
fifek
Members-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez fifek
-
Co do szczupłości, to ja akurat do takich nie należę: 102 kg i 182 cm, ale ponoć po mnie nie widać, bo nie mam brzucha (masywna budowa ciała, grube kości, czy jakoś tak). No ale jechał to sęk :O) Wiesz, przy naturalnym jedzeniu nie doprowadzasz do niedoborów, bo np. *nienaturalne* słodycze albo przetworzone pokarmy potrzebują więcej mikroelementów do strawienia, dlatego zużywają witaminy i minerały. Jakbyś jadła tylko mięso, jajka, warzywa i owoce, to nie miałabyś niedoborów, pomimo, że dostarczałabyś np. 50% dziennej dawki wymaganego magnezu, bo proponowane dawki są robione dla zwykłego pożeracza, który z założenia będzie mieć niedobory w pożywieniu. No chyba, że doszedłby stres, kawa, alkohol (nadmiarowy) itp., to wtedy rzeczywiście mogłoby być za mało. Ale te ostatnie to już też nie naturalne jedzenie. A jaki magnez łykałaś, zdradzisz? Ja już próbowałem chelatów, asparginianów, tlenków, węglanów, chlorków... no i nie wiem, czy nie działały, czy działały za bardzo (podobny efekt niedobory, jak i przedawkowania). Zresztą magnez mam 0,94 przy normie 0,71-1,05, zatem w wyższej wartości, a i tak mam arytmię. Zatem chyba nie tędy droga, przynajmniej u mnie.
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Jeśli skurcze dodatkowe wyhamowują po alkoholu, wysiłku albo antydepresantach, a serce w badaniach jest ok, to najprawdopodobniej przyczyną jest nerwica wegetatywna, która naśladuje wszystkie choroby. Dlatego częstoskurcze czujemy w spokoju (na siedząco, leżąco, podczas relaksu). A na nią albo antydepresanty, albo psychoterapia. Logiczne, ze dodatkowe powstają gdzieś w sercu, bo, kurna, gdzie mają powstawać, w stopie? ;o)) Teoria nerwicowa mi pasuje, bo u mnie się pojawiły po dużym stresie po nocnych zabawach z częstoskurczami i wybudzeniami, kiedy to zdarzyło mi się płakać w ciągu dnia od nie wiem ilu lat, bo sobie już z tym nie radziłem. Odstawienie tritace pomogło i o dziwo, odczułem to dziś w nocy- nie było częstoskurczów, a nie wziąłem go już wczoraj. Wino pomogło, póki je piłem, potem już wsio wróciło, ale przynajmniej szybko zasnąłem. Choć miałem pobudkę ok 3h na sikanie i serce mi wtedy waliło (ale tak zmęczeniowo-przebudzeniowo, zatokowo) i wziąłem połówkę betalocu, która niewiele dała, ale zasnąłem. Od dziś nie biorę żadnych suplementów, tylko sam betaloc i się obserwuję. Tak przy okazji spytam: jakie betablokery i kiedy bierzecie? OMEGA1 mówił kiedy, ale chyba nie jakie. O reszcie nie wiem. Może stworzymy jakąś listę betablokerów i ich efektów?
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Co do depresji i myśli autoagresywnych, to 6 lat temu też tak miałem. Byłem permanentnie niedospany, bom został ojcem. Wtedy też odczułem pierwsze dodatkowe. Szukając sposobu na deprechę nakręciłem się na... pykanie fajki. Wyczytałem, że fajczarze długo żyją, że fajka odpręża, że ma aromat itp. Do tego wyobraziłem sobie dobra konsumenckie ze skóry: rękawiczki, fotele, same takie przyjemne arystokratyczne rzeczy. Kupiłem sobie tanią fajkę z gruszy, tytoń Amphora i zacząłem podpalać. Boskie uczucie, choć nadmiar powodowł nieprzyjemny głód w żołądku. Ale to pozwoliło mi się przenieść w jakiś inny świat. I ten aromat. Po ok. 2 miesiącach depresja minęła, bo miałem 30-40 min dla siebie w przyjemności (bo tyle trwało palenie jednej fajki). Paliłem tak ok 1,5 roku (1, 2 dziennie) i potem okazyjnie, 1-5 w miesiącu. Już teraz nie palę od ok. 2 lat, bo nie ma gdzie (trzeba jej poświecić trochę czasu, to nie palenie papierosa w biegu), ale sposób na deprechę można wypróbować. Tętno 62, 1,5 kieliszka za mną i jest mi dobrze :O)
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
No to ja się za szybko pochwaliłem swoim brakiem dodatków dzisiaj. Wieczorem usiadłem do kompa, pisząc powyższe posty, i chyba za dużo siedziałem, bo serducho zaczęło podskakiwać (na siedząco??). Zmierzyłem pulsocisnienie i wyszło 120/80 i tętno... 53! Nigdy przy pomiarach takiego niskiego pulsu nie miałem - góra 56. Wypiłem kieliszek wina (czerwone 12% półwytrawne z aronii, polecam) i choć tętno bez zmian, to arytmia na razie znikła. Piję drugi, zobaczymy, co będzie. Musze chyba poniechać poranne kaldyum. Mi dziś mama, biorąca bisocard na nadciśnienie, mówiła, że brała aspargin, ale odstawiła, bo jej serce coś nierówno chodziło. A brała 2 dziennie. Tak samo źle się czuła sercowo po omega 3. No to chyba, kuwa, bardzo trza to wszystko obserwować. Od jutra rzucam wszystkie suplementy. Zostaję na betalocu, a w środę kardiologa poproszę o bisocrad, który patrząc po forach, chyba z betablokerów najbardziej jest chwalony za efekty. No albo zostanę alkoholikiem - druga lampka i serducho jak zegarek. Puls liczony z zegarkiem 58.
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Podsumowując: co innego, jak magnez biorą ludzie nie leczący się na nadciśnienie, a co innego ci, którzy biorą leki hipotensyjne, bo to dodatkowy bodziec obniżający ciśnienie. Pomijam ludzi z ewidentnym niedoborem magnezu (nadmiar kawy, alkoholu i słodyczy), bo to co innego.
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Acha, dodatkowcy, którzy bierzecie (ja też) dużo magnezu. Jedna uwaga, ale najpierw mały wstęp: Dziś miałem znów częstoskurcze w nocy, 2 razy. Wczoraj też, ale słabiej, dziś mocniej. Czyli mam komplet: arytmia i częstoskurcze. Psia mać. Ale dlaczego? Moja teoria jest taka: w piątek wróciłem do tritace, które podejrzewałem o nocne częstoskurcze. I Co? Wróciły. Ale co jeszcze? Od piątku wróciłem na chelamag b6 z olimp labs, które brałem od 1,5 roku. Przy okazji zjadam magne b6 albo slowmag. Czyli szpikowanie magnezem na maksa. I tak szukam i szukam, co robię źle, ze mam tę arytmię? Dziś pierwszy raz od 1,5 roku nie wziąłem żadnego magnezu. ŻADNEGO. NULL. I co? Do teraz miałem chyba tylko 2 dodatkowe. A że je czuję, to wiem. A piłem kawę, jadłem słodkie i się dosyć obiadłem (niedziela u mamy). Ok, wyczułem 2, ale nie 20. I podejrzewam tu magnez, którego przedawkowanie nie prowadzi do sraczki, tylko do... arytmii. Poczytajcie np tu: http://jejzdrowie.pl/nadmiar-magnezu. Działania niepożądane? Wg strony: http://bazalekow.mp.pl/leki/doctor_subst.html?id=526 *Zaburzenia żołądkowo-jelitowe, nudności, wymioty, biegunka, spadek ciśnienia tętniczego, bradykardia, zaczerwienienie skóry, zaburzenia snu, osłabienie mięśniowe, dezorientacja.* A ja czuję, że u mnie arytmia zaczyna się od bradykardii (gdzie po winie, gdzie serce biło szybciej, o czym pisałem, *arytmii łóżkowej* nie było). I Allicja też miała bradykardię. Poza tym przy betablokerach skutkiem ubocznym może być blok przedsionkowo-komorowy, który zaś jest przeciwwskazaniem dla stosowania preparatów magnezu. Tak że nie szalejmy z tym magnezem.
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Allicja, to, co ty miałaś wczoraj, to ja mam codziennie po położeniu się do łóżka. A że to miałaś po jedzeniu, to się zastanawiam ponownie, czy to nie jest przełykowe: albo przepuklina, albo reflux (pamiętaj, ze wcale nie musisz mieć zgagi). Spróbuj wtedy wziąć np. maalox albo rennie i obserwować, co się dzieje. Albo np rzygnąć. Co do żółtek: nie boję się ich i cholesterolu, bo to przecież mit, że jedzenie pokarmów zawierających cholesterol powoduje miażdżycę. Tłuszcze trans, owszem, ale nie naturalne produkty! Przecież to już wiadomo od dawna że dzieje się wręcz przeciwnie. Ja jestem fanem tłustego jedzenia, ale nie zawsze jest to zrównoważone, dlatego wciąż trudno mi schudnąć. Ale 3 okresy w moim życiu, kiedy chudłem to były na tłustej diecie i ograniczeniu węglowodanów. Ostatnio były u nas badania okresowe w pracy i miałem jeden z najlepszych profili lipidowych, z niskimi TG i korzystnymi stosunkami pomiędzy poszczególnymi frakcjami, aż się wszyscy dziwili. Mój 75-letni tato od 7 lat zjada codziennie na śniadanie jajecznicę z 3 jajek na słoninie z pajdą chleba (dziś się dowiedziałem, ze od roku z moją 76-letnią mamą zjadają je na miękko) i wyniki ma niemal identyczne z moimi (dziś weryfikowałem). On w ogóle ma przeszłość alkoholową (od 2006 czysty) i papierosową (od 1994 czysty), a w 2000 po grypie był bardzo słaby i źle mu wysiłkowy wyszedł i był kierowany na weryfikację do kardiologa, czy nie będzie musiał mieć balonikowa. Po badaniach nieinwazyjnych (echo, EKG i chyba coś jeszcze, ale on nie pamięta), zrezygnowali i dostał tylko leki na nadciśnienie. Pobrał je przez 5 dni, ale że go bolała głowa, to zaniechał. I nie bierze do dziś i ciśnienie ma w normie (góra 140/90), ale ma cukrzycę II i nadwagę (100 kg przy 165 cm). Ale nie jest tłusty, tylko raczej ubity, taki dziadkowaty. Ale 2 wiadra węgla na II piętro wniesie, podyszy, ale wniesie. Tak że nie ferowałbym wyroków co do cholesterolu, miażdżycy i konieczności stosowania leków na nadciśnienie do końca życia.
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Allicja, ja mam ich mało (subiektywnie), bo biorę betaloc. Choć zanim zacząłem brać jakiekolwiek, to prawie nie miałem żadnych. Dodatki w licznej formie mi się pojawiły dopiero po stresach pomigotaniowych i po rozpoczęciu brania tritace. Ograniczyły się po omega 3, a niemal wyciszyły po betalocu, gdy kardiolog zauważył je podczas echa. No i tak miewam do dziś. Tylko dlaczego betaloc ich nie uspokaja podczas nocnego leżenia, a tylko za dnia? Może brak Q10? Może brak l-karnityny? No to co, 10 żółtek dziennie, aby zaspokoić 100% potrzeb organizmu na minerały, mikroelementy i potrzebne substancje?
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Tu jest ciekawy artykel o gościu, który walczy(ł) z migotaniem przedsionków: http://beatloneafib.blogspot.com/p/propantheline-bromide-treatment.html I po latach różnych leków i terapii skończył na suplementacji magnezem, wit. D3 i D complex i zażywaniem leków zobojętniających soki żołądkowe. Nie doczytałem, czy jest to efektywne, ale skoro taki u niego wniosek na końcu artykułu? Ale to działa w przypadku arytmii serca wywoływanych drażnieniem nerwu błędnego. Może to nas nie dotyczy, ale można w tym kierunku szukać, bo nie trzeba mieć od razu migotania, wystarczą nasze arytmie. Poniżej tego artykułu odpowiedź jednego gościa, który tak samo, jak ja, miał napadowy atak migotania między 5-a6 rano 2 razy. Ciekawa sprawa.
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Jeśli chodzi o pozycję ciała i arytmię, to mogą to być zastawki, ale wtedy, kiedy są dosyć niedomykalne/uszkodzone albo przy chorobach serca. Przy zdrowym sercu może tak działać stres - po prostu zastrzyk adrenaliny wpływa drażniąco na cały mięsień sercowy, w tym na zastawki. Wieczorem się to może dziać, nawet jak się wtedy człowiek nie stresuje, ale stresował się za dnia lub ma stresujący okres. Po prostu nie ma *rozproszenia* pracy serca na mięśnie tylko na *samą pracę* i utrzymanie funkcji życiowych. Za dnia adrenalina jest przepalana, w nocy już nie ma jej co zużywać poza sercem, zatem jest ono drażnione nadmiarem. Tę teorię potwierdza też fakt, ze z tą łóżkową arytmią radzę sobie przez drganie mięśniami ud, kolan, pośladków. Wtedy nie mam lub nie czuję przeskoków, a serce po chwili *łapie rytm*, ale po zaprzestaniu drgań, znowu gubi. Inną opcją leżącej arytmii może być układ pokarmowy i drażnienie nerwu błędnego (który przebiega tuż przy przełyku) przez kwasy żołądkowe. Nie trzeba tego zaraz czuć jako zgagę czy pieczenie. Wystarczy, ze ma się przepuklinę przełykową i już wieczorny żołądek wywołuje nacisk. Warto sobie zrobić gastroskopię albo spróbować pić na noc len, kefir, maalox. Jak wychodziłem z z nocnych ataków częstoskurczy, to piłem na noc len. Dziś przed spaniem łyżeczka maloxu. Może w tym kierunku trzeba szukać.
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Ja tez mam śladowe niedomykalności, ale nieistotne hemodynamicznie. No chyba, że się coś pogorszyło w ostatnich tygodniach. Ha, ciekawa sprawa z tym wysiłkiem. We wtorek albo w środę miałem piękną noc, o czym pisałem gdzieś tu wyżej, ale po całym dniu *laby* ruchowej: czyli siedzenie w pracy, z pracy autem, po pracy leżenie, potem zero ćwiczeń i nawet zakupów i do łózia przed 23h. Spałem jak dziecko bez arytmii. Zaś przedwczorajsza noc też niezła, ale już wieczorem ćwiczyłem. Arytmia była, ale zapadłem w sen bez problemu. Dziwna też jest inna sprawa, że mi za dnia się to nie dzieje, jak się np. kładę albo idę na drzemkę. Nic, null, zero! Ba! Wieczorem wystarczy, ze wejdę do sypialni i już mam przeskakiwania, nawet na stojąco! Ok, może to być stresowe i co ciekawe, nie jest mi to obce uczucie, jakbym już kiedyś przez to przechodził (za młodu?). Dziś lekko wracam do *starego* życia, czyli sprzed 25 stycznia. Tzn. wypiłem rano mała kawę, a jak piłem kawę i brałem tritace+betaloc i pijałem wino, to było ok. Zobaczymy, co będzie. A co ciekawe, w nocy miałem 2 razy słabe *ataki czestoksurczu* (no bo to było 80/90 bpm) po przebudzeniu się po ciekawym wizualnie śnie (ponoć tritace wywołuje barwne sny, a ja go biorę drugi dzień) na prawym boku. Ale delikatne to było, bo bezstresowe, więc zasnąłem zaraz. I tu trochę potwierdza się moja teoria, ze te moje styczniowo-lutowe nocne napady to po tritace. Ale też piłem alkohol... Więc może miałem jakieś 2 małe bezdechy, na które mój organizm zareagował?
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Dziewczyny, ja czuję każdy dodatkowy, no chyba, ze nie czuję wielokrotnych albo nadkomorowych. Wczoraj za dnia naliczyłem ok 15-20. Miałem 2 tygodnie temu holtera, czyli jeszcze przed arytmiami, o czym pisałem wyżej, ale on wykazał tylko 4 nadkomorowe i 1 komorowy przed 7 rano, jak robiłem śniadanie. Dziś wyszłoby zgoła inaczej. Wczoraj miałem imprezę, wiec wypiłem 5 lampek białego wina. I co? Zero arytmii przed zaśnięciem. Ale fakt, ze serce biło ok 70, a nie 50. Pomimo nocnych wybudzeń nic się nie działo albo działo się symbolicznie. Nad ranem już było gorzej, ale tętno też spadło. Po wstaniu przed 7h miałem sporadyczne dodatkowe przy ciśnieniu 120/80 i tętnie 56-58. Po śniadaniu ciśnienie spadło do 110/70 a tętno wzrosło do 70 i tu już zero arytmii. No i co mam o tym sądzić, kurrrde?
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
To forum jest jak lekarz: wywnętrzasz się, a i tak ma wszystko w d.
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
No gdzie mój poprzedni długi post, psia jego mać??
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Omega, może to właśnie po lekach? Mierzyłeś tętno? Betaloc pomógł? Łykasz omega-3? Pijesz dużo mineralki? Mi omega-3 pomogły na dodatkowe skurcze, gdy jeszcze nie brałem betalocu. Ja nie wiem, czy to ten dziad ich nie wywołuje. Jak jesteś otyły i nieruchliwy, to pomoże. Jak na odwrót i o siebie dbasz, to może za bardzo obniżać ciśnienie, a nie daje rady wyregulować rytmu i stąd arytmia. A dlaczego w trakcie leżenia? Bo spada tętno i ciśnienie. Zauważ, ze w aucie jak obroty spadają, to też się silnik dławi. Ja staram się teraz betaloc brać jak najwcześniej rano, najlepiej po konkretnym posiłku, żeby się cham powoli wchłaniał i jak najszybciej zgasł. Chyba zacznę kawę pić, jak robiłem to od zawsze, bo widzę, że te leki chyba szkodzą. Przecież ja oba (betaloc i tritace) biorę przy niskim ciśnieniu! Które notabene im zawdzięczam. Błędne koło i kasa dla koncernów farmaceutycznych...
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
No rozpisałem się nieco, sorry ;o) Chwaliłem się wczoraj piękną nocą, za to dzisiejsza jakaś masakra. Fakt, poszedłem nieco później spać, nie o 22.30, ale o 23, byłem bardziej zmęczony. Zaważyłem, ze na zmęczonego większe szanse na dodatkowe. Co ciekawe, za dnia niemal nie mam dodatkowych. No, może w sumie 10-20. Za to w nocy nadrabiam. Na oko mam ze 100/h (mam nadzieję, ze jak zasypiam, to ich nie mam). A tych godzin w nocy to mam tak ze 3. Z tym, ze to nie są po prostu dodatkowe, tylko układy w rodzaju: 3 normalne i dodatkowy albo: normalny, dodatkowy, normalny, dodatkowy. Czy to już bigeminie, trigeminie, salwy? Wtedy się przewracam i spokój i zaraz znów. Ale zauważyłem, że ma tu trochę wpływ regulacja psychiczna. Potrafię położyć się na brzuchu lewej strony (lubię tak spać) i wtedy, choć je czuję, potrafię czasami o nich zapomnieć kierując gdzie indziej myśli. Tak właśnie wczoraj zasnąłem, ale po godzinie się obudziłem. I znów walka. I tak dziś 3 razy. Co ciekawe, nie bywam zmęczony w dzień po tych niedospanych nocach. Dziś nawet sporo się nalatałem w pracy, a jeszcze wieczorem ćwiczyłem (przez ten dziadowski betaloc moje serce po 30 min średniointensywnej gimnastyki skoczyło z pulsem na... 100, a wydawało mi się że wali ze 160). Rzuciłem dziś aspargin (tak a propos - na pudełku pisze dzienna dawka 6 tabletek), ale wziąłem rano kaldyum (600 jednak, nie 300). Zresztą dzienne zapotrzebowanie na potas to 4700 mg/dobę, zatem nawet 4 tabletki kaldyum to nie połowa, a co dopiero asparginu! Zreszta ja mam potas w dolnej granicy, jak pisałem. Ale wróciłem też dziś do tritace, czyli taki układ, jak miałem za *najlepszych czasów* (z kawą i winem), a tritace oszczędza wydalanie potasu. Zobaczymy, jak będzie. Tylko nie rozumiem jednego - w ciągu dnia niemal bez dodatkowych, a w nocy ich nagromadzenie.
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Ogólny poziom cholesterolu nie ma żadnego znaczenia o ile HDL jest wysoki, a TG i LDL niskie. Wzrost poziomu cholesterolu to skutek, a nie przyczyna. To materiał naprawczy, budulec wszystkich komórek. On rośnie, gdy się dzieje coś złego. Gdy jest go mało, to albo nie trzeba albo organizm go już nie jest w stanie produkować. Gdy jest go bardzo dużo, to po prostu naprawa trwa. Połowa zawałowców ma niski całkowity, a niemal wszyscy mają niski HDL.
- 18 odpowiedzi
-
- interpretacja wyników
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
A w ogóle nie dziwi was jedna rzecz? Bo mnie dziwi, że w sumie po tylu badaniach różnych mamy serca dysfunkycjne, ale nie chore, a nie wiem, jak Wy, ale kawy i alkoholu (ŻADNEGO) już się napić nie mogę, bo mam dodatkowe i problemy ze snem, a jeszcze nie tak dawno piłem codziennie lampkę, dwie wina, i kawę też. A teraz nic! Słodycze rzuciłem, odżywiam się lepiej, kładę się wcześniej spać, nie przemęczam się, fakt - mam więcej energii w dzień, schudłem, ćwiczę więcej, niż kiedyś, a mam większe problemy z sercem (arytmia)! Mam kolegów otyłych, starszych, leczących się na serce (nadciśnienie, kardiomiopatie nadciśnieniowe, bypassy) i oni mogą się napić alkoholu (fakt, nikt z nich nie szaleje), pijają kawę codziennie, diet nie stosują, mało się ruszają i nic! A ja z założenia w dobrym kierunku idę i co? Gorzej! Też macie takie obserwacje?
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
No i dzisiejsza noc piękna! Przespana, choć budziłem się, ale bez arytmii! Fakt, ze wziąłem *na noc*, czyli o 19h, połówkę betalocu, której od ok. tygodnia nie brałem już. Fakt faktem, że zjadłem wczoraj tylko 2 tabletki asparginu (zamiast 6) i wypiłem 300 ml soku z pomidorów, mało jadłem i dużo piłem. Dziś podobnie, zobaczymy, jaka noc będzie. Ale też zauważyłem odwrotną tendencję: przy moich skurczododatkowych nocach przed zaśniecie miałem dodatkowe, ale po obudzeniu już nie; dzisiejszej nocy na odwrót: przed zaśnięciem i podczas przebudzeń w nocy nic, a po obudzeniu rano i przewróceniu na bok pojawiały się. Mało, bo mało, ale wcześniej tak nie było! Może to kwestia psychiczna: najpierw z lękiem zasypiałem i jak się budziłem, to się cieszyłem, a teraz dobrze zasnąłem i się obudziłem z lękiem, że może mnie chwyci i chwytało. Nie wiem.
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Bez sensu - skoro nie udaje się wyzwolić na EPS arytmii, to znaczy, że nie ma dodatkowej drogi, a przyczyna tkwi w kręgosłupie, diecie (za dużo węglowodanów), nadciśnieniu (nadwadze), zaburzonej gospodarce elektrolitowej, chorych nerkach, nerwicy. Przecież o te wymienione sprawy trzeba najpierw zadbać, a nie kłaść się do ablacii. No bo jeśli tak, to w takim razie u każdego człowieka za 10 podejściem wywoła się arytmię i wszyscy jesteśmy chorzy i mamy dodatkową drogę, tak?
- 13 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Kontynuacja na temacie *Jak sobie radzić przy dodatkowych skurczach?* http://forum.kardiolo.pl/temat14314,85.htm
- 51 odpowiedzi
-
- bóle serca
- (i 4 więcej)
-
To ja przekleję swój post z *achykardia, stany lękowe i uczucie szarpnięcia*, bo tu bardziej pasuje: Ha! To witajcie w klubie. Może trochę info na początek: Od 2 lat (lipiec 2012) leczę się na nadciśnienie po napadowym migotaniu przedsionków (w sumie 2 izolowane napady w odstępie 2-letnim: maj 2010 i lipiec 2012). Mam 37 lat, 182 cm i obecnie 102 kg (podczas napadów ok 110-112 kg). Dostałem Tritace, po roku, ze względu na pojawienie się dodatkowych skurczy (po Tritace??) jeszcze Betaloc ZOK-oba po jednej tabletce raz dziennie. Oba w najmniejszych dawkach po 25. W zeszłym roku, gdy był sezon rowerowy (do października), ze względu na zanik dodatkowych skurczy, zacząłem odstawiać Betaloc, najpierw brałem po opół, potem w ogóle. W październiku kupiłem sobie automatyczny ekspres do kawy, bom kawosz, i zacząłem sobie pić taka kawę, 1 dziennie (rzadko 2). No i już po tygodniu tego picia obudziłem się po 5 rano z napadem czestoskurczu w identycznych warunkach, w jakich miałem napady migotania, czyli podczas spania na prawy boku i w godzinach pomiędzy 5 a 6 rano. Zerwałem się z łóżka i ugasiłem napad próbą Valsalvy po ok 5 min. No i do łózia. Przez miesiąc spokój i znowu - te same warunki. I tak co miesiąc regularnie takie napady po jednym razie. Nie przejmowałem się, bo szybkie wstanie z łózka i Valsalva pomagały. Poza tym jeden był po alkoholu Nie wiem, ile mi wtedy serce waliło, bom nie mierzył ale na czuja 140-180. Byłem na pocz. grudnia 2013 przy okazji u swojego kardiologa, to przebąknął coś o ablacji i kazał wrócić do Betalocu. Echo serca wtedy i za każdym razem ok, EKG też. No i nadszedł 4 atak, znów po miesiącu, znów nad ranem (po 5h) i znów na prawmy boku. Byłem zdziwiony, bo odstawiłem już moją espresso (ale pijałem zwykłą). Była to niedziela wyjazdu na ferie i kończąca tydzień, w którym naszego 6,5 latka pierwszy raz posłaliśmy na zimowisko. Był więc stres, siedzenie do późna, dużo wina (2-3 lampki wytrawnego, nigdy się nie upijam). A więc umiarkowane, ale skumulowane: kawa, stres, przemęczenie, alkohol. Do tego kilka dni wcześniej zmarła mi znajoma rówieśniczka na serce (nie chorująca na serce, ale mająca problemy depresyjno-alkoholowe), a w sobotę dowiedziałem się, ze młodszy kolega siedzi na pulmonologii z zatorem płuc. Tak że dodatkowe stresy zdrowotne. No i obudziłem się w styczniową niedzielę z tym częstoskurczem, ale tym razem nie umiałem go już wygasić. Chodziłem, siadałem, kładłem się, a do tego stres, ze nie działa i w tym stresie dodatkowe skurcze, zatem obawa przed znanym mi migotaniem. Ciśnienie 170/90. Już się ubierałem do szpitala i nagle po ok 30-40 min przeszło. Ale już nie spałem i miałem doła i stres, bo tu akurat wyjazd na ferie w ten dzień - przecież nie będę rodzinie ich psuł. Pojechaliśmy zatem, ale tu się zaczął koszmar. Następnego dnia (1 noc na feriach) znowu pobudka nad ranem z częstoskurczem. Tym razem Valsalva znów nie pomogła, ale pomogło polewanie się zimną wodą na klatkę i wypicie... Izostara i położenie się, zamiast łażenia. No ale już nie zasnąłem. I potem do końca ferii miałem 3-5 takich ataków każdej nocy, już nie nad ranem, ale zaraz po zapadnięciu w fazę REM, czyli średnio co 1,5h. Czyli miałem sen (zawsze normalny, nigdy koszmar) i na jego końcu wybudzenie (zawsze na dowolnym boku, nigdy na wznak), jakaś aura drżeniowo-lękowa i konieczność położenia się na plecach i wtedy pojawiał się atak tachykardii (nie wiem o jakiej częstości). No i przez to nabawiłem się strasznego lęku przed spaniem i depresji, ferie do niczego, ciągle ponura mina, chęć do płaczu i wszystko na czarno. Masakra. Po powrocie z ferii bez zmian. Po drodze znowu mój kardiolog (znowu EKG i echo bez zmian), który polecił mi wziąć sobie lek przeciwlękowy jeden na noc (Zomiren), bo mu to wygląda lękowo i ewentualnie połówkę Betalocu przed snem również. Przy okazji dodam, ze przez te napady nocne i niewyspania podwyższyły mi ciśnienie (normalnie max 120/80, a tak to 140/90, ale wciąż duże napięcie nerwowe). Lekko rozradowany wróciłem do domu, wykupiłem Zomiren, ale nie wziąłem. No i męczyłem się tak jeszcze przez 2 tygodnie, ale co zauważyłem - że po Tritace rośnie mi ciśnienie (sic!) i te nocne napady są jakby powiązane z bradykardią (jest brady i organizm wymusza tachy), a Tritace usposabia do brady (Betaloc też, ale on też reguluje, zatem go brałem nadal). Wdrożyłem sobie picie siemienia lnianego na noc, aby wykluczyć reflux (ni wiem, czy go mam). Wziąłem zatem zamiast całej, połówkę Tritace. I co? Cud! Pierwsza noc po 3 tygodniach w miarę normalna (3 małe ataki, zamiast 5 dużych!). Ale nie będąc pewnym, wróciłem do Tritace całego. I znów powrót 5 ataków. Zatem znów połówka i znów noc w miarę ok. Odstawiłem więc Tritace na amen. Ale w ten dzień też wdrożyłem ograniczenie spożywania węglowodanów (węgle pobudzają serce i układ nerwowy) i zwiększenie tłuszczów (rybki, masło, śmietana, smalec, oliwa, warzywa, generalnie wszystko, co naturalne, ale bez obżerania się). Jakiś tydzień wcześniej zacząłem też brać Aspargin po radzie innego kardiologa (sportowego), który przy okazji robienia echa serca stwierdził, ze przedsionki to mam na granicy (40/41 mm) i prawą komorę też (30/31 mm), ale ta prawa ponoć nieistotna hemodynamicznie. No i potych zabiegach dietetyczno-lekowych zaczęło się prostować. Jeszcze w ostatnią noc tych napadów zdążyłem zrobić prywatnego holtera 3-odprowadzeniowego, który wykazał, i tu sie zdziwiłem, brak jakichkolwiek częstoskurcz, ba, nawet tachyarytmii, poza epizodami wzrostu pulsu do... 90. Stwierdzono za to liczne epizody bradykardii nocnej (min 44), ale to noc i do tego biorę Betaloc, oraz dodatkowe skurcze: 4 nadkomorowe i jeden komorowy, bez pauz, bigemini itp. Niby fajnie. Czyli że budził mnie po prostu zwykły wzrost pulsu?? Przespałem tydzień z wybudzeniami, ale bez ataków, choć nawet nastawiałem się, że będą, ale nie były. No ale tu się zaczęło nowe: Tydzień temu z tego szczęścia byłem na piwku (1 sztuka wolno pita) i... noc spoko. Następnej nocy trochę dodatkowe mnie łechtały (tylko w nocy), ale bez sensacji. Zatem w drugi dzień wieczorem lampka wina. I po niej w nocy przy zasypianiu dodatkowe skurcze na lewym i prawym boku, ale nie na wznak, również podczas zasypiania. No i cały tydzień tak samo. Trochę dziwne, bo nigdy mnie takie coś nie brało. W ciągu dni mam symbolicznie może z 5-10 dodatkowych, a jak się kładę, to już nagminnie: 3 uderzenia normalne i dodatkowy, 3 normalne - dodatkowy. I tak do momentu aż zasnę. W ostatni weekend znów pozwoliłem sobie na kieliszek wina (ty pijaku!) i do 2h nad ranem się męczyłem, zanim zasnąłem. I znów reguła: w dzień nic, kładę się i po 3-5 minutach dodatkowe (lewy lub prawy bok, wygaszające w pozycji na plecach lub słabnące, ale obecne, na brzuchu). Siadam - znikają, kładę się, pojawiają. Dzisiejszej nocy do 3h nad ranem się męczyłem. O dziwo, po pobudce o 6.30 się nie pojawiają, nawet na boku, a po pobudce w nocy (bo są epizody krótkich drzemek), wciąż są. Podczas snu raczej ich nie mam. Zauważyłem też, że czasami potrafię nad nimi panować, zapominając się i myśląc o czymś innym albo drgając mięśniami nóg, pośladków, ud - nie zawsze to jednak działa. Teraz zapytam - miał ktoś z Was takie dziwne objawy dodatkowych skurczy podczas leżenia? Dodatkowe pojawiały się u mnie sporadycznie na prawym boku przed zaśnięciem, ale nigdy na lewym i nigdy nie tak gęsto! To już są chyba bigieminie, bo bywa jeden normalny i jeden dodatkowy. W tym czasie serce czuję albo w żołądku, albo w gardle. Dodam, ze elektrolity mam w normie, choć sód na dolnej granicy (139, norma 135), wapń w górnej (2,43 i 2,29, norma 2,50), a potas średni (4,1 i 4,2, norma 3,5-5,5). Z tym że przy arytmiach potas podobno lepiej utrzymywać wysoko (ok. 5), tak mi kardiolog powiedział. I tu mam zgryz, bo właśnie wczoraj wziąłem 8 tabletek asparginu (zalecają 6), zjadłem ziemniaków więcej niż zwykle, wypiłem sok z pomidorów i miałem najgorszą noc od 2 tygodni. Co z tym potasem? Brać, czy nie? Dodam, że czasami biorę zestaw 6 tabletek asparginu dziennie albo jedną Kaldyum 300. Niby potas niski, ale dlaczego po zwiększonej suplementacji, również dietetycznej, jest gorzej? Dodam, ze wynik potasu 4,1 mam z przedwczoraj. Doradzicie coś?
- 5 608 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Ha! To witajcie w klubie. Może trochę info na początek: Od 2 lat (lipiec 2012) leczę się na nadciśnienie po napadowym migotaniu przedsionków (w sumie 2 izolowane napady w odstępie 2-letnim: maj 2010 i lipiec 2012). Mam 37 lat, 182 cm i obecnie 102 kg (podczas napadów ok 110-112 kg). Dostałem Tritace, po roku, ze względu na pojawienie się dodatkowych skurczy (po Tritace??) jeszcze Betaloc ZOK-oba po jednej tabletce raz dziennie. Oba w najmniejszych dawkach po 25. W zeszłym roku, gdy był sezon rowerowy (do października), ze względu na zanik dodatkowych skurczy, zacząłem odstawiać Betaloc, najpierw brałem po opół, potem w ogóle. W październiku kupiłem sobie automatyczny ekspres do kawy, bom kawosz, i zacząłem sobie pić taka kawę, 1 dziennie (rzadko 2). No i już po tygodniu tego picia obudziłem się po 5 rano z napadem czestoskurczu w identycznych warunkach, w jakich miałem napady migotania, czyli podczas spania na prawy boku i w godzinach pomiędzy 5 a 6 rano. Zerwałem się z łóżka i ugasiłem napad próbą Valsalvy po ok 5 min. No i do łózia. Przez miesiąc spokój i znowu - te same warunki. I tak co miesiąc regularnie takie napady po jednym razie. Nie przejmowałem się, bo szybkie wstanie z łózka i Valsalva pomagały. Poza tym jeden był po alkoholu Nie wiem, ile mi wtedy serce waliło, bom nie mierzył ale na czuja 140-180. Byłem na pocz. grudnia 2013 przy okazji u swojego kardiologa, to przebąknął coś o ablacji i kazał wrócić do Betalocu. Echo serca wtedy i za każdym razem ok, EKG też. No i nadszedł 4 atak, znów po miesiącu, znów nad ranem (po 5h) i znów na prawmy boku. Byłem zdziwiony, bo odstawiłem już moją espresso (ale pijałem zwykłą). Była to niedziela wyjazdu na ferie i kończąca tydzień, w którym naszego 6,5 latka pierwszy raz posłaliśmy na zimowisko. Był więc stres, siedzenie do późna, dużo wina (2-3 lampki wytrawnego, nigdy się nie upijam). A więc umiarkowane, ale skumulowane: kawa, stres, przemęczenie, alkohol. Do tego kilka dni wcześniej zmarła mi znajoma rówieśniczka na serce (nie chorująca na serce, ale mająca problemy depresyjno-alkoholowe), a w sobotę dowiedziałem się, ze młodszy kolega siedzi na pulmonologii z zatorem płuc. Tak że dodatkowe stresy zdrowotne. No i obudziłem się w styczniową niedzielę z tym częstoskurczem, ale tym razem nie umiałem go już wygasić. Chodziłem, siadałem, kładłem się, a do tego stres, ze nie działa i w tym stresie dodatkowe skurcze, zatem obawa przed znanym mi migotaniem. Ciśnienie 170/90. Już się ubierałem do szpitala i nagle po ok 30-40 min przeszło. Ale już nie spałem i miałem doła i stres, bo tu akurat wyjazd na ferie w ten dzień - przecież nie będę rodzinie ich psuł. Pojechaliśmy zatem, ale tu się zaczął koszmar. Następnego dnia (1 noc na feriach) znowu pobudka nad ranem z częstoskurczem. Tym razem Valsalva znów nie pomogła, ale pomogło polewanie się zimną wodą na klatkę i wypicie... Izostara i położenie się, zamiast łażenia. No ale już nie zasnąłem. I potem do końca ferii miałem 3-5 takich ataków każdej nocy, już nie nad ranem, ale zaraz po zapadnięciu w fazę REM, czyli średnio co 1,5h. Czyli miałem sen (zawsze normalny, nigdy koszmar) i na jego końcu wybudzenie (zawsze na dowolnym boku, nigdy na wznak), jakaś aura drżeniowo-lękowa i konieczność położenia się na plecach i wtedy pojawiał się atak tachykardii (nie wiem o jakiej częstości). No i przez to nabawiłem się strasznego lęku przed spaniem i depresji, ferie do niczego, ciągle ponura mina, chęć do płaczu i wszystko na czarno. Masakra. Po powrocie z ferii bez zmian. Po drodze znowu mój kardiolog (znowu EKG i echo bez zmian), który polecił mi wziąć sobie lek przeciwlękowy jeden na noc (Zomiren), bo mu to wygląda lękowo i ewentualnie połówkę Betalocu przed snem również. Przy okazji dodam, ze przez te napady nocne i niewyspania podwyższyły mi ciśnienie (normalnie max 120/80, a tak to 140/90, ale wciąż duże napięcie nerwowe). Lekko rozradowany wróciłem do domu, wykupiłem Zomiren, ale nie wziąłem. No i męczyłem się tak jeszcze przez 2 tygodnie, ale co zauważyłem - że po Tritace rośnie mi ciśnienie (sic!) i te nocne napady są jakby powiązane z bradykardią (jest brady i organizm wymusza tachy), a Tritace usposabia do brady (Betaloc też, ale on też reguluje, zatem go brałem nadal). Wdrożyłem sobie picie siemienia lnianego na noc, aby wykluczyć reflux (ni wiem, czy go mam). Wziąłem zatem zamiast całej, połówkę Tritace. I co? Cud! Pierwsza noc po 3 tygodniach w miarę normalna (3 małe ataki, zamiast 5 dużych!). Ale nie będąc pewnym, wróciłem do Tritace całego. I znów powrót 5 ataków. Zatem znów połówka i znów noc w miarę ok. Odstawiłem więc Tritace na amen. Ale w ten dzień też wdrożyłem ograniczenie spożywania węglowodanów (węgle pobudzają serce i układ nerwowy) i zwiększenie tłuszczów (rybki, masło, śmietana, smalec, oliwa, warzywa, generalnie wszystko, co naturalne, ale bez obżerania się). Jakiś tydzień wcześniej zacząłem też brać Aspargin po radzie innego kardiologa (sportowego), który przy okazji robienia echa serca stwierdził, ze przedsionki to mam na granicy (40/41 mm) i prawą komorę też (30/31 mm), ale ta prawa ponoć nieistotna hemodynamicznie. No i potych zabiegach dietetyczno-lekowych zaczęło się prostować. Jeszcze w ostatnią noc tych napadów zdążyłem zrobić prywatnego holtera 3-odprowadzeniowego, który wykazał, i tu sie zdziwiłem, brak jakichkolwiek częstoskurcz, ba, nawet tachyarytmii, poza epizodami wzrostu pulsu do... 90. Stwierdzono za to liczne epizody bradykardii nocnej (min 44), ale to noc i do tego biorę Betaloc, oraz dodatkowe skurcze: 4 nadkomorowe i jeden komorowy, bez pauz, bigemini itp. Niby fajnie. Czyli że budził mnie po prostu zwykły wzrost pulsu?? Przespałem tydzień z wybudzeniami, ale bez ataków, choć nawet nastawiałem się, że będą, ale nie były. No ale tu się zaczęło nowe: Tydzień temu z tego szczęścia byłem na piwku (1 sztuka wolno pita) i... noc spoko. Następnej nocy trochę dodatkowe mnie łechtały (tylko w nocy), ale bez sensacji. Zatem w drugi dzień wieczorem lampka wina. I po niej w nocy przy zasypianiu dodatkowe skurcze na lewym i prawym boku, ale nie na wznak, również podczas zasypiania. No i cały tydzień tak samo. Trochę dziwne, bo nigdy mnie takie coś nie brało. W ciągu dni mam symbolicznie może z 5-10 dodatkowych, a jak się kładę, to już nagminnie: 3 uderzenia normalne i dodatkowy, 3 normalne - dodatkowy. I tak do momentu aż zasnę. W ostatni weekend znów pozwoliłem sobie na kieliszek wina (ty pijaku!) i do 2h nad ranem się męczyłem, zanim zasnąłem. I znów reguła: w dzień nic, kładę się i po 3-5 minutach dodatkowe (lewy lub prawy bok, wygaszające w pozycji na plecach lub słabnące, ale obecne, na brzuchu). Siadam - znikają, kładę się, pojawiają. Dzisiejszej nocy do 3h nad ranem się męczyłem. O dziwo, po pobudce o 6.30 się nie pojawiają, nawet na boku, a po pobudce w nocy (bo są epizody krótkich drzemek), wciąż są. Podczas snu raczej ich nie mam. Zauważyłem też, że czasami potrafię nad nimi panować, zapominając się i myśląc o czymś innym albo drgając mięśniami nóg, pośladków, ud - nie zawsze to jednak działa. Teraz zapytam - miał ktoś z Was takie dziwne objawy dodatkowych skurczy podczas leżenia? Dodatkowe pojawiały się u mnie sporadycznie na prawym boku przed zaśnięciem, ale nigdy na lewym i nigdy nie tak gęsto! To już są chyba bigieminie, bo bywa jeden normalny i jeden dodatkowy. W tym czasie serce czuję albo w żołądku, albo w gardle. Dodam, ze elektrolity mam w normie, choć sód na dolnej granicy (139, norma 135), wapń w górnej (2,43 i 2,29, norma 2,50), a potas średni (4,1 i 4,2, norma 3,5-5,5). Z tym że przy arytmiach potas podobno lepiej utrzymywać wysoko (ok. 5), tak mi kardiolog powiedział. I tu mam zgryz, bo właśnie wczoraj wziąłem 8 tabletek asparginu (zalecają 6), zjadłem ziemniaków więcej niż zwykle, wypiłem sok z pomidorów i miałem najgorszą noc od 2 tygodni. Co z tym potasem? Brać, czy nie? Dodam, że czasami biorę zestaw 6 tabletek asparginu dziennie albo jedną Kaldyum 300. Niby potas niski, ale dlaczego po zwiększonej suplementacji, również dietetycznej, jest gorzej? Dodam, ze wynik potasu 4,1 mam z przedwczoraj. Doradzicie coś?
- 51 odpowiedzi
-
- bóle serca
- (i 4 więcej)