uczucie, przy tak często w nerwicy zimnych rękach). W odróżnieniu od innych technik medytacyjnych, ta nie ma żadnych konotacji religijnych. Nie wymaga też głębokiego skupienia, ani koncentracji, ani siedzenia w niewygodnej pozycji. Jest to metoda, która jest wpisana naturalnie w nasze ciało, a kieruje nią podstawowa zasada: NIC NIE MUSISZ, NIE STARAJ SIĘ I NIE PRÓBUJ. Kiedyś człowiek szedł na pole i siedział, patrząc w dal. My zupełnie zapomnieliśmy, jak się odpoczywa, jak przynosi się ulgę ciału, umysłowi. Przypomniał o tym wielu cierpiącym ludziom psychiatra australijski – dr. Ainslie Meares. ------------------------- Ika25 / Październik 16, 2012 Wczoraj wieczorem podczas tej medytacji i oddychania według tego co napisałaś poczułam niesamowitą ulgę,dosłownie tak odleciałam że zaczęłam się śmiać sama do siebie było mi tak przyjemnie..:)Dziś nawet wyszłam sama do sklepu i nie miałam ataku paniki co mnie bardzo zdziwiło,cały czas miałam w głowie tylko to że wieczór znów legnę do łóżka i będzie to cudowne uczucie kiedy moje ciało będzie na maksa zrelaksowane.Dziękuję za to że trafiłam na Twój blog:)!Mam nadzieję że ta metoda pomoże mi normalnie funkcjonować jak człowiek a nie jak zastraszone zwierzę… ------------------------- Nieraz pisałam, że mnie praktykowanie medytacji, którego nauczyl mnie psycholog na oddziale nerwic, dosłownie uratowało zycie.Ale w moim przypadku chodziło dosłownie o dalsze żyć albo nie żyć.Trzeba być bardzo zdeterminowanym, zeby zawalczyć o życie. Mam nadzieję, ze zechcecie uważnie przeczytać cały tekst zamieszczony na podanej stronie oraz komentarze do niego.Pozdrawiam..
  18. Witam Wszytskich. JESTZLE, dopiero dziś odczytalam Twoj post.Po zmianie szaty graficznej mam poroblem z odnajdywaniem tematow dotyczących nn.Nie ma informacji w jakiej grupie konkretnie znajdują się watki dotyczące tej wlasnie nerwicy. Jesli chodzi o twoje pytania dotyczące problemow z samą soba, z poczuciem kim jesteś, z Twoimi relacjami z innymi, światem, doradzam Ci wejście na strone www.opoka.org.pl/biblioteka/I/IP/jak_sie_nie.html Znajdziesz na niej temat DEZINTEGRACJA POZYTYWNA, CZYLI JAK SIE NIE ROZPAŚĆ NA KAWAŁKI. Przytocze trochę informacji z tej strony, gdyż latwiej mi bedzie podzielić się z Toba moimi przemyśleniami na temat roli kryzysow w naszym Zyciu.A takim rodzajem kryzysu jest na pewno doświadczenie NERWICY. *Kryzys wiąże się z jakimś przełomem. Człowiek dochodzi do momentu, w którym wszystko wydaje mu się zbyt trudne, a on po wielu różnych próbach rozwiązania problemu jest wyczerpany. ------------------ Jesteś psychicznie zdrowy, w wielu sytuacjach silny i skuteczny, potrafisz być wsparciem dla innych, aż tu sam niespodziewanie stajesz przed zbyt wysoką ścianą. Dotychczasowe strategie się nie sprawdzają. Przychodzi rozczarowanie. Nie tak miało być. Plan był inny, życie zapowiadało się lepiej, efektywniej, a może nawet efektowniej. Kryzys może być spowodowany stresującą czy frustrującą sytuacją zewnętrzną, taką choćby, jak poważna choroba, wypadek, ale też zmianą pracy czy przeprowadzką, a nawet nieoczekiwanym awansem lub narodzinami dziecka. ----------------- Kryzys jest trudny nie tylko ze względu na konieczny do podjęcia wysiłek. Być może trudniejsze w nim jest to, żeKONFRONTUJE ON CZLOWIEKA Z JEGO NIEMOCĄ , bezradnością, lękami o siebie, nieufnością, tchórzostwem. Jak na dłoni widać wtedy braki, które nie tylko nie pomagają rozwiązać problemu, ale paraliżują możliwości człowieka przez uwypuklanie jego słabości i grzeszności, jakby powodują jego regres,COFNIECIE SIĘ DO POZIOMU MALEGO DZIECKA Ponieważ kryzys łączy się z dezorganizacją wewnętrzną i zewnętrzną, człowiek czuje, że dotychczasowego porządku nie da się już zachować. Wiele spraw staje się zbyt trudnych. Narasta bałagan w świecie wewnętrznym, a jego poszczególne elementy przenosi się tylko „z kąta w kąt”, gdyż brakuje pewnego kryterium, według którego należy je porządkować. Narasta poczucie winy wobec ludzi i Boga. Ulega obniżeniu poczucie własnej wartości i w człowieku potęguje się lęk przed tym, że chaos różnych elementów składowych jego życia w końcu go przygniecie. Narasta irytacja, że NIE MOŻNA DAC SOBIE RADY nawet z prostymi często zadaniami, z codziennym planowaniem, z punktualnością, z porządkiem w mieszkaniu, ze spotkaniami. Obowiązki stają się coraz większym ciężarem, choć zdarza się, że gdy człowiek wszystko zaniedbuje, to jedynie praca jeszcze jest w stanie go zmobilizować. ---------------------- Co robi człowiek, który stracił kontrolę nad płynnością pływania? Robi gwałtowne ruchy, napinając mięśnie, przez co pogarsza swoją sytuację. Najlepiej byłoby, gdyby się rozluźnił, nie robił nic, po prostu położył się na wodzie. Ale strach, a czasem już nawet panika, nie pozwala mu na to. Wyobraźnia podsuwa czarne scenariusze. Człowiek macha rękami niejako automatycznie. Traci mnóstwo sił, słabnie, a jego sytuacja wcale się nie poprawia. Może jeszcze skutek przynosi donośny krzyk, wołanie o pomoc. Jeśli w pobliżu ktokolwiek jest, to usłyszy i pospieszy na ratunek. ------------------- Rośnie też obawa przed negatywną oceną, ośmieszeniem i kompromitacją ze strony bliskich i dalszych ludzi, a także ze strony przełożonych. Człowiek izoluje się więc coraz bardziej, najpierw przez maskowanie swoich uczuć, a w miarę narastania trudności — przez dystans zewnętrzny. Samotność stanowi bardzo dobrą pożywkę dla kryzysu, szczególnie wtedy, gdy warunki zewnętrzne dają szansę na zaistnienie jakichś więzów --------------------- Kryzys kryzysowi nierówny, dlatego nie jest łatwo pomóc drugiej osobie w oparciu o własne tylko doświadczenie. Nie zawsze działają dobre rady w stylu: „Weź się w garść”, „Zobacz, że inni cierpią bardziej”, „Nie skupiaj się tak na sobie, nie użalaj się, zabierz się do pracy”, „Zacznij dziękować za ten dar. To jest łaska. Pan Bóg chce ci przez to coś powiedzieć”. I choć te rady teoretycznie są poprawne, to jednak zwykle powodują złość i poczucie niezrozumienia. Czasem kryzys tak wysysa z człowieka siły, że mobilizowanie go wzmaga tylko poczucie winy i małej wartości. Przecież on te wszystkie zdania sam sobie powtarza wiele razy w ciągu dnia... -------------------------- Jest taka piękna opowieść o motylu: „Pewnego dnia mały motyl zaczął wykluwać się z kokonu. Mężczyzna usiadł i przyglądał się, jak motyl przeciska swoje ciałko przez malutki otwór. Wtedy motyl się zatrzymał — jakby zaszedł tak daleko jak mógł i dalej już nie miał sił. Mężczyzna więc postanowił mu pomóc: wziął nożyczki i rozciął kokon. Motyl wydostał się z niego bez problemu, miał jednak wątłe ciało i bardzo pomarszczone skrzydła. Mężczyzna dalej go obserwował, spodziewając się, że motyle skrzydła zaczną stopniowo grubieć, powiększać się, dzięki czemu motyl będzie mógł odlecieć i zacząć żyć. Tak się jednak nie stało. Motyl spędził resztę życia, czołgając się po ziemi z mizernym ciałem i pomarszczonymi skrzydłami. Do końca życia nie był w stanie latać. Człowiek w całej swej życzliwości i dobroci nie wiedział, WALKA MOTYLA Z KOKONEMBYŁA BODŹCEM DLA JEGO SKRZYDEŁ, że motyl jest w stanie latać tylko wtedy, gdy pokona opór kokonu”. Obyśmy potrafili przy drugim człowieku po prostu trwać, UFAC W JEGO MOŻLIWOŚCI, NIE UDZIECINNIAC GO, cierpliwie wspierać jego mozolne, aleWŁASNE WSPINANIE SIĘ W KIERUNKU ŚWIATŁA. Nie bójmy się kryzysów — ani swoich, ani cudzych. ---------------------- Przytoczylam sporo zdań z tego bardzo intreresującego tekstu, ktorego uważne, niejednokrotne przeczytanie polecam Tobie i innym zmagającym sie z nerwicą.Dla mnie, dziś, nerwica nie jest chorobą, jest takim kryzysem , zmuszajacym nas do rozwoju osobistego. Mialam szczęście na początku moich zmagań z nerwica przeczytać tekst WSPANIALA DOLEGLIWOŚĆ. Autor napisał w nim, ze gdy jesteśmy dziecmi wtedy nasi rodzice, swiat, inni ludzie budują nas z cegielek swojego pojmowania życia.Poźniej, gdy jesteśmy nastolatkami, zaczynamy się zastanawiac nad tym, ile z tego co przekazali nam rodzice, inni ludzie przystaje do nas, naszego pojmowania zycia, świata. I niejednokrotnie okazuje się, ze w zderzeniu się z dorosłym zyciem wiele z wiedzy nam wpojonej nie tylko nie jest nam pomocne, ale wrecz jest sprzeczne z tym, co czujemy w sercu. I wtedy dochodzi do tego, co ja rozumialąm jako *rozpadnięcie się na kawałki* po to, zeby zacząc sie budowac samodzielnie, na nowo.Trzeba wtedy przyjrzeć sie wszystkim cegielkom prawd innych ludzi, ktore nam wpojono i zobaczyć, ktore z nich nie sa sprzeczne z tym, co czujemy wewnątrz. Wtedy odrzucamy te cegielki, ktore nie pasują do nas, ktore nam szkodza, a musimy je zastąpic własnymi cegielkami. Z nerwicy , z innych kryzysow,wyjdziemy na dobre dopiero wtedy, gdy zbudujemy się w oparciu o CEGIEŁKI, WARTOSCI ZGODNE Z TYM, CO CZUJEMY W SERCU. Dlatego JEZTZLE, nawet jeśli wydaje Ci się, że w porownaniu z innymi, jesteś gorsza, jeśli czujesz się pusta itd. AKCEPTUJ TO, ŻE TAK JEST NA TEN CZAS. Ale oprócz tego próbuj poznac siebie jaka jesteś naprawde, musisz zbadać się od środka, bo pod kupą róznego rodzaju smieci przeszlości, znajdziesz siebie prawdziwą.Rodzice , inni ludzie mowia nam jako dzieciom wiele slów raniących, nieprawdziwych a my ufamy im i przyjmujemy je za prawde.Wierzymy, ze jesteśmy gorsi od innych, źli itd. Ja Ci doradzam załozenie takiego dziennika i rozpisywanie siebie od wewnątrz. Zapisuj w nim co myslisz, czujesz na swój temat, dlaczego tak myślisz, kto Ci takie swoje *prawdy* na Twój temat przekazał, a Ty je przyjełas bezkrytycznie. Nikt nie uczy rodziców , jak być dobrymi rodzicami, dlatego wyrządzają tak wiele krzywd swoim dzieciom słowami i tym, co robia.Ale gdy jesteśmy dorośli, musimy przyjrzeć się naszej osobistej PUSZCE PANDORY i usunąc z niej to wszystko, co do nas nie przystaje. Ja też musiałam poznać siebie prawdziwą, zbudować siebie na nowo i dzis jestem szczęsliwa. Nerwica podobnie jak inne , trudne lekcje, ktore zaliczylam okazaly sie dla mnie DAREM. Napisalam z tej okazji taki wierszyk. Z LĘKIEM JESTEM ZA PAN BRAT, CHOĆ MI KIEDYS ZBURZYŁ ŚWIAT. LECZ DZIŚ ZBUDOWAŁAM NOWY, BARDZIEJ PIEKNY,KOLOROWY. I jeszcze jeden na temat mojego obecnegoi stanu Ducha. JESTEM SZCZĘSLIWA ABSOLUTNIE, NIC NA TO NIE PORADZĘ. GDY BAĆ PRZESTALAM SIE PROBLEMÓW, STRACIŁY SWĄ NADE MNĄ WŁADZĘ . I takiego zbudowania sie na nowo dzięki nerwicy zyczę Tobie i innym poszukiwaczom bezwarunkowej radości.Pozdrawiam.
  19. Witaj Elu. Ponieważ doświadczalam kiedys nerwicy lękowej połaczonej z myslami natretnymi, dlatego sądząc po Twoim opisie przypuszczam, ze i Ty masz tego rodzaju nerwice. Doradzam Ci skontaktowanie się z psychiatrą w celu ustalenia , czy powinnas przyjmowac leki, żeby uspokoić objawy oraz koniecznie poszukaj sobie dobrego psychoterapeuty, gdyż ten rodzaj nerwicy jest zbyt trudny, by leczyć się po amatorsku. Poza tym polecam Ci przeczytanie tekstu PODDAJ SWÓJ SKARB na stronie moja-nerwica.republika.pl ( na pasku opowieści pod WYZDROWIEĆ).Znajdziesz tam wyjaśnienie jak sobie radzić z objawami, których doświadczasz. No i zapraszam Cie na watek Marciochy WALKA Z NERWICĄ NATRĘCTW MYŚLOWYCH oraz mój WALKA Z NERWICĄ LEKOWA I NATRECTWAMI MYŚLOWYMI. Przegladaj te wątki od końca, gdyż tam znajdziesz najwięcej konkretnych sposobow na radzenie sobie z lękami i myslami natrętnymi.. Nerwica lekowa, myśli natrętne mozna oswoić, uwolnić się od nich.Rozmawiam przez gg z wieloma osobami, które doświadczają tego rodzaju objawów.Musisz po prostu nauczyć się uważac je za NORMALNE na ten czas. Po prostu, gdy rozstroimy swoją psychike szkodliwym dla nas mysleniem, wtedy zaczyna dzialąc jak rozregulowany samochód. Ale można przywrócic stan harmonii w głowie i w ciele, tylko trzeba nad tym sporo popracować.Jeśli bedziesz miala jakieś pytania, napisz.Ale na tych dwóch wątkach, ktore Ci podpowiedzialam znajdziesz sporo naprawde pomocnych informacji.Pozdrawiam.
  20. Witam Wszystkich. *Zubryk, takie wyzwanie lęku na pojedynek wymaga wielkiej odwagi. Mam nadzieję, ze dasz sobie radę.Jest taki rodzaj terapii nazywany ekspozycyjną, w niej tez wystawia się pacjenta na podobne próby. JESTZLE, znam wiele osób z nerwicą, w tym z nerwica natręctw, którym ksiązka SEKRET była bardzo pomocna.Jedna z takich osób puszczała film SEKRET swojej nastoletniej córce, gdyz chciała, żeby nauczyła sie *pozytywnej postawy wobec życia. Oczywiście nauczenie sie pozytywnego podejścia do zycia nie oznacza, że nie zdarzą się nam *złe* rzeczy.Mnie choroba nowotworowa przydarzyła się, gdy umialam juz myślec pozytywnie.Ale dzieki nauczeniu się pozytywnego podejścia wobec życia, zniosłam ją łatwiej niż inne moje kolezanki. Kazdy z nas (chodzi o osoby z nn) ma inny rodzaj natręctw, inaczej reaguje na pewne informacje. Jedna z kolezanek z wątku przeze mnie założonego, ktora miala *tylko *nerwice lękową, gdy weszla na wątek o nn i przeczytała parę zdań, z czyjegoś postu miala potem problem, żeby zapomnieć o tym, co przeczytała. Na wątkach o nn proponuje przeczytanie takich tekstów jak STRASZNE MYSLI czy PODDAJ SWÓJ SKARB, w których też każdy może spotkać zdania, ktorych może nie chciałby przeczytac. Z ksiązki SEKRET ,z działu SEKRET ZDROWIA, przytocze pewne zdania z ktorymi się calkowicie zgadzam, gdyż są zgodne z moimi osobistymi doświadczeniami. Dr Demartini mówi nam, ze MIŁOŚC i WDZIĘCZNOŚĆ rozwieją wszelki negatywizm w naszym życiu, bez względu na formę jaką przyjął. Miłośc i wdzięcznośc mogą rozdzielić morza i przenieśc góry.Milośc i wdzięcznośc mogą poradzić sobie z każda chorobą .* Ja wiele zawdzięczam ksiązkom L.Hay, zwłaszcza zawartej w jednej z nih MEDYTACJI MIŁOŚCI .Nauczyłąm sie jej na pamięć i w momentach kryzysowych powtarzałam sobie jej słowa. Mojemu zdrowieniu sprzyjało też uczenie się wdzięczności za wszystko, nawet za tak zwane *złe* rzeczy, które mnie w życiu spotkały.Wszystko mnie czegoś ważnego uczyło. Przytoczę na Twój użytek pewne zdania odnoszące się do myśli natrętnych, sposobow radzenia sobie z nimi.Może dzięki temu bedziesz umiała nabrać dystansu do swoich myśli . **takie myśli zresztą przewijają się też zdrowym osobom w równowadze psychicznej, tyle, że nie natrętnie i i NIE PRZYWIĄZUJĄ ONE DO TEGO WAGI* My niestety przywiązujemy nadmierną wage do przeczytanych informacji, zdań. I wynika to z z przypadłości zwanej nerwica natręctw. Moze zetknełas się na tym wątku z takimi zdaniami. *Psychiatra mi mówiła aby JAK NAJDZIE MNIE TAKA MYŚL żeby tłumaczyć sobie że to tylko nerwica i że JAK CZŁOWIEK JEST PRZEZIĘBIONY TO MA KASZEL i nie jest w stanie tego kaszlu powstrzymac tak jest i z ta nerwicą ŻE JAK MA SIĘ NERWICE NATRĘCTW TO MA SIĘ CHORE MYŚLI i TEŻ ICH SIĘ NIE DA POWSTRZYMAĆ.Tak sobie tłumaczę i TO POMAGA* Ja osobiście wierzę, ze myśli wynikające z naszej *choroby* , niezalezne od nas , nie poparte naszą wola nie realizują się tak, jak myśli swiadome, wielokrotnie powtarzane jako afirmacje, autosugesti Myslę, że dobrze byłoby, zebyś zaczęła sie uczyć umiejętności PANOWANIA NAD MYŚLAMI.. Wpisz w google temat JAK SIĘ NAUCZYĆ PANOWAC NAD MYŚLAMI. Myslę, że znajdziesz jakieś teksty, które pomogą Ci się tej lekcji nauczyc. Nie wiem czy korzystałas kiedykolwiek z pomocy psychiatry lub psychoterapeuty ( psychologa).Nerwica natręctw jest trudną do wyleczenia przypadłością.Byłam samoukiem w kwestii nerwicy, więc wiem, ze dobrze byłoby korzystać z pomocy fachowców.To znacznie skraca czas powrotu do równowagi. Nie wiem , czy te informacje, które zamieściłąm mogą byc Ci pomocne w jakiś sposób.Jeśli bedziesz mialą jeszcze jakieś wątpliwosci, napisz. Pozdrawiam.
  21. Witam Wszystkich. Myszko, mam na gg kolezankę, ktora doświadczała takich mysli i uczuc jak Ty. Musisz przestać walczyć z tego rodzaju uczuciami.Musisz zaakceptowac , ze masz takie mysli i wynikają one z nerwicy.Akceptując je, zaczniesz przerywac pętlę strachu. Przeczytaj uważnie tekst PODDAJ SWÓJ SKARB na stronie HISTORIA PEWNEJ NERWICY.Znajdziesz tam sporo pomocnych dla siebie informacji.. Co Ci doradza terapeuta wobec tego rodzaju mysli? Napisz do mnie na nk, podam Ci swoje gg. Będzie nam łatwiej porozmawiac .Podałam ostatnio komus na tym wątku swój numer gg, ale widze, że zostal przez administratora usuniety.Widac z jakichś nieznanych mi powodów nie jest to dobrze widziane, a szkoda.Nie o wszystkich rodzajach myśli natrętnych , objawów można szczerze rozmawiac na otwartym forum.Pozdrawiam.
  22. Witam Wszystkich. Na kilku wątkach zamieszczono informację o blogu Mateusza, który wyszedł z nerwicy. Przeczytałam jego historię i myślę, ze informacje zamieszczpone na *wskazanej stronie mogą byc przydatne w pracy nad uwalnianiem się od niechcianych myśli. Podaję więc na tym wątku link na ten blog oraz fragment tekstu, dla zachęty do zajrzenia na niego.. //terapiapsychozy.blox.pl/html Ostatnia technika na dzisiaj - jedna z najmocniejszych polega na DOMAGANIU SIĘ WIĘCEJ Jak zawsze usiadz spokojnie na krzesle, mozesz puscic sobie ulubiona muzyke, skoro boisz sie pic kawe i alkohol lub lekarz Ci zabronil wlasnie teraz wypij kawke lub kieliszek wodki, lampke wina, piwko i wroc tutaj spowrotem, nawet przy braniu lekow mala ilosc alkoholu napewno nie zaszkodzi a (ciekawa informacja: ja sam odrzucilem zoloft po 2 miesiacach brania chociaz lekarz zakazal,z dnia na dzien z dawki 100 przestalem brac, wypilem kilka piwek i czulem sie dobrze chociaz nie zachecam do podejmowania tak extremalnych wyzwan). Teraz spowrotem skup sie na sobie i zobacz co jest z toba nie tak? mow sobie w myslach moje serce bije zdecydowanie za szybko ale chcialbym zeby bilo szybciej, wiem ze mi sie stac nic nie moze bo moj inteligentny organizm ktory jest najbardziej inteligentym stforem na tej ziemi nie pozwoli zeby cos mi sie stalo. moze mam dusznosci? chcialbym sie dusic jeszcze bardziej! no dawaj ! dus sie bardziej! a co z tym sercem czemu tak slabo bije? niech bije mocniej! Czuje lek? no dawaj chce go czuc wiecej. To sa przyklady. Powyzsza technika domagania sie wiecej jest najbardziej skuteczna technika ktora najlepiej jest wykorzystac podczas samego ataku paniki. Przy kolejnym ataku paniki wykorzystaj ja. nie zapomnij o niej. Ataki paniki nie przejda z dnia na dzien.. potrzeba jedynie cierpliwosci i checi poddania sie, checi akceptcji, a nawet nie bedziecie panstwo wiedziec kiedy to wszystko sie skonczylo i jak pieknie jest zyc z usmiechem na twarzy. Pamietajcie ze przy domaganiu sie wiecej nic wam nie grozni.. nie ma ani 1 przypadku na swiecie ktory by ucierpial z powodu wlasnego systemu obronnego, to on nas broni ! a nie krzywdzi!* ------------------- Przytaczalam na kilku wątkach te zdania *Wychodźcie z ukrycia lęki, natręctwa myślowe.Wszystkie, ile was jeszcze może powstać* Takie zapraszanie lęków, myśli natrętnych bardzo przypomina metodę DOMAGANIA SIĘ WIĘCEJ ..Mam nadzieje, ze te informacje przydadza się osobom zmagającym się z myślami natrętnymi.Pozdrawiam.
  23. Witam Wszystkich. Wkrętarko, same tabletkki nie lecza, raczej tłumią objawy, wyciszają. Nie wiem, czy korzystałas z psychoterapii.Jesli nie, to poszukaj sobie kogoś kompetentnego. Z nerwicy sie wychodzi, nawet z nerwicy natręctw.W gronie moich znajomych , z którymi pisałam, piszę , są osoby , które poradziły sobie z nn. Jedna z nich korzystała z tabletek, z psychoterapii, z metody 1000 krokow. Kolejna koleżanka nie stosowała tabletek, ale korzystała z metody 1000 kroków, z psychoterapii.Kolega , ktorego wypowiedzi zamieszczałam na wątkach poświęconych nn stosował podobnie jak ja medytację, korzystał z psychoterapii. Kazda z tych osób pracowała nad sobą, szukała informacji w necie. Zamieszcze pewne informacje , ktore mogą Ci pomóc zrozumieć, jak działąją afiimacje i dlaczego sa skuteczne.Ja też je stosowałam i mnie były pomocne. Te informacje pochodzą z tekstu AFIRMACJE - CO ROBIĆ KIEDY NIE DZIAŁAJĄ? *Gdzieś tak w połowie lat ’90-tych dostałem książkę Oga Madino "Największy Cud Świata". W niej był pierwowzór "Telefonu od Boga" (List od Boga), a że ja akurat byłem "w dołku" - zastosowałem go. Czy zadziałał? Gdyby było inaczej, nie powstałby "Telefon...". Więc jeśli nie masz tego nagrania, to sięgnij po książkę. Warto. Pytałem siebie: jak to jest, że moje wcześniejsze afirmacje nie zadziałały, a przesłanie z książki dało tak szybki i widoczny efekt? Miałem pewne podejrzenia, ale całość rozjaśnił mi pewien mądry człowiek, który powiedział... .:: "Słuchaj, każdy człowiek jest jak szklanka wody zanieczyszczonej różnym brudem, który wrzucają mu autorytety, rodzice, nauczyciele, dogmaty religijne, politycy, inne ważne osoby, TV, my sami... Zanieczyszcza tę wodę różnymi poglądami, przekonaniami, które najpierw są świadome, a potem zepchnięte do Podświadomości funkcjonują gdzieś w Tle. I teraz, kiedy do tej szklanki z mętną brudną wodą zaczyna dolewać czystą wodę swoich afirmacji, to co się dzieje? Woda staje się mniej mętna. Wlejesz drugą szklankę czystej wody i trzecią, i woda staje się jeszcze mniej mętna. I tak wlewasz szklankę za szklanką, ale woda nadal jest mętna i w końcu stwierdzasz "sorry, to nie działa". Ale to nie prawda. Gdybyś tylko wystarczająco długo wlewał wodę, to w końcu byłaby zupełnie czysta.* Resztę tekstu przeczytaj sama, wpisując tytuł, ktory podałam. Ja zaczęłam stosowac afirmacje gdy jeszcze doświadczałąm lęków i myśli natrętnych.Nie miałam do nich specjalnego przekonania, ale chciałąm zrobic wszystko, zeby czuć się lepiej. Po jakimś czasie stosowania adirmacji z ksiażek L.Hay, J.Murphy,ego, P.Mulforda zaczęłam czuć w sobie coraz większy luz, zaczęłam doświadczac przebłysków radości.Oczywiście ciagle ćwiczyłąm jogę i praktykowałam medytację, ktorych nauczyl mnie psycholog na oddziale nerwic. Kiedy skupiałam się na afirmacjach, sprawiałam, że myśli negatywne były wypierane z centrum umysłu na jego peryferie. To podobnie jak w tym fragmencie o dolewaniu czystej wody do szklanki z brudną. Ale trzeba zacząc stosowac afirmacje, nawet jeśli z początku wydaje się, że nic się nie dzieje, nie zmienia. Poza tym doradzam Ci założenie dziennika nerwicy, gdyż mnie było bardzo pomocne prowadzenie zapisków. Gdy za jakiś czas wracałam do starszych zapisków, bylam zdziwiona, bo dopiero wtedy widziałam zmiany w moim funkcjonowaniu. Wynotuj tez sobie wszystkie rady, mądre zdania zawarte w postach, zamieszczonych na tym wątku oraz z tych ktore sa zamieszczone na wątku Marciochy WALKA Z NERWICA NATRECTW MYSLOWYCH.Zrób z nich sobie rodzaj podręcznego poradnika.Sens niektórych zdań musi dotrzec do Twojego wnętrza. To tyle rad na początek.Mam nadzieję, że Ci się przydadzą. Pozdrawiam.
  24. Witam Wszystkich. Wkretarko Chwilowo jednak mam jakies problemy z gg,, co parę dni nie mam do niego dostępu.Od soboty nie mogę z niego korzystać. Przymierzam się do zmiany gg na inną wersje, ale chce to tak zrobic, żeby nie stracić archiwum rozmów,a z tego co czytałam w necie, jest takie ryzyko. Na razie mozesz napisac na tym watku, z czym masz problem, może będę mogła Ci pomóc. Mozesz też napisac na nk.Pozdrawiam.
  25. Witaj Wszystkich. Kejj, napisze do Ciebie na podany adres, choc wiem z doświadczenia,ze lepsze sa rozmowy na gg, gdyz wtedy można tak na bieżąco, jak w normalnej rozmowie ze sobą coś przedyskutowac. Przy okazji , jak już tu weszlam,zamieszczę coś co moze się komuś przydac. *WYJŚCIE Z NERWICY JEST PARADOKSALNIE TRUDNIEJSZE OD POZOSTANIA W NIEJ...Tak tak, kochane niedowiarki-- latwiej jest zostac i nawet spedzic z nerwica reszte zycia... Sama to wiem, bo oddalam tej zolzie walkowerem piec lat zycia...Moze nie caly czas wiedzialam co mi jest, ale gdy stalo sie oczywiste ze mam nerwice to pierwsze co bylo--- niech mnie ktos wyleczy... I z objawow sporadycznych doprowadzilam do tego, ze zamknelam sie w domu... I bylo coraz gorzej - az stwierdzilam ,ze mam dosyc, ze chce zyc jak czlowiek a nie skazaniec... I smuci mnie czytanie wpisow ludzi ktorzy wlasnie sa teraz na dnie nerwicowym ( gdzie bywalam bardzo czesto i dlugo),ze pewnie my , ktorzy teraz staramy sie zyc normalnie i to czy tamto nam sie udaje- pewnie jestesmy mniej chorzy i nasze leki byly mniejsze... To nieprawda.. nerwica to nerwica a leki ktore przezywamy sa podobne...Nie ma co ich wazyc czy mierzyc-- to jest to samo... Tylko teraz pytanie-- co dalej- czy zapasc sie w te nerwice i zmarnowac kolejne lata....????Czy probowac sie wydostac...??? Ponoc kazda nerwica jest do wyleczenia- a to jak szybko sie to stanie zalezy od chorego i jego postawy...i jego aktywnosci... Kiedys porownalam nerwice i wychodzenie z niej do rehabilitacji..jak po wylewie... Ktory pacjent ma szanse stanac na nogi-- ten ktory lezy i czeka na cud czy ten ktory codziennie do znudzenia cwiczy proste ruchy????I mimo bolu i niedoleznosci-- u nas lękow i zniechecenia-- mozolnie robi codziennie male - COS.... Pomyslcie- co szkodzi sprobowac-- skoro alternatywa jest zycie w nerwicy... * ----------------------- Pozdrawiam.
×