
Ilona47
Members-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Ilona47
-
Dziewczynki kochane:)czytam wasze posty i jestem z was dumna:),nie piszę,bo jestem po wizycie u neurochirurga i....szkoda słów....! Życzę wam wszystkim dużo słoneczka i trzymajcie się cieplutko w taki zimy dzień:) Pozdrawiam wszystkich i buziaczki wielkie dla wszystkich:))))))
-
Dziewczynki kochane tak wpadłam na chwilę żeby życzyć wam wszystkim słoneczka podczas weekendu:) Madziowa:)ale super:)bardzo się cieszę,że postanowiłaś być szczęśliwa:) Zofiaa i Kika bawcie się dobrze i zapomnijcie o nerwicowych genach;) Alskka odpocznij sobie na tej swojej działeczce z dzieciaczkami i uśmiechnij się do myśli,że już teraz będzie dobrze:) Betunia słoneczko zapomnij na chwilę..na czas komunii o wszystkim..spróbuj...po prostu myśl tylko o córeczce i swojej rodzince:)i o nas,że gdyby co to jesteśmy:)! Całej reszcie życzę spokojnego,albo szalonego weekendu jak kto woli tak żeby można było zapomnieć co tam mamy w środku i zobaczyć wiosenny świat innymi oczami;) Buziaczki
-
Widzisz Betunia słoneczko to co napisałam do Ciebie dotyczy też twojej mamy...musi poczuć się silna,że coś może zmienić się w jej życiu,jeśli musi tak na razie zostać to powinna być silna żeby nie dać się tak podporządkować.Nie znamy twojego ojca,ty go znasz..chociaż może czujesz się słabiutka,bo leki,lęki,nerwica,ale może właśnie ty dodaj mamie siły żeby poczuła się silniejsza,że to przetrwa....spędzaj z nią jak najwięcej czasu możesz,zapraszaj do siebie,rozmawiaj,może spędzić u ciebie jakąś noc...nie wiem ...tak żeby wiedziała że kogoś ma oprócz ojca na co dzień i w tej sytuacji.Wiem,że to trudne bo zostaje w takiej sytuacji,ale co można na razie zrobić?...tak pomyślałam ile od nas zależy,od naszej siły i wiary w samych siebie...chyba każdy z nas na jakimś etapie zwątpił że da radę i trochę się poddał...ale ma ciebie i twoją rodzinę:)może jeszcze coś...ty musisz o tym pomyśleć,jesteś mądrą dziewczyną znasz swoich rodziców..pomyśl:)nie wiem czy dobrym pomysłem jest prokurator?nie znam twojego ojca,ale to rozdrapywanie ran,zamieszanie...może i dobrze,ale trzeba ocenić czy przyniesie to więcej pożytku czy szkody...może jest jakaś osoba którą on szanuje która miałby na niego jakiś wpływ?kiedyś próbował odwyku?...pomyśl słoneczko.Buziaczki:)
-
Betunia słoneczko to tak to wygląda....tak jak napisała Zofiaa najlepiej byłoby podjąć jakieś radykalne kroki!ale nie wiem czy możesz w obecnej sytuacji?Tak jak kilkakrotnie napisałam nie jestem taka mądra żeby doradzić jak to zrobić żeby wyjść z nerwicy pomimo czasami trudnych sytuacji,bo nie znalazłabym tego forum....ale tak sobie pomyślałam....musisz znaleźć mądrego psychologa!jeśli nie możesz nic zrobić z tymi osobami to staraj się odseparować jak tylko możesz...wiem,że to zamknięty rodzinny i sąsiedzki krąg...ale na to nie patrz!patrz na siebie ,swoją córkę i swoją rodzinę!tego pilnuj!nie patrz co mówi i myśli szwagier...dziś nim jest jutro może nie być,a ty masz zmienić swoje życie jeśli nie gdzie indziej bo najlepiej byłoby uciec jak nie można nic zmienić,ale nie zawsze można prawda?więc trzeba zmienić coś w samym środku takiej jak ci się wydaje czarnej dziury i myśleć,że to nie będzie trwało wiecznie!zajmij się sobą,córką...spędzajcie jak najwięcej czasu razem z dala jak tylko można od takich stresujących sytuacji i wspomnień!wiem,że to niełatwe bo chciałbyś już żeby było inaczej,ale musisz uwierzyć,że coś zależy od ciebie jeśli dasz się takiej sytuacji i ludziom zdominować to nie wygrasz!wygrasz jak uwierzysz w siebie nawet przez pewien czas w takiej sytuacji....jesteś bardzo młoda i nie pozwól marnować swojego szczęścia i swojej rodziny przez takie sytuacje.Niech ta komunia odbędzie się tak jak się odbędzie!ty zrób wszystko, żeby było cudownie dla twojej córki to jej dzień....jeśli będzie coś nie tak wytłumacz i jej i sobie,że to ważny dzień ale przecież nie ostatni:)jeszcze tyle Świąt przed wami!pamiętaj o tym:)pozdrawiam cię cieplutko i trzymaj się planu,że masz przygotowywać to Święto a nie myśleć jak będzie:)może będzie całkiem miło:)buziaczki
-
No coś ty Magi nie wymądrzasz się:)bardzo dobrze,Że to napisałaś!:) Dzidzia ale śliczne zdjęcie na nk:)))jak nie chcesz tego bałaganu na zdjęciu przyślij mi to wytnę go na photoshopie:) makIjażu ci nie poprawię bo nie trzeba i jeszcze nie potrafię;)buziaczki:) Jak widzicie dzisiejszy dzień spędzam w domu:)ale robię sobie przyjemności:)Tak Jak ty Misiu domowe SPA;)ale zaraz wychodzę na spacer:)
-
Do Megi:)ja nie napisałam,że biorę xanax tylko,że mam go jako koło ratunkowe,przepisała mi go lekarka razem z antydepresantem,ale przeczytałam ulotkę jest tam nawet o amnezji,więc nie dam się skusić nawet na kilka dni;)to dobrze,że po tym pobycie na oddziale tak sobie radzisz:)na mnie leki źle działają i staram sobie radzić bez nich,a mam w planach tylko terapię psychologiczną:)widizsz na mnie bardzo źle podział coaxil,hydroxizina usypia....no problem jest z lekami i lekarzami,bo wiele osób ma pomieszane objawy nerwicy i depresji i nie każdy lekarz potrafi tak dopasować leki jeśli ktoś chce taką terapię.Po okresach nasilonego lęku przychodzi faza depresyjna często i powinno się tak leczyć,żeby kompleksowo to załatwić:)ale tu jest na tym forum tyle pozytywów,że trzeba się cieszyć:)pozdrawiam i dobrze,ze się z nami podzieliłaś swoim doświadczeniem:)
-
Betunia słoneczko:)jak ci źle to pisz! i przestań się martwić,masz moje gg możesz tu ponarzekać a z córką nie musi być tak jak z Tobą!zresztą z tobą też będzie dobrze:)a kto powiedział,ze źle?;)...ale musisz w to uwierzyć,że będzie już dobrze i zacząć jej tłumaczyć,że to nic groźnego żeby się nie bała.Nie jest też dobrym sposobem chronić dzieci przed niedobrymi rzeczami bo i tak w swoim życiu się z tym zetkną,trzeba je do tego przygotować.Nie martw się zróbcie sobie jakąś przyjemność w weekend!i zapominaj o tym co było:)myśl,że będzie dobrze:)a jak w pracy?:) Buziaczki i w miejsce zamartwiania pomyśl co by tu zrobić żeby spędzić z córką miło jak najwięcej czasu:)trzymaj się cieplutko pozytywnych myśli:)))) Życzę wszystkim słonecznego weekendu:)
-
Cześć dziewczynki:) Tak na chwilę wpadłam,bo mam dziś ten rezonans załatwiony mam wcześniej i już z samego rana go przeżywam:( Madziowa słoneczko to bardzo się cieszę,że w takim kierunku idzie twoje myślenie,bo nie widać w nim,że zastanawiasz się za bardzo kto co tam pomyśl,jak będzie...masz być szczęśliwa i trzeba zminimalizować te *efekty uboczne* żebyś miała jak najmniejsze wyrzuty sumienia!masz ty być szczęśliwa,twoje dziecko,a twój maż może być szczęśliwy kiedy coś zrozumie!ale fajnie napisałaś jak sobie radziłaś z myślami o chorobach;)aż wstydziłam się przyznać,ale u mnie też tak było w tych klimatach,bo już nie wytrzymywałam z tą fazą na to co mam i co mogę mieć!trzymaj się cieplutko i ciesz się tym swoim słoneczkiem:) Kikuś ale mądre słowa!widać,że może zajmujesz uwagę takim zwyczajnymi sprawami jak twój sklep-dziecko:)ale myślisz dużo!i to w fajnym kierunku,mnie te twoje posty bardzo pomagają,bo jest w nich pozytywna energia!buziaczki wielkie:) Blumchen:)z drugim dzieckiem musisz się zastanowić czy na pewno teraz,bo czy w ogóle to nawet nie masz się co zastanawiać!:Tak jak napisała madziowa potrzebny ci psycholog! Bo jesteś teraz nastawiona maksymalnie na siebie,wsłuchujesz się w siebie za bardzo...możesz tak robić z dzieckiem,ale nie musisz:)musisz tylko sama się zastanowić czy dasz radę teraz:)bo twoje obawa o zdrowie jest za duża!poszukaj jakiegoś psychologa który wyciszy ci te obawy a wtedy dziecko zapełni ci myśli i może dzięki niemu pokonasz tą nerwicę:)tego ci życzę i pozdrawiam! Ktoś tam pytał o *trzaski*..nie miałam trzasków,ale każdy inaczej nazywa to co tam u niego się w tej biednej spracowanej głowie dzieje;)nadwrażliwość na dźwięki miałam....nie potrafię skąd się to bierze...nie ma Misi to napiszę to spróbuj magnezu i Lecytynę;) Misia słoneczko gdzie jesteś?!Kitty,Betunia:)a może dobrze,bo jest dobrze:) Życzę wam wszystkim spokojnego dnia:)
-
Blumchen ale mnie rozbawiłaś!;)masz poczucie humoru i w tym też jest nadzieja,że minie:)przyjaciel ciśnieniomierz;)ja też miałam taką fazę;)aż się zepsuł;)mankiet nie wytrzymał!;)teraz tak jak napisała Misia nasza droga:)nie przejmuje się ciśnieniem!i tak bez ciśnieniomierza wiem kiedy mam dolne maksymalnie!dobrze,że masz badania porobione!i teraz musisz popracować nad tym żeby w nie uwierzyć!Tak jak napisała alejetem:)to ciężka praca nad sobą bez leków z psychologiem czy bez!ale trzeba najapierw zrozumieć mechanizm powstawania tego lęku...kiedy cię dopada czy wtedy kiedy o tym usłyszysz czy przeczytasz czy już jest zakodowane z przeszłości z tego co usłyszałaś?jak wszystkie badania są ok!to co cię tak przeraża?palec może zdrętwieć,nie tylko palec,ale cała ręka,cała lewa połowa ciała od napięcia nerwowego!mnie kiedyś w samochodzie cała ręka zdrętwiała nie mogłam nią ruszyć,przez wiele lat nie wierzyłam lekarzom i chodziłam od jednego do drugiego i straciłam tyle czasu!a badania były ok!tylko nie chciałam się przed sobą przyznać,że to nerwica chciałam chyba inną chorobę !GŁUPOTA!bo nie chcę żadnej choroby!też się boję!nie czytaj mojego wczorajszego postu!ale też się boję,ale nauczyłam się ufać badaniom,jak wychodzi,że ok!to ok! Ale jeszcze czasami pękam! Jak będziesz mogła pójść do psychologa to będzie dobrze wtedy kiedy na to pozwoli twoja sytuacja...no właśnie widać,że twój problem,tak jak często i każdego z nas polega na zagospodarowaniu czasu tak,żeby oszukać te myśli...musisz coś znaleźć...ale to trening nie na jeden dzień;) Alejestem:)każdy chyba z nas się boi tego ześwirowania:)ale jak już o tym myślimy i boimy się tego to jesteśmy świadomi;)i to nie jest ta choroba;)ale to i tak nie pomaga,bo to zamknięte tworzy się koło nie ta,ale lęk:)ale to kwestia czasu!powtórzę u mnie na kilka długich lat minęło!ale nie siedziałam w domu....dla mnie siedzenie w domu to pierwszy krok do tych objawów!już to wiem i zacznę już niedługo uciekać z niego i od niej!musi się udać i mnie i wam;)
-
Ale Blumchen słoneczko pamiętaj o jednym może ci się wydać ta moja rada śmieszna,bo chciałabyś już dziś być wolna od tego:)ja to wiem,bo też jestem bardzo niecierpliwa i często się zniechęcam!ale zmarnowałam przez to za dużo czasu!to ma być trening!każdego dnia:)plan dnia!wypychanie myśli o chorobie innymi sprawami,rzeczami,bo jakie jest wyjście?!psycholog!TAK!leki!ale one przytłumią tylko te myśli,jeśli nie dasz rady pamiętaj tu tyle osób pomaga sobie lekami i jest ok!to zawsze jest wyjście awaryjne kiedy nie dajemy redy!!ale musisz zacząć jak najszybciej i przede wszystkim uwierzyć,że to minie,powtarzać sobie każdego dnia,że to tylko strach a nie namacalny powód do obaw o siebie!a ten objaw minie jak wprowadzisz inne,nowe czasami zwyczajne sprawy do swojego planu dnia!i nie zniechęcaj się!Tylko znajdź takie rzeczy żeby zajęły twoją uwagę bez reszty...jak gotujesz to ugotuj coś trudnego żebyś się martwiła,zastanowiła jak to zrobić,czy się uda!kombinowała czy wyjdzie tak jak chcesz;)!bo zwyczajnym gotowaniem nie zajmiesz uwagi;)ręce będą coś robiły a myśli będą te same...ciesz się z każdego dnia,to doda ci siły.Zobaczysz jeszcze będziesz się z tego swojego dzisiejszego postu śmiała:)
-
Do Blumchen:)widzisz z ta pomocą to jest tak:my tu sobie pomagamy już tym samym,że zobaczyłyśmy,że nie jesteśmy sami,że wiele osób ma podobne problemy,objawy.podpatrujemy jak każdy sobie tam radzi i cieszymy się jak jest lepiej.Ale i tak każdy zostaje sam ze sobą i swoim życiem może to wykorzystywać co o sobie piszemy i naszą wiedzę na temat pokonywania tych objawów.Ale musi sam znaleźć drogę!Potrzebny ci jest na pewno mądry psycholog ,bo my tu dzielimy się doświadczeniami własnymi i może jesteśmy dla siebie już niezłymi *psychologami*:) Przede wszystkim musisz wychodzić!między ludzi,jak najmniej być sama ze sobą!odciąć się od wszelkich wiadomości na temat chorób i jakiś tragicznych wydarzeń!żadnych wiadomość w TV,gazet!idź tam do znajomych gdzie wiesz,że będzie wesoło i możesz być między nimi swobodna.Jak masz gorszy dzień do oglądaj komedie!zrób coś dla siebie,ale wesołego,idź do fryzjera,kosmetyczki,na zakupy to co lubisz:)nie rozmawiaj o żadnych twoich obawach,bo nikt ci nie rozwieje wątpliwości! tak dziwnie działa nasz mózg,że tak jak jest u ciebie nakierowany na chorobę!musi upłynąć trochę czasu zanim zaczniesz zapominać,że jakaś choroba może się u ciebie pojawić,ale to działa na zasadzie *trochę oszukiwania*tego mózgu,wypychania z niego takich myśli na rzecz pozytywnych rzeczy a czasami takiego zwyczajnego życia.Ale musisz zacząć odwracać uwagę od takich myśli,a będąc sama ze sobą nie dasz rady!nie zniechęcaj się,że to trochę może potrwać:)zobacz tu u nas są gorsze dni,ale ile lepszych.I myśl do przodu,że przed tobą życie i ten twój wiek jest dużym atutem,że musi się udać! Zacznij od dziś!pomyśl,przecież znasz siebie!;)czym zająć myśli tak,żeby zacząć zapominać!powoli:)jak sobie przypomnisz to wychodź tam gdzie jak najwięcej ludzi!z nocą jest problem,bo zostajesz sama,ale wymyśl coś co odwróci uwagę od tych myśli,jakiś łagodny środek na uspokojenie,jak nie wytrzymujesz,książka pogodna,film,ten twój partner niech coś wymyśli! Wiem,że każdy z nas chciałby uniwersalnej recepty na te objawy,ale widzisz oprócz niej każdy z nas ma swoje życie i musi z tym sobie dać radę sam,dlatego ważny jest każdy dzień do przodu:)i próbowanie do skutku,bo życie nie jest takie złe;)jak nam miną te objawy to widzimy to:)Zofiaa,Aliskaa,Kika,Misia,Tajemnicza,Zuza,Dzidzia,Madziowa pomimo trudnej swojej sytuacji kogoś tam widzi i dzięki temu to widzi i wiele innych osób. A muszą minąć!:) Trzymaj się cieplutko i jak masz gorszy dzień to pisz tu;) Pozdrawiam serdecznie:)
-
Dzidzia a widzisz te cholerne leki mają jakąś zaletę;)z tym biustem Teresa mnie zaskoczyłaś!:)))fajny objaw uboczny;)jeszcze tego nie słyszałam!:))) Nowa jestem w domu do 16:)
-
Wpadłam tylko na chwilę,bo miałam zły dzień taki mnie atak paniki złapał,że musiałam brać relanium,bo tylko to mam na wszelki wypadek...nie wiem dlaczego ja jestem taka głupia i tak się boję tych leków!ale już lepiej tylko głowa mi pęka:( Zofiaa słoneczko wszystkiego najlepszego z takiej rocznicy,widać,że jesteś szczęśliwa w małżeństwie to życzę ci żeby było nie tylko tak dalej ale i niebo lepiej:)))buziaczki i miłego wieczoru;)a i jeszcze jedno widzisz jak ci dobrze:) w pracy cię doceniają ciekawe czy tylko jako pracownika czy też jako ładną kobietę;)mam nadziej,że twój mąż tego nie czyta;) Madziowa ale ty jesteś dzielna!:)podziwiam cię!to smutne,że tak napisałaś o prezentach,ktoś może powiedzieć,że to drobiazg ale właśnie z drobiazgów składa się życie a później od takich rzeczy dochodzi się do gorszych w małżeństwie...wiem,że to dla ciebie trudna sytuacja,ale musisz sama podjąć decyzję,a twój organizm ci pomaga:)trzymaj się cieplutko:) Nowa bardzo dziękuję i cieszę się że z nami upływa ci lepiej taki dzień:)podam ci swoje gg(7717223) i namiary na nk,tam napiszesz ze swoim nikiem i Kitty to zaakceptuje:)może wieczór będzie lepszy..pozdrawiam cię serdecznie:) Dzidzia to dobre wiadomości;) Buziaczki Misia i Kika:))))
-
Dziewczynki drogie czytam wszystkie posty,ale nie mam głowy nic napisać,bo załatwiam taką trudną sprawę,że żyję jak na wariackich papierach:)ale trzymam kciuki za każdy wasz następny dobry dzień:)buziaczki dla wszystkich Misia,Kika jesteście kochane dziękuję za troskę:)))))
-
Dziewczynki drogie tak krótko tylko wpadłam,bo mam dziś straszny dzień,nie żebym miała lęki,albo jakieś inne diabelstwa nerwicowe,ale jakiegoś doła:(walczę cały dzień wymyślam co by tu jeszcze w wolny dzień w domu zrobić,ale mało pomaga:( A widzisz Misia kochana zgadzam się z Tobą i z tym placebo,chyba wyżej ktoś napisał,przepraszam,ale też mnie boli głowa myli mi się...:)ale z tym głupim magnezem tak trochę bym polemizowała...troszeczkę;)ale nie dziś bo nie dam rady...z tą meteroopatią(też nie wiem czy tak się pisze;) wiesz też prawda,ale ja już się przekonałam jaka jestem wrażliwa na deszcz...mogę być w zamkniętym pomieszczeniu,nie wiedzieć że zaczyna padać,nie słucham prognozy pogody,bo ten etap mam za sobą;)a parasolki nie mam zazwyczaj ,bo gubię;)i mam taki zawrót głowy,uściski,padam...takie typowe objawy ciśnienia 80./55;)nie jest to groźne ale jak jestem na mieście to jak pijana idę!ale już sobie radzę z tym i wodą i ...a jak upadnę to może trafię na lekarza który mi pomoże na dłużej;)oczywiście żartuję,bo tak jak napisałam nar azie daleko się nie wybieram... Zofiiaa,Aliskka,kikuś,Nowa,Tajemnicza słoneczko odpiszę ci jutro,bo mi mózg nie pracuje a chciałam ci dużo napisać:)Betunia ty jesteś dzielna!trzrmaj się cieplutko i dla wszystkich kolorowych *realnych* uśmiechniętych snów.:)
-
A Zofiaa ale mądrze powiedziane..Nie wyznaczam sobie terminów!buźka za to!ja też tak zacznę robić!:) Misia gdzie jesteś:)!?
-
Aliskaa,Zofiaa to dobrze,że lepiej:)ale dziewczyny z tym wychodzeniem z domu i zostawaniem w nim samemu....byłyście u psychologa pytałyście jak sobie radzić z tym?a może ktoś inny pytał i co powiedział?ja tak sobie samej pomagam,różnie to wychodzi....ale przecież powinien być sposób,żeby to pokonać! Wiecie co to chyba jest konsekwencja i wyobraźni negatywnej i napięcia długotrwałego...mam taką znajomą,tylko taka luźna znajomość,nie powiedziałbym jej,że mam jakieś takie objawy,bo chyba wydawałoby mi się,że nie zrozumiałby tego...a ona żyła kilka miesięcy w stresie,jest silna tak mi się wydawało...ale beztrosko(nie żebym ją oceniała,bo wydaje mi się,że staram się każdego nie ocenić ale zrozumieć)wydawała kasę i popadła w straszne kłopoty..nie wytrzymała.któregoś dnia jak rozmawiałyśmy przyznała się,że zaczęła bać się zostawać sama w domu!poszła do lekarza dostałą jakiś przeciwlękowy lek i jest ok!ale ona jest tak beztroska,że nie ma realnego spojrzenia na świat,jej było łatwiej:) Tajemnicza:)niecierpliwość to rzeczywiście problem,ale ta wyobraźnia to naprawdę problem;)ja mam nie wiem czy podobną ale nieograniczoną;)przeszkadza we wszystkim!tak jak napisałaś chyba trzeba by było ją w innym kierunku spożytkować bo przy tych objawach nie pomaga...ale jesteś tak jak wszystkie tu dziewczyny śliczna,piszesz mądre wiersze,widać,że coś z serduszkiem kiedyś wyszło nie tak jak chciałaś prawda?bezrobocie!?zapomnij o tym!pomyśl,że jesteś młoda,masz wyobraźnię,talent i całe życie przed sobą:)musisz tylko w to uwierzyć,ja tylko tak piszę jestem dla ciebie taką obcą osobą z forum,ale sama musisz w to uwierzyć...mam taką teorię,że potrzebujemy wsparcia innych,dobrze jak inni na których zdaniu nam zależy dopingują nas,chwalą i dodają siły,ale to tylko potwierdzenie,bo gdy ich zabraknie zostajemy sami zawsze na sobie przede wszystkim musimy polegać i jakoś nauczyć się uwierzyć w siebie i w to,że damy radę!:)nie wiem jak,nie jestem taka mądra niestety,ale tak sobie czasami przemyślam to i owo;)może jakiś mądry psycholog? Kika dla ciebie tylko buziaczki,bo mnie trudno uwierzyć przy twojej aktywności,że ci coś dolega;)to żart!ale rób tak dalej i trzymaj się cieplutko i na mieście i w tym sklepie;)
-
Kika słoneczko a widzisz to ta psychoterapia działa i superrr,też powinnam znaleźć jakiegoś mądrego psychologa.Ale tak jak Betunia nie mam na razie determinacji,mam namiary na lekarkę i psychologa,ale poczekam jeszcze chwilę.Biorę te krople doraźnie.Ale jesteś tak aktywna,taka dzielna,że nie mogę się doczekać kiedy ze mną tak będzie.No właśnie o ten lek pytałam ponoć szybko działa i nie trzeba czekać tygodniami.A wiesz zauważyłam,że u mnie uspojają się emocje mam na razie coraz większą część dnia spokojną,tak sobie tłumacze po swojemu...a mam to gdzieś i te lęki i tą chorobę i to co się stanie tak jak w przeminęło z wiatrem mówiła sobie zabawna Scarlett...dziś nie mam siły się martwić;)pomyślę o tym jutro;)buziaczki i może płacz,a później przyjdzie śmiech:) No Misia tęskniłyśmy za tobą bardzo,martwiłyśmy się a ty w podróżach gastroskopijnych narzazie;)ale twój post to wulkan energii!:)nie nudzisz pisz!!!!a widzisz nic złego nie ma w żołądku,superrrr!!! bardzo się cieszę...no cóż pozostaje dietka;)i musimy wybrać się na wspólne zakupy:)mam parę rzeczy do kupienia:)trzeba sobie robić przyjemności i jak ktoś tu fajnie napisał chyba zofiaa(przepraszam,że nie pamiętam)nagradzać się za wytrwałość:)Misia masz rację słoneczko nie trzeba walczyć,bo się wyczerpujemy tylko zaakceptować i cieszyć się z każdego dnia takiego jak miałaś,a może przyjdzie dzięki temu coraz więcej takich dni.Marzysz o górach?no to już planuj i jedź!;)buziaczki Zofia napisz jak z mamą,bo u ciebie tak się ciesze,że super i w pracy i w domu i z tobą:)biorę te kropelki doraźnie tak jak napisałam wyżej,przynoszą ulgę.ale ponoć homeopatia działa po pewnym czasie. Aliskaa jak tam się czujesz po tym strasznym dniu?trzymaj się cieplutko:) Miłego dnia dla wszystkich:)
-
Życzę Wam wszystkim wesołych ,słonecznych i beztroskich Świąt Wielkanocnych:)
-
Tajemnicza mądry wiersz...momentami smutny,ale mnie się bardzo podoba...a nie miałam racji że tu tyle ciekawych ,zdolnych i i fajnych ludzi:) Zmęczona:)trzymaj się cieplutko teraz są przedświąteczne porządki nie ma tu wszystkich,ale poczekaj po Świętach zapomnisz o tych smutnych myślach:)pozdrawiam:) Nowa;)biegaj wolno,a w sprawie naszej klasy zgłoś się do Kitty ona jest administratorem;)podała swoje gg odezwij się do niej:)pozdrawiam A reszta zajęta;)to ja tylko mam dyżur;)buziaczki
-
A i jeszcze taka moje jedna sprawdzona rada Piotrus jak jestem w takim stanie napięcia z lękami nie można myśleć o przyszłości!staraj się myśleć tylko dniem dzisiejszym najdalej na tydzień!planuj tylko to co musisz,żadnych zastanawiań jak to będzie dalej,później..zostaw to na później;)bo to dodatkowo nakręca się lęk,takimi małymi kroczkami do przodu nie biegiem;)jest takie chińskie powiedzenie...jak nie znasz celu nie wyruszaj w drogę,a teraz masz chaos...zostaw to na lepszy czas,bo taki nadejdzie już może we wrześniu jak urodzi ci się dziecko:)pozdrawiam
-
Madziowa kochana trzymaj się cieplutko i dzielnie...:)może wszystko pomału się rozwiąże,masz tyle osób wokół siebie,wiem,że to nieduża pociecha jak takie smutne zawirowanie jest w życiu,ale pisz co cię boli....przetrwaj i pamiętaj o sobie:)
-
Witajcie moi drodzy:)nie mam czasu żeby przeczytać dokładnie wszystkie posty bo dalej żyję w napięciu jak wyjaśnią się moje sprawy:(przeciągną się na następny tydzień...mam nadzieję,że Święta będą już miała w miarę spokojne.Przez ten stan napięcia wróciły napady paniki.Ale nie poddaję się chociaż nie jest łatwo...wychodzę z psem,nawet pojechałam (nie sama:()autobusem,pociągiem...żeby się czymś zająć posprzątałam pół działki,nagrabiłam się tak że padłam,ale to właśnie jest straszne,że te endorfiny wydzielają się podczas wysiłku,ale ta cholerna nerwica wraca i wieczorem wróciła. Zofiaa to bardzo się ciesze,że chyba oprócz Aliski..buziaczki tak sobie radzisz pomimo kłopotów u mamy:)mam nadzieję,że to tylko chwilowy atak:)piszesz tak bardzo radośnie ,że aż serce się raduję:)przynosisz wiosnę;) Kika po tylu takich dobrych dniach takie objawy,ale może twój lekarz jest mądry w odróżnieniu od mojego i coś wymyśli żeby te objawy zniwelować,bo z tym i spadkami ciśnienia nie jest za wesoło wychodzić z domu.Ale mam nadzieję,że w następnym tygodniu wrócą twoje promienne posty:)buziaczki:) Misia co ty słoneczko piszesz ,że z obowiązkami domowymi u ciebie kiepsko?jak czytam twoje posty to wygląda to inaczej;)wszystko robisz!nawet dla siebie SPA;)tylko nie przepracuj się z tym twoim wrażliwym serduszkiem!:) Zuza to świetnie,że nie masz ataków:)my dzięki tobie też trochę chyba mniej;),przynajmniej ja minimalizuję je..dzięki:) Felixa świetnie napisany post o sobie!i chyba o każdym z nas tu...:)gratuluję!:) Basia witamy cię serdecznie w naszym gronie:) Dona dziękuję za życzenia. Życzę wam uśmiechniętego przedświątecznego tygodnia:)
-
Dziewczynki drogie i nie tylko jak przeczytałam;)tak wpadłam tylko na chwilę,bo mam ciężki tydzień takie moje ważne sprawy się rozstrzygają i żyję w takim napięciu,że myślę sobie chyba teraz to już eksploduję.Tak jak napisała Zuza nie mogę pić kawy ale piję i jestem tak nakręcona,że dziś wzięłam tabletkę ziołowa,o dziwo trochę pomogła,ale powstał dla mnie dziwny stan;)do tamtego niepokoju się przyzwyczaiłam a teraz jakoś dziwnie:)Dzidzia przecież ja wiem!tak jak kiedyś napisałam może lepiej by nam szło żeby to cholerne życie pomogło chociaż trochę,ale wierzę,ze to chwilowe.Trzymaj się cieplutko.Piter!dobrze,że dałeś znać...ale pomyśl jak zaczniesz się nakręcać w stronę przyszłości to wygenerujesz taki lęk,że bez leków nie wyrobisz!pomyśl tylko o teraźniejszości jak pomóc sobie teraz z tymi objawami jak twój umysł się wyciszy pomyślisz jak resztę spraw uporządkować!a tak powstanie taki chaos,że nie dasz rady:)będziesz wychodził,pracował i spotykał się ze znajomymi tylko to taki czas:)Pozdrawiam wszystkich cieplutko
-
Misiu kochana to cieszę się,że wam się podobało,wysłałam też Kice:)wybierzemy się grają coś fajnego na pewno...damy radę;)nasi mężowie będą czekać przed teatrem w samochodzie oczywiście,my z telefonami,z wodą mineralną,lekiem jakimś,znajdziemy takie miejsce gdzie niedaleko szpital tak na wszelki wypadek,obie nie zemdlejemy w tym samym momencie,to mało prawdopodobne(ale!trzeba też nad tym pomyśleć jak to rozwiązać;)o reszcie pomyślimy;)słuchajcie i to jest taki śmieszny *obłęd*;)ale czasami nie ma wyjścia trzeba się z tego śmić chociaż przez chwilę.Buziaczki