Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Kasiaa29

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Kasiaa29

  1. Hej Monia, NO tak, to cholerne błędne koło, kołatania sa, bo sa i je czujesz i o nich myślisz, a nie możesz o nich przestać myślec, bo je masz.... Aby ich nie było trzeba przestać o nich myślec, ale aby o nich nie myślec trzeba ich jakiś czas nie miec żeby przestać.... pokręcona teoria, ale prawdziwa... Serce potrzebuje żelaza i magnezu miedzy innymi, a mózg i organizm, kości tez witaminy D i wapnia, suplementujesz to Monia? Nawet nie wiesz jak to ważne i jak wiele po 3 miesiącach zażywania mi to dało. Naukowcy twierdza, ze wit D powinnismy w tych czasach przyjmować cały rok, juz nawet w lecie gdy słońce jest mocniejsze, nie bez kozery witamina ta jest zwana witamina życia. Polecam przez 3 miesiące wit D i wapń, a do tego żelazo, magnez i b6 i wtedy zauważysz różnice. Spróbujesz? sam antydepresant niczego nie załatwi, bo trochę przeobrazilas lęki w obsesje na punkcie serca i zaszło to daleko, myślałaś o terapii? NO i to co powiedział lekarz, ze niektórzy tak maja przez całe życie uważam za jego bezradność lub brak czasu na szersze wytłumaczenie Ci jak możesz to zmienić, bo nie musi tak byc wcale skoro serce masz zdrowe, bo robiłaś badania i nawet holtera. Jestes w takim samym błędnym kole w jakim byłam ja, nietani nic nie było w stanie mi niczego wytłumaczyć, bo lęk mńie paraliżował... Musi upłynąć więcej czasu i sama do tego dojdziesz gdy sie wyciszysz Dobrze, ze jestes pozytywnie nastawiona do zmiany leku, a tym, ze przytyjesz sie nie martw, bo ważne, ze bedziesz zdrowa, a schudnąć zawsze mozna, po depralinie tez jedni tyją, a inni chudną, ja biorę od lutego i waga stoi w miejscu wiec nie myśl o tym tylko miej to w tyłku najgłębiej jak sie da :p Pozdrawiam
  2. Udało mi sie właśnie zalogować na starym loginie. Skoro piszesz, ze od grudnia zmiana leku domyślam sie, ze było jak u mnie...pewnie lekarz powiedział żebyś dała depralinieoraz jeszcze czas, bo to dobry lek tylko trzeba czasu i cierpliwości. Cóż..lek jest jednym z najnowszych na rynku, u mnie sprawdziła sie teoria lekarza, ze trzeba byc cierpliwym i dać mu czas, u Ciebie tez tak moze byc, lub druga opcja to nie jest Twój lek i powinnaś wziąć inny, ale z drugiej strony gdyby to nie był Twój lek to miałabyś uboczne, a Ty nie widzisz zmian....pamietam, ze miałam taki etap, juz nie wiedziałam czy działa lek czy w ogóle czuje na nim różnice...a jednak on działał i działa, najwieksza zmianę poczułam gdy powiedziałam sobie..niech sie dzieje co chce, ale o siebie trzeba walczyć wiec nie dam sie temu co mnie tak męczy, bo juz mnie to wkurza :) Ciesze sie, ze i Ty sie nie poddalas, bo szukasz zmian i poprawy, bierzesz leki, a to sygnał, że szukasz sposobu. Potrzeba kilku spokojnych miesięcy aby dojść do równowagi, a Ty juz dawno nie miałaś chyba spokojnego okresu, bo wciąż męczą cie objawy, rozumiem Cie, bo to miałam. Jestem natomiast przekonana, ze juz bliżej jak dalej i niedługo przyjdzie Twój czas :) Jaka dawkę Depralinu bierzesz? Pracujesz czy zwolnienie? Miałaś w tym roku urlop? Suplementujesz magnez i witaminę D? ściskam Cie Monia i główka do góry :)
  3. Oczywiście osobom, z którymi jestem w stałym kontakcie wyśle swojego prywatnego maila, bo tamten usunę. Myślę, że wszystko co zostało tu napisane jest wystarczającym dowodem na to, że nerwica nie taka straszna i nawet z bardzo ciężkich przypadków wychodzi się na prostą. Pamiętajcie eliminacja chorób przez bdania pozwala na szybsze pozbycie się lęku na tym tle, ale trzeba w odpowiednim momencie przestać, zatrzymać się i uwierzyć, że jeśli wyniki są ok, to mamy nerwicę, następnie wiara w to, że mamy nerwice i praca w tym kierunku do sukcesu :) Zyczę tego wszystkim, nawet tobie Maju hejterko, bo wiem, że nas czytasz.i życzę Tobie abyś chociaż w połowie pomogła Ludziom tak jak ja zamiast być zgorzkniała i krytyczna wobec takich Ludzi jak ja, bo do pięt mi nie dorastasz w tym co robię, a mnie krytykujesz. Moje drogie dokładnie w taki sposób trzeba traktować hejterów w każdej sytuacji życiowej, bo nie sa warci tego aby się nimi przejmować ;) Trzeba iść do przodu i nie załamywać, być konsekwentnym, zostawiać za sobą ludzi wrednych i całe zło, a w tym smutki, bo zawsze jest jakieś wyjście z sytuacji i Ludzie, którzy pomogą :) Z całego serduszka pomodlę się za was i o wasze zdrowie oraz będę tu sporadycznie zaglądać :)
  4. Moje drogie, dziękuję za ogromną ilość maili i uznanie. Proszę jednak w miarę pisać na forum swoje historie aby inni mogli poczytać o tym jak wiele osób zmaga się z nerwicą, być może i wy pomożecie komuś. Ja natomiast indywidualne pomysły będę wam pisała na maila, bo tutaj już nie będę się za często pojawiała, a z czasem w ogóle. Mam nadzieję, że wszystkie czujecie się dobrze :) Pozdrawiam serdecznie
  5. Kiedys gdy miałam operacje tarczycy myślałam, ze to koniec świata, pozniej gdy wieloletni partner w najbardziej chamski sposob mnie zdradził i oszukał myslalam, ze to znów koniec świata, teraz śmieje sie z tego, pozniej gdy nerwica przykuła mnie do łóżka tez myślałam, ze to koniec świata....dziś wiem, ze takich pśeudo końców świata moze byc jeszcze wiele, ale jestem na nie gotowa, bo życie pisze rożne scenariusze dlatego juz nie przywiązuje takiej wagi do tarczycy, bo ja kontroluje i jestem spokojna, w związku jestem ostrożniejsza i nie wyprulam sobie flaków aby facetowi dogodzić, bo jestem pewniejsza siebie, zjadaczy czasu i pseudo przyjaciół wywaliłam z kontaktów w telefonie, a nerwicy mowię, ze ja lubię, bo nauczyła mnie pokory, cierpliwości i radości z życia. Kochane jutro robimy solidne makijaże, piskami sie perfumka, ładnie stroimy, niezależnie od wieku, wagi, tuszy i samopoczucia, pokazujemy chociaż kolano albo cos innego, tylko bez przesady, bo wiosna idzie, dajcie tym facetom na co popatrzeć i oko nacieszyć, jesteście zobowiązane dla siebie i dla świata :) popatrzcie w lusterko i 3 słowa : zdrowa, piękna i szczęśliwa :) prosze was o to :) jak nie jutro to w kolejny dzień, ale zróbcie to:) dbajcie o swoją wewnętrzna przyjaciółkę i o siebie, bo jesteście warte tego co najlepsze :)
  6. Kasiaa29 to ma, AGAKATARZYNA i wiele innych uczestników tego forum, oni dali radę to i ja dam radę! To nie zabija!! Wyobraź sobie teraz, ze przyklejane na swoje serduszko naklejkę z napisem DZIELNY PACJENT !!!!!!!! Uśmiechnij sie jak Dziecko i zacznij sie cieszyć, ze żyjesz i jestes zdrowa , a masz tylko nerwice i bogate wnętrze :) ściskam was mocno dzielne kobietki :)
  7. Pomyślmy skąd sie biorą objawy? Oglądamy serial, wpada nam do głowy myśl, serce nam szybciej bije, zaczynamy sie bać, wysyłamy do mózgu sygnał, ze cos jest nie tak, bo serce wali jak osżalale, a moze to jest tak, ze podświadomie boimy sie o nasze serce i pamiętamy, ze mamy kołatania i nasz mózg wysyła sygnał do serca i daje nam znać o tym pod postacią silnych uderzeń? Jak silnie jesteśmy w stanie sami cos sobie zasugerować....oj jesteśmy i to bardzo, niemalże wszystko. Czego sie bałem to mi sie stało...dlatego warto olać swoje lęki i przestać je traktować jak kolejne umieranie gdy juz sto razy sie przekonaliśmy, ze nic nam kołatania do tej pory nie zrobiły. W naszych głowach sa fale, ktore nie lubią gdy sie denerwujemy, bo one wtedy szaleją i tez wysyłają impulsy do ciała, ktore autentycznie odbiera te impulsy i objawia sie bólem, dolegliwością. Wiec jak sie nie denerwować? Zracjonalizować objawy!! Nic mi to ńie żrobilo do tej pory, jest to ńormalne i wytłumaczyć sobie, ze skoro wyniki mam dobre to mam to z nerwów! Problem rozwiązany gdy mówimy, a mam to gdzieś, bo ja to znam, ja juz to miałam tyle razy, moj organizm mnie informuje tylko, bo biegnie w nim mnóstwo wrażliwych zakończeń nerwowych, ktore reagują na zaczepki moich mysli dlatego sama sprawiam, ze tak jest i serce mi wali.
  8. Szkoda, ze lekarze nie rozumieją, ze lękowcy sa trochę jak dzieci. Gdy dziecko idzie choćby do stomatologa to Pani stomatolog tłumaczy mu spokojnie co będzie robiła, co sie z nim dzieje, dlaczego tak jest i co ma robić aby zapobiegać chorobom ząbków. My gdy idziemy do lekarza to słyszymy To nerwica, prosze iść do psychiatry, idziemy do psychiatry, a to specyficzna grupa ludzi, którzy maja w sobie mało empatii, dają nam receptę, owszem porozmawiają, ale za bardzo nie tłumacza i nie wnikają oprócz pierwszego wywiadu, nie wychodzą poza horyzonty,a. Mogliby bo szybciej byśmy wierzyli w leki i mielibyśmy większa świadomość co pozwalałoby na szybsze oswajanie choroby. Sa oczywiście jednostki wybitne i specjaliści z powołania, ale to szczęście takiego trafić :) dlatego ważne jest abyśmy sami zgłębiali swoją terapie i wiedzę oraz świadomość tego co sie dzieje z nasza soma i psyche i skąd sie to wzięło. Dróg do źrodła choroby jest wiele, terapia połączona z farmakoterapia w początkowym okresie jest najskuteczniejsza. W lżejszych przypadkach wystarczy sama terapia.
  9. Hej Magdzia, Moj mail paolocoehlo@wp.pl A co sie dzieje i dlaczego nie chcesz pisać tutaj? Prosze napisz mniej więcej co jest na rzeczy, bo możesz tym pomoc wszystkim :)
  10. Duża cześć naszego społeczeństwa cierpi na depresje, jest ona nazwana choroba społeczna, podobno co drugi człowiek ja ma, co któryś tam tak jak my ma wegetatywna, a ta jest równie uporczywa i staje sie jeszcze bardziej uciążliwa gdy jest nieleczona. Moniu męczysz sie z tym ok 10 lat, choroba Ci sie wycofuje czy pogłębia? Moze czas jej powiedzieć stop i zacząć ja leczyć, a wtedy przejść okres leczenia, zejść kiedys z leku i samodzielnie dać radę w przekonaniu, ze skoro leki to lecza to sama tez sie nauczysz i zmienisz swoje życie kochana?
  11. Nie wolno tez o nerwicy zapominać całkiem, bo często ludzie po wyjściu z choroby żapominaja jak to było gdy byli chorzy i pierdziela swoje życie w zdrowiu, nie doceniają tego, ze maja kolejna szanse. Trzeba pamietać o tym co nas spotkało, pomagać innym i racjonalnie zdawać sobie sprawę z tego dlaczego tak sie działo, bo to jest gwarancja zdrowia. Niektórzy twierdza, ze z nerwicy sie ńie da wyleczyć całkowicie, a jedynie zaleczyć. Ja sie z ta teoria ńie zgadzam, bo znam ludzi zdrowych, którzy nie biorą nawet leków i żyją normalnie i racjonalnie i nie ma juz rzeczy, których sie lękają, bo dawno je zrozumieli i inaczej je postrzegają. Nic nie leczy tak jak świadomość, zdrowa świadomość, która współpracuje w zgodzie z podświadomością i nadświadomością. Żyjemy w ciężkich czasach...to sie często słyszy...pomyślmy o tym jak funkcjonowali ludzie w 18 wieku gdy do dyspozycji mieli tylko morfinę? I my żyjemy w ciężkich czasach? Kurczę mamy postępujące dziedziny min medycynę i cały wachlarz usług w zasięgu rak i narzekamy- owszem NFZ szwankuje, ale i tak w porównaniu do średniowiecza to sukces :p w średniowieczu gdy ktoś miał nasze dolegliwości to był juz nazwany czarownica, palono go na stosie, w poźniejszych latach były jeszcze gorsze techniki i teorie, cóż żyjemy w ciężkich czasach? Nieeeee my mamy szczęście, ze teraz sa terapie, leki i duża świadomość, a nie ciemnota i zacofanie choć zdarza sie i to w małych biednych miejscowościach, ale nie mozna tego porównywać i tak do przeszłości. Cieszmy sie tym wszystkim i korzystajmy, ale z głowa.
  12. Do tego doszła silna derealizacja, widziałam jak we śnie, jakbym oglądała film, jakbym miała jakies mroczki przed oczami, Boże jak ja cierpiałam, nie wierzyłam, ze to moze byc z nerwów, nie miałam sił, morze łez wylałam, miałam wrażenie, ze nikt mnie nie rozumie, denerwowałam sie gdy ńie mogłam wytłumaczyć jakie to uczucie w derealizacji, nie potrafiłam tego opisać, bo to tak dziwne uczucie choć jest sie w pełni świadomym tego co sie dzieje, swoich mysli i tego co mówią inni, ale jakby głowa nie nadążała za wzrokiem, cos bardzo dziwnego, czułam sie bezradna i panicznie sie tego bałam, wtedy pojawiły sie jeszcze bardziej natrętne mysli, ze zwariuje, ze nikt do mnie nie dotrze, ze totalnie odlecę, ze ńie ma dla mnie pomocy, ze nie zadziałają żadne leki...jej ile tych mysli było, a głowa aż pękała zachowywałam sie wtedy okropnie, adekwatnie do tego jak sie czułam, wiem dlatego, ze zachowanie takie jak czytanie ulotek jest uzasadnione w strachu i panice, ale kiedys trzeba to przerwać , zwłaszcza wtedy gdy choroba uniemożliwia normalne funkcjonowanie, a życie zamienia sie w jedna wielka męczarnie i uświadomić sobie, ze jak nie wezmę leku to nie będę miała sił aby z tego wyjsć...na pytanie czy moze byc gorzej Moniu odpowiem Ci, ze moze byc gdy nie będziemy leczyć nerwicy, bo to choroba jak każda inna i trzeba ja leczyć, bo potrafi odebrać cała radość z życia, zabrać piękne chwile i wspomnienia, doznania i wiele cennych rzeczy oraz ludzi.
  13. Pamietam jak dziś dzień okropny, jak leżałam w łożku, bolała mnie głowa, z przodu, z tylu, a pózniej po bokach i kark, plecy spięte, twarde i obolałe od karku po sam tyłek kolokwialnie pisząc, do tego zawroty głowy, uczucie falowania, przelewania sie w głowie, jakby mój mózg pływał, dziwne nie do opisania wręcz uczucie, dziwne widzenie, odrealnienie, jakbym była w jakimś brudnym słoiku, słyszałam echo, drażniło mnie światło, bolały mnie ręce, nogi, modliło mnie, miałam co chwile ochotę wymiotować, drętwiała mi szczeka, miałam drgawki, bolał mnie żołądek, nie czułam ust i połowy twarzy, totalne odrętwienie i raz mi było w ta polowe twarzy zimno, a raz gorąco, pozniej drętwiała mi ręce i nogi...
  14. AGAKATARZYNA super, ze sie udzielasz i tak dużo piszesz, bardzo chętnie czytam Twoje ciekawe wpisy. Super, ze jestes i pomagasz :) Jak sie teraz czujesz? I jak funkcjonujesz? Ja moje drogie dziś wylądowałam u chirurga stomatologa i zastąpili mi antybiotyk augmentin na Clindamycin, bo ten pierwszy niestety był za słaby i nie działał, a mówiłam tej pierwszej dentystce, ze Clindamycin brałam juz kiedyś po wyrwaniu poprzedniej ósemki i po 2 dniach czułam sie super, ale ta uparcie dała augmentin NO i wyszło na moje niestety musiałam sie męczyć dłużej. Boli mnie cholernie i opuchnięta jestem, w uchu szumi, szczeka nadal boli, masakra. Dla pocieszenia Moniu napisze, ze mam mega kołatania, klubie w klatce i ciągnie mnie lewa ręka, ale mam to gdzieś, bo wiem, ze teraz tak moze byc i robię wszystko jak dawniej, bo nie poddam sie i będę silna, nie przez takie trudności sie przechodziło. Cieszę sie, ze żyje, widzę, czuje, mam super faceta, rodzine kochana, moze kiedys będę miała dziecko, ale najpierw muszę sie wyleczyć i taki mam zamiar :) zobacz Ty masz dzieci, a inni marzą aby je mieć, warto dla nich wyzdrowieć. Przeszłaś 2 porody, a antydepresanta sie boisz? Kochana Ty jestes weteranka i jak juz rodziłas i wiesz jaki to ból to iż nerwica sie uporasz, bo tylko teraz wydaje Ci sie, ze to trudne do przejścia, bo zapomniałaś juz jak to jest żyć bez objawów i zdaje Ci sie, ze życie jest smutne, ale wiedz, ze jak z tego wyjdziesz to wszystko nabierze dawnych kolorów :)
  15. Pomysł czy moze być gorzej niż teraz jest? Oj raczej nie, na pewno nie na leku antydepresyjnym, bo jest on po to by niwelować te objawy. Jedynie w pierwszym okresie mogą Ci one doskwierać lub leciutko sie nasilić, ale to normalne i jak to sobie wytłumaczysz racjonalnie i zaakceptujesz to gdy poczujesz sie słabsza powiedz sobie...wiem, ze to od tego, ze jestem w początkowym okresie brania leku, to normalne i muszę byc cierpliwa, bo niedługo minie i przetrwam to bez paniki, bo to mnie nie zabije tylko będę sie trochę kiepsko czuła, potraktuj to jak dłuższa grypę, a zobaczysz, ze warto. Ja na depralinie nie miałam żadnych niepożądanych, zero i wszyscy ludzie, z którymi rozmawiałam czy pisałam tez nie mieli, pacjenci mojej Pani profesor psychiatry tez swietnie go tolerowali, wręcz zwiększali pózniej dawki, bo mieli wrażenie, ze lek nie działa, to nawet lepiej, bo to oznaka, ze dobrze go tolerowali i stopniowo zwiększali dawkę, ale czuli sie dobrze. Jedyne osoby, ktore rzekomo miały uboczne to osoby, ktore panikowała za bardzo jak Ty, osoby ktore czytały ulotki i wmawiały sobie, ze maja awersje i na pewno nie zadziała, NO i stawali sie lekooporna tym samym. Monia zmień nastawienie, bo depralin jest dobrym i bardzo przyjaznym lekiem. Ja pamietam swój strach jak miałam zacząć nawet od połowy tabletki na dobę, Boże poprostu sie telepalam, nie mogłam uwierzyć w to co sie dzieje i myślałam sobie...do czego to doszło, ze muszę brac jakieś prochy depresyjne, bo zawsze kojarzyły mi sie z jakimś złem i strachem oraz niebezpiecznym lekiem, a teraz to żałuje, ze tak późno sie zdecydowałam. Te leki pomagają tak samo jak inne leki pomagają na inne choroby. Jesteśmy na cos chore, a to cos trzeba leczyć i te leki sa dostosowane w 100% do nas, a nie my do nich. Nie mecz sie Monia, bo szkoda czasu. Jak weźmiesz polowe przez pierwsze 3 dni to nawet nic nie poczujesz, a tylko sie przekonasz, ze to nic złego i ze Ci krzywdy nie zrobi oraz ciśnienia nie podniesie, na pewno nie bardziej niż sama je sobie podnosisz dlatego gorzej byc nie moze i nie będzie.
  16. Aż trudno uwierzyć, zenerwica odpowiada za tyle dolegliwości i o tak silnym natężeniu, nerwica potrafi udawać wszystkie choroby, od padaczki po zawał i inne....ale jesli dochodzi sie do etapu wyeliminowania wszelkich somatycznych chorób stricte to czas zacząć leczyć psyche, bo jest ona takim komputerem, który napędza cały organizm, a Twój właśnie tak reaguje, bo daje Ci sygnały, ze musisz interweniować. Jak jestes przeziębiona to bierzesz leki na przeziębienie, jak masz nerwice z depresja to bierzesz antydepresant i tak samo jak leczysz przeziębienie lecz nerwice nie zastanawiając sie nad ubocznymi tylko czekaj na poprawę, a przyjdzie ona nie po kilku dniach tylko po minimum miesiącu brania leków, bo proces leczenia naszej przypadłości jest długotrwały, nawet gdy juz sie dobrze poczujesz i przeważnie po pół roku w 100% odzyskasz dawna sprawność to trzeba pilnować tego aby brac antydepresant najmniej rok od uzyskania pełni zdrowia aby efekt utrwalić, po tym odkłada sie antydepresant najlepiej na wiosnę, bo wtedy jest dużo światła, broń Boże na zimę lub jesień, leki odkłada sie pod opieka lekarza, nie wolno samemu nimi manipulować, bo nerwica wróci jak bumerang i można sie zdziwić. Znam wiele przypadków osób, ktore brały antydepresant 6 miesięcy, poczuły sie super i myślały, ze sa juz zdrowe, same zeszły z leku, a pózniej sie dziwiły, ze wszystko wróciło, dlatego w takich przypadkach jak mój i Twój Monia powinno sie brac antydepresant ok 2 lata, a daje to większa szanse na naprawę przewodnictwa miedzy receptorami- czasem nawet trwale
  17. Monia biedna jestes i żal mi ciebie, bo faktycznie Twoje życie jest bardzo smutne, ale czas sie zawziąć, bo życie czeka na Ciebie wraz z jego wszelkimi dobrodziejstwami. To swietnie, ze uczeszczasz na takie msze, ja tez chodziłam i pomagało mi to bardzo, ukojenie dla duszy, wyciszenie, nadzieja i wiara, a to czyni cuda. Nie jest istotne w co kto wierzy, bo każdy ma prawo do wiary w cos innego, ale ważne, ze wierzy i to jest lekarstwo pewnego rodzaju, a wiara czyni cuda. Monia możesz schować ten ciśnieniomierz? Mierzysz i mierzysz to ciśnienie, niby jest złe, a nadal żyjesz ;) po co jeszcze mierzysz skoro samo mierzenie juz podnosi Ci ciśnienie, bo juz sie boisz, ze będzie wysokie. Jak dla mnie jestes zaje...cie nieśmiertelna, do tego stopnia, ze gdyby nastąpił koniec świata to ty jeszcze spokojnie z 2 tygodnie przeżyjesz :) Miałaś nie raz kołatania, umierałam juz miliony razy, a wciąż z nami jestes, to chyba wystarczający dowód na to, ze z twoim serduszkiem wszystko jest ok, bo gdyby było inaczej lekarze, by to zweryfikowali i leczyłyby Cie na to, a ze wiedza, ze to nerwica to dali Ci depralin, którego Ty sama nie bierzesz i wciąż masz dolegliwości, bo odmawiasz sama sobie leczenia i błędne koło.
  18. Hej Kobietki, AGAKATARZYNA ma racje i super pomysł z tymi tik takimi :) rewelacja wiec Monia moze spróbuj to co Aga nasza Ci poleca, bo grunt to nastawienie i od niego zależy sukces. Często mówimy sobie...ale ja mam pecha, na pewno mi sie nie uda i w efekcie sie nie udaje, bo prawo przyciągania tak właśnie działa, nastawiamy nasza podświadomość na klęske.musimy ja karmić mądrymi myślami i wiem, ze to nie łatwe, ale trening czyni mistrza. W dziedzinie nerwicy i ściągania na siebie złych dolegliwości jesteśmy mistrzyniami, czas aby to odwrocić i w taki sam sposob stać sie mistrzem w zarządzaniu nasza psyche.
  19. Kasiaa29

    Nasilona Nerwica

    Powinnaś zrobić eeg głowy aby wykluczyć padaczkę. Wiem, ze niektóre silne nerwice maja objawy padaczkowe, ja miałam lekkie, bo ścisk szczęki, dziwne widzenie, a była to derealizacja, byłam świadoma, ale dziwnie widziałam, jak we śnie, jakby nierealnie i wiele innych objawów. Jestem na wątku Zaprzyjaźnij sie z nerwica, depresja i derealizacja- czas na zmiany złych nawyków i chętnie pomogę. Pozdrawiam
  20. AGAKATARZYNA ale dałaś dzisiaj czadu :) rewelacja i dużo cennych informacji dla osób z podobnymi objawami. To miłe uczucie pomagać i zawsze będę to robiła. Szkoda, ze na sile sie nie da, bo bym wszystkich uzdrawiała :p żartuje oczywiście. Kwestia tego, ze jak ktoś sam sobie nie chce pomoc i sam sie bez końca uwstecznia to nie da mu sie pomoc póki nie dojrzeje do pewnych rzeczy dlatego lepiej sie wycofać, a jak sie ocknie i będzie gotów to trzeba pomoc :) to ja dziękuje Tobie, ze tu z nami jestes i wzbogacisz nasz wątek swoimi doświadczeniami :) Imponujesz mi :)
  21. Hej, Agata miałam wszystkie objawy takie jak twoje plus jeszcze dziwne zawroty i wiele innych i to ewidentne nerwica, bo nie ma jednej choroby, która dawałaby aż tyle objawów i to mi powiedziała mądra psychiatra. Masz za dużo somatycznych. Warto jeszcze zrobić kilka innych badań aby sie uspokoić, bo badać sie trzeba i jest to droga do zdrowia psychicznego przez eliminacje somatycznych chorób robiąc badania. Jestem na wątku zaprzyjaźnij sie z nerwica, depresja i derealizacja- czas na zmiany złych nawyków. Polecam, bo jest tam opisana moja historia i wiele objawów oraz droga jaka przeszłam do zdrowia. Jest tam wiele innych osób, ktore podobnie przez to przechodzą. Zapraszam z nadzieja, ze znajdziecie tam cos do poczytania dla siebie i mam nadzieje, ze pomogę. Spokojnie, z tego da sie wyjsć :)
  22. AGAKATARZYNA dziękuje Ci za motywujący wpis, jestes silna i bardzo empatyczna. Dużo przeszłaś i zniosłas, a teraz pomagasz innym, to bardzo szlachetne i robisz kawał dobrej roboty dodając innym siły, nadziei i motywacji. Brałaś moze jakieś leki ? Pozdrawiam Cię serdecznie. Monia jak u Ciebie? Moze dasz sobie szanse i pokusili sie na odrobinkę szczęścia? :)
  23. Najgorszy w tej chorobie jest etap niedowierzania, gdy przez to przejdziemy przychodzi etap, ze zwariujemy, pózniej czytanie ulotek i przesadne obserwowanie swojego ciała, akcja i reakcja, panika i brak orientacji co faktycznie sami sobie robimy, wstrętne błędne koło, ktore sami napędzamy, dopiero po jakimś otrzesieniu przychodzi moment przebudzenia i budzimy sie oraz uświadamiamy...co ja robię? Przecież to nie jest takie straszne, to wcale nie tak jak myślałam i zaczynamy sobie zdawać sprawę z swych panicznych i irracjonalnych lęków. Niestety zanim do tego dojdzie przechodzimy katorge i walkę z samym sobą, oczywiście kosztem zdrowia. Do mnie tez na początku nic nie przemawiało, nikt nie był w stanie doradzić mi słowami czegoś co mi pomoże i przyniesie ulgę, wydawało mi sie, ze nikt tego nie rozumie lub jestem psychiczna heh cóż...teraz tez mi sie śmiać z tego chce, bo rozumiem juz dlaczego tak sie działo i wiem, ze to ja byłam trudna we współpracy, bo nie mogłam sie zatrzymać w wyszukiwaniu po internecie, czytaniu ulotek, nakręcaniu sie. Były dni, ze chciałam sie skupić w kłębek i nie miałam ochoty na nic, unikałam ludzi, a gdy była zła pogoda czułam sie jeszcze gorzej. Najgorsze w tym wszystkim były zawroty głowy, uczucie pływania, falowania i derealizacja, uczucie bycia za szyba, dosłownie odizolowana od świata, wegetowalam wtedy,a teraz jestem dawna Kaśka, która śmieje sie z tego. Napisałam kiedyś, ze nasża choroba trochę przypomina alkoholizm, jesteśmy uzależnieni od głupich nawyków, musimy wytrzeźwieć i przestać robić pewne rzeczy, a pózniej stać sie niepijacymi alkoholikami. Naszej nerwicy mówimy stanowczo, nie dziękuje- jestem alkoholikiem, ale nie pijącym!!
  24. Ojejjj AGAKATARZYNA, Jak czytam Twój wpis to aż mi sie płakać chce, wzruszasz tym co piszesz, nawet nie wiesz jak sie cieszę, ze tak dobrze Ci idzie, Boże oby wszystkich nerwicowcow Twój wpis oświecił, bo Ty tez udowadniasz, ze można z tego błędnego koła wyjsć. Twój wpis jest bardzo pomocny dla wszystkich, dla mnie tez, bo jak leżę teraz obolała to tez mi jakoś tak przykro, bo sie mecze cholernie, ale poprawiłas mi humor i przypomniałaś, ze z nie takiej doliny sie wychodziło wiec ta ósemka to pikuś :p Masz racje, ze wszystko w życiu zdarza sie po cos. Znam mnóstwo pragmatycznych ludzi, bezwzględnych, powierzchownych, znieczulonych na ludzkie cierpienie, bo sami niczego w życiu nie przeszli, koncentruja sie tylko na forsie i próżnych rzeczach. To dobry argument do zrobienia z naszej nerwicy przyjaciółki, bo dzięki niej jesteśmy bardzo świadomi, wrażliwi, bogatsi wewnętrznie, dobrzy i wyjątkowi...Jesteśmy kochane Wyjątkowe w każdym calu, myślące bardziej niż inni, do tego stopnia, ze aż nas to przytłacza, ale jak nauczymy sie to wyśrodkowac to znajdziemy ukojenie. Nie kazdmu dane jest przejść to co my przechodziliśmy dlatego ludzie, którzy tego nie mieli czytając nas powiedzieliby *wariatki* haha a my jesteśmy normalne tyle, ze mamy większy bagaż doświadczeń. Dbajmy o swoją psyche i soma teraz, dogadajmy sobie, bo zasługujemy na szczęście gdy juz dowiesz sie kim jestes pozostań sobą napisała Parton wiec pozostańmy teraz sobą i cieszmy sie zdrowiem, nagradzajmy sie za sukcesy jakie osiągamy w oswajaniu swej choroby jakimś mini prezentem, kupmy sobie batonika, cukierka, kosmetyk...cokolwiek...nawet mini drobiazg, który nie jest kosztowny, ale nazywajmy to nagroda, bo nam sie teraz bardziej niż kiedykolwiek należy :)
  25. Hej Dziewczyny, ja wciąż sie mecze z ósemka, nadal na antybiotyku i ketonalu, trochę mnie to meczy i słaba jestem, opuchnięta i w ogóle. AGAKATARZYNA ja zawsze jak więcej napisze to kopiuje do worda i wklejam, bo juz tyle razy mi sie skasowaly fajne wpisy, ze byłam zła :p to irytujące :p Monia skoro masz naturę panikujaca to na wiele leków możesz tak reagować, czasami po przeczytaniu ulotki sama ściągniesz własna podświadomością efekty niepożądane, cóż siła przyciągania. Kochana podejdź tym razem bardziej na luzie, a uda Ci sie. Wkurz sie i powiedz, a mam to w tyłku i niech sie dzieje co chce zamiast sie bać, jestes na pewno tez umęczona strachem wiec spróbuj sie zawziąć, bo to działa. Miłego dnia wam życzę. AGAKATARZYNA szkoda, ze Ci sie skasowało :(
×