Skocz do zawartości
kardiolo.pl

just_y

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez just_y

  1. hary881 - ja tam ide do psychiatry po porade :) badania zrobilam - wyniki rewelacyjne, wiec nie ma na co czekac. wizyta juz umowiona!
  2. kiki ...nie wyszlo mi z nikąd, ile masz lat :/ wciaz utrzymuje - piszesz przecudnie, az sie czuje (doslownie) kazde slowo.
  3. kiki ... :( nie prosciej po prostu szybko napisac? ok, poszukam! a teraz czytam uwaznie ;)
  4. kochani moi, jeszcze musze robote skonczyc, a juz pozno... sciskam mocno i do jura :) buziole! darkova ...ja dokladnie to robie. mysle o czyms innym, albo licze w myslach, jak te baranki przed snem. pa!
  5. ja u fryzjera liczylam przez okno samochody... pomoglo. nie zwialam :)
  6. nie bylam jeszcze nawet u psychiatry... :( dopiero 1 wrzesnia mam wizyte. dzien pozniej, na wszelki wypadek, echo serca - bo lepiej wszystko wykluczyc. ty jestes kolejny level ;D
  7. ja się cieszę, że już wiem. najgorzej jest nie wiedzieć. wtedy bałam się najbardziej. teraz łatwiej mi nad tym zapanować... ostatnio złapało mnie u fryzjera. ale się nagimnastykowałam, żeby nie uciec z fotela. dziś w sklepie. podobnie, chciałam rzucić koszyk i biec na dwór... i jak z tym żyć :)
  8. a ja myslalam, ze jestem wyjatkowa w swoich doznaniach... :) nie macie pojecia, jak dobrze, ze jestescie tutaj. to straszne, ale teraz tak wlasnie czuje :(
  9. za szybko piszę: wieczorem w łóżku (nie LOŻU!)
  10. darkova - ja mam dokladnie tak samo! i najgorzej jest, gdy jest cicho i spokojnie i je czuje... zwlaszcza wieczoprem, w lozu. raz mocniej uderzy, a pozniej wydaje mi sie, ze juz nie bije... i panika. ale od wczoraj, kiedy wiem, ze to nie smierc w oczy mi zaglada, jakos mi lepiej. staram sie przyzwyczaic, bo coz innego mi zostalo...? ;)
  11. pablosek, to ja chce (gg w sensie)... jeszcze nie umiem sie w tym odnalezc. co do eufori ... hmmm ... co bylo w niej zlego? :D darkova - dlatego wlasnie tak sie boje :( ze mnie w domu nikt nie zrozumie... w pracy zreszta tez. a samemu, to wiesz. no.
  12. niom... duzo daje wsparcie rodziny :) ciekawe, jak to u mnie bedzie.... kurcze, wciaz mnie moge uwierzyc, ze mnie to spotkalo!!!! fakt, ze sie czlowiek nie oszczedzal, ale zeby az tak ;)
  13. ja na razie lece na lekach przepisanych przez internistke. na spowolnienie serca, jak sie rozbryka i jakies kropelki nasercowe. nie chce mi sie isc do kuchni, zeby sprawdzic co to i jak sie nazywa... dodatkowo meliske sobie zapodaje. a jak czuje ucisk w klacie, to do ogrodka i glebokie oddechy... :) ps. ja myslslam, ze trawa to raczej relaksuje... a tu masz.
  14. beatka, dzięki :) liczę na to, bo w domu zrozumienia brak ... za nowe to chyba i świeże... dziś rano było tak fajnie, opytmistycznie, a teraz płakać mi się chce. ale wciąż wierzę, że dam sobie radę. z psychiatrą jestem umówiona za tydzień i do tego czasu muszę radzić sobie sama...
  15. kiki - jak ładnie potrafisz to wszystko ująć... długo borykasz się z chorobą? ile masz lat?
  16. witajcie... wiem, ze to glupio zabrzmi, ale to szczescie w nieszczesciu, ze tu jestescie :( dopiero zaczynam te droge przez meke i nie wiem, czy sama dalabym rade.
  17. jak sobie z tym radzicie? wiem, wiem... odpowiedzi sa na forum, ale to nie to samo, co odpowiedz na WLASNE pytanie... znow mnie dopadlo, w sklepie. ucze sie nad tym panowac. a jak wy macie? skad sie to cholerstwo bieze? pierwszy raz cisnienie mi skoczylo, tetno mialam masakryczne, przyjechalo pogotowie mnie ratowac i nic. dopiero w szpitalu, po paru godzinach mi przeszlo. pozniej badania... i diagnoza :) ale jazda. moze jest ktos z warszawy? na mojego faceta nie mam co liczyc :( chyba sie przerazil bardziej niz ja moja choroba.... zreszta duzo wyjezdza i wiekszosc czasu siedze sama. pozdrowionka.
  18. witajcie wszyscy :) w skrocie o sobie: mam 35 lat, mieszkam z moim facetem i poltorarocznym synkiem, ktory jest przewspanialy i przekochany, pracuje w domu - jako grafik komputerowy... od kiedy wiem, ze nie umieram, a najzwyczajniej mam nerwice, latwiej mi oddychac. przestalam w kazdym nadprogramowym uderzeniu serca doszukiwac sie zawalu, zapasci czy cholera wie czego jeszcze ;) dzis caly dzien jest w miare ok, nie zalala mnie jeszcze fala mdlosci, paniki i drzenia. swoja droga - okropna jest ta choroba :( umowilam sie juz dzis z psychiatra - za tydzien mam wizyte (pani byla mila i wsadzila mnie gdzies w wolne okienko, bo okres oczekiwania na wizyte w przychodni to ponad miesiac...), a dodatkowo jeszcze na echo serca - to ostatnie badanie, ktore mi zostalo, zeby wykluczyc ew. inne schorzenia.... jak z tym zyc? mam nadzieje, ze jakos sie da :) jestem pelna optymizmu. najgorszy wrog to te, ktorego sie nie zna ;) zycze milego dnia i pozdrawiam!
  19. hej :) jak milo, ze jest takie miejsce *na ziemi* jak to forum! od razu mi lepiej. choruje widocznie i namacalnie od tygodnia - i jest to pierwszy moment od tego czasu, kiegu zaswiecilo mi sloneczko :) pozdrawiam serdecznie, justyna
  20. just_y

    Nerwica - czy na pewno?

    witam wsztstkich. trafilam tu, gdyz.... dzis dostalam diagnoze swoich *sercowych* problemow. jeszcze za tydzien profilaktycznie zrobie echo serca, ale juz jutro zapisze sie, nie czekajac na nic, do psychologa :( jeszcze wczoraj myslalam, ze umieram (nigdy nawet nie przyszlo mi do glowy sprawdzic, jakie obiawy ma nerwica wegetatywna!), a dzis wiem, ze czeka mnie dluga droga przez meke ;) pozdrawiam i na pewno bede tu zagladac, justyna
×