Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Kata

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Kata

  1. Jednorazowy wynik niczego nie przesądza.Moja córka często miała znacznie podwyższone plt.Lekarz stwierdził, że martwiłby się gdyby reszta parametrów morfologii odbiegała od normy. Jeżeli inne parametry masz w normie to bez paniki. Powtórz za jakiś czas badanie.Jeśli nadal będziesz mieć wątpliwości zgłoś się do lekarza.
  2. ANNAM to nie pogoda tylko nasze organizmy prawdopodobnie nauczyły się w taki sposób reagować ( to tak jak z budzeniem się np.o godz.7ej bez pomocy budzika, po pewnym czasie nasz organizm sam budzi się o tej godzinie, ja bynajmniej tak mam. Myślę, że z tym nocnym wybudzaniem jest podobnie tyle, że w nieodpowiedniej fazie snu,dlatego organizm doznaje szoku i panika gotowa. Sztuką byłoby od nowa nauczyć się spać,pytanie jak do tego przekonać nasz umysł? Leki mnie nie przekonują, poza tym to doraźnie działanie, po zaprzestaniu którego problem może się tylko nasilić. Mam pytanie czy ktoś na tym forum próbował hipnozy?
  3. ANISAHHH mam podobnie jak Ty, czasem naprawdę błahostka potrafi sprawić, że mam napięte mięśnie a tym samym zaczynają pojawiać się skurcze. To napewno jest nadwrażliwy układ wegetatywny. Pytanie tylko czy dalej faszerować się lekami czy nauczyć się z tym żyć? Jest jeszcze opcja tak jak relaksacja czy medytacja. Nic innego nie przychodzi mi do głowy.Co do SSRI brałam jakiś czas escitalopram, nie miałam problemów z wagą,wyciszył mnie,jedyny problem to obniżenie libido.
  4. To masz przerąbane... a jak oceniasz dotychczasowe działanie SSRI, widzisz sens dalszego ich brania,czy na noc też coś bierzesz z *uspokajaczy*?
  5. ANNAM ja tak miałam dwie nocki temu. Wybudził mnie koszmar i walące serce. Czy tylko my dwie tak mamy z tym częstym( bywa że conocnym) wybudzaniem z tachykardią czy częstoskurczem. Inni jakoś nic nie piszą o nocnych napadach. Fakt jest to wątek o skurczach dodatkowych, ale czy są tu jeszcze inne osoby z taką przypadłością jak nasza?
  6. JACOP1984 skoro zauważyłeś taką zależność to nie ma co się nad tym zastanawiać i poprostu odpuść sobie milocardin. Próbowałeś może propranololu?
  7. MAPP być może masz gorszy czas. U mnie też bywały cięższe okresy z nasilonymi skurczami.Prawdę mówiąc z tym skurczami nigdy nie wiadomo. Nie zauważyłam napewno ich zależności od ilości magnezu. Wiem natomiast,że wysiłek(czasem nawet niewielki np.taniec:-( powodują nieprzyjemne uderzenia,nieraz tak silne jak uderzenie w krtań.No i oczywiście jak u większości z nas sytuacje stresowe,które nasilają skurcze. Teraz mam dobry czas z niewielką ilością odczuwalnych skurczy i niech tak zostanie.
  8. ANISAHHH ja w razie napadów częstoskurczu (a najczęściej wredoty jedne budzą mnie ze snu ) biorę 10 propranololu, na razie pomaga.
  9. Jesuuuu MAPP, chyba z tym częstoskurczem komorowym tak szybko się nie schodzi.Miałeś na myśli raczej migotanie komór (bo wtedy to faktycznie nie wesoło).
  10. Monia122 leki z grupy SSRI m.in.escitalopram mają również działanie przeciwlękowe (a niewątpliwie lęki masz przy tych kołataniach) ANNAM ja też zawsze mam taką nadzieję, że wybudzanie spowodowane jest *tylko* nerwicą.
  11. Dlatego biorę małą dawkę (10) w najgorszych momentach. Cały sęk w tym,że tych momentów jest coraz więcej. Po holterze może coś więcej się wyjaśni (teraz będę miała założonego w domu, a poprzedni był robiony w szpitalu, gdy większość czasu odpoczywalam). Z propanololem u mnie jest ten problem, że obniża szczególnie ciśnienie skurczowe, które mam i tak niskie 110,100 czasem poniżej. Czuję się wtedy jakbym na siłę musiała oddychać, a w głowie huczy i czasem wręcz obudzi ten nieprzyjemny dźwięk. W takiej sytuacji wolałabym jednak pozostać przy opcji doraźnej.
  12. Czasem mam doła, bo nawet takie czynności jak mycie luster czy mała przepierka napędzają serce a wraz z nim skurcze, jeden po drugim aż mi się słabo robi.Wtedy mam chwilę załamania i w gorszych momentach ratuję się propranololem. Trochę częściej męczą mnie też tachykardie (no chyba że są to częstoskurcze jak na razie nigdy nie zdążyłam ich zarejestrować,więc na razie obstaje oficjalnie przy tachykardii lub tachyarytmii jak raz stwierdzono na pogotowiu. Czasem mam wrażenie, że moje życie toczy się tylko wokół serca, a to nie jest pocieszające... ale jak to mówią optymiści *byle do wiosny *
  13. Też miewałam takie noce ( oczywiście wybudzałam się ale bez paniki i szybko bijące serca). Ranek po takiej nocce też był spokojniejszy, po prostu *żyć nie umierać *,ale tych nocy jest niestety mało, zbyt mało i to jest przygnębiające. ANNAM wspominałaś coś o skurczach -dały Ci spokój?
  14. Mam identyczny problem od 4 lat.Lekarz też powtarza nauczyć się z tym żyć, ewentualnie brać betabloker i dużo magnezu. Niemniej nie da się z tym normalnie żyć jak serce zapiernicza ok.150-170,ogromny strach,że za chwilę się zatrzyma. Pół biedy gdyby biło rytmicznie,ale jak pojawią się co chwile skurcze uderzające w klate to dopiero jest jazda, panika i wszelkie z nią związane efekty :*( Nie jesteś sam,witaj w klubie arytmików różnej maści.
  15. Witam ANNAM, gratulacje z okazji samodzielnego zamieszkania(mogę się tylko domyśleć ile kosztuje Cię to nerwów ale też świadczy,że nie jest z Tobą jeszcze najgorzej ;-U mnie skurcze jak skurcze do wytrzymania, ale napady tachykardii to odrazu alarm w głowie i wizja migotania komór.Można powiedzieć *świadomość nas zabija *Czekam na holter, który miałam zaplanowany na 13 października, a został przesunięty na 10 marca(jakaś afera,zmiana personelu tyle wiem, głębiej nie wnikam) więc cierpliwie czekam.
  16. Powiem tak:bywało lepiej,a teraz mam nawrót, z nocnym wybudzaniem z rozedgranym sercem( jak około 100 to spoko,ale powyżej 150 to już strach,podduszanie , skurcz za skurczem, uczucie omdlenia, panika).Moi bliscy niby rozumieją, a ja zaczynam czuć się winna,że ciągle ich straszę tym *niepokornym* sercem.
  17. Masz szczęście, że pozbyłeś się częstoskurczu(naprawdę potrafi nieźle człowieka przestraszyć), natomiast te tzw.kopniaki kiedy ma się wrażenie, że serce uderza w krtań powodują, że ciągle się nimi żyje, nie dają o sobie zapomnieć a człowiek popada w frustrację, do tego otoczenie cię nie rozumie(może i współczuje,ale jednak nie odczuje tego co tu osoby na forum)
  18. Pauzy czyli jak przyłożysz palce do tętnicy to wyczuwasz chwilowe zatrzymanie akcji serca?Bo tak u mnie objawiają się skurcze dodatkowe a ta przerwa to tzw.przerwa wyrównawcza. Chciałam się jeszcze zapytać jak długo trwały u Ciebie napady tachykardii/częstoskurczu, czy występowały ataki paniki,drżenie ciała,wielomocz?Jak je przerywałeś do czasu ablacji?
  19. Pytanie do Marek77, czy na podstawie tego jednego uchwycone częstoskurczu wykonano ablację, czy były naciski z Twojej strony aby wykonać ten zabieg.Jeśli miewałes zakładane holtery to w jakich ilościach występowały skurcze komorowe/nadkomorowe.Pytam bo zastanawiam się dlaczego jednym osobom wykonuje się ablację można powiedzieć na zawołanie, a innym każe się przyzwyczaić do takiego życia(tym samym męczyć i żyć w ciągłej niepewnosci)
  20. Mój ojciec miał(ma) wszczepiony kardiowerter,niestety zbyt silne wyładowania nie ułatwiały życia a wręcz powodowały strach u wszystkich domowników.Podjęto decyzję o ablacji (trudny przypadek że względu na bliznę pozawałową),wszystko poszło jak najlepiej, niebawem minie 6 lat,6 dodatkowych lat życia.
  21. Spróbuj może w pierwszej kolejności hydroksyzyny ( wydaje się bezpieczniejsza i nie uzależnia)
  22. Jeśli sytuacja będzie się powtarzać, myślę że konieczna będzie kolejna wizyta u lekarza i rozszerzona diagnostyka. Wymyślanie w tej chwili chorób byłoby tylko nakręcaniem się i niepotrzebnym stresowaniem na zapas.
  23. Ciągły stres prawdopodobnie spowodował u Ciebie wystąpienie nerwicy. Jesteś młodą osobą i jeśli teraz czegoś z tym nie zrobisz, później będzie tylko gorzej.Musisz poszukać pomocy u psychologa, a nawet poratować się lekami.
  24. Mam *0*,ale niestety polopiryna mogłaby być dla mnie niebezpieczna(jestem uczulona na wszystkie niesteroidowe leki przeciwzapalne),niemniej ciekawy trop.
  25. Zanim pojawiły się u mnie tachykardia i częstoskurcz, miałam dodatkowe pobudzenia. Z latami nasiliły się na tyle,że zaczęły przeszkadzać mi w codziennym życiu (zawroty głowy,duszności,uderzenia ciepła,nieprzyjemne zatykania w krtani.)Czasami zanikały,to znów się pojawiały.Teraz są ale do zniesienia np.jak za szybko się ruszam lub rano gdy organizm musi przejść z fazy odpoczynku do pracy(szybsze tętno i zaraz pojawiają się skurcze).Zastanawiam się jak ludzie dają radę gdy mają ich po kilka tysięcy i wszystkie odczuwają?
×