Witajcie.Po ogromnym stresie w życiu.. stwierdzono u mnie nerwicę lękową zaczęło się od mdłości, potem problem z przełykaniem i jazdą samochodem (jako pasazer i kierowca taka nagła choroba lokomocyjna), zawroty głowy, potem pojawiła się fobia podczas obiadów z rodziną i w sklepach w kościele, w kinie i na dzien dzisiejszy wszędzie, nawet w domu drży mi cos w ciele. Poszłam do psychiatry i dostałam symfaxin 37,5 er i xanax 0,25. Po xanaxie poczułam się deczko lepiej ale symfaxin mnie rozwalił. Po pierwszej i OSTATNIEJ tabletce dostałam mdłośći i takich lęków, które trwają 4 dzien źrenice jak 5zł i musiałam dzisiaj zwolnić się z pracy. Strach lęk, zimne poty przelewające się przez całe ciało. Masakra. Co robić, ja muszę chodzić do pracy :( Co brać zeby stanąc na nogi bez skutków ubocznych. Schudłam 3kg a i tak mam niedowagę 45 kg wzrost 165 :( Jak wychodzę z domu to boję się ze zwymiotuję :( Pomóżcie