dandy
-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez dandy
-
Hej!mam nadzieję że nie zapomnieliście o mnie przez tych kilka dni nieobecności.mały problem z internetem.wiecie co dziewczyny,to normalnie jak plaga jest,albo może prawo serii,że tak wszystkie nas wzięło.moja córa też leży chora,mi dziś serce dało do wiwatu.najgorszy jest ten ból,gdy ma się wrażenie,że coś ściska serce,nienawidzę tego,ale stracha wtedy mam cholernego.niezbyt przyjemnie kończymy ten stary rok.anioł12,bardzo możliwe że to nerwica,w końcu rozwód to nic przyjemnego.mnie często skóra swędzi,piecze i dostaję czerwonych plam.kochane,jestem z wami wszystkimi,damy radę co?
-
Hej!święta się skończyły i wracają stare problemy co?nefri,daruj sobie wizyty u teściów,nie ma sensu denerwować się bez potrzeby.i po co przez takie cholery masz się czuć gorzej,szkoda zdrowia i życia na takich.ja już darowałam sobie wizyty u teściowej,bo działała na mnie jak płachta na byka.wszyscy jej synalkowie są okay,a my synowe nic nie warte.ze wszystkimi się tam kłóci,jeszcze troszke i chyba pozabijają się,paru świrów mniej by było.poczekej i twoi teściowie przyjdą kiedyś do ciebie w łachę,jak moja teściówka do mnie.jak wszyscy ją olewają z grubej rury to najgorsza synowa,czyli ja staje się the best.kurcze,otępiała jestem po tych świętach,dobrze że się skończyły.Nati,ale ci dobrze że masz już po kolędzie,jak ja nie znoszę wizyt księdza.szkoda że umnie też nie chodzi co dwa lata.lecę do pieca dołożyć bo jakoś zimno dzis.cześć!
-
Cześć kochani!w Wigilię dosyć szybko zmyłam się do domciu,bo czułam się niezbyt dobrze,ale w domu przeszło mi oczywiście.wczoraj miałam gości i było super,a dziś znów ja zasuwam pogościć się i objeść mamę ze smakołyków.Krysiu,to smutna wiadomość,bardzo lubiłam Maciusia KURONIA i na prawde zasmuciła mnie ta wiadomość.zresztą jego ojciec,również był fantastycznym człowiekiem,widać to rodzinne.muszę chyba spisać sobie wasze nicki na karteczce,bo chciałabym wszystkich z osobna pozdrowic,ale boję się,że pominę kogoś.pozdrawiam was kochani wszystkich razem i każdą[każdego] osobno,jeszcze świątecznie!gośćcie się,jedzcie i odpoczywajcie dużo!pa!
-
No ładnie,ciągle piszę per dziewczynki,a przecież mamy i chłopców na forum.no to nadrabiam zaległości i chłopcom również życzę zdrowych i spokojnych świąt,smacznego karpika i wszystkiego naj naj naj...mati,żona na pewno będzie zadowolona z prezentu.mi mąż podarował fajną bluzkę błyszczącą,bo ja taka sroka jestem,lubię wszystko co się świeci.trzymajcie si,pa!
-
Czesc dziewczynki!Nati,oto przepis-usmazyc piers kurczaka na masle i pokroic w drobna kostke.swiezy ogorek i pomidor,2 papryki konserwowe rowniez pokroic.do tego dodac pekinke,kukurydze i czerwona fasolke z puszki,pieprz,sol i przyprawa gyrosa.ta przyprawa mozna posypac piers kurczaka podczas smazenia,ale nie trzeba,wystarczy wsypac do salatki i wymiszac.do tego sosik czosnkowy,ktory dodajemy do salatki-3 lyzki majonezu,1/2jogurtu naturalnego,koperek,wycisniete zabki czosnku nawet ze4,odrobina wegety,wymiszac i polac salatke.pychota,polecam!Iwona,no niezle,narobilas jedzonka,jak dla calej jednostki,ale na pewno znajda sie chetni,zeby pomoc ci to zjesc.w koncu trzeba sobie pomagac!Aneta,nie jestes sama!ja to jeszcze tak dobrze nie kojarze was,musze przyswoic sobie wasze nicki w koncu,jak na razie mylicie mi sie wciaz,istne poplatanie z pomieszaniem.zobaczysz,po swietach wszystko wroci do normy,teraz dziewczyny zalatane przed swietami.na prawde szykujemy zarcia jak na wojne.trzymaj sie cieplutko!Justa,bylas juz u lekarza?napisz co ci powiedzial.dzieki dziewczynki za zyczonka fajne,lece myc tony garow,potem postaram sie jeszcze zajrzec do was.pa pa!
-
Witaj Justa!nie martw sie i nie denerwuj,jak sama piszesz,mialas ostatnio troche stresow,a wiadomo ze przed swietami ludzie bardziej sa podenerwowani.mialam podobne dretwienia na tle nerwowym.i nie tylko ja,moja mama rowniez miewa cos takiego,dretwieje jej skora na glowie,az ma wrazenie,ze sztywnieje jej cala.dobrze ze jutro idziesz do lekarza,zobaczysz,na pewno uspokoisz sie po tej wizycie.czlowiek jak panikuje,to gorzej sie czuje,objawy nasilaja sie,przynajmniej u mnie.napisz koniecznie jutro,co ci powiedzial lekarz.pozdrawiam cie serdecznie!Nati,ja tez nawet za ten angielski nie moge sie zabrac,oczywiscie z lenistwa.w szkole zawsze ruska uczylam sie,angielski troszke mimochodem przyswoilam i to na tyle,ze jestem w stanie pomoc corce,wiec warto byloby poduczyc sie jeszcze troszke.Frecia,nie daj sie!obiecuja snieg,a jak spadnie to na pewno nastroj poprawi sie.byle juz nie wialo,na prawde strasznie zal tych ludzi,okropna tragedia.w nocy malo spalam,bo pizdzilo i troszke sie balam.ten moj domek,moglby poleciec jak domek z kart przy dobrym dmuchnieciu.dziewczyny,pysznosci robicie,ja mialam ochote zrobic rolade,bo lasuch jestem okropny,ale juz mi sie tak nie chce.a salatka gyrosa super jest,moja corka uwielbia ja,chociaz daje sporo czosnku,a moze wlasnie dlatego.no to trzymajcie sie cieplutko!
-
Gdy grudniowa noc wokoło,wszystkim dzieciom jest wesoło.Mikołaja prezent skrycie,każe pragnie ponad życie.Niech i Wam się udziela,czas dobroci i wesela.Mikołaja czar miłości,niech w Waszych sercach dziś zagości!kochane Nerwuski,wszystkiego dobrego!
-
*Jeżeli potrafisz,widząc zniszczone dzieło twego życia,bez jednego słowa wziąć się do odbudowy.Jeśli potrafisz kochać,sam nie będąc szalenie kochanym.Jeśli potrafisz być silnym,nie przestając być czułym i czuć się znienawidzonym,sam nienawidząc.Jeśli potrafisz to znieść,że twoje słowa przekręcają łajdacy ku uciesze głupców-będziesz wtedy CZŁOWIEKIEM*Kipling
-
Iwonka,o tak dam mężusiowi buziaka,niech no on tylko wróci z pracy.a pierniczek z marchwi pychota,chyba lepszy od normalnego.na razie nie zrobiłam nic,bo jakoś nie idzie mi robota,ale z moimi możliwościami,to i póżniejszym wieczorkiem coś upiekę.
-
Hejka dziewczynki!niedziela,a jak tak póżno zasiadam do kompa.z rana nie mogłam połączyć się z internetem,potem mąż mnie wk....wieczorem pewnie odchoruję to jak zwykle.zaraz wezmę się za pieczenie piernika,to może wyciszę się.ale się wczoraj dziewczyny naczekałyście na nk,ja po17 mogłam już wejść.Frecia,łobuzie!nigdy więcej nie dopuszczaj do siebie samobójczych myśli.nie można tak myśleć choćby nie wiem jak żle było.na szczęście to było wieki temu i mam nadzieję,że już nigdy nie przyjdzie taka myśl do główki.jakby co,to wal do dandego,już ja ci wybiję takie myśli,paskiem po tyłku!Iwonko,prezent dla syna musi być,choćby skromniejszy niż planowałaś.porozmawiaj z nim,czasem rozmowa może zdziałać cuda.dzieciaki muszą się czasem pobuntować,pamiętam ile razy ja zasłużyłam żeby w dziób dostać od mamy za głupie zachowanie,a nigdy nie dostałam.jeszcze troszkę i pewnie moja córa zacznie mi się tu buntować,trzeba to przetrwać.gdzie te czasy,kiedy nasze dzieci wpatrywały się w nas z uwielbieniem i były takie posłuszne aniołki.leci ten czas jakby mu kto płacił za to.no dobra,lecę robić piernika.miłej niedzieli dziewczynki!
-
Kochana Iwonko!wiesz,u mnie różnie jest z tą wiarą,zawsze miałam z tym problemy i walczyłam z księżmi,ale to nie znaczy że nie wierzę.wierzę w Boga i choć do kościoła w kratkę chodzę,to co wieczór modlę się.na pewno w swoich modlitwach będę również pamiętać o tobie.myślę że Pan Bóg wysłuchuje również takich niedowiarków jak ja,a może tym bardziej kogoś takiego wysłucha.i wiesz co,wierzę w to że Bóg zsyła nam taki krzyż,jaki jesteśmy w stanie udżwignąć.tobie na pewno nie szczędził cierpień,ale bądż dzielna będzie dobrze!nie może być inaczej.jakie to dziwne,że nasze nerwice nasilają się przed świętami,wracają różne wspomnienia,niekoniecznie dobre.ale wiesz co,ja to już nawet potrafię się śmiać razem z mamą jak przypominamy sobie,co robił mój ojciec jak się nachlał.chociaż kiedyś nie było nam do śmiechu,chyba sam szatan nie może taki być jakim on był.nie mogę się sobie nadziwić,o swoim ojcu zawsze mówiłam ON,nawet słowo ojciec jest dla niego za dobre i z nikim obcym nie rozmawialam o nim,temat tabu.a tu jęzor rozwiązał mi się.czy to psychoterapia?
-
Szkoda Malgosia,że śnieg zniknął,dopóki był u ciebie,to mi dawało nadzieję że i do mnie dotrze jakaś skromniutka zadymka.
-
Ach!Dorota,jestem pod wrażeniem zdobytej przez ciebie książki.miłej lektury!Malenka,koniecznie wykup recepte!wiem że leki to świństwo,ale są po to,żeby nam pomagać.a próbowałaś homeopatii?ja oróbowałam,ale na mnie to nie działa.moja córa bierze na alergie i jej pomaga.tyle że niesie to ze sobą ryzyko,troszkę bałam się podawać to jej,bo nie wiedziałam jak jej organizm zareaguje na leki homeopatyczne.u niektórych objawy nasilają się.ale myślę że warto spróbować.homeopatia nie jest tak szkodliwa jak inne leki.a wy dziewczyny,co myślicie o homeopatii?
-
Malenka,zrób koniecznie badania na poziom cholesterolu i cukru,być może masz podwyższone i stąd te zawroty.moja mama miewala tak silne zawroty głowy,że nie była w stanie utrzymać się na nogach i winowajcą był właśnie cholesterol.Dorotka!upojnych chwil ci życzę!dziewczyny,ja też kocham książki,uwielbiam takie stare z antykwariatu,zniszczone,co wskazuje,że były wielokrotnie czytane i na pewno są dobre,no i ten ich zapach!lepszy od channel.
-
Witaj Anetko!bardzo mi lo cię poznać,ja też dopiero dołączyłam do tej fajnej grupki ludzi.ja myślę że jeśli masz tylko taką potrzebę,to pisz o swoich dolegliwościach,może to w jakiś sposób pomoże ci.a może ktoś będzie potrafił doradzić ci coś apropo leków.mnie już psychicznie pomogło to,że dołączyłam do forum,zostałam ciepło przyjęta i ze zrozumieniem.trzymaj się i pamiętaj,nie jesteś sama!
-
Frecia,wesoła ta twoja opowiastka na prawdę,przypominanie jej sobie i opowiadanie,stało się pewnie tradycją przedświąteczną w twoim domu?Dorota,super że pracujesz,to na pewno pomaga w walce z chorobą.myślę,że gdybym miała pracę,gdy dopadła mnie nerwica,to na pewno również nie zrezygnowałabym z niej.mam okropne poczucie winy,że nie pracuję,czasem ciężko z tym sobie poradzić.ale na samą myśl zaczynam żle się czuć.na pewno przydałby mi się jakiś psychiatra,ale boję się że potraktuje mnie przedmiotowo,zapisze kupę leków po których będę półprzytomna.nienawidzę leków wszelkiego rodzaju.jak mnie łapie atak,to ratuję się persenem,bellergotem bądż syropkami,na łomoty biorę propranolol,a wieczorem koniecznie herbatka z melisy,nawet ją lubię.
-
Hej!bardzo dziękuję za tak ciepłe przyjęcie.troszkę się bałam,czy choć jedna osoba nawiąże do mojej skromnej osóbki,jak widać niepotrzebnie.mam35lat,w styczniu stuknie mi już 36,mieszkam w małej wiosce pośrodku niczego,w której sołtys o22zwija asfalt.nie no żartuję,ale na prawde jest to wioska z której ciężko dostać się do miasta.nie powiem żeby specjalnie mi to przeszkadzało,bo często robię się chora jak muszę gdzieś jechać.jak gdzieś jadę,to dowiaduję się czy jest tam toaleta.żenada co?w kościele siadam na tzw.wylocie,żeby móc wyjść niepostrzeżenie i ta świadomość pomaga mi.nie pracuję w mieście,dorabiam u gospodarzy,właściwie u jednego,bo co za dużo wrażeń to niezdrowo.wiecie co,moja mama też ma nerwicę.potrafiła wysiąść z autobusu w połowie drogi do miasta,bo czuła że nie da rady dalej jechać.okropność.jak to dobrze,że znalazłam tą stronę,okazuje się że tylu ludzi cię rozumie,od razu lżej na duszy.dzięki że jesteście!
-
Witam serdecznie!jestem nowa na forum,zastanawiałam się,czy przyłączyć się,ale jesteście tak zgraną paczką fajnych ludzi,do której mam nadzieją,ja również będę należeć.no i co ważne,rozumiecie się,bo każdy walczy z tą cholerną nerwicą.w realu ciężko jest z nią podtrzymywać stare znajomości,że już nie wspomnę o zawieraniu nowych.ja walczę z nerwicą ładnych parę lat i staram się nie dawać tej cholerze,z różnym skutkiem.po ostatnim badaniu ekg uspokoiłam się na jakiś czas,ale ostatnio znów dopadają mnie bóle.najgorsze jest to,że u swojej 11letniej córki zauważyłam objawy nerwicy,typu walenie serca.zrobiłyśmy różne badania,byłyśmy u neuruloga i podobno jest to od dojrzewania.pewnie nie ominie nas wizyta u kardiologa,jeżeli chodzi o córę,to wolę dmuchać na zimne.pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie.