
Ilona47
Members-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Ilona47
-
Zuza brawo:)!dokładnie....buziaczki że znalazłaś chwilę:)
-
No to nie wiem Misiu,nie zwracaj na mnie dziś uwagi,bo jestem trochę nakręcona kawą mogę nie łapać o co chodzi;)
-
Misia słoneczko obraz Zofi można zobaczyć w nk i jak już lepiej?buziaczki:)
-
Dzidzia słoneczko przetrwaj:)wiecie tak się zastanawiam...co by nam pomogło?cholera...trzeba by uporządkować przeszłość tak mówią psychologowie...właśnie dlatego mam takie opory,bo nie bardzo chciałabym wracać do przeszłości...tam na pewno tkwią problemy te co nas dziś bolą...żeby poukładało się dziś...chociaż na jakiś czas,ale kto nam to zagwarantuje?...uciec na chwilę żeby odpocząć od rzeczywistości jak boli abo wkurza...tam gdzie ktoś lubi...góry,morze,palmy,SPA...ale trzeba wrócić....a tu zawsze coś będzie nie tak,za dobrze by było żeby cały czas było tak....życie nie pozwoli...rodzina,kasa,praca,w pracy,zdrowie nasze innych....jak znaleźć kogoś kto nam pokaże jak z tym sobie radzić....jak oszukać te emocje?albo rozładować tak żebyśmy się śmieli częściej,trochę chociaż byli szczęśliwsi i nie bali się przyszłości.Dajcie namiary na jakiegoś psychologa,szamana albo jakiego innego specjalistę...może nie mam za dużo kasy ale zapłacę każdą cenę)to żart,ale jak przeczytałam post Dzidzi to czyt tak nie jest? Staram się jak mogę i umiem,ale tak chciałbym być od niej wolna i radzić sobie z tym życiem spokojnie..wtedy nie byłoby tych objawów...i dałabym sobie radę....mam pasję,miałam i zawsze coś znajdę,lubię się uczyć nowych rzeczy...dlatego tak jest ciężko bo wiemy,że to nie jest takie łatwe...
-
Zobacz Piter szczęściarzu ile osób się o ciebie martwi,pomaga jak może:)piszesz ,ze masz 32 lata...ja jestem starsza i tak robię nawet w tej chwili...puść muzykę na maksa i zagłusz te lęki:))))))masz jakąś seed-ującą na pewno;)albo wyciszającą w zależności jakie masz klimaty czy chciałbyś komuś przyłożyć czy popłakać;)
-
Zofiaa kochana śliczny ten obraz w moich klimatach:)wieje optymizmem ale jak to u nas bywa godziny mogą zmienić się w pesymizm,ale nie poddaje się:)wczoraj tak jak napisała któregoś dnia Kika;)wieczorem śmiech a rano od nowa...małe zakupy,bo jakoś kręciło mi się w głowie...zaczęłam ćwiczyć,bo pomyślałam zrobię coś więcej żeby się nie dać...przyszłam i wkurzyłam się na parę rzeczy!położyłam się bez wyrzutów sumienia!wstałam i pomyślałam nie dam się,wzięłam psa i poszłam na spacer,a właściwie on poszedł ze mną i było ok!tak jak już pisałam jest po ciężkich przeżyciach ze schroniska i ma takie schizy,że muszę się na niej skupić i dałam radę,czasami to się sama z siebie śmieję i jak was czytam myślę skąd ja to znam;)biorę tel obowiązkowo!mniej,że ktoś ważny zadzwoni tylko jakbym mdlała to mi się przyda!;)taka głupia,że wierzę,że zdążyłabym zadzwonić i gdzie!?;)na pewno macie takie fazy?!Tak jak Zuza tłumaczę sobie...jak zemdleję cholera to przyjedzie pogotowie i nareszcie może jakiś lekarz mi pomoże...to złe myślenie,ale też Piter się wkurzam,że to trwa...ale wiem,że tak jak Zofiaa napisała na czekaniu kiedy przejdzie może upłynąć Ci życie...nie zamykaj się w domu,wychodź!...nie do tych ludzi to gdzie indziej....ale nie skupiaj się kiedy pomoże!Zuza i Tajemnica pokazały ci jak popracować nad sobą,czytam to i sama się uczę.Ktoś w jakimś poście napisał..nie dajesz rady to odezwij się do kogoś na gg,ale przede wszystkim musisz sam uwierzyć w siebie,że dasz radę,a leki tylko mają pomóc....nie skupiaj się na objawach!skup się co możesz zrobić dziś,żeby przestać myśleć kiedy przejdzie....
-
A jeszcze coś wam dodam,bo to takie ogólniki....znam wszystkie wasze objawy,przechodziłam to,wydaje mi się,że wszytko,wiem jak jest...ale jakoś do tej pory żaden lekarz(fakt,ze nie byłam u wielu;) nie zaproponował mi wizyty na oddziale,więc chyba nie było ze mną tak źle:)a mnie wydawało się,że to koniec nie dam rady,nie wytrzymam...wytrzymałam i dzięki temu wierzę,że wytrzymam i dam radę.Trzymajcie się cieplutko:)
-
Przeczytałam wczoraj wszystkie posty....tyle lat walczę z nerwicą na przemian z depresją i doszłam niedawno do wniosku, jak dużo zależy ode mnie....leki,psychoterapia( tak!na pewno!Nie poszłam w piątek! za dużo mam na głowie teraz;).Zastanowiłam się,że cokolwiek bym nie robiła nie ucieknę przed swoją psychiką. Muszę to uporządkować...chyba dlatego dopadła nas ta choroba bo nie godzimy się z naszą rzeczywistością nie umiemy tak jak inni albo bez pardonu walczyć albo przyjmować życie takie jakie jest potulnie....ale mamy trochę słabszy układ nerwowy,widzimy więcej,czujemy mocniej, nie wytrzymuje on czasami i wysiada podczas tej walki,ale to nie znaczy,że polegliśmy,poddaliśmy się i przegraliśmy,jesteśmy gorsi...ktoś tam każe nam żyć....ale chyba w tym jest nadzieja że nie poddajemy się,już samo pójście do lekarza,wpisanie w googlach nerwica i znalezienie nawet takiego forum jest dla nas nadzieją,że może wygramy:)trzeba jeszcze wygrać z rzeczywistością,a to czasami jest najtrudniejsze!,która nas otacza,czasami z przeszłością (też jestem DDA:)i nie bać się przyszłości.Jest tu dużo młodych osób które boją się czy to minie i czy zaczną żyć bez niej....musicie wszystkiego próbować i nie poddawać się gorszym dniom....jak u mnie przychodzą zwątpienia,gorsze dni,te wszystkie objawy to powtarzam sobie to już było,nic gorszego nie może się zdarzyć,tyle już przeszłam,to tylko objawy które miną za kilka minut,godzin,nauczyłam się wymiatać z pamięci przeszłość i patrzeć do przodu:)....i pamiętam,że żyłam kilka lat bez żadnych objawów....zaniedbałam pracę nad sobą i znów natrafiłam na mur i na to trzeba się w życiu przygotować,ale nie bać się,poznać siebie co nam pomaga i uwierzyć,że nie tylko to przetrwamy ale pokonamy ją...sami z lekami,psychologiem albo inną osobą.Zawsze tacy będziemy wrażliwsi od innych i musimy znaleźć swój sposób na to,żeby rozładować te swoje emocje w sposób który nam nie zaszkodzi...wiem,że to ogólniki sama chciałabym takie panaceum żeby pomogło na zawsze,ale do tej pory nie znalazłam....sama szukałam,znalazłam pomogło....wróciło,ale wierzę,że minie i w takim chyba optymistycznym sobotnim klimacie życzę wam wszystkim słonecznego weekendu:)
-
Piter jak masz gorszy dzień to ponarzekaj,jak my będziemy mieć gorszy to my ci ponarzekamy;)może chociaż tak sobie pomożemy:) Aliskaa słoneczko napisałaś o tej hipnozie,ale wiesz ja się zastanawiałam nad tym dlatego zapytałam czy ktoś korzystał.Ale sama nie wiem czy bym się odważyła bo to jednak manipulacja,powinna być bardzo umiejętnie przeprowadzona.Poza tym te osoba która to przeprowadzałby to musiałaby tak poznać naszą psychikę żeby nie zrobić krzywdy.Chyba ma rację ta twoja pani psycholog,że tylko w wyjątkowych sytuacjach kiedy nie ma innego wyjścia można spróbować pomóc. Zofiaa słoneczko to ty malujesz::)?i uspokaja cię cię to?to masz jakieś wyjście awaryjne;)
-
Piter zobacz....takie twoje posty były smutne a dziś taka chyba zmiana:))))nie zastanawiaj się co się stało,bo szkoda czasu zastanów się jak zrobić żeby wróciły dobre dni:))))po tym co piszesz to fajne to forum i fajni ludzie ja jestem tu niedługo ale tak uważam:)pozdrawiam
-
Chyba jednak nie czytałam dokładnie waszych postów napiszcie mi w kilku słowach co to jest DDA?
-
Każdy Piter podejmuje decyzję sam czy chce bez leków powalczyć czy pomóc sobie lekami,tak u niektórych trawa dłużej łącznie ze mną,ale jak zofiaa słusznie zauważyła czy nie szkoda tracić czasu,życia,wiosny,lata?...ja jestem tchórz co do leków,ale pracuję nad sobą,jak nie dam rady poszukam dobrego lekarza...a właśnie jeszcze chyba nikt nie dzielił się takim zjawiskiem jak hipnoza:)a może tak tylko nie czytałam wszystkich postów:)
-
Bo na niektórych sertralina źle działa na początku,tak na mnie podziałała,ale napisałam,że nie tylko na SRR kończą się antydepresanty.Piszę ci o nowszej generacji.
-
No to Piter nie pękaj przeanalizuj na ile ci te leki pomagają,na ile sam możesz dać radę!jak nie dasz to szukaj dalej!Dostałeś stary antydepresant..Kika napisała wyżej o nowszej generacji w kwietniu ma pojawić się najnowszy.Szybko pomaga ponoć.Jak ktoś chce wyślę info.Masz 32 lata musisz samo podjąć decyzję i przestać się męczyć bo to jakoś długo trwa.
-
Kika to masz po tej wizycie materiał do przemyśleń;)ja jestem tchórz jeśli chodzi o leki,ale moja teściowa jest uzależniona od relanium od co najmniej 30lat!bierze nawet 15 ml dziennie,tak ze trzy razy miała jakieś niejasne;)sytuacje,ale czasami zastanawiam się,że chyba ma jaśniejszy umysł niektórego dnia niż ja;)więc chyba nie ma co panikować z tymi lekami jak trzeba to brać tylko od zaufanego lekarza. Aliskaa słoneczko też tak mam:)))) Piter mnie bardziej chodziło o alkohol albo coś innego,nie wiem ile masz lat?po cholerę oni przepisują leki na padaczkę?
-
Piter a jak było na początku bez leków?jak dawałeś sobie radę?
-
Piter sorki za pytanie możesz nie odpowiadać,ale tak się zastanowiłam nad tym twoim zestawem?czy ty czegoś nie odstawiłeś? i dlatego taki zestaw może ci jest potrzebny ,jeśli tak to może lekarze mają rację jeśli to tylko nerwica,depresja to podtrzymuję to co napisałam poprzednio szukaj pomocy i lekarza i psychologa.bo my ci możemy tylko tyle doradzić...trzymaj się ciepło;)
-
Do Pitera jeszcze:)Jaki zespół mam na myśli?bo są różne nerwice i różne depresje..czasami z lękiem czasami bez i z różnymi innymi efektami specjalnymi dlatego nazywają to zespołami często depresja łączy się z nerwicą.
-
Nie wiem co ci Piter doradzić....nie mam doświadczenia z lekami,raz brałam antydepresant i dobrze go zniosłam,po kilku miesiącach odstawiłam,bo było ok!teraz też nie wytrzymałam z Zotralem,a ponoć to dobry i bezpieczny lek,ale różnie reagujemy...potrzebujesz lekarza który oceni co ci wystarczy....i nie będzie uskuteczniał pogadanek na temat,że już inny lekarz przecież przepisał...ale wiesz w czym jest jeszcze problem?jak jest się w takim stanie jak ty to nie myśli się nawet nad pracą nad sobą,nad tym,że coś muszę sam,dobrze jak ktoś obok rozumie,ale nie zawsze tak jest..tak jest nam źle,że skupiamy się tylko nad tym,żeby szybko przeszło bo nie damy rady.....skupiasz się na pewno nad tym tylko kiedy te cholerne leki podziałają,przejdą te objawy uboczne,a to chyba za mało...nie umiem ci doradzić czy dasz radę sam sobie pomóc....bo muszę czy potrzebny psycholog żeby pomógł ci przetrwać ten czas,bo musi być lepiej..nie mogę polemizować z lekarzami!....zazwyczaj z tego co wiem,a u ciebie jest antydepresant dają go plus czasami jak ktoś ma duże lęki i trudno mu w początkowej fazie leczenia z tymi lekami wytrzymać pogorszenie to dodają jakiś uspokajacz a później się go odstawia...ale zazwyczaj antydepresanty po kilku tygodniach działają i jest poprawa....ale to chyba trzeba też taki lek dopasować jak tak źle znosisz niektóre dlatego pomyśl o jakimś lekarzu który to zrozumie tylko musisz mu dobrze to wytłumaczyć...a jak dawałeś sobie radę bez leków?gorzej było niż teraz z lekami czy byłą jakaś poprawa po tych lekach?I daj znać jak sobie radzisz?:)
-
Słuchaj Piter nie będę się wypowiadała na temat tego leczenia,bo nie jestem lekarzem...dla mnie trochę dziwny zestaw,ale może tak trzeba.Neurol to xanax,nie brałam żadnego z tych leków,tam jest i przeciwdepresyjny mianserin,przeciwlękowy,przeciwpadaczkowy i ta pernazyna?nic dziwnego że jesteś oszołomiony?zrobisz jak zechcesz ja bym poszukała innego lekarza....a jestem z tym ostrożna.Tylko nie czytaj ulotek,pernazyna jest bezpieczna,dopisali mi ją do Zotralu,ale nie dałam rady,przy niej są jazdy z krążeniem,ale może wytrzymaj jak uważasz,że masz dobrego lekarza i długo je bierzesz?a mówiłeś temu lekarzowi,że tak po nich się czujesz?jeśli tak to co powiedział?a czy powiedział ci rozpoznanie?czy to nerwica,depresja czy jakiś zespół?Nie pękaj!może tylko na początku tak jest,później odstawi?
-
Piter przestań nie tylko tak mówić ale myśleć!jakie ty te leki bierzesz?jakiej nie ma nadziei,nadzieja umiera ostatnia;)szukaj lekarza i nie poddawaj się!
-
Mała...Jeśli to tylko takie objawy to poczekaj dłużej:)do trzech tygodni:)a później zobaczysz,poprawa jest po woli,ale przeczytaj posty madziowej jej genialnie pomaga,więc może i tobie pomoże to ten sam tek tylko Polpharmy. Chyba przesadzacie z tymi pochwałami,nie jestem od was mądrzejsza,mam ją po prostu tyle lat,że miałam trochę czasu na zastanowienie się,na poczytanie,na spróbowanie kilku rzeczy:)do młodych...nie dajcie się jej zdominować!;)zróbcie wszystko,żeby żyć bez niej:) Kika jak podasz mi maila to prześlę ci plik z wszystkim objawami zaburzeń hormonalnych,jak przeczytałam to chociaż jakieś wykształcenie medyczne mam byłam zaskoczona jakie mogę być i co maskować:) Życzę wami wszystkim słoneczka słoneczka:)a Misiu kochana przeprowadzam się bliżej Warszawy,będzie blisko:)buziaczki:)
-
Zofiaa kochana jaki tam nastrój literacki;)ja mam dziś lepszy dzień,ale zamieszanie totalne i muszę sobie radzić sama z tym...bardzo się cieszę,że u ciebie taki wiosenny nastrój:))))i podoba mi się co napisałaś o lubieniu siebie:)mam nadzieję,że będę kiedyś na takim etapie,na razie jestem na etapie,że już nie walczę żeby siebie zmieniać na siłę tylko zrozumieć siebie i innych.Jeszcze nie umiem myśleć pozytywnie,bo pamiętam,że nie wszystko musi się dobrze ułożyć,ale zaczynam myśleć,że może się ułoży;)na taką prozę zwyczajnego życia nauczyłam się poszukać coś dla siebie żeby wyjść z domu.W lato ubiegłego roku skończyłam kurs grafiki komputerowej,ale później życie mi dało kopa i rozsypało się,czułam się tak jakby mi ktoś wszystkie śrubki odkręcił i w głowie i w całym ciele;)....teraz składam pomału;)ale jeździłam i to sama autobusem,doszłam od autobusu daleko i wróciłam przez dwa miesiące:)były zabawne jazdy;)dałam radę i muszę dać sobie radę.buziaczki:)
-
Betunia:))))to przecież to co ja tu pisze to tylko dzielę się z wami swoimi spostrzeżeniami,nie jestem za mądra bo wygrałabym,ale dzięki takim próbom udaje mi się przetrwać te ataki lęku.Czy komuś innemu pomoże nie wiem,ale piszę bo czytam wasze posty i mnie pomagają.Też jeszcze mam,że może nie to,ale wiesz wtedy mówię sobie nic nie mogę na to poradzić,mam takie same objawy jak kiedyś,jeszcze daleka droga przede mną:)Już chyba pisałam,że próbowałam wielu rzeczy,naczytałam się sporo i odkładałam to chyba z lenistwa,bo to cholernie ciężka praca nad sobą,też chyba wolałabym leki.Wielokrotnie i wy pisaliście i ja o walce ale tak się zastanawiam,że ta walka to też duży wysiłek dla nas,bo ile trzeba wysiłku żeby pokonać ten lęk nawet pojechać gdzieś,to napięcie,a jak to zrobić żeby nie tracić tej energii na spinanie się w sobie?Ja Betunia jak przychodzi mi zastanowienie a może to coś innego to przypominam sobie już miałam takie dni,że myślałam,że to koniec nie przetrwam,ale i przetrwałam (no właśnie przetrwałam a trzeba nie przetrwać tylko zacząć od nowa chyba?bo byłam wyczerpana!)i wyszłam,poszłam,myślałam,że nie wykrztuszę słowa i załatwiłam wszystko...ale kosztowało mnie to tyle energii,że później organizm nasz mówi stop teraz będzie zmęczenie,ból głowy,przyspieszona akcja serca,spadki ciśnienia itp. Wszystko ok!tylko jak zrobić żeby po prostu wyjść..iść i zapomnieć.
-
Mateo...no właśnie skąd się borą te lęki,panika?jestem na etapie zastanawiania,bo nie mam innego wyjścia muszę sama pracować ze sobą bez leków.Pod koniec ubiegłego roku miałam już takie stany napięcia,że nie myślałam,że nie wytrzymam i poszłam do lekarza,ale nie skończyło się dobrze,bo już pisałam,że odstawiłam leki.Wolałam swoje objawy które już znam z dużymi przerwami od wielu lat;)objawy po lekach przeraziły mnie...wtedy zastanowiłam się skąd przychodzi ten lek?niepokój i inne objawy...tak często chciało mi się po prostu krzyczeć!pomyślałam,że może dobrze by było pojechać do lasu i wykrzyczeć to wszystko do drzew;)i wiecie co jak sobie to zwizualizowałam jak krzyczę to nie krzyknęłabym!i to jest chyba ten klucz do naszego lęku i paniki....stłumione emocje od....no mogą być od wielu wielu lat!A jak je rozładujemy na kimś innym to później mamy wyrzuty sumienia,albo niezrozumienie innych,albo fatalną atmosferę w pracy w domu i tak się to chyba nakręca.Jak je rozładować?jak rozbroić tą bombę zegarową?Mam tą chorobę od wielu lat i sporo spostrzeżeń,ale co jednemu pomaga innemu nie musi,więc chyba nie powinnam o tym pisać. Piter to imadło to z napięcia,to bóle napięciowe...poobserwuj swój kark,szyję i cały kręgosłup,spróbuj go zacząć rozluźniać...zamknij oczy i wyobraź sobie swój kręgosłup,szyję i skup się na ich rozluźnianiu,to pomoże ci nie myśleć,że będzie zaraz gorzej,bo będzie lepiej i doraźnie może pomoże na to imadło:)pozdrawiam