Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Ilona47

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Ilona47

  1. Nie pisałam ostatnio,ale czytam uważnie posty:)i jesteście fantastyczni,każdy zmaga się jakoś z tą chorobą,ma swoje zmartwienia a potrafi innych podtrzymać na duchu:)to fantastyczne koło wzajemnej pomocy:)i fajne,że można podzielić się z innymi i już samym tym wesprzeć każdego dnia...ja czekam na psychoterapię idę 27 marca,a już śpię w nocy i to jest sukces,czasami mam w ciągu dnia lęki,ale źle znoszę leki,więc staram się nad tym cholernym lękiem panować,też mam problemy... i poczekać aż minie...zaczyna pomagać...ale jeszcze do swobodnego wychodzenia daleko....życzę wszystkim słoneczka cały tydzień i pozdrawiam serdecznie A ktoś pytał kto jest z pod Warszawy:)ja mieszkam w małym mieście pod Warszawą:)
  2. do aliskaa...są gorsze dni,ale trudne jest jak tyle lat się walczy z tą chorobą zaczynać od nowa,bo pamięta się co się przechodziło,ale musisz!inaczej ona cię zdominuje.Tu jest tle osób,które wspierają już samym tym,że mają coraz lepsze dni,bo nie można się oszukiwać,to walka małymi kroczkami,małymi sukcesami.Ja miałam dobry ranek,byłam na spacerze,nie sama z córką,ale później gorzej....są dni,że nie wiadomo za co się zabrać,też pracuję w domu i już z tego powodu,że nie można się pozbierać mam wyrzuty sumienia;)!jestem zapisana na psychoterapię i nie wiem jak sobie psycholog poradzi i ja sama z moją wrażliwości i wyrzutami sumienia,że inni są sprawni,pracują,mogą wychodzić,coś planować,robić!a tu takie objawy,że człowiek skupia się nas sobie!a nie może na niczym innym,bo nie da się!można na chwilę,a później wraca...zacznij od początku.Trzymam kciuki!:)chociaż trudno o mądrego lekarza,psychologa,ale trzeba spróbować do skutku,to nasze życie,chociaż takie może nie do końca takie samo jak innych wolnych od nerwicy lękowej,ale może oni też mają jakieś ukryte:)tylko potrafią to ukryć:)jakoś trzeba sobie samemu tłumaczyć:),bo ktoś tu mądrze napisał,że leki tylko pomagają zwalczyć objawy....a z resztą trzeba sobie poradzić samemu albo z mądrym psychologiem.
  3. Czytam wszystkie posty uważnie,podtrzymujecie mnie na duchu,że nie jestem inna:)czy ktoś dał sobie radę przez dłuższy czas bez leków?brałam długo i miałam przerwę,a teraz jestem po dużym stresie...i jakoś nie mogę nic brać....wszystkie objawy uboczne się nasilają....nie wiem co się dzieje...lekarka patrzy na mnie jak na dziwoląga:)!do tego tak jak piszecie staram się jak mogę rzucić palenie....ale radzę sobie już lepiej z lękiem,na razie w domu i na niedalekiej ulicy....może wyjdę dalej....fajnie tak poczytać,że nie jestem sama.pozdrawiam cieplutko
  4. U mnie nogi po prostu odmawiają posłuszeństwa po dłuższym stresie,taki mam teraz za sobą i wróciła.....dzięki wam tłumaczę sobie w ekstremalnych momentach lęku,że to tylko lęk..minie za dłuższą albo krótszą chwilę.Miałam już chyba wszystkie objawy nerwicy....do Shee:)też tak mam,nawet po dłuższym spacerze...najpierw zamieszanie w głowie a później znajomy lęk...staram się przeczekać i zaczynać od nowa...Miałam już lepsze okresy i to mnie podtrzymuje na duchu,że taki przede mną:)ale to trudne kiedy się czeka tyle lat...i marzy,że teraz nerwica i te dołujące objawy to przeszłość.
  5. Dziękuję za radę..pójdę na psychoterapię,chociaż powinnam bardziej pozytywnie myśleć...bo nie umiem mówić o sobie,ciekawe jak damy sobie radę z tym?:)...mogłabym chyba napisać książkę o swojej nerwicy;)najgorsze jest chyba to uwięzienie!brak takiej wolności jak mają ludzie nią nie dotknięci....chcesz wyjść...a tu wracają wspomnienia jak to było w podróży!nie tylko na piechotę,ale w samochodzie,w korkach,na moście korek!już etap wzmożonego bicia serca mam za sobą,to jest straszne,że objawy się zmieniają i człowiek myśli,że to coś innego,a to stary wróg nerwica...choć już wiem tyle o niej,to i tak trzy tygodnie temu w histerii pojechałam do szpitala na EKG:)))ale trafiłam na mądrą lekarkę,co jest nowością;:)dodatkowym efektem specjalnym u mnie jest choroba kręgosłupa szyjnego i to,że po trudnym okresie napięcia nogi odmawiają mi posłuszeństwa....ale jesteście dla mnie jak psychoterapia,bo w grupie raźniej,a często po prostu boimy się ujawnić przed innymi swój stan,objawy i zamykamy się ze sobą....wszystkim życzę spokojnej i słonecznej niedzieli pomimo pochmurnego nieba:))))
  6. Kiepsko tak ja Wy radzę sobie z podróżami, właściwie z wychodzeniem samej z domu...pomaga mi pies,bo muszę:)prowadzi mnie....do dzidzi....zaczynam psychoterapię pod koniec marca,ale mam wątpliwości,bo to bezpłatnie...może powinna poszukać prywatnie?podzielcie się jakie macie doświadczenia,może szkoda czasu....i stresu jak tam dojechać:)
  7. Witam Nie będę długo opisywała swojej walko z nerwicą lekową i depresją.Są to lata...wygrane i przegrane...Ostatnio jestem po wizycie u lekarki,która poczęstował mnie lekiem Asentrą m.in i to był koszmar.Postanowiłam powalczyć sama,jestem zapisana na psychoterapię i to jest między innymi zasługa tego forum,a przede wszystkim Was!Dowiedziałam się o kilku rzeczach o których nikt z lekarzy mi nie powiedział,myślałam,że to początki choroby psychicznej przez tyle lat....wrażenie depersonalizacji,zaburzenia realności i potworne napady lęku...Dziękuję,że jesteście,podtrzymałam się na duchu po przeczytaniu wielu wątków:),że tyle osób ma podobne objawy!mam nadzieję,że i ja komuś pomogę kiedyś:)pozdrawiam serdecznie:)))wszystkich!
×