 
        kitty25
Members- 
                Postów0
- 
                Dołączył
- 
                Ostatnia wizytanigdy
Treść opublikowana przez kitty25
- 
	Do Kika. Jak przytyje ze dwa kilo chociaż to zaraz pójdę po zmianę. Dając mi ten lek pani w aptece powiedziała że to jest to samo co rexetil a lekarz powiedział że mogę wziąść zamiennik bez problemu no to wzięłam :) czytałam że paromerck obniża ciśnienie i może dlatego tak ziewam.. a po cloranxenie ładnie dzisiaj spałam :) zobaczymy dzisiejszą moją samotną noc...:)
- 
	witam po dniu przerwy. Byłam trochę na wsi się odstresować i było ok gdyby nie droga która trwała godzinę.. na początku zrobiło mi się słabo i niedobrze, ale później jakoś minęło, a jak wysiadłam z auta to nogi mi się trzęsły.. wczoraj też zaczęłam brać te tabletki i mam pytanie do Was, czy po Paromarcku ziewaliście jak smoki??? Bo jak zacznę ziewać to nie mogę skończyć i ciąglę mam takie *rozwarte* gardło jak zaraz przed ziewaniem.. to jakiś skutek uboczny?? i czy on minie?? to jest trochę męczące.. Do Kika Skąd wiesz że po paromercku się tyje?? kurcze, nie chcę przytyć bo dopiero co schudłam... a co do braku apetytu to ja mam właśnie okropny brak apetytu i wcinam flipsy.. chociaż czuję psychicznie się dobrze że w ogóle jem.. :)
- 
	Do Zofiaa Może nie przepisała Ci na dzień bo to lek typowo nasenny i za dnia byś chodziła śpiąca?? Ja się tak zastanawiam czy przy tych lekach mogę pić np melisę?? najbardziej mnie przeraża to, że lek który biorę na dzień ma zacząć działać dopiero po 6 tygodniach... a przez ten czas co mi pomoże w ciągu dnia?? będzie on działał????
- 
	Do misi. Byłam u tego lekarza. Przepisał mi rexetin (ale mam zamiennik ParoMerck) i Cloranxen. Brał to ktoś z Was? Mam się zgłosić za miesiąc czy mi coś przeszło.. teraz jak na złość mam takie myśli czy te leki są naprawdę dla mnie.. może ja nie mam nerwicy a te leki mi tylko zaszkodzą?????
- 
	Do misi Do lekarza idę na 18 więc jak coś to napiszę albo dzisiaj jeszcze albo jutro jakoś. Cały dzień mam lekkie zawroty głowy :( mam ochotę na kawę bo może by mnie pobudziła ale się boję trochę...
- 
	Do Wampi. Tak, 25 lat to mój wiek. Dokładnie jak Ty czuję się wewnętrznie jakoś że tak powiem staro... ja ogólnie mam wysoki puls na co dzień a jak się zdenerwuje to już w ogóle.. setka jest jak nic.. teraz leże sobie i czuję jakby mnie były dwie.. jestem po części jakaś nieobecna.. nie wiem czemu tak jest.. gdybym nie pisała z Wami to byłabym już zupełnie sama.. a dzisiaj jak mój chłopak poszedł do pracy to ja się położyłam jeszcze i miałam już myśli że jestem sama ze sobą no i po godzinie miałam sen ze zmarłym wujem po którym się obudziłam i myślałam że zaraz zemdleje, dostanę wylewu i nikt mnie nie uratuje... chore myśli ale nie mogę nad nimi zapanować chociaż bardzo chcę. staram się wtedy myśleć o czymś innym, odmawiam pacierz i śpiewam sobie lalalala żeby zająć czymś myśli. Przez ten stres spóźni mi się okres i będę mieć kolejne zmartwienie..
- 
	Do Wampi. Ja chyba na wejściu poproszę lekarza o coś na uspokojenie bo na razie nie dam sobie sama rady.. całe dnie siedzę sama w domu i myślę... nie wiem co tak nagle się stało, że mój stan nabrał takiego tempa.. To że nie będę pracować wiedziałam już z pół miesiąca wcześniej.. może to jakoś podświadomie się ujawniło w mojej głowie..? bo chciał nie chciał myślę o tym za co zapłacę rachunki w przyszłym miesiącu... a tak nawiasem mówiąc, też tak szybko się męczysz?? ja spałam dzisiaj dosyć długo i czuję się niewyspana choć gdybym chciała zasnąć to na pewno bym nie usnęła..
- 
	Cześć Wam. Dzisiaj idę do lekarza, ale nie wiem czy tam dotrę bo ledwo żyję... jest mi słabo, niedobrze, czuję się jakbym stała z boku.. dopóki leżałam w łóżku było ok ale teraz to tragedia.. już wczoraj było lepiej..:(( Wam też jest niedobrze w takich stanach?? oczywiście ciągle myślę że może jestem jednak chora na coś a nie na nerwy.... normalnie pomocy...
- 
	Do Wampi No ja dzisiaj rano wzięłam się w garść. Wstałam z łózka na miękkich nogach co prawda, wypiłam melisę, zjadłam jedną kanapkę na siłę i o mało jej nie zwróciłam po pierwszym kęsie i jakoś trochę przeszło. Później poszłam do mamy na trochę. Odpukać do tej pory czuję się lepiej i dlatego mnie to zastanawia czy raz może być tak a za parę godzin spokój względny.. Oczywiście niewiem co będzie rano jutro jak się obudzę.. Tak właśnie pomyślałam, że lepiej jakbym nie siedziała w domu tylko wyszła do kogoś, pogadała, zajęła się czymś innym. Fakt, mogę wyjść sobie z mamą, ale problem jest tej natury że boję się, że jak zemdleję na ulicy to ona sobie nie poradzi i wpadnie w panikę... Co mam jutro powiedzieć lekarzowi??
- 
	do Misia: a czy to, że raz czuję się jakbym umierała a później jest w miarę ok i dzieje się to nawet wtedy gdy nic mnie nie stresuje to norma? aż mi głupio jutro iść do lekarza bo znowu na mnie spojrzy pytającym wzrokiem a ja się zapadnę pod ziemię... być może to wszystko nasila też zbliżający się okres..? jak myślisz?
- 
	Cześć Wszystkim. Tak czytałam Wasze wypowiedzi i postanowiłam napisać na forum, bo sama już nie wiem co mi jest, a Wy mi doradzicie czy to nerwica czy jednak nie... może zacznę od początku.. wszystko zaczęło się pod koniec listopada ubiegłego roku.. zmarł mój bliski wujo.. po kilku dniach miałam straszną nadkwasotę żołądka i zgagę ale to akurat nic dziwnego. Natomiast po jakimś tygodniu siedziałam w pracy na krześle i strasznie mi się zakołowało i poczułam mrowienie w głowie. Nie zemdlałam ale od tamtej pory jest mi słabo. Fakt, że mało jem, ale jak mam coś zjeść to mi jest niedobrze... ale jak już zjem to jest lepiej. na domiar złego od jakiegoś tygodnia nie mogę spać, albo budzę się w środku nocy z lękami.. jak tak w ciągu dnia jest mi słabo to myślę już że umieram.. a jak mnie zaboli gdzieś to myślę, że mam raka i w ogóle.. robiłam ekg bo mnie bolało serce, ale ono jest ok. ostatnio w grudniu robiłam wyniki krwi i one też są ok. jak się czymś zdenerwuję to mam puls nawet 100. musiałam przestać pić kawę bo nie tylko żołądek ale i ciśnienie mi skakało. po ostatniej wizycie lekarz przepisał mi sympramol na nerwy ale jest chyba za słaby no i mi się skończył.. jutro idę ponownie. Często mi piszczy w lewym uchu i cały dzień mi szumi... Czy to są objawy nerwicy? Dodam, że mam ojca alkoholika i niestety całe życie miałam zjechane nerwy :(... boję się wyjść z domu, bo wydaje mi się że zemdleje na ulicy... kołuje mi się w głowie, nie mam chęci na nic. ogólnie masakra. na dodatek w piątek tydzień temu straciłam pracę a objawy pojawiły mi się w niedzielę. Czy to może mieć związek ze sobą? za jakieś dwa tygodnie mam bronić pracy inżynierskiej i jak sobie pomyślę to mnie ogarnia lęk. aha i jeszcze jedno mnie zastanawia: czy czujecie się źle tylko w stanach zdenerwowania czy jak jest w porządku to jest ok? Bo ja na kilka dni wyprowadziłam się do chłopaka gdzie mam spokój i rano jak on wychodzi do pracy to już się boję i jest mi gorzej. Później idę spać i jak się budzę to pierwsze co zastanawiam się jak się czuję.. zaczęłam pić melisę rano i w ciągu dnia zamiast herbaty i trochę mnie uspokaja, mogę np wyjść szybko do sklepu po chleb i zdążyć wrócić zanim zrobi mi się słabo.. Czy to normalne??? Ja już nie wiem co robić... :(