Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Martha

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Martha

  1. Hej, nie było mnie kilka dni na forum . Smutno mi ostatnimi czasami, chyba nerwica z depresja dopadła mnie na całego;(
  2. Witam! Nie było mnie kilka dni wiec pierw zaległości- spóźnione życzenia dla KRYSI wszystkiego dobrego kochana a przede wszystkim dużo zdrowia,:* Mnie wczoraj strasznie bolała głowa w kościele nie mogłam wytrzymać, chyba nerwica do mnie wraca, serce wieczorem też bardzo mi dokuczało bolało jak się położyłam to nie mogłam wyleżeć. Dziś trochę lepiej , wiosna idzie, może i samopoczucie będzie lepsze. Pozdrawiam wszystkich;)
  3. Witam Was;) Ja dziś się obudziłam i strasznie szybko bije mi serce, dawno tak nie miałam jakoś słabo się czuję. Gruszka z teściami na dystans nie lubię tych ludzi, i nawet jesli chcieli by mnie polubić to chyba nie dam się nabrać bo to tylko dla oka a nic naprawdę, ja już zdążyłam ich poznać i nie nabiorę się kolejny raz. Już raz próbowałam ich polubić, ale kiedy przeczucie mi znów mówiło jak oni są nastawieni i co mówią za moimi plecami, i zapytałam swojego narzeczonego i tylko się potwierdziło to ja już nie wysilam się w tym kierunku. Chętnie bym im wiele razy powiedziała co na ich temat myślę, ale za wrażliwa jestem i na tym tracę. Z nimi bardzo długa historia że nawet nie chcę mi się na ten temat tutaj pisać. Pozdrawiam wszystkich może później zajrzę to napiszę więcej.
  4. Hej. Ślub i wesele w mojej rodzinnej miejscowości około 100km z Katowic w str Olkusza. Ale to nie koniec świata:) Chętnie wszystkich Was zaproszę do Koscioła, ale na to będzie jeszcze czas:) Weteranko, tak sukienka już się robi;) No a z tą świadkową trzeba coś pomyśleć jejus.
  5. Muszę coś wykombinować bo co bez świadka zostanę, mój narzeczony niby może wziąć swoją siostrę, ja bym wzięła brata i parka by była ale on dopiero we wrześniu pech, ma 18stke.a my żenimy się w sierpniu. eh
  6. Witam;) Dziękuję za życzenia z okazji dnia kobiet:) Kielce - no właśnie ta co miała być wyjeżdża, tyle razy się przeprowadzałam , że zjaomosci wszystkie rozwiały się a tu w Katowicach nie mam jeszcze znajomości, mam kilka koleżanek ale one też tak blisko nie mieszkają,
  7. Witam. Kielce nawet dobrze się czuję fizycznie dziś. Teraz mam problem w przygotowaniach do ślubu, okazało się że nie mam świadkowej bo wyjeżdża za granicę i nic z tego nie będzie. Zostałam na lodzie i tak się zastanawiam co teraz zrobię;( A poza tym to mam rożne dołki ostatnio więc psychicznie czuje się tak sobie. Krystyna mam nadzieję że jak przyjdzie słońce to będzie coraz lepiej. Reszcie życzę też wszystkiego dobrego.
  8. Hej. Kielce ok jak coś będziesz miał jakąś wiadomość to fajnie. Ja oglądam rancho właśnie wczoraj oglądałam:) Przeżyłam tych wczorajszych gości, upiekłam tort, było znośnie choć się denerwowałam trochę. Asie robi postępy fajnie;) Pozdrawiam Wszystkich:)
  9. Aga no masz racje ja nie mam jakiejś wysokiej samo oceny nawet jak wiem , że coś dobrze robię czy nawet lepiej. A ja wszystkim się przejmuję taka głupia jestem, ryczę czasem z byle powodu. Chciałabym kiedyś iść na terapie , kiedyś myślałam że to wstyd iść na terapię, ale dziś doszłam do takiego stanu myślowego, że chciałabym żeby ktoś mi pomógł.
  10. Kielce:) Chciałabym staż odbyć w aptece za wszelką cenę potem mogłabym pomyśleć o Niemczech, ale teraz muszę odbyć ten staż. Bo po stażu pracę znajdę zawsze, a z pracą teraz ciężko.A bez stażu to nic nigdy w życiu nie będę mogła robić w aptece;(
  11. Hej;) Kielce ja jestem z Katowic. A co to za praca w Oplu i w Niemczech, ale języka nie znam. Zdrowa - masz znajomości w aptekach? Wiem, że na północy łatwiej jest, nam w szkole już mówili że tam brakuje takich ludzi, na razie tutaj szukam, ale jak nie znajdę jeszcze jakiś czas, to muszę chyba gdzieś wyjechać bo nie chcę i nie mogę dopuścić żeby dyplom mi przepadł za wiele mnie to nerwów kosztowało bo to nie była łatwa szkoła, mimo że mam tylko technika farmacji, ale kuc musiałam dużo. Miałam tu jedną ofertę facet był gotowy mnie przyjąć ale przez UP a ja nie mogłam, jedna osobą obiecała że mnie zamelduję na Śląsku wtedy ten facet przyjął by mnie na staż na 3 mies przez UP a potem by mnie zatrudnił normalnie, już nawet się z nim umówiłam ze od pewnego wtorku zacznę już na konkretną godzinę, ale ta osoba co miała mi pomóc w meldunku tymczasowym wystawiła mnie do wiatru i apteka przepadła:(
  12. Witam! Kielce ja szukam stażu w aptece ale chodzę na rozmowy i na razie nic z tego. Poskładałam też do sklepów rożnych, i gdzie tylko jest jakaś konkretna praca to wysyłam ale marny tego skutek jest jak na razie. Sylcia wyjść się nie da ani odpocząć bo my mamy tylko 1 pokój w tym mieszkaniu więc jestem skazana na to towarzystwo którego nie cierpię, jeszcze dziś tort muszę zrobić ogarnąć mieszkanie bo mojego narzeczonego dziś nie będzie cały dzień bo ma zlecenie poza domem. Ja się tak poświęcam ale i tak oni uważają że ja nic nie robię a ich synuś to jest ideał wkurza mnie to by nie powiedzieć wkur.... Bo rodzice mojego narzeczonego uważają że skoro ja jadę do nich czasem w odwiedziny z moim narzeczonym i nie krzątam się po kuchni u nich jak u siebie w domu, i jak np nie raz zostaliśmy w domu u nich na noc i rano np mój narzeczony przygotowywał śniadanie dla nas to oni uważają że ja tu u siebie gdzie mieszkamy tez nic nie robię, Boże jakie wredne ludzie. Tylko jak jedziemy do moich rodziców to zn owóż ja tańczę koło całego towarzystwa wszystko przygotowuję a mój narzeczony siedzi sobie na komputerze to wtedy jest ok chyba? A poza tym co ja mam jechać w gości i się rządzić kuchnią jak swoją??????? Nienawidzę ich i jak sobie pomyśle, że mam z nimi siedzieć kilka godzin to mnie już cofa na samą myśl. Może to i prawda że jak się n ie piszę o nerwicy to się zapomina i jest lepiej, ale bez wsparcia też znowu jest nie najlepiej. Piszmy może tu nie tylko o tym jak się czujemy :) Pozdrawiam wszystkich, :)
  13. Witam wszytskich:) Szczególnie witam nowe osoby:) cieszę się. Troszkę mnie nie było ale nie zapomniałam o Was. U mnie bez zmian dalej szukam pracy ale na razie nici z tego i czasem mnie to dołuje co dalej będzie. W niedzielę przychodzą goście mojego narzeczonego na urodziny, których nie cierpię i już mam stres źle się czuje, przyszli teściowie i babka z taki panem . Jedynie do tego pana nie mam nic i nawet go lubię. Muszę zrobić tort , ale obawiam się że i tak znajdą się słowa krytyki z ust przyszłej teściowej, bo jej za bardzo ciasta nie wychodzą i jak ktoś upiecze lepiej to ona zawsze musi się do czegoś przyczepić., A sama nie umie piec i zwala wszystko od dawna na piekarnik. Boli mnie w klatce piersiowej muszę robić co chwila większe wdechy i chyba w gardle gula mi się znów pojawia a już tak dawno jej nie miałam. Teraz żałuję że się zgodziłam na robienie tego przyjęcia trzeba było iść po tort i kupić gotowy, ale chciałam utrzeć jej nosa żeby zobaczyła, że nie pozjadała wszystkich rozumów . Ja nie chwaląc się piekę ciasta i nie udało mi się jeszcze żadnego zniszczyć, wręcz przeciwnie wszystkim smakują. No cóż Jak Wam wyszedł tłusty czwartek? ja robiłam pączki angielskie i pychotka Wam powiem takie cieplutkie pyszne wszystkie poszły. Asie widzę że już poprawa z lekiem to dobrze że coraz lepiej. Pozdrawiam wszystkich więcej napisze jutro może, bo będę musiała przygotowywać te urodzi eh. Będę się czuła jak w paszczy lwa w niedziele. Przykro mi z tego powodu ale co mam zrobić Buziaki:).
  14. Ja również witam nowe osóbki:) Asie25 czytam że Ty też masz obawy że już tak całe życie będzie i że boisz się leków, ja Cię doskonale rozumiem, ponieważ gdy ja zachorowałam ,( tak jak już pisałam na tym forum wcześniej), uważałam i byłam 100% pewna , że mi nikt nigdy nie pomoże, że nawet leki mi nie pomogą, że każdemu pomogą ale nie mi ŻE JUŻ ZAWSZE TAK BĘDZIE, dzień zaczynający się od lęków, biegunek, szybkiego bicia serca, duszności i wielu innych dolegliwości, a noce bezsenne, co chwila wsłuchiwałam się czy akurat nic mi się nie dzieje, albo co za chwile będzie mi się dziać i tylko o tym myślałam a potem nakręcałam się coraz bardziej że to już lepiej umrzeć niż tak się całe życie męczyć, a jak zaczęłam brać leki, wszystko się zmieniło, tylko że wówczas myślałam znów, no ok teraz leki mi pomagają, ale na pewno będę musiała całe życie je brać, ale dziś czas pokazał że bardzo się myliłam , że myliłam sie co do tego że nikt i nic mi nie pomoże , i myliłam się co do tego że nigdy nie będę w stanie odstawić leków. MOJE MYŚLI BYŁY TAK CZARNE ŻE NA PEWNO TWOJE NIE SĄ AŻ TAK CZARNE;) Także zobaczysz za jakiś czas będziesz czuła się tak dobrze że zapomnisz o tym co jest teraz, Wierzę w to bardzo. Jakbyś chciała pogadać, i w ogóle jakby ktoś z Was też chciał pogadać ze mną na gg to podaję 7923034. Zapraszam kiedy macie złe dni i kiedy dobre też:) Pozdrawiam wszystkich.
  15. Ja też brałam stimulotion , na mnie bardzo szybko zaczął działać pozytywnie, tylko trzeba brać te leki o stałej porze każdego dnia wtedy działanie leku jest jeszcze bardziej na plus.
  16. Hej;) Dziś walentynki, życzę Wam wszystkim żebyście doświadczali miłości na co dzień w domu w pracy od najbliższych osób. Mój narzeczony pracuje na noc i już wieczór muszę spędzać sama, kopiliśmy ciasto ale nawet nie było czasu zjeść. Byłam dziś w aptece o staż, mam nadzieje że wszystko się dobrze ułoży bo facet chce zatrudnić ale przez UP. Zobaczymy jak to wszystko się ułoży. Pozdrawiam wszystkich.
  17. Witam Wszystkich:) Szczególnie nowe osoby, bardzo się cieszę, że nasze grono się powiększa. Ja ostatnio mam ciężki czas, stres a wobec tego objawy mi się zaostrzaja , ból w klatce , nierówne bicie serca, duszności i totalna amba , dobrze chociaż że nie mam na razie lęków. Czuję się bardzo samotna chciałabym mieć jakiegoś przyjaciela który zawsze mnie wesprze lub przyjaciółkę najlepiej. Odkąd mieszkam w Katowicach nie mam tu żadnych znajomych w realu, dlatego między innymi pytałam czy jest tu ktoś ze śląska. Niby mam narzeczonego, ale on nie zawsze mnie rozumie:( Pozdrawiam Was
  18. A czy któraś z Was jest tutaj ze śląska może albo zagłębia? Bo już raz o to pytalam ale chyba nikt mi nie odpowiedział:)
  19. Hej:) Zosia ja brałam stimulotion i pramolan, stimulotion był tak bardziej na depresje a pramolan na nerwicę i lęki . Bardzo szybko zaczęły na mnie działać te leki. Brałam od lutego do około pazdiernika, potem sama odstawiłam, nie powiem żeby mnie wyleczyły, ale pomogły mi na tyle że już żyje bez leków, też miałam lęki czasom chciałam gdzieś uciekać ale gdzie? Robiło mi sie zazwyczaj w sklepach nagle gorąco i duszno że myślałam że zemdleje, sama w domu bałam się zostawać, wtedy kładłam się spać, żeby akurat nic mi się nie działo jak nikogo nie będzie w domu bo kto mi pomoże. Napadały ,nie szybkie bicia serca, i duszności, a dodatkowo inne rożne bóle itd dziwne zjawiska i uczucie gorąca w piersi, od tego w sumie wszystko się zaczęło. Na punkcie serca to już jestem cały czas przewrażliwiona a objawy różne pojawiają się lecz już nie z taka siłą jak kiedyś, wiec leki mi pomogły bardzo. Ja mieszkam w Katowicach.
  20. Witam:) Pierw życzenia dla Freci, żyj nam kochana i żyj nawet więcej niż 100lat w zdrowiu i szczęściu:)
  21. Witam Zosia:) Ja też miała depresję, ale to wtedy jak zaczęła się moja nerwica, nic mnie nie cieszyło , nie wyobrażałam sobie tego jak będę żyć z takimi objawami, to już myślałam, że lepiej umrzeć niż tak się męczyć, dostałam leki które bardzo szybko na mnie zadziałały i z dnia na dzień było coraz lepiej, objawy nerwicy i depresji przy tym słabły. Dziś już nie biorę żadnych leków choć miewam takie stany że napada mnie płacz z byle jakiego powodu i nic mnie nie cieszy ale to mija są tylko takie gorsze dni. Także wiem dzis że dużo można się podleczyć albo nawet i wyleczyć, choć ja np z nerwicy do końca się nie wyleczyłam, ale jeśli chodzi o depresje to dużo jestem do przodu chyba właśnie dzięki lekom. Także cierpliwości z każdym dniem powinno być lepiej. A skąd jesteś i ile już bierzesz leki?
  22. Hej:) To choróbsko przeziębienie mnie wykańcza, a katar chyba nigdy mi się nie skończy, leje się i leje jak z kranu . Tak macie racje siedzenie w domu jest dobre na chwile, ale potem ta monotonia zabija, co dzień to samo śniadanie obiad pranie prasowanie kolacja spanie i na nowo to samo, a studia czy praca , to zawsze jakieś wyjście do ludzi, dziś dowiesz sie tego jutro tamtego i urozmaicenie. Sylcia, no jeśli taka sytuacja się zdarzyła, no to już raczej musiałaś wyjść za mąż, szkoda tylko może ze nie powiedziałaś wcześniej o tym mężowi przed ślubem może teraz byłoby Ci łatwiej, a teraz trudniej bo przecież mniej już mu zależy na Tobie chyba. no bo chyba jak każdemu facetowi. No cóż nie ma co się oglądać wstecz bo tego już się nie zmieni, ale może jak pojedziecie do tego SPA, to może byłaby okazja żeby mu coś napomknąć wiesz, klimat itd może coś by drgnęło i zainteresował by się Tobą jak się czujesz itd. A ja siedzę dziś cały wieczór i szukam oferty najkorzystniejszej fotograficznej, ślub już tak nie daleko a ja nie mam sukni i nic prawie nie mam:(. Mama nie chcę przyjechać do mnie żeby ze mną pójść pooglądać co kolwiek, po przymierzać, a poza moim narzeczonym to jestem tu sama jak palec ale co mam zrobić, dołuje mnie to już. Ehhh Pozdrawiam Was wszystkich.
  23. Witam wszystkich:) Chora jestem taka, gardło mnie tak boli że jak przełykam to całym ciałem się muszę skłaniać, temperatura mnie trzyma a głowa to chyba mi odleci, ehh te choróbsko, czytam że nie tylko ja chora, chyba jakiś wirus jest w powietrzu, trzyma ludzi wysoka temp i nie chcę spadać. Byłam u lekarza dziś, bo jak się rano obudziłam to po prostu masakra. Leże cały dzień w łózko i nie mam siły na nic. Teść mnie nie zdenerwował, tylko zachowanie mojego narzeczonego. Bardzo to odczułam psychicznie bo się nie odzywaliśmy z 2 dni a ja to najbardziej przeżywam. Sylcia a ile czasu masz już tą nerwicę, domyślam się że dopiero po ślubie ona się ujawniła bo inaczej chyba za takiego człowieka który ma to gdzieś byś nie wyszła? Tak sobie myślę co byś mogła zrobić żeby jednak do tego męża dotrzeć , a czy On Cię kocha, czy jesteście na stopie wojennej?Jak między Wami się układa na co dzień? Krystynko ja też tak miałam kilka tyg temu że w niczym nie widziałam sensu i ryczeć mi się chciało na każdym kroku. Do tego stopnia że nawet nie widziałam sensu w tym moim związku a przecież kocham. Spróbuj myśleć pozytywnie, a to przejdzie, chyba taka natura nerwicy. Pozdrawiam wszystkich, buziaki:)
  24. Witam wszystkich szczególnie nowych Sylcia 28, Urszula8, Faken:) Do Jss ja mieszkam w Katowicach,( ale pochodzę z małopolski) Ja robiłam echo w Warszawie w prywatnej przychodni, u takiego lekarza z tytułem doktora, podobno bardzo dobra przychodnia, znajoma mi poleciła, mi wyszło wszystko dobrze, wtedy ten lekarz mi powiedział, że nie równe bicia serca i bóle to mam na tle nerwowym emocjonalnym, bo z sercem wszystko jest ok. Nie wiem jak u Ciebie, ale może to też z nerwicy, jednak zrób echo będziesz spokojniejsza. Dziś byłam na urodzinach ojca mojego narzeczonego i się wkurzyłam, bo stwierdziłam ,że mój narzeczony to czasem nie ma poczucia dżentelmeństwa, mam zły humor i nie odzywam się. Weteranko, nie jestem zarejestrowana ponieważ nie jestem zameldowana na Katowicach. Do Sylcia 28 rozumiem Cię doskonale, ja kiedyś też miałam ataki lęku co dzień, jak zaczynała sie moja nerwica o której nic nie wiedziałam to był koszmar i myślałam że zawsze już tak będzie a lęki to sen z powiek mi zabierały, bo myślałam sobie na inne dolegliwości można leczyć się tabletkami itd, a z lękami co? nie miałam wtedy tabletek i każdy dzień był koszmarem , nie wiedziałam już czy lepsza noc czy dzień bo w nocy tez nie mogła spać. Dużo pomogły mi książki zaczęłam czytać na temat tej choroby i dopiero wtedy dowiedziałam się że mam nerwicę, bo żaden lekarz mi tego ostatecznie nie stwierdził, nawet psychiatra, owszem coś napomykali ale nie do sedna sprawy. czytałam też książkę * pojedynek z nerwica* i ona dużo mi pomogła, bardzo dużo. Wiem co to znaczy totalny brak zrozumienia, jak zaczęłam chorować na nerwicę, w moim otoczeniu był wtedy mój chłopak, bo mieszkałam z dala od domu w innym mieście się uczyłam, nie miałam więc oprócz niego nikogo, bo on mieszkał też w tym samym mieście. Pamiętam takie 2 sytuacje pierwsze dni, serce zaczęło mi tak szybko bić, na piersiach czułam jakiś ucisk i ogień jakby mi się paliło, tak miałam przez cały dzień, w końcu zadzwoniłam do mamy, ona powiedziała mi żebym szła na pogotowie, powiedziałam też o tym chłopakowi ale on specjalnie sie tym nie przejął uważał że chyba sobie wymyślam, albo nie wiem co bo specjalnie nic na to nie mówił, poszłam w końcu na pogotowie, niby poszedł ze mną bo szpital był blisko mojego mieszkania , siedział przy mnie to fakt i za to mu jestem wdzięczna , tam dali mi kroplówkę i leżałam aż do północy, potem lekarz mi wytłumaczył ze z sercem wszystko ok bo zrobili mi szereg badan gdyż myśleli że zawał, ale było ok, więc pamiętam że zapisali mi hydroksyzynę jak ja wykupiłam i wzięłam czułam się jeszcze gorzej. Następnego dnia wieczorem serce zaczęło mi znów wariować a do tego robiłam się blada i strasznie się bałam, więc mówię mojemu chłopakowi bo akurat na ten weekend byliśmy razem , żeby zadzwonił po pogotowie bo się źle czuje, ale on mi na to ,że on nie dzwoni, totalna olewka, bo według niego to nic się nie dzieje. Czułam się bezradna i nie kochana, choć wiele razy mówił mnie że mnie kocha, ale ta sytuacja pokazała mi że to chyba nie jest prawda. Musiałam sama zadzwonić, przyjechali dali mi jakiś zastrzyk i wzięli do szpitala znów, pojechał z nami chłopak ale taki bierny w tym wszystkim był, to była dla mnie męka bo czułam że jestem w tym wszystkim sama, mam niby osobę która mnie kocha a jednak gdy jestem w ciężkiej sytuacji nie rozumie. Za jakiś czas gdy było już po sesji pojechałam do rodzinnego domu bo nie chciałam się męczyć bez żadnej pomocy, chodziłam po kardiologach i po innych lekarzach aż w końcu dostałam leki od psychiatry bo to był dla mnie ostatni ratunek. Bałam się powiedzieć chłopakowi jak już byłam pewna że to nerwica,bo uważałam że mnie zostawi, ale on poczytał i przyznał że to chyba właśnie to. Potem wróciłam spowrotem do szkoły, bałam się że nie będzie mnie wspierał ale trochę się to zmieniło, choć nie powiem że wspiera mnie na 100%, ale wie i akceptuje. Dziś myślę że ta nie wiedza sprawiała że był taki bierny, może gdyby udało Ci się mężowi podsunąć delikatnie jakieś książki czy coś z internetu na ten temat, może coś by drgnęło i zrozumiał by Twój świat? Ale wiem i rozumiem Cię jak to jest, gdy ktoś bliski jest * obok * a nie *z*. Trzymaj się jakoś dzielnie może to forum Ci pomoże, a skąd jesteś? Ale się napisałam, mam nadzieję, że nie zanudziłam. Pozdrawiam wszystkich. :)
  25. Hej;) Weteranka wysłałam wczoraj dokumenty na e-mail, nie dzwoniłam jeszcze, nie jestem zarejestrowana, a to trzeba? Jutro zadzwonię zobaczę co mi powiedzą w takim razie. Mnie dzis serce wariuje, takie napady szybkiego bicia, jak ja tego nie lubie, wiecie, ja sobie robiłam echo i ekg i było niby wszystko ok, ale teraz tak sobie mysle, żeby sobie zrobić echo jeszcze raz czy coś tam się nie zmieniło, bo pobolewa mnie serce czasem takim jakimś innym bólem. Pewnie to nerwica, ale tak sie zastanawiam żeby sie przebadać i sama nie wiem. Bo EKG to miałam robione przy okazji badań do pracy, której w konuc nie było ale badania były, serce mi wtedy tam tak szybko biło, lekarz jak spojrzał na to EKG to się trochę zdziwił, ale nie wiem co tam widział czy tylko szybki rytm czy cis więcej, ja mu tylko powiedziałam że u lekarza zawsze mi bile szybko serce, i że już miałam kiedyś robionego holtera, wiec tylko powiedział aha, spytał czy nie biore żadnych leków , ja powiedziałam ze nie bo to prawda, bo echo 2 lata temu wyszło mi ok. Więc może nic poza szybkim biciem nie było w tym EKG bo zdolność do pracy mi wypisał, ale zastanawiam się czy nie iść na echo, bo na ekg jak pójdzie to znów serce będzie mi bić szybko i każdy będzie myślał że mam nadciśnienie, tak jak 2 lata temu kiedy przygoda z nerwicą się zaczęła. A czy komuś z was pocą się stópki i łapki czasem? to chyba też objaw nerwicy.?
×