-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Elusiak
-
POZBAWIONARADOSCI, ale ja byłam wczoraj właśnie w innym mieście, bo u mnie nawet sensownego kardiologa nie ma... Jechałam dokładnie 35km pociągiem żeby się do niego dostać, a nadal nie wiem nic... Byłam w sumie u 3 kardiologów, ale jeden podobno nie umie odczytać ekg i nie odróżnia skurczów komorowych od nadkomorowych, inny chciał mi dać potas mimo wysokiego poziomu i twierdzi, że skurcze komorowe powstają w przedsionkach, a trzeci że mam to wszystko olać i żyć normalnie. Ba, nawet usłyszałam, że mam biegać i zamiast przyjść na kolejną wizytę w sprawie skurczybyków, to mam się pochwalić ile kg udało mi się zrzucić. Ja już nawet nie mam do kogo iść, bo pozostali w moim mieście to albo interniści, albo konowały (z czego jeden wmawiał wujkowi ostry zawał, a okazało się, że to były problemy z kręgosłupem...). W szpitalu nie ma oddziału kardiologicznego i jest tylko jeden internista, który już moje wyniki badań oglądał i wyśmiał pomysł ablacji, bo sugerował się Holterem i 16 skurczami. A jak mam udowodnić, że mam ich więcej skoro nawet nie raczą mi tego Holtera prywatnie założyć? Do psychologa też się nie mogę dostać. Jeden wyznaczył wizytę na koniec września (na NFZ), drugi w gabinecie prywatnym stwierdził, że skoro to nerwica, to najpierw mam iść do psychiatry po leki, a potem przyjść do niego. Tyle, że ja psychotropów brać nie będę, bo chyba nie ma takiego, który by nie uzależniał i nie ma filozofii w tym żeby ładować w siebie leki i jakoś żyć, a potem je odstawić i znowu się męczyć :-/
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
EDITT, ja takich odczuć nie mam. Jedyne co u siebie zaobserwowałam to czasem jest to jakby przelewanie w żołądku, a czasem taka jakby chrypa się pojawia i wtedy te skurcze odczuwam jako tąpnięcia i towarzyszy im uderzenie gorąca. Oczy z orbit mi nie wychodzą, chyba że na widok przystojniaka ;)
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
POZBAWIONARADOSCI, zawsze się tak mówi. Ja z początku mówiłam, że gdyby tych skurczów było mniej, to bym tak nie panikowała. Było mniej, może stresik trochę opadł, ale nadal odczuwałam lęk. Potem wmawiałam sobie, że gdybym dowiedziała się, że to skurcze nadkomorowe a nie komorowe, to bym odpuściła i miała je gdzieś. Wczoraj usłyszałam, że mam nadkomorowe, jakoś mi to nie pomogło. Prosiłam wczoraj o Holtera, ale kardiolog stwierdziła, że nie ma takiej potrzeby i że mam dać już spokój, bo nic mi nie jest i żadnego Holtera nie założy, bo to będą tylko niepotrzebnie wydane pieniądze, w dodatku nie takie małe. I teraz czuję się jeszcze bardziej ogłupiała niż byłam przed wizytą. Dwóch kardiologów patrząc na te same zapisy ekg mówi dwie różne rzeczy, jeden że skurcze są komorowe, drugi że nadkomorowe. Jeden mówi, że mam brać leki i dokłada kolejne, inny twierdzi, że w ogóle nie powinnam ich była nigdy dostać bo nie są potrzebne nawet przy kilku tysiącach skurczybyków. Gdybym miała taką możliwość, to sama bym sobie to ekg odczytała żeby się upewnić który z tych lekarzy ma rację. Wyczerpałam już wszystkich w swoim mieście, którzy się do czegokolwiek nadają. Pojechałam wieczorem na SOR, pokazałam lekarzowi ekg, ale ten powiedział, że... jest pediatrą i on się na ekg nie zna więc mi nie powie jakie to skurcze - widać że są i tyle. Nie wiem już co mam robić, bo lekarze mają to gdzieś i moje pieniądze idą w błoto, a ja już psychicznie nie daję rady. Do żadnego lekarza nie dociera jak mówię, że na Holterze miałam kilkanaście skurczów, ale to był mój dobry dzień i wtedy faktycznie było ich mało, a teraz mam kilka w ciągu minuty. Gdy to wczoraj wystękałam, usłyszałam tylko *no i co?*. Odpowiedziałam *ano to, że żyć mi się odechciewa*, na co kardiolog powiedziała *to dam Melocardin*. Ręce opadają ;)
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
POZBAWIONARADOSCI ja tak właśnie robię :) Staram się odciągać myśli od skurczybyków i koncentrować się na czymś innym. A to pójdę sobie kombinować jakaś ekstra fryzurę, a to zajmuję się malowaniem i ozdabianiem paznokci wymyślnymi wzorkami, to znowu zabieram się za pieczenie ciasta :) I to faktycznie pomaga, po jakimś czasie łapię się na tym, że skurczy nie miałam... Wczoraj u kardiologa na siłę próbowałam wymusić u siebie skurcze. Stresowałam się, byłam poddenerwowana, zdyszana bo biegłam przez całe miasto, w dodatku błądziłam żeby tam trafić i zdążyłam na ostatnią chwilę, a co? Od chwili wyjazdu z domu, aż do powrotu do niego ANI JEDNEGO SKURCZU! Ekg oczywiście czyste a zapis trwał dobre kilka minut... Na echo serducho sobie pięknie biło, żadnych zmian, wad. Serce zdrowe jak u dużego silnego konia ;) A to, że po chwili mam całą falę uderzeń gorąca, przerw wyrównawczych i jak to określiła kardiolog *że też Pani jeszcze żaden pies nie ugryzł, one wyczuwają stres na kilometr i atakują tych najbardziej przerażonych*... :D W dzień jest jeszcze całkiem znośnie. Mnie najbardziej dobija gdy mam skurcze od samego rańca i przez cały dzień mam je maksymalnie co kilka minut. Dzień przeżyję, ale gdy kładę się spać i czuję jak mi co chwilę serducho staje, to nie jestem w stanie zasnąć. A już nie daj Boże jak się w nocy przebudzę i zanim ponownie zasnę, poczuję jakiś dodatkowy skurcz. Wtedy już jest nocka z głowy ;) Raz nawet o 2 nad ranem poszłam sobie na spacer, bo nie chciałam w domu wszystkich postawić na nogi trzaskając się czymś, a musiałam to rozchodzić. Ale tak chodziłam, chodziłam i w końcu popukałam się w czoło, bo to jest nienormalne żeby urządzać sobie dzikie marsze w środku nocy. Teraz staram się opanować nie opuszczając łóżka, ale nie potrafię się w takiej panice skoncentrować na czytanej książce czy oglądanym filmie... POZBAWIONA, współczuję Ci takich objawów... Gdyby mnie jeszcze do kompletu miały dołączyć problemy z połykaniem... Oj ;)
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
ALICJA, kupiłam Kalms i łykam je od 4 dni, ale nic a nic nie pomagają. Ani mnie nie uspokajają, ani nie działają nasennie, a łykałam po 10 tabletek dziennie. Miałam dziś kupić Validol, ale w jednej aptece zabrakło, a do drugiej już nie miałam siły w ten upał człapać, więc wybiorę się jutro. Kardiolożka zaleciła mi Milocardin, ale w ulotce wyczytałam, że te kropelki nie powinny być zażywane razem z beta-blokerami, więc jeśli Metocard, to nie Melocardin, a po drugie te kropelki mogą uzależniać, więc znowu w grę wchodzi tylko doraźne stosowanie... Meliskę za to piję codziennie już od kilku miesięcy, jeszcze zanim pojawiły się skurcze, ale na nią jestem już uodporniona ;) Przed snem łyknęłam 3 tabletki Kalmsów, w nocy zrobiłam z 5 torebek, łyknęłam dodatkowo Nerwosol, ale do rana miałam nockę z głowy. Kaszlałam, chodziłam, nawet wzięłam się za robienie brzuszków, że już o wstrzymywaniu powietrza nie wspomnę, nic nie pomagało... I nie ma sensu się tak faszerować... Masz rację, jedyne co może pomóc, to ciągłe wmawianie sobie samej *nic Ci nie będzie, to nie jest groźne*.
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Nic z tego, nadal nie jestem spokojna, bo i nadal mam skurcz jeden za drugim. Ja jednak jestem niereformowalna :( Do mnie to nie przemawia, że niegroźne, że ma je prawie każdy (choć w różnych ilościach). Dla mnie to jest coś co mi zatruwa życie i spędza sen z powiek. Przebudzę się w nocy i nawet nie myślę o skurczach, bo powieki mi się same zamykają a tu nagle bach bach i już mam dość. Przykładam się do poduszki, na chama próbuję zasnąć, ale momentalnie mi się odechciewa spać i już wpadam w panikę. Dzisiejszej nocy spałam 2 godziny, pół nocy przepłakałam. Po wyjściu od kardiologa czułam się jak młody Bóg, skurcze ustąpiły na 3h. Wróciłam do domu i bach bach bach bach, co jakieś 2 minuty skurcz, czasem 2 na minutę. Ja nie mówię żeby te skurcze zniknęły całkowicie, ale czy musi ich aż tyle? Czy ja je muszę czuć? Czy zawsze musi być to zakichane uderzenie gorąca? :(
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Melduję, że właśnie wróciłam od kardiologa. Przedstawiłam wszystkie wyniki ekg, dwa badania echo, Holtera i co usłyszałam? Że mój pierwszy kardiolog to kretyn, który nie odróżnia skurczów komorowych od nadkomorowych... Podobno na jednym z ekg wyszedł 1 komorowy, a na wszystkich pozostałych same nadkomorowe. W szpitalu 2 razy miałam robione ekg i tam lekarze twierdzili, że to również nadkomorowe. Nie wiem więc co kardiolog z tytułem dr nauk medycznych widział na moim ekg skoro twierdził, że mam mega nasiloną arytmię komorową... Mało tego dowiedziałam się, że absolutnie nie powinnam nigdy dostać żadnego beta-blokera, bo... i bez tego mam niski puls (dziś w stresie w trakcie ekg całe 64 uderzenia/min) i o ile skurcze mi nie zaszkodzą, o tyle ciągłe obniżanie tętna może doprowadzić do bloku albo zatrzymania akcji serca albo przynajmniej do konieczności wszczepienia rozrusznika :-/ Kazano mi więc odstawić Biosotal i nigdy więcej po niego nie sięgać... Jeśli naprawdę skurcze będą dawać w kość, mam zacząć łykać Isoptin, ale to tylko w ekstremalnej sytuacji gdyby arytmia była nasilona np. przez okres tygodnia. No i doraźnie mogę zażywać Metocard, ale w dawce 1/2 tabletki i naprawdę raz na ruski rok, a najlepiej wcale... Ta kardiolog stwierdziła, że w moim przypadku arytmia wynika albo z nerwicy, albo ze zbyt rygorystycznej diety i wypłukania makro i mikroelementów, bo nie jest ważny sam magnez, potas i sód. Ważny jest nawet poziom miedzi czy cynku, bo jak to powiedziała kardiolog *organizm czegoś nie dostaje, więc się o to upomina, a skoro widzi, że nie reaguje się np. na białe plamki wyskakujące na paznokciach czy częste bóle głowy, to zaczyna atakować najczulszy organ*. Podsumowując, mam przestać panikować, mój kardiolog nr 1 został uznany za idiotę, a ja zostałam okrzyknięta zdrową jak rybka i nawet nie wyznaczono mi kolejnej wizyty, no chyba. że chcę wpaść na ploteczki...
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Czy ktoś z Was miał wykonywaną ablację przy skurczach komorowych? Męczą mnie strasznie, a mam ich bardzo dużo...